Ksiazki, bajki, komiksy z dziecinstwa

Lanka_Cathar, ja Słoneczko dużo przed muszkieterami przerabiałam.
Ktoś z was zna "słońce Ariozony", "Tropy wiodą przez prerię"? Kosmicznie się zaczytywałam tymi przygodami, kowboje indianie konie ogniska tropienie... 😀
Fajne wspomnienia. 🙂
Jeszcze mi sie "Ksiega puszczy" nasunela. Wiem, ze kilka razy ja czytalam.

Ja bardzo wczesnie zajelam sie ksiazkami, bo juz w przedszkolu umialam czytac. Bylam zapisana w 4 bibliotekach i chlonelam je jak gabka. 🙂 Az wstyd, ze teraz tak malo czytam.
Szklarski - wszystkie Tomki, trylogia "Złoto gór czarnych", Karol May, Niziurski " Siódme wtajemniczenie" i inne, Ożogowska, kultowa "Dziewczyna i Karino", i ogólnie wszystko co się dało, jestem pożeraczem książek,
Ja pierwsza w grupie skończyłam elementarz 😁 a w domu od zawsze kultura czytania, pochłaniałam czasem książkę na dzień, od roku dwóch wracam do czytania w dużej ilości 🙂

Złoto gór czarnych jakoś mi nie weszło kiedyś, muszę zrobić znowu podejście!
Gillian   four letter word
10 stycznia 2011 13:04
"Sceny z życia smoków" 🙂 hit nad hity, do dziś do tego wracam i jakoś mi się nie chce znudzić 🙂
Akademia Pana Kleksa i Podróże Pana Kleksa - zdecydowanie najmilsze mojemu sercu.
Zmasakrowane przez ekranizację . A gdyby spece od Harry Pottera to zrobili.... ech. Byłoby wspaniałe.
Na drugim miejscu Tove Jansson i Muminki.
A pamięta ktoś gąskę Balbinkę?
Albo Daszeńkę?



Lanka_Cathar   Farewell to the King...
10 stycznia 2011 15:29
Teodora, wpominałam o Daszeńce. Tylko ja to pamiętam w formie dobranocki.

A ktoś pamięta trylogię Kamila Giżyckiego:

1. "Nil, rzeka wielkiej przygody"
2. "W pogoni za mwe"
3. "W puszczach i sawannach Kamerunu"?

Po przeczytaniu miałam fazę, dlaczego mama nie dała mi na imię Jadwiga, przecież Dzika, to taki ładny skrót. 🙂

I jeszcze powieść "Moja lwia rodzina", na podstawie której nakręcono później serial "Elza z afrykańskiego buszu" (a później niektórzy kombinowali, że skoro lew mógł jeździć na dachu samochodu, to przecież człowiek na dachu dużego fiata też się zmieści  :hihi🙂.
busch   Mad god's blessing.
10 stycznia 2011 18:43
Ktokolwiek się spotkał z książką o Alboco który nie jadł i nie pił? Podróżował z kulawym psem i kotem aż znaleźli się w krainie gdzie płoty były zrobione z ciasta, a na drzewach rosły pęta kiełbas  😀 Ktoś kojarzy? To moja ulubiona książka z dzieciństwa... sama historia mnie urzekła, a w dodatku miała takie fantastyczne obrazki  🙂 Albo to była część zbioru bajek? W każdym razie naprawdę fantastyczna bajka, a z Alboco mogłam się utożsamiać bo był takim samym outsiderem jak ja  😉

Z takich młodszych czasów dorwałam się kiedyś do baśni Andersena, szczególnie mocno zapamiętałam oryginalną opowieść o małej syrence, jeszcze przed tym jak wykastrował ją disney  😉
[quote author=marysia550 link=topic=42647.msg845871#msg845871 date=1294605217]
a z końskich czy ktoś czytał radziecką książeczkę "Konus"? o chłopcu co trafił do prawdziwej twardej szkoły jeździectwa w  Moskwie (!), a na próbę czy traktuje konia poważnie, trenerzy dzwonili do niego w środku nocy że koń kolkuje i dopiero gdy przygnał z rodzicami natychmiast, to przyznali się że to tylko egzamin.  dość niezwykła książka jak na realia ZSRR. zaczytywałam się.



"Połknęłam" to w locie 😉

"Gąskę Balbinkę" znam, ale raczej z jakichś wspomnień, w czasach mojego dzieciństwa już nie puszczali...
ovca   Per aspera donikąd
11 stycznia 2011 11:22
Pamięta ktoś bajkę o Maksie i Morycu? dość drastyczna była... 😁

Ostatnio w ramach porządków poodnajdowałam moje stare książki i czytam je po kolei ..Pippi Pończoszanka jest rewelacyjna, Baśnie Braci Grimm, Mary Poppins, Muminki (wszystkie części  💘 ), jakiś czas temu czytałąm też Chłopców z Placu Broni 😉

też macie tak, że jak czytacie książki po latach, to odbieracie je zupełnie inaczej i często odnajdujecie tak zwane drugie dno? 😉
Ja DAszeńkę pamiętam.
I do tej pory pamiętam przerażającą historię o szczeniakach, którym obcinano ogonki! Bodajże tasaczkiem gustownym? Ktoś to pamięta?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
11 stycznia 2011 11:32
Daszeńkę uwielbiałam. Czeskie pióro jak czeska kreska - słodkość 😜
Miałam też "Opowieści o piesku i kotce" - autor też miał na nazwisko Czapek, ale inny.

A czytał ktoś "Niech żyje słoń"? O słoniku, który wędrował po różnych dziwnych krainach, szukając swojej trąby?
Ostatnio w ramach porządków poodnajdowałam moje stare książki i czytam je po kolei ..Pippi Pończoszanka jest rewelacyjna, Baśnie Braci Grimm, Mary Poppins, Muminki (wszystkie części  💘 ), jakiś czas temu czytałąm też Chłopców z Placu Broni 😉

też macie tak, że jak czytacie książki po latach, to odbieracie je zupełnie inaczej i często odnajdujecie tak zwane drugie dno? 😉


ooo chyba tez wygrzebie swoje! chociaz nie wiem ile ich zostalo, bo czesc napewno wydalam 🤔
moje Muminki sa tak zmasakrowane, ze ledwo kupy sie trzymaja, ale od razu widac, ze byly jedna z ulubionych ksiazek. Pippi Ponczoszanke tez uwielbialam, fajne jeszcze byly Pies, ktory jezdzi koleja, Puc Bursztyn i goscie, Bambi i seria o Martynce-Martynka nad morzem, na wsi itp i oczywiscie Kubus Puchatek, rewelacja!

to, ze teraz zupelnie inaczej odbiaramy czytane ksiazki niz wczesniej to chyba zupelnie normalne i bardzo dobrze, bo nawet stare ksiazki dla dzieci sie nie nudza😉
Ajj Puc Bursztyn i goście i generalnie całe te serie jak leśniczy z córką przygarnia jeża, wiewiórkę, sowę itp- rewelacyjne 😀 uwielbiam też Mary Poppins i często do niej wracam 🙂

Oczywiście jedną z moich książek NAJ były Opowieści z Narni, mimo że niektóre  były wręcz przykre dla mnie jak Siostrzeniec Czarodzieja i Ostatnia Bitwa- strasznie tam ryczałam za 'starą narnią'. Generalnie BARDZO dużo straciła dla mnie ta książka kiedy mając już lat naście mocno dowiedziałam się, że niby Aslan to jezus/bóg. Bardzo byłam rozczarowana, bo Aslan był dla mnie uosobieniem dobra i ciepła a bóg nie :/ potem nauczyłam się izolować od siebie te informacje pt 'co poeta miał na myśli'.

Kubuś i Muminki jako książki dla mnie nudne jak nie wiem co, nigdy nie mogłam zmęczyć.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
11 stycznia 2011 14:30
Z książek "późnopodstawówkowych" mogłabym dodać jeszcze:

1. "Dywizjon 303" (do tej pory pamiętam, że w jednym z lotów bojowych wśród strat wymieniono jeden trzewik, lotnicy wrócili wszyscy)
2. "Biała gwardia" (i cała reszta powieści Bułhakowa, chociaż do "Mistrza i Małgorzaty" dojrzewałam długo)
3. "Na kursie Bismarck"
4. "ORP Orzeł zaginął"
5. "PQ-16 dojść musi".

"O psie, który jeździł koleją" odchorowałam. Nie rozumiejąc, dlaczego ten biedny pies zginął ratując to durne dziecko.

Przyznaje się bez bicia, że nie zmęczyłam "Sierotki Marysi". Moja mama oferowała się, że będzie mi to czytać, litery były duże, ale  nie mogłam, no nie mogłam tego zdzierżyć.
Najchętniej sięgam po fantastykę - dotychczas najczęściej wybierałam fantasy i horrory, w tym roku sukcesywnie oswajam się z tytułami sf. W sumie to żałuję, że tyle z tym zwlekałam 😃
Prócz tego uwielbiam powieść gotycką (to mój numer jeden), klasyki literatury pięknej i książki popularnonaukowe.

Jeśli miałabym tutaj wskazać ulubioną ksiażkę z dzieciństwa, to będą to komiksy Kaczora Donalda (ciach)
Za ten post użytkownik otrzymał: Ban permanentny
Komentarz moderatora: spam
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się