Jakie AUTO, czyli czym i dlaczego jeździmy? ;)

,
współczuje, ja w 200 i6 roku miałam sprawe o kolizję, byli "lewi swiatkowie" byli biegli, byl raport zarządu oswietlen drogowych,itp itp.Wygrałam ale...sprawa toczyła się 2 lata!!Miałam adwokata ,sąd orzekł zwrot moich kosztów ale nie zrekompensowała to nawet 1/5 kosztów mecenasa, nie licząc innych kosztów w tym dojazdów,mojego czasu, biegłych itp
Manta   Tyłkoklep leśny =)
10 stycznia 2011 17:25
Faza - strasznie duzo. W Krakownie ON od 4,59 - 7,79 widzialam, jak narazie nie spotkalam sie z wyzsza kwota.
asds   Life goes on...
10 stycznia 2011 17:27
Faza...ale jazda


A ja jutro z salonu odbieram ,j nowy nienowy samochodzik!!! 😅  W końcu babcia Corsa na 20ste urodziny pójdzie na emeryture i bedzie używana tylko do kursów krótkich typu np. zakupy🙂😉)- Następczyni to Astra II
asds, gratki🙂 Asteroid fajna sprawa😉 w 8 osób da się jechać😉
asds   Life goes on...
10 stycznia 2011 18:00
Taka okazja się trafiła w salonie ze nie miałam co się zastanawiać ......Cena miła, stan idealny, mało na liczniku ..noc zego chcec więcej..gwarancja serwisowa jest 🙂
zen, to mamy podobną sytuację😉 Ja niedawno miałam stłuczkę, bo facet wyjechał mi pod maskę z bramy. Policja uważa,że sytuacja jest tu jasna, nie ma żadnych wątpliwości, że to była jego wina no ale on się upiera,mandatu nie przyjął i sprawa idzie do sądu:/ Argumenty też miał fajne np. to że on mieszka tam ponad 30 lat, że samochód 4x4 hamuje w miejscu nawet na lodzie;p
Dzisiaj od rana zajmuję się papierologią związaną ze zgłoszeniem szkody, rozmową z policją, serwisem, pezetmotem i wszystkim świętymi 😵

Ubezpieczyciel nie będzie mi robić problemów i wypłaci pieniądze bez oczekiwania na wynik rozprawy sądowej. Tyle dobrego. Poza tym sprawca ma tego samego ubezpieczyciela i będa próbować z nim się dogadać.

Znalazłam gościa na facebooku 😁
dempsey, to się tak mówi - mała ryska... mnie kobitka pół roku temu wjechała w zderzak cofając na parkingu. Zarysowała mi go minimalnie - ale ta delikatna nieścierająca się ryska była na zderzaku i błotniku i takiej naklejce na błotnik. Wycenę z jej TU (Generali - najgorszy szajs na świecie) dostałam po prawie pół roku (a TU ma 30 dni na wycenę i rozpoczęcie likwidacji szkody z OC), sprawę przekazałam mojemu serwisowi i od pół roku ponad mam nienaprawiony samochód bo kontakt z Generali jest żaden i mój dealer już ręce załamał... W dodatku okazuje się, że sama ta głupia naklejka to 5 stów, a lakierować trzeba cały błotnik i cały zderzak. A kobieta oczywiście namawiała mnie, żebym nie przesadzała, to się zetrze i w ogóle nie ma po co zawracać głowy ubezpieczycielowi... 😉

Swoją drogą zastanawiam się czy nie uderzyć do prawnika, bo cała sytuacja zakrawa na totalną farsę ze strony Generali...
mi tez niedawno facet w tył wjechał bo zatrzymałam się i chciałam w lewo skręcić, ale naszczęście facet od razu mnie przepraszał i mówił że to jego wina  🥂
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
10 stycznia 2011 19:52
Ja Yarisem zrobiłam 110tysięcy, Auris ma 2 miesiące i już 6 tysi na liczniku (teraz robię dziennie ponad 100km...) i naprawdę nie mogę na nice narzekać.
dziewczyny z samochodami z dużymi silnikami benzynowymi - podziwiam Was.  👍 Ja teraz na 2 tyg dostałam RAV4 z silnikiem 2,0 w benzynie i płakać mi się chce jak widzę wskazówkę od poziomu benzyny.  😵 Wcześniej jak jeździłam tym samochodem przez 2 lata to jakoś się przyzwyczaiłam do tego spalania i nie zwracałam na to tak uwagi (pewnie dlatego, że rodzice płacili za benzynę 😉 ). Teraz jak już przyzwyczaiłam się już do VW Jetty z 1,9 TDI ro powiem Wam, że nigdy więcej nie kupię benzyniaka 😉. Przyspieszenie ten diesel ma niezłe, a spalanie ma więcej niż przyjemne 😉

Co do niezawodności. Rodzice jeździli przez 14 lat Golfem III i był super niezawodny, wyjeździli nim ponad 220tys i przez ten czas zepsuł się raz (kupowali z salonu samochód). Teraz od pół roku jeżdżą RAV4, którą wcześniej przez 2 lata ja jeździłam i też się z nią nic nie działo. Mamy też 4,5 letnią Jettę, z którą trochę problemów było (na początku był zamontowany fabrycznie zły alarm, przez co rozwalił 2 akumulatory, ostatnio przy ok. 90 tys padło koło zamachowe, do tego trzeba dodać co jakiś czas rozłączającą się poduszkę powietrzną).

sznurko niestety ci panowie tak mają hihi
z drugiej strony dobrze że to tylko reflektor, a nie ta śliczna tabliczka  🤣
Ja tankuję 60 l raz w tygodniu i zaczynam się zastanawiać czy nie warto by było wejść w jakiś interes paliwowy  👀
[quote author=Tomek_J link=topic=5139.msg846655#msg846655 date=1294668794]
[quote author=zen]facet uwaza,ze nic mi nie zawinil,wjechal w mój tyl ale z mojej winy,bo...uwaga uwaga...hamowalam przed czerwonym swiatlem. Litosci...[/quote]

ZAWSZE jest wina tego z tyłu. Twoje prawo stanąć na hamulcu nawet w miejscu.
[/quote]
Niestety nie - są co najmniej dwa przypadki, kiedy jest inaczej - np. na drodze dwupasmowej zjechanie na sąsiedni pas ruchu w sposób gwałtowny - albo gwałtowne, nieprzewidziane hamowanie. W tym drugim przypadku, gdy przyczyna hamowania jest niezależna od hamującego np. "wybiegnięty pies" sąd może uznać, że żaden z uczestników ruchu nie ponosi winy za zdarzenie. Kluczowym aspektem jest to, co się zezna do protokołu na miejscu zdarzenia - jeżeli zezna się, że nie miało się wiedzy na temat tego, co dzieje się z tyłu za pojazdem, to stanowi to doskonałą podstawę do dowodzenia, że jadący z tyłu mimo, że jechał prawidłowo nie miał możliwości uniknięcia najechania. Kolejnym przypadkiem, kiedy "najedźca" może uniknąć odpowiedzialności jest sytuacja awarii jego pojazdu - wtedy sąd ma swobodę oceny, czy awaria była do przewidzenia, czy nie.
Wykładnia obecnego integrującego się z unijnym prawa o ruchu drogowym jest taka, że celem tego prawa jest unikanie wypadków, a nie "jazda zgodna z przepisami". Zderzenie takiej wykładni ze sformalizowaną, bazującą na spełnieniu wymogu pisanego daje bardzo szerokie pole do interpretacji.

W przypadku naszej miłej koleżanki racja formalna i aksjologiczna leży po jej stronie w sposób bezsporny - ale jeżeli "pan z dużego auta" będzie kuty na cztery nogi, to zezna, że swoim agresywnym i prowokującym zachowaniem zdenerwowała go tak bardzo, że przez pomyłkę nacisnął nie ten pedał, co trzeba, był przekonany, że hamuje - a wyszło, jak wyszło. Sądu na miejscu zdarzenia nie było - więc danie wiary zeznaniom będzie właśnie kwestią wiary, a nie faktów - a sąd może nie lubić kobiet w nowych sprawnych samochodach.

Rosjanie mawiają - "napiszesz piórem, nie wyrąbiesz toporem" - jeżeli zen zeznała do protokołu, że nie wie, co się za nią działo - a agresor, że światło było zielone, jechałem w dużej odległości, kiedy ta pani gwałtownie i bez powodu zahamowała - a o czerwonym tylko prywatnie i nieformalnie - to sąd może uwolnić od winy agresywnego osobnika.
własnie dlatego ,ze wykładnia prawa bywa rózna i fajnych rzeczy można się spodziewac ja wynajęłam "papugę" od spraw drogowych. Malo to nie kosztowło. Sprawa wydawałaby się banalna - ja jechałam prosto a kobieta skręcjaca w lewo wjechała prosto we mnie. Siła uderzenia była tak duża ,że odbiło mnie na słup trakcyjny- samochód nowy RAV4 miałam do kasacji. Babka nie przyjęła mandatu, twierdziła ,ze przejechałam na czerwonym swietle. No i zaczęło się.......Tak ubezpieczyciel w międzyczasie wypłacił mi pieniązki z mojego autokaska a po zakonczonej rozprawie sciągnął pieniązki od winowajczyni wskazanej przez sąd , ale przez 2 lata przez babsko nie miałam odpowiednich zniżek. No..nie mówiąc o pozostałych kosztach. Także wspominając to wszystko współczuję tym którzy muszą isc na scięzkę sądową.
Kabbi, chyba trzeba....

D+A, co do 4x4 to otarlismy się na osiedlowej uliczce z kolesiem, w zasadzie wina obopólna, u niego sladu nie było u nas na poszerzeniu błotnika, ale nieważne - ważna argumentacja pana - takim samochodem jak sie jezdzi to ma sie obowiazek zjechać bo on jedzie gorszym;] (pominę fakt że zjechaliśmy nieco a dziad się pchał na wydrę)
No niestety ludzie tak uważają. Fakt, że jak jest wąska droga i trzeba zjechać w jakieś dziury to staram się ludziom ustępować, ale nie znoszę wymuszania. Poza tym jak jedziesz 4x4 to zawsze jest Twoja wina,bo:
-takim samochodem to Ty musisz ustąpić
-taki samochód hamuje w miejscu
-masz większy samochód i się nie boisz
😉
Hermes   Może i mam podły charakter, ale za to dobre serce.
11 stycznia 2011 13:46
Mam takie pytanie. Jakie są samochody do wagi 550 kg oprócz Smarta ?  😉
[quote author=D+A link=topic=5139.msg848146#msg848146 date=1294753245]
-taki samochód hamuje w miejscu
[/quote]
No, ten, tego..., to akurat nie jest prawda, bo hamuje tak samo 🙂 Lepiej - jeżeli masa pomaga, ale czasem nie pomaga.
No to właśnie o to chodzi, że to bzdura😉
pony   inspired by pony
11 stycznia 2011 15:43
Hermes, daihatsu cuore, sejczento np
asds   Life goes on...
11 stycznia 2011 16:38
Asteroid juz w domu i jutro jedziemy na pierwsze tankowanie!  😅


Jakoś ciężko mi się przyzwyczaić do tego ile mam w środku przestrzeni...i w ogóle tyle mam światełek i kontrolek na desce rozdzielczej....siok...
Nestor,
a to nie jest tak, że nawet jak ktoś gwałtownie zahamuje to auto z tyłu powinno mieć na tyle dużą odległość, żeby mogło wyhamować?

Jak jest z ubezpieczeniem po kolizji???  🤔wirek: od następnego roku płacę 10% więcej? przez rok?
tak-sprawca wypadku dostaję w dt...ę przez następny rok.Jesli w ciągu następnego roku nie ma kolizji wraca do poprzednich stawek,jesli w roku następnym ma następną kolizję znow doliczają i znow trzeba odpracowac a jesli zdarzy się w ciągu 2 lat 3-cia kolizja to doliczają 50%.Ja miałam mega pecha bo pare dni przed moim zdarzeniem (tym co skonczylo się w sądzie) moja corka rozwaliła carolkę ktora  mwowczas tez byla zarejestrowana na mnie i w ten sposob zabrano mi przez 2lata 20% moich znizek( na szczęscie miałam 60% znizek tak więc przez 2 lata miałam 40%)
no ale 10% to to nie jest tak dużo. Jak płacę 500zł ubezpieczenia, mam wszystkie dostępne zniżki, to zapłacę raptem 50zł więcej. Właśnie dzwonił do mnie facet, którego puknęłam- wycenili mu szkodę na 4tys. Pewnie ubezpieczalnia mu i tak zaniży tą wycenę.
Rozmawiałam dzisiaj z policjantem, najprawdopodobniej wyrok będzie zaoczny, bo sprawa jest ewidentna. Stawili się jacyś świadkowie, którzy potwierdzili, że facet jechał mi na zderzaku i celowo nie trzymał odległości. Sprawę mam wygraną. Oby tylko nic poważnego się w aucie nie wydarzyło...
dempsey   fiat voluntas Tua
12 stycznia 2011 01:32
dempsey, to się tak mówi - mała ryska... mnie kobitka pół roku temu wjechała w zderzak cofając na parkingu. Zarysowała mi go minimalnie - ale ta delikatna nieścierająca się ryska była na zderzaku i błotniku i takiej naklejce na błotnik.

ja wszystko rozumiem. Ale jednak moja ryska była zmazą, jaką zostawia podeszwa buta na gładkiej podłodze gdy się okręcimy w miejscu. Zeszła po poślinieniu szmatki, a obok pan miał plamę z brudu przyklejonego do kleju po jakiejś nalepce.. chyba nie takiej wartej 500 zl 😉

współczuje, ja w 200 i6 roku miałam sprawe o kolizję, byli "lewi swiatkowie"

lewych świadków obawiam się zawsze najbardziej  🤔
kurczę 500zł? To chyba za samo OC ja za pełny pakiet i to przy zniżkach "bulę" ponad 4000zl, jedynie za Golfa nie co ponad 1600zl ,za Avensisa prawie 2600,Dla mnie więc 10% straty to sporo.
tylko ja nie mam AC. Ja za Golfa III płaciłam 350zł. Nie wiem, dlaczego masz takie wysokie składki. I na dodatek auta mam rejestrowane na Gdańsk, co podnosi składkę. W małych miastach są ponoć tańsze.
A narzekałam na te 500zł! Po przeczytaniu twojego posta Faza już nie będę. Faktycznie, że dla Ciebie to różnica. Ja mam /a raczek miałam/ pełen pakiet zniżek
[quote author=D+A link=topic=5139.msg848231#msg848231 date=1294756610]
No to właśnie o to chodzi, że to bzdura😉
[/quote] ano
bo już w poślizgu mocniejszym przy zapiętym napędzie wcale nie jest łatwo wyprowadzić
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się