Łykawość

czytam i nie rozumiem, po co walczyć z łykawoscią?Mam dwa "łykacze" jeden Malti ma 20 lat od conajmniej 16 lat łykał.Okaz zdrowia ,nigdy nie chorował, nie kolkował.Drugi koń to moja Sońka,łyka od... od dłuższego czasu. i niech sobie łykają, aby nie scierały zbytnio zębów .w boksach tam gdzie konie się opierają zębami .nabiłam niepomalowane "miękkie" drewno. Po co mam walczyc z tym konskim nałogiem?po co konia męczyć (i siebie przy okazji)
Mi chodziło tylko o uratowanie zębów, po to była rura, a w stajni był łykawy i tkacz inne konie nie zaczęły ani tkać ani łykać więc jestem za pozostawieniem swobody nałogu, broń boże łykawka, to sadyzm
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
23 stycznia 2011 08:54
W sumie głównie mamy drewno w boksie, pomyślę też jeszcze o tych rurach, bo boję się o zęby i ściągnę mu łykawkę na próbę. Ale to dopiero jak skończe sesje, żeby móc go obserwować chociaż trochę.
Btw, jakie są dokładnie skutki ścierania/starcia zębów?
do Soni raz wzywałam weta do tarnikowania zębów
hej ja mam też łykawca odkąd pamiętam łyka 🙂 co do zębów to mój ma starte ale widziałam gorzej starte, natomiast na siekaczu górnym prawdopodbnie wskutek przeciążenia odprysnęło mu na początku szkliwo a potem zrobił się mały ubytek taki 4mm, ale pokazywałam wetowi i powiedział że na upartego to można by to robić ale on nie widzi takiej potrzeby... Mój to nawet łyka czasami o klapę derki innego konia na padoku i śmiesznie to wygląda 🙂 znacie jakieś dobre preparaty do piskania w miejsca o które koń łyka? u mnie działał dziegieć ale wolałabym jednak coś mnie brudzącego 🙂
equus jeśli zęby starte są w dużym stopniu to utrudnia pobieranie pokarmu, jeśli dochodzi do miejsc występowania unerwienia to dla konia oznacza ból - czyli całkowite utrudnienie pobierania pokarmu- koń może niechętnie jeść a tym samym stracić na wadze. Znałam przypadek takiego skrajnego zaniedbania gdzie koń miał całkowicie starte zęby, doszło do podniebienia które non stop krwawiło, koń był potwornie chudy..
Ale jeśli będziesz obserwować i pilnować by koń nadmiernie tych zębów nie ścierał to nie ma się chyba aż tak o co martwić, bo w końcu rosną one non stop, a ścierają tylko przody więc nie odgrywa to roli w rozdrabnianiu pokarmu. Tylko po prostu pilnuj żeby koń nie przegiął pały bo może dojść do takich sytuacji jak już opisałam. Czyli najlepiej żeby koń nie łykał o twarde przedmioty (najgorsze są rury i beton, chociaż twarde deski także).


prib Jest mnóstwo takich preparatów (bo rozumiem że chodzi tu o preparaty przeciw obgryzaniu przedmiotów). Tylko nie wiem czy w przypadku łykania to Ci w ogóle pomoże, w końcu koń łyka krawędzią zębów a nie liże je.. jak w przypadku gryzienia przedmiotów gdzie np. weźmie coś do buzi i memle, chociaż sama nazwa mówi że powinny pomóc... No w każdym bądź razie możesz spróbować obsmarować boks.

http://www.gnl.pl/spray-przeciwko-obgryzaniu-busse-busse-p-4421.html
http://www.gnl.pl/leovet-antibite-spray-przeciw-obgryzaniu-p-5266.html
http://www.gnl.pl/pasta-przeciw-obgryzaniu-viscositol-bois-p-1989.html
Tylko te znam.

Faza Jak konia trzymałam u siebie to też z nią nie walczyłam  😉

Druga sprawa to łykawości trzeba się przestrzegać i robić wszystko by naszego konia to nie dotknęło.
Moim zdaniem konie mogą nabyć od towarzysza ten zły nawyk, jak ludzie i wszystkie inne zwierzęta na świecie obserwując swoje otoczenie przybierają podobne zachowania.
Myślę że łykawość można podzielić na dwa rodzaje ta która bierze się samoistnie, z braku zaspokojenia potrzeb konia przez właściciela i ta która zostaje nabyta od konia który już łyka i może być  przyswojona bardzo szybko, gdy tylko nasz koń będzie miał chwile żeby zainteresować się tą dziwną czynnością.

...

eee nie zacznie chyba... jak obsmarowałam wszystkie dziegciem to sie kręcił w kółko zły był okrutnie ale nie wieszał sie na niczym więc spoko 🙂
"ale to jest męczarnia.. nie wiem czy koń to tak czuje ale na pewno w przybliżeniu... "

"mysle ze konie to czują trochę inaczej, w koncu to nawyk ktory się nabywa od innego konia, a konie to nie ludzie(masochiści ) , nie zadawaly by sobie takiego bólu celowo"
orepihmm a co ma piernik do wiatraka?  chyba się nie zrozumiałyśmy  😁 Ja mówię o samym fakcie że koń ma ściśniętą szyje łykawką 🙂 i to jest na pewno nie przyjemne (doświadczenie które na sobie przeprowadziłam  :hihi🙂 ale może czują to trochę inaczej w sensie że mają grubszą skórę itd. Bo ich dyskomfortu mogę być pewna.



ale na tyle delikatna, ze czuja muche siedzaca na skorze. wiec tym bym sie nie sugerowala.

hej ja mam też łykawca odkąd pamiętam łyka 🙂 co do zębów to mój ma starte ale widziałam gorzej starte, natomiast na siekaczu górnym prawdopodbnie wskutek przeciążenia odprysnęło mu na początku szkliwo a potem zrobił się mały ubytek taki 4mm, ale pokazywałam wetowi i powiedział że na upartego to można by to robić ale on nie widzi takiej potrzeby... Mój to nawet łyka czasami o klapę derki innego konia na padoku i śmiesznie to wygląda 🙂 znacie jakieś dobre preparaty do piskania w miejsca o które koń łyka? u mnie działał dziegieć ale wolałabym jednak coś mnie brudzącego 🙂


ja uzywalam Leovet AntiBite - meeeeega gorzkie (zdarzylo mi sie przez przypadek kiedys "sprobowac" :P) i skuteczne.



Druga sprawa to łykawości trzeba się przestrzegać i robić wszystko by naszego konia to nie dotknęło.
Moim zdaniem konie mogą nabyć od towarzysza ten zły nawyk, jak ludzie i wszystkie inne zwierzęta na świecie obserwując swoje otoczenie przybierają podobne zachowania.
Myślę że łykawość można podzielić na dwa rodzaje ta która bierze się samoistnie, z braku zaspokojenia potrzeb konia przez właściciela i ta która zostaje nabyta od konia który już łyka i może być  przyswojona bardzo szybko, gdy tylko nasz koń będzie miał chwile żeby zainteresować się tą dziwną czynnością.




jak juz to WYstrzegac sie. przestrzegac - znaczy uprzedzac kogos, zeby czegos nie robil.
a jakich potrzeb konia czlowiek nie zaspokaja, ze kon zaczyna lykac ?  bo moim zdaniem przyczyny owszem, sa dwie:
1. choroba tj. nadkwasota zoladka
2. inteligentny, nudzacy sie kon w towarzystwie lykacza (lub nawet bez niej)

Moj kon do mnie przyszedl jak mial 3 lata. Bralam go ze swiadomoscia ze lyka. Walczylam, walczylam, walczylam. Lykawka, dziegiec, dziegiec, lykawka, antibite. Dzialalo - na 10 min. W kwietniu bedzie mial 9 lat, od 5 lat robi co chce, lyka bez lykawek, smarowania itp. I niech sobie lyka jak chce, taki jest i trudno, nic nie poradze. Z zebami problemow nie ma, kolki owszem - ale bynajmniej ! nie sa spowodowane lykaniem. Profilaktyka, odpowiednie zywienie i nadzieje, ze wiecej kolek nie bedzie. Nic wiecej zrobic sie nie moge.

I owszem, namawiam wlascicieli lykawcow, aby lykawek nie zakladali i pogodzili sie z tym, ze maja takiego "uposledzonego" konia nalogowca. Mowi sie trudno i plynie sie dalej !
a ja namawiam do niepowtarzania niczym niepotwierdzonych mitow o zarazliwosci nalogow- tkania i lykania. to szkodliwe spolecznie i odbija sie na koniach dotknietych nalogami i ich wlascicielach.
Tak dokładnie wystrzegać, przepraszam  😉
Tak dokładnie te dwie przyczyny...

No uwierz że niektórzy nie zaspokajają ich wcale  🤔 ... nie wiem np. jakby Ciebie ktoś zostawił zamkniętą w pokoju na kilka dni to też pewnie zaczęłabyś dziwne rzeczy z nudów robić..

No nie wiem czy się tak płynie dalej..
Prib jest taka maść przeciw obgryzaniu - wg mnie najlepsza - w pomaranczowym pudelku nie wiem jak sie nazywa nie moge jej znalezc w necie ale dostępna w sklepach stacjonarnych.
jest swietna - konie wyjątkowo nie lubią - ja tez nią smaruję w rękawiczkach bo potem ciężko ją zmyć z rąk. Jest gęsta i tłusta - trzyma się pare dni na wysmarowanych powierzchniach, a nie tak jak spraye - popsikasz i juz ich nie ma.......

Mam AKS-PASTE: http://www.gnl.pl/pasta-przeciw-obgryzaniu-horsefitform-p-1589.html
Prib jest taka maść przeciw obgryzaniu - wg mnie najlepsza - w pomaranczowym pudelku nie wiem jak sie nazywa nie moge jej znalezc w necie ale dostępna w sklepach stacjonarnych.
jest swietna - konie wyjątkowo nie lubią - ja tez nią smaruję w rękawiczkach bo potem ciężko ją zmyć z rąk. Jest gęsta i tłusta - trzyma się pare dni na wysmarowanych powierzchniach, a nie tak jak spraye - popsikasz i juz ich nie ma.......

Mam AKS-PASTE: http://www.gnl.pl/pasta-przeciw-obgryzaniu-horsefitform-p-1589.html

super dzieki 🙂😉 pewnie jest wydajna, na pewno starczy na dluzej niz dziegiec i te psikacze 🙂 sory ze pisze bez PL liter ale taka klawiatura dziwna 😀
Ja smarowałam jakimś FORANem, paskuuudnie gorzkie. Tylko, ze u mojego nie dawało to zbyt wielkich rezultatów, z takiego względu, że:
1) on nie łyka opierając bezpośrednio zębów, ale brodę (zęby ma więc ok, ale broda jest zjechana jak po wojnie...) więc za bardzo mi się to do pyska nie dostawało
2) łykał o poidło - żłób wykręcany na zewnątrz - a więc poidło jest idealne do łykania, ciężko było posmarować krawędź poidła, żeby mazidło nie dotkneło wody...
Widzialam potem, że kon nic sobie z tego nie robi, wyciera posmarowane szyją, głową - chyba potrzeba łykania ponad wszystko  🤔


Szkoda, że mój koń jest łykawy, ale jestem też na tyle "spokojna", że jestem prawie pewna, że u niego łykanie pojawiło się z nudów, pisałam kiedys chyba o tym... Jeszcze wtedy nie był mój, znałam go już, ale nic nie mogłam zrobić, jak widziałam, że zaczyna się źle dziać. Otóż ten koń (folblut, wtedy kilkuletni, z tych bystrzejszych i łatwo nudzących sie) chodzić w szkółce, szkółkę zamknięto, a on stał w boksie dniami, może nawet tygodniami. Oczywiście odbiło się to na jego psychice, problemach z wagą i nadmiarem energii - i właśnie wtedy zaczął łykać. Nie widzę innego wytłumaczenia, niż nuda.  Po jakimś czasie szkółkę reaktywowano, nałóg został. Wiadomo, ze nie mogę wykluczyć na pewno bez gastroskopii wrzodów 🙁
Wiedziałąm, że on łyka - ale czym jest łykanie wobec mozliwosci posiadania ukochanego konia  😍?

Jak już pisałam, łyka sobie nadal. Przy jedzeniu, gdy się nudzi, na padoku jak nie ma co robić itp. Przykro patrzeć, jak ukochany koń jest właśnie w pewien sposób "upośledzony", ale wiem, że prócz zapewnienia mu jak najwięcej ciekawych zajęć w ciagu dnia i kupy siana na noc niewiele mogę zrobić.
Łykawki nikt nie kazał mi na szczęście zakładać, właścicielowi nie przeszkadza to, ze on łyka. Owszem pojawiły się głosy, że powinnam (koń miał jesienią dwa lata temu problem z powrotem do odpowiedniej wagi, spowodowane to było chorobą). Żaden koń - również młode, które stoją w jednej stajni - nie nauczyły się łykania.
a ja namawiam do niepowtarzania niczym niepotwierdzonych mitow o zarazliwosci nalogow- tkania i lykania. to szkodliwe spolecznie i odbija sie na koniach dotknietych nalogami i ich wlascicielach.


ja oczywiscie tez jestem w 100% tego samego zdania.
strasznie mnie irytuja teksty "twoj kon nie moze stac kolo mojego, bo lyka" i pytanie na wstepie wlasciciela stajni, czy nie przeszkadza mu lykawy kon. no ale nic nie poradze.
i chociaz tez uwazam ze takie gadanie (ze kon sie uczy od innego) to mit i bzdura, naukowo udowodnione jest, ze przyczyna jest inna (nadkwasota). mimo to prawda jest, ze mlody,inteligentny, znudzony kon ktory stal calymi dniami w boksie naprzeciwko mojego faktycznie zaczal lapac zebami i lykac. wiec czesc prawdy w tym musi byc. moj kon tez lyka od... 2-go roku zycia ? moze wczesniej, moze pozniej - nie wiem. wiec raczej malo prawdopodobne zeby juz za dzieciaka mial problemy zoladkowe  🤔
Angeel mój w tym samym wieku, jak nie wcześniej.

Kiedyś ziemia była płaska i pływała na wielorybach... Może kiedyś usłyszymy że jest to częściowo zaraźliwe. Ja nie mówię że to 100% prawda, ale na swoim przypadku i paru innych jestem skłonna uwierzyć że coś w tym jest, więc całkowicie nie skreślam tego faktu.

Można mieć na coś przymknięte oko, ale nie całkowicie zamknięte... Gdyby wszyscy uznawali coś za nie prawdziwe z tego względu że paru naukowców orzekło jednogłośnie że to jest spowodowane tym i tym i niczym innym to zatrzymalibyśmy się w rozwoju... Może jeszcze kiedyś usłyszymy całkowite wykluczenie tego albo zawartą w tym część prawdy...  No nic czas pokaże. Ale na dzień dzisiejszy mam podzielone zdanie.
Dawno nie byłam na forum🙂
Zmieniłam stajnie już parę miesięcy temu i nie muszę już torturować konia łykawką.
Po jej zdjęciu koń łykał gorzej, ale z biegiem czasu uspokoił się nieco. Jedyne co nam zostało to odkształcone mięśnie oraz górna część szyi (tam gdzie leżała łykawka).
Przebrnęłam pobieżnie przez watek, wyczytałam, że nie wierzycie w zarażanie się konia od konia, ale ja chyba potrzebuje uspokojenia samej siebie 😉 obok mojego konia (5l.) stanął łykacz, mój raczej ma zawsze zajęcie, teraz-zima- pół dnia na padoku, dostep siano, lizawka, okno przez które sie gapi. Niemniej męczy mnie od paru dni ta łykawosc jej koleżanki, nie mam mozliwosci przestawienia i w sumie nie zamierzam na razie robić cyrku, no ale... te stereotypy mnie męczą :/
Przebrnęłam pobieżnie przez watek, wyczytałam, że nie wierzycie w zarażanie się konia od konia, ale ja chyba potrzebuje uspokojenia samej siebie 😉 obok mojego konia (5l.) stanął łykacz, mój raczej ma zawsze zajęcie, teraz-zima- pół dnia na padoku, dostep siano, lizawka, okno przez które sie gapi. Niemniej męczy mnie od paru dni ta łykawosc jej koleżanki, nie mam mozliwosci przestawienia i w sumie nie zamierzam na razie robić cyrku, no ale... te stereotypy mnie męczą :/

Z mojego dośwwiadczenia jednoznacznie wynika,że konie bardzo szybko łapia nawyki od drugich koni... jestem naocznym swiadkiem jak koń u nas w stajni zaczął tkać od swojej koleżanki z boksu obok...Drugi koń stojący kolo konia łykającego zaczął łapać zębami drzwi od boksu , nie wiem jakby to sie skończylo gdyby łykający koń nie wyjechał... ja bym przestawiła na bank , jeżeli jest możliwość i nikomu to nie "wadzi"  😉
To jest bardzo indywidualna sprawa, w publikacjach na elsevier wyczytalam, ze robiono badania na grupie koni z rodzim gdzie nie bylo przypadku lykania i takiej gdzie matka ojciec lykali.wstawiono obie grupy do stajni gdzie byly lykawce. Bardzo szybko zaczely lykac konie od matek lykajacych lub po ojcach lykajacych. Nieco pozniej dolaczyly te ,normalne,. Wniosek z badan byl ze sa konie podatne na nawyki,narowy itp. I moze byc to zwiazane z genami (ta podatnosc). Z grupy "wlnych" od zlych genow  😉 nie zaczala lykac polowa. To tak w ramach przerywnika naukowego.
Czyli myslicie, ze lepiej próbować przestawić? A i dodam, że stała kiedyś przez ok 3 miesiące? 2? obok tkacza. Nie 'załapała'.
Ja bym próbowała przestawić , 3miesiące to bardzo mało. Jeden znany mi koń zacząl "małpować" nawyk po ponad roku...
Naprawdę, skoro masz nieinwazyjną mozliwość przestawić to ja bym się nie zastanawiała ani minuty.
Okej, dzięki za rady. Co prawda mnie nie uspokoiłaś/-łyście, tylko potwierdziłyście to co w głębi duszy chciałam zrobić 😉
Ja w sumie nie spotkałam się z przypadkiem "zarażenia" łykaniem. Dodek łyka i jego matka łykała. U niego na 99% jest to związane z nadkwasotą. Łyka po posiłku, jak dostanie jabłka, itd. Jak je owies z jęczmieniem na mokro + kredę pastewną łyka zdecydowanie mniej. Kobyła, która już kilka lat z nim stoi nie łyka, czasem liże, gryzie belki, czy opiera zęby o coś (podpatrzyła), ale nie doprowadziło to do łykania. I żaden inny koń, który się u nas przewinął nie zaczął łykać mimo ciągłego kontaktu z "łykaczem".

Tkanie jest typowym narowem/nałogiem. Konie nawyki łapią szybko. Natomiast co do łykania zdania są podzielone. Czytałam artykuły, w których odchodziło się od zaliczenia łykania do narowów/nałogów. Udowadniano, że jest ono związane właśnie z nadkwasotą, a koń połyka powietrze, żeby sobie ulżyć. Dziedziczenie łykania argumentowano wtedy dziedziczną skłonnością do nadkwasoty.

Pewnie prawa leży gdzieś po środku i co koń to przypadek. Jeśli masz możliwość przestaw, ot tak, żeby spać spokojnie.
rosek0, szerzysz szkodliwe stereotypy. tendencja do nalogow jest dziedziczna i jeden kon zacznie je miec niezaleznie od towarzystwa, a inny nie. w mojej stajni zaden nie nauczyl sie tkac od herszta jakims cudem.
Tylko jak koń zaczyna chwytac rózne krawędzie i próbuje zrobic to co koń łykawy, to nie jest "dobre" przedewszytskim dla właściciela konia  😉 Tak jak pisałam , znam konia który zaczął tkać od drugiego konia, koni całkowicie "zarażonych" łykaniem od drugiego nie znam. Wiem jakie podloże ma łykanie i tez jestem zadanie,że najprawdopodobniej ma podłoże gastrologiczne, nie psychologiczne... Aczkolwiek do końca nie wiemy i jeżeli mój koń miałby chociązby zacząc chwytac krawędzie ,ucząc sie od innego konia to  próbowałabym temu zapobiec.
Katija , to że u Ciebie to się nie zdarzyło, nie jest wyznacznikiem.
rosek0, jaki masz dowod na to, ze konie, ktore rzekomo nauczyly sie nalogu od drugiego konia nie mialyby go w innych okolicznosciach?
Mam tylko taki , na podstawie obserwacji jednego konia, że denerwując sie w oczekiwaniu na siano, w oczekiwaniu na wypuszcznie nie tkał. Dłuuugo nie tkał. Tkała za to jego koleżanka z boksu i również z nią wiekszośc czasu spędzał na wybiegu. Tka od niedawna.Jak jest zdenerwowany.
rosek0, no wlasnie. kon sie denerwowal i znalazl sobie taki sposob na ujscie frustracji. bo prawdopodobnie ma wlasnie te geny, ktore go do tego predysponuja. ciekawe, ze pewnie drugi kon z boksu obok, sie tkac nie nauczyl?
Myślę, że z tkaniem jest prostsza sprawa niż z łykawością.
Tkanie (czy skłonnośc do niego) jest dziedziczne. Ale też w mocno "magiczny" sposób. Mam w stajni przykład:moja Liberia ma takie nerwowe zachowania: jak ją się zostawi samą (zwłaszcza w obcym miejscu) to lata po boksie jak szalona, potrafi też bujnąć sie pod drzwiami, zwłaszcza jak bardzo chce wyjść. I w  sumie to samo potrafi zrobić jej najstarszy syn: jak bardzo chce wyjść z boksu to stoi pod drzwiami i przymachuje sobie głową, potrafi też delikatnie sie pobujać. A u mnie konie są dużo na dworze (często 24 godziny ale nie zawsze), przypuszczam że oba te konie w stajni zamkniete, bez padoków, tkały by. Mam też od Liberii dwie kobyły (młodsze) i żadna z nich nic takiego nie robi, mimo że obie są dużego temperamentu a jedna to nawet jest solidnie pier.....nięta. jedyna różnica jaką dostrzegam w sposobie odchowania kobył i wałacha jest taka, że kobyły były częsciej trzymane stale na dworze, 24/7 zamykane tylko na karmienie a ten najstarszy stał w stajni na noc. I był dość późno kastrowany (jako 3 letni) więc nie chodził ze stadem.
Myślę, że główny wpływa mają predyspozycje i warunki utrzymania! Padok!!!

A z łykawością jest jeszcze trudniej zrozumieć dlaczego któryś koń łyka.
Żaden z koni u mnie wychowanych nigdy nie łykał, ale kilka łykawych koni sie przez stajnie przewinęło i nigdy nie zauważyłam, żeby któryś z moich koni (albo stojących u mnie stale) usiłował to naśladować.
Z drugiej strony widziałam w stadninie xx że bardzo dużo kobył dorosłych łyka i to z ogromną pasją.
I przywoziły to z wyścigów-młodzież nie łykała, nawet od łykających matek.
A wiadomo, ze sutuacja jest stresowa:zmiana sposobu utrzymania, zywienia no i trening...no i wrzody gotowe
Ale gdzie tu przyczyna, gdzie skutek???
Czasem dwie kobyły stojące w sąsiednich boksach stale nie nauczyły się (jedna łykała a druga nie).
Dlatego myślę, że to jednak coś jest-z tymi wrzodami, cos tym koniom dolega
i jest niewątpliwie prawdą, że konie łykające częsciej kolkują, to nie ulega dyskusji...
Ale wiem też, wielokrotnie widzidłam, że konie NIE nauczyły sie łykać. Mimo, że gdyby to było tylko nasladownictwo to zdecydowanie powinny: małe stado, wyoka pozycja w stadzie konia łykającego (a więc duża skłonność do powtarzania jego zachowań przez inne konie) i NIC.
Stooją sobie dwa wałachy u znajomych-jeden łyka a drugi ani myśli...
U mnie tez był łykawiec i nic sie nie nauczyło...

Ale przyznam, że przez wiele lat taka opinia była "obiegowa": że to jest nałóg i że konie uczą się tego od siebie nawzajem. Ale na dziś wydaje mi się, ze to jednak nie jest prawda.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się