Kącik ŁODZIANINA (Łodzianie, Łódź i okolice)

xgosekx - a co sie z kobylka dzieje? to ta krowka z avatara?
Był ktoś z was na jeździe w Gajewnikach ? 😉

Ile dni wcześniej trzeba się umówić  ?  🙂
[quote author=Karla🙂 link=topic=1096.msg872264#msg872264 date=1296120546]
xgosekx - a co sie z kobylka dzieje? to ta krowka z avatara?
[/quote]

Tak, to ta Krówka z avatara 😉. Jest zdrowa, puchnąca 😀 i myślę, że dobrze robi jej taka przerwa 🙂 Stoimy w Las Pegaz.
no nie wiem, moze ja mam jakies inne podejscie, ale majac konia sportowego szukalabym stajni z porzadna hala, by móc trenowac, ale majac konia rekreacyjnego szukalabym stajni z terenami, lasami itp, a co za tym idzie mieszkajac w lodzi musialabym szukac stajni z dala od miasta, no bo ciezko wymagac nie konczcych sie lasów w centrum miasta, czy nawet pod miastem.

Stawiajac konia w stajni dalej od domu zakladajac ze jezdze do konia zadziej bo tylko po to by pojechac w teren i nie musze sie trzymac systematyki itd chcialabym by spedzal czas na pastwiskach itd... uważam ze pensjonaty powinny byc konkretnie nastawione na a)sport i tu maja szanse te w miescie, b) tzw rekreacje(nie mam na mysli szkółki) rajdy, tereny itp, C) stajnie z nastawieniem na np odchów źrebiat czy spokojne zycie dla emerytów. specyfika takiej stajni powinna zalezec od polozenia tejze stajni.ja z moimi 40 km od łodzi moge miec stajnie szkólkową bo pastwisk mam za mało na odchów, i nie mam terenów na rekreacje. Sportowej, z racji oddalenia od miasta i braku hali tez miec nie moge.

Co do cen za pensjonaty, nie wiem skąd wziął sie pogląd ze ma być drozsza od sportowej, ja mialam na mysli ze nie moze byc tansza, ale nie od tej np z halą, najprosciej : ceny obecnie kształtuja sie od 400 do 700 zł jezeli zakladamy ze ta za 700 to jzu full serwis, przecietnie pensjonaty kosztuja 500-600 zł, to uwazam ze te 400 to jest minimum w przypadku Agulaj.

Czy np u mnie, gdzie pensje są nizsze niz w lodzi i jesli mialby jakis okoliczny mieszkaniec wstawic do mnie konia to ja mu ta cene tez bede kształtowac miedzy 400-500 zł

zakładajac ze karmimy konia 10 kg siana na dzien i 4 kg owsa na dzien, ale jezeli go karmimy jak nalezy to i tak trzeba dobrze liczyc zeby nie doplacic:P




Jeszce zapomnailam dodac, ze łatwiej jest prowadzic pensjonat bez pastwisk, poniewaz nie ma potrzeby wykonywac zadnych zabiegów agrotechnicznych, no bo jednak trawa to nie jest cos co bedzie sobie samo żyło i konie beda to jesc i deptac, a to dalej bedzie żyło, trzeb ajakies naklady przynajmniej raz w roku poczynic, by nam te pastwiska nie zanikły.
Takze pastwisko nie jest za darmo i ze jak kon je tylko trawe to własciwie 50 zł za boks wystarczy.
julia wszystko pieknie tylko sa stajnie gdzie pastwiska sa owszem piaszczyste:] i nie sa one nazywane wybiegiem itp. tylko pastwiskiem bo maja dwie kepki trawy i sie o nie nie dba🙂
co do cen to te przedzialy co podalas -super. Przy sportowych ( Klek, Bronisin, chyba Olimpia) takze sa pastwiska ( w Kleku i Bronisinie na pewno) do tego hala, karuzele, myjki itp. i ceny sa takie Bronisin 600, Klek 700
Dla mnie kalkulacja dojazdu plus same tereny, ktore de facto mam za darmo, nijak maja sie do cen takich samych jak stajnie sportowe - ale to moje zdanie w oparciu o rynek Wawy i okolic.
Na pewno na kazdy rodzaj stajni sie znajda klienci- sa tacy na  stajnie powyzej tysiaca gdzie masz wszystko ( pastwiska, tereny, hale, myjke itp.) i na takie gdzie poza wybiegiem piaszczystym, slabym personelem, hala nastawiona na rekreacje a nie pensjonariuszy i paroma innymi szczegolami nie ma nic ( za 600zl) i na takie gdzie beda padoki stajnia i fajna opieka i bedzie to kosztowac kolo 500zl. Oczywiscie w kazdej moga byc pelne lub puste boksy- bo stajnia to nie tylko miejsce, ale i ludzie...

Ja sie moge tylko cieszyc, ze kolejna stajnia  z madrym zarzadca powstaje i trzymac mocno kciuki, no i wprosic sie kiedys w odwiedziny :kwiatek:
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
27 stycznia 2011 13:57
julia, wszystko fajnie. Zgadzam się, ze stajnie powinny być "specjalistyczne", zgadzam się równiez z tym, że nikt nie bedzie robił za darmo. ale teraz zapytam z drugiej strony: jesli w okolicy są niższe pensje to utrzymanie ceny jak w przypadku miejsca z wyższymi pensjami spowoduje, że... będzie pusto. dla porównania Łódź i W-wa: w W-wie smiem podejrzewać, że za 700 zł to jest taka sobie stajenka, u nas omal full wypas 😉. za ceny w okolicy 1500 mało kto by sobie pozowlił na utrzymanie konia  😉. a np. w okolicy, gdzie jest dużo łąk, pól (czyli tanie żarcie dla koni) można znaleźć pensjonaty i za 350 zł. (ale to nie okolice miast oczywiście). rozumowanie takie, że: skoro coś gdzies kosztuje 600, to ja u siebie tez dam 600, bo czemu taniej, a popyt jest na oferty tańsze spowoduje, że... nic z interesu nie wyjdzie. ani klienci, ani sprzedawca towaru czy usługi nie skorzystają.
poza tym zawsze trzeba zauwazyć minusy swojej oferty, które da się "zniwelować" ceną. jesli więc mamy stajnie z hala, ale bez pastwisk, to siłą rzeczy nasza cena powinna być niższa od tej gdzie sa pastwiska (chyba, że nasza hala jest konkursowa, a konkurencji to zwykły namiot cyrkowy); jeśli mamy kiepski dojazd, to dajemy niższą cenę od stajni z dobrym dojazdem (oczywiście w porównywalnym standardzie). ja tak to w każdym razie rozumiem.
dlatego przed założeniem stajni dobrze jest sie dowiedzieć jak kształtują sie ceny i jakie oczekiwania (realne, nie na zasadzie full za 300 zł) mają potencjalni klienci. Bo chyba lepiej mieć 10 koni za 400 zł, niż zero konia, przy hotelu za 600 😉.
acha, no i jak dla mnie fajnie byłoby robić róznicę w cenach w zależności od koni, bo niby dlaczego włascicel kuca ma płacić tyle samo, co włascicel hanowera 😲, oczywiście niech to będzie róznica 50 zł w gorę czy w dół, ale miło by było, gdyby była, ale jak narazie spotkałam tylko jedną stajnię, w której było to określone.
Jeszce zapomnailam dodac, ze łatwiej jest prowadzic pensjonat bez pastwisk, poniewaz nie ma potrzeby wykonywac zadnych zabiegów agrotechnicznych, no bo jednak trawa to nie jest cos co bedzie sobie samo żyło i konie beda to jesc i deptac, a to dalej bedzie żyło, trzeb ajakies naklady przynajmniej raz w roku poczynic, by nam te pastwiska nie zanikły.
Takze pastwisko nie jest za darmo i ze jak kon je tylko trawe to własciwie 50 zł za boks wystarczy.


Mój mąż nawozi łąki nawozem wieloskładnikowym na wiosnę, później po skoszeniu azotowym i ewentualnie po wyjedzeniu w danej kwaterze trawy przez konie tez podrzuca nawozu. Nie robi tego ręcznie... bo chyba robiłby to strasznie długo, więc do kosztów nawozu doliczyć trzeba koszty paliwa.
Co do paszy, siana i słomy to mimo że ma się swoje to niestety ale zebranie tego kosztuje. Nawet jak ma się swoje maszyny to sznurek, paliwo i jakiś dwoch "panów" do pomocy - trzeba za to zapłacić. Koszta niewiele mniejsze niż kupno od konkurencji gotowego siania itd. Zresztą w zeszłym roku miałam przypadek, że skończyło mi się siano i musiałam dokupić. Namęczyłam się strasznie bo koniom nie smakowało siano nie z naszej łąki. Dopiero u czwartego czy piątego sprzedającego znalazłam. Od każdego brałam po kilka snopków i dawałam im na próbę. Do kosztów pastwiska trzeba doliczyć ogrodzenie + prąd w pastuchu. Także to że ktoś ma łąki wcale nie znaczy że w sezonie konie karmi za darmo🙂
Zawody w Gajewnikach :
Halowych Regionalne: http://www.swiatkoni.pl/events-display/2280.html
Halowych Towarzyskie: http://www.swiatkoni.pl/events-display/2279.html

Zawody rozgrywane oczywiście w tym samym terminie 🙂
sei   . let's grow old together & die at the same time .
28 stycznia 2011 12:58
to się nie uda. sezon halowy w łódzkim jest martwy 😉
No własnie, dzięki agulaj ze to tak ładnie opisalas, bo niestety duzo ludzi uważa że koń na łące to zero kosztów.
Przez co zarzuca wlascicielowi  pensjonatu ze z niego zdziera...itd.
Choć tak naprawde to i utrzymanie nie trawiastego wybiegu też kosztuje, bo konie depczą, a że ważą trochę, t potem na takim wybiegu stoi woda i klient narzeka na bloto, wiec trzeba to również poddawac sytsematycznym zabiegom agrotechnicznym, pozatym koszta utrzymania ogrodzen, ujedzalni, własna praca własciciela lub pracownika....to sa koszta własciwie zblizone do tych w rolnictwie i nie zaleznie czy koń jest emerytem czy koniem sportowym, wląscciel pensjonatu tak samo wkłada w prowadzenie swojego biznesu wiele pract i pieniedzy. Z tego tytułu nie widzę powodu by stajnia dla emerytów miałabyc znacząco tańsza.

Natomiast od strony zwykłego prywatnego właściciela takiej stajenki jak np Agulaj, która wszystko robi sama llub z mężem, dokłada wszselkich starań zeby pensjonariusze byli zadowoleni, uważam z najlepszą opcja są emeryci czy źrebaki, bo inaczej to wygląda jak sie jest tylko włascicielem a cała reszta zajmuja sie pracownicy. I aka Agulaj nie obrywa przy kazdej wizycie klienta za to czy tamto. No moz esie uparłam, przy tym zdaniu,ale mam straszne doswiadczenia z takimi klientami. a Agulaj oczywiscie zrobi jak uwaza i grunt by ona była zadowolona.
omnia   żeby zobaczyć świat, trzeba przejść przez próg
28 stycznia 2011 13:41
julia, ale czy włascciele źrebaków i koni-emerytów nie mogą truć właścicielowi stajni?  😉.
a poza tym mam wrażenie, że w Łodzi w wielu stajniach jest tak: właścciele koni kontra właściciele pensjonatu. i właściciele stajni najchętniej tylko braliby kasę, a nie oglądali właśccieli koni, a nie daj boże zapytać o to, czy tamto, albo zwrócic najmniejszą uwagę, zaś włascciele koni częstokroć uważają, że ich nie obowiązują terminy płatości oraz kultura ogolna (np. nie robienie bałaganu na terenie). mam nadzieję, że bedzie coraz więcej pensjonatów, gdzie będzie bardziej normalnie.  im ich bedzie wiecej tym lepiej, bo im wieksza konkurencja, tym lepiej 🙂.
wiec agulaj życzę wszystkiego dobrego. I zapchanej stajni.
Oczywiście że  mogą, z zalożenia tylko wychodzi że mają mniej powodów, ale może i też nie, mnie sie zdażało wynajmowac boks koniowi ktory nie chodzil jeszcze pod siodlem, i było o niebo lepiej niz z tymi od ujezdzonych.....
Własciciel tego młodego wpadał poklepał, zobaczył ze konik jest wesoły i jechal do domu.

karolciaequilano   marzenia się spełniają
29 stycznia 2011 07:26
Dziewczyny ja tak z innej beczki  🙂 znacie może, miałyście do czynienia z kowalem- Michał Kołaczek? Został mi on polecony przez jedną osobę, ale kompletnie nie wiem jak robi, tak samo nie mogę znaleźć opinii na jego temat. Za udzielenie odpowiedzi z góry dziękuję 🙂
karolciaequilano , Michał robi kopyta koniowi , którym ja się zajmuje. Ma dobre podejście do koni i przede wszystkim , zna się na rzeczy . Więc z czystym sumieniem mogę go polecić  🙂
Łódzki OZJ - kalendarz 2011  : http://www.swiatkoni.pl/news-display/2753.html

Kalendarz OZHK Łódź 2011 :  http://www.swiatkoni.pl/news-display/2751.html
kermit   Horses horses everywhere ..
04 lutego 2011 07:20
Kurde w kalendarzu zmienili jedynie 2010 na 2011
Bez euforii  😎
Porażka,coraz gorzej ...województwo takie duże a kalendarz taki lichy....chyba do mazowieckiego faktycznie trzeba  będzie jeździć 👿
a ujeżdżenie?nie widzę żadnej pozycji... 🤬
sei   . let's grow old together & die at the same time .
04 lutego 2011 21:35
trzeba też pamiętać że przynajmniej połowa zawodów 'Gajewniki' zostanie odwołana 😉 a 'Gajewniki' stanowią połowę kalendarza jak nie więcej  😂
mnie się marzy żeby bogusławice i walewice były bardziej 'aktywne' pod względem organizacji zawodów regionalnych  🙄
Ja to pamiętam jak się kiedyś jeździło co tydzień na zawody... no i w strykowie były też zawody. Faktycznie skromny kalendarz...
trzeba też pamiętać że przynajmniej połowa zawodów 'Gajewniki' zostanie odwołana 😉 a 'Gajewniki' stanowią połowę kalendarza jak nie więcej  😂
mnie się marzy żeby bogusławice i walewice były bardziej 'aktywne' pod względem organizacji zawodów regionalnych  🙄

tak,pamietam w latach 90 byly organizowane tam fajne zawody...cóż zostaje nam jeździć do Kuźni,Wolicy,Warki... 😵    hmm gdzie jeszcze?
a  gwiazdkowe w lkj tez zniknely,czy juz w ttamtym roku nie było?Ciekawe,aż sprawdzę jak przedstawiaja sie propozycje w innych województwach...najgorsze,że cchyba nic sie nie da zrobic w takich okolicznosciach...jak kluby nie chca to nie będą organizowac zawodow 🙁
😲 co za dziadostwo z tymi kradzieżami... nie chcę nawet pomyśleć co by mnie strzeliło gdyby mi skradziono sprzęt  😤

Wie ktoś jak wyglądają zabezpieczenia w Bronisinie?
łoo  😲 15 siodel ! niech sie Karla wypowie , bo jest z Bronisina
xgosiekx   ...Batomowa...
08 lutego 2011 17:17
Jak ja tam byłam jakieś 2 lata temu to była siodlarnia na zamek szyfrowy, zamykana na klucz i do tego jeszcze alarm na całą stajnię wył jak ktoś za późno się po stajni kręcił. Jestem w szoku. 🤔
kermit   Horses horses everywhere ..
08 lutego 2011 18:14
Nóż się w kieszeni otwiera normalnie..
My mieliśmy "krasnoludki" w stajni parę lat temu - ciągle wszystko ginęło, "moje" konie straciły np. pas do lonżowania, a koleżanka ogłowie robione na zamówienie. "Krasnoludki" odeszły, gdy jedna z hotelowiczek - jedna z najmilszych, najsympatyczniejszych, najbardziej uśmiechniętych odeszła... :/

Tak nóż się otwiera w kieszeni w pełni się zgadzam. jednakowoż zwróćcie proszę uwagę ile tak naprawdę jest handlarzy, którzy jeżdżą po stajniach i sprzedają sprzęt ekskluzywnych marek za 1/2 a nawet 1/3 ceny... i niestety ludzie kupują sprzęt, który nie wiadomo skąd jest a pozostaje się jedynie domyślać... no ale mają taniej... i niestety sami częściowo wspieramy tę formę handlu opierającą się na kradzieży. Uważam, że należy tępić takich handlarzy, którzy mają siodła bez papierów niewiadomo skąd... bo sama słyszę często w warszawskih stajniach jak i również słyszałam w Łodzi, " no tak był cygan, kupiłam popręg prestige za 200 zł, no wiadomo, że kradziony ale jaka cena"... no to skoro wiadomo to czemu to wspierać... bo ból zaczyna się gdy nas samych kradną (oczywiście broń boże nie sugeruję, że ktoś z bronisina dokonywał takich praktyk, żeby nie było) Moja wypowiedź służy ogólnie ku temu, aby tępić złodziei inie korzystać z ich usług!!
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
08 lutego 2011 19:07
O.o aż do nie uwierzenia. Musiał być to ktoś kto znał dobrze zabezpieczenia stajenne, ktoś kto bywał na co dzień w tej stajni. Ale nie ma co prorokować dopóki nie wypowiedzą się dziewczyny z Bronisina.

Ps. Gratuluję przeniesienia się do innej stajni, dziewczyny! 🙂
sei   . let's grow old together & die at the same time .
08 lutego 2011 19:08
jest też sporo uczciwych handlarzy, którzy sprowadzają używany sprzęt z niemiec...

a wracając do bronisina to skoro drzwi były na szyfrowy zamek... nikt obcy by się nie włamywał gdyby nie wiedział co dokładnie jest do zabrania. a na spakowanie 15 siodeł (sic!) też potrzeba trochę czasu. albo czasu albo akcja była 'bardziej' zorganizowana... jeżeli ktoś tam miał coś charakterystycznego to jest szansa że wypłynie próba sprzedaży.
i 2o oglowi
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się