Sprawy sercowe...

eeee tam, książę najczęściej ma wszy na pępku, bierz się za giermka!  🏇

Właśnie - często szukamy tego jedynego ideała, a jak już takiego znajdziemy, to prędzej, czy później wychodzi szydło z worka... Dlatego stwierdzam, że lepiej dac czasami szansę komuś, kto nie robi na nas specjalnego wrażenia, niż siedziec wieczorami i wypłakiwac się z powodu jakiegoś pięknisia, który na zewnątrz wydaje się super i idealny, a tak na prawdę nie jest wart naszej uwagi.
Mój M. na początku musiał bardzo ciężko o mnie walczyc, bo ja go nie chciałam. Zrobiłam straszliwy błąd - oceniłam go z góry, na jego niekorzyśc. Jednak on za mną chodził i chodził, męczył mnie i męczył, aż się zgodziłam na jedno spotkanie. Jesteśmy teraz razem już prawie rok  😀 Jest to miłośc mojego życia, nie spodziewałam się, że coś tak dobrego mnie spotka. Pomyślec, że na początku broniłam się rękami i nogami, żeby z nim nie zostac sam na sam  😁
najśmieszniejsze ze mój książe już wcześniej dzielnie do mnie podbijał ale wtedy nie byłam zainteresowana, latałam jak głupia za jego kolegą.. ale poukładałam sobie w głowie to i owo i sie dziwie jak mogłam tak poźno przejrzeć na oczy. no ale lepiej późno niż wcale 😁
Tak Was czytam i nawet nie wiecie jak Wam zazdroszczę takich facetów,którzy ciągle Was czymś miłym zaskakują.
Jak tak Was się czyta to dochodzę do wniosku,że mój facet to bryła lodowa,a ja zrobiłam sie już taka jak on 😵
Z moim facetem nie gadam od tygodnia, pokłociliśmy się i jak od niego wychodziłam to mówił, że mu na mnie zależy... Widzę to przez caaaaały tydzień. Zero jakiegokolwiek odzewu od zeszłego piątku, a dziś sms: wszystkiego dobrego.  😵 Związki nie są dla mnie.
Nie każdy facet jest taki kreatywny, ale mnie raczej na tym nie zależy. Jakoś róża w krzakach czy łóżko obsypane płatkami róż wydaje mi się trochę obciachowe 😉 Ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje.  Mnie spokojnie zadowala spojrzenie mojego lubego, gdy przytulamy się na kanapie. Nie patrzy na mnie tak codziennie, ciężko to opisać. To spojrzenie jest takie ciepłe,wymowne,rozmarzone... 🙂
Chociaż jak się zastanowię to robi mi często niespodzianki. Są to zwykle prezenty jedzeniowe  🤣 Typu jajko niespodzianka albo żelki  🤣
Blue, o żelkach właśnie chciałam pisać 😁
Jestem w pełni usatysfakcjonowana faktem, że T. wie co lubię (nie tylko w kwestiach żywieniowych 😉 ) i po prostu umila mi w ten sposób życie. I wiem, że potrafi mnie zaskoczyć. A poza tym sama codzienność z Nim jest miła. Takie zwyczajne, codzienne rzeczy - kawa do łóżka rano, czy wielogodzinne rozmowy. Albo spędzanie wspólnie czasu, podczas gdy każde zajmuje się swoimi sprawami, a jednak jakoś razem.

Kurczę, szalenie fajnie czuć się dla kogoś ważnym 😉
nawet zyczen na walentynki nie dostalam 🙁
Kaktus ja też, nie przejmuj się.
Kaktus ewuś ja też nie 😕,nawet glupiego smsa,a jestesmy razem 10 lat.Ja wczoraj jak glupia latałam za tortem walentynkowym specjalnie dla niego a z jego strony cisza. 🙁
Kurczę, szalenie fajnie czuć się dla kogoś ważnym 😉

Też o tym dzisiaj myślałam 🙂

ikarina, a ten Twój M. to prawdziwy skarb! Pamiętam jak o tym pisałaś 😀
w zyciu chyba nie ma miejsca na milosc i je**** love story.
przepraszam, ale jakies takie refleksje mnie dzis naszly..
Kaktus ja od zawsze wyznawałam tę zasadę i co? i znalazł się ktoś kto przewrócił moje życie do góry nogami i teraz zastanawiam sie jak mogłam tak w ogóle myśleć🙂
Ja walentynek nie obchodzę. Dostałam kwiatka, ale to z zupełnie innej okazji.
U nas obecnie walentynki są co tydzień, bo dzieli nas jakieś 200km, widujemy się w weekendy i wykorzystujemy czas najlepiej jak się da 😉
Jak wszystko pójdzie po naszej myśli, to jakoś w czerwcu będziemy już w jednym miejscu, wtedy może sobie powalentynkujemy 😁
ja nie dostałam ani życzeń czy walentynki, nie wiem jak się to mówi.
ale również, dzisiaj zero jakiegokolwiek kontaktu... 🙁
ha! A ja dostałam misia i bukiet białych róż  😅 Potem poszliśmy na piwo.
Dla nas walentynki to był taki dodatek, bo tak, jak pisze Dworcika, my mamy swoje własne święto co jakiś czas.

Szkoda mi dziewczyn, u których partnerzy się nie wysilili  :przytul: Czy oni w waszych związkach są tacy sami na codzień? Traktują was na zasadzie "eeee, whatever"?  A może po prostu nie uznają tego święta, bo niepolskie?

Jeżeli chłopak już was olewa tak po całości (nie mówię o tym jednym, konkretnym dniu, bo różne zdarzają się przypadki), to czy nie lepiej rozejrzec się za kimś, kto tak na prawdę was doceni? No bo sorry, ale dla mnie to już totalny brak szacunku do waszej osoby. A jeżeli teraz jest, jak jest, to jak będzie za kilka lat (o ile wytrwacie)?
Święte słowa, tylko ja bym to ujęła nieco dobitniej.

Kobieta musi być świadoma własnej wartości, asertywna i nie brać byle czego. Dziewczyny, każda z nas ma swoje wady i zalety, ale jeśli facet nie potrafi poradzić sobie z wadami, nie zasługuje na zalety.
Jak się domyślam, sporo z Was jest ode mnie młodszych, więc na desperację jeszcze duuużo za wcześnie. Uszy do góry, jak nie dzwoni - jego strata. Myślcie pozytywnie!
Lena, lubię to! 🙂
też się z tym zgadzam. ale co z tego jak każde jego 'olewanie' staram się usprawiedliwić na milion sposobów i takim oto sposobem przekonuje sama siebie, że to jednak olewaniem nie było. a było, jest i będzie.
Gillian   four letter word
15 lutego 2011 11:27
rany julek, baby ile Wy macie lat, że obchodzicie Walentynki 🙂 w Mikołaja też wierzycie?
nie kumam po co napędzać sobie samemu takie dylematy 🙂 dzień jak co dzień, zwykły poniedziałek. I o co się spinać?
Seksta   brumby drover !
15 lutego 2011 11:32
a co to za spinanie? Ja walentynki będę 'obchodzić' wiecznie, to fajna wymówka żeby się gdzieś nagle, nieplanowanie wybrać i zarezerwowac czas tylko dla siebie 😉
My wczoraj bylismy w miescie, w knajpce a wieczorkiem pogadalismy przy winku...takie małe święto dla naszego uczucia 😉
Gillian, mi nie chodzi o same walentynki, tylko o fakt, że facetom nie zależy. Bo gdyby facet do mnie przyszedł i powiedział: "słuchaj, ja nie znoszę tego święta, ale za to za tydzień zabiorę cię w fajne miejsce", to ja bym wcale nie miała pretensji. Gdyby mi po prostu pokazał, że go bardzo obchodzę, tyle że ta tradycja kłóci się z jego przekonaniami - zrozumiałabym. Tylko najważniejsze - musiałby mi POKAZAC, że go obchodzę. Ja i mój M. ciągle mamy swoje "walentynki" przez cały rok, a ten 14 lutego to był dla nas tylko pretekst, żeby wyjśc do pubu.
Szkoda tylko mi tych dziewczyn, które mają chłopaków, a w tym dniu muszą się napatrzec, jak ich koleżanki dostają kwiaty, czekoladki, wychodzą do kina, a one w tym czasie nawet głupiego smsa nie dostaną. Na prawdę coś okropnego i facet nie powinien zostawiac osoby, na której mu rzekomo zależy w takiej sytuacji. No, chyba. że mu nie zależy i mu wszystko jedno, czy dziewczynie będzie przykro, czy nie. Tylko, że wtedy jego uczucia nie można nazwac miłością, tylko wykorzystywaniem.
a co to za spinanie? Ja walentynki będę 'obchodzić' wiecznie, to fajna wymówka żeby się gdzieś nagle, nieplanowanie wybrać i zarezerwowac czas tylko dla siebie 😉

to chyba niestety walentynki kompletnie nie sprzyjaja takim wyjsciom 😉 jak nie masz zarezerwowanego stolika, fotela w kinie czy teatrze czy torów do kregli to chyba jednak nigdzie w walentynki sie "nieplanowanie" nie dostaniesz 😉
No i tutaj jest miejsce na inwencję twórczą. Są przecież setki rzeczy, które można zrobić na spontanie i będą niezapomniane 😉
Gillian   four letter word
15 lutego 2011 12:02
odnoszę wrażenie, że dziewczyny tak się zajarały tym świętem, że przesłoniło to całą rzeczywistość. Kwiaty i czekoladki w jakiś dzień to fikcja, robienie show na pokaz - a jeszcze inni na tym cierpią bo się nie załapali. O losie 😀 skoro walentynki są cały trok to jaki sens spuszczać się nad jednym dniem? faceta ma się każdego dnia a nie na konkretną datę. I jak mu zależy, to się to czuje na co dzień.
ash   Sukces jest koloru blond....
15 lutego 2011 12:08
zdadzam się z Gillian!
My wieczór walentynkowy spędziliśmy w stajni jeżdżąc na naszych koniach.
Przed snem zjedliśmy pyszne czekoladki w kształcie serc i tyle.
Nie potrzebujemy walentynek, żeby okazywać sobie uczucia!
ja w walentynki spałam do południa a potem tylko wybrałam się do K. na trening pośmiać się z niego i chłopaków 😉 imo walentynki są dosyć komercyjnym świętem, jeśli się kogoś kocha to okazuje się mu uczucia na codzień, swoim zachowaniem i stosunkiem do drugiej osoby a nie tylko raz w roku, 14 lutego.
My pojechaliśmy na narty, potem poszliśmy na spacer, było bardzo, bardzo miło  😍
Seksta   brumby drover !
15 lutego 2011 12:58

to chyba niestety walentynki kompletnie nie sprzyjaja takim wyjsciom 😉 jak nie masz zarezerwowanego stolika, fotela w kinie czy teatrze czy torów do kregli to chyba jednak nigdzie w walentynki sie "nieplanowanie" nie dostaniesz 😉


I tu Cię zaskoczę- wczoraj o 19 wybraliśmy się nieplanowanie do miasta, w Poznaniu i w naszej ulubionej knajpce znaleźliśmy wolny stolik a wkoło same rezerwacje 😉

A poza tym nie rozumiem tego, iż mówi się ze walentynki to nie swieto bo codziennie powinno okazywać się drugiej osobie uczucia a nie tylko 14 lutego- trochę bez sensu, my uczucia okazujemy non stop a w walentynki tak samo, wiec nie jest to jakis 'bodziec' do robienia tego a jedynie tak jak mowilam okazja do wyskoczenia gdzies i spedzenia czasu inaczej niz codziennie.
Nagłe nieplanowane wypady niemożliwe w Walentynki?
My spontanicznie wsiedliśmy w samochód i pojechaliśmy nad morze 🙂 w sumie 4 godziny w samochodzie+1godzina spaceru brzegiem plaży ale nawet czas spędzony w podróży może być niesamowicie romantyczny 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się