Hackamore a ogłowie bezwędzidłowe

fanelia, chyba najlepszym rozwiązaniem będzie ogłowie bezwędzidłowe, takie jak masz w poście powyżej, ew. side-pull. Jeśli piszesz, że koń na kantarze sznurkowym w tereny chodzi, to może szykły naktar + wodze? Pamiętaj, że zanim dasz znajomym konia z nowym kiełznem, sama wypróbuj, czy na pewno koń na to dobrze reaguje. Mój np. chodził na kantarze sznurkowym ponad rok, było super, dopóki nie wyjechałam z nim na wakacje, gdzie jeździłam po obcym dla niego terenie i parę razy się spłoszył, a kantarek go nie powstrzymał.

Teraz na padoku, raz na jakiś czas wsiadam na kantarze, lub nawet z cordeo, ale w tereny na czance westowej, bo za dobrze znam mojego konia, żeby ryzykowac poniesienie  😎
Jeśli piszesz, że koń na kantarze sznurkowym w tereny chodzi, to może szykły naktar + wodze? Pamiętaj, że zanim dasz znajomym konia z nowym kiełznem, sama wypróbuj, czy na pewno koń na to dobrze reaguje. Jeden problem: koń może się inaczej zachowywać pod dobrym jeźdźcem, inaczej pod zielonym. Tzn. to nie jest argument za wędzidłem, ale może się okazać, że płaski kantar to za mało - na nim można konia "uprzejmie prosić", ale narzędziem przymusu to bym go nie nazwała.

Kantarek sznurkowy - tylko do jazdy na luźnej wodzy (i to raczej "za sprzączkę" niż "długawych"😉. Więc trzeba by jeźdźców takiej jazdy uczyć.  Plus poszarpywanie jest mniej inwazyjne niż na wędzidle, ale też nie takie fajne dla konia.

Ja bym radziła pożyczyć różne ustrojstwa (sidepull, kantarek sznurkowy, bitless bridle) i sprawdziła, jak się na czym jeździ.
A poszarpywaczom można by dać jakiś pasek na szyi konia do przytrzymywania się w razie czego.
Co myślicie o takim doczepianym nachrapniku?? http://allegro.pl/nachrapnik-do-jazdy-bezwedzidlowej-nowosc-i1508008383.html
Fajnie by wyglądał, ale ja wiem czyby się sprawdził..  🙄
Teodora, dlatego zaproponowałam kantar, a nie halter sznurkowy, bo przy niespokojnych rękach koń po kilku jazdach nie będzie reagował na nacisk supełków, a jednak zwykły kantar nie będzie dla konia irytujący. Można też spróbowac to, co wstawiła Daniella_283, niezły pomysł.
Pinesska, to jest do posprawdzania z konkretnym koniem. Trzeba znaleźć równowagę między: łagodne ale nieskuteczne (bezpieczeństwo) a ostrzejsze i wymagające większej delikatności ręki (komfort konia). Nie wiadomo, czy koń na taśmowym kantarze będzie w terenie sterowalny, czy nie. W każdym razie na placu do sprawdzenia IMHO.
caroline   siwek złotogrzywek :)
14 marca 2011 19:21
Nie wiadomo, czy koń na taśmowym kantarze będzie w terenie sterowalny, czy nie. W każdym razie na placu do sprawdzenia IMHO.

i nie tylko na placu, IMO 😉

mój szanowny koń może śmigać na kantarze bez problemu - jest grzeczny i sterowny. ale jak mu się styki zaczęły pewnego dnia w terenie palić, to byłam gotowa przekląć kantar, który miał na głowie 😉 (za nieskuteczność w tych okolicznościach, oczywiscie 😉)
tylko, ze ja z moim koniem sobie poradziłam w terenie na miękkim kantarku, bo znałam na mojego ulubieńca sposób i mimo wszystko sytuacja jakkolwiek mocno dynamicza (😉), to nie wytrąciła mnie z równowagi 😉 ktokolwiek inny na takim kantarze w terenie na moim koniu kiedy palą mu się styki - myślę, ze zostałby elegancko wyniesiony w siną dal 😉
...tymczasem na placu tenże koń jest rewelacyjny na samym kantarze - i w 100% sterowny, nie tylko pode mną 😉

więc sprawdzać szukać i tak jak super ujęła to Teodora: szukać równowagi.
fanelia   Never give up
14 marca 2011 19:31
Na zwykłym kantarze faktycznie bałabym się o sterowalność. Na sznurkowym było dobrze, ale z kolei nie jest to materiał na tyle trwały, żebym się nie bała o bezpieczeństwo w przypadku użytkowania na dłuższą metę. Moja klacz jest dość grzeczna i bardzo wyczulona na dosiad, ale też wiem, że jak jej się nie chce lub ma jakiś swój pomysł na życie to potrafi niewprawnego jeźdźca olać i zrobić po swojemu... tylko że na pewno nie mam zamiaru puszczać zielonych osób beze mnie w teren, jak nie jestem kogoś pewna to mam go na oku. A przy mnie koń nic nie odpali, bo wie, że "szef czuwa" 😉 Ona nie jest z gatunku płoszących się, a już zwłaszcza nie przy mnie - najwyżej się zatrzyma i gały wytrzeszczy, a potem popatrzy na panią pytająco, co z danym strachem robimy.

Jeśli chodzi o ten kantar sznurkowy to najbardziej martwi mnie kwestia tej długiej liny - chciałabym, żeby docelowo dane osoby jeździły na ogłowiu tradycyjnym, a troszkę wątpię, że długa lina nauczy ich delikatniejszej ręki czy większego jej kontrolowania (mogę się mylić oczywiście). Chyba lepsze byłoby bittless bridle, ale jak zauwazyłam jest kilka jego rodzajów i nie wiem, które byłoby dobre, w czym się różnią? Niektóre jak na moje oko wyglądają praktycznie jak tradycyjne kantary, tyle że skórzane... Gdyby tylko chodziło o moich w miarę dobrze jeżdżących znajomych to może bym im dała zwykły kantar ze sznurkiem, ale o mojego brata się boję, czy sobie poradzi (raczej nie). A niestety on ma tendencję do ciągnięcia za wodze i jeżdżenia jak na rowerze  😵 , więc wędzidła mu na pewno nie dam. A z kolei jeśli dostałby w łapy sznurkowy z liną to od razu mam przed oczami obrazek, jak sobie dziarsko tą liną wywija na prawo i lewo, zadowolony, że konik skręca (a konik z bólu się zwija, bo braciszek to kawał chłopa jest i parę w rękach ma  😎 ). To musiałoby być coś, co koniowi krzywdy nie zrobi, a jego nauczy w miarę poprawnego działania wodzami.

Pokombinuję tak jak radzicie i zobaczę, co najlepiej będzie się sprawdzać  :kwiatek: Jeśli ktoś z Trójmiasta chciałby mi pożyczyć bitless bridle do sprawdzenia to byłabym bardzo wdzięczna (niestety nie znam osobiście żadnej osoby, która by takowe miała)  :kwiatek:

edit: dopiero teraz przyjrzałam się temu nachrapnikowi z allegro. Rozumiem, że to się doczepia do tradycyjnego ogłowia?
Mój kantarek sznurkowy ma z 6 lat i mimo regularnego używania czuje się dobrze 🙂
Wodze "za sprzączkę" czułej reki nie wyrobią, ale mogą pomóc w nauce łapania równowagi nie na wodzach. A to może być niezły punkt wyjscia do przejścia na coś bez wedzidła, co umożliwia kontakt.
a ja mam Side pull (jakos tak chyba sie pisze?) :P i jak ładnie poprosisz to pozycze 😀 tylko się pospiesz bo musze je wysłac na dniach 😉

A swoja drogą jak ja to stosowałam przez chwile to mi się strasznie podwijało i nie wydaje mi się, żeby działało tak jak powinno ... no ale może nie było za dobrze dopasowane 😉
fanelia   Never give up
15 marca 2011 06:12
Ładnie proszę  :kwiatek: Wieczorami jestem w domu po 19, więc zapraszam 🙂 A ten sznurkowy też masz w domu, żebym mogła pożyczyć na kilka dni?

Teodora - w sumie racja, zawsze jest to jakieś wyjście 🙂 W każdym razie popróbuję z różnymi wariantami.
Powiem tak. Rok temu na wiosne Cejlon miał uczennice. Bardzo sympatyczną dziewczynę. Najpierw założyłam mu takie ogłowie w jakim zwykle chodzi czyli NBB (to co się krzyżuje). Latająca w góre i w dół ręka uczennicy i urywany konatk dał ten sam efekt, jakby koń był na wędzidle, czyli zadarta głowa, uciekanie, usztywnienie, nie fajnie. Lekcje zaczęły się więc od uspokojenia ręki przez stabilniejszy dosiad. Przeszliśmy na kantarek z liną. Dziewczyna nie miała się czego załapać i ćwiczyła równowagę, pewność siebie, stabilność, zwyczajne dupogodziny no 🙂 Cejlonem sobie spokojnie klierowała,w  razie awarii ja pomagałam z ziemi. To była taka trochę inna wersja ćwiczeń na lonzy bez trzymania wodzy 🙂 Po kilkunastu może jazdach znowu założyłam koniowi NBB i było zupełnie, zupełnie inaczej, o wiele łatwiej było zacząć pracę nad kontaktem.
Dlatego ja bym się nie obawiała, że jazda na linie utrudni naukę jazdy na kontakcie. Zadaniem jazdy na linie jest między innymi wypracowanie niezależnego dosiadu w myśl zasady, że jak nie masz się czego trzymać i na czym uwiesić to się nauczysz samodzielnie siedzieć (w dużym uproszczeniu ofc).
o działaniu hackamore można przeczytać w wątku: hackamore czy wędzidło oraz różne patenty.
fanelia   Never give up
15 marca 2011 16:35
Cejloniara - dziękuję za cenny dla mnie wpis  :kwiatek:
Oczywiście na początek będą lonże, a potem faktycznie popróbuję najpierw z kantarem na ogrodzonym terenie, a jeśli już będzie lepiej z koordynacją ruchową to może spróbujemy z ogłowiem bezwędzidłowym. dziękuję 🙂
Hej!
Co sadzicie o takich ogłowiach bezwędzidłowych:
sznurkowe:
http://www.podkowa-liny.pl/galeria/Produkty/og-owia/kondzia-i-wigus.jpg.php?lang=pl
skórzane:
[[a]]http://animalia.pl/produkt,8196,525,USG_Og%C5%82owie_bezw%C4%99dzid%C5%82owe_Connection.html[[a]]

Które stosujecie?

To drugie bez problemu można z nachrapnika zrobić 😉 Natomiast to sznurkowe pewnie działa też w oparciu o supełki, które uciskają odpowiednie sploty nerwowe - czy tak?

Jak należy dopasować takie ogłowie? Są jakieś sztywne zasady czy po prostu zakładamy na wysokości zwykłego nachrapnika?

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się