KOWALE


czy ktoś mógłby mi polecić kowala który DOBRZE struga korekcyjnie do 100 km od Radomia ?

sprawa dość pilna

Zastanawiam się nad strugaczami naturalnymi, ale obawiam się zadać pytanie w tym wątku, co by nie zostać odesłana gdzie indziej. 🤬

Nie masz się czego obawiać wiedzy nigdy dosyć, najwyżej czegoś nie zrozumiesz ( na pewno Ci wszystko wytłumaczą jeśli tylko będziesz chciała) lub będziesz miała na to inne spojrzenie. Po za tym wszystko zależy od tego czego oczekujesz, bo jeśli zadasz tam pytanie czy twój koń jest dobrze okuty to na pewno Cie odeślą 😉
mam pytanko, czy ktoś ma namiary na pana Tomka Krzesaja, z kowali którzy robili kiedyś "moje" konie jako jedyny był terminowy.
tak na marginesie ktoś z was może korzystał ostatnio z jego usług? prócz strugania robi jakieś poważniejsze korekty?
z góry dzięki za info :kwiatek:
Zdaję się, że w wątku "ważne telefony"  jest numer do Tomka.
Kiedyś(to chyba już ze 3 lata temu) strugałam pewnego konia i p.Tomek zrobił mu tyły, bo chciałam żeby go przejął ode mnie (wyjeżdżałam z kraju na parę miesięcy, poza tym stajnia była daleko, a on tam i tak przyjeżdzał regularnie) a mówił, że wie jak sie struga naturalnie.
Nie miałam nic do zarzucenia temu jak zrobił tego konia, byłam pozytywnie zaskoczona, ale z drugiej strony widziałam też konie z niefajnymi kopytami, które on robił - ale możliwe, że miały złe kopyta już wcześniej, zanim do niego trafiły i nie zdążyły się jeszcze poprawić. Poza tym z tego co zrozumiałam jak ktoś chce by zrobił konia tradycyjnie to robi tradycyjnie, jak ktoś chce naturalnie, to naturalnie, a wtedy kopyta jednak wyglądają inaczej.

Mam też znajomą wetkę której koń przy poprzednich kowalach permanenetnie znaczył przez pare dni po każdym struganiu, teraz go robi Tomek i koń śmiga bosy po naprawdę trudnych terenach - kamienie, beton itp. A niby miał płaskie kopyta i wrażliwe podeszwy i bez butów sie nie dało na nim w teren jeździć (włascicielka nie chciała kuć).

Ale tak naprawdę po kilku przypadkach trudno wydać jakąś  sensowną opinię. Tak sobie myslę, że jakby ktoś obejrzał niektóre moje przypadki bez wnikania w ich historie, to by mógł uznac, że te konie mają masakryczne kopyta . dopiero widząc porównanie z tym jak było a jak jest można powiedzieć czy praca danego kowala/strugacza idzie w dobrym kierunku...

Z drugiej stony wielu ludzi na niego narzeka. Ale też wielu ludzi nie zna się na kopytach i nie wie jak powinny wyglądać.

A terminów z tego co słyszałam, rzeczywiście dotrzymuje.
krzesaj robi sliczne, male kopytka. wlascicielom sie to podoba, bo wyglada bardzo ladnie. a ze kon ma rozmiar/dwa za male kopyto? nie wazne, wazne, ze sliczne. poza tym nie lubie jak ktos jest specjalista od wszystkiego, a bylam swiadkiem jak poza robota kowalska, w jednej stajni zdazyl przymierzyc siodlo na konia nie siodlanego, i zanim kon to siodlo zrzucil z plecow, zdazyl kowal autorytatywnym tonem oznajmic ze pasuje.
dzięki :kwiatek:

kurcze katija dałaś mi do myślenia, bo mi zależy na rozszerzeniu kopyt.
w sumie mało słyszałam opinii o jego pracy gdyż w moich kręgach dawno robił konie, różnie było- jak u każdego kowala i mam nadzieję że się trochę wyrobił.

tak na marginesie nie mam pojęcia czym różni się naturalne struganie od tradycyjnego(oprócz tego że naturalsi strugają częściej), kopyto ma wyglądać tak a nie inaczej- może je robić sposobem chińskim byle było dobrze ostrugane i okute.

Frans, pw lap.
Averis   Czarny charakter
18 marca 2011 08:24
Frans, bo zależy co kto rozumie pod słowem 'dobrze'. I o tę różnicę chodzi.
Addisowi robi kopyta własnie Tomek, potrafi przyjechać tylko do mnie (po zmianie stajni) i wcale nie muszę wydzwaniać za nim. pewnie nie znam się na tym i nie wiem jak powinno być robione kopyto ale jestem zadowolona z usług z kilku powodów. liczy się dla mnie głównie to, że koń, który był kuty przez dłuższy czas na cztery, teraz śmiga bez podków i po 6 tygodniach nie ma ani jednego zadziora czy pęknięcia, kopyta są twarde i mocne a nie podaję żadnych suplementów. nie wiem czy to zasługa Tomka ale wielokrotnie pytałam go, czy uważa, że powinnam kuć konia to zawsze mówi, że nie czyli nie ciągnie kasy. w dodatku ten kowal potrafi po robocie wysmarować strzałki czy czy cokolwiek, nie leci do następnego konia tylko poświęca mi tyle czasu ile potrzebuję. dodatkowo lubię go jako osobę, a znam od 3 lat mniej więcej.

edit: może jeszcze dodam, że z konia, który próbował zabić kowala licznymi kopami w głowę, teraz Addis czasem aż rży na widok Tomka. i może właśnie dlatego nie zmieniam kowala na Darka Kaczora chociaż jest u mnie w stajni codziennie.
dobrze- prawidłowy kształt i kąt itd.
mój ma prawe przednie kopytko węższe(zaniedbane brakiem kowala) i należy je rozszerzyć, nie uznaje małych kopytek bo nie mam kuca tylko średniej wielkości zwierza którego po długoletnim kuciu trzeba "otworzyć"
Frans, a co to znaczy prawidłowy kształt i kąt? Dla kogo prawidłowy? 🙂

"Dobrze" ostrugane i "dobrze" wyglądające kopyto nie oznacza, że kopyto jest działające 🙂. A chodzi o funkcje, nie o wygląd, choć oczywiście dobrze funkcjonujące kopyto będzie dobrze wyglądać, ale dobrze wygladające kopyto niekoniecznie będzie działać 🙂.
W takim razie jak taka osoba jak ja, która nigdy nie miała innego kowala, ma poznać, czy koń ma nie tylko  "dobrze" wyglądające kopyto ale jeszcze "dobrze" ostrugane? Czyli po czym poznać, że kopyta dobrze funkcjonują? :kwiatek:
Po tym że spełniają swoja role 🙂 czyli koń sie nie podbija, nie maca, nie ma problemów z chodzeniem po kowalu.
Averis   Czarny charakter
18 marca 2011 08:54
I czy chodzi od piętki😎 A także, gdy kopyta nie pękają i nie łamią się.
Wielkość kopyt jest względna. Widziałam małe i szerokie kopyta oraz duże i wąskie. Mój koń ma małe, ale nie za małe, bo działające. Bo wszystko zależy z czego owa wielkość wynika.
no to mój koń się nie podbija, nie maca (dlatego przestałam kuć) i nigdy nie zakulał po struganiu 🙂
dla mnie dobrze zrobione kopyto, to kopyto umożliwiające prawidłowe funkcjonowanie układu kostno-stawowo-mięśniowego nie prowadzące do jakichkolwiek  zaburzeń w motoryczności.

dobrze że przy mej nieprecyzyjnej wypowiedzi większość osób zrozumiała o co mi chodziło :kwiatek:

no to mój koń się nie podbija, nie maca (dlatego przestałam kuć) i nigdy nie zakulał po struganiu 🙂


Mój też.  💃
Frans, a co to znaczy prawidłowe funkcjonowanie układu kostno-stawowo-mięśniowego?
Czy kowal może ingerować w to, do czego ten układ dąży, a wyraża się m.in. przez kopyto?
Czy kowal w ogóle orientuje się, jak ten układ działa?

Abeba, a ruch od piętki jest? Wtedy mamy fizjologiczne działanie układu kostno-stawowo-mięśniowego 😉.
Aquarius ruch od piętki też jest
Abeba, to z przyjemnością zobaczę te kopyta. Możesz zrobić fotki? 🙂
Gillian   four letter word
18 marca 2011 09:41
możecie pokazać na zdjęciach różnicę między ruchem od piętki i od palca? :kwiatek:
edit: może jeszcze dodam, że z konia, który próbował zabić kowala licznymi kopami w głowę, teraz Addis czasem aż rży na widok Tomka. i może właśnie dlatego nie zmieniam kowala na Darka Kaczora chociaż jest u mnie w stajni codziennie.
Abeba, i chwala ci za to, bo to wlasnie ze strachu przed tym panem twoj kon wyskoczyl z poskromu.  z reszta "najlepszosc" tego pana tez jest troche mityczna. i zeby nie bylo- nie twierdze, ze oni (i t. krzesaj i kaczor) robia zle. twierdze, ze mi pewne rzeczy sie nie podobaja.
co do pytania: jak przecietny posiadacz konia ma poznac ze kowal robi dobrze albo zle. no wlasnie? przeciez nie mamy obowiazku znac sie na wszystkim, po to wzywamy fachowca, zeby zrobil to dla nas dobrze. bo jest fachowcem nie? niestety wielu z nich sie tylko za fachowcow uwaza, i to nie jest tak, ze oni robia zle bo im sie nie chce. oni czesto uwazaja, ze tak ma byc, nie znaja budowy i biomechaniki kopyta, nie wiedza o tym jak kon ma chodzic. i to my wlasciciele musimy niestety (badz stety 😉 ) sie uczyc wielu rzeczy. szkoda, ze czesto kosztem konia.
dempsey   fiat voluntas Tua
18 marca 2011 09:59
możecie pokazać na zdjęciach różnicę między ruchem od piętki i od palca? :kwiatek:

wszystko jest na blogu wiwianny 🙂
http://o-kopytach-naturalnie.blog.onet.pl/
lądowanie od piętki boso vs lądowanie od palca boso

są też filmy o okutych kopytach
Gillian   four letter word
18 marca 2011 10:02
dziękuję! :kwiatek:
Frans, a co to znaczy prawidłowe funkcjonowanie układu kostno-stawowo-mięśniowego?
Czy kowal może ingerować w to, do czego ten układ dąży, a wyraża się m.in. przez kopyto?
Czy kowal w ogóle orientuje się, jak ten układ działa?


jeśli dostaje uprawnienia to powinien mieć świadomość za co bierze odpowiedzialność wykonując owy zawód.
Aquarius przepraszam ale nasza dyskusja nie ma sensu- to taka rozmowa konia z młodym osłem- zinterpretuj jak chcesz.

ktoś kiedyś powiedział NIE MA KOPYT NIE MA KONIA
katija Jeśli chodzi o 'śliczne, małe kopytka' -  kopyta nie mają być duże. Mają byc szerokie w tylnej części, ale krótkie. Rozszerzanie u zdecydowanej większości kowali polega na tym, że koniowi zostawia się za dużo ścian, połączenie ścian i kości kopytowej zaczyna się rozciągać i wydaje się, że kopyto jest optycznie większe. A tymczasem wtedy w tylnej części się systematycznie zawęża. Tak nie ma być. Niestety przeciętny właściciel konia tego nie widzi. Nawet wielu wetów tego nie widzi, bo już na studiach pokazuje im się zawężone kopyta z oderwanymi ścianami jako prawidłowe. Przynajmniej w naszym wspaniałym kraju, gdzie wciąż używa się przestarzałych podręczników.

Puszka kopytowa to tylko 'obudowa' kości kopytowej. jak koń kopytowa jest mała, to najlepiej funkcjonujące kopyto dla danego konia też będzie małe. Jeśli kość jest duża, to i kopyto powinno być  dla niej odpowiednio duże. Ale nie na zasadzie, że ma zostawione za długie ściany, albo za długi pazur. I przede wszystkim każde kopyto ma być szerokie - w jego tylnej cześci, tam przy piętkach. Ma mieć dużą zdrową strzałkę i kąty wsporowe nie powinny się do niej 'tulić'. Niestety  - widok rzadki.
W sumie mojego konia też robił kiedyś Tomek i nigdy nie miałam z nim problemów. Pamiętam jak kiedyś mi powiedział - to było dobrych kilka lat temu - że jeśli koń ma naturalnie małe kopyta to on nie widzi powodu, żeby je sztucznie powiększać. Bo takie po prostu ma i tyle. Nigdy konie, które mi robił nie kulały, nie miały problemów z chodzeniem boso (Tomek także od zawsze w sumie zabraniał mi kuć te moje, bo twierdził, że skoro super sobie radzą to po co). Robił mi dzierżawionego konia (którego zresztą wyprowadził z masakrycznych kopyt), potem mojego własnego.
Potem drogi nam się rozeszły, ale nie z jakiegoś konkretnego powodu.
Frans niestety jakby iść tropem - "jeśli dostaje uprawnienia to powinien mieć świadomość za co bierze odpowiedzialność wykonując owy zawód" to mój koń dalej by chodził  sztywny , krzywy-miał zapalenie mięśnie nawet od kucia przodów, kopytko prawe, które wymagało rozszerzenia jakoś coraz gorzej wygladało... a teraz ma je o wiele mniejsze  i jakie zdrowe 😉

czasem trzeba wziąć sprawy w swoje ręce i zadecydować, ja w pewnym momencie nie widząc efektów a wręcz przeciwnie powiedziałam dosyć kucia - i zrezygnowałam z kowali, teraz mam efekty pracy branki, za co jej ogromnie dziękuję :kwiatek: - widzę je jako laik kopytowy po prostu. Najważniejsze to mieć zaufanie do osoby, która się koniem zajmuje kuje, werkuje, leczy itd., widzieć efekty i obserwowac konia, bo wlaściciel zna go zawsze najlepiej.
I mam na myśli i kowali i osoby werkujące, nie znaczy to, że mam awersję do kowali czy coś  -po prostu chciałam spróbowac czegoś innego, tym bardziej że mój koń kwalifikował się na kosiarkę 2 lata temu, więc to jest dla mnie strasznie ważne.

zgadzam się z tobą :kwiatek:

powyższa wypowiedz miała inny charakter 😉 doszukiwanie między białym, a bielszym nie miała dla mnie sensu więc napisałam najkrócej jak się dało.
Wiadomo kowal, wet. i inni specjaliści powinni mieć pojęcie jakie skutki mogą wyniknąć z braku wystarczającej wiedzy. z autopsji wiem, że czasem nasza wiedza ma ogromny wpływ na diagnozę i efekty pracy specjalistów.

dziękuję wszystkim za rady :kwiatek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się