naturalna pielęgnacja kopyt

branka, a co za to będę mieć? 😉

Dobrze, że mnie uprzedziłyście, że to taka cena!
Jeszcze nie wiem, ale na pewno coś wymyślę 😉
Wiwiana   szaman fanatyk
21 marca 2011 09:48
Prrr, dziewczyny. 😉
Cena książki w Empiku obejmuje koszt samej książki, koszt sprowadzenia, magazynowania (jeśli leży w magazynie) i jeszcze marżę.
Polska wersja będzie drukowana w Polsce, prawda?

[quote=branka]zawsze mi nie pasuje coś w jej kopytach i chciałabym by były lepsze[/quote]
Udawaj, że to nie Twój koń. Serio. 😉

Aien, leczeniem tylko sobotnio-niedzielnym niewiele da się poprawić  🤔
aien   wędrowiec
21 marca 2011 09:53
Wiem, rozmawiałyśmy o tym przez telefon, jestem na etapie sprzedaży konia, mam nadzieję, że w czwartek uda mi się podpisać umowę. Mam tez niecny plan pomieszkać u dziadków z 2 tygodnie, zarobię się na amen 50km dojazdem do Lublina, ale te kopyta spędzają mi sen z powiek. Jak ja nie cierpię jak mi Misia kuleje 🙁

Wiwiana   szaman fanatyk
21 marca 2011 09:53
Trzymam kciuki za skuteczną transakcję 🙂
Ja też uprzejmie proszę  kogoś o kupienie książki na seminarium. Będę b. wdzięczna. kasę wpłacam z góry, potem przelewam ewentualna różnice jak trzeba dopłącić.

Ja mam wściekłość kopytową na siebie - zacięłam konia w piętkę! Nic nie usprawiedliwia mojego niezdarstwa, wiem, aczkolwiek nie ukrywam, że "życzliwi wszechprzeszkadzajacy" się przyczynili. Bo kur.. jak się robi kopyta to przecież się jedynie stoi i grzebie w kopytach więc trzeba podejść do takiej osoby i jej konika "pomiziać" ( żeby zaczał osobę wąchać i stracił rónowagę wychylając się do wystawianej reki i wyrywał nóżkę, bo to takie naturalne, że koniki nóżek nie dają), i stanąć obok i pierdol... o dupie maryni i oczekiwać udziału w dyskusji.

Dwa kopyta zrobiłam, dwa! Przez pół dnia! I nieee, koń był mega współpracujący, za to pielgrzymki osób aby go "pogłaskać i pochwalić jaki grzeczny" były mega wkurwia....! No po prostu jakiś szał na upierdliwców. I nie ma to jak stanąć koniowi przed ryjem i go pstrykać w nos, że cię wącha "za mocno". To wynocha sprzed jego gęby, bo to chyba naturalne, że młody koń, uwiązany, który stoi i się nudzi jak mu się wlezie przed ryj to będzie obwąchiwał i zaczepiał! I ja sobie nie życzę aby ktoś "wychowywał" mojego konia jak ja mam nóż w ręku!... i co myślicie, że skutkuje jak to ludziom kulturalnie powiedzieć.... Otóż nie, nie skutkuje, trzeba się jeszcze tłumaczyć i wyjaśniać czemu debilnym pomysłem jest palnąć czyjegoś konia w chrapy jak ten ma strzałkę wycinaną!... I i tak pamięć jak u kota- dobra ale krótka bo za 10 min to samo. Przepraszam, że to tak egoistycznie napiszę - wczoraj się czułam otoczone debilami konkretnymi!

... szukając pozytywów (no bo muszę bo inaczej bym chyba wypłaciła z liścia co poniektórym):
1. Przody nam wstają 💃 - ewidentnie to zauważyłam teraz - nagle kąty wsporowe zaczynają być tam gdzie powinny i już koń nie stoi na makbrycznie podwinietych pod spód pietkach.
2. W jednym przodzie robi nam się miska - no nie jakaś wielka, ale jednak. Za to mam tam problem bo aby dodłubać się do linii białej w ścianach wsporowych to w zasadzie te ściany nie wystają ponad powierzchnię podeszwy, ale za to już nie są położone. w tym kopycie mogłam wykruszyć kopystką dużo martwej podeszwy.
3. Otwieramy zacieśnione wygnite do żywego piętki ( i są tak wygnite blisko ukrwionej tkanki, że się właśnie tam krew polała).

Z rzeczy, które mnie zaniepokoiły:
- robiąc mustang roll dokopałam się do śladów krwi w linii wodnej... - czy to będzie ślad pierwotnego oderwania czy jakiegoś niedawnego podbicia?
aien Ale kuleje od kopyt na pewno, tak? Przez te strzałki?
Aien, w empiku jest orginalna wersja za niecałe 140 zł, to nie mało! Znając życie to polskie tlumaczenie bedzie kosztować wiecej 🙁 W tej oklolicznosci trudno prosic kogos żeby tyle wyłozył, pozostaje miec nadzieje ze wprowadzą na rynek i bedzie można ja nabyć w księgarniach. Zaczynam odkładać hihi


Generalnie książki sprowadzane są droższe niż książki wydawane na miejscu. Więc ja bym się ceną z EMPIK-u nie sugerowała.
Jak na razie nie ma jeszcze potwierdzenia, że na pewno ta książka „zdąży” na seminarium. Takie jest założenie, ale na razie mówi się, że będzie na 95%. Był też plan (nie wiem, czy nadal aktualny), że na seminarium będzie sprzedawana w cenie promocyjnej.

Ale tak czy owak warto przyjechać z jakąś kasą – poza książką będzie równiez p. Marcin Podkowa ze swoim sznurkowyn (i nie tylko) sprzętem oraz inne rzeczy do kupienia.   
aien   wędrowiec
21 marca 2011 10:16
Kuleje ewidentnie tylko na przody, najpierw myślałam, że na jedną. Potem na drugą. Jak ją wypuściłam to nie mogła się zdecydować na którą nogę galopować i ciągle zmieniała. Gorzej stawia tą gdzie ma gorszą dziurę. Nie ma żadnych opuchlizn na nogach i nie zrobiło jej się to po jeździe, tylko po tygodniowej nieobecności w stajni.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
21 marca 2011 10:18
W UK publikacja ta kosztuje ok 23-25 funtów. Ksiązki sprowadzane faktycznie są droższe. Wychodzi na to, że Empik dolicza sobie ok 15-20% ceny. Wydruk w Polsce jest tańszy, ale napewno dojdą koszty tłumaczeń. Tak czy siak optymalnie lepiej załozyc, że moze wyjść ok 100 zł.
Może ktoś nagra na dyktafon to wszyscy będziemy mogli posłuchać 😉
O cholewcia, taka droga ta książka? No to trzeba kasę odkładać.
dea   primum non nocere
21 marca 2011 17:23
Witajcie znowu 🙂 Na szybko przeczytałam tylko ten wątek na razie, ale to nie znaczy, że mogę natychmiast odpowiedzieć na wszystkie privy (rany, ile ich jest  😲), więc wszystkich, którzy do mnie pisali, proszę o jeszcze trochę cierpliwości.

Suplementacja:
Dawki w suplementach to rekomendowane dawki dzienne (albo ich procent). Są to dawki minimalne. Oprócz tego jest jeszcze dawka maksymalna - więc to nie jest tak, że jak koń zje suplement, to przedawkuje potem kilogramem siana 😉 Suplement z zawartością "rekomendowaną" jest BEZPIECZNY o ile nie zawiera czegoś czego już w żarciu jest za dużo (dlatego warto zbadać siano). Nawet jeśli w żarciu występuje dany minerał - nie znaczy to od razu, że suplementacja go nie jest potrzebna! Oczywiście trzeba patrzeć na każdy minerał osobno. Niektórych często brakuje, innych raczej nie brakuje, bo jest ich pełno nie tylko w żarciu, ale też jak ktoś zauważył - w wodzie. Np. u nas w wodzie jest żelazo 😉 zdecydowanie przekroczone. I myślę, że nie tylko u nas i nie tylko w wodzie. Rozpoznanie składu mineralnego siana jest potrzebne - nie po to, zeby obliczyć co do mikrograma udział składników w diecie konia, ale po to, zeby:
- określić czy nie ma poważnych braków (np. czegoś nie ma w ogóle - selen taki wredny jest, ze albo jest albo go nie ma, a nie można dawać w ślepo bo to akurat łatwo przedawkować!)
- określić czy nie ma poważnych dysproporcji - minerały działają "grupami", np. żelazo z miedzią, cynkiem i manganem - cala czwórka musi być zrównoważona, jeśli czegoś jest WYRAŹNIE więcej, to trzeba resztę uzupełnić.

Co do badania każdego bala siana z osobna - nie trzeba tak robić, można wyciągnąć ze środka każdego bala "losowo" po kilka źdźbeł i taką zbiorczą, uśrednioną próbkę zbadać. W końcu konie zjedzą to wszystko, a nie chodzi nam o chwilowe wahania, tylko o średnią zawartość. Z chwilowymi niedoborami czy nadmiarami zwierzaki sobie poradzą. To długotrwałe zachwiania są problematyczne.

Koniom nie brakuje żelaza!!! Jakie problemy wynikają z niezrozumienia tego, możecie się czasem przekonać na własnej, nomen omen, skórze:
Ja suplementuję trochę na pałę, to znaczy było badanie krwi i wyniki wyszły w normie poza żelazem- było mało,  a koń miał ciągłe zapalnie skóry i wiecznie nawracającą grudę i nadmierną potliwość. I najpierw dosuplementowałam preparatem witaminowym z dużą zawartością żelaza (chelawin czy cuś) a le efekt był tragiczny. Jeszcze większa gruda jeszcze gorsza kondycja.
Więc przeszliśmy na multivitaminowy preparat z Pavo plus skarmiłam w ciagu miesiąca jedną paczkę mieszanki ziół z zuzuli.
Efekt po miesiącu - skończyły sie problemy skórne kończyn, skończyły się poty,
Po 1,5 miesiąca kondycja sierści doskonała kondycja konia ogólna dobra (aż vet nas pochwalił😉

Albo na cudzej:
[url=http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,1384.msg698776.html#msg698776]EDIT: znalazłam link 🙂[/url]
Uwaga na takie wyniki: Anemia "fałszywa" - niby brak żelaza, a tak naprawdę chodzi o braki MIEDZI (wstawiałam o tym tekst).

Kleisty pot to też objaw niezrównoważenia żelaza z miedzią (jak myślicie, czego za duzo a czego za mało?). Brytania taki miała - nie szło jej wyczyścić, na suplemencie panna myje się deszczem, wystarczy przejechać szczotką.

FortunaA - tragicznie mocno wycięte, tak naprawdę koń jest pozbawiony ściany na całym przodzie kopyta plus kawałek podeszwy, jeśli dobrze widzę, do tego dziwacznie zostawione kąty wsporowe i ściany - nie dziwię się, że maca i proszę, nie wiń naturalnego werkowania, bo to coś bynajmniej naturalne nie jest.

Hypnotize - jak rowki są płytkie, to nie tnij podeszwy, koń jej potrzebuje (stoi na niej, listewki go nie trzymają!). Co robić - pilnować ścian, żeby wstały, leczyć flary, jak sciana zrośnie mocna i dobrze zespolona z kością do 2/3 puszki, to "zassie" kość do góry, podeszwa zacznie pracować i sama "puści". W miedzyczasie pilnuj tylko ścian wsporowych, zeby nie oszalały za bardzo (ale też nie przesadnie IMHO). Ile to trwa? Przy idealnym werkowaniu i idealnych warunkach żywieniowo-ruchowych około pół roku trzeba płaszczakom do cudownego objawienia miski. Jeśli coś jest nieidealne, weź pod uwagę wydłużenie tego czasu.

Z mojego frontu napiszę, że nie lubimy ściółki lnianej 😉 Między innymi przez nią zniknęłam z forum. Koszmarnie czasochłonne sprzątanie!! Schodziło tego dla Brytanii, dla której miałam porównanie z torfem, 2,5 raza tyle co torfu. Czy strzałkom to aż tyle dało - nie wiem. OK, były ładniejsze faktycznie, ale takie "skórzaste" jak pisałam to tylko raz widziałam 😉 Teraz próbujemy z torfem, jak znów zniknę, to wińcie torf 😉

Jeszcze o moim podopiecznym ochwatowcu napiszę, ściana pięknie zrasta odkąd po mocnym kopnięciu się w tyłek jeżdżę do niego co tydzień-półtora (kolejny powód mojej absencji, staram się nadrabiać z werkowaniem). Jest już 1/3 puszki z ostrym załamaniem. Modelowy kaczy dziób! Asymetria praktycznie znikła. Chodzi pięknie. Cieszę sie, bo teraz widzę, że naprawdę mu służy moje struganie - choć kopyta wygladają bardzo dziwacznie. Dodaje mi to siły, zeby w każdy weekend wygospodarować czas. A jak on współpracuje.... Odstawiam mu nogę a on stawia, dociąża, myśli, myśli, myśli.... i wystawia do przodu. Albo stawia pod siebie. Albo w któryś bok wystawia - jakoś tak mi to przesadnie wygląda 😉 To biorę nogę, zaglądam w to na co wskazuje jego postawa, poprawiam, odstawiam. Myśli, żuje, staje prosto, wzdycha. No, można puścić na padok. Filozof 😉 A pomyśleć, że zaczynałam od konia kompletnie niewspółpracującego i uwieszającego się całym niebagatlenym ciężarem (krzyżówka z zimniokiem). Teraz widzę, on WIE, że to jest ten czas, kiedy moze mówić, co mu pasuje, a co nie, potem pojadę i będzie musiał na tym chodzić. Kilka takich myślicieli mam, uwielbiam je robić... i czasem nienawidzę, kiedy znów wystawia nogę - no czego jeszcze??? Czego?? Toć tu się już nic nie da zrobić  😜 🙂 Boję się tylko wiosny - co to będzie, jak te wszystkie osłabione listewkowo potwory ruszą na słodką zieleninę.... U naszych obiecuję sobie robić często i trzymam kciuki, żeby minerały je trzymały (może jeszcze ten magnez dorzucimy?? w sumie nie jestem taka pewna czy im nie brakuje, muszę poczytać o objawach i poobserwować). Najbardziej boję się o tego ochwatowca właśnie - on jest na diecie tradycyjnej: siano, słoma, owies i niewiele da się z tym zrobić. W zeszłym roku w maju był kulawy. Może w tym się uda. Zobaczymy.

Do zobaczenia wszystkim, którzy wybierają się na seminarium 🙂
... no właśnie, seminarium. Jednak nikomu nie po drodze ten Olsztyn? Połączenie autokarowe jest ale bym się godzinę spóźniła a bardzo nie chcę ... i poza tym, nie wypada.
Ja niestety na seminarium z Giżyska musze wyjechać w piatek  😕
Wiwiana   szaman fanatyk
21 marca 2011 17:57
Dea, żyjesz!!!!  😀
No, już się cieszę na to seminarium.  🏇
Przyznawać się szybko kto jaki znak rozpoznawczy będzie miał.  😎
Wiwiana, ja będę z notatkami z anatomii 😉, a Chiquita będzie na bramce z biletami.
aien   wędrowiec
21 marca 2011 18:04
Mnie poznasz po paskudnej gębie marudy 🙂
aaa chodźmy po seminarium na piwo re-voltową grupą 🙂


Aquarius notatki z anatomii? Mój profesor twierdził, że kopyto rośnie pół centymetra na 3 miesiące...
Mnie poznasz po paskudnej gębie marudy 🙂
aaa chodźmy po seminarium na piwo re-voltową grupą 🙂


Aquarius notatki z anatomii? Mój profesor twierdził, że kopyto rośnie pół centymetra na 3 miesiące...

Zaproś profesora do mnie to mu pokaże jak pół puszki kopytowej zrasta przez trzy miesiące. 😵
Wiwiana   szaman fanatyk
21 marca 2011 18:20
Aien, nasz Profesor S. czcigodny? 😀
No, w podkutym kopycie może i zrasta w takim tempie... U Konia T, jak był podkuty, podeszwa nie narastała WCALE. To i ściana może narastać wolno...

Co do znaków rozpoznawczych - u mnie będzie to pomarańczowy szalik 😉

Słuchajcie, mam fotki z własnoręcznie wykonanej sekcji końskiej nogi. Kto chce zobaczyć jak wygląda tworzywo na kości kopytowej - ręka w górę.
Wstawiać od razu nie będę, bo nie każdy jest odporny na takie widoki 😉
Ja chcę. Co prawda już oglądałam takie rzeczy, ale chętnie zobaczę więcej 😀iabeł: Szkoda, że nie poszłam na medyczną albo wete, zawsze myslałam że boję się krwi i krojenia, ale okazuje się że póki mnie nie kroją, to jest ok. A jakoś tak ostatnio mam silną potrzebę poznawania jak coś funkcjonuje w środku 😀iabeł:

BTW wie ktoś ile NSC ma makuch lniany? Chcę dawać koniowi mieszankę wysłodki-makuch-otręby plus sieczka - będzie bezpiecznie dla kopyt, nie? A zaoszczędze w ten sposób kupę kasy, które idą na gotowe pasze.
To nikt nie jedzie z kujawsko pomorskiego??
A może sie umówimy w jakimś miejscu charakterystycznym?
A czym różni sie makuch lniany od ziarna lnu?
Wiwiana   szaman fanatyk
21 marca 2011 18:48
Branka, powiem Ci tak - czytać o tym albo oglądać fotki to jedno. Obejrzeć i pomacać własnoręcznie to drugie. 😀
Bardzo dużo się nauczyłam dzięki tym nogom.
M.in. tego, że wyrwać kość kopytową z wnętrza puszki to bardzo trudne, męczące i upierdliwe zadanie. Listewki trzymają mocno jak cholera. 😉

I nikt mnie już w żaden sposób nie przekona, że jakakolwiek owijka jest w stanie podtrzymywać ścięgno z zewnątrz.  😀iabeł:

Ok, to wrzucam do galerii i udostępniam. Jak mi oddadzą aparat, będzie tego więcej.

Prosz: 😉
http://re-volta.pl/galeria/album/1714

Jakość komórkowa. Następnym razem zaangażuję fotografa, bo tak co chwila ściągać rękawice to niewygodnie jest 😉
Branka makuch lniany w kg ma 39 g cukrów i 0 skrobi ., A śruta poekstrakcyjna  ma cukru 48 g w kg.
W sobotę strugałam konia znajomej- tak wyszło, bo zerwał podkowę, a kowal dotrze nieprędko. Właściwie "był już na niego czas" (klasyczny termin 6-8tyg).
Flary na przedkątnych masakrycznie, krwiak w okolicy kąta wsporowego w lewym przodzie. Ale co tam, nie będę się rozpisywać bez fotek.... Chciałam tylko napisać, że chyba po raz pierwszy do mnie dotarło co oznacza ucisk na tętnicę oklającą na przodku kopyta. Ściany były przerośnięte... poza przodem.... tam było zero do starnikowania 🙁 Oczywiście plaskacz 🙁

Jak ja w takich przypadkach cierpię, że Larsa niet 🙁 i że wciąż brak mi wiedzy... i doświadczenia... 😕
Ja złapałam się ostatnio na tym, że dziwi mnie jak koń ma przyzwoite kopyta. Bo to rzadkie zjawisko... Albo jak ma naprawde małe flary (bo konia bez flar na razie nie spotkałam, poza tymi które są już naprawdę długo strugane, a i one sezonowo mają oderwania). A przecież tak nie powinno być, że otaczają nas patologie...
Generalnie to smutne jest to ile koni ma kopyta w naprawdę opłakanym stanie - a jeszcze bardziej smutne jest to, że ich właściciele tego nie widzą. Szczególnie boli mnie jak młode konie w wieku 2-3 lat mają już mocno zacieśnione kopyta... przerażające jest też to ile jest młodych trzeszczkowców.
Pociesza mnie jedynie fakt, że pojawiają się weterynarze, którzy nie patrzą tak sceptycznie na struganie naturalne jak nawet te 2 lata temu. I nawet jeśli uważają, że pewne przypadki trzeba kuć, to skłaniają się coraz częściej do opcji 'spróbujmy alternatywy'. No ale to chyba zaleta życia  w mieście, tylu tu wetów, że nie ma siły żeby się w końcu jakiś struganiem nie zainteresował.


dzięki dziewczyny za info o makuchu, ponoć ma dużo białka i tłuszczu, ale właśnie nie wiedziałam jak z NSC.
powiedźcie mi co dalej z taką dziurą można robić
Wiwiana   szaman fanatyk
21 marca 2011 20:33
zielona33, strugać kopyto normalnie i czekać aż zrośnie. 😉
zielona33 kiedy było robione to zdjęcie?
akzzi w styczniu
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się