naturalna pielęgnacja kopyt

falabana, dla takich jak Ty ktos będzie sterczał przy wejściu 🙂 ja albo ktos inny 🙂
Ja w kwestii minerałów - takie cudo znalazłam. Napisane, że lizawka ale podawanie i opakowanie sugeruje raczej suplement nie w formie lizawki - co jest dla mnie ważne bo lizawek mój koń nie liże. Nie i kropka. W paszy za to mu wrzucam co chcę.

http://dodsonhorrell.pl/product/index/157/uni-block

Żelaza w tym niet, za to miedź, cynk, magnez, biotyna 😉 i tanie i opłacalne i nietrudne w zamówieniu (przynajmniej dla mnie!!!) 😉 Kto się wypowie czy to zdrowe i czy dobre proporcje, ilości? Please please please bo jeszcze minerałów nie ogarniam  :kwiatek:

Żeby nie było, że OT - czy to zdrowe dla KOPYT jest?

edit: pytanie do Caroline - czy to lizawka czy faktycznie w formie sypkiej?  :kwiatek:


to jest lizawka-lizawka...w wiaderku do wystawienia na wybieg/pastwisko(np w oponie) z założenia ma uzupełnić niedobory koni przebywających okresowo lub cały czas na pastwiskach bez paszy treściwej

ja będę w sobote "na bramce" od 8.30 do rozpoczęcia, bo mi Prezes zleciła (po co ja dziś do niej dzwoniłam :zemdlal🙂
Dzięki Piglet! Ponieważ to dodsonowe to skłonna jestem to nawet kruszyć ręcznie i podawać w paszy 😉 To kto się wypowie o zawartości minerałów?  :kwiatek:
W takim wypadku mam nadzieje, że po "znajomemu" mnie wpuścicie. Mój znak rozpoznawalny to to, że się spóźnię, i że będzie ze mną Amerykanin więc pewnie będziemy gadać po angielsku bo dotychczas nie mam cierpliwości by z nim po polsku.  Do zobaczenia  😀 . Może faktycznie udałoby się zorganizować jakieś spotkanie po seminarium np. w sobotę?
Dzięki Piglet! Ponieważ to dodsonowe to skłonna jestem to nawet kruszyć ręcznie i podawać w paszy 😉 To kto się wypowie o zawartości minerałów?  :kwiatek:


jak będę w magazynie dodsona to rzucę okiem, może na opakowaniu jest jakiś szczegółowy skład, bo coś mi mówi, że to może być drugi LICK-IT(czy jak mu tam) czyli 95 %czystego cukru + 5%witaminki
Dea  albo ktokolwiek!!!!! Plisssssdlaczego kopyta mojego Smyka tak wyglądaja??

p.p


l.p

ściany sa obecnie obrobione na grubość. Tylko zastanawia mnie ten niezmienny kat przedniej ściany i te przedkątne, kt wciąż mam jakoś "za dużo", Miski sa super głębokie, strzałka jest ok ale kopyta nie sa ok! Na weta z RTG cyfrowym wciąż czekam.
Gdyby nie to, że moje pozostałe 3konie się poprawiają i dokładnie widać, że przednia ściana zrasta pod innym kontem, to bym myślała, że coś kaszanie. Aquarius podejrzewa stroma kość kopytową, ma ktoś może takie UFO????? Kopyta od tyłu tez wyglądają co najmniej dziwnie:http://re-volta.pl/galeria/foto/30915, http://re-volta.pl/galeria/foto/30909
możliwe iż kość kopytowa jest bardziej stroma i wtedy wszystko jest w normie...
moim zdaniem dla konia huculskiego takie kopyto wcale nie musi być nieprawidłowe...pęcina jest krótka, stroma i kopyto też...to jest przystosowanie do warunków życia w górach...dość sucho,skaliste ścieżki itp
sporo pracowałam przy hucułach i pamiętam iż większość miała takie raczej kołkowate i strome kopyta

zdjęcie

obróbkę na grubość można jeszcze poprawić...porównaj długość czerwonych kresek...obróbka na grubość ma prowadzić do tego iż kreski są równe (znaczy równasz do tej krótszej)
ogólnie rzecz mówiąc kopyto jest asymetryczne, wew część jest stroma/pionowa, zgnieciona a zew po skosie rozłazi się i odpływa(flara)
to co zakropkowane na niebiesko to "flara" której należy pilnować i opiłowywać na grubość...to się raczej nie zmieni trzeba to korygować i pilnować cały czas
różowe kropki- jw ale w największym nasileniu
zielone kropki- ten obszar ściany jest najmocniej obciążony i jest przeciążony, co widać po wzdłużnych pęknięciach, trzeba pilnować aby ściany nie przerastały nad podeszwę i nie rolować raczej tego obszaru (na zielono)
takie kopyta są narażone na skostnienie chrząstki kopytowej przyśrodkowej(od wew) bo tam idzie nadmierne obciążenie i brak jest amortyzacji odpowiedniej
Piglet- dziękuje!
Na grubość obrobiłam, tylko zdjęcie pstryknęłam wcześniej. Smyk miał wyższe kąty wsporowe z jednej strony  obu kopyt. Co do flar, sa dosłownie minimalne, przynajmniej tak wskazuje przyłożony tarnik. Aquarius także sprawdzała.
Co do przystosowania- to się chłopak przystosował do Śląskich ścieżek;-) Matka ma kopyta jak na konia bagien przystało a jemu się zachciało skałek 😉
Jak tylko będzie rtg, to wkleję
"flara " napisałam w cudzysłowiu, bo nie mam na myśli typowej flary, gdzie linia biała jest już zniszczona/zgnita i ściana oderwała się od kości
"flara" znaczy iż w tym obszarze kopyto będzie miało tendencję do "dzwonowatości", która nigdy nie wystąpi po przekątnej, w pionowej ścianie która raczej przy przeroście zacznie się zawijać i wchodzić pod kopyto i stanie się "under the vertical"
jednocześnie wyrośnięta płetwa/flara, będzie wciągać ten przeciwległy kąt pod kopyto i jest to błędne koło wtedy...bardziej niebezpiecczne jest to w kopytach z podłożonymi/"niskimi" piętkami ale w sztorcach też to może zaistnieć

kąt wsporowy jeden jest wyższy(zew) bo kopyto jest asymetryczne/ krzywe i kąt obciążony bardziej czyli wewnętrzny bardziej się ściera i trzeba to poprostu często korygować aby nie powiększała się ta wada

pisząc o tym huculskim przystosowaniu miałam również na myśli iż koń może mieć "genetycznie" taki stromy kształt kopyt i wcale nie musi to być złe...w populacji zawsze są osobniki "pośrednie" i niewielki procent osobników "skrajnych" - płetwiastych i sztorcowych i na siłę im się tych kości nie skoryguje 😉
RTG pewnie wszystko wyjaśni...
Wysokości kątów pilnuję, największa różnica była gdy go kowal rozkuł i ostrugał, więc na razie trudno mi powiedzieć na ile jego kopyta tak mają a na ile je takimi zrobiono 🙁

kąt wsporowy jeden jest wyższy(zew) bo kopyto jest asymetryczne/ krzywe i kąt obciążony bardziej czyli wewnętrzny bardziej się ściera i trzeba to poprostu często korygować aby nie powiększała się ta wada


Ja mam odwrotnie.
Schemat ten sam - wewnętrzna obciążona, zewnętrzna nie. Ale kąt wewnętrzny jest dłuższy - zazwyczaj nie wygląda na dłuższy, bo się kładzie, ale linijka nie kłamie 🙂.
I zazwyczaj mam co ciachnąć w zewnętrznym kącie, a w wewnętrznym nie, ale i tak wewnętrzny zawsze jest dłuższy. Mierzę od linii włosów, a przy wewnętrznym kącie cała piętka jest wyżej niż zewnętrzna.
Smyk miał wewnętrzny kąt dłuższy, piętka była mniejsza, nad ziemią. Zjeżdżały mu się nogi do wewnątrz, nie potrafił stanąć prosto i zazwyczaj jedno kopyto kierował pazurem do wewnątrz jak "grzeczna panienka".
oto lewy przód:


a to prawy:

a na tym zdjęciu widać jak stał:


dea   primum non nocere
23 marca 2011 10:01
Na Twoim zdjęciu na jednym z kopyt widać to, o czym mówiłam, że czasem już po podeszwie widać, że jest "niepodparta", rozciągnięta. Widzisz to? Przedkątna po prawej stronie tej fotki: http://re-volta.pl/galeria/img/30908 jest wyraźnie "na zewnątrz miski" i jest "inna". Robiłabym tam na grubość więcej.
Przede wszystkim: strugasz od niedawna, AFAIK. Z moich skromnych acz pouczających huculskich doświadczeń powiem tak: nie gódź się tak łatwo na "on tak ma" 😉 Za szybko, żeby coś mówić. Rób swoje, a zobaczysz, że piętki się nieco obniżą. Wiedźmin też miał rury i nie było widać zbyt dużo skracania kopyta, a jednak - skróciło się. Drugiego mam takiego fajnego beżowego konika pod opieką, u którego nie widać, że kopyta się skracają po jakimś wyraźnym załamaniu na ścianie, a jednak - ostatnio zauważyłyśmy z Dumną Właścicielką, że kopyta się robią okrąglejsze - a były klasyczne "jajka". Jednego z nich robię 2 lata, drugiego - 1,5 roku.
Nie trać nadziei, rób swoje, jeśli wytrzyma (sprawdź to!) opitol mu na pazurze ścianę do samej linii białej (w pionie), oba wymienione konie (głęboka miska, czyli gruba podeszwa+kopyta-rurki) znosiły (i znoszą) to DOSKONALE - czyli chodziły ładnie, nie macały, dłuuugi piękny wykrok i lądowanie na piętkach. No i czas - miesiące, miesiące, najlepiej strugać takich gości co 2 tygodnie i skracać na bieżąco piętki o milimetry, żeby nie zdążyły wyrosnąć. To działa, naprawdę 🙂

Wiedźmin: start:

Krzywe kąty wsporowe - no taka ciut różnica...

Wiedźmin: załamka 😉

EDIT: tutaj widać załamanie na ścianie, ale to był ochwat spowodowany podaniem sterydu do stawu kopytowego. Wcześniej ani później nie było widać takiego wyraźnego załamania. Wtedy też nie było miseczki - kopytka wypełniły się podeszwą autentycznie po brzegi, paskudne klocki. No ale tą metodą przeżył ten ochwat wcale nieźle, cały czas biegał jak dziki. Przerwy w szaleństwach robił tylko jak mu pazurek przerastał. Nadal robię mu kopyta "na krótko" i on to bardzo "lubi". Z tego co jeszcze zostało do rozwiązania, to brak linii białej. Miał ją RAZ, w zeszłym roku w sierpniu. Jeszcze się z tym nie godzę, szukamy przyczyny, wierzę, że odzyska białą linię białą 🙂

Chciałabym wrzucić Wiedźmin-teraz, ale najpierw muszę wrzucić fotki na serwer... Uwierzysz mi, że JEST lepiej?

No dobra, jeszcze jeden EDIT: Ja bym próbowała obniżać ten wyższy kąt (wg mnie to zewnętrzny, przynajmniej w prawym tak wygląda, naprawdę wewn jest wyższy?), delikatnie pochylać mu płaszczyznę podparcia tak, żeby podwijająca się wewnętrzna ściana bardziej się pionizowała - własnie żeby zapobiec inside the vertical (czyli wsunięciu tej ściany pod kopyto). To obniżanie bardzo delikatne, bo i różnica nie jest porażająco duża, tak w ramach tego na co pozwoli podeszwa, żadnego piłowania na chama. Plus ściana zewnętrzna na grubość, bo ma tendencje do wykładania się (i przez to łatwo ją "zapuścić" - u W. jest to samo, zresztą i Campi ma delikatną tendencję w tę stronę - kucyki 😉). Opiłowana na grubość będzie się szybciej ścierać mimo mniejszego obciążenia i nie "przegoni" wewnętrznej między struganiami.

Tradycyjny apel: jeśli wyrażam się niejasno, pytaj 🙂 Na fotki rzuciłam jednym okiem i muszę wracać do roboty, więc jeśli coś pomieszałam (wewn, zewn) to sorki  :kwiatek:
Dorobiłam się AŻ jednego zdjęcia. Miałam zrobić wszystkie kopyta, ale rozładował mi się telefon. Nie mniej jednak zrobię zdjęcia w weekend w końcu, bo już sama nie wiem co mam robić w tymi kopytami. I tak jak tyły mnie w ogole nie martwią, bo tworzy się tam fajna miska, podeszwe tylko podrapuje kopystką i pomagam odpaść niektróym kawałkom podeszwy, tak przody są dla mnie problematyczne. Mam świadomość tego że są to bardzo patologiczne kopyta. Rozkułam konia po 15 latach chodzenia w podkowach. I zrezygnowałam z kowala bo ciągle nie mogłam się doprosić żeby po rozkuciu na zime nie dotykac podeszwy nożem bo koń kuleje. Konia rozkułam dokładnie w październiku, gdzie przez miesiąc kulał. Niestety nie z powodu pozbawienia go podkowy, raczej ze wzgledu na zbyt mocne wybranie podeszwy. Od października koń nie miał dotykanych kopyt aż do końca grudnia, z racji tego że nie było czego strugać, a ponowne wycięcie podeszwy przez kowala nie wchodziło w grę, w zwiazku z tym chciałam przetrzymac konia żeby dało rade cokolwiek zrobic samemu. Przyznaje szczerze że biorąc pierwszy raz tarnik do ręki nie miałam zielonego pojęcia, co gdzie jest, jak ma byc robione, po co i dlaczego. Miałam w zamiarze opiłować kopyta żeby się nie zadzierały i na tym skończyć. Ale stało się inaczej. Wiedziałam że mamy bardzo płaskie kopyta, wiecznie rozlewajace sie na boki, pękające, niesymetryczne i ogolnie średnio poprawne anatomicznie. Kopyto lewe szczegolnie miało bardzo płaski i laćkowaty kształt.  Od samego poczatku bardzo powoli cokolwiek robie. Powoli obniżałam ściany, pozbywałam się flar, które do tej pory ciagle mnie drażnią. Ściane wewnętrzna kopyta lewego ciagle muszę odciążać, bo mamy tam niezłe pęknięcie.
Wstawiam dla porównania zdjęcie kopyta lewego grudzień 2010 ( przed robieniem kopyt w ogole pzreze mnie ) i z dzisiaj przed werkowaniem

Chetnie się dowiem co partole, czego nie robić , co zrobić żeby było lepiej. Dzisiaj troche odważniej spiłowałam te kopyta, nie ma już widocznej tej czarnej kreski na przodzie kopyta, i po zewnetrznej stronie została mała czarna kropka. Strona wewnętrzna odciażona, tego czarnego jest połowe mniej.  Koń po werkowaniu przeszedł sie ze mną po kamyczkach na padok i mimo że byłam pewna że będzie macał, to tego nie robił. Btw grot strzałki powienien byc tak daleko?
EDIT
Jeszcze chciałam dodać ze kpyta są robione regularnie raz na 14 dni. Tym razem od ostatniego werkowania mineło dni 16 😉
Hypnotize, to na pewno jest zdjęcie przed werkowaniem? Podeszwa wygląda jak spiłowana tarnikiem.

Właśnie - dlaczego ruszasz podeszwę? Szczególnie jeśli mówisz, że jest płaski?

I jak spiłowałaś, że nie widać tej kreski z przodu? Ta półokrągła kreska na podeszwie na pazurze to miejsce, gdzie chce kończyć się podeszwa. Flara na pazurze jest więc spora i wciąż nieodciążona.

Czym ścinasz ściany wsporowe?

Grot jest za długi, ale widać, że sam się skróci.
Hypnotize tarnikowaniem żywej podeszwy w kątach wsporowych nie przyspieszysz ich obniżania się, musisz na to uważać.

Przede wszystkim skróć pazur i to mocno -  na zdjęciu wyżej, czyli tym dawniejszym był zdecydowanie lepiej zrobiony, niż na tym z dzisiaj. I przycięła bym farfocle w strzałce 😉
Dea- zrozumiałam :kwiatek: Choć nie bardzo widzę, że przedkątna "jest na zewnątrz miski". W sumie na grubość jest obecnie zrobiona mocniej niż na zdjęciu.

Nie mam pojęcia jak Wy zauważacie, że kąty wsporowe są "obecnie" różnej wysokości, bo ja na żywo tego nie widzę. Muszę chyba wziąć do ręki linijkę 😉 Widzę, że ściany wsporowe są pod innym kątem...., ale że kąty są różne.... w sumie rowków przystrzałkowych tak dokładnie nie porównywałam, jedynie "na oko", kopystką....chyba muszę to w końcu zrobić...

aaa i wydaje mi się, że od koronki rośnie szersze kopyto... zdjęcia robię zawsze na początku miesiąca (takie żelazne postanowienie) więc wkleję aktualne.
Nie pisze w ogłoszeniach bo to w tym wątku była na ten temat dyskusja.

Paszowy tlenek magnezu będę mieć za jakiś czas. Niestety straszna biurokracja. Dane do faktury nie wystarczyły i muszę "pokazać dokumenty", że zakup będzie na firmę, która istnieje.
No i kombinuje aby zrobić tam odbiór osobisty bo mi się nie uśmiecha płacić za wysyłkę rabenem, bo oni z raben mają umowę.

Także wszystkich proszę o wyrozumiałość i cierpliwość.
Jak już będę mieć towar to napiszę do osób, które do mnie privy pisały i dam info w ogłoszeniach.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
24 marca 2011 09:47
Witajcie!  Dea, wrzucam zdjęcia z wczoraj. Napisz co widzisz, bo ja widzę, że sciana troszkę zrosła, co mnie cieszy. Nadal nie bardzo widzi mi sie okolica kątów. Widać, ze podeszwa w tym miejscu sie wykrusza, co napewno stanowi bazę do dalszego działania. Popraw mnie jesli sie myle, ale mogłabym tam ją troche wybrać. Czy ruszać jeszcze wtedy kąty? Co mam z robić z przedkatną? No i strzałka - wystaje z michy, ile ją bezpiecznie przyciąć ? Uzbierało się troche tych watpliwosci 😉  Wolę jednak podwójnie się upewnić. Wielkie dzieki. Pozrawiam
Branka
tarnikowaniem żywej podeszwy w kątach wsporowych nie przyspieszysz ich obniżania się, musisz na to uważać.
A tak łopatologicznie jak krowie na rowie? 😀
Farfocle przycięte 🙂

Aquarius
Tak kopyto było przejechane tarnikiem bo nie mogłam go doczyscić i wymyć zeby było cokolwiek widać. Chciałam żeby bardziej były dla was widoczne te czarne kreski których az tak nie widać w momencie kiedy kopyto jest mokre czy suche i tylk przejechane kopystka i szczotką. Normalnie tarnikiem wogle nie dotykam pdeszwy. Ona od samego poczatku żyje wlasnym życiem w zasadzie.
Tej flary na pazurze juz nie ma, bo starnikowałam kopyto do tej linii .


dea   primum non nocere
24 marca 2011 10:18
FortunaA - moim zdaniem strzałka nie wystaje. Przodu kopyta jeszcze bym nie ruszała, jeszcze tam brakuje. Tył zdecydowanie do obniżenia. Podeszwy nie wybieraj, za to możesz przyciąć/starnikować delikatnie to co wystaje ponad podeszwę (kąt wsporowy i ściana wsporowa). Najpierw ustaw tarnik pod takim kątem, jaki podpowiada Ci podeszwa (zielona kreska na zdjęciu, przyjrzyj się w rzeczywistości i spróbuj to znaleźć) i spiłuj kąty wsporowe - postaraj sie, zeby oba były z grubsza równe. Ścianę wsporową - czyli to co wystaje "w środku" kopyta, podbierz delikatnie nożem, tak, żeby koń postawiony na atramencie nie pomalował sobie jej na czarno 😉 Podeszwy nie ruszaj!
Żebyś dobrze zrozumiała, wrzucam schemat. "Twoje" kopyto to czarne. Masz spiłować to co na GÓRNYM obrazku na czerwono - tylko tył kopyta, przód, oznaczony na zielono, musi odrosnąc w "ściślejszym" kształcie. Twój kowal zrobił to co na dolnym rysunku. Jasnoniebieska kropka to punkt odbicia, czyli najdalej w przód wysunięty punkt na podeszwie stykajacy się z ziemią. Widzisz, że na dolnym rysunku jest praktycznie pod czubkiem kości? POwinno być zrobione tak jak na górnym (w tej chwili nie masz co robić na pazurze w ogóle, ale to na przyszłość jak odrośnie)

Hypnotize - o czymś nie wiem, to werkujemy do znikania czarnego, a nie do poziomu podeszwy?... To co wstawiłaś jako "przed werkowaniem" dla mnie jest "po" i to miejscami nawet zbyt mocnym...

kasik - czy obrazek coś pomaga?
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
24 marca 2011 10:46
Kurcze, produkujecie na potęgę, a od kiedy wróciła dea tempo wzrasta, muszę się zebrać w sobie i to wszystko nadrobić  🤔.
U nas znowu zrobił się mały problem z podwiniętymi kątami wsporowymi u Dukata, już było ładnie i zabrakło mi doby  🤔 24 godziny to zdecydowanie za krótko w tej chwili dla mnie, większość czasu muszę poświęcić teraz  młodszemu z chłopaków - weterynarz niemal codziennie, zmiany opatrunków, zastrzyki, latanie z sianem, wodą ...  na kopyta brak mi czasu  🤔. Nie mniej jednak postaram się w weekend zrobić choć ze dwa zdjęcia Dukatowych przodów, znowu kolega odstawia nogi  🤔 przez moment miałam myśl by dać mu spokój na dłużej ( od ostatniego strugania minęły 2 tygodnie z hakiem ) może tędy droga, nie wiem.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
24 marca 2011 11:32
Dzięki Dea!!! Twoj wkład i zaangażowanie jest bezcenny.  👍 Rozwiałas moje wątpliwosci, zaraz chwytam ta tarnik i działam.  Po niedzieli, upierdliwie wrzuce fotki.
Hypnotize, jak starnikowałaś do tej linii? Prostopadle do podeszwy, zmustangowałaś czy jak?

I nie odpowiedziałaś - czym korygujesz ściany wsporowe? Wygląda jak tarnikiem.

UWAGA - do osób po kursie w Stokrotce - Społeczność przeciąża serwer i dlatego operator ją wyłączył. Na razie nie ma dobrego rozwiązania i dlatego nie działa. Ich mail działa, ale nie mają adresów do Was, bo zostały na Społeczności, więc nie mają jak Was poinformować.
Takie pytanie mam, jak ja mam wejść na to seminarium bez żadnego biletu?
Dostaniesz opaskę na rękę. Wchodzisz na nazwisko.
🙇 🙇 dzięki Ci  :kwiatek:

Bo ja z tych panikujących, że mnie na pewno tam nie wpuszczą i co ja biedna wtedy zrobię  😡
dea   primum non nocere
25 marca 2011 08:36
A ja dościślam cechy rozpoznawcze seminaryjne: ponieważ kot mi załatwił spódnicę, w której chciałam jechać :P to nie bedzie ekstremalnie długa, będzie za to dość-długa, brązowa, w również brązowe kwiatki prowokujące do pytania "ojej, rozlałaś na siebie kawę czy herbatę?" Reszta też brązowa 🙂 Do zobaczenia wszystkim 🙂
Aleks   Never underestimate the possibility for things to improve in ways you cannot yet imagine - Karen Rohlf
25 marca 2011 08:50
Jedźcie Wy już na to seminarium, to przez dwa dni będzie względny spokój  😉 akurat zdążę nadrobić te kilka stron, a potem już dotrzymam kroku bo coś czuję, że się będzie po tym seminarium działo 😉
dea   primum non nocere
25 marca 2011 08:51
Kobito, ja forum nadrabiam po nocach po 2 tyg nieobecności, jeszcze się ogarnąć nie mogę... to straszne 😉 Dobra, wracam już do roboty.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się