Jak dbać o końskie nogi?

dorotheah, wybacz, moze rzeczywiscie troche przesadzilam. Ostatnio jestem drazliwa na tematy wet + masa wersji / dobrych rad / kwestionowania by "poinformowani" na okolo.
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
30 listopada 2008 23:40
Klami
Nieszkodzi. Mnie tak wkurzało jak ujeżdżałam swoja- mogłabym tomy napisać jakich to metod powinnam uzyc, a kazda z nich była najlepsza Obserwatorzy potrafią doprowadzić do szewskiej pasji.
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 grudnia 2008 00:11
co do zawijania na wcierki czy glinki - dzisiaj z ciekawosci jeszcze raz przeczytalam instrukcje obslugi mojej glinki chlodzacej - i stoi jak wol: w celu przedluzenia dzialania owin wilgotnym papierem lub folia i zawin bandazem.

chociaz i bez tego ja bym zawinela - niestety musze glinkowac noge, na ktorej jest swiezy nakostniak i wole go nie zostawiac "na powietrzu"...
Ja moje Dyrze (12 lat) schładzam nogi wodą z węża po treningu, nie nakladam glinek ani żeli jeśli nie ma opuchlizn, opoji itp;
Mojej Dolce (2,5 roku) nie robię nic jeśli się nic nie dzieje, tak samo Cudnej (3,5 roku) - ponieważ mają zdrowe nóżki.
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
01 grudnia 2008 12:12
Mój kon lat 11 po urazach ściegien w obu nogach, po jezdzie masaz z węza bardzo dokladny i dluzszy niz tylko zmoczenia nog, kiedy pozwala na to pogoda. po naparwde dlugi i ciezkim treningu lub terenie na noc zawiajm nogi w ktorych byly urazy.
deborah   koń by się uśmiał...
01 grudnia 2008 12:14
a co polecacie na opoje?
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
01 grudnia 2008 12:17
Mi na opoje wet zaleciła oklo 30min masazu wodnego -masazu czyli lania wody z rozną intensywnoscia na zmiany.

Inny wet zaleził glinkę grzejącą (rózową).

wiec skrajnosci, jak stosowałam wodę, po kazdej jezdzie co prawda nie 30min ale dlugie chlodzenie, opoje napewno sie zmniejszyły, na jednej nodze calkowicie zszedl.
mi mowiono o chlodzeniu woda ..a pozniej o chlodzeniu i grzaniu
chlodzilam i wcieralam wcierke chlodzaco-rozgrzewajaca
chlodzenie moim zdaniem bardziej pomagalo..na mojego najlepiej działa duzo swobodnego ruchu na pastwisku latem gdy jest na nim 24H na dobe opoje praktycznie znikaj
caroline   siwek złotogrzywek :)
01 grudnia 2008 13:47
deborah napisał: a co polecacie na opoje?

po pierwsze - polecam żelazną konsekwencję
po drugie - intensywne chłodzenie na zmianę z intensywnym grzaniem
po trzecie - pytać mądrzejszych (z reg. wet 😉) i bardziej doświadczonych (kolezanki 😉) ale nie bać się czasem samemu eksperymentować


z tego co ja stosowalam (a zaczynałam od olbrzymich opojów na przodach i duzych opojów na tyłach, na tyłach opoje zaczynały włokniec, co w moim przekonaniu uzasadniało nieco bardziej radykalne działania)

- chodzenie - woda z węża jest ok, ale... lac powinno się z dołu do góry. torturujcie mnie, ale nie umiem dokładnie wytłumaczyc (anatomicznie) dlaczego. z tego co mgliscie pamiętam - ułatwia i przyspiesza to krążenie krwi w konczynie oraz ułatwia odprowadzenie limfy (shoot me, ale nie pamietam kto mi to mówil i na ile to prawda)
(ale z drugiej strony - to cos na wzór: jak wmasowujesz balsam we wlasne nogi to żeby zmniejszyc wrazenie ich opuchlizny i zeby sie lepiej czuly - zawsze od kostek ku kolanom sie wciera 🙂😉
oczywiscie masaz wodny jak najbardziej - ale tez od dolu do góry

z weterynarskich zaleceń - przez godzine po jeździe chłodzić, potem od razu grzać. u mnie to dało rade dzieki ochraniaczom chłodzącym i/lub żelom chłodzącym. godzine z wężem bym nie stała 😉

- grzanie - najlepiej powypytywac starsze kolezanki czy mają jakieś sprawdzone mikstury i bardzo delikatnie testować swojego konia czy go to nie uczula. slyszalam o denaturacie, denaturat+woda, spirytus salicylowy+woda, absorbina, absorbina+woda, absorbina+denaturat+woda
jedno wiem - nalezy uwazac z żelami - łatwo tego nałożyć za dużo - a lepiej wcierek rozgrzewajacych nałożyć za mało niz za dużo... 😉
ja stosowałam m.in. spirytus salicylowy w rozcienczeniu (trzeba uwazac na te z dodatkiem kamfory - ona potrafi silnie uczulac), ale głównie stosuje absorbine w płynie. załozyłam na butelke spryskiwacz i dzieki temu łatwiej mi ją dozować (czy inaczej - trudno za duzo jej uzyc 😉).

- wazne jest żeby grzać od razu po chłodzeniu. konia to moze na samym poczatku troche irytowac, ale tak jest najskuteczniej. bo powinno sie zrobić taki "szok termiczny" - to wazne dla krążenia.

- wcieramy od dolu do góry!


Nastepnie - z wynalazków 😉

- ochraniacze magnetyczne - stosowałam codziennie ok pół roku. przody bardzo sie poprawily, a opoje na tyłach jednak postanowiły zmieknąć 😉
zalecane stosowanie magneticów - jak mi mówiono - to ok 4 tyg potem przerwa ok 4 tyg i mozna znowu. ciągle stosowanie podobno osłabia ich efekt. ja stosowalam codziennie i pomogły - więc kazdemu wedle potrzeb, oby z rozsądkiem 😉

- ochraniacze chłodzące - uzywałam EquiCool - takie na 10 minut do zimnej wody a potem godzinami były chłodne (nie jak mrozonka z lodówki, tylko chłodne). moim zdaniem doskonale sie sprawdziły latem (zakładałam nawet na dwie-trzy godziny, kon sie bardzo dobrze w nich czuł)

- podkladki rozgrzewające - uzywałam podkladek pod owijki Back on Track. Utrzymuja ciepłote nogi taka jakbym pod zwykłą owijkę popsikała absorbiną. Moim zdaniem rewelacja.

- podkladki z owczego futra - te pobiły nawet Back on Track-i 🙂😉 i jak na razie najlepiej sprawdzają sie jako podkladki pod owijki stajenne - daja cieplo, dzialaja kojąco, skóra oddycha.


Aktualnie - po roku codziennego zawijania nog (w tym prawie pół roku z magnetikami, potem caly sezon letni bardzo mocne chłodzenie, teraz chłodzenie plus bardzo intensywne grzanie) moj nastoletni kon przody ma suchutkie przed i po pracy (no po bardzo ciezkiej pracy są lekko nalane, ale to schodzi po chłodzeniu) a na tyłach opoje bardzo sie zmniejszyły. Mam nadzieje, ze za rok ich tez już nie bedzie 🙂

Co do naszej opojowej codziennosci:
- po kazdej jezdzie chłodzenie nóg - czasem wystarcza polanie nóg wodą, czasem pomagamy sobie zelem, a czasem pakuje konia w ochraniacze chłodzące (szczeg. latem)
- kon jest codziennie wieczorem/po pracy zawijany, w okresie kiedy na dworze jest sucho wystarczaja mu ochraniacze stajenne i ew. popsikanie nóg absorbiną, przy takiej pogodzie (skoki temperatury, wilgoc) jak teraz - konieczne zawijanie (grube podkladki plus polarowe owijki) - moge czytac pogode z konskich nóg...
- kiedy jest cieplo to po porannym spacerze ma zdejmowane owijki, teraz (pogoda plus przeciagi w stajni) - owijki ma cały czas na nogach
- poniewaz kon ma tyle czasu owijki na nogach, to staram sie uzywac jak najmniej chemii - na wszelki wypadek - wiec absorbiny dwa psikniecia na noge i nie wiecej. z tego też powodu wole podkladki, ktore same grzeja, zeby nie musiec smarowac niczym skóry.
- codzienna obserwacja - jak czują się nogi, jak reagują na specyfiki, jak reaguja na podkladki czy inne wynalazki, sprawdzanie stanu skóry, dokładne zmywanie chemii z nóg.


ufff... rozpisałam się 🙂😉

a zeby post nie był zupełnie pozbawiony obrazków - tak wygląda moje stajennie pozawijane dziecko 😉)




(na obu zdjęciach zawininety na podkladki back on track)
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
01 grudnia 2008 14:10
Jak mojej 7letniej kobyłce po skokach wodą chłodze, po większych skokach też woda, wycieram do sucha, Absorbina i zawijam.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
01 grudnia 2008 19:37
Zuziasta a coś klaczy dolega? Co rozumiesz przez większe skoki?
Mój koń ma 8 lat, jest w dosyć intensywnym treningu, problemów ze ścięgnami nie miał, czasami ma opoje, ale nie jakieś bardzo duże.
Codziennie po jeździe ma chłodzone nogi, przeważnie wodą, zimą żelem chłodzącym.
Po większym wysiłku wcieram żel chłodząco-rozgrzewający, nie zawijam.
Po zawodach, większych skokach, ciężkim, kondycyjnym terenie chłodzę wodą, nakładam glinkę chłodzącą, którą zmywam po wyschnięciu, a wieczorem wcieram wcierkę rozgrzewającą (ale z tych delikatniejszych- eclispe, hippika- nie absorbine) i zawijam- podkładki+owijki polarowe albo magnetiki. Koń zostaje w nich całą noc, zimą nawet do czasu mojego przyjazdu.
caroline napisał: co do zawijania na wcierki czy glinki - dzisiaj z ciekawosci jeszcze raz przeczytalam instrukcje obslugi mojej glinki chlodzacej - i stoi jak wol: w celu przedluzenia dzialania owin wilgotnym papierem lub folia i zawin bandazem.

chociaz i bez tego ja bym zawinela - niestety musze glinkowac noge, na ktorej jest swiezy nakostniak i wole go nie zostawiac "na powietrzu"...
Glinka tak, bo glinka działa tak długo, jak długo pozostaje wilgotna
caroline napisał:
- chodzenie - woda z węża jest ok, ale... lac powinno się z dołu do góry. torturujcie mnie, ale nie umiem dokładnie wytłumaczyc (anatomicznie) dlaczego. z tego co mgliscie pamiętam - ułatwia i przyspiesza to krążenie krwi w konczynie oraz ułatwia odprowadzenie limfy (shoot me, ale nie pamietam kto mi to mówil i na ile to prawda)
(ale z drugiej strony - to cos na wzór: jak wmasowujesz balsam we wlasne nogi to żeby zmniejszyc wrazenie ich opuchlizny i zeby sie lepiej czuly - zawsze od kostek ku kolanom sie wciera 🙂😉
oczywiscie masaz wodny jak najbardziej - ale tez od dolu do góry

Mnie się też tak po głowie tłucze- na tej zasadzie właśnie wykonuje się tzw.masaże limfatyczne


ale głównie stosuje absorbine w płynie. załozyłam na butelke spryskiwacz i dzieki temu łatwiej mi ją dozować (czy inaczej - trudno za duzo jej uzyc 😉).


Dobry pomysł,chyba zastosuję,bo mi zawsze leje się po butelce...
Klami, kochana jesteś :*

Dorotheah - sprawa dotyczy konia bardzo ciężko chorego, który ma wiele schorzeń mimo młodego wieku. Ma od w tej chwili zaawansowane zwyrodnienia obu stawów skokowych (został zajeżdżony w wieku 2 lat, bardzo ciężka codzienna praca, włącznie ze skokami w szkółce po kilka godzin dziennie dla 2, a potem 3 latka, zrobiło swoje). Zmiany te teoretycznie są operacyjne, jednak szanse na powodzenie wahają się w granicach 20% - zależy od kliniki. W maju przechodziliśmy bardzo ciężkie zapalenie jednego ze stawów. Zwyrodnienia powodują podrażnienia, więc zapalenie wytwarza się "tendencyjnie". W związku z tym, koń stał przez 2 miechy na trzech nogach. Obciążana non stop zadnia noga nie wytrzymała. Zrobiło się zapalenie więzadła pierścieniowego w stawie pęcinowym, ścięgno jest w fatalnym stanie. Koń w tej chwili chodzi już bardzo ładnie, nawet swobodnie galopuje po łąkach, co jest największą radością. Ze stawem po zapaleniu nie ma już większych problemów. Ale ze względu na to, że to więzadło zazwyczaj się przecina operacyjnie, a u nas jest to niemożliwe są z tym niemałe kłopoty. Weterynarz odwiedza Rewira, baaaaardzo regularnie. Wypróbowaliśmy już wiele metod, żeby ścięgno wracało do siebie i przede wszystkim noga nie puchła i po nocy nie wyglądała jak balon. Sposób wcierka chłodząca, cieniutka podkladka + owijka elastyczna jest zdecydowanie tym najlepszym, mimo że być może w książkach piszą o zastosowaniu elastyku źle.


Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale to się wszystko wiąże i wynika z siebie. Chciałam wszystko dokładnie wytłumaczyć, mam nadzieję że sprawa teraz już jest jasna.
deborah   koń by się uśmiał...
03 grudnia 2008 10:50
Caroline

dzięki 🙂
Ja chłodzę nogi po treningu (w zimę nie), a po ostrym treningu (skoki) smaruję absorbiną(nie wcieram) i zawijam...
Ja w lecie po treningu chłodzę nogi wodą, w zimie maścią chłodzącą (w tym roku mam Leoveta Cold Legs). Na noc ani nie zawijam ani nic nie nakładam, ale na treningu staram się, żeby koń miał zawsze owijki albo ochraniacze.
wszelkie masowanie kończyn ku górze ma banalne wyjaśnienie - w tętnicach ciśnienie jest duże, zastawek brak no i grawitacja - przy nogach szczególnie - robi swoje, bez problemu krew napływa w dół... ale jak krew ma iść ponownie w górę żyłami, znacznie mniej elastycznymi, z mniejszym ciśnieniem i mając po drodze zastawki żylne (bez których krew mogłaby się cofać wręcz) i grawitację do pokonania - sprawa jest nieco bardziej skomplikowana i masaże z dołu ku górze mają pomagać przepchnąć zastałą krew w naczyniach, ruszyć ją i wspomóc krążenie żylne

to samo ma się odnośnie układu limfatycznego

z tego samego względu tak zalecane jest układanie się na ok 10-15 min dziennie, wieczorem najlepiej, z nogami opartymi o ścianę, by krew i limfa pod wpływem grawitacji się ruszyły troszkę

na tym polegają wszystkie drenaże, masaże itd itp i taki mają cel - ruszyć układ krążenia i usunąć jak najwięcej zastoin dających efekt opuchlizn, żylaków itd

i tak naprawdę takim ciśnieniem jakim chłodzi się dla konia nogi, bez względu na to jak bardzo ku górze się to robi, to jednak efekty są niewielkie, jasne, zawsze to coś, ale jednak dla takiego efektu jaki byłby najbardziej porządany, trzeba by było konia położyć na kilka minut na grzbiecie i w tej pozycji wymasować mu każdą nóżkę  😉
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
04 grudnia 2008 02:19
[quote author=k_cian link=topic=188.msg21573#msg21573 date=1228325557]
(...) dla takiego efektu jaki byłby najbardziej porządany, trzeba by było konia położyć na kilka minut na grzbiecie i w tej pozycji wymasować mu każdą nóżkę  😉
[/quote]

A nie tak dwno stretching był hitem.  🤣
- No to na ochotnika zaczynam testowo z Poświatą  😁
Kto się dołącza ?  Jak opracujemy metody, to założymy własną szkołę Sheptooha school... 😅



rozciąganko rozciągankiem - na inne przywary dobre

swoją drogą - to może być nowa alternatywa dla określenia rolowania (vel rollkurowania) 😁
Dorotheah   मेरी प्यारी घोड़ी
04 grudnia 2008 11:38
😁
a jaką polecicie maść rozgrzewającą, ale żeby na noc zawijać owijki/zakładać ochraniacze
do tej pory poprostu zakładałam ochraniacze, teraz wet kazał rozgrzewać po każdym treningu, kiedy nie jeżdże poprostu założyć ochraniacze (teraz 2 tyg. mam cały czas chorą nogo rozgrzewać)
narazie dał mi wetisolon, ale nie ukrywam że wolałabym żel (tylko koniecznie taki na który mogę założyć ochraniacze)
:kwiatek:
caroline   siwek złotogrzywek :)
18 grudnia 2008 12:37
a jaką polecicie maść rozgrzewającą, ale żeby na noc zawijać owijki/zakładać ochraniacze
- absorbina. moim zdaniem najlepiej jest wziac taka w płynie i zalozyc spryskiwacz - wtedy wsytarczaja 2-3 psikniecia na noge (jak nie ma spryskiwacza to latwo za duzo tego plynu nalozyc, do tego rozlewa sie i jest niewygodny w stosowaniu)
tylko trzeba pamietac o bardzo dokladnym myciu nog przynajmniej raz dziennie (nie samo splikanie woda, trzeba co najmniej przetrzec reka - nie powinny zostawac resztki wcierki na nodze przed nastepna wcierka), i nie nakladac absorbiny na wilgotną skore.
z absorbiny w zelu bylam mniej zadowolona, bo moim zdaniem dziala slabiej a szybciej podraznia skore (przez spory dodatek kamfory czy czegos takiego).

- thermaflex. aktualnie stosuje i jestem z tego nawet bardziej zadowolona niz z absorbiny. nie podraznia skory, bardzo dobrze sie rozsmarowuje i bardzo dlugo trzyma cieplo.

albo alternatywa: podkladki z owczej welny lub back-on-track - bez chemii trzymaja cieplo takie jak daje np. absorbina.
a gdzie można dostać ten thermaflex?? no i ile kosztuje i w jakiej jest postaci (żel płyn etc.) trzeba potem też myć nogi?
caroline   siwek złotogrzywek :)
18 grudnia 2008 15:40
thermaflex widzialam w zelu i w plynie. ja mam akurat ten w zelu.
gdzie kupic - ja mam od znajomego i nie jestem pewna gdzie to kupil. zapytam i dam znac 😉

moim zdaniem po kazdym preparacie trzeba myc nogi przed nastepnym nalozeniem. inaczej niechybnie doprowadzi sie do podraznienia skory...
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
18 grudnia 2008 18:30
Moja 17-sto letnia kobyła całe szczęście ma póki co zdrowe nogi, więc nie muszę stosować żadnych wcierek i zawijania 🙂
Jedyne co to latem chłodziłam jej nogi po jeździe. Rok temu zimą zakładałam jej na noc własnoręcznie uszyte ochraniacze stajenne, ale to ze względu na to, że stoi na trocinach, które zawsze rozgrzebie na boki a potem kładzie się na samym betonie i kaleczy sobie stawy przednich nóg. W tym roku jakoś nie mamy tego problemu, więc ich nie zakładam.
Zgadzam się z kilkoma przedmówczyniami, że skoro nie ma problemu z nogami to po co zakładać na noc owijki, robić jakieś wcierki itp. Nie ma sensu wydelikacać końskich nóg, bo moim zdaniem prowadzi to do problemów.
Ja również się podzielę luzacznym życiem.
U jednego zawodnika koń czy to 6latek czy 13latek konie były zawijane zawsze, jak chodziły, stały czy były na spacerze, zawsze owijki. 13latek czasem na zawodach [po grand prix] miał absorbinę robioną pod owijki.
I to jest najgorsza metoda dbania o nogi konia, jak czasem była potrzeba zostawienia konia bez owijek na drugi dzień miał nogi [dosłownie!] trzy razy takie jakie ma normalnie [normalnie również miał opoje i opuchliznę].
Nie wyobrażam sobie aby 6-cio latek miał tak spuchnięte nogi.

Następnie u drugiej zawodniczki zupełne przeciwieństwo.
Sytuacja:
Koń siedmioletni- w lecie szpryca po jeździe, po lekkiej jeździe krótka, a po mocniejszej i skokach dłuższa.
Koń ośmioletni dokładnie tak samo.
A koń czternastoletni (trzeszczkowiec) [i tutaj Was zadziwię!] dokładnie to samo!
Żadnych owijek, wcierek ani żeli, na zawodach czasem po większych konkursach zrobi się glinkę chłodzącą.

I jeszcze zaznaczę, że to są konie porównywalne jeśli chodzi o klasy konkursów.
Od klasy N do CC.
Lov   all my life is changin' every day.
20 grudnia 2008 12:10
To co K_cian napisała, koleżanka po fizjoterapii podsumowuje krótko- zawsze w stronę serca 😉 obojętnie, czy masujemy nóżki, grzbiet, cokolwiek.

Grubemu styknie w lutym 11stka, opoje lekkie na tylach ma, kiedyś problemy były ze ścięgnem (blistrowane miał). Zlewam tylko wodą po każdej jeździe, jak jakiś mocniejszy trening/skoki to posiedzę na myjce dłużej. Żadnego zawijania, wcierek (no, może czasem po zawodach czy coś, ale generalnie baaaaardzo rzadko), koń żyje i ma się dobrze 😉 Wet niedawno oglądał, i wszystko ok, także nie widzę potrzeby bawienia się w owijki itp. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się