trzeszczki

Będę u konia w weekend to postaram się poprawić kopyta. wstawiam filmik jak on chodzi z nadzieją, że może Wy widzicie czy od piętki idzie, czy od palca (nie mam w aparacie takiej funkcji żeby można było obejrzeć w zwolnionym tempie)

no i jeszcze ten prawy tył 2 miesiące temu
Koniczyna, ale chociażby Windows Movie Maker ma tę funkcję 🙂.
dea   primum non nocere
31 marca 2011 08:40
Na przody palcuje na pewno...
Tyłami chyba od piętki - przód na 100% od palca
A mi się wydawało, że przody są całkiem niezłe. Za tydzień jadę pod Gdańsk do Czerńca na kurs naturalnego werkowania 😅 Może wrócę trochę mądrzejsza...mam nadzieję.
tajnaa - nie na tę faze się patrzy przy ocenie ruchu od palca/piętki. To zdjęcie jest jeszcze przed wyprostowaniem nogi.

Koniczyna - weź go na równe, twarde podłoże, ale nie beton i tam nagraj -  o ile masz takie w ogóle do dyspozycji. I wtedy po czymś takim z nim łaź jak najwięcej. Bo takie miękkie, nierówne podłoże jak na zdjęciu niestety 'sprzyja' ruchowi od palca.
czubkiem kopyta już prawie dotyka ziemi, nie sądzę by 2 mm od ziemi coś się zmieniło
Ale zauważ, że on te nogi prostuje przed postawieniem na ziemi - a to jest zdjęcie z fazy kiedy ona dopiero dąży do wyprostu.
może, ale tak czy siak idzie od palca.
A o nie jest tak, ze koń idący od palca wyprostuje noge dopiero jak ją już postawi na ziemi?
Z kolei koń idący z piętki wyprostuje ją jeszcze przed jej postawieniem.
No właśnie...
Mojej znajomej koń palcujący prostuje nogę w nadgarstku dopiero jak ją postawi /obciąży/, w w/w przypadku może być tak samo.
To i teraz my musimy dołączyć do grona trzeszkowców 😕
Ale tych pęcinowych...
Wczoraj był wet, zobaczył konia w ruchu, zrobił próby zgięciowe i jego diagnoza... trzeszki ;c
Zalecił kucie na okrągłe podkowy.
Czy to dobre wyjście?

Powiem tyle, że koń pare dni temu pierwszy raz zakulał na lewy przód, noga nie była ani ciepła, ani opuchnięta.
Niestety koń od dłuższego czasu drobi, ale ruch nie sprawiał mu problemów, galopowała, brykała, zawsze była chętna do ruchu, nadal jest.
Czy to naprawdę są trzeszki?
Czy można to ot tak stwierdzić bez zdjęć?

Wet powiedział, że to pierwszy stopień, że trzeba konia podkóć i to powinno zachamować rozwój choroby...
No i żeby konia użytkować tak jak zwykle.

Czy to prawda, jest jakaś szansa, żeby malutką nie bolało?
Jej dobro jest najważniejsze
caroline   siwek złotogrzywek :)
05 kwietnia 2011 10:49
bez rtg - wg mnie to jest wróżenie z fusów

i przeczytaj dokładnie ten wątek - sama wyrobisz sobie opinię kuć czy nie przy trzeszczkach.
mój koń był kuty, teraz jest rozkuty i powiem szczerze, że jestem przekonana, że on naprawdę czuje sie lepiej teraz - kiedy jest naturalnie wrekowany i cały dzień trenuje kopyta na padoku.

...a co mi tam... proszę: to mój koń - jeszcze pół roku temu chodził w 4 okrągłych podkowach, teraz jest rozkuty, werkowany naturalnie, padokowany, uzytkowany zupełnie sporadycznie... i ma się absolutnie doskonale 🙂 nie kuleje, hasa na padoku jak dziki i nie ma żadnych powodów żeby na niego nie wsiadać - czy to na plac czy w teren - gdzie jest czysty we wszystkich chodach i na każdym podłożu 😀
Podkucie nie zahamuje choroby. Tylko złagodzi objawy - fakt, że czasem na długo, ale jeśli to jest dopiero pierwszy stopień, to moim zdaniem kucie na okrągło jest tu bezsensem.

Ale tak w ogóle to bym jednak zaczęła od zdjęć, bo już się natknęłam na kilka takich 'trzeszczkowców' diagnozowanych bez rtg i sie potem okazywało, że to jednak nie trzeszczki tylko coś zupełnie innego 😉
dea   primum non nocere
05 kwietnia 2011 11:12
To i teraz my musimy dołączyć do grona trzeszkowców 😕
Ale tych pęcinowych...
Wczoraj był wet, zobaczył konia w ruchu, zrobił próby zgięciowe i jego diagnoza... trzeszki ;c
Zalecił kucie na okrągłe podkowy.
Czy to dobre wyjście?

Powiem tyle, że koń pare dni temu pierwszy raz zakulał na lewy przód, noga nie była ani ciepła, ani opuchnięta.
Niestety koń od dłuższego czasu drobi, ale ruch nie sprawiał mu problemów, galopowała, brykała, zawsze była chętna do ruchu, nadal jest.
Czy to naprawdę są trzeszki?
Czy można to ot tak stwierdzić bez zdjęć?

Wet powiedział, że to pierwszy stopień, że trzeba konia podkóć i to powinno zachamować rozwój choroby...
No i żeby konia użytkować tak jak zwykle.

Czy to prawda, jest jakaś szansa, żeby malutką nie bolało?
Jej dobro jest najważniejsze


Podkreślenie moje - jak drobi, to pewnie oszczędza tył kopyta, pewnie coś tam boli - może strzałki? Wysokie/położone kąty wsporowe? Obejrzyj je dokładnie, czy nie ma szczeliny w strzałce wchodzącej między piętki. Jeśli coś jest bolesnego w tyle kopyta, to koń nie chcąc dociążać tego miejsca, "chodzi na palcach", a to powoduje niefizjologiczne obciążenia i urazy czegoś z zestawu: trzeszczka kopytowa, trzeszczki pęcinowe, mięsień międzykostny, ścięgno zginacza - a najczęsciej kilka elementów jest uszkodzonych, pada najsłabszy.... IMHO - nie kuć, porządnie zadbać o kopyta i zainteresować się jak poprawne kopyto i poprawny ruch (z piętki) wygląda - nie jeździć na koniu, który drobi/chodzi z palca! najpierw niech wyciągnie krok, obciąży tył kopyta i rozluźni się. Porządny, prawidłowy krok prowadzi z każdym stąpnieciem do zdrowia, taki krótki, z palca - odwrotnie, powoduje postępy choroby. Jeśli okujesz, to konia znieczulisz - jakiś czas pewnie nie bedzie kulał, ale jeśli nadal będzie drobił, to zrobi sobie konkretną demolkę w środku, w w/w okolicy.
(...) nie jeździć na koniu, który drobi/chodzi z palca!

dea, kurczę, widzisz ile ludzi by jeździło, jeżeli rzeczywiście nie wsiadałoby się na konie chodzące od palca?
W mojej okolicy doliczyłabym się na palcach jednej ręki  😲 To straszne.
caroline   siwek złotogrzywek :)
05 kwietnia 2011 11:20
tajnaa, dodaj do tego tych z dopasowanym siodłem (sprzętem) i jeździectwo byłoby na wymarciu... 😉
plus właściwe warunki utrzymania (zamiast zgniłych kompromisów)...

...a może z perspektywy dobrostanu tych zwierząt... własnie powinno byc na wymarciu...?!

Z właściwie dopasowanym siodłem i chodzącym od piętki - tylko swojego konia znam w okolicy  😲
W całej Polsce jakby zebrać też nie byłoby tego dużo, na szczęście ludzie zaczynają się interesować jednym i drugim.
dea   primum non nocere
05 kwietnia 2011 12:11
tajnaa - jeżeli ktoś pyta - wnioskuję, ze na koniu jednak właścicielowi w tym przypadku zależy - i jeśli tenże koń ma już objawy syndromu trzeszczkowego, to uważam za stosowne powiedzieć to, co wg mnie jest niedopuszczalne nawet u tak zwanych "zdrowych" koni (na żadnego z naszych nie wsiadamy jak palcuje, ba, nie ma w takim przypadku pracy z ziemi - żadnego ruchu wymuszonego! i intensywne szukanie przyczyny. Całe szczęście ta wymówka nam już u wszystkich, włacznie z przykurczowcem, odpadła  :hihi🙂
Po prostu tego delikwenta to będzie powoli wykańczać. Im wyraźniej drobi, im bardziej wali z palca tym mniej dadzą protezy w postaci podków i tym szybciej koń marnie skończy. Powiedzieć nie zaszkodzi, prawda? Decyzja czy pojeździć, czy też wziąc na spacer po idealnym podłożu w ręku i spędzić dzień na smutnym upychaniu wacików w strzałkę pozostaje i tak w gestii właściciela 😉 Podobnie jak decyzja, na co wydać kasę - na kolejny czapraczek czy na ustalenie żarcia, sensowne rozczyszczanie, dobranie siodła 😉
...no ale fakt, na nas się patrzy jak na debili, że się tak cackamy, ostatnio usłyszałam, że przecież koń jest po to, żeby jeździć 🙂

Liczę na to, że świadomość z czasem wzrośnie i ludzie będą zdawać sobie sprawę, że wymagając od swojego wierzchowca pracy w takich warunkach przyczyniają się do jego kontuzji. Bo ja jednak w ludzi wierzę i myślę, że w dużej części tego nie wiedzą...

nutkowa - nie załamuj się, uświadamiaj się, zapraszamy - chętnie powitamy w naszym gronie jaśnie oświeconych  😜 Trzeszczki to nie wyrok 🙂
dea wiem, wiem ale nie mogłam się powstrzymać, mnie samej boli skóra na plecach jak widzę konia palcującego pod jeźdźcem, ale niestety ogromna większość tak łazi i jest użytkowana na maxa.
nutkowa ja też niedawno dołączyłam do grona trzeszkowców i zachęcam Cie do przeczytania całego wątku. Zobaczysz że warto. Na doświadczeniach innych ludzi ukształtujesz swój własny pogląd na te sprawy a zdjęcie rtg też warto zrobić.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
05 kwietnia 2011 13:31
...no ale fakt, na nas się patrzy jak na debili, że się tak cackamy, ostatnio usłyszałam, że przecież koń jest po to, żeby jeździć 🙂


dea, ja CIĄGLE to słyszę... i odnośnie mojego konia, i tego, do którego teraz jeżdżę... i wiele razy tak było, że ludzie się śmiali wprost albo za plecami, że chodzę z ziemi na spacery, zamiast na koniu, że wymyślam z dopasowywaniem siodeł (bo mierzyłam kilkanaście), z wzywaniem chiropraktyka na masaż dla konia, z machaniem linami i kijkiem... to jest w sumie często na porządku dziennym 🙁
I to niestety jest bardzo smutne...
Moja na miękkim nie palcuje, raczej stawia całe kopyto na raz.
Na twardym jest trochę gorzej, ale palcuje tylko w bardzo wolnym stępie.
Jutro bądź w sobotę przyjedzie wet i mała będzie mieć robione zdjęcia.
Na razie czekamy...
W sumie zrobiłam parę zdjęć jej kopyt, więc wstawię, może coś mi doradzicie odnośnie tego jak ją werkować ; )


Zdjęcia są nienajlepszej jakości, ale robiłam komórką
Koń był werkowany 8 tygodni temu...
dea   primum non nocere
07 kwietnia 2011 16:56
Czy ja dobrze widzę, że grot strzałki jest praktycznie na poziomie gruntu? Fajne, szerokie kopyta, szkoda kuć, ale "nachylenie" mi się nie podoba...

Na przyszłość jak będziesz robić zdjęcia, zwróć uwagę zeby aparat dosłownie postawić na ziemi i robić je pod kątem prostym do kopyta - wtedy dużo, dużo wiecej widać. Z tych fotek mogę tylko PODEJRZEWAĆ wysokie piętki (one się przyczyniają do problemów z trzeszczkami - bo koń nawet jeśli chodzi z piętki "kopytem" to "kością" chodzi z palca!)
Tak, jest praktycznie na poziomie gruntu...
W sumie nie wiem czy to dobrze, nie znam się na końskich kopytach, tak robi mój kowal.
No, a co do piętek to rzeczywiście ma wysokie... ;c
dea   primum non nocere
08 kwietnia 2011 08:36
No, to to jest problem zdecydowanie i to duży! Naprawienie tego z dużym prawdopodobieństwem pomogłoby temu koniowi. Mój kowal też próbował zrobić coś takiego z moją kobyłą... Na szczęście ściana zaczęła jej koszmarnie pękać, więc zauważyłam, że coś jest nie tak, a teraz już ten pan jej nie dotyka 😉 a młoda rusza się naprawdę pięknie.
Mehari   nic nie dzieje się bez przyczyny..
09 kwietnia 2011 19:25
dea kochana, a powiedz mi... jak przy takim trzeszczkowcu obniża się piętki, skoro kopyta nie rosną na wysokość, tylko na grubość i nie chcą dać się obniżać? Czy to po prostu wymaga więcej czasu, żeby się otworzyły i zaczęły rosnąć na wysokość? A może jest jakiś sposób na 'podpowiedzenie' kopytom, że mają się obniżyć?
Wiesz jak robię kopyta Bro, skracam pazur regularnie na maxa, obniżam ile się da... ale mimo to wcale nie jest lepiej/niżej.
Może można spiłować w inny sposób kąty?


Kupiłam buty! Czekam aż do mnie dotrą. Czy wtedy jak koń w butach będzie chodził poprawnie od piętki i przestanie skracać, można coś więcej z nim jeździć niż stęp?
No, więc zdjęcia były robione, rzeczywiście trzeszczki nie są w najlepszym stanie, ale prawdopodobnie nie one są przyczyną kulawizny. Wynika to ze złego werkowania kopyt, przerośnięty pazur  i ściany wsporowe. Zrobiłam mojej klaczce zdjęcia po kowalu, co w tych kopytach jest jeszcze nie tak?
zapraszam na  ogloszenia ,  i to wystarczy
U nas w stajni kon ma walnięte trzeszczki. Był kuty na okrągło, ale prawie nic nie pomagało. Koń został rozkuty i nosi buty. Ma się o wiele lepiej niż przed tym. Chodzi pod siodłem (oczywiście sporadycznie), na padoku wariuje jak oszalały.
Co prawda po całodniowym staniu na pastwisku czasem się kładzie bo go nóżki bolą, ale to i tak nie jest to co kiedyś.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się