MOTOCYKLIŚCI

Dzieki dziewczyny  :kwiatek: W rodzinie jeszcze 2 maszyny zostaja - Moto Guzzi i staruszek, ale ten weteran to tylko do "wygladania" :P I na jakis zlot. Ale moze tata pozwoli sie przejechac na Nevadzie 😉

bjooork - ciekawe kolory 🙂 Wiecej nie powiem, bo na ciuchach sie nie znam :P Ja mam swoja syntetyczna kurtke ktora uwielbiam  😍 i w skory sie nie zaglebiam 😉

patrysia - Ninja 125 jest juz na pelnym wtrysku i potrafi latac szybciej niz nie jedna 500. Wiec nie mozna dyskryminowac czegos "bo male" :P Ja osobiscie swoje 2 pierwsze sezony przejezdzilam 125-ka i bylo bardzi sympatycznie 😉 Owszem, brakowalo czasem wiecej gazu pod reka, ale uwazam ze pierwsze moto powinno byc wlasnie nieduze, lekkie i niezbyt zrywne (trudniej zrobic sobie krzywde jakby przypadkiem nowicjuszowi sie reka na manetce zeslizgnela 😉 ).
Wszystkim polecam 125 lub 250 na poczatek.

patrysia   nowe miejsce, nowa szansa:-p
05 kwietnia 2011 14:51
Angeel dlatego ja zbieram na maleństwo. Mam jeszcze dla kogo żyć a tak jak piszesz to jest dośc zrywne maleństwo, ekonomiczne i ma dobre opinie. Jeszcze tym bardziej, że ja kurdupel jestem ledwo w kapciach mam 160 więc jak dla Mnie to jest idealne moto 😎
Na większą pojemność przyjdzie czas.  😀iabeł:
Ja równiez na przyszły sezon bede przmierzac się do kupna jakiejs 250. Myslałam ze mi przejdzie, ale 'chodzą' za mną motocykle niesamowicie  🙂
Jako pierwsze moto chciałabym kupic cos na prawdę niedrogiego. Tak przeglądam allegro... I mam pyt. do Was: czy pakowac sie w ogole w kupowanie czegos w rocznikach 92-98 czy to mi się nie rozpadnie ' w rekach' ? Nie chce kupowac zadnej tzw okazji- okazje nie istnieją, bałabym się kupic bubla. Wiec wchodzą w gre jedynie starsze roczniki.Czy moze jednak poczekac, oszczędzic i kupic cos powyzej 2000r? Od razu mowie ze pytanie w kontekscie wyłącznie bezpieczenstwa, a nie ze niemodny design czy cos  😉
Ja szczerze powiem, że po uzyskaniu prawka z racji zimy miałam jakieś 4 miesiące przerwy. W tym czasie kupiłam moto - 500ccm, 50KM.
Cholernie się bałam, że sobie nie poradzę, zwłaszcza, że kawa wydawała się duuużo cięższa niż yamaha 250ccm która obowiązuje na egzaminie (i na której swoją drogą czułam się świetnie).
Teraz w zasadzie nie czuje tego, że przeskoczyłam na motocykl 2Xwiększy niż na kursie 😉 Nie jest źle, choć też nie dogaduje się z nim jeszcze bezbłędnie ale naprawdę jestem pozytywnie zaskoczona. Sądzę, że to był bardzo fajny wybór jak na pierwsze moto 🙂

Tak przeglądam allegro... I mam pyt. do Was: czy pakowac sie w ogole w kupowanie czegos w rocznikach 92-98 czy to mi się nie rozpadnie ' w rekach' ?
Choć specem nie jestem, to jak jeszcze jakiś czas temu sama szukałam tego pierwszego motocykla, słyszałam, że spokojnie można w tych rocznikach znaleźć sprzęt godny uwagi. Lepiej kupić 15 letnią maszynę szanowanej marki, niż za te same pieniądze chińską nówkę 😉
patrysia   nowe miejsce, nowa szansa:-p
05 kwietnia 2011 17:57
Prawie kompletny ubiór na moto 😀iabeł:
Jakiej pojemności motocykl na początek? Chyba nie da się uogólnić. Ja dostałam chopera 750, a po kilku miesiącach mąż mnie przesadził na 1100. I nikt nade mną się nie roztkliwiał.
Ale chopery o tej pojemności zupełnie inaczej ciągną niż ścigacze czy choćby turystyczne, więc porównywanie pojemności powinno się odbywać w tym samym typie motocykli. Rozumiecie mnie, nie?

A co do rocznika. Ważne, by kupując starszy rocznik mieć kogoś kto się na tym zna i kto ewentualnie przygotuje motocykl do sezonu. Zawsze trzeba coś wymienić, poprawić, ustawić.
Mój mąż, stary motocyklista, który rozkłada silniki na części pierwsze i składa pozwala mi na to, że mogę kupić motocykl z 92 roku.  😀 Moje enduro jest właśnie z 92 roku. Z tym, że jak mówię...mąż naprawi to co należy i motocykl będzie jeździł bez zarzutu.

Evson- mój mąż mówi, że małe silniki szybciej się kończą, częściej wymagają remontu. I mówi, że jakby miał brać 250-kę to na pewno jakąś świeższą. (moje enduro jest dość stare, ale pojemność ma 650)
Rozumiem  🙂 W takim razie faktycznie moze najpierw zrobie prawko, a moto kupie pozniej, do tego czasu raczej uda mi sie jeszcze cos odlozyc zeby mniec wiekszy wybór. No i tak jak w przypadku samochodu, tak i motocykla- nie wyobrazam sobie kupic bez pomocy kogos kto sie zna  😉
Raany, nie jeździłam pol roku, tak juz ciągnie!  😜 cierpliwosc to nie jest moja mocna strona, oj nie..
patrysia   nowe miejsce, nowa szansa:-p
05 kwietnia 2011 19:43
Evson chyba nie tylko Twoją mocna stroną jest cierpliwość.
Ja teraz do końca tygodnia mam zapewniony zadupek 😎
patrysia - co to za kurtka ? Moj instr. ma bardzo podobna Berrika 🙂
Evson - da sie oczywiscie znalezc sprzet wiekowy, ale calkowicie sprawny. Ale trzeba miec kogos kto to sprawdzi przed zakupem 😉 Moj znajomy (mechanik - opiekuje sie naszymi sprzetami) kupila wlasnie jakas baardzo wiekowa CB 1000. Chyba 2 kola za nia dal. Jezdzi 😀 I mowi ze nie bedzie w niej grzebal, bo mu sie nie chce, a skoro wszystko jest sprawne to po co 😉 A swoja droga - nawet cos w granicach rocznika 2000 mozna teraz dostac za przystepne pieniadze. Zalezy oczywiscie co bys chciala 😉
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
06 kwietnia 2011 00:04
Oł je przeboje z kupowaniem moto to był hardcore- dobrze że mam to już za sobą 😉

Jutro- jak będę miała chwilę- to mogę parę zdań skrobnąć- wiem jedno ciężko na pl rynku znaleźć moto o mniejszej pojemności, które nie byłoby 'katowane'. Generalnie tak jak umc jestem totalnym świeżakiem a na pierwze moto wybrano mi ostatecznie... fz6 i to w wersji 98 KM- wrażenia po pierwszych 150 km mam zbliżone do umc

Z pewnościa po pierwszym sezonie nie wymienie motocykla - bo jego moc będe jeszcze trochę ogarniać- ale jak na razie jestem b. zadowolona i o dziwo po pierwszych stresach związanych z jazdą mój 'franeczek' wcale nie jest taki znowu narowisty jak się tego spodziewałam (tylko prawa rączka mi się definitywnie wydelikaciła 😉).

patrysia   nowe miejsce, nowa szansa:-p
06 kwietnia 2011 07:42
Angeel na metce pisze mi Revitti. Ostatnio u znajomego widziałam podobna ale RST i do tego spodnie.
Właśnie szukałam w takich malowaniach dla Mnie ale stanęło na razie na czarnych. Na przyszły sezon planuje kupić podobne.
A za tą kurtkę de facto nową dałam śmieszne pieniądze bo 300 zł 😎
🙂
A mi mąż robi remoncik mojego leśnego terenowego smoka. I przy okazji pomalował go z koloru moro na czarny mat.
I teraz jak zeszłam do piwnicy i popatrzyłam na niego, to stwierdziłam, że ... boję się go. 
Stał się jeszcze większy i jeszcze straszniejszy. Taki wielki czarny Mad Max.  😲  ( a to raptem tylko kolor)
tunrida okiełznasz  😉 choc i tak podziwiam ze kupiłas moto za wysokie na siebie.
A ja tak przed chwilą wpadłam na pomysł i jesli dacie się jeszcze chwile pomęczyc, to chciałabym zebyscie wyraziły opinie  🙂
Zastanawiam się czy jeszcze na ten sezon, nie kupic jakiegos totalnie małego (w sensie mała pojemnosc) enduraka własnie. Chciałabym juz zacząc zapoznawac się z jazdą na moto a do pracy i tak jeżdżę autem wiec na trase bym go nie brała, tylko na jakies własnie mniejsze drogi, leśne dróżki itp, w celach zapoznawczych.
Cos totalnie dla początkujacych, widziałam czasem nawet w ogłoszeniach jakies endurki zarejestrowane na motorower- tym lepiej bo nie trzeba prawka.
Stad pytanie- czy enduro w ogole nadaje sie na pierwszy motocykl, czy na łeb upadłam?
Mój mąż twierdzi, że to nie jest głupi pomysł. I jakieś małe enduro o pojemności 50 ( bo to na takie nie trzeba prawka) nie jest głupim pomysłem dla osoby, która naprawdę nie umie jeździć i chce sobie pojeździć już teraz, przed pójściem na prawko. A na prawko się nie spieszy.

Bo jeśli jeździsz i jakoś tam nieźle ci idzie, to uważam, że dasz sobie radę na czymś silniejszym niż motocykle, na których się zdaje prawko. Bo dokształcisz się na kursie i moim osobistym zdaniem, zdasz prawko i będziesz się wkurzała, że masz coś tak małego do jazdy.
Dzieki za opinie, widac ze znacie sie na rzeczy. Własnie chodzi o to ze nie jeżdże, motocykl mialam z raz czy dwa w rekach, takto jako plecak wyłącznie. I tak sobie myśle- chciałam jakis normalny,sportowy -ale raz ze po co teraz jak nie mam prawka, dwa bałabym się tym jeździc jako zupełny świeżak po trasie, zreszta do tego mam auto, a na jakies boczne drogi, leśne - taki sportowy motocykl to nie bardzo  😎 Z prawkiem sie teraz nie wyrobiłam, ba-nawet nie zaczełam.  Wiec zakup musiałby byc conajmniej na przyszły sezon.
A tak- najmniejsza pojemnosc, bo ja ogolnie we wszystko wdrażam się powoli i bez szaleństw. No i mozna śmigac nie tylko po rownym asfalcie. Chodzi głównie o to zeby się juz lekko objeździc, na choc troche wyższym levelu niż rower  😁
To jeśli nie szkoda Ci kasy, to taki motorower na nauki powinien być ok.
Z prawkiem sie teraz nie wyrobiłam, ba-nawet nie zaczełam.  Wiec zakup musiałby byc conajmniej na przyszły sezon.
Masz jeszcze mnóstwo czasu w tym sezonie 😀 Ja zaczęłam chodzić na kurs jakoś w sierpniu zeszłego roku, egzamin miałam na początku listopada, także wychodzi na to, że wyrobiłam się w mniej-więcej 3 miesiące. Wcześniej to szczerze powiedziawszy obok motocykla nawet nie stałam, ale jakoś to poszło 🙂
Ja w 2 miesiące. Ale w moim mieście nie musiałam chodzić na teorię. Miałam kategorię B i czynnie jeździłam, więc wiedzieli, że znam przepisy i kazali mi tylko zdać testy, żebym to udowodniła na papierze.
Same jazdy wyrobiłam w lekko ponad miesiąc. Zaraz egzamin i już.
Nawet człowiek się nie spodziewał, że to tak szybko.

Ale co kraj, to obyczaj. Dziewczyny pisały, że musiały najpierw chodzić na teorię, która dość długo trwała.
U mnie na teorie tez nie musze chodzic  😉 Z tym ze mieszkam w dwóch miejsach Polski- praca, studia dzienne, caly czas w pociagach.. Dopiero w lipcu moge sie za to zabrac  🙄 A szkoda w sumie ze sie tak późno obudziłam bo we Wrocku znalazłam fajną szkołę ktore jest prowadzona na prawde przez motocyklistów, a nie jak w wiekszosci ze głównie nastawieni na B i przy okazji A. Trudno, zobaczymy. W sumie bez teorii to szybko pojdzie
Mogę się pochwalić, mogę? Wiem, ze się chwalę tu non stop ale muszę jeszcze raz.  😜
Mój motocykl po malowaniu jest ŚLICZNY.



I z lasu.







Aczkolwiek było i tak  😡



Bolą mnie przedramiona i nadgarstki. Zwłaszcza w prawej ręce.
tunrida, super!!!🙂 a ból rozumiem doskonale... ja ostatnio wybrałam się na szlifa, wprawdzie po szosie, ale z ciągłym hamowaniem, przyspieszaniem, a dodatkowo musiałam nadążyć za tatą więc cisnęłam Brevkę do końca i na następny dzień nie mogłam ruszać prawą ręką🙂😉) a co dopiero to samo w lesie!! nie zazdroszczę🙂😉 ale rozjeździsz się to się przyzwyczaisz😉
Mam nadzieję Breva, że się przyzwyczaję.

Uda, nogi, tułów ok. Bo podczas jazdy na stojąco działają te same mniej więcej mięśnie co na koniu.  😀
I mąż ( nie jeżdżący konno) po powrocie z lasu skarży się na nogi, uda, plecy.
A ja nie.  😁 Bo ja jestem zahartowana dzięki koniowi. Na dole.

Bo te ręce to zupełnie inna sprawa. Na koniu się nie używa tych mięśni rąk, co na motocyklu.
Siedzę teraz i mi łapa mdleje. Muszę ją co chwila opuszczać, bo nawet pisanie na kompie jest męczące.  😉
tunrida czarne smoczysko lepiej wygląda niż takie moro...  💘
pamiętam jak na mnie na kursie się darli, żeby nie opierać się na rękach i nadgarstki i ręce luźne były, ale tak mi się wydaje, że przy takiej jeździe terenowej to raczej ciężko i na rękach się chyba sporo amortyzuje...
Ale czad ten motocykl  😜 za moro bym sie nawet nie obejrzała, a teraz- robi wrazenie..  😀
Tunrida, świetnie to wygląda 🙂
Da się taką maszyną jeździć po mieście czy raczej lepiej unikać asfaltu?

umc- powiem tak. Zależy od bieżnika na oponie.




Zobacz na fotce. Po lewej męża opona. Taka kostka. Jeździ nią po asfalcie, ale ma się wrażenie, że motocykl się ślizga. ( ja się boję jechać nim szybciej niż na 3-cim biegu na asfalcie, bo czuję normalnie brak przyczepności)  Za to w terenie- super. Mąż pędzi przez błota i głębokie piachy jak torpeda.

A po prawej- moja opona. Inny bieżnik. I powiem tak. W lesie mam większe trudności niż mąż, bo mój motocykl ma tendencje do kopania się w głębokim piachu i w błocie. ( stąd ta wywrotka na zdjęciach powyżej. Przejechałam przez błoto, a zaraz potem w piach i bieżnik się zapchał syfem i zrobiła mi się prawie gładka opona, która na piachu zupełnie nie miała przyczepności)  Za to na asfalcie zasuwam bez problemu jak zwykłym motocyklem.

Podsumowując. Myślę, że taka opona jak mam jest dobra. Bo i na asfalcie polatasz jakby nigdy nic i w terenie dasz radę. Tyle, że w terenie, to tak - delikatniej. Bez głębokiego błota i bez głębokich piachów. Na innym terenowym terenie jest ok.
tunrida - czarny wyglada teraz super ! 🙂 a fotki swietne 😀 Wierze, ze rece bola :P

Ja kurs zaczelam w polowie lipca, a w polowie pazdziernika mialam egzamin. Wiec 3 miesiace. Jednoczesnie chodzilam na jazdy i na teorie, no i jazdy na samochod. Gdyby nie B, to na samo moto pewnie szybciej bym zrobila, bo pogodzic szkole, konia i 2 kursy - troche czasu to zajmowalo 😀 Ale dalam rade 😉 I baaardzo milo wspominam ten okres, jak i sama szkole jazdy 🙂


Tata mnie wczoraj namowil zebym sie przejechala jego Nevada 😀 Jak zsiadlam to mialam mine dokladnie taka



😍


Tak wiec otworzylam sezon, przejechalam jakies 100m moze :P Ale zawsze to cos ! 😀
Angeel- bierz tę Navadę taty jak daje i jeździj. Szkoda życia na zamartwianie się głodem w Afryce i Lady Gagą.  😁 Jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Jak dają, to bierz i korzystaj.
No chyba, że nie dają. I tylko tak na 100 metrów masz pozwolenie.  🤔

A co do moich rąk, to jest lepiej. Starałam się pamiętac, o tym co mówiłyście, żeby tych rak nie napinać. I dość często łapałam się na tym, że właśnie były momenty, kiedy ręce napinałam, choć nie było wcale takiej potrzeby. I starałam się pamiętać, żeby je rozluźniać. I już duża różnica. Jest lepiej.
Tata stwierdzil ze swietnie wygladam na Nevadzie :P I ze on sobie kupi Kawasaki W800, a Nevade dostane w spadku 😀 W sumie, jakby dal, to bym sie nie obrazila :P Wlasnie sie wczoraj zaczelam zastanawiac, czy dalby mi ja, zebym sie normalnie przejechala, wiecej niz 100m. Sprawdze to przy najblizszej okazji  😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się