Mięsień międzykostny - urazy, objawy, leczenie, prognozy

stępujemy 🙂 już mam zakwasy od chodzenia po betonie w tempie dużego niby-chorego konia, za 5 tyg kontrola USG

powodzenia zatem dla was  :kwiatek:
darolga   L'amore è cieco
06 kwietnia 2011 09:05
Hihi, też miałam zakwasy, nie martw się, po 3-4 tygodniu przechodzą  😎 😎
Mój też czuł się nadzwyczajnie dobrze mimo chorej nóżki, dlatego miałam caaały arsenał w zanadrzu: zaczęliśmy od stępowania na kantarku, potem już nie wystarczyło, więc kantarek + łańcuszek. Następnie była prezenterka z wędzidłem, potem prezenterka+łańcuszek, kolejne było ogłowie i ogłowie z łańcuszkiem, a na deser został kolec, który okazał się zbawieniem w pierwszych cieplejszych dniach, kiedy to szanowny kucyk poczuł przypływ wiosny  😁  Obecnie pod siodłem stępuję go na czarnej, ale jest, odpukać, grzeczny, a spacery w ręku odbywają się znowu na kantarku z łańcuszkiem. Jakoś przetrwaliśmy te miesiące i koń faktycznie stępował mimo usilnych prób latania.
Dziękujemy i za Was również trzymamy kciuki!  :kwiatek:
u mnie na razie system kantarek i łańcuszek, który muszę zapiąć po pierwszym kwadransie, więc nie jest źle, ale mija dopiero pierwszy tydzień od diagnozy, a trzeci dzień od zabiegu; także może przydadzą się twoje metody 😉

dziękuję  😀 oby konie wróciły do siebie po tym, ponoć łatwo to zerwać 2 raz...
Łatwo zerwać jeśli za szybko wróci się do pracy z koniem, bądź będzie się narażać na jakieś mega obciążenia - tak twierdzi nasz wet🙂
Dołączamy się też z moim H. Leczę go już ponad 7 miesięcy. U nas leczenie polegało na iniekcjach z kwasu, wcierach vetisolonowych i staniu. I tu zaczęły się schody. 3 miesiące stania w boksie... potem powoli stęp w ręku a kiedy juz nawet kolec nie pomagał- w siodle też na czarnej. Konia mam z temperamentem wielkim więc łatwo nie było😉 Obecnie już kłusujemy tak po około 20 min. Konia roznosi bardzo szczególnie teraz gdy poczuł wiosnę. Sama też już mam tego serdecznie dosyć,ale co zrobić 😉
A jak stał to nie dawałam owsa w ogóle, samo sianko i z racji tego że prawie rozwalał boks jak inne jadły to dostawał niezastąpionego D&H 🙂 Teraz malutko owsa bo już coś tam człapie.
Trzymam kciuki za wszystkie koniki 🙂 Niech Wam szybko do zdrowia wracają! 😉
Natomiast mam pytanie- z racji że koń w boksie zachowuje się koszmarnie, skacze wspina się i cuda wyrabia- mimo że tyle ile może chodzi.(zawsze był codziennie padokowany po kilka godzin)
wet uznał że można go powoli puszczać na wybieg- tyle że kontrolować by zbytnio nie szalał. Zastanawiałam się jak to zrobić  😵
Wpadliśmy na pomysł wydzielenia mu malutkiego wybiegu-tyle żeby stał sobie na polku, a nie miał tam miejsca do dzikich galopad.
Mimo wszystko i tak mam mieszane uczucia, nie za wcześnie żeby go puszczać? A z drugiej strony tak strasznie mi go szkoda jak stoi w tym boksie... Mam wrażanie, że on zgłupieje niedługo jak tak sam w stajni zostaje....co myślicie?
Hermesiowa, szczerze współczuję tak długo unieruchomionego konia (dziwne trochę, ale cóż... było - minęło). Ja po prostu wstrzymałabym się jeszcze odrobinę z padokiem, o ile za tydzień-dwa - miałabyś szanse puścić... na trawę 🙂 Wiosenna trawa (nie musi być dużo) skutecznie zajmuje konie i chroni przed "gwałtownym uwolnieniem energii".
Jeśli nie ma takiej szansy, trzeba by wyprowadzać w ręku - na lonży, na długim uwiązie, lince - na ten padoczek, przez parę dni a puścić w ciepły, koniecznie bezwietrzny dzień. Najlepiej, żeby szalejących koni w pobliżu nie było.

Dziewczyny! Zdrowia dla kopytnych! jesteście dzielne! (i one też)  🙂 :przytul:
halodzięki🙂 już jakaś tam trawa jest u nas mała bo mała ale jest, tydzień czy dwa nas nie zbawi na pewno. Tylko dalej zastanawiam się czy to nie za wcześnie, żeby mu się to znowu nie odnowiło 🙇
a tak btw. czemu dziwne,że był tyle unieruchomiony? (pytam z czystej ciekawości :kwiatek🙂
Przyszłam się przywitać i do wątku zapisać niestety.
Bandos urwał gałąź międzykostnego. W poniedziałek miał zabieg z komórek macierzystych. Teraz czeka 7-10 dni na shock waves. Potem będziemy mieć duuużo czasu na spacery 🙂
Dobrze, że chociaż ciepła pora nastała.

Odmaszerowuję przeczytać wątek.
Hermesiowa, bo "w standardzie" stęp wprowadza się najwcześniej jak się da i przyjmuje się, że bezruch może zaszkodzić. Oczywiście, bywają nietypowe przypadki, dlatego napisałam, że to "dziwne" - znaczy zaciekawiające.
darolga   L'amore è cieco
06 kwietnia 2011 21:45
rivik - trzymam zatem kciukasy, ucałuj rekonwalescenta!
dempsey   fiat voluntas Tua
07 kwietnia 2011 03:24
Wpadliśmy na pomysł wydzielenia mu malutkiego wybiegu-tyle żeby stał sobie na polku, a nie miał tam miejsca do dzikich galopad.
Mimo wszystko i tak mam mieszane uczucia, nie za wcześnie żeby go puszczać? A z drugiej strony tak strasznie mi go szkoda jak stoi w tym boksie... Mam wrażanie, że on zgłupieje niedługo jak tak sam w stajni zostaje....co myślicie?

Hermesiowa jak dla mnie podstawą jest zgoda prowadzącego lekarza. Bałabym się to robić na własną rękę.

Od roku opiekujemy się koniem z urazem nerwu i atrofią mięśni łopatki. 8 mcy stępa w ręku i karuzeli (0,5-1 h\dz). Od 3 mcy stępokłus pod siodłem. I dopiero teraz, po 12 m-cach od urazu, zielone światło od weterynarza na minipadoczek, niewiele większy od boksu, 5x5m, może się odważymy 6x6 (szał normalnie).
Od miesiąca koń jest oswajany z pobytem na zewnątrz luzem przez stawianie go na godzinkę dziennie na betonowej ogrodzonej myjce, wielkości jego boksu. Stoi tam prawie codziennie podczas sprzątania boksów. Ogląda świat przez ogrodzenie, wącha przechodzące konie, obraca się i człapie. Na szczęście nie bryka nic a nic, jest rozluźniony. Natomiast pod siodłem, w ręku, karuzeli zdarza mu się odpalić takie akcje, że boimy się o nogę. A już zupełnie odwala mu na lonży, więc nie używamy.
Mam nadzieję, że oswojenie się na tej myjce zaowocuje brakiem wariactw na mini-padoku. Zresztą będzie tam z dwóch stron sąsiadował z grupkami spokojnych niebrykających koni.
Nasz pacjent znosi areszt wyjątkowo dobrze (suche nogi, dobra kondycja ogólna), ale też czasem słoma pod sufit lata i slychać kwiki... Na pewno ogromnie potrzebuje wychodzenia ten biedak, choćby nawet tego nie pokazywał.

Z drugiej strony na YT jest film dokumentujący rehabilitację konia z takim samym urazem. Też trwało to rok, z tym że koń mial zapewniony cały czas ruch luzem.
Ale nasz wet powiedział NIE i się tego trzymamy. Czegoś trzeba się trzymać.

Powodzenia Hermesiowa!
widzę że nie tylko ja dostałam taki prezent z koniem na wiosnę, za to dziewczyny, po 3 miesiącach stępowania w ręku figura na wakacje będzie jak trzeba  🤣
darolga   L'amore è cieco
07 kwietnia 2011 10:07
rivik - mój koń po prostu uznał, że jestem za gruba i chciał mi to bardzo dyskretnie zasygnalizować  😁  Ale co prawda to prawda, figura będzie jak ta lala,chociaż powiem Ci, że ja jak na razie to tylko troszkę schudłam, raczej przede wszystkim kondycji nabrałam i łydek dostałam...jak facet  😲
A ja będę konia wrzucać do karuzeli i siadać i się opalać 😀 Bo jak przyjdzie nam czas na spacery to akurat czas słoneczny będzie.
darolga   L'amore è cieco
07 kwietnia 2011 10:16
O Ty cwaniaro! Ja muszę robić za karuzelę samobieżną, bo innej nie posiadamy :P
dempsey  to też kawał czasu i dużo roboty, ale na pewno koniuch jest wdzięczny 🙂 Powodzenia za tem w dalszej rehabilitacji.
Tylko u mnie tak jak napisałam: wet pozwolił go wypuszczać tylko kontrolować... I stąd moje pytanie jak kontrolować konia na wybiegu... wystanego z wiecznym "powerem"... dlatego wymyśliliśmy ten malutki wybieg -oczywiście też konsultowałam.Dr powiedział, że można śmiało puszczać, a ja i tak się boję. Właśnie staram się nic nie robić na własną rękę, dlatego pytam o opinie Was :kwiatek:
Ale boje się też że jak on tak wariuje w tym boksie to się w nim prędzej uszkodzi niż na zewnątrz.... ehh straszne te kontuzje międzykostnego są... 🙁
Darolga, niestety Bandzior będzie chodził w uwiązowej, bo postoi w czasie rekonwalescencji na wyścigach. Będzie się zapoznawał z młodszymi siostrami i bratem 🙂 Będę go tam miała 15 minut spacerem od domu no i odejdzie koszt pensjonatu.
u mnie też nie ma karuzeli za to właśnie uda mi schudły chyba z 2 cm w obwodzie  🤣

a kto wam robił PRP? u mnie Poznań i Pan Maciek P. 🙂
darolga   L'amore è cieco
08 kwietnia 2011 13:54
Bandos - trudno, ze uwiązowa. Ważne, że jest. Na Twoim miejscu tez bym się przeniosła, macie teraz dobre warunki do rekonwalescencji. Trzymam kciuki! :-)

rivik - u mnie też :-)
super 🙂 bardzo pozytywne wrazenie na mnie zrobil  😀
Pewnie lepiej, żeby było kilka krótszych spacerów? Bandos będzie miał możłiwość wychodzić rano i w południe do karuzeli a popołudniu sama go wyprowadze na spacer po terenie wyścigów, żeby go szlag nie trafił po tym chodzeniu w kółko.

Dziewczyny, a ile Wam zostało tej rehabilitacji jeszcze?
juz jestem po 1 tygodniu 🙂 to jeszcze co najmniej 11 tygodni 😀
U mnie dziś mija tydzień od zawiezienia do kliniki. Jade dziś odwiedzić stwora. Dłużył się ten tydzień...
Wiem, że mój zadowolony z życia , mimo wszysko, koń tarza się z lubością na mini wybiegu w błocie 🙂
darolga   L'amore è cieco
09 kwietnia 2011 08:24
rivik - na mnie także :-)

Bandos - to zależy od zaleceń, ja wychodzę dwa razy dziennie - na jeden krótszy w ręku i na dłuższy - już teraz pod siodłem. Wcześniej oba w ręku. Oczywiście  stopniowo wydłużałam czas spacerów, wg zaleceń doktora, tak, abyśmy nie przekroczyli dziennego "limitu". Aczkolwiek przyznaję bez bicia, że dwa razy w tygodniu robiłam dłuższy o jakieś  pół godziny spacer niż zalecał, bo Korab się po prostu już nudził tą samą trasą i musiałam go raz na jakiś czas zabrać do lasu i innymi ścieżkami. Przyznałam się potem doktorowi i nie miał nic przeciwko :-)
Ile nam zostało rehabilitacji? Trudno powiedzieć, bo wszystko bardzo szybko się regeneruje i czas rekonwalescencji ciągle się skraca :-) Za ponad tydzień mamy kolejną kontrolę, zobaczymy co tam w tej nóżce siedzi :-)

My jeszcze z zaleceń to mamy kucie na podkowy NBS. Śmiesznie Korab w nich wygląda, bo nie mają kapturków i są dziwnie wyprofilowane ;-)

Operację mieliśmy 26 lutego. Nigdy nie zapomnę tej niesamowicie przyjemnej i wręcz rodzinnej atmosfery w klinice. Poza toną profesjonalizmu dostaliśmy tonę sympatii, szacunku i uwagi, no było naprawdę miło, zwłaszcza, że okoliczności,w ktorych się tam znaleźliśmy wcale nie były fajne.
Jeśli chodzi o klinikę to też super trafiliśmy 🙂 Zadzwoniłam wczoraj do Pana Stajennego, który z uśmiechem mówił, że było co czyścić jak Siwy wrócił z tarzania. Wstępna wersja była taka, że Bandos cały czas może stępować pod siodłem. Jakie będą zalecenia po powrocie z kliniki to zobaczymy.
Wróciłam właśnie z wyścigów, mam tam 10-15 minut na piechotę. Przeniesienie go tam na czas rehabilitacji to dobra decyzja.

A kucie na NBS odciąża międzykostny?
darolga   L'amore è cieco
09 kwietnia 2011 14:28
Bandos - a gdzie byliście w klinice? :-)  Te podkowy są wyprofilowane i wyważone tak, że koń chyba stawia nogę inaczej i na skutek tego odciąża ścięgno. Niby są dla trzeszczkowców, ale ja miałam zalecone na ten międzykostny właśnie.
NBS-y robią swego rodzaju "łódeczkę", noga tak jakby łatwiej się zgina. Koń nie wkłada tyle wysiłku. Konie wyścigowe w Czechach są/były tak kute bo wtedy niby jest szybciej...

Jeśli te podkowy rzeczywiście odciążają też międzykostny to byłoby ok. Załatwiłoby to nasze 2 przypadłości.

W klinice jeszcze jesteśmy i jeszcze będziemy. Koń zostaje tam do końca Shock Waves. Codziennie wychodzi na padok 5x5 🙂  On na szczęście nie jest z tych "Szalejących na małej przestrzeni". Klinika w Psucinie, a konia leczy O.Kalisiak

Właśnie stamtąd wracam 😀 Mój zwierz ma mnie w nosie. Potraktował nas jak nieproszonych gości. Zjadł jabłko a potem rzekł: "dałaś jabłko, to się odczep, mam tu święty spokój i kumpla obok, a teraz się przesuń bo Pan niesie kolację i idź już do domu!!"
Koniczka   Latam, gadam, pełny serwis! :D
09 kwietnia 2011 17:56
Mi dr Kalisiak ostatnio tłumaczyła, że odkowy NBS są dobre na trzeszczki, ale że bardziej obciążają międzykostny.
Koniczka, Właśnie też mi tłumaczyła, że generalnie kucie na odciążenie trzeszczek to obciążenie międzykostnego (stąd pewnie nasze"urwanie"😉. Teraz szukam innych podków, ale nigdzie nie widziałam takich, jakie zostały nam zalecone. My do tej pory "modyfikowaliśmy zwykłe podkowy robiąc mini NBS 🙂
mi tez powiedzial Pan Doktor, ze kucie dla mojego konia nic nie da 🙂 widocznie akurat dla Twojego jest to dobre
a padok odpada, bo ma chodzic po twardym, wiec chodze po asfalcie wylacznie
Koń już 2 tygodnie w klinice...
Jeszcze "tylko" 2-3 i zabieramy 🙂 Wtedy będziemy spacerować i spacerować...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się