Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

wruda, ucz tatusia i to szybko bo bedziesz miala przechlapane,moj karmil od poczatku, klad spac i kapal, zapomnialam o przebieraniu i przewijaniu w tym calym szkoleniu i efekt byl taki, ze ktoregos dnia wrocilam poparu godzinnej nieobecnosci do domu a Bobas lezal zwiniety kocykiem na macie z odwrotnie zalozona pielucha radosny jak skowronek tatus siedzial obok,a przewijak,ubranka i najblizsza okolica przewijaka byly w kupie...
Już myślałam, że mały będzie lada chwila z nami, a tu znowu odesłali nas do domu - i w sumie dobrze. Rano znowu miałam ktg, na którym znowu były deleracje. Oprócz tego małowodzie no i coraz większe rozwarcie. Początkowo ginekolog chciał mi dać od razu skierowanie do szpitala, ale gdy sprawdził dokładnie ilość wód płodowych to okazało się, że są jeszcze w dolnej granicy. Kazał mi jechać do domu i zgłosić się (jeśli nie urodzę) jutro na ktg.

Ale ta powszechna panika w szpitalu nas zdenerwowała, poza tym chciałam uniknąć sytuacji, że pojadę jutro na ktg na Polną i każą mi tam zostać, bo naprawdę chcę rodzić na Raszei. No i pojechaliśmy po południu do Raszei i zrobili mi takie 5-minutowe sprawdzenie czynności serduszka i było idealne! Mój synuś po prostu o 10 rano lubi spać i stąd całe zamieszanie. Małowodziem też mam się nie martwić bo ponoć to jest normalne w 39 tygodniu ciąży. Więc czekam, aż zacznie się akcja porodowa - mały się przed chwilą mocno wiercił więc wierzę, że wszystko jest ok.

Uff, znowu był nerwowy dzień. Ale teraz postaram się zaserwować Frankowi spokojniejszy wieczór. Na pewno napiszę sms-a do my_karen jak już będziemy rodzić 🙂
Ja też jeszcze w jednym kawałku. Termin na jutro, zobaczymy czy coś się ruszy. Czuję się już jak wieloryb, ledwo się ruszam, zamiast chodzić to się toczę, a do samochodu muszę się prawie wkulgiwać  👿
W sumie to pomimo tego, że już bardzo bym chciała to doszłam do wniosku, że na razie jakoś tak nie mam czasu rodzić  😁 Pomimo tego, że mogę w każdej chwili urodzić to w domu prawie wcale nie siedzę, wsiadam sobie w samochód i jadę do miasta załatwiać to, czego nie dam rady po porodzie. Tyle jeszcze muszę zrobić. Wczoraj na ostatnią chwilę zaliczyłam wizytę u okulisty i dodatkowe badanie morfologiczne, dzisiaj zdążyłam już przelecieć wszystkie kafelki w łazience i calutki prysznic, a muszę jeszcze wózek do końca wyprać, niech już sobie czeka przygotowany.

Atea , jak ja ostatnio wróciłam z badań to się moja babcia zdziwiła, że jak to może być, że już zaraz po terminie i nie dostałam skierowania do szpitala  🤔wirek:
Ja tam siedzę i czekam puki nie zacznie się coś dziać, wcześniej się nigdzie nie wybieram bo nie chcę znowu żadnej ingerencji z zewnątrz. Mała dalej wesoło fika koziołki, coś mi się wydaje, że chyba delikatnie oleje sobie termin.

wruda, ze sterylnością nie ma co przesadzać, zrób tak, jak Ci radzą dziewczyny. Weź bobasa ze sobą, jak będzie ładna pogoda to nigdzie go nie zamykaj, a poślij z tatusiem na spacerek niech się integrują 🙂 Jak wrócisz od konia to umyj łapy, zmień ciuchy żeby nie zasierścić malucha i po sprawie.
Najgorsze jest właśnie takie wydelikacanie dzieci bo później byle pierdoła i infekcje, przeziębienia albo jeszcze jakieś inne badziewie.
Znajomi mają takiego pier***ca na punkcie sterylności, że ich córki nawet kanapki jedzą przez foliowe woreczki. I co? Dwa małe, cherlaczki, którym co chwila coś jest.

edit: Ale coś mi się wydaje, że chyba wymię mi nabrało. Jakoś się tak powiększyło i co jakiś czas czuję takie coś pomiędzy szczypaniem, mrowieniem a pieczeniem (miałam tak przy karmieniu Marty, kiedy zaczynała już płakać bo był czas na cyca).
Atea Kosteczka- do boju laski, czekamy na nowiny  🏇
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
08 kwietnia 2011 21:16
No dziewczyny napięcie rośnie i lada chwila re-voltowych dzieciaczków przybędzie  😅

musze wam powiedzieć, że moja laseczka waży już dokładnie 7 kg., niezły kluch z niej  😵

co do szkolen tatusiów, ja zostawiłam swojego jeszcze wtedy nie przeszkolonego z małą i przeszedł chrzest bojowy bo trafiła mu się kupa  😁 ale mało tego w trakcie przewijania co założył albo nawet próbował założyć świeżą pieluszkę to mała dołożyła swoje 5gr w tą świeżą nie oszczędzając przy tym tatusia  😁 😁 . Uważam, że nawet nie przeszkolony tatuś jest w stanie opanować sytuację jak tylko będzie chciał. Przecież wiele z nas nie chodziło na szkoły rodzenia i wszystkie czynności przy dzieciach robiłyśmy pierwszy raz to i dlaczego tatusiowie mieliby sobie nie poradzić. Dobry przykład tatuś Bobasa, nie potrafił ubrać to uszczęśliwił dziecko zawijając w kocyk  🤣 🤣

Też znam świetny przykład tatusia, który zanim skończył przewijać pieluszkę to 10 lądowało w śmietniku. Tatuś miał tak wielkie i mocne łapki, że za każdym razem starając się założyć pampersa wyrywał rzepy  😁
Kosteczka ale sie usmialam z tego tatusia hihi

a jak Wasze nastroje przed porodem?
Ja mam czasami juz zmienne nastroje ktore sama mnie wkurzaja...
I czuje sie taka duuuuza.... I niewygodnie mi sie spi....

Ale jak czuje te fikolki w brzuszku to
nie moge sie doczekac jak Malenka przytule....

Euforia super ze Hania tak rosnie!!

I dziekuje WAM. Jestescie bardzo mile :-)
deborah   koń by się uśmiał...
08 kwietnia 2011 22:11
galop, ja tez mam problemy ze spaniem.
i trochę zła na siebie jestem, że nie mam czasu się przygotować. ciuszki nie wyprane, o torbie nawet nie mam czasu myśleć.
nie byłoby za ciekawie gdybym urodziła sporo wcześniej bo wszystko w proszku...
dziś miałam tak parszywy dzień że drażniło mnie nawet radio i podspiewywanie mojej mamy. zwyczajnie bez kija nie podchodź. myslałam, że to zmęczenie bo miałam mega cieżki tydzień. ale może to hormony???
Zairka   "Jeżeli jest Ci pisany to będzie Twój..."
08 kwietnia 2011 22:24
dziekuje dziewczyny :kwiatek:
to juz chyba moja chora wyobraznia, z Piotrusiem jest lepiej na pewno nie gorzej dzisiaj kończylismy antybiotyk kolejna kontrola w srode i mam nadzieje ze juz bedzie calkiem ok :kwiatek:
Zairka nie dziwię się, że się boisz, ale bardzo się cieszę,że już lepiej. Jestem przekonana, że co najgorsze to za Wami  😅

deborah ja też nie miałam nic przygotowane i cały czas poczucie, że już powinnam było okropne, więc w tym tygodniu wzięłam się za pranie, wyprałam chyba 4 pralki małych ubranek, potem wyprasowałam i spakowałam do komody. Troszkę mi się samopoczucie poprawiło, ale ciąży mi jeszcze niespakowana torba do szpitala. Mam zamiar to zrobić w weekend.
Jak mam cięższy dzień to też mnie wszystko wkurza, na ja siebie wkurzam, że się tak wkurzam  😂
Dziś w nocy to nie mogłam sobie miejsca znaleźć - albo było mi niewygodnie albo Dzidzia mnie tak kopała, że nie dało się leżeć...
Chyba zaczynają się uroki końca ciąży. Cała ciąża jest ok, ale końcówka to już trochę męczy.... Ale się wyżaliłam... Jak nie ja....  😁
Atea my już czekamy na twoje maleństwo i jak obsypiesz nas fotkami  :kwiatek: Dziewczyny czy któraś was rodziła ze znieczuleniem farmakologicznym?
Z newsów to mogę się pochwalić, że wczoraj wieczorem wypadł mi czop śluzowy. Oczywiście najpierw z mężem panika co to w ogóle jest, czy to wody, czemu więcej nie ma, o co chodzi, pakować się czy nie  😁

Mój mąż mnie rozczula jak rano wstajemy, bo się mnie pyta, czemu mi w nocy wody nie odeszły. Ja myślałam, że faceci chcą to w nieskończoność przedłużać, a tymczasem mojemu się spieszy, żeby zobaczyć maluszka (w optymistycznej wersji, w pesymistycznej - chce wrócić do pracy, ale pierwsza mi się bardziej podoba 😉)
my_karen   Connemara SeaHorse
09 kwietnia 2011 09:13
galop, deborah , to ja właśnie mam ostatnio odwrotnie - śpie jak suseł, wcześniej bywało tak, że budziłam sie kilka razy w nocy i spać nie mogłam, z teraz wszystko przeszło, wygodniej mi sie ułozyć, normalnie jakby brzuch mi zmalał... i Młody też już tak strasznie mocno nie skacze, ruchy czuje i to wyraźne, ale juz nie takie ostre jak jeszcze z 2 tyg temu... W pn kontrola i chyba pierwszy raz będę lekarzowi marudzić, że sie denerwuję, że coś nie tak 🤔wirek:

galop, ja też właśnie wczoraj skończyłąm dzieciowe pranie, dzis jeszcze prasowanie mnie czeka i chciałabym torbe spakowac, szczegolnie ze przeprowadzka mnie czeka na czas porodu a wszystko jeszcze w proszku...
I właśnie wczoraj nie dość, ze miałam jakis nerwowy dzień, wszystko leciało mi z rąk, to jeszcze na koniec wyrżnełam dość porzadnie niosać z ogrodu miske z suchym praniem, upadłam akurat na miske, nie trafilo centralnie w brzuch ale na pewno też oberwał... i pozniej siedzialam dobra godzine zastanawiajac sie, czy nie jechac do szpitala :/ byłam sama do poźnego wieczora i strasznie glupie mysli mi do glowy przychodzily. Ale wyglada, ze jest ok, brzuch sie lekko napial ale to chyba z nerwow tylko... oj biedny ten moj lekarz będzie w poniedzialek, panikujaca baba męcząca o kazdy szczegół... eh  wygadalam sie i troszke mi lepiej.

Atea, będę czekała na smsa 🙂 Nawet nie wiesz, jak strasznie Ci zazdroszcze, że Ty juz, ostatnio moja wyobraznia dziala na najwyzszych obrotach, az siebie nie poznaje, to chyba musza byc hormony z tymi nastrojami, bo tak jak dziewczyny ostatnio głownie zła chodze 🙂 szybkiego porodu zyczę 🏇
Nord   -"Bryknąć Cię?"-zapytała Łoza
09 kwietnia 2011 09:23
Atea decyduj się wreszcie, a nie stresuj innych ciezarnych, ja codziennie rano liczę na nowego re-voltowicza z Twojej strony a Ty nic 😉
Oj laski, rodzić tu, a nie pisać!

A propos zostawiania dzieci z tatusiami. Ja na swojego się tak wkur..łam w czwartek, że masakra. Chodzę na aerobik we wtorki i czwartki. Tzn zaczęłam chodzić. We wtorek po powrocie zastałam zapłakanego Dzidziusia na rękach u taty, gołego od pasa w dół (dobrze, że wtedy nie lał i nie srał  🙄 ). W czwartek tyle co dojechałam, telefon, a w tle tak rozpaczliwie łkająca Bestia, że w życiu tak nie płakała. Musiałam się wrócić do domu. Uspokojenie Didziusia zajęło mi trzy sekundy.
To jest właśnie podstawowe zachowanie naszych mężów - wracaj, bo płacze  😵 i że on cycka nie ma  😵

Aktualnie ulubiona zabawa, to zgrzytanie zabawkami po nowych zębach  😁
deborah   koń by się uśmiał...
09 kwietnia 2011 09:43
u mnie na szczeście nie ma problemu. Bartek zawsze dobrze zajmował się Juniorem i mogłam zostawić ich bez stresu.. a to mój ojciec oddawał mamie zawsze płaczące dziecko z mina "weź bo się zepsuło..." dopóki bobas się śmiał było super...
Nord wierz mi, że też bym już chciała mieć Franka po tej stronie brzucha - ale wszyscy chyba już tak bardzo się niecierpliwimy, że on postanowił jeszcze poczekać. Ja jestem zmęczona tymi ciągłymi badaniami, stresem, bolącym już w tej chwili non stop brzuchem, ciągłymi podróżami do łazienki, strachem przed porodem no i telefonami "już?!". A przecież jeszcze trochę czasu do terminu mam.

Lecimy zaraz znowu na spacer z psiakiem, może ZNOWU posprzątam pokój, a potem pojedziemy rozluźnić się w jakimś centrum handlowym - znając moje szczęście życiowe to wody odejdą mi właśnie w takim miejscu  😁
deborah   koń by się uśmiał...
09 kwietnia 2011 10:14
wstawiłam pralkę z ciuszkami. już mi lepiej 😉
Atea, podziwiam Cię że chce Ci się rozluźniać w centrum 😉

pokemon, to ja również dołączę sie do narzekań na tatusiów. Mój wychodzi rano o 5 wraca o 17.30 no i zaraz słyszę że jedzie do babci a to do kolegi a to gdzieś indziej. A ja że może by z Zuza posiedział pobawił się. A słyszę że on przecież taki zmęczony po pracy. Nie bo ja to siedzę w domu i nic nie robię. Zuza raczkuje, staje przy wszystkich meblach więc trzeba za nią nadążać ale przecież ja nic nie robię. Ku....a obiad, pranie, prasowanie, sprzątanie, zakupy, spacer, to wszystko samo się zrobi, pójdzie. A jak jeszcze usłyszę na co tyle kasy wydaję to mnie szlag trafia bo sam też chodzi na zakupy i wie co ile kosztuje. No czasami doprowadza mnie mój chłop do wrzenia. A jak już zajmie się Małą to tylko do momentu az ona sama się soba zajmuje i bawi się a jak juz sie znudzi i marudzi żeby się nią zając to jest tekst "NO ZUZKA IDŹ DO MAMY"  😤 😀iabeł: 😤 😀iabeł:
A jak ja mówię że chce iść do koni na 2-3h to przecież mogę wziąć Małą i sobie iść no tylko że przy małej to ja co najwyżej mogę sobie na konie popatrzeć.

Tylkoże jak mój już zostane z Małą to zajmie się nią nakarmi, pójdzie na spacer przewinie ale to az była ze 3 razy 🤔wirek:

Dobrze że są jeszcze teściowie i oni zajmą się Zuzą i mam wtedy czas dla siebie bo tak to chyba bym chłopa zamordowała.
No to sobie ulżyłam narzekając na chłopa. 😅
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
09 kwietnia 2011 11:06
no to dziewczyny współczuję takich tatusiów  🙁, ja na mojego nie będe narzekać bo wstaje o 7 i wraca ok.20 . Mało się widzimy ale w niedziele zawsze chętnie zostaje z mała i ja mogę śmiało pojechać do koni. W sumie ja bardziej jestem przewrażliwiona i spanikowana niż on. Kiedyś nawet miałam pretensje, że nie dzwonił jak mała strasznie płakała, a on dzielny facet powalczył i uśpił rozdarte dziecko. Super radzi sobie z karmieniem butlą i przewinie jak trzeba, szkoda tylko, że ma tak mało wolnego czasu ale cóż chciało sie swoje własne 4 kąty to sie teraz trzeba poświęcić.

Dziewczyny kiedy wasze bobasy śpią? Chodzi o to czy zaraz po karmieniu czy przed. Moja ma jakis dziwny system  🤔, naje się, pobawi się , śpi i głód ją budzi. Wkurzam się bo gdyby spała po karmieniu to spałaby dużo dłużej a tak to mamy takie błędne koło. Myślicie, że można jakoś przestawić dziecku spanie?
my_karen   Connemara SeaHorse
09 kwietnia 2011 11:19
Dziewczyny, ja znowu z pytaniem...
Jak wyglądały Wasze wizyty kontrolne pod sam koniec ciąży?
Czy na ten okres powiedzmy 2 tyg przed porodem zgłaszam sie dalej do swojego lekarza czy juz do szpitala? W pn na pewno wypytam dokładnie lekarza o wszystko, ale chciałabym orientacyjnie wiedzieć jak to będzie wygladalo i jak sie ustawić, bo planuje rodzic 300km od mojego miejsca zamieszkania i chciałbym jednak wyjechac conajmniej te 2 tyg przed planowanym porodem...
Wystarczy, jak w takim przypadku zgłosze sie do lekarza w szpitalu i on sie juz reszta zajmie?
pokemon, to ja również dołączę sie do narzekań na tatusiów. Mój wychodzi rano o 5 wraca o 17.30 no i zaraz słyszę że jedzie do babci a to do kolegi a to gdzieś indziej. A ja że może by z Zuza posiedział pobawił się. A słyszę że on przecież taki zmęczony po pracy. Nie bo ja to siedzę w domu i nic nie robię. Zuza raczkuje, staje przy wszystkich meblach więc trzeba za nią nadążać ale przecież ja nic nie robię. Ku....a obiad, pranie, prasowanie, sprzątanie, zakupy, spacer, to wszystko samo się zrobi, pójdzie. A jak jeszcze usłyszę na co tyle kasy wydaję to mnie szlag trafia bo sam też chodzi na zakupy i wie co ile kosztuje. No czasami doprowadza mnie mój chłop do wrzenia. A jak już zajmie się Małą to tylko do momentu az ona sama się soba zajmuje i bawi się a jak juz sie znudzi i marudzi żeby się nią zając to jest tekst "NO ZUZKA IDŹ DO MAMY"  😤 😀iabeł: 😤 😀iabeł:
A jak ja mówię że chce iść do koni na 2-3h to przecież mogę wziąć Małą i sobie iść no tylko że przy małej to ja co najwyżej mogę sobie na konie popatrzeć.

Tylkoże jak mój już zostane z Małą to zajmie się nią nakarmi, pójdzie na spacer przewinie ale to az była ze 3 razy 🤔wirek:

Dobrze że są jeszcze teściowie i oni zajmą się Zuzą i mam wtedy czas dla siebie bo tak to chyba bym chłopa zamordowała.
No to sobie ulżyłam narzekając na chłopa. 😅
jakbym o moim czytala,niestety tesciow brak ...siedze sama i swiruje 😵
my_karen ja do ostatniego dnia przed porodem chodziłam do swojego lekarza, który w ostatnim tygodniu zapraszał mnie do swojego szpitala na ktg

Muszę się z wami podzielić tym co czuję JEEEEEESTEM WYSPANAAAAAAA  🏇
Iwek jak ssał cycusia w nocy to budził sie tak co 2 h, co 1 h co 45 min, także ja byłam notorycznie niewyspana od 8 miesiecy.
Dzisiaj przespał 7 h non stop  😲 rano dostał butelke i poszliśmy spac dalej na 2 h  😅

Co do tatusiów to nasz balangował z kolegami dzisiaj w nocy  😉 wrócił o 5 rano, wstał o 11 dostał od dobrej żony 2 KC  i poszedł spac dalej  🤣
TAAAAAAAAAA TATUŚKI  🤣


Super zdjęcia, ależ Ci super facet rośnie :-)

Oskarka dawno tu nie było:

Fajny:-)

A tu mój brzuszek w 35tc:


Bardzo bardzo zgrabny brzuszek!

Dziewczyny, doradzcie bardzo swiezo upieczonej mamie 😉.
Moj maluch niedlugo skonczy 4 tygodnie, chcialabym wybrac sie do stajni pozajmowac wkoncu swoim koniem. Myslicie ze taka wyprawa zaszkodzi dziecku? Oczywiscie dziecko bedzie podczas tej wyprawy albo w samochodzie albo w pokoju goscinnym (pilnowane przez meza 😉), no ale stajnia i okolice to ogolnie siedlisko brudu i zarazkow, wiec nie wiem... Jako matka debiutantka mam paranoje ze wszedzie czyhaja na dziecko jakies straszliwe zagrozenia 😉. W sumie tezec mu nie grozi (bo nie bedzie okazji zarazenia), ale co z reszta? Kiedy zabieralyscie swoje dzieci do stajni? Czy od koni mozna jakas chorobe przeniesc? Czy po wyczyszczeniu swojego konia powinam sie odkazic zanim wezme dziecko na rece  🤣. Pomocy 🙂



Matko ja mam anioła z mojego obecnego męża. Dzieci z nim mogę zostawić nawet na rok, może nie będą chodzić pięknie ubrane, ale będą najedzone i Marek zajmie się nimi nawet lepiej niż ja. Oczywiście na swój sposób. Pół roczna Amelka już lizała węgiel, piła z psem wodę z psiej miski, ciągała wszystkie zwierzaki za ogony, jak miała miesiąc to ssała boczek wędzony.  Nigdy nie miała alergii. Ma 3 lata i 4 miesiące i raz w życiu brała antybiotyk i chodzi do przedszkola.

Mój pierwszy mąż był totalną niemotą i leniem. Pierwszy raz w życiu włożył dziecko do wanny gdy to miało 5 lat! Nigdy jej nie przewinął. Szkoda gadać. I dużo było w tym mojej winy. Bo ja taka dzielna chciałam być. Głupia baba.

Do roku czasu to mąż kąpał Amelkę, jak miała kolkę to ją bujał i tulił w nocy godzinami przez kilka miesięcy. A ja pozwoliłam sobie na słabość. Nie byłam już taka dzielna matka Polka.

Wruda spokojnie dziecko może przebywać w stajni. Oczywiście wszystko z umiarem, i żyj dziewczyno!

Atea jesteś bardzo dzielna. Trzymam za Ciebie kciuki!
deborah po prostu nie wiemy już co ze sobą zrobić...
Ksenia S. pięknie dziękuję  :kwiatek:

mam coś dla Was  👀
Pierwsze zdjęcie jakieś dwa tygodnie temu, ogólnie brzuch jest mniejszy, tylko takie wrażenie robi przez tą pudrową narzutkę.
Drugie i trzecie zdjęcie dzisiaj na spacerze - doceńcie, że pokazuję Wam twarz, bo nie mogę już w lustrze patrzeć na te napuchnięte poliki  😂
Atea piękna kobietka z Ciebie  😍

deborah od razu lżej, prawda 😉 ?

Ksenia dziękuję  :kwiatek:

demon cieszę się, że tak to przechodzisz 🙂. A wcześniej bardziej to przeżywałaś? Bo ja odstawienie od piersi prawie dwuletniej Agatki strasznie przeżyłam. Mała bez problemu, a ja nie mogłam sobie miejsca znaleźć, płakałam troszkę i czułam się taka niepotrzebna i ...zastępowalna... ale ja chyba nie jestem normalna....
unicorna, ja rodzilam i bylo fajnie bez bolu zupelnie.

Euforia_80, roznie z tym spaniem zazwyczaj idzie spac godzine po karmieniu i spi te dwie trzy godziny,ale roznie to bywa...
deborah   koń by się uśmiał...
09 kwietnia 2011 14:16
Atea, ja w pierwszej ciązy nie pozwalałam się fotogreafowac przez to że czułam się spuchnięta. teraz też widzę swoje policzki jak spojrzę w dół 😉  ale robie foty żeby mieć satysfakcję jak już to wszystko zgubie po porodzie. a zgubię choćby nie wiem co 😉

wyglądasz naprawdę bardzo ładnie i nie jest to jakies pitu pitu żeby Ci miło było. wcale nie widać że jesteś spuchnięta. to chyba tylko sama cięzarna widzi. bo ja swój drugi podbródek widzę... ale nikt po za mną nie zwraca na niego uwagi 😉
galop, ojjj lepiej. byłam w ubiegłym tygodniu w szmateksie i za 220 zł nakupowałam ciuszków. firmowe, jak nowe. sądzę że wśród nich znalazłyby się 4 które w sumie kosztowałyby 220 zł... więc zakładam, że pozostałe kilkadziesiąt mam gratis 😉 wyprane właśnie trzepoczą na lince na tarasie. wszystko takie bielutkie w tym słońcu że ma sie wrażenie że już lato...
Jejku jak Was czytam to dziękuję losowi, że mój synek ma takiego Tatusia przez wielkie Te  😍  Nie ma go w domu od 7 do 18 ale po powrocie zajmuje się Dawidkiem więc ja bywam w stajni 6x w tyg. Do tego w nocy ja śpię a on wstaje jak maluch się budzi, często gotuje obiady (bo lubi) w soboty od rana do wieczora ja pracuję więc zostaje z maluszkiem, pomaga sprzątać, na konie nie narzeka a często sam wsiada itd... Dla mnie ideał  💘

Atea czego byś nie robiła to nie przyspieszysz ale brzuszek to masz zgrabny  😎

Muffinka Dawidek za tydzień zacznie 8 miesięcy a ząbków jak nie było tak nie ma  👀

unicorna ja rodziłam ze znieczuleniem, bynajmniej na jednym się nie skończyło, a zaproponował mi je lekarz bo zaczęło się w niedzielę wieczorem a Dawid urodził się we wtorek po 15, więc dostawałam je po to, żeby pospała i odpoczęła przed porodem właściwym i faktycznie zaczynało działać zaraz po podaniu a ja zasypiałam wtedy na siedząco...
Orietuje sie ktoras jak jest ze zwolnieniami bo jest tak, ze ja teraz jestem niby na oddziale z dzieckiem i moge miec zwolnienie na niego i nie wiem czy wtedy przedluza mi sie macierzynski o czas trwania zwolnienie czy nie...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się