Codzienna pielęgnacja kopyt

Dziegieć najlepiej przelać do butelki po ludwiku czy innym płynie do naczyń - łatwiej się aplikuje i nie paprze wszystkiego wokół. Co nie zmienia faktu, że dziegciu nie polecam, w każdym razie nie jako panaceum na gnijące strzałki 😉
A co innego zamiast dziegciu? Kowal polecil mi właśnie dziegieć, stosowałam wcześniej CuSO4, ale ponoć ogranicza dość mocno wzrost kopyta...
a dziegieć tworzy nie przepuszczającą powietrza skorupkę -po wierzchu ładnie wygląda a pod spodem bakterie beztlenowe buszują i kopyta dalej gniją...
najlepsze środki  :
-CTC w sprayu
-maści: clotrimazol, tribiotic, metronidazol
jeżeli dziecieć taki dobry jak kowal mówi to posmarujcie sobie piętę dziegciem i zostawcie na chwilę. Zobaczycie jak przypala.  😉
Ja nie kwestuję tego, że nie ma innych lepszych środków niż dziegieć, po prostu chciałam dowiedzieć się co innego można używać w przypadku gnijących strzałek! Więc spokojnie... 😉 CTC używa się na watkę i wkłada do gnijącej strzałki? ; DD
Nie - psika bezpośrednio, z bliska, przytrzymując nogę konia dłuższą chwilę podeszwą do góry - żeby płyn wszędzie dotarł. Wcześniej warto kopyta choćby starannie umyć, a lepiej zdezynfekować, choćby wodą utlenioną, jeśli nie moczeniem w Armexie 🙂
To spróbuję dorwać gdzieś to CTC. I tak zrobić. 😉) A ma ktoś namiar na miejsce gdzie można to kupić? To nie jest na receptę nie? ; >
U weta kupisz, niby na receptę ale mi sprzedawca w lecznicy sprzedał bez problemu. Koszt ok 40zł
opis:
http://opium.urpl.gov.pl/chplw/wet/CTC_Spray_2,455.pdf
Ooo wielkie dzięki! A jaki wet? Pytam, bo też jesteśmy z zachodniopomorskiego. ;]
Może dokładniej napisze , kupiłam u weta M.Bojke. Ale dostępny w każdej lecznicy.


edit.
Trzeba jednak pamiętać, ze CTC czy tribiotic to antybiotyki. Odradzam długotrwałe stosowanie. Zresztą jeśli po 2 tyg używania nie ma efektu, to znaczy ze prawdopodobnie to nie z infekcją bakteryjną mamy do czynienia (no chyba, że mamy warunki takie, że koń stoi całą dobę w gnoju to nie ma co oczekiwać efektów po czymkolwiek).

Clotrimazol to z kolei przy infekcjach grzybiczych - rzadszych przy strzałkach, ale się zdarzają.

Jak nie wiemy z jaką infekcją mamy do czynienia albo podejrzewamy mieszaną to można działać dwutorowo, albo próbować takich środków jak właśnie Armex czy nawet Manusan(ostatnio zauważyłam, że choć samo mycie strzałek Manusem może nie działa zbyt mocno, to już moczenie z nim kopyt tak, stąd lepiej jednak moczyć). U niektórych koni bardzo dobrze sprawdzają się wszelkie środki zawierające substancję povidone jodyne(uwaga - to nie zwykła jodyna).

A najważniejsza oczywiscie jest codzienna higiena, czyli porządne czyszczenie strzałek i np przemywanie woda utlenioną, jeśli nie są całkowicie zdrowe plus czysty boks. W niektórych przypadkach trzeba też uwzględnić pewne niedobory mikroelementów - szczególnie jeśli męczymy się pół roku próbując po kolei wszystkiego i mamy suchy, czysty boks, koń ma zapewniony codziennie sporo ruchu a strzałki i tak gniją jak szalone. W skrajnych przypadkach można też spróbować szczepionki przeciwgrzybiczej jeśli mamy do czynienia z infekcjami grzybiczymi i nie możemy ich zwalczyć - ale niestety nie wiem jaka jest skutecznosć takiego szczepienia.
branka, w praktyce - jeśli CTC działa, to efekty widać już drugiego dnia (oprócz przypadku gnoju total - ale sama napisałaś - wtedy to sprawa beznadziejna 🙁).
Jeszcze znajdują zastosowanie (nie wymieniłaś, a jak już "lecimy po całości"..." słaby roztwór nadmanganianu potasu i maści? z propolisem.
Zabawne - bardzo podobne postępowanie jak przy "ludzkim" wrastaniu paznokcia  🤔 (CTC nie licząc  😀iabeł🙂
CTC w ogóle warto mieć w stajni bo się przydaje i przy innych okazjach 😉 i fakt - powinno działać bardzo szybko, ale mimo wszystko to trochę tak jak u nas z kuracją antybiotykami - jak będzie za krótka to nie dobrze, ale i za długa nie dobrze.

z tym nadmanganianem potasu plus propolis nie próbowałam - ale jak działa to warto wiedzieć.

Ja jeszcze przy roztopach po zimie zastosowałam parę razy sukocrem(ale to dlatego, że nic innego nie miałam i przypadkiem okazało się, że zadziałało 😁 ale sudocrem to ja w ogóle walę na wszystko 😉 ).
O! no logiczne  :kwiatek: - większość maści "niemowlęcych" powinna działać przecież!  💃
Mają lekkie, ale "skojarzone" działanie anty-wszystko + pielęgnacyjne + świetne przyleganie...
Minus taki, ze mogą być za słabe  🤔 i niepotrzebnie tylko uodpornić te wszystkie bezebeze  🙁
W pradawnych czasach miałam taką maść "przypupną" na bazie wazeliny z Natusan - kurcze - goiła wszystko "w oczach"!
Ale teraz chyba jej nie produkują  🙁
Za słabe mogą rzeczywiście być, niemniej w przypadku jak ktoś ma względnie zdrowe strzałki, ale warunki atmosferyczne są naprawdę tragiczne i koń godzinami stoi w wodzie to warto zastosować. No i taki sudocrem to przy okazji jest dobry na wszelkie zadrapania czy odparzenia(np mój koń się odparza latem od wszystkiego - ogłowia, siatki przeciw muchom itp - i wtedy sudocrem działa najlepiej 🙂 ).
Ja ostatnio myślałam o zabezpieczeniu strzałek mojego konia kremem na odparzenia Nivea Baby z tlenkiem cynku 😉 na grudę super działało (nie tylko leczyło ale i zapobiegało), na otarcia i odparzenia naszych rajdowców także nie wyobrażam sobie nic lepszego. Na pewno nie podrażni, wysuszy i zrobi taki nieprzepuszczalny, trudno zmywalny filtr 😉 jeszcze nie testowałam, bo strzałki wbrew wszystkiemu  trzymają się dzielnie 🏇
Dziewczyny stosowala ktoras na kopytka Veredusowy olej ? Najbardziej mnie interesuje mnie to czy NAPRAWDE pomaga kopytkom, czy nawilza, ,,dba'' o nie 🙂 . Niska cena i produkt zacheca tylko ciekawia mnie opinie. 😉 . Mam Veredusowy smar ten Green i sobie chwale ladnie dba.
My czyscimy codziennie, smarujemy 3 razy w tygodniu chociaz to zalezy od stanu kopyt, myjemy; dopiero niedawno zaczelismy bo w zime nie mielismy jak gdyz wody nie bylo 😉 . A tak to codziennie myjumyju, suchu suchu i co jakis czas smaru smaru  😁 . A i oleju to co ile dawac na dosyc potrzebujace kopytka ?
SrokateSzczęście, jakby tu... przez ćwierć wieku tylko kilkanaście razy posmarowałam z zewnątrz jakieś kopyta w innym celu niż pokazowy  😀iabeł: - w okresie upałów i silnej suszy.
SrokateSzczęście, jakby tu... przez ćwierć wieku tylko kilkanaście razy posmarowałam z zewnątrz jakieś kopyta w innym celu niż pokazowy  😀iabeł: - w okresie upałów i silnej suszy.

o to mi chodzilo, poza zawodami jesli jest kopyto potrzebujace to co ile najrzadziej smarowac je 😉 . Mniej wiecej to sobie już uzmyslowilam. Tylko moje kopyta są NAPRAWDE suche niezależnie od pory roku dlatego tu trzeba czegoś stanowczego  😁
Bronze   "Born to chase and flee.."
10 kwietnia 2011 19:25
Dziewczyny
jak to z tym smarowaniem kopyt do końca jest ?
W naturze koń raczej nie natłuszcza kopyt - nie przyczynia się taka extra warstwa hydrofobowa do jakiś komplikacji w przyszłości ?
Są w sumie 2 szkoły i spotkałam się z opiniami aby nie smarować ale nawilżać.
Sama używałam oleju lnianego sporadycznie - w zimie.
Są jakieś wskazania w ogóle do smarowania olejem, smarami etc?
z góry dzieki za odp.
najlepiej kopyta smarować od środka 😉
szkoła dr Strasser mówi, że kopyta potrzebują wilgoci, by róg był zdrowy i elastyczny... ta wilgoć, to nie smary, to po prostu czysta woda 😉 codzienne moczenie kopyt w wodzie przynajmniej przez 15min powinno wystarczyć 😉

u mnie się sprawdza, hucułce zaczęły wysychać kopyta gdy z łąk trafiła do suchej stajni z równie suchymi padokami bez grama trawy....wystarczyło nie omijać kałuż, zostawiać nieco błota na kopytach (nie gnoju) i było lepiej 😉 ściółka w boksie wyciąga wilgoć z kopyta, a warstewka błotka tworzy izolację.... tylko może się okazać, że nie każde strzałki lubią błotko, nasze lubią 😀

ale wiecie... różne szkoły, różne doświadczenia 🙂 ten patent jest łatwy do sprawdzenia i tani 😉
caroline   siwek złotogrzywek :)
10 kwietnia 2011 20:50
Dziewczyny
jak to z tym smarowaniem kopyt do końca jest ?
W naturze koń raczej nie natłuszcza kopyt - nie przyczynia się taka extra warstwa hydrofobowa do jakiś komplikacji w przyszłości ?
Są w sumie 2 szkoły i spotkałam się z opiniami aby nie smarować ale nawilżać.
Sama używałam oleju lnianego sporadycznie - w zimie.
Są jakieś wskazania w ogóle do smarowania olejem, smarami etc?
z góry dzieki za odp.


kiedyś smarowałam, ale chyba nieco dla uspokojenia własnego sumienia 😉

teraz nie smaruję. akurat mam fotki z końca grudnia 2010 roku - na fotkach kopytka werkowane naturalnie, które nie zaznały żadnego smaru kopyt od początku sierpnia 2010 roku 😀





i nie uważam, zeby wymagały innego "smarowania" niz dobre żarcie i dużo ruchu 🙂
kasik
A nie masz wrażenia, że od naszej wspaniałej (mega twardej wody) skóra po prysznicu jest sucha jak pieprz ? Wątpie, żeby miało to zbawienny wpływ 🙁
Ruch i jedzenie to podstawa db wyglądu kopyt. Bardzo dobrze widze to po mojej klaczy, której kopyta sypnęły się po długim staniu (kontuzja). Kiedyś kopyta miała twarde jak kamienie, nie łupiące, a tuż po L4 masakra  😵
Armara- kałuży ani błotka nikt nie chloruje 🤣  poza tym jak posiedzisz dłużej w wodzie, to pomarszczy Ci się skóra, a kopytka to już nie, więc ja bym nie szukała tak wnikliwie analogii 😉
chlor i inne dodatki chemiczne nie wpływają zapewne dobrze na kopyta ale śmiem przypuszczać, że skład smarowideł też jest daleki od ideału.... posmarowałabyś sobie nim dłonie???
Bronze   "Born to chase and flee.."
10 kwietnia 2011 21:37
Armara - woda wodzie nie równa  🤣
Zależnie od tego czy masz wodę z wodociągów czy studzienną - to standardy są skrajnie różne.
Kasik, Caroline - Ja też jestem za moczeniem i jak na razie róg kopytowy twardy jak skała  🤣
P.S. Jak zostaje po myciu włosów/grzywy taki "ble" nalot to warto zrobić cytrynową płukankę. Zneutralizuje ewentualny osad weglanu i lepiej wchłonie środki pielęgnacyjne.
dea   primum non nocere
11 kwietnia 2011 14:03
[quote author=SrokateSzczęście link=topic=1539.msg971079#msg971079 date=1302457650]
Tylko moje kopyta są NAPRAWDE suche niezależnie od pory roku dlatego tu trzeba czegoś stanowczego  😁
[/quote]

Potrzebujesz czegoś bardziej stanowczego - np. obserwacji czy koń chodzi z piętki, poprawnego werkowania i dobrego odżywienia (przez paszczę końską). Dwa pierwsze - to dbanie o to, żeby trzecie dotarło do rogu kopytowego. Uwierz - nie potrzebujesz niczego więcej.
Wygląda na wymagającą?

Samym struganiem:

Jeszcze widać drobne ryski i tendencję do pękania, po dodaniu suplementu mineralnego do jedzenia - od góry zrasta takie coś:

Wrzucę fotę niedługo jak dojdzie ten wysoki połysk do ziemi.

Wnioski? 😉

EDIT: Nigdy niczym nie smarowane.
kasik, a Ty nie smarujesz żadnymi ludzkimi kremami dłoni? Bo moje przy pracy fizycznej i naszej wodzie z kranu wyglądają czasem jak ścierka i tylko dobry krem do rąk mi je ratuje. 😉
dea   primum non nocere
12 kwietnia 2011 09:21
Ja w lecie nawet przy pracy fizycznej nie smaruję 😉 o ile wystarczająco dużo piję, jem co trzeba i nie pracuję przy chemii (mycie naczyń :P detergenty wypłukują tłuszcz) to sama woda nie wysusza. Za to w zimie (klimatyzacja w biurze) krem musowo... :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się