Kiedyś Ranne Ptaszki, Nocne Marki czyli jak mija wam dzień

ja też w pracy łeeeeee nic się nie dzieje, wszyscy ściemniają że pracują 😀
opolanka   psychologiem przez przeszkody
10 listopada 2008 13:04
hej hej 🙂 Ja dziś drugi dzień z rzędu wstałam o 5:30 😉 Mój chłop jechał do Stolicy, więc i ja wstałam. W stajni byłam po śniadanku o 8:20 😀
I pierwszy raz wsiadłam na mojego nowego konika (pod moją opieką). Konik trochę "zaniedbany" edukacyjnie, ale szybko łapie i jest kochaniutki.
trzynastka   In love with the ordinary
10 listopada 2008 13:10
opolanka pokaż go koniecznie 'nowego' i wycałuj sacramento ! 🙂

ja dopiero wstałam, normalnie aż mi wstyd , jako usprawiedliwienie mam to, że do 3 filmy oglądałam 🙂

Dziewczyny nie martwcie się nie jesteście same, w tym [a może przyszłym?] tygodniu mam kolosa z podstaw socjologii i nic jeszcze nie umiem, ba nawet nie wiem czy jest w ten czy nastepny czwartek
Hejka 🙂
a u mnie nudno.
całkowicie leniwie
Rzeczywiście bardzo swojsko się robi 🙂
Mi weekend upływa super, aż się boję, że coś się zepsuje... U konia super, jeździmy w tereny i zachowuje się świetnie, taki jest szczęśliwy że aż to od niego bije- super widok 🙂 Chłopak wróciłz konferencji, dzisiaj u mnie imprezka... 100% perfect 😀
ale nam się sielaneczka zrobiła 🙂😉))
o kurcze, jak tu voltowo! super🙂 z tej okazji chyba pierwszy raz cos napisze w "RP czyli NM czyli JWMD"😉 a napiszę że u mnie tez super od rana🙂 a własciwie od... ponad miesiąca😀 mmm cudna jesień😀
opolanka   psychologiem przez przeszkody
10 listopada 2008 15:18
ninevet ucałuje go, na pewno sie ucieszy 😉

Zdjęcie "małego" wstawie, jak minie 24h od zalogowania się, bo na razie nie mogę 😉
trzynastka   In love with the ordinary
10 listopada 2008 15:45
kurcze najgorsze jest to, że tu mi się coraz bardziej podoba
tak swojsko, same znajome nicki, żadnych kuniar i innych 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
10 listopada 2008 15:54
no 🙂 Miejmy nadzieję, że się informacja o "Volcie" rozprzestrzeni tylko wśród stałych bywalców 😉
W sumie oryginalne forum więcej ludzi czytało niż pisało 😉
Raven   Dragon Heart & Shadow Hunter
10 listopada 2008 16:55
Tralala nic mi się nie chce, mam mega lenia tralala...
Weekend nieciekawie, zero koni 🙁 , pogoda piękna, a mi się nie chce z chałupy wychodzić... :?
Dzisiaj wyjątkowo miałam dobre chęci, ale jak zawsze coś musiało się zkwasić. Najpierw byłam u konicy. Wolę pozostawić to bez komentarza...
Jak wróciłam wzięłam rower, aparat i pojechałam do lasu wykorzystać słoneczko.
No i się zaczęło...
Nie dość, że okazało się że mam kapcia na tylnym kole, noga od roweru nie chciała wrócić na swoje miejsce, to jeszcze musiałam wjechać w... no właśnie :wink: I ze zdjęć nic fajnego nie wyszło, bo zanim zeskrobałam patykiem conieco z koła to już się praktycznie ciemno zrobiło...
I znowu mam lenia.
Ble.
Niewidzialna   Czołowy hodowca Re-Volty
10 listopada 2008 18:40
Niedługo zrobi się tutaj tak sielsko, że pozostawimy tamtą Voltę
A ja dziś byłam po bilet na koncert Comy i w kinie 😉 Teraz lenie się przed kompem i ubolewam nad rozstrojeniem się gitary
Niewidzialna
Czyżby na Wrocławski koncert?
Bo i ja sie wybieram na los koncertos 27.11 we Wro 🙂
Niewidzialna   Czołowy hodowca Re-Volty
10 listopada 2008 18:50
Nie, do Bielska Białej w tą sobotę, a szkoda, bo chętnie bym Cię poznała 🙂 Cudem dostałam bilety ;D.
Ja planuje upolować autograf 😀 Ciekawe czy się dopcham do zespołu 😉
A jeśli się uda to idę z dosyć spora ekipa, bo będzie coś kolo 20 osób pewnie. I z roku i z Wałbrzycha i okolic 😉

Ano, nie martw sie, będzie jeszcze dużo okazji do poznania się
Niewidzialna   Czołowy hodowca Re-Volty
10 listopada 2008 18:58
W bielsku jest super, bo stojąc przy barierkach jesteś przy samiuśkim zespole, tak że pewnie z autografami nie będzie problemu 😉
bry bry

sznurka, i jak K. po kursie?
mnie ręce bolą... w dziwnych miejscach, dziwne mięśnie
wniosek z ostatnich 3 dni: werkowanie to harówka

Dworcika, miałam kiedyś z pewnym Turkiem doczynienia
ciut był starszy, studiował architekturę w Stambule
najpierw był workcamp we Włoszech, potem pisanie, pisanie - bo cóż, daleko... ale do dziś ciepło wspominam...
Ty się ciesz, jak masz swojego ciemnookiego pod ręką
Teo,fajnie,że jesteś
jak dobrze znow tu byc i zmienic ten straszny nick mysia144 na taki jaki chcialam 😉

szkoda tylko, ze ja chora... 🙁
uuu, ja też chora, dziecko zapalenie płuc a ja oskrzeli, masakra 🙁
Teodora napisał: bry bry

sznurka, i jak K. po kursie?
mnie ręce bolą... w dziwnych miejscach, dziwne mięśnie

zachwycony
i prosił by przeprosić cię
nie wiedział ze te płyty dla niego są!

mi dzien upłyną pracowicie, wstałam o 5, wybrane dwa boksy, potem w uzrędach, potem sprzątanie padoku a reztę wieczoru skręcalismy quada
i padam na mazak
Baaaardzo pozytywny dzień!
W południe spotkałam się z koleżanką z podstawówki. Przebiegłyśmy (noo... prawie - Ona naciągnęła sobie jakieś mięśnie pleców, ja pociachana, więc...przedreptałyśmy szybkim krokiem ) miasto we wszystkich kierunkach (dużo to tu tego nie ma ), poszłyśmy na pączuchy, pobiegałyśmy po sklepach (taaa...fajnie się tak "odchamić"😉. Miło było 🙂
Później wpadł do mnie kolega i pod koniec spotkania (całkiem niedawno w sumie )praktycznie kulaliśmy się już ze śmiechu. Totalna głupawka 😉
A jutro wracam do Torunia i... pierwszy raz od początku sierpnia naprawdę mi się nie chce tam wracać 😉
Ale z drugiej strony...tam też są cudowni ludzie. A teraz... teraz to chyba wrócę z czystej ciekawości ... B)
jakie plany na dzis?
my dzis działamy "kopytowo" i quadowo
znów wczesna pobudka ale za to już zdążyłam pojeździć quadem hehhe
Badziewnie.
Pogoda piękna, szans na jakikolwiek kontakt z koniem brak, rana wnerwia, bo ciągnie na wszystkie strony i swędzi. Planów brak i tylko zmartwienie... :
Przyjechałam do domu spakowana w plecaczek, bo przecież nic brać nie musiałam. Nie wzięłam pod uwagę, że teraz zabieram :[ A przecież gdzieś muszę zapakować:
-wałówkę (za dużo dobrego bym tu zostawiła, czego w Toruniu po prostu nie będzie - rogaliki Mamy itd,itd...)
-płaszcz (nie pojadę w nim, bo w kurtce jadę, której nie chcę tu zostawiać )
-buty (bo jak? Nowe w domu zostawić? A jadę w starych, bo co adidaski, to adidaski 😉 )
-gruba, ciężka książka
-karton soku (bo po co kupować na wstępie, jak tego nie zdąrzę dziś wypić, a poza mną to już nikt? )
-trochę ciuchów...
Cholercia... i nawet nie wiem czy dziś pociągi normalnie jeżdżą. Śniło mi się, że najbliższy mam jutro ok. południa o.0
Sznurka zazdroszczę quada, ja się od paru miesięcy wybieram i wybrać nie mogę :/

Miałam wczoraj bardzo nietypową posiadówę... Miała być impreza na kilkanaście osób, w końcu skończyło się na spotkaniu z córką przyjaciela mojego taty, którą znam od urodzenia i jej chłopakiem. Jej tata, zajebisty człowiek, najlepszy jakiego znałam, umarł w zeszłym roku na białaczkę. Staraliśmy się z bratem o tym nie myśleć i nie mówić, ale jak sama wspomniała to oboje się rozkleiliśmy... Nie mogłam się nadziwić, mój 24-letni brat płaczący jak dziecko, ja to samo... Dziwnie było, ale cieszę się, że ona wie jak bardzo kochaliśmy jej tatę... Ech, zaraz się znów rozkleję, porażka...
luźno
- niedługo wybieram się na Nowy Świat z okazji Niepodległości
- dostałam mega-wielkiego lenia na szkołę i kombinuję, kombinuję jak się jutro od niej wymigać...
Ech...a ja nadal gdybam co by było gdybym zabrała ze sobą torbę a nie plecak Hmm... zaraz będę musiała pokombinować jak się zabrać z tym bajzlem. Pfff... jeeeeśćććććć!!!!
trzynastka   In love with the ordinary
11 listopada 2008 13:52
Wstałam własnie 🙂
Na jutro umówiłam się na teren z Polonez - jezu już chyba miesiąc na koniu nie siedziałam ale cóż - wróci kasa wrócą konie 🙂 Zaraz idę się bezwstydnie byczyć przed tv 🙂
a mi sie tak nudzi 🙁
kuń dziś ma wolne, ja kończę czytać Cejrowskiego.Czas chyba na jakąś herbatkę.
Dwrocik, co ty studiujesz bo zapomniałam :/
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się