Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."

a jakby statystycznie porównać jakie dzieci sprawiają więcej problemów to ciekawe jaki byłyby wyniki?

Nie znam takich badan ale na logike, wiecej problemow sprawia dzieci adoptowane, bo na dzien dobry sa "w plecy" z powodow, ktore wymienilam wyzej.
efeemeryda   no fate but what we make.
24 kwietnia 2011 21:51
no niby tak, ale no właśnie ja też wyników nie znam, ale wydaję mi się, że skoro dzieci będące niby genetycznie ok, z jak najbardziej dobrych domów itp. potrafią bardzo często sprawiać nie lada problemy to dziecko adoptowane mające już niby 'obciążenie' niekoniecznie musi je sprawiać.
Też tak na logikę  😉

Zdaję sobie sprawę, że mówisz prawdę, masz życiowe doświadczenie (obserwacja znajomych),  a ja mimo to, uważam, że warto  😉
Zdaję sobie sprawę, że mówisz prawdę, masz życiowe doświadczenie (obserwacja znajomych),  a ja mimo to, uważam, że warto  😉

Nigdzie nie napisalam, ze nie warto. Uwazam natomiast, ze jezeli ma to Ciebie ochronic przed bolem prodowym, to zdecydowanie nie warto.
efeemeryda   no fate but what we make.
24 kwietnia 2011 22:20
aha, czyli o adopcji można myśleć TYLKO I WYŁĄCZNIE, jeśli nie można mieć własnych dzieci ?

i dokładnie takie podejście mnie bardzo, bardzo wkurza.

i po raz kolejny powtarzam, nie chodzi tutaj o to, że aa poród jest fe, wezmę sobie adoptuje gotowego dzieciaka niczym psa ze schroniska...

Powiem więcej, chciałabym adoptować nawet jakbym miała własne, żeby była jasność.
aha, czyli o adopcji można myśleć TYLKO I WYŁĄCZNIE, jeśli nie można mieć własnych dzieci ?

Nie kloc sie glupio 😉 Po raz kolejny zarzucasz mi, ze napisalam cos czego nie napisalam.

może ja jestem dziwna, że na codzień o tym myślę, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie zajść w ciążę ot tak nie mając pojęcia jak to wszystko wygląda  🤔wirek: to całe szycie i w ogóle (przeraża mnie niesamowicie wizja szytego krocza, po którym idzie się do ubikacji zrobić siku i jakby nie było kwas moczowy leje się po ranie?)

Sama ciąża też budzi jakieś tam obawy, ale na pewno nie takie jak poród, myślę sobie, że adopcja przecież nie jest zła i jeśli przyjdzie odpowiedni moment, mogłaby to być najlepsza decyzja.

To Twoje wlasne slowa. W odpowiedzi na nie probowalam Ci uswiadomic, ze zwalczenie strachu przed porodem moze byc prostsze niz wychowanie obcego dziecka. Nie ma to zadnego zwiazku z zakazywaniem adopcji komukolwiek, czy tez odmawiania jej sensu w ogole. Twierdze tylko, ze nie ma sensu w tym konretnej konfiguracji. Panimaju ?


Adopcja to zdecydowanie nie jest rzecz dla ludzi idacych na latwizne.

Jestem pełna podziwu dla takich ludzi. Sama chciałabym mieć tyle odwagi i mniej egoizmu.
efeemeryda   no fate but what we make.
25 kwietnia 2011 12:56
bobek
przepraszam nie chce się kłócić  😉 nie chce być też źle zrozumiana zdaję sobie sprawę z rzeczy o których mówisz i powiem teraz jasno, to, że się boję porodu śmiertelnie to jedno, a to, że bardzo chciałabym kiedyś adoptować dziecko to drugie, żeby była jasność, jak już mówiłam nawet jeśli urodzę.
efeemeryda, ja odbieram twoje wypowiedzi strasznie niedojrzale, a samo porównanie dziecka do psa ze schroniska świadczy tylko dobitnie o tym że nie jesteś dojrzała by zostać matką w jakikolwiek sposób

a bobek mądrze prawi, choć z tym wychodzeniem na ludzi pewnie różnie bywa
efeemeryda kazdy ma prawo sie bac, a co do Twojego niskiego progu bolu, to znam twardziela, ktory potwornie bal sie dentysty po czym okazalo sie, ze ma nietypowo rozgalezione nerwy w zebach dzieki czemu nawet najprostsze zabiegi byly dla niego bardzo bardzo bolesne. Raz nawet zeskoczyl z fotela ze slowy "prosze pani, nie jestesmy w prosektorium"  😁
Rozwiazanie problemu bylo banalne: znieczulenie na dziendobry i po strachu.
I moim zdaniem w tym kierunku powinnas myslec, bo tak jak da sie znosnie leczyc zeby, tak na pewno da sie znosnie rodzic.
Z ta nielegalnoscia, to sie usmialam. Nasi sasiedzi oferuja wszystko, czego dusza zapragnie. A jak sie zaplaci, to i w PL nikt nie ma prawa sie dowiedziec, ze ktos sie poddal takiemu zabiegowi, wiec, tak jak pisze Dodo, jak ktos chce, to i ma mozliwosc.
To samo z aborcja, wiec juz z dwojga zlego, to raczej lepsza jest sterylka. 😉

Nie wiem, mnie tam nie śmieszy. Może trudno w to uwierzyć, ale świat to nie tylko my, nasze możliwości i to na co my sobie pozwolić możemy. Istnieją osoby, dla których wyjazd do sąsiadów i zapłacenie za zabieg przekracza możliwości finansowe a także organizacyjne. Ludzie z małych miasteczek i wioseczek. Zabieg nielegalny powoduje, że cena od razu rośnie, sama logistyka zorganizowania całego zadania też prosta nie jest. Tak, też wiem gdzie można zrobić za granicą zachodnią zabieg, wiem ile kosztuje. Jasne, najlepiej patrzeć na koniec własnego nosa i twierdzić, że problemu nie ma, bo my sobie z nim poradzić umiemy. Trudno zakładać, że bezdzietni z wyboru to wyłącznie osoby dobrze wykształcone, świetnie zarabiające i mające odpowiednie kontakty.
Szczerze? Ja nie do końca jestem szczera. Gdybym tak w 100% miała wyrazić swoje odczucia dotyczące ciąży, macieżyństwa, poródów i małych dzieci, to zostałabym zlinczowana.
Ale ponieważ zdaję sobie sprawę z tego, że odbiegam od normy i że to ja jestem dziwna, a nie zdecydowana większość kobiet, to wolę się do końca nie ujawniać. Staram się szanować nawet to, czego osobiście nie odczuwam i nie rozumiem.
Ale także cieszę się, że ten wątek jest, bo wiem, że nie jestem zupełnym odludkiem 🙂

:emota200609316: wlasciwie dokladnie sa to moje odczucia.
Jabberwocky, madrze prawisz. dla mnie na ta chwile wyjazd w tym celu jest niedostepny.
efeemeryda   no fate but what we make.
25 kwietnia 2011 16:59
bobek ok, rozumiem w kwestii porodu, ale jak już powiedziałam, nawet jeśli tak by się stało dziecko bardzo chciałabym adoptować tak czy inaczej więc bardzo proszę o nie łączenie tych dwóch kwestii w moim przypadku  😉

sznurka nie przeinaczaj moich słów z łaski swojej, napisałam wyraźnie, żeby tego tak nie traktować !!! że to nie jest to samo...
a, że na dziecko jestem jakiekolwiek za młoda to sobie doskonale zdaje sprawę, mam 22lata i w chwili obecnej nie rodziłabym NA PEWNO.
(...) a, że na dziecko jestem jakiekolwiek za młoda to sobie doskonale zdaje sprawę, mam 22lata i w chwili obecnej nie rodziłabym NA PEWNO.

Znów ta moja ciekawość ludzi i świata:
- to dlaczego udzielasz się akurat w tym wątku? Takim szczególnie trudnym. Poważnym.
Jak rozumiem, problem osobiście Ciebie nie dotyczy. Tak z przypadku?
Co Cię ciekawi akurat w takim temacie?
Julie:  :kwiatek:
efeemeryda   no fate but what we make.
25 kwietnia 2011 18:31
Ponieważ wkurza mnie presja w jakimś tam stopniu wywierana już teraz przez rodzinę, jakieś tam dogadywanki, które może i można obrócić w żart raz czy dwa, ale na dłuższą metę są już męczące  😉

Poza tym wkurzyła mnie ostatnio moja kuzynka, która jak już kilka postów wyżej pisałam, przebierała dziecko z kupą w salonie, gdzie wszyscy goście jedli...
Wkurza mnie mój rozpuszczony do granic możliwości bratanek, któremu na wszystko się pozwala, a potem jak czegoś naprawdę nie wolno, to są krzyki i klapsy, a przecież nic dziwnego, że dziecko nie rozumie, że jedno "nie wolno" znaczy, że jednak można, a drugie, że nie można na pewno  🤔
efekt tego jest taki, że słucha on dużo bardziej mnie, niż własnych rodziców, strasznie wkurza mnie ich brak konsekwencji.
Oj, kobiety. To nie chodzi o to, ze akceptuje chore, polskie prawo, ktore uniemozliwia kobietom mozliwosc do decydowania o takich sprawach. Bardziej chcialam wyrazic w swojej wypowiedzi fakt, iz w dzisiejszych czasach jest-owszem trudniejsza do zrealizowania-mozliwosc wykonania takich zabiegow. Zmiana w prawie bylaby oczywiscie najlepszym rozwiazaniem i faktycznie rozwiazalaby wiele problemow dla ludzi mniej wyksztalconych i w zlej sytuacji ekonomicznej.
efeemeryda   no fate but what we make.
25 kwietnia 2011 18:38
zmianę odnośnie jakich przepisów masz na myśli ? aborcji czy sterylizacji ?
jednych i drugich.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
25 kwietnia 2011 21:13
Ja uważam, że sterylizacja powinna być dozwolona, a czasem nawet sądownie przymuszona.
Jara co Ty mówisz?
przyjdzie taka młoda dziewczyna do lekarza powie,że potrzebna jej jest sterylizacja- za 10 lat się obudzi i stwierdzi,że dziecko chce mieć...i co? d..pa.
Są w końcu dobre metody antykoncepcyjne,ewentualnie można zrezygnować ze współżycia.
efeemeryda   no fate but what we make.
25 kwietnia 2011 21:48
Być może Jara ma na myśli tzw. element społeczny, patologiczne rodziny itp. które ewidentnie nie  powinny się rozmnażać... jednak nawet w tym wypadku nie byłabym za 'nakazem'.
Bogdan, zabieg sterylizacji jest przynajmniej czesciowo odwracalny to raz. a dwa, ze nawet jesli nie da sie odtworzyc jajowodu to bez problemu mozna dokonac zaplodnienia pobranej komorki jajowej, bo przeciez komorki te sa nadal produkowane.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
26 kwietnia 2011 11:59
Jara co Ty mówisz?
przyjdzie taka młoda dziewczyna do lekarza powie,że potrzebna jej jest sterylizacja- za 10 lat się obudzi i stwierdzi,że dziecko chce mieć...i co? d..pa.
Są w końcu dobre metody antykoncepcyjne,ewentualnie można zrezygnować ze współżycia.


Nie uważasz, że to każdego indywidualny wybór? Podjęła decyzję to niech niesie jej konsekwencje, przecież nikt jej nie zmusza do takich środków.
tet   Nie odbieram wiadomości priv. Konto zawieszone.
26 kwietnia 2011 15:55
Bogdan, z drugiej strony przychodzi 16 latka w ciazy, nie usunie bo.......dowolne wstawic, i co? Dziecko tez jest nieodwracalne, a co gorsza wkreca sie w swoje bledy zycie nowego czlowieka, a sterylka ewentualnie dotyczy tylko siebie samego 🙂
Jara co Ty mówisz?
przyjdzie taka młoda dziewczyna do lekarza powie,że potrzebna jej jest sterylizacja- za 10 lat się obudzi i stwierdzi,że dziecko chce mieć...i co? d..pa.
Są w końcu dobre metody antykoncepcyjne,ewentualnie można zrezygnować ze współżycia.



A moze sie nie obudzi i nigdy nie bedzie zalowac tej decyzji? Rozumiem kontrowersje dotyczace aborcji, bo w gre wchodzi nie tylko kobieta, ale i plod, ale sterylizacja to indywidualna sprawa i uwazam, ze KAZDY czlowiek ma prawo decydowac o swoim ciele, chocby w opinii innych te decyzje byly mocno kontrowersyjne.
efeemeryda   no fate but what we make.
26 kwietnia 2011 16:05
tet
ale co ma do rzeczy 16latka ? sugerujesz sterylke 16latek ??  🤔
Być może Jara ma na myśli tzw. element społeczny, patologiczne rodziny itp. które ewidentnie nie  powinny się rozmnażać... jednak nawet w tym wypadku nie byłabym za 'nakazem'.

😲
element patologiczny...  brr... byla juz w historii taka akcja, nazywala sie eugenika. Zajmowala sie miedzy innymi sterylizacja "elementu patologicznego". Elementem patologicznym byli np Indianie.
efeemeryda   no fate but what we make.
27 kwietnia 2011 07:20
Freddie

dla mnie to również brzmi strasznie, napisałam tylko w jaki sposób rozumiem to co napisała Jara.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
27 kwietnia 2011 07:56
Powinno się sterylizować maszynki do robienia dzieci. Mają po 5 dzieci (albo więcej), nie stać ich na utrzymanie, mieszkają w baraku i żebrzą w tv o kasę. Nie stać ich na gumki za 3zł, na bzykać się chce to dla mnie jedyne wyjście to sterylizacja. Skoro gumki takie drogie, to jak kosztowne musi być utrzymanie dziecka. Już pomijam fakt, że oprócz kasy na utrzymanie brakuje też środków na leczenie, bo warunki i brak odpowiedniego żywienia szybko odbija się na zdrowiu.


Przykład z życia wzięty. Babka siedzi w więzieniu za współudział w zabójstwie, mimo to raz na jakiś czas wychodzi na przepustkę. I każda przepustka kończy się ciążą (z premedytacją), dziecko automatycznie zabierają.
Albo robienie dzieci tylko dla becikowego, bo kilka dni picia będzie.
Byc moze, ale nie mozesz komus zabronic posiadania dzieci, dlatego ze Ty tak uwazasz.
Jesli nie podoba Ci sie Europa z jej poszanowaniem praw jednostki, zapraszam Cie w glab Azji, do takich Chin na przyklad.
Oj, kobiety. To nie chodzi o to, ze akceptuje chore, polskie prawo, ktore uniemozliwia kobietom mozliwosc do decydowania o takich sprawach. Bardziej chcialam wyrazic w swojej wypowiedzi fakt, iz w dzisiejszych czasach jest-owszem trudniejsza do zrealizowania-mozliwosc wykonania takich zabiegow.


Jeśli chodzi o aborcję, to jedynie ze względu na koszty, bo poza tym NIC nie stoi na przeszkodzie.
Jeden telefon, umawiasz się, płacisz i już.
Tak jest od wielu, wielu lat, więc nie wiem jaki przedział czasowy masz na myśli mówiąc o "dzisiejszych czasach".
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się