Klub Zwyrodnieniowców - czyli zwyrodnienia wszelakie

Dostawowo powiedziano mi ze nie ma sensu zebym wywalała kase na takie kuracje bo szanse są 50na50% a poza tym Lukas panicznie boi się zastrzyków i o ile w szyje da sie rade go jakoś unieruchomić to już w nogę czarno to widzę  😵 Ja wiem, że nic wielkiego sie dla niego zrobić nie da i nic go nie uleczy ale wet mi powiedzial, że wiele koni na taka kuracje reaguje bardzo dobrze i kulawizna w dużym stopniu sie zmniejsza stąd ta sugestia 🙂

myślałam nad tym bo cena na 4 miesiące znośna :

http://animalia.pl/produkt,10373,558,Equine_Cortaflex_Powder.html

a to na początek kuracji bo cena zabija tak jak pisałaś

http://animalia.pl/produkt,7024,558,Equine_Cortaflex_HA_Solution.html
Daniela, zastrzyki dostawowe są robione na głupim jasiu/innym znieczuleniu - to zbyt inwazyjne miejsce, żeby ryzykować, że koń się poruszy, a igła nie trafi tam gdzie ma trafić...

ad. "nic się zrobić nie da" - radzę zmienić nastawienie 😉 bardzo często "coś" się da 🙂

ja z kolei nie za bardzo wierzę w cortaflexy wszelakie - u mojego konia były podawane właśnie po zastrzyku dostawowym - "osłonowo" można powiedzieć. Żadnych specjalnych fajerwerków po tym w moim odczuciu nie było...
Faktycznie nie pomyślałam na głupim jest szansa że dałby się wkłuć...ale tez to róznie z nim bywało  😁

Co do nastawienia, to nie tak, że skreśliłam go już uważam za wraka nie nie! Poprostu jestem świadoma, że nie stanie się żaden cud i stawy nie ozdrowieją i wrócą do prawidłowej pracy itd. Wiem, że mogę jedynie szukać sposobu na załagodzenie tej dolegliwości tak by mógł w miarę normalnie pracować pod siodłem 🙂 A szukam cały czas z tym samym zapałem i nadzieją, że trafie na coś co na niego zadziała pozytywnie 🙂 Wiem już, że czarci pazur średnio działa ale np że kwas (który zawierał własnie arthro veyxal) miał super działanie. Dlatego ten pomysł wydał mi się sensowny zanim spróboje homeopatii 🙂
Daniela, próbuj - najważniejsze jest dobre nastawienie 🙂
Daniela, powiem Ci tak. Te wszelkie preparaty to jaki napisala Anaa, podaje sie raczej oslonowo. Po lekach, zabiegach, leczeniu urazow itp. itd. Maja za slabe dzialanie zeby leczyc. Faktycznie poprawiaja elastycznosc aparatu ruchu, ale wlasnie np. usuwaja sztywnosc u konia po operacji czy urazie stawu. To jest za slabe zeby leczylo samo z siebie.
Ja bym na twoim miejscu sprobowala wlasnie kwasu bezposrednio do stawu. I nie warto rezygnowac, bo on nie lubi zastrzykow. To mu wet poda glupiego jasia i tyle. Po wyglupach skoro nie potrafi ustac.
A tak na marginesie. Znam konia ze sporymi zmianami szpatowymi. Dostaje cyklicznie dawki dostawowo i ma sie bardzo dobrze. Poza tym wlasciwym leczeniem dostaje caly czas tego typu preparaty, ale jak pisalam, wspomagajaco jedynie.

Co do preparatach to ja pisalam o jeszcze innym cortaflexie. Corta vet, ktory jest drozszy od tego HA, ktory wkleilas.
Przy zwyrodnieniach nie masz po co wydawac kase na ten pierwszy (powder), bo jest zupelnie slabiutki. Nie ma szans zeby cos ruszyl. Ewentualnie ten mocniejszy HA (drugi, ktory wkleilas), ale i ten to raczej oslona niz leczenie.

Pamietaj, ze podany do stawu w pelnej dawce dociera tam gdzie powinien. W przypadku wszelkich preparatow doustnych sama przyswajalnosc jest niewielka badz srednia a ile wedruje tam gdzie powinoo to jeszcze inna kwestia.
używałyście kiedyś Gellapony z biosweliną? czy to jest tożsame z czarcim pazurem?
Gellapony dostałam od weta, już się kończy i zastanawiam się, co teraz kupić.  🙂 Złotemu puchną tyły, stawy pęcinowe. Nie powodują bolesności ani kulawizn. Znikają po paru minutach stępa. 
Daniela, zdecydowanie nie powinnaś się załamywać. Sama mam konia ze zmianami szpatowymi w obu stawach skokowych. U nas bardzo pomogło podanie kwasu hialuronowego bezpośrednio do stawów. Podawaliśmy tylko raz, bo jednak kwas ma też działania uboczne - zwapnienia. Ponad to weterynarz mówił coś o sterydach podawanych dostawowo - gdyby kwas nie pomógł - na szczeście nie było konieczności.

W ramach profilaktyki stosujemy cortaflex (ten który wkleiłaś jako pierwszy, bo nasz wet uważa że kwas podawany dopyszcznie w zasadzie nie dział) na przemian z czarcim pazuerm - po 6 tygodni - ten system sprawdza nam się doskonale już 3 rok.


Oooo to mnie bardzo pocieszyłaś 🙂 Porozmawiam o tym z weterynarzem bo będzie u nas w poniedziałek a propo innej kontuzyji (Lukas nie ma szczęścia ostatnio 2 kontuzje w ciągu miesiąca) a zdjęcia stawu wysłałam mu mejlem więc może coś wymyślimy nowego 🙂 Bo poprzedni wet nie dał mi już wielkich nadzieji, raczej wprost powiedziało łąkach i stracie pieniędzy w leczeniu.
Daniela
Ja z kwasem miałam do czynienia u psa. Pies miał staw rzekomy. Cierpiał okrutnie, po nieleczonym złamaniu nogi ( wzielismy Go ze schroniska ) leczyliśmy kwasem około 6 miesiecy( gdyby żył pewnie byśmy stosowali dalej, albo w wiekszych odstepach czasu profilaktycznie ,ale musieliśmy Go uśpić z zupełnie innego powodu ) dostawowo, efekty były niesamowite, pies biegał, skakał i najwazniejsze nie wył z bólu podczas zmian pogody. Gydby miała zastosować to u konia, to na pewno tylko dostawowo. To jest i tak wydatek ogromny, a wolałabym spróbowac skuteczniejszej metoy niż działać tak raczej hmm zapobiegawczo?
caroline   siwek złotogrzywek :)
02 stycznia 2010 19:26
Daniela, nie dobijaj mnie... nie takie trupy wracały do roboty! 😉 a twój jeszcze młody, daleko mu do emeryturki, niech się chłopak nie przyzwyczaja do wakacji 😎

podpisano:
nie wiem ile razy juz wdrazałam konai z powrotem do treningu
nie pamietam czy mamy jeszcze jakieś w miare zdrowe nogi
a moj kon uparł się i nie chce odmłodnieć :P

acha, jeszcze jedno, najwazniejsze! jestem bankrutem, ale kon jest zdatny do uzytku i CZYSTY w każdym chodzie. jednak nawet z takimi typkami SIĘ DA 😉


P.S. my nie mamy szpata, ale kwas był wstrzykiwany co najmniej w 3 miejsca i to był totalny efekt ŁAŁ 😜
Daniela, ja znam dwa konie ze sporymi zmianami szpatowymi.
Jeden z nich jest pod stala opieka weta, dostaje dostawowo kwas (kiedy potrzeba, ale to tak co pol roku/rok) + caly czas jest na suplementacji wspomagajcej (preparaty typu cortaflex, gelapony, gonex) i coz, moge powiedziec, ze ma sie wrecz bardzo dobrze.
Ani nie jest specjalnie kuty ani nic poza tym. Biega bryka, czysciutki we wszystkich chodach, normalnie pracuje.
zulu   późne rokokoko
02 stycznia 2010 19:28
Daniela, u mojego 17-latka na szpat najlepiej sprawdza się "zestaw do samodzielnego składania" pod tytułem kwas hialuronowy + kucie ortopedyczne + ochraniacze magnetyczne.

Do kwasu ewentualnie steryd, jesli występuje spora bolesność. Przez dwie ostatnie zimy koninho miał  robione zastrzyki dostawowe steryd + kwas hialuronowy.  Jak na obustronny szpat, poprawa była dramatyczna: ruszał jak młody bóg. Efekt utrzymywał się mniej więcej do następnej jesieni. BTW, tak jak pisze Anaa, zastrzyki były na głupim jasiu (i dutce), nic więcej nie było potrzebne. Potem tydzień zresztu w boksie. Koszt to 250 zł za nogę, ale wszystko zależy od tego, jakiego kwasu użyje weterynarz, bo są lepsze i gorsze.

W tym roku, ponieważ na konia i tak praktycznie nie wsiadam, odpusciłam sobie zastrzyki i kupiłam "kurację zastępczą", czyli skondensowany corta-vet. Działa ładnie, ale też koń nie prezentował tej zimy jakiejś wybitnej sztywności. Polecam sporwadzić corta-vet z zagranicy, opakowanie mozna kupić za 380 zł z wysyłką, a w Polsce kosztuje absurdalne 500.

Ochraniacze magnetyczne (magnetic hock boots) kupiłam na angielskim ebayu. Trochę czasu mi zajęła nauka ich zakladania  🤔 Ale rzeczywiście rozgrzewają stawy, pytanie, czy bardziej przez neopren czy przez pole magentyczne 🙂

A i tak uważam, że dobry kowal to podstawa. Kucie z wkładkami potrafi tak zmienić ukątowanie stawu, że zmniejszenie bolesności nastepuje momentalnie. atomiast homeopatię kompletnie zignorowałam, ale ja w to nie wierzę u ludzi, a co dopiero u koni.  😀

Cieszę się 🙂 Dla szpatowca zawsze jest nadzieja - bo staw się zrasta i przestaje boleć, tylko ten proces jest indywidualny dla każdego konia. U Teo Teodory na ile dobrze pamiętam poszło bardzo szybko - cos około 1 roku to trwało a u mojego konia proces zachodzi bardzo wolno - przez ostanie 3 lata niewiele sie zmieniło na RTG.

Z doświadczenia wiem że każdą diagnozę warto skonsultować - mi kiedyś jeden wet powiedział że mój koń ślepy jest i nic nie pomoże (przepłakałam kilka nocy a potem okazało się ze to tylko uszkodzona rogówka - 3 tygodnie i nie było śladu)

A wracając do szpata - jak bedziesz miała chwilę to przeszukaj stare forum volty - tam Teodora opisywała co można a czego nie można koniowi ze szpatem. I na ile dobrze pamiętam to którys koń Bronty też miał/ma szpat i też już zrośnięty. No i tak jak ktoś już pisał kucie orotopedyczne też bardzo pomaga.
hypnotize - Nie ukrywam, że wydatek ogromny i na pełną kurację czyli jakiś 1000zł nie mam pieniędzy w najbliższym czasie 🙁
No i jeszcze fakt, że wte powiedział, że nie widzi sensu w tej kuracji bo daje szansę poprawy 50 na 50.
Ale teraz konsultuje się w tej sprawie z innym i zobacze jakie on ma zdanie na ten temat po obejrzeniu zdjęć.
Poszukuję tak tych dodatkow dopaszowych bo jednak zawsze lepsze to niż nic szczególnie, że dużą zmianę zauwazyłam gdy koń dostawał arthro veyxal ale ze nie można go dawać długo (miesiąc, 2-3 przerwy i znowu) to szukam czegoś w zamian.
Tak naprawdę kogo nie spytam co robić odpowiada mi - SPRAWDZAĆ bo każdy koń reaguje inaczej...

caroline - wiem wiem i jesteś w tej kwestii moim guru, które daje wiare, że się DA  😁
do bankruta momentami mi blisko bo chocby obecna wizyta do tego nie fortunnego fikołka na lodzie jest na kredyt u weta  🙄 no ale koniec roku byl wiadomo nagłe wydatki nie specjalnie mile widziane (jednoczesnie ja mialam kontuzję i konik zeby nie bylo nudno 😂 )

jak tylko obydowje dojdziemy do ładu ze swoimi nogami to robimy wielki powrót pod siodło - aż nie chće myślec jak będzie to wyglądać bo to nasz 1 taki powrót po konkretnej przerwie z konkretnych powodów

klami, zulu - dziękuje bardzo za wypowiedz  :kwiatek: chyba naprawdę powaznie rozwaze te zastrzyki. Co do kucia to poprzedni wet odradzil jedynie rozczyszczenie ortopedyczne... spytam obecnego 😁 O ochraniaczach jeszcze nic nie czytałam a weta o pomoc z zewnątrz pytałam jedynie o wcierki i uznał je za bezsensowne przy takich zmianach

Natasha -  :kwiatek: :kwiatek: zaraz pogrzebie na starej volcie
Daniela, szanse 50 na 50 to w weterynarii przy powazniejszych sprawach nie tak malo. To przy odprysku w stawie mozna dac 90% szans (porownaj sobie procenty, a pamietaj, ze na ta chwile jest to bardzo rutynowy zabieg). Szczegolnie, ze szpat dotyczczy czegos czego nie da sie odtworzyc / odbudowac na nowo. To nie jest tak malo. Tylko niestety duzo zalezy od finansow. :/
Efekt uzyskany u opisywanego przeze mnie konia zdziwil nawet samego weta. Nie dawal za wielkich szans na cokolwiek. A tu prosze. 😉 Niedawno powrocil nawet do startow w zawodach i wcale nie wyglada zeby mu cos doskwieralo.
caroline   siwek złotogrzywek :)
02 stycznia 2010 19:43
tak jeszcze mi sie przypomniało - w stajni ostatnio zaczelismy zartować, ze jak nam którys kon kuleje i nie wiemy co mu jest, bo dopiero czekamy na weterynarza, to trzymamy kciuki za to, zeby to były trzeszczki albo szpat - bo z tymi dwoma i weterynarze i my potrafimy sobie radzic 😉 po prostu - oswojone kontuzje 🙂
...i najwazniejsze - niby tak tragicznie brzmia, ale... naprawdę duzo da się przy nich zrobić i konie wracają dość szybko do pracy. nie ma wakacji 😀iabeł:
A jak pracujecie gdy sa gorsze dni? Czyli kiedy pogoda nie sprzyja, widać, że stawy pobolewają, pojawia się nie regularność w ruchu?
Wiadomo, że stanie nie sprzyja więc ja aktualnie wywalam na padok jak najwięcej a pod siodłem pracujemy tylko w stępie. W naszym wypadku wystrzegam sie tez lonzy czy karuzeli. No i większa dawka czarciego. Coś jeszcze? Jakie Wy macie sposoby na gorsze dni z kulawizną/ skracaniem?
caroline   siwek złotogrzywek :)
12 lutego 2010 16:53
ja wtedy tylko stępuję (w ręce/pod siodłem), a w stajni wcierki rozgrzewające i owijki na tyle stawów ile mi się uda "opakować".
przy czym u mojego są rózne stopnie "gorszości" gorszych dni - bywa, ze jest sztywnawy na początku jazdy, wtedy wystarcza mu długie rozprężenie z krótkimi nawrotami delikatnego kłusa; a czasem bywa tak, ze zakłusuję i na tym kończę jazdę, bo szkoda konia. a bywa i tak, ze np. po paru kołach galopu jednak sie rozchadza. po prostu jest różnie, to są każdorazowo decyzje "jednorazowe" i wyłącznie na podstawie moich i trenerki obserwacji tego konia oraz mojego zgadywania o co mu chodzi, co go może boleć, etc.

generalnie to w takich sytuacjach polecałabym dużo stępa (w takim tempie jakie odpowiada koniowi), wcierki rozgrzewające, owijki stajenne, może masaż rozluźniający.
Dziękuje  :kwiatek: W takim razie jutro dostanie wcierki. A staw skokowy da się jakoś zapakować w ocieplenie? Tak myślę, że chyba tylko jakieś domowej roboty ocieplacze... Akutalnie od 2 dni jazda to godzinny stęp pod siodełm ale na kontakcie i praca nad rozluźnieniem i wygięciem. Dzisiaj juz było znacznie lepiej bo od początku był luźny na dwie strony. W kłusie sprawdze jutro jak się ma 🙂

A od masażu mi się koń uzależnił  😵 Nie da się go normalnie szczotką wyczyścić bo odrazu sie nadstawia  😜
Da się skokowe zapakować🙂

Ja robię mojej emerytce tak:
najpierw ocieplacz stajenny na nadpęcie itd. potem do stawu skokowego przykladam kompres rozgrzewajacy, zawijam owijka, i ocieplacz stajenny wraz z tą oto owijeczką b.ładnie trzyma🙂 Oczywiście jeśli koniczka moja nie lata jak nawiedzona po boksie 👿

Zdarza się, że zamiast ocieplacza stosuję inny kompres, żelowy , nadmuchiwany-też trzyma🙂

Daniela, więcej stępa, można dać więcej suplementu jak już pisałaś... my nawet w gorszych dniach pracujemy, ale oczywiście lżej. Takie mamy zalecenia od wet. 🙂
Generalnie te gorsze dni będą na przełomie jesień/zima i zima/wiosna, wtedy kiedy jest wilgotno i zmiany pogodowe największe...
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
16 marca 2010 11:45
Mój kobył ma dość duże zwyrodnienie stawu w prawym przodzie spowodowany przez odprysk kości kopytowej, który miał usunięty w połowie października zeszłego roku.
Weterynarz ocenił jego szanse 50 na 50 że powróci do normalnej pracy. A jeżdżę rekreacyjnie.
Przez 2 miesiące dawałam mu Cortaflex HA Solution, w styczniu dostał zastrzyk z kwasu hialuronowego w staw. Na szczęście dudka wystarczy, koń stoi grzecznie, jak anioł.
Zaczęłam też dawać MSM + glukozamina Cortaflexu. Cały czas ma też tą nogę w owijce stajennej.
Jutro dostanie 3 i ostatni zastrzyk z kwasu, MSM z glukozaminą jeszcze go końca kwietnia mamy.
Później mam zamiar zrobić przerwę 2-3 miesięczną w specyfikach... i zobaczymy jak będzie.
Tylko nie wiem czy taka przerwa jest wskazana  ❓ Bo juz tak szczerze mówiąc to zaczynam kuleć finansowo i przydałoby się mojemu portfelowi nabrać trochę oddechu.
W tej chwili koń chodzi 15 minut dziennie pod siodłem, co tydzień zwiększamy czas o kolejne 5 minut.
Od maja powrót do normalnej pracy i padoki wreszcie, jeśli wszystko będzie dobrze... 🙂
Agnieszka, dziwne - mój koń 2 tygodnie po zastrzyku z kwasu (jednym) wracał pod siodło... skoro zastrzyk robiłaś 2 miesiące temu to ile czasu po nim nie pracowaliście?....
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
16 marca 2010 15:00
Anaa, mój koń miał robione zastrzyki co miesiąc. Jeden w styczniu, potem w lutym i trzeci będzie robiony jutro. Dwa dni po zastrzyku stoi w boksie, potem znów rekonwalescencja.
Koń, zgodnie z zaleceniem lekarza operującego na SGGW (operacja była 20.10.09) miał 2 miesiące stać w boksie, potem 2 miesiące oprowadzania w ręku, teraz od marca chodzi pod siodłem stępem.
Do pracy - za kolejne 2 miesiące czyli w maju.
Zwyrodnienie niestety jest duże, dlatego lekarz określił jego szanse na pełny powrót do zdrowia pół na pół.
Koń w stępie nie kuleje. Jeżdżą na nim 2 moje znajome, bo jestem po złamaniu trójkostkowym po glebie z innego konia (dziś 3 miesięcznica 🤔) Mam jeszcze w nodze 5 śrub i blachę, choć mam zamiar wsiąść w 1 dzień wiosny ale nie na swojego tylko spokojniejszego konia...  😉
Agnieszka, rozumiem 🙂 powodzenia w takim razie...
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
16 marca 2010 15:08
Dziękuję  :kwiatek:
A znasz może jakiś dobry środek dla mojego konia, który mogłabyś polecić?
I co sądzisz o przerwie w podawaniu specyfików?
Ja nie mam zbyt rozległej wiedzy  😡, to mój pierwszy koń, a ile osób tyle opinii...
caroline   siwek złotogrzywek :)
16 marca 2010 15:35
I co sądzisz o przerwie w podawaniu specyfików?
Ja nie mam zbyt rozległej wiedzy  😡, to mój pierwszy koń, a ile osób tyle opinii...

porozmawiaj o tym z twoim weterynarzem - jego opinia będzie najbardziej miarodajna.
No cóż...ja mogę się wypisać (przynajmniej narazie) z kącika zwyrodnieniowców. Diagnoza okazała się jak kulą w płot 😉
Kulawizna pokazująca się w przodzie nie jest żadnym przełożeniem zwyrodnienia z lewego tyłu.
1) Jest zbyt silna
2) Zad jest wyjątkowo symetrycznie umięśniony jak na przewlekłą nieregularność
3) Na zdjęciach zmiany są bardzo małe

Czyli założenie, że chodzi o lewy tył a przodem nie ma się co martwić było błędne.
No cóż...kilku wetów mówiło mi wcześniej, że to chodzi o prawy przód i nim trzeba się zająć, ale zaufałam temu, który stwierdził, że to lewy tył i kulawizna po skosie...
Za tydzień mamy zaplanowany całodzienny maraton badania nóżki. Prawdopodobnie problem kryje się w górnej części (bark) ale będziemy od dołu wykluczać przez znieczulenia. Proszę więc o kciuki bo mój koń nienawidzi zastrzyków i igieł w swoim otoczeniu a co dopiero w nodze 😉
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
16 marca 2010 15:59
To życzę powodzenia dla Ciebie i konia 🙂
To ja się zapisuję. Witam, pozdrawiam, dziękuję za posty.
Dzisiaj naliczono u Felka już tyle zwyrodniałych stawów, że postanowiłam wreszcie się ujawnić. Od palców do kolan jeszcze siedziałam cicho i zbierałam na preparaty dla mojego kucyka (te czeskie _PONY😉, kręgosłup i kręgi szyjne jeszcze potulnie zniosłam, ale biodra... 😵

Miał ktoś konia ze zwyrodnieniem stawów BIODROWYCH? 👀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się