Porażenie nerwu promieniowego

Totalnie nie wiedziałam gdzie to przypiąć - stąd nowy wątek

Jak w temacie: porażenie nerwu promieniowego o nieznanej etiologii. Objawy: bezwładna przednia noga, brak możliwości poruszania się (koń się jeszce nie nauczył na 3 skakać). Noga wisi, zwierzak nie może jej przesunąć w przód.
Oczywiście wet wezwany, podane sterydy i przeciwbóle plus pełna diagnostyka (RTG, USG). W diagnostyce brak przyczyn.
Na tę chwilę wet codziennie. Leki + DMSO + grzanie.

Miał ktoś do czynienia z podobnym przypadkiem? Jakieś rady?

Dodam, że rehabilitantka niestety na L4 minimum do końca grudnia. Zapytam ją oczywiscie co robić, ale poki co muszę radzić sobie sama  😕
witaminy z grupy B no i NIVALIN. Jako numer jeden zaraz po sterydzie bym waliła. Na poprawienie przewodnictwa nerwowego.
tajnaa, witaminy w iniekcji, czy poszukać supli?
Nivalin podpowiem wetce. Dzięki!!
Jakieś masaże dodatkowo?
Pewnie,  każda stymulacja się przyda.
Odnośnie witamin, mój chłop przy porażeniach podaje 3 leki jednocześnie. Nivalin i jakieś jeszcze dwa. Podpytam. To nie jest tanie, bo to ludzkie leki, ale stawiają na nogi nawet te zalegające konie bez odruchu.
Jak Paulina do Ciebie przyjeżdża to niech zadzwoni do mojego chłopa.
Paulina. Podpowiem o ile sama tego nie ogarnie. Dzięki!!.
A jakaś rehabilitacja, zabiegi, cos poza farmacją?
Podpytaj proszę.
Gaga, u ludzi stosuje się raczej iniekcje z witaminami z grupy B, wchłanialność "doustna" jest podobno żadna; podejrzewam, że u koni jest tak samo :kwiatek:
Problemy neurologiczne mogą mieć wiele przyczyn, wirus herpes, brak Wit B complex szczególnie B12, może to mieć związek ze słaba wchłanialnością z przewodu pokarmowego--wrzody, zapalenie jelit, stosowanie omeprazol itd. Pasożyty, szczególnie podobno tasiemce-ich metabolity. Stany zapalne.
nawet głupie przewianie. Nie wiem jak u koni, ale u ludzi nie rzadka przypadłość porażenia nerwu twarzowego.
amnestria, cholibka już on line kupiłam doustny Foran Shy Feeder. Trudno, najwyżej zostanie na później a dziś pogadam z wetem o iniekcjach. Dzięki.

Zdrowykoń, koń nie ma problemów trawiennych, ani innych stanów zapalnych. Jest (był) okazem zdrowia. Herpes dałby więcej objawów.
Z tym herpes em to nie koniecznie znajomy miał konia, skakał nic nie pokazywał, w pewnym chwili zaczął dziwnie chodzić zadem, weci diagnozowali nic nie znaleźli, w końcu w badaniu wyszedł herpes i problemy się poglebialy.
_Gaga, rehabilitacja nerwu może potrwać pół roku do roku. Wymaga to dużo cierpliwości.
Super, że podaliście DMSO ze sterydem, to wam zmniejszy obrzęk.
Tak jak pisze tajnaa - Nivalin + witaminy z grupy B - najlepiej dać z dwa strzały w tyłek, a później dopaszczowo. Ja miałąm ogromny problem, żeby ktoś mi powiedział co i jak z Nivalinem, także w razie czego pisz na pw. Opakowanie kosztuje ok 100zł, jedno mi zostało po leczeniu młodej, mogę podesłać jak coś :*
Jeśli chodzi o rehabilitację, to oprócz doktora czasu, na pierwszy strzał magnetoterapia i przede wszystkim elektroterapia przez cały proces leczenia!!!
(jak już wam zejdzie ten mega stan zapalny). Genialna jest też akupunktura.
Świetnie spisują się też tejpy, które pomagają nodze prawidłowo działać.
Jeśli chodzi o rehabilitację ruchową - jeśli tylko chcesz, to pisz na pw, powiem Ci wszystko co robiłam z Melissa razem z filmikami, bo są to bardzo malutkie kroczki. Stosowałam też T-touch i "body wrapy" który fajnie działał.

-edit-
Uszkodzone nerwy lubią ciepło.

rox, na pw napiszę za moment, ale zdementuję informację o obrzęku: nie ma obrzęku ani śladu jakiejkolwiek kontuzji, uderzenia, czegokolwiek. Koń stał na pastwisku na 3 i tyle. Derka czysta, nie tarzał się. Nie wiemy co się stało. DMSO wcieram w łopatkę, tj wtarłam wczoraj. Założyłam na noc derkę infrared, konkretnie. Magnetyczną pożyczę.
Pogadam dziś o Nivalinie i witaminie B. Mam nadzieję, że wet zadzwoni (powinna być u konia godzinę temu :/ ). Czekam też na kontakt o rehabilitantki.
Do tego założe dziś derkę 300 gr (koń ogolony ok miesiąc temu i odrośnięty na 1 cm), skoro ma mieć ciepło.
Pól roku - rok jest dość przerażające...

Cholera jasna tydzień temu pochowałam tatę i zostałam zupełnie sama, a teraz jeszcze Darco  😕  😕
_Gaga, chodzi mi o "wewnętrzny" obrzęk w obrębie nerwu. Czasem jest tak, że stan konia się nieco polepsza po podaniu leków przeciwzapalnych/przeciwobrzękowych gdy właśnie ten obrzęk zejdzie. Oczywiście nie ma co liczyć, że koń od razu będzie fruwał..
Podejrzewam, że nogę po prostu ciągnie po ziemi, bo jest brak możliwości wykonania ruchu z łopatki - do góry i do przodu. (jeśli o tym pisałaś to wybacz, ale bardzo na szybko pisałam 🙂 )

Czas niestety jest nieunikniony, gwarancji pełnej sprawności nie ma - moja młoda przód już naprawiła, po 3 miesiącach był jakiś tam efekt, po pół roku dopiero faktycznie było fajnie. Niewprawne oko tego nie zauważy, ale ta jej noga ciągle nie jest 100% sprawna - w momencie ostatniej fazie wyroku tak nienaturalnie mocno opada na ziemię. Nie wiem czy kiedyś sięto naprawi..
Herpes na pewno nie, bo on łapie "od tyłu". My nivalin dawaliśmy TYLKO w iniekcji, nic do pyska nie szło. Duże, ogromne dawki sterydów nawet flaszka szła.
_Gaga, Po sterydzie jakaś poprawa?
Ja o nivalinie też oczywiście mówię o iniekcji. O wit. B dopaszczowo 🙂
Na rano poprawy nie było, ale poszła jedna dawka leków tylko zatem nie liczyłam na wiele.
Rozmawiałam z wetką. Nivalin i witamina B tak, ale najpierw końskie dawki przeciwzapalnych.
Dziś będzie ktoś na zastępstwo bo wetka nie może, a podanie leków to żadna filozofia (koń grzeczny).
Ja wetrę DMSO (dodać Absorbiny, czy przesadzę?) i od razu zaaplikuję cabi glue, bo skoro czeka nas dłuugi postój to się kopyta mogą posypać. Postaram się też pożyczyć derkę magnetyczną i będę stosować naprzemiennie z infrared.
Daj Dmso dożylne.
Tutaj się podpisuje pod tym co napisał zdrowykon. Zróbcie wlew z DMSO.
Nie mam dziś weta prowadzącego, sama nie podejmę takiej decyzji. Poczekam na weta. Szczególnie, że to dosyć kontrowersyjny lek...
galopada_   małoPolskie ;)
14 grudnia 2018 12:41
_Gaga, załam takiego konia. Podstawa to wit B12 (plus inne witamiy). Dodatkowo była u tego konia stosowana akupuktura i okadzanie czymś co wyglądało jak mini cygara. Do tego gimnastyka, masowanie i wymuszanie ruchu. Koń ze skaczącego na trzech nogach doszedł do etapu poruszania się w miarę swobodnie w trzech chodach. Największy problem był z kłusem.
To mam już jakiś wstępny plan działania. Na razie przeciwzapalne. Potem Nivalin i B12. Do tego elektrostymulacja i magnetoterapia. Jeszcze szukam rehabilitanta z takim sprzętem, który ogarnia Szczecin. Jakieś podpowiedzi?

No i mega ale to mega proszę o kciuki!!!  🙇


Edit. mam już skąd wziąć sprzęt i - póki co - wirtualną pomoc rehabilitanta.
Moja prowadząca ze Studium poleca z tego terenu Kasię Łukaszewicz.

Trzymam kciuki! Będę wdzięczna za relację co tam fizjo zaserwowała.
Atea, my pod opieką Kasi , ale Kasia na L4 chwilowo, stąd pomoc telefoniczna póki co i sprzętowa  😍
_Gaga, ile do tej pory tego sterydu dostała?
vissenna   Turecki niewolnik
14 grudnia 2018 15:13
Gaga Przede wszystkim wyrazy współczucia!
Po drugie jeśli nie ma opuchlizny to polecam kupić elektrostymulator (nawet taki dla ludzia) i jak najszybciej ruszać mięśnie, żeby nie dochodziło do przykurczów. U starszych koni mogą się też pojawić bóle kompensacyjne w zdrowej nodze, więc też bym się jej baczniej przyglądała, może nawet prewencyjnie jakieś wcierki/zawijanie?
[quote author=_Gaga link=topic=102488.msg2830736#msg2830736 date=1544790314]
Nie mam dziś weta prowadzącego, sama nie podejmę takiej decyzji. Poczekam na weta. Szczególnie, że to dosyć kontrowersyjny lek...
[/quote]
Dość kontrowersyjny 😉 bo działa i jest tani. Za to steryd bez problemu....
Jak wiesz w którym to miejscu to możesz pogrzać podczerwienią.
Moja Branka kiedyś miała porażenie tego nerwu po kopnięciu przez konia.

Dostawała leki przeciwzapalne plus witaminy z grupy B. Wet kazał nie wypuszczać na padok, ale robić w miarę postępów delikatne spacery w ręku, w miare możliwosci konia. I ruszanie tej nogi wg tego co pokazal wet, coś ala rozciąganie, ale bardzo delikatnie. Ogólnie pełna 100% sprawnosc kończyny była dopiero po 3 miesiącach, ale już po kilku dniach było w miarę nieźle, że chodziła dość sprawnie. Bo pierwszego dnia to byliśmy przekonani, że noga złamana, bo byl dramat, na szczęście okazało się, że nie 🙂
Robiliśmy też wcierki rozgrzewajace  w to miejsce (maśc jodowo-kamforowa). Obecnie to bym pewnie też fizjo zawołała, ale to były inne czasy, wtedy nie było żadnych fizjo końsich :P
PS zdrowa nogę wet mi kazał wtedy zawijac ze względu na nadmierne przeciążenia.
Gaga u nas powrót od nogi kołka bez czucia do lepszej formy (lekka kulawizna) trwal 2 do 3tyg przy intensywnym dzialaniu (dmso, p. zapalne, grzanie podczerwienią i masciami, derkowanie i masaże) po 4 do 6tyg wracał do formy bez oznak kulawizny. Jednak do konca zycia wystarczylo zmoknięcie i przewianie bez wzgledu na porę roku i zabawa zaczynala sie od nowa 🙁 cierpliwosci życzę i głębokie wyrazy współczucia z powodu Taty 🙁
Gaga nic nie podpowiem, bo jestem zielona w temacie, ale wielkie uściski przesyłam (mam do Ciebie mega sympatię forumową  :kwiatek: ), nie daj się, tylko spokój może nas uratować, re-volta zawsze pomoże  🏇  Swoją drogą sporo tu przypadków takiego porażenia! Rany, dobrze że jest to forum i jest jakiś kącik wsparcia...  😍
Rany, dobrze że jest to forum i jest jakiś kącik wsparcia...  😍


No raczej  😍 :kwiatek: 😍 :kwiatek:

Mam super wieści
Wczoraj w czasie śniadania i obiadu z koniem było kiepsko, tj dojście do żłobu zajmowało kilka minut, noga zwisała sobie smutno. Po drugiej (serio drugiej) dawce leków zwierz nie tylko postawił nogę, ale i zaczął chodzić. CHODZIĆ  🏇
TAK to wyglądało przez pierwsze 24 godziny (przypadkowy film z YT), wczoraj po południu łaził , ostrożnie ale łaził.  Przy próbie zakłusowania (spłoszył się baran) co prawda prawie się wywalił, bo noga nadal nie współpracowała najlepiej, ale kurcze no - łazi.  😜
Jak mi ktoś podpowie jak wstawić film z telefonu (mp4) to wstawię pod warunkiem że nie wyśmiejecie mnie, że się pobeczałam na końcu  🙄

Na razie zatem zostajemy przy przeciwzapalnych. Witaminy do nas jadą kurierem i będą w poniedziałek, więc oczywiście je dostanie. Poproszę też o zastrzyki z B12. W niedzielę będę miała derkę ze zmiennym polem magnetycznym (nie zaszkodzi) a Kasia Łukaszewicz jest ze mną w kontakcie i zaleca maksimum krótkich spacerów aby pobudzać mięśnie i nerwy. Napisałam prośbę o pomoc w spacerowaniu konia na naszej stajennej grupie FB i wygląda na to, że trzeba będzie założyć komitet kolejkowy bo wszyscy chcą pomóc.  💃
Wasze kciuki też zadziałały, proszę o kontynuację ich trzymania   💘 i będę oczywiście dawała znać co się dzieje

Wetka "zastępcza" wspominała , że to wina siodła. Ale po pierwsze koń od dłuższego czasu nie pracuje (z tatą było kiepsko więc zdecydowanie olałam jeździectwo), po drugie siodło ma na prawdę super dobrane (zmieniane w tym roku po mega długich poszukiwaniach) i praktycznie pod nim fruwał, zatem nie chce mi się wierzyć w taką wersję wydarzeń. Pod siodłem ma mega super "balistyczno-kosmiczny" żel Acavallo... Fakt, że 2 dni przed porażeniem zaczęłam wsiadać, ale na 25 min dziennie (oboje nie jesteśmy w formie) , mega lekko. Poza tym rano wyszedł normalnie na pastwisko... stąd moje wątpliwości...  🤔
Oczywiście zanim zaczęłam znów siadać - sprawdziłam jak leży siodło na gołym koniu (logiczne że inaczej niż jak był w formie) i było OK...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się