Nagła utrata równowagi u konia

Witam,

Chciałabym się dowiedzieć czy ktoś z Was spotkał się z nagłą utratą równowagi u konia? Mam na myśli sytuacje, kiedy koń stojąc nagle przewraca się i nie może wstać - wstaje po chwili. Nie jest to obraz typowy dla narkolepsji i katalepsji, koń nie przysypia, po prostu upada bez utraty przytomności.Również nie jest to obraz typowy dla Syndromu Wobblera. Sytuacje (zauważone 2) miały miejsce w boksie/na stanowisku, nigdy podczas jazdy. Koń w wieku 10l, bez żadnych dolegliwości, pracujący regularnie rekreacyjnie.

Czy ktoś mógłby polecić mi weterynarza, który zajmuję się diagnostyką podobnych przypadków? Gdzie mogę szukać pomocy?

Dziękuję za odpowiedzi
borowa, jeśli jesteś ze Szczecina zaczęłabym od lek wet Pauliny Landsberg.
borowa, PW
rox   ogony trzy
10 lutego 2019 19:19
borowa, widziałam raz konia, który podobno (wg weterynarza) miał atak padaczki. Na padoku nagle się przewrócił. Nie wyglądało to jak typowa padaczka u psów. Właściwie nie miał drgawek, zaciśnięte mocno zęby, szerokie chrapy i oczy (czasem się przewracały na drugą stronę). Po ataku odpoczął, wstał i jakby nic się nie wydarzyło.
Ja jestem dzierżawczynią tego konia i mogę dopowiedzieć, że to (chyba) nie padaczka, ponieważ właściciele i obsługa naszej stajni znają dobrze przypadek konia z padaczką i jego upadki/ataki wyglądały inaczej.
Należy również wykluczyć możliwe problemy kardiologiczne.
Pełna diagnostyka może być długa, ale bezpieczeństwo jeźdźca jest najważniejsze.
Właśnie o bezpieczeństwo jeźdźca nam chodzi, boję się że problem może powtórzyć się też pod siodłem. Wiem też, że podobnie jak u ludzi zaburzenie równowagi może być skutkiem dużej liczby schorzeń właściwie w każdym układzie ciała. Dlatego też zwracam się z prośbą o namiary na weterynarza, który wskazałby kierunek diagnostyki.
Znam konia, który miał problemy z płucami(alergia, astma czy coś) i nagłe niedotlenienie powodowało przewracanie się konia.
Jak Szczecin to dr Landsberg - ma niezbedne narzedzia a w razie w pokieruje dalej.
Pierwsze co mi przyszło na myśl, to padaczka (epilepsja).
annet istnieją różne rodzaje epilepsji, toteż nie kierowałabym się faktem, że jeden koń miał padaczkę (stwierdzoną przez weta, jak się domyślam?) i wyglądało to inaczej. Już tak nie końsko, a osobiście - chorowałam na epilepsję do 3-4 roku życia (pourazowo, na szczęście zregenerowałam się potem na tyle, że już mnie to nie dotyka) i mój atak wyglądał tak, że ni z tego, ni z owego (nie istniał jakiś "punkt zapalny" czy to fizyczny, "środowiskowy" czy psychiczny) padałam na ziemię, brak oddechu, ruchu, reakcji. Zero drgawek - które zwykle z epilepsją są kojarzone. Nie wiem, na ile epilepsja u koni jest zbadana (i jak przekłada się taka wiedza o ludzkiej epilepsji na końską epilepsję), ale mając na uwadze własne doświadczenie, zapytałabym weta co o tym sądzi i czy jest to możliwy trop. Konkretnego weta niestety nie jestem w stanie polecić, nie mój rejon :/
Mój koń miał taki epizod (1 raz widział stajenny, ale nie wiadomo czy był to jedyny raz...). U niego był to wynik stenozy. Ataksja (to chyba jest nazywane syndromem woblera) może być wynikiem zarówno stenozy (zwężenia kanału rdzenia kręgowego) jak i problemów z kręgami szyjnymi (np.: po urazie), które powodują nacisk na nerwy (lepsza opcja z 2 kiepskich).

W czasie epizodu "omdlenia" mój koń nie miał właściwie żadnych objawów wskazujących na "wobblera". Więcej o jego przypadku pisałam w wątku o ataksji, możesz borowa sprawdzić czy coś z tego jeszcze przypomina przypadek Twojego konia.

Najlepiej skonsultować się z ogólnym wetem zaufanym, a potem drążyć. Jeśli to kręgosłupowe to polecam dr Magdalenę Szklarz z Wrocławia.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się