Czy jeździectwo jest tylko dla bogatych ???

Ciekawy artykuł . Jednak troszkę oderwany od rzeczywistości ! https://www.swiatkoni.pl/sport-tylko-dla-bogatych
Jeździectwo rekreacyjne nie ale sport jest dla bogatych.
Gillian   four letter word
18 kwietnia 2019 16:16
Sport? Dla bardzo bogatych lub posiadających sponsora. Rekreacja to też spory nakład finansowy ale do ogarnięcia.
Robaczek M.   i jej gniade szczęście:)
18 kwietnia 2019 16:40
Nie wiem jak sport ale rekreacja jest sportem dość kosztownym ale do ogarnięcia. Natomiast w przypadku posiadania konia i leczenia go to niestety woreczek bez dna. Samo utrzymanie jest do przełknięcia ale jak do tego dochodzi długotrwałe leczenie... Czasem to aż oczy wyskakują z oczodołów  😵
Gillian   four letter word
18 kwietnia 2019 16:59
Robaczek M., nie bardzo chyba. Za co płacisz w rekreacji... Zakładając zdrowego konia. Trener, boks, pasze, witaminy. Spróbuj pojechać na zawody - dolicz transport, więc albo lejesz paliwo albo płacisz komuś. Hotel i boks na miejscu do opłacenia. Startowe i wpisowe bywa łagodne. Mnie jedne zawody regionalne ze wszystkim wychodzą tysiąc złotych, jak chcę jechać dwa razy w miesiącu to muszę skołować 2 tyś ekstra. Zawody międzynarodowe? Same opłaty za udział na podrzędnym 2* csi wynoszą 400 euro... Plus hotel plus transport... Im większy sport, tym więcej hajsu trzeba na to wywalić a nie oszukujmy się, ja tych zawodów nie wygrywam więc mam same straty 😉
Gillian 400E ?? oj chciałabym ...dla mnie jakiekolwiek międzynarodowe za granicą to 1000km = 1000E plus hotel,luzak,jedzenie. Nie wliczam opłat PZJ i paszportu FEI dla konia...
Ogólnie jako wychowanka trenera Marchwickiego ,z którym prowadzona jest ta rozmowa rozumiem dokładnie o co mu chodziło.
Konie może nie są dla osób wybitnie bogatych ,ale sport i zawody są! PZj nie pomaga i nie pomoże : przebijają się tylko ludzie samowystarczalni finansowo.

W Endurance ,np.: nie ma wsparcia ze strony PZJ bo "przecież my mamy szejków i zawody sponsorowane i jeździmy na pustynie za darmo" Tylko nikt nie policzy ile trzeba włożyć w konia pracy i ile zawodów trzeba po drodze przejechać ( Pisa, Samorin, UK itd. ) żeby się na tą pustynie dostać!
PZJ to farsa,w skokach kazdy organizator stara się "zarobić" na samym zorganizowaniu zawodów zamieszczając jakiś absurdalny cennik za boks i inne rzeczy i nie pojedziesz nigdzie za mniej niż 2 tysiące. (chyba ,że na jakies małe regionalki w obrębie jednego miasta)
Ja się zastanawiam naprawdę poważnie czy warto jest zagrywać się do CEI jak wyjazd do Samorin na takie zawody to 10 koła i mnie zwyczajnie na takie koszty nie stać.
Czy takie absurdalne są te ceny za boks ??? Organizator chce 350 zł za boks a firmy wynajmujące biorą 250 zł . 100 zł zarobku , a trzeba dać słomę , ktoś ją musi wrzucić a potem posprzątać . Żadna Kanada. Jest milion interesów na których można zarobić więcej , a jak już weźmiemy koszta ośrodka w którym odbywają się zawody to inwestycja niezwracalna  🙄 Nic dziwnego że koszta wyokie , bo każdy chce jak najlepszych warunków i najlepiej za darmo . Orhanizator zawodów to nie instytucja harytatywna  🙄 Sam chciałbym żeby zawody były za darmo ale nie są i nigdy nie będą . Sumarycznie to najwięcej zarabiają te ośrodki które robią tylko zawody Towarzyskie i Regionalne  😤 Profesjonalne , duże ośrodki ze wspaniałą infrastrukturą organizujące duże zawody ogólnokrajowe czy międzynarodowe z reguły do nich dokładają . 🙄
Smok10 i o tym jest dyskusja. Czemu takie zawody nie są sponsorowane przez PZJ tak ,aby boks kosztował 100zł za dobe i żeby nie trzeba było płacić za całość nawet jak wyjezdzasz na nastepny dzień bo Ci nie poszło. A z cenami za kostkę siana po 25zł to też prawda i dobrze o tym wiesz. No trudno ,żeby pakowac konia do koniowozu a do przyczepy pchać własne siano bo inaczej mogiła : albo w portfelu albo w brzuchu konia 🙁 ja rozumiem 100% przebity no ale 400-500% to już troszkę przesada. Szczególnie ,że w wielu przypadkach to siano nie jest jakieś mega szczególnej jakości  🙁
Więc realia sa takie ,że ludzie bedący na pensji ( nawet te 2 średnie krajowe) nie będa w stanie się w to bawić. I tutaj poszłabym dalej z tym rozważaniem: jakim prawem PZJ (skoro nie daje nic!!!! tylko bierze) chce dyktować warunki i każe podpisywac jakieś umowy trójstronne. To jest farsa od A do Z.
Zresztą ja i tak wychodze z założenia ,że połowa ludzi posiadającyh konie nie powinna ich mieć! bo kupują te konie (trupy za kilka tysięcy ) , trzymają w jakiś dziwnych miejscach byle taniej a pózniej płacz jak coś się stanie i trzeba konia leczyć.
Gillian   four letter word
18 kwietnia 2019 20:41
RatinaZ, na szczęście nie jeżdżę za granicę 🙂 na takie większe, droższe zawody pozwalam sobie maksymalnie 2 razy w roku. Boks w stajni murowanej w Ciekocinku kosztuje 400 lub 450zł, musiałabym sprawdzić. Ludzie, to jest koszt całomiesięcznego pensjonatu w niektórych stajniach... Co tam jest takie drogie, powietrze? Zostaje więc pobyt w namiocie, nie polecam z koniem z COPD.
Ja mam w tej chwili dwa etaty i pół, ledwo się budżet dopina. Mieszkam na 18mkw, 20letnie auto, dżinsy ze studiów 🙂 super są te konie, nie ma co  😂
Gilian - Koszt budowy takiego ośrodka jak Ciekocinko to Kilkadziesiąt milionów zł . żeby taki ośrodek się utrzymywał musi jakoś zarabiać . Zawody jeździeckie , to nawet przy cenach kilkustet zł za boks  to tylko niewielki zarobek na utrzmanie . Masz 18 mkw mieszkanie i masz jakieś koszty , to weż sobie 1000 x taki obiekt i o tyle większe koszty to może zrozumiesz skalę problemu. Jeżeli ktoś inwestuje tak gigantyczne pieniądze w ośrodek jeździecki to chciałby chociaż zarobić na opłaty za ten ośrodek a uwierz mi że z tych zawodów nie zbierzesz na opłaty.  😉 Trzeba mocno kombinować żeby zarobić na bierzące utrzymanie obiektu a o zwrocie inwestycji to raczej możesz nie marzyć  🤣 Nikt nie prowadzi interesu żeby do niego dokładać , bo inaczej popłynie i to szybko  🙄

Wszyscy by chcieli żeby PZJ dopłacał do sportu , tylko z czego ??? Z tego co ściągnie z nas i dostanie od Ministerstwa , nie kupił by nawet ułamka jednego konia sportowego . Z drugiej strony jak ktoś nie bardzo jest w stanie pomóc to przynajmniej nie powinien przeszkadzać . 😉 Z innej beczki , fakt że w skokach zaczynają pojawiać się duże nagrody co oczywiście spoczywa na organizatorach zawodów , tyle że PZJ od tych nagród pobiera opłatę a w przypadku zawodów Międzynarodowych takie opłaty pobiera także FEI .  Dlatego ostatnio na zawodach regionalnych w skokach nagrodą była 118 000 zł i dlatego regionalnych żeby organizator nie musiał płacić dużego haraczu do PZJ. Ale fakt , w skokach przynajmniej są jakieś nagrody  😉

Tyle że zawodnicy , często opłacają swój rozwój jeździecki i karierę sportową z treningu koni , jeźdźców i handlu końmi  , nagrody to taka wisienka na torcie za dobrze wykonaną pracę no i zajęcie wysokiego miejsca  😀  Choć większość  stara się robić karierę pracując w firmach które dają im konie do startów i są na pensji , łatwiejszy i prostrzy sposób na uprawianie sportu choć zawsze będziesz tylko pracownikiem  🙄
Bardzo ciekawe dlaczego do kosztów zawodów doliczacie hotel ? Zwykle sypiałam w przyczepie dla koni lub namiocie. Blisko do koni i za free. Czajnik można podpiąć gdzieś w stajni do ogólnodostępnego gniazdka i zrobić sobie kawę, herbatę czy jakiegoś Knorra. Produkty na śniadania i kolacje zabieramy z domu.
Transport na zawody trzeba mieć własny. Przyczepa nie kosztuje majątku, można kupić starszą i o nią zadbać. Jak kupimy lekką ( a bywają takie na 2 konie) to sporo samochodów toto uciągnie. Siano zmieścimy do przyczepy przed konie. Jak przyczepa nie ma siodlarni to 5-6 kostek da się zabrać. Sprzęt wejdzie luzem (w miękkich torbach do bagażnika) dużo więcej się zmieści niż w skrzyni. Paliwo i viatoll na dwie osoby też wyjdzie taniej. No chyba że ktoś wymaga luksusów - ale to kosztuje

lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
18 kwietnia 2019 22:53
Wiele zawodów, nawet tych dużych, nie dysponuje boksami w stajni, są tylko namiotowe, więc jeśli jest taka opcja nawet płatna to i tak luksus.
Gillian   four letter word
19 kwietnia 2019 01:18
fabapi, w przyczepie? Zimą? No nie, nie wyobrażam sobie tego. W sumie nawet latem.
Transport to podstawa, bez własnego transportu zawody robią się koszmarnie drogie , W sumie nocleg też , coraz więcej osób do koniowozów podczepia przyczepy. Koniowóz z socjalem to już duże pieniądze  😉 Zawsze są jakieś rozwiązania tyle że trzeba ich szukać  🤣 Szwedzi na Balticę przyjeżdżają koniowozem z lat 60- tych , za to w takim stanie jakby dzisiaj wyjechał z fabryki  🤣 🤣 🤣
fabapi, skoczkowie to zupełnie inna nacja, niż WKKWiści. Nie wyobrażam sobie na skokowych CSI takiego miasteczka namiotowego, jak np. na CIC w Baborówku. Skoczkowie dyspunują też często lepszym zapleczem (koniowozy z socjalem) i większym budżetem.
Również nie zgadzam się z tym, że PZJ ma dopłacać np do boksów. Bo na jakim poziomie i na jakiej zasadzie? Skoro np w roku są 52 tygodnie. Duże zawody są 2 w każdym tygodniu. A bywa więcej... do tego np. ZR po 2 w każdym z 16 województw, co daje 4 imprezy tygodniowo. Niech na każdej będzie 300 koni a boks kosztuje 350 zł. Pzj ma dopłacić do boksu 250 zł.
52x4x300x250 = 15 600 000 zł. Za same boksy na zawodach. Czyli licencja w PZJ kosztowałaby z 5 tysi rocznie za zawodnika i ze 3 tysie za konia, aby to w ogóle próbować uzbierać... znaczy bzdura niestety
Co do organizatorów - sama bywam w KO od ZR i ZO po zawody międzynarodowe. Koszty organizacji są ogromne. Sędziowie, karetka, wet, gospodarz toru, ekipa parkurowa, nagłośnienie, spiker, przeszkody (jedna kosztuje kilkanaście tysi, a trzeba mieć ich sporo). Nawet kłódki muszą mieć certyfikat PZJ / FEI więc są drogie... Boksy mobilne też są drogie. Poza tym po zawodach jest mega duuużo sprzątania itd itp. Dobrze jak zawody wyjdą na lekkim plusie, jednak bywa i tak że się do nich dołoży 🙁 a tego już zawodnicy nie widzą. Nie lubię takiej roszczeniowej postawy: niech nie zarabiają na mnie, niech mi dopłacą. A w sumie dlaczego? Czy taki pracujący poza branżą zawodnik też będzie pracował za darmo, aby na mnie nie zarobić? Z resztą nawet w branży: ja na nim nie zarobię jako organizator, a on mi zajeździ młodziaki za darmo... czy nie?  😜
Profesjonaliści wiedzą ile co kosztuje więc nie mają roszczeń , oni chcą tylko robić swoją robotę i cieszą się że mogą to robić w przyzwoitych warunkach . 😉 Inna sprawa że ludzie widzą wielkie imprezy , drogie koniowozy , olbrzymie obiekty sportowe i myślą , Ile oni na nas zarabiają że stać ich na taki luksus ?.  🤣 No niestety , nie ma ośrodka w Polsce który został by w jakimś nawet drobnym stopniu sfinansowany z wpływów z zawodów .  🙄
dempsey   fiat voluntas Tua
19 kwietnia 2019 08:11
Co do jeździectwa i wyszkolenia od zera do poziomu np srebrnej odznaki: Ja te drogę wieki temu przeszłam tylko dzieki temu, ze istniał klub, który umożliwiał adeptom jazdę za pracę. Kończyłam wtedy podstawówkę a moi rodzice nie mieli absolutnie pieniędzy na płacenie moich fanaberii. Ale ja miałam dwie zdrowe ręce i czas po szkole a ten klub mial system wacht i biletów na jazdy. Jedna wachta dwa bilety. Hej, jakie to było wspaniałe, jak się miało te bilety, to było coś. A wachty normalne dla tamtych czasów: 30 koni najróżniejszych typów, sporo niezbyt bezpiecznych w obsłudze, brak.poideł i wiadra, gnój zbity bo staly w stanowiskach, taczka z towarem spadała z oblodzonej deski na pryzmę, gniecenie owsa, latanie z miotłą, ito. Ostra harówka która wtedy dla nas byla warta: To było warte tych biletów!!!!
Dzus wiem, ze klub wciąż oferuje ten system, tylko robota jest lżejsza. Ale chętnych dzieciaków juz podobno nie ma.
Talent bez pracy absolutnie nic nie znaczy.  🙄 Od wielu lat obserwuje gwiazdy które pojawiają się w jeździectwie ,z super końmi , wielkimi pieniędzmi rzekomym talentem a potem pyk i gwiazda znika , zostają tylko te mrówki . Oczywiście że one zdarzają się nawet wśród tych najbogatszych , pieniądze nie są tu prawie żadnym  wykładnikiem dalszych sukcesów , ułatwiają drogę do profesjonalnego jeździectwa ale tylko jeśli osoba za którą stoją pieniądze jest rozsądna i pracowita  . Przychodzi moment że róznice się zacierają , ci najbardziej pracowici osiągaja takie same sukcesy jak ci bogaci a nawet większe , tyle że muszą przejść zdecydowanie cięższą drogę  😉
Jeździectwo nie. Sport tak, tylko i wyłącznie dla bogatych.
Ja podobnie jak dempsey harowałam całe dnie na wachtach. Całe dzieciństwo. Tułałam się po niezliczonej ilości stajni przez ostatnich 19 lat.
Od fancy ośrodków znanych w Polsce i zagranicą, po maleńkie, kameralne stajenki.
Różnych ludzi w tym czasie poznałam.

M. in. talenty, które bez środków finansowych mogły tylko pojechać od wielkiego dzwonu regionalki, a w domu na koniach dosłownie oderwanych od woza skakały parkury 120-130. Doprowadzając takiego konia do takiego poziomu samemu.
Można sobie wyobrazić co by było, jakby taka osoba mogła wyłożyć kasę na top młodziaka, top trenera i zaczęła jeździć na zawody  😉 Eurosport murowany.

Widok nadzianych ludzi o pornograficznym stylu finansowanych przez bogatą rodzinę/męża/żonę to widok nader częsty. Ja już i tak nie jeżdżę na zawody, bo nudzi mnie patrzenie jak inni jeżdżą. Mnie interesuję tylko ja na koniu  😉 ew. mój trener, który mi coś pokazuje/tłumaczy.
Może brakowało im determinacji . Niestety patrząc jak inni brylują mając kasę łatwo się zniechęcic ale jaka satysfakcja jak możesz im skopać tyłek  .  🙄 Najlepszy przykład Skrzyczyńskiego . Pracowity , utalentowany i bez przysłowiowej fabryki gwoździ za plecami  🤣 Przezywany przez wszystkich za handlarza i berajtra ( włącznie z tym forum ) z kłodami pod nogi narodowej federacji , a on robi wjazd z buta do światowej czołówki nie oglądając się na nic i na  nikogo , widzi gdzieś odległy cel i konsekwentnie do niego dąży  . I teraz jest wspaniały . Każdy widzi to co teraz i się zachwyca a nie widział drogi jaką  przeszedł   🤣 🤣 🤣 🤣 Jeździectwo a zwłaszcza sport , to przede wszystkim  mega ciężka praca , wyrzeczenia i konsekwentne działania  a zawody są tym rzadkim okresem próby  ktory daje satysfakcję z dobrze wykonanej pracy  😉
On jest przykładem, który oczywiście może być zalonżkiem nadziei dla wszystkich innych, ambitnych i utalentowanych. Nienaganny styl, piękne jeździectwo.

Może brakowało im determinacji, ale ileż można walić głową w mur. To nawet nie chodzi o oglądanie się na innych z kasą. Raczej o to, że jak nie ma... to się nie urodzi 🙂 Nie ma dobrego konia (ten od woza może na treningu skoczy wagon 140. Ale pojedynczy. Koń ma ograniczenia. Jak każdy człowiek), trenuje się samemu.
Ale naprawdę, aż miło nieraz było popatrzeć na takich jeźdźców za stodołą. I przykro się robi, ze nigdy nie zaprezentują się szerszej publiczności. Ambicje są, ale muru głową nie przebijesz.

Konie to nie bieganie. Hajs się musi zgadzać. I najczęściej pochodzi z biznesów totalnie niezwiązanych z końmi. A młodzi zawodnicy korzystają z tego, co ich rodzice wypracowali i może część tych właśnie pracowitych kiedyś do czegoś dojdzie w tym sporcie.

edit. Forum po raz kolejny zmienia Z A L Ą Ż E K, na zalonżek. Żeby nie było, że ja tak głupio napisałam  😁
On jest przykładem, który oczywiście może być zalonżkiem nadziei dla wszystkich innych, ambitnych i utalentowanych. Nienaganny styl, piękne jeździectwo.

Może brakowało im determinacji, ale ileż można walić głową w mur. To nawet nie chodzi o oglądanie się na innych z kasą. Raczej o to, że jak nie ma... to się nie urodzi 🙂 Nie ma dobrego konia (ten od woza może na treningu skoczy wagon 140. Ale pojedynczy. Koń ma ograniczenia. Jak każdy człowiek), trenuje się samemu.
Ale naprawdę, aż miło nieraz było popatrzeć na takich jeźdźców za stodołą. I przykro się robi, ze nigdy nie zaprezentują się szerszej publiczności. Ambicje są, ale muru głową nie przebijesz.

Konie to nie bieganie. Hajs się musi zgadzać. I najczęściej pochodzi z biznesów totalnie niezwiązanych z końmi. A młodzi zawodnicy korzystają z tego, co ich rodzice wypracowali i może część tych właśnie pracowitych kiedyś do czegoś dojdzie w tym sporcie.




Mur się przebija dopóki nie pęknie , to jest właśnie konsekwencja i determinacja. Jak chce się krozystać tylko z kasy rodziców to prędzej czy później rodzice powiedzą stop. Rodzice często bardzo się angażują ale to nie studnia bez dna , jak zobaczą że czym dalej w las tym więcej drzew to szybko zrezygnują z finansowania sportu , nawet ci na pozór bogaci .  🤣 🤣 🤣

Dzisiaj jest naprawdę wiele morzliwości zarabiania pieniędzy w stajniach . Trenując ludzi , konie , jeżdżąc konie prywatnych włascicieli. Widzę wielu młodych którzy pozyskują sponsorów poprzez media społecznościowe czy robiąc filmy na You tubie . Nie proponuję tylko takiej formy promocji .  😵 😵 😵  
😉 Ale coś w ten deseń  😀

Handlarze i hodowcy często udostępniają konie i opłacają zawody i dają konie za procent przy sprzedaży . Tyle że to cięzka praca i zanim zaczniesz brylować na parkurach  to utyrasz się jak Wół  🤣 🤣 🤣 Ale tak się zarabia na to co się kocha a nie licząc na wygraną w totolotka czy bogatych rodziców.  😉 Hajs się musi zgadzać , ale trzeba go zarobić , hajs to nie manna i z nieba nie leci .  🤣 🤣 🤣 Konie to biznes jak każdy inny i rachunek ekonomiczny musi wyjść na + i musi się wszyskim opłacić , nawet sponsorowi .  🤣

Smok10, nie znam nikogo kto zarobiłby duże pieniądze na koniach. Owszem, konie tak, nawet za dużą kasę, ale w formie kosztu netto - czyli albo wydam na konie albo oddam skarbówce na 500plusy. Do tego jest to jakaś forma reklamy. A osoby żyjące z koni na własny rachunek raczej żyją właśnie ze sprzedaży, prowadzenia treningów i czasm pensjonatu i nie wybierają się co miesiąc na międzynarodowe zawody. Ja ostatnio robiłam wyliczenia pod kątem hodowli i żeby z tego żyć to już się nie spina na etapie zajeżdżonego 3-latka (a nie każdy koń się sprzeda jeszcze przy matce), a co dopiero idąc dalej o etapu zawodów.
[quote author=karolina_ link=topic=102729.msg2862099#msg2862099 date=1555676805]
Smok10, nie znam nikogo kto zarobiłby duże pieniądze na koniach.
[/quote]

Widocznie mamy róznych znajomych  🤣 🤣 🤣 W sporcie albo ma się coś naprawdę dobrego co progresuje i nabiera wartości albo ma się trupa który tylko  generuje koszty  😉

Jest parę hodowli w Polsce na wysokim poziomie np : Siergiej , Kosicki , Kasperscy . Czy im się opłaca ? Raczej nie dokładają . Wszystko się opłaca i na wszystkim można zarobić a najwięcej na własnej pasji , tylko trzeba się znać , konsekwentnie dążyć do celu i czekać na efekty. Hodując czy kupując trupy nikt się nie dorobi a najwyżej wtopi kupę kasy , już wcześniej pisałem że to nie jest biznes dla każdego . Albo coś robisz dobrze i hodujesz to na co czeka rynek albo nic ci się nie będzie opłacać . 😉 😉 Po konie do Poski zjeżdżają się kupcy z całego świata i wcale nie kupują taniej niż na zachodzie , jeśli nawet to niewiele a przy dzisiejszych cenach koni i dużym popycie sprzedaż to najmniejszy problem  😉 Ale przyjeżdżają  po dobre konie !!!   😀

Jeździectwo jako sport rozwija się o setki procent rok do roku ( na świecie jest tak samo ). Już teraz wszystki ośrodki mają full obłożenie na zawody . Ktoś jednak te konie musi kupować  😁
Zgadzam sie ze wszystkim co napisales, poza tym dorabianiem sie od zera do bohatera tylko na koniach.

Ale hodowla to nie matematyka, jasne ze raz na 2-3 lata ogierek z Polski pojdzie na korung i po stosunkowo niewielkim nakladzie sprzeda sie za kilkadziesiat tysięcy euro, a srednio 3 latek z dobrej hodowli za 30-45 tys PLN. Ale sa tez konie które mimo papieru nie rokuja super, sa klacze ktore zresorbuja sobie we wrzesniu i masz rok z glowy i sa takie ktore poronia w 8 miesiacu, tez rok z glowy. Jakby tak solidnie pozapisywac kazdy grosz to juz nie jest tak kolorowo.
karolina_ to uścislij : nie znasz nikogo kto zarobiłby duże pieniądze na koniach" ? czy "nie znasz nikogo kto zarobiłby duże pieniądze na hodowli" ??? To są 2 rózne kwestie.Ja tam w koło widze ludzi ,którzy zarabiają duże pieniądze na koniach tylko jest to tak,że żeby te "duże" pieniądze zarabiać to naprawde trzeba być profesjonalistą na najwyższym światowym poziomie ,albo mega kiepską rekreacją przymykającą oczy na wszystko (skrajne te przykłady niestety) 😕
Fakt , hodowla to nie jeźdźiecywo , ale jest ważną składową tej branży. Na pewno jest to trudny temat i też nie wierzę w sukces od zera do bohatera , Na pewno potrzeba dużego wkładu , wiedzy i doświadczenia a prawda taka że sprzedaje się z dużym zyskiem tylko to co najlepsze. Ale ludzie konie hodują , zarabiają na nich a niektórzy dochodzą do bardzo dużych pieniędzy.  😉 Jeszcze nie tak dawno mieliśmy ograniczony dostęp , do najlepszych reproduktorów , do związków hodowlanych , do matek , nawet do rynku zbytu , a dzisiaj ? Wszystko to jest tak samo dostępne jak na zachodzie . Nie ma problemu z dostępem do najlepszych reproduktorów na świecie czy zeby  wystawiać się na prestiżowych aukcjach.  😉 Ale jedno jest pewne , czy w hodowli czy w jeźdźiectwie , pieniądze zarabiają ci najlepsi w swoim fachu i nie wystarczy być tylko dobrym jeźdźcem ale trzeba być jeszcze dobrym menagerem . 😉
Smok10, trochę problem jest. Bo zakładając ze mam zrebie zagrane na aukcje, musze z nim i z jego ponownie zrebna matka, we wczesnej ciazy gdzie ze stresu moze zresorbowac, przejechać 1000 km na ta aukcje, to jest czas kasa i ryzyko. A jesli czekac az kon bedzie starszy to sa kolejne nakłady i znowu ryzyko.

Ratina Z, myslalam o koniach ogolnie. Bo jednaj wymagaja duzych nakladow na strarcie, skads te naklady musza byc. Co nie zbaczy ze potem nie można zarobic, zwlaszcza patrzac na rachunek na przestrzeni kilku lat, a nie miesiaca (a tak sie placi pensje pracownikom, rachunki i podatki)

Edit, co do dostępu do reproduktorow, to jest od dawna (wejscie do EU) pod warunkiem znajomosci angielskiego lub niemieckiego. Obecnie jest juz niezły wybor dla osob nieznajacych jezyka obcego
A jaka branża nie wymaga nakładów ???  😀 W jeździectwie jest o tyle trudniej że ktoś musi ponieść nakłady na twoje wyszkolenie i nie mam tu na myśli dżigitów ścigających się w P - kl i cudem kończących N - ki  tylko profesjonalne wyszkolenie  które wymaga lat ciżkiej pracy i fury pieniędzy , potem już można podjąć wspołpracę z innymi ( handlarzami , hodowcami ,biznesmenami ) , tyle że to wymaga już profesjonalizmu .  😉
[quote author=karolina_ link=topic=102729.msg2862180#msg2862180 date=1555748126]
Smok10, trochę problem jest. Bo zakładając ze mam zrebie zagrane na aukcje, musze z nim i z jego ponownie zrebna matka, we wczesnej ciazy gdzie ze stresu moze zresorbowac, przejechać 1000 km na ta aukcje, to jest czas kasa i ryzyko. A jesli czekac az kon bedzie starszy to sa kolejne nakłady i znowu ryzyko.

Ratina Z, myslalam o koniach ogolnie. Bo jednaj wymagaja duzych nakladow na strarcie, skads te naklady musza byc. Co nie zbaczy ze potem nie można zarobic, zwlaszcza patrzac na rachunek na przestrzeni kilku lat, a nie miesiaca (a tak sie placi pensje pracownikom, rachunki i podatki)

Edit, co do dostępu do reproduktorow, to jest od dawna (wejscie do EU) pod warunkiem znajomosci angielskiego lub niemieckiego. Obecnie jest juz niezły wybor dla osob nieznajacych jezyka obcego

[/quote]

P.S Niemieccy hodowcy też rzadko meszkają tam gdzie odbywa się Krung. Przejazd przez całe Niemcy to podobna wyprawa jak z Polski do Niemiec  😉

Ktoś te konie w Polsce wyhodował . https://www.swiatkoni.pl/quell-home-i-nevados-wysoko-w-miami

Jednego wyhodowali Kosiccy drugiego Szurik  😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się