Koronawirus

Lanka_Cathar   Farewell to the King...
20 sierpnia 2020 18:51
SGH będzie pracować zdalnie.
mam nadzieję, że wkrótce dowiemy się jak nasze uczelnie będą działać 🙄 w temacie koronawirusa myślę podobnie jak Strzyga, przykład z mojej rodziny - cztery osoby, dwie dorosłe i dwójka dzieci, wcale nie bezobjawowo, nawet bym powiedziała, że dość mocno oberwali, łącznie ponad miesiąc w domu, jak jedna osoba miała już test negatywny, to kolejny okazywał się znowu pozytywny 😵
Dość często zdarza się wynik pozytywny po wyniku negatywnym. Nie mam pojęcia z czym to jest związane.
A co do uczelni, będę szła na drugi rok magisterki teraz i moja uczelnia też się jeszcze nie określiła. Ale podejrzewam, że całość będę miała zdalnie. Z praktyk jestem zwolniona ze względu na pracę z covidem, ale osoby, które nie mają styczności z pacjentami te praktyki muszą robić.
Były takie badania, że pozytywny wynik PCR u ozdrowieńców wynika z tego, że wydalane są martwe komórki, w których znajdują się fragmenty RNA wirusa, ale to nie są zakaźne wirusy. Dlatego zamiast 2 negatywnych PCR zwalniających z kwarantanny algorytm powinien być zmieniony. Z drugiej strony czego się spodziewać jak Ministerstwo Zdrowia nie prowadzi żadnych analiz, nie prowadzą statystyk ile zostało zakażonych pracowników ochrony zdrowia choćby, a GIS także nie analizuje ile skąd jest zakażeń, ot choćby z wesel.
Kierunki humanistyczne zdalnie pewnie ogarną, ale ścisłe, gdzie są laboratoria, niekoniecznie. Hybrydowo ma sens jak cały rok ma te same zajęcia.
Właśnie skończyłam przeżywać koronawirusowy koszmarek.
A mianowicie 11 dni temu byłam na weselu, po którym jedna z osób okazało się, że jest dodatnia - objawy to gorączka, ok 4 dni od imprezy. Jest to osoba, która ma regularnie robione testy bo pracuje w szpitalu, przed weselem była ujemna, po już dodatnia. Nie znam jej, nie siedziałam z nią ani nie miałam kontaktu.
Potem nasz kolega ze stolika źle się poczuł, stracił węch, zrobił test w sobotę, w poniedziałek wynik dodatni - test zrobił sam z siebie.
Zero kontaktu potem od sanepidu, jego żona bez objawów, dziecko też. Izoluje się sam.
W Gdańsku sanepid kazał gościom się obserwować i tyle.
U nas w mazowieckim telefon wczoraj (po 10 dniach) - o kwarantannie do niedzieli, plus mamy zrobić testy dziś rano i jak będą ujemne, to koniec kwarantanny, jak dodatnie oba (mój i męża) to 14 dni w domu, 10 dnia test, jak negatywny to po 2 dniach kolejny jak negatywny to koniec izolacji, jak pozytywny to kolejne 7 dni od dodatniego test aż do dwóch ujemnych... Gorzej jest, jak dodatni jest jeden domownik. Wtedy reszta, mimo, że bez objawów i z negatywnymi testami!!! kwarantanne ma jeszcze 7 dni po drugim negatywnym wyniku domownika z pozytywnym testem, co daje 21 dni!!!

Test rano zrobiony, cały dzień stres, ogarnianie zastępstw w pracy na wszelki wypadek, analiza każdego kaszlnięcia, mimo, że my bez objawów. Oboje byliśmy w ciągu 10 dni w pierdyliardzie miejsc!
Dodatnie osoby, które zrobiły test na własną rękę są poza tym systemem! Nie odwiedza ich policja (nas odwiedziła!), nikogo nie interesuje kogo spotkali na swojej drodze i nikt nie informuje kiedy mają test kolejny zrobić, zero, nic... a ja osoba bezobjawowa, ale trafiłam do systemu - nie wychodzę z domu, sprawdza mnie policja, muszę instalować apkę kwarantanny - ogromny stres, ciągła analiza kogo i kiedy spotkaliśmy...
Ciekawe co wyjdzie dodatniemu koledze, bo kazali mu przyjechać na test i nie ogarnęli, że zrobił go kilka dni temu sam na własną rękę! Objawów już nie ma.

Przed chwilą otrzymałam wynik UJEMNY. Reszta znajomych też, mimo, że niektórzy stracili węch i smak, jedna osoba niejednoznaczna, jutro ma zrobić kolejny.
NIKOMU NIE ŻYCZĘ!
Niestety. Dlatego uważam że długo się z tego nie wygrzebiemy i nie zdziwię się jak więcej krajów zakaże podróży z Polski.
Mnie najbardziej nie stresuje sama choroba, bo prawdopodobnie przejdę ją bez objawów albo z katarem, ale właśnie ten chaos z sanepidami i kwarantanną... Mało to przypadków ludzi, którzy siedzą cały miesiąc na kwarantannie w domu? I właśnie te nerwy z kim się widziałam, kogo mogłabym zarazić i czy zdejmą nakaz kwarantanny w terminie, czy zapomną...  🙇
Dlatego jak tylko się gorzej poczuję, to od razu zostanę sobie w domu żeby nie zarażać czymkolwiek dalej.
efeemeryda   no fate but what we make.
28 sierpnia 2020 09:43
Kwarantanna zostanie skrócona do 10 dni. Są nowe wytyczne WHO.
Ja z kolei nie wyobrażam sobie co będzie z psem jeśli któreś z nas by się zaraziło... Nie mam nikogo kto mógłby z nim wychodzić
FurryMouse, sąsiedzi, grupy typu widzialna ręka. Ktoś się znajdzie w razie czego. Ja spacerowałam z psem sąsiadki ostatnio, na grupie osiedlowej ktoś szukał pomocy i też bezproblemowo parę osób się zgłosiło. Także nie bój się o to 🙂 No chyba że pies to bardzo trudny przypadek, to już gorzej.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
28 sierpnia 2020 12:10
Cricetidae a te testy musiałaś też sama opłacać, czy państwo zasponsorowało? I jak wygląda procedura robienia testów zleconych przez sanepid -ktoś do Ciebie przyjeżdża, Ty musisz jechać? Co jeśli ktoś nie ma samochodu?  🤔


Moim zdaniem to zniesienie zakazu dużych zgromadzeń, w tym wesel, było o wiele za wcześnie. Nie wiem jak ktokolwiek wyobraża sobie, że na weselu ludzie zachowają odstęp 2 m, maseczki itp. I również nie pojmuję ludzi, którzy decydują się na organizację wesela w tym czasie, a już szczególnie tych, którzy odwołali wesele na wiosnę i postanawiają zorganizować teraz (czyli jakaś kasa i tak już przepadła) - nie wyobrażam sobie, że ktoś w wyniku mojego wesela zaraża się wirusem, umiera, a ja muszę z tym żyć. I nie, finanse nie są dla mnie argumentem, oczekiwanie na ślub też nie jest argumentem, bo ślub można wziąć z samymi świadkami, a wesele zorganizować później. Ja wiem, że dla wielu ludzi wesele to jest bardzo ważny moment w życiu, ale jednak dla mnie obawa przed tym, że ktoś zachoruje jest dominująca.

P.s. każdy ma prawo mieć swoje zdanie i uważać, że wesela są bezpieczne i mogą się odbywać, także proszę nie zaczynać gównoburzy  :kwiatek:
magda, niestety ci sąsiedzi z którymi się w miarę znam są dość podeszli wiekiem. Inna sprawa, że on jest specyficzny, myślę, że z kimś obcym może się nawet nie załatwić  😵 pewnie jeśli przyszłoby co do czego (tfu tfu) to coś wymyślę ale bardzo mnie to stresuje  😕
smarcik, nie płaciłam za nic. Zapytano mnie czy mamy samochód, mamy, więc mogliśmy jechać do mobilnego punktu pobrań, czekaliśmy godzinę w kolejce drive thru jak w maku i po sprawie. Plusem dużych labow, w którym my mieliśmy test jest to że wynik jest szybko
Reszta osób u nas ma wymazy pobierane wymazobusem, podjeżdża pod dom. Tylko żeby podjechali i było za darmo to trzeba wpaść w system sanepidu (być podanym jako kontakt z kimś dodatnim) jak ktoś ma objawy i chce zrobić to niestety na własną rękę i nie wiem czy wtedy da się jakoś zorganizować ten wymazobus. Niektórzy robili ściemy ze kontaktowali się z kimś chorym,robili tak żeby wyłudzić darmowy test i teraz jakoś inaczej jest to zorganizowane. Test kosztuje 300 zł tam gdzie ja byłam.

Do moich koleżanek dzwonił dziś mops (one jeszxze przed testem) i pytali czy nie potrzebują czegoś, pomocy psychologicznej itp, więc uważam, że bardzo miło.
Plus osoby z sanepidu są baaaardzo wyrozumiałe, sympatyczne, mile i naprawdę jakoś tak uspokajająco na mnie działały. W tym całym chaosie jest to jakieś pocieszenie.

Co do wesel to też uważam, że za wcześnie to wszystko... Poszłam na to wesele dlatego, że i tak miałam kontakt blisko z osobami które że mną siedziały przy stoliku a z nikim innym się nie kontaktowałam. I stres byłby mniejszy, gdyby te osoby nie miały objawów, a tak się potem okazało, że miały. I teraz pytanie gdzie się zaraziły, bo niekoniecznie na weselu...Ale na szczęście żadnych wesel nie mam więcej.

U nas w rodzinie dalszej były jakieś imieniny na których młoda osoba była przeziębiona, potem dodatnie wyszły dwie osoby z mocnymi objawani w tym jedna w szpitalu.
Koleżanki siostra się zaraziła na grillu, połowa imprezy objawy i dodatni test, druga połowa nic.
Młodzi przechodzą to jak przeziębienie, gorzej ze starszymi. Mam nadzieję, że wszyscy starsi się niedługo zaszczepia i będzie ta szczepionka.
Mam nadzieję, że wszyscy starsi się niedługo zaszczepia i będzie ta szczepionka.

Myślisz, że ta szczepionka ma sens, jak ten wirus mutuje ? W dodatku ponoć ta pierwsza firma, która ją wyprodukowała chce zastrzec sobie w umowie dystrybucji zwolnienie z odpowiedzialności za niepożądane skutki uboczne.
Mutuje ale nie wiem w jakim stopniu. Grypa też mutuje, a jednak szczepienie działa, a co roku ta szczepionka jest jakoś tam zmieniana chyba.
Nie wiem, nie znam się na tym, ale ja mam nadzieję że ta cała paranoja się w końcu skończy, bo wczorajszy dzień rozwalił mnie totalnie, a nawet nie jestem dodatnia.
Po prostu nie wyobrażam sobie zarazić kogoś starszego, a młodzi jak widać przechodzą to jak przeziębienie.
Dzień dobry, przyszłam do Was rozpocząć moje kwarantannowe życie! Do 9 września... -_- Trzymajcie kciuki za ujemny test teściowej, może się wymazać dopiero 3.
Sivrite łączę się w bólu... przyjechałam do rodziców na urlop i już pierwszego dnia trafiłam na kwarantannę...  😵 U koleżanki mamy z pracy potwierdzili koronawirusa. Wymaz dopiero 2 września 🤔
Breakawayy, ale Ty też dostałaś, czy po prostu nie możesz się z rodzicami spotkać?
Siedzę na kwarantannie razem z mamą i tatą... Mama będzie mieć robiony wymaz w środę, a my wszyscy zamknięci na kwarantannie.
Siedzę na kwarantannie razem z mamą i tatą... Mama będzie mieć robiony wymaz w środę, a my wszyscy zamknięci na kwarantannie.

No to zajebisty urlop... Trzymam kciuki za negatywny test, bo chodzą ploty, że wynik testu to taki trochę losowy. -_- Więc jak jej pyknie dodatni, to będziesz siedziała jeszcze tygodnie.
No niekoniecznie losowy. U nas dodatnie wyszły osobom z objawami, czasem lekkimi, ale jednak. A bez objawów my mamy ujemne. Test zawsze może wyjśc fałszywy, wiadomo, ale nie jest to rzut monetą.
No niekoniecznie losowy. U nas dodatnie wyszły osobom z objawami, czasem lekkimi, ale jednak. A bez objawów my mamy ujemne. Test zawsze może wyjśc fałszywy, wiadomo, ale nie jest to rzut monetą.

Ja tu nie rzucam teoriami spiskowymi, serio, daleka jestem od tego. Ale czytałam o przypadkach, że ludziom wychodzą na zmianę dodatnie i ujemne po przejściu. Lub wypowiedzi dwóch profesorów, pracujących naukowo z testami PCR (biolodzy) twierdzących, że te testy, ze względu na swoje fizyczne właściwości i wymóg idealnie czystych próbek, w żadnym wypadku nie nadają się do przeprowadzania takich testów. Brzmiało to dość logicznie. Sama mam teraz kwarantannę z powodu pacjenta bezobjawowego, który zgłosił się na SOR z objawami wylewu, więc jak najbardziej wiem, że każdy może mieć, nawet bez objawów.
Ale należy też zaznaczyć, że WHO odchodzi od testów jako powodów do kwarantanny i, z tego co zrozumiałam, chodzi o pozytywnie dodatnie testy u ludzi, którzy już nie zarażają i przeszli kawał czasu temu. Dlatego boję się, że teściowa na SOR-rze mogła już jak najbardziej złapać, przeszła bezobjawowo, a teraz jej pyknie dodatni i nas znowu zamkną.
Btw, właśnie machałam Policjantom przez okienko... Niby wszyscy mamy aplikacje i się odhaczamy, a i tak przyjeżdżają.
Z tego co wiem od osoby wykonującej testy, najlepiej wymaz pobierać w środku choroby. Inaczej wychodzi wynik niepewny często.

Czy u was też ludzie wchodzą na siebie, nie zachowują nawet najmniejszej odległości?  🙄 nigdy tego nie lubiłam, teraz to mnie konkretnie irytuje. No i maseczki pod nosami, te śmieszne mini osłonki z plastiku... równie dobrze mogliby wcale nie nosić.
Z tego co wiem od osoby wykonującej testy, najlepiej wymaz pobierać w środku choroby. Inaczej wychodzi wynik niepewny często.

Czy u was też ludzie wchodzą na siebie, nie zachowują nawet najmniejszej odległości?  🙄 nigdy tego nie lubiłam, teraz to mnie konkretnie irytuje. No i maseczki pod nosami, te śmieszne mini osłonki z plastiku... równie dobrze mogliby wcale nie nosić.

Weź, mam wrażenie, że ponad połowa nosi te maski ściągnięte z nosa... Do ludzi nie dociera, że o ile gadają/kaszlą/kichają raz na jakiś czas, to tym cholernym nosem wydychają powietrze ALL. THE. FUCKING. TIME. To tak ciężko ogarnąć? Oo
Mignęła mi informacja, że teraz ma być tak, że kwarantanna będzie sama wygasała po iluś dniach, niezależnie od wyników testu? Tzn. wcześniejszy negatywny wynik pewnie zwalnia. Ale w innym przypadku nie trzeba czekać do negatywnego wyniku, żeby zakończyć kawarantannowanie. To miała być decyzja nowego ministra. Nie wiem, czy to weszło w życie?
WHO chyba tak zaleca. Po jakimś czasie można mieć śladowe ilości wirusa dające wynik pozytywny lub niejednoznaczny, ale nieaktywne, nie powodujące dalszych zakażeń.
A propo noszenia masek , większosc nosi tylko w celach anty mandatowych bynajmniej nie zdrowotnych,
pracuje w sklepie spożywczym średnioobrotowym i mam nosić jedna szmatę na twarzy przez 8 godzin , spróbujcie czy się da
siwa300, powiedz to chirurgowi, który 12h w maseczce operuje 😀
Chirurg o ile wiem ma maskę zmienianą co 20 - 30 minut
siwa300, Ee.... Nie 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się