Koronawirus

kittajka, alez ja wiem, że o to chodzi. A jak to widzisz w przedszkolu? Kazde dziecko bawi sie osobno? Co z tego, że bedzie wiecej miejsca...
Rodzice pójdą do pracy, a zaraz może im sie kwarantanna trafić.

Kto się tymi mniejszymi grupami zajmie? Nauczycieli jest, ilu jest. Raczej teraz ograniczają godziny dodatkowe, łącza grupy językowe itp. Ci co uczą zdalnie-nadal uczą zdalnie starsze klasy. W szkole ma byc opieka - tzn nauczyciele uczacy zdalnie idą opiekowac sie dziecmi i juz nie nauczają?
Tak samo z maturzystami walnął minister gafę : będą mieli konsultacje. Ciekawe z kim? Bo od maja nauczyciele nie mają juz placone za klasy maturalne.
marysia550, dla mnie tez to jest logiczne, ze najpierw najmniejsze dzieci wracają do przedszkoli/szkol, zeby rodzice mogli wrócić do pracy. Starsze dzieci moga siedzieć w domu bez nadzoru.

U nas przedszkola beda czynne od poniedziałku, w szkołach klasy od 1-4 klasy za tydzień. U mnie pod domem dzieci z calej ulicy bawia sie razem calymi dniami, wiec żadna różnica czy bawia sie pod domem, czy przeniosą sie do przedszkola na przedpołudnie.

Naboo pod wzgledem ekonomicznym to jest oczywiście logiczne, pod wzgledem epidemiologicznym nie bardzo. Ja tam chętnie wrócę do pracy, pan minister da rozporzadzenie i będzie jak z nauczaniem zdalnym, jak z przygotowaniem szkół na przyjęcie szesciolatkow i jak z zeszłorocznym egzaminem osmoklasistów - wszystko będzie ok, ale tylko w jego wypowiedziach. U nas to będzie fikcja. Nie wspomnebo tym, że część nauczycieli w strachu o swoje rodziny i siebie ucieknie na zwolnienia.
Cos, jak ze służbą zdrowia, ten slynny DPS w Warszawie, ktory został bez pracowników. I jak to się mogło wydarzyc? Ano moglo, skoro pielegniarki mają zakaz pracy w drugiej placówce.
Marysia550, przecież nie będziemy wiecznie siedzieć w domach. Nawet sam Szumowski powiedział, że jak za chwilę nie uruchomimy gospodarki, to ludzie zaczną umierać masowo na inne choroby. Oni sobie doskonale zdają sprawe, że liczba zachorowań może wzrosnąć. Tyle, że dzieci przechodzą to w większości bezobjawowo. Jak nikt tych dzieci nie będzie potem prowadzał do dziadków, to jest to najlepsza opcja odmrażania gospodarki, a trzeba to niestety zrobić w trybie pilnym. A co do DPSów, to mignęły mi artykuły, że pracownikom którzy pouciekali na zwolnienia dali wezwania do pracy lub kary administracyjne.
kittajka, ja tego nie widzę w kazdym razie. Rzucamy zdalne nauczanie i opiekujemy sie dziećmi, w malych grupach, 8-10 godzin dziennie, aby nie szly do dziadków. Utopia. Plus dzieciaki w maseczkach tyle czasu.

Nie tak z tym DPSem. Pracownicy, ktorzy tam byli, pielegniarki i sanitariusze wrocili do pracy do swojej macierzystej jednostki, czyli do szpitali. Tak nakazal rząd. Została w boju sama dyrektorka, która zwróciła sie do wojewody, żeby skierowal z nakazem pracy pielegniarki z innych placówek. Wojewoda wydal nakaz pracy pracownikom aktualnie  nieczynnego ośrodka dziennego (dokladnie nie pamiętam, co to za ośrodek). Pech, że to byly osoby po 65 roku życia i osiby z nieletnimi dziećmi (czy samotne) i oprócz jednej, mialy prawo odmówić i tak też zrobily. A pan wojewoda nieprawnie nałożył kary administracyjne na nie.
A ta jedna osoba, ktora nie byla wyłączona z nakazu pracy została jedyną pielegniarką, ktora opiekuje się pensjonariuszami na Bobrowieckiej.
dea   primum non nocere
19 kwietnia 2020 06:46
Maseczki cały dzień w przedszkolu? Mam córkę lat 5,5. Ja tego nie widzę, obiad jak zjeść? Każdy osobno w odkażonej izolatce? I 8h wilgotna maseczka? Nie zgadzam się na to, bo dopiero będę mieć chore dziecko, na groźniejsze dla niej choroby (od innych ludzi się izolujemy maksymalnie, więc myślę o niej). Najwyżej będę z nią w domu pracować zdalnie, chociaż dostajemy obie na łeb konkretnie, wcale nie mam dla niej czasu (!) ale przynajmniej jest zdrowa...
dea, no tak wynika z aktualnych przepisów. Chyba, że zmienia na: do przedszkola w masce, w przedszkolu ściągamy - to by byla niezła hipokryzja.

Chyba zaczynamy zbierac żniwo Wielkanocy-ponad 300 osób podali rano. W mojej okolicy zakażenia wykluczyly poszczegolne oddzialy w 5 kolejnych szpitalach.
marysia550, - 300 osób w skali kraju, to jest tyle, co nic, nie napędzajmy sztucznej paniki z tymi skutkami wielkanocy 🙄

Ja jestem za tym, żeby gospodarka ruszyła, bo nie zabije nas koronawirus, za to popadamy z głodu i na inne choroby...
Są jakieś maseczki które się nie przesuwają na oczy? Mam bez drucika i z drucikiem, obie mi się zsuwają do góry okropnie :/
Masz wiązaną czy na gumki? Jeśli jest wiązana, być może chodzi o sposób zawiązania (za wysoko górne troczki).
keirashara, mnie tam daleko do paniki. Ale rekord dzis jednak padł. Też chcę juz isc do pracy, u mojego męża rusza od poniedzialku zaklad na dwie zmiany, czyli w sumie byl tylko miesiąc luźniejszy. Nie wiadomo tylko skąd mają materiał, może jakiegoś nowego dostawce znaleźli. Natomiast jeśli minister edukacji powie, że placówki są gotowe, to należy uznać, że nie są  😎
Jest 545. Że u nas rządzący zajmują się głównie zarządzaniem strachem, ciekawe co na jakiejś kolejnej konferencji z kolorową prezentacją w Powerpoint w tle się dowiemy. I który misiu będzie groził Polkom i Polakom paluszkiem, że  to dlatego, że nie posłuchali dobrego wujka i wychodzili z domu w święta, bo przecież tak się odgrażali, że głupi suweren sam sobie winny, a oni robią co mogą. Może kary nakładane przez urzędników Sanepidu podniosą do 200 tys, bo budżet podreperować trzeba. I w takim razie, jednak lasy i tereny zielone trzeba będzie zamknąć, nie dlatego, że susza, ale dlatego, że niegrzeczny naród sobie nie zasłużył.
Jabberwocky, oby to byla tylko propaganda. Niestety wiele osób sobie poluzowało mocno w święta, bo piją wodę ze źródła uswieconego przez Jezusa, albo codziennie spacerują i ich nie dotyczy izolacja społeczna. U mnie na wsi również kościół nie świecił pustkami w Wielkanoc. Jedna tak pedzila z dzieckiem do kosciola w poniedzialek, że wpadla w row i skosila slup kolo mojego domu. Gromada ludzi stala od 11 do 17, bo z początku czekali na policje, potem na pogotowie, potem wyciagali samochod, końcowo wymieniali słup.

Edit: wiadomość dnia jak dla mnie: Ministerstwo Środowiska potwierdziło, że od 20 kwietnia poruszając się po lesie nie trzeba będzie mieć nakrycia twarzy ani maseczki ochronnej
Nie dowiemy się. Ale trzeba brać pod uwagę: ile wyników to są testy w DPSach i innych gorących węzłach. Te wyniki to są z testów robionych/pobieranych kiedy? Bo stąd wynikałoby, że ilośc testów od 15 kwietnia wzrosła w porównaniu z 11-14 kwietnia (nawet 3-krotnie). Wszystkie modele, nawet nie uwzględniające masowego przemieszczania się w święta przewidywały maksimum koniec kwietnia-maj, żeby było maksimum, to musi rosnąć. I w końcu, tak naprawdę co chcemy osiągnąć? Czy zamiast ilość potwierdzonych, nie powinna być tak naprawdę ważna ilość potwierdzonych ciężkich, wymagających hospitalizacji?  Całkowite spłaszczenie możliwe jest, gdy zamknięmy całkowicie populację, odizolujemy od jakichkolwiek źródeł zewnętrznych, izolację będziemy utrzymywali przez następne nie wiem, kilka lat (przy optymistycznym założeniu, że za 2 lata będzie szczepionka, potwierdzona, że nie ma pierdyliarda skutków ubocznych, nie wyprodukuje się jej w ciągu tygodnia, ani nie zaszczepi całej populacji w ciągu tygodnia). Jak za bardzo wypłaszczymy, to przy następnej fali będzie dużo większy problem, a ludzi zmęczonych obecnymi ograniczeniami i gdy dotrze do nich skala bezrobocia i jego skutki utrzyma się w domu tylko z pomocą WOTu. A wydolność szpitali nam się załamie ofiarami poza covidowymi, bo to w końcu też pęknie. Niestety, obawiam się, że decydenci ani nie mają ekspertów, którzy są w stanie im przemodelować, ani gdyby tacy się cudem znaleźli, ich nie posłuchają. No ale, poza tym radzimy sobie świetnie.
Mamy rekord, bo ciągle jesteśmy w fazie wzrostu, więc będzie rosło i będą rekordy... ale oczywiście można zwalić na Wielkanoc, bo czemu by nie. Jest jak pogrozić palcem. Tylko ludzie boją się jakby coraz mniej koronawirusa, a coraz bardziej zwykłej utraty środków do życia. Tego, że micha pusta, że zginą przez byle wyrostek, że będą rodzić przed szpitalem, bo teraz liczy się tylko korona. Co rusz słyszę o ciachaniu pensji, etatów. U nas nie ma scen dantejskich za oknami i powoli ten straszak przestaje działać. Jak zwykle wyciągany jest ulubiony temat zastępczy czyli aborcja, a poza nim myśliwi na dokładkę. Divide et impera. Jak nie idzie nas postraszyć, to trzeba skłócić. Powoli zaczynam życzyć obecnie rządzącym wygranej w tych wyborach i żeby musieli ten pierdolnik posprzątać.
Jabberwocky, zgadzam się co do raportowania tylko ciężkich przypadków. To samo dzis znajomej powiedzialam. U nas w mieście szpital kupil testy (nie, nie były to testy od MZ) i przeprowadził badanie pracowników, wśród których nie bylo objawow, pracowali ponoć w pelnym zabezpieczeniu. I 4 osoby zarażone i iles testow do powtorzenia. To ile jest takich osób, ktorych sie nigdy nie doliczy...
marysia550, duże brawa dla waszego szpitala. To nie tak, żeby nie raportować ilości potwierdzonych przypadków, bo to pozwala wyliczyć współczynnik reprodukcji i pozwala wysłać na kwarantannę bezobjawowych żeby nie zarażali.  Ale nie powinniśmy fetyszyzować tej liczby, bo nie ona bezpośrednio wpływa na sytuację, a na decyzję o dalszym postępowaniu powinny wpływać raczej testy randomizowane. Z uwzględnianiem tych gorących punktów i nie braniem ich pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o luzowaniu/zaostrzaniu zasad.
Są jakieś maseczki które się nie przesuwają na oczy? Mam bez drucika i z drucikiem, obie mi się zsuwają do góry okropnie :/


Nie ma. Osobiście nie używam maseczek w ogóle, chyba, że na 5 minut jak wychodzę po piwo do sklepu naprzeciwko domu. Ale i to przestałem, bo w sklepie się ze mnie śmiali 😀 Tam sami swoi.

Na co dzień używam i polecam przyłbicę ochronną. Tylko ona też musi być dobrej jakości. Duża i z regulatorem. Maski są tragiczne. Człowiek się w nich dusi i są zajebiście niehigieniczne. Jednorazową maskę po użyciu należałoby wyrzucić a wielorazową wyprać. Tylko w praktyce jest to niewykonalne... Przyłbicę raz dziennie wystarczy przelecieć spirytem.

A tymczasem w kurierce pracujemy po 12-14 godzin dziennie. W przyszłym tygodniu tniemy trasy, ponoć przyjdą nowi ludzie. To co się działo przed Bożym Narodzeniem to była dość śmieszna zabawa w stosunku do tego co jest teraz 😉
Co jest niewykonalnego w praniu maski albo wyrzucaniu zużytej?
Jak nie idzie nas postraszyć, to trzeba skłócić.
Zawsze można też jeszcze zorganizować olimpiadę. Albo wywołać wojnę. To też się sprawdza jako odwracacz uwagi ludu od spraw codzienno-przyziemnych.

Powoli zaczynam życzyć obecnie rządzącym wygranej w tych wyborach i żeby musieli ten pierdolnik posprzątać.
Nie posprzątają, zrobią większy. I będzie to wina Tuska.
Mamy rekord, bo ciągle jesteśmy w fazie wzrostu, więc będzie rosło i będą rekordy... ale oczywiście można zwalić na Wielkanoc, bo czemu by nie. Jest jak pogrozić palcem. Tylko ludzie boją się jakby coraz mniej koronawirusa, a coraz bardziej zwykłej utraty środków do życia. Tego, że micha pusta, że zginą przez byle wyrostek, że będą rodzić przed szpitalem, bo teraz liczy się tylko korona. Co rusz słyszę o ciachaniu pensji, etatów. U nas nie ma scen dantejskich za oknami i powoli ten straszak przestaje działać. Jak zwykle wyciągany jest ulubiony temat zastępczy czyli aborcja, a poza nim myśliwi na dokładkę. Divide et impera. Jak nie idzie nas postraszyć, to trzeba skłócić. Powoli zaczynam życzyć obecnie rządzącym wygranej w tych wyborach i żeby musieli ten pierdolnik posprzątać.

Gorzej jak wygrają i dopiero po 10 zacznie wychodzić cała prawda, bo obecnie to testy prowadzą wybiórczo i realnej skali problemu to nijak nie odzwierciedla  🙄
dempsey   fiat voluntas Tua
20 kwietnia 2020 08:15
Co do masek: postanowiłam, że będę robić te z origami, z papierowych ręczników kuchennych. Są jednorazowe, ale składanie tego origami to dla mnie przyjemność i wolę to niż szyć i prać itp.
Film instruktażowy jest na stronie prezydent.pl i w tysiącu innych miejsc pewnie też, to jest pomysł studentki z krakowskiego ASP. 
Przyjemne (jak na maseczkę)  😉

Ja naprawdę nie rozumiem jaki to jest problem nosić maseczkę. Z racji zawodu już przed pandemią maseczka była moim nieodłącznym kompanem  😁 Najlepiej jeśli ma drucik, wtedy dogiąć na nosie, rozciągnąć na brodzie i nic się nie rusza, nie wchodzi w oczy. Jedynie w kwestii parowania zgodę się, że to może być dla kogoś problem. Mi nie parują pod okularami, których używam w pracy, ale one przylegają pod oczami.
Co jest niewykonalnego w praniu maski albo wyrzucaniu zużytej?

Nie wyobrażam sobie prać 1 maseczki dziennie praktycznie codziennie (bo wychodzę z domu), a na wyrzucanie codziennie maseczki wartej dziś 10 zł mnie nie stać.

Ja w maseczce zaczynam smarkać i się dusić. Jest dla mnie mega niepraktyczna i niefajna, szczególnie w obliczu faktu, że i tak nie działa. Nosić noszę, bo trzeba. Ale bezpieczniej się w niej jakoś nie czuję  🤔wirek:
Dla mnie to żaden problem wyprać maseczkę codziennie. Przychodzę do domu, myję ręce i twarz, od razu piorę maseczkę. Do jutra jest sucha. Piorę nawet te medyczne 3 warstwowe jednorazowe. Dobrze piorą się mydłem. Natomiast w każdej parują mi okulary, a jeśli muszę ciut fizyczne się pomęczyć to od razu się duszę. Noszę tylko w sklepie. Nie będę zakładać idąc z domu do samochodu.
efeemeryda   no fate but what we make.
20 kwietnia 2020 10:27
Gaga maseczka inna niż z filtrem przeciwwirusowym ma zapewnić bezpieczeństwo innym, nie Tobie  :kwiatek:
_Gaga, maseczki w żabce kosztują 1,5 a przepranie ręczne maseczki po powrocie do domu i przeprasowanie gorąca parą to nie jest jakiś rocket science. Ja po każdym dyżurze czyli prawie codziennie musze zmieniac maseczkę kilka razy dziennie i jeszcze nie zamęczyć się w przyłbicy... No rzeczywiście, problem na miarę XXI wieku.
Ty się nie czujesz bezpiecznie, ale ja się czuje dużo lepiej obsługując tylko osoby w maseczkach, które nachylają się nade mną, płaczą w moje obecności itp. U nas od początku epidemii wpuszczamy do lecznicy tylko w maskach.
Jak zaczyna mnie wkurzac to, że musze tak pracować i nic nie widzę to myślę o medykach w tych skafandrach i przestaje narzekać.
_Gaga, może spróbuj zamiast maseczki zakładać chustę wielofunkcyjną Buffa? Nikt się nie przyczepi, że nic nie masz, a przynajmniej materiał jest na tyle oddychający, że da się w tym oddychać. Niestety Buff swoje kosztuje, ale jak ktoś ma problemy oddechowe w maseczce, bądź martwi się o swoją skórę, to może być rozwiązanie.

U nas w Hesji pootwierali większość sklepów 🏇 Jedynie te największe sieciówki są pozamykane. No i Decathlon otwiera się dopiero w środę.
_Gaga, ale można mieć więcej maseczek przecież? Nie ma ograniczenia. 😉 Można mieć też jedną maseczkę i dodatkowo szalik, chustę, itd.
Można maseczkę przeprasować, można potraktować środkiem dezyfekującym...

Owszem, przyjemniej jest chodzić bez maseczki niż w niej. Ale wychodzę trzy razy dziennie z psem - z maseczką lub chustą na twarzy. Chodzę na ok. 40 minutowe spacery i da się przeżyć.
Ale rozumiem, że komuś to może sprawiać znaczący dyskomfort.

Zastanawiam się tylko jak to jest, że np. w Japonii maseczki są w użyciu od lat, wiele osób je nosi na co dzień bez przymusu...
kittajka, o, ja właśnie często buffa zakładam, a teraz na bieganie to będzie must have.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się