Pomoc prawna w związku zerwaniem umowy kupna sprzedaży.

Dzień dobry. Opiszę wam krótko moją sytuację z pewną właścicielką stadniny. Więc zakupiłam konia na raty, od pseudo przyjaciółki. Dnia 13 marca wzięłam klacz na pierwszą lonże i zadeklarowałam chęć kupna a po 20 podpisałyśmy umowę i zapłaciłam jej ratę plus pełną kwotę mimo że nie było pełnego miesiąca za pensjonat. Przyjaciółka i moja głupota. Umowa jest imienna bez żadnych danych z płatnością do 10 każdego miesiąca. W umowie było zawarte tylko to że jeśli rezygnuje to wpłacone raty nie zostają zwrócone. Umowa została zerwana przed 10 kwietnia z kilku powodów:
- mimo, że koń miał być mój nie mogłam posadzić znajomego, którego mama wyraziła zgodę na jazdę konną na moim koniu.( Ma 16 lat). Właścicielka była chamska i przy wszystkich zrobiła mi awanturę. Polecialy wyzwiska. Przypomnę że podczas umowy zataiła przede mną ten fakt, a ta osoba miała jeździć moja klacz pod moją nieobecność - taki miałam plan.
- pewna osoba bez mojej wiedzy wzięła mojego konia na lonże po czym skłamała że jej zezwolilam. zrobiła się awantura i dostałam wiązankę i groźby że wywali mnie że stajni i zabroni mi wstępu do niej jak to się powtórzy. Jak widzicie państwo stajnia nie jest chroniona i każdy może sobie konia wyprowadzić i zrobić co chce, bo właścicielka ma to w dupie i to jest wina osób trzymających tam konie. Owszem przeprosiła ale już jaki niesmak pozostał.
- pod moją nieobecność koń się przeziębił i nie zostałam o tym poinformowana - bo jak mi odpowiedziała ona nie ma tego obowiązku. Posadziła dziecko na jazdę na niej(zgodziłam się ale nie wiedziałam że choruje,) i ignorowała dalej fakt. została poinformowana po moim przyjeździe że koń nie da rady kłusować bo non stop kaszle. Udawała że nic nie wie i kazała mi ja dalej jeździć by szybciej wyzdrowiała.
To są 3 główne rzeczy, które stały się w przeciągu niecałego miesiąca i skłoniły mnie do zerwania umowy o czym została poinformowana przed 10 kwietnia. I tutaj zaczyna się akcja wlasciwa. Zaproponowałam jej że zapłacę za kwieceń za pensjonat żeby nie zostawić jej na lodzie. Bo mimo tych przykrych sytuacji i warunków które zataiła na które nie wyrażam zgody, chciałam zachować się fair i wspomóc ja finansowo płacąc że pensjonat kwiecień mimo, że wcześniej zapłaciłam jej za cały miesiąc a nie dwa tygodnie. Wspomnę też, że w kwietniu byłam dwa razy w stajni przed zerwaniem umowy. W tym momencie zaczęło się grożeniem bezpodstawne prawnikiem, wypominanie że poprosiłam o radę bo nie wiedziałam czy zakładać wypinacze, wyzywanie od najgorszych jeźdźców, żądania zapłaty za pensjonat i raty konia, szantażowanie zgłoszeniem mojej dzialnosci, szantaz i szantaż z prywatnych spraw i zatrzymaniem sprzętu wartego ponad 10 tysięcy dopóki jej nie zapłacę. Zaczęło się również mieszankę osób 3 do całej sytuacji. Oskarżenia że przeziębiłam konia i mam jej za to zapłacić(przypominam że nie było mnie w stajni od tygodnia bo byłam po zabiegu, nie dostałam informacji że koń choruje a ona w tym czasie posadziła inną osobę na nią). Powiedzcie mi proszę co zrobić. Do sądu gwiazda nie pójdzie bo wie że sprawy nie wygra. Czy po sprzęt zostało udać mi się tylko wyłącznie z policja? I czy wy po takich rzeczach też byście nie zerwali umowy? Czy przesadzam? Konia przenieść nie mogę mimo że nie ma nic o tym w umowie, ale tutaj nie ma pola do dyskusji z nią bo ona ma swoje prawo i rację. Niechce z dziewczyną mieć nic wspólnego i ciągle żyć w stresie że coś się stanie.
Nic z tego nie zrozumialam.

Kupiłaś tę klacz czy nie kupiłaś?
Masz umowę sprzedaży, na której jesteś kupującym?

No właśnie nie wiem. Jest umowa ratalna bardziej niż kupna sprzedaży. Taka miałyśmy dopiero sporządzić po spłacie rat. Nic nie jest w niej tak naprawdę ustalone oprócz terminu raty, płatności za pensjonat i co stanie się z ratami jak zerwę umowę.
Ochryste panie... Ja nie wiem co to za twor jest umowa ratalna bez kupna sprzedazy, pogratulowac pomyslu, zwlaszcza przy koniu..

Grzej z tym do watku prawniczego, moze ktos ci to zinterpretuje jakos.

http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,7527.0.html
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 kwietnia 2020 15:43
Wystarczyło pare stówek, poradzić się prawnika i nie byłoby problemu.
Moon   #kulistyzajebisty
15 kwietnia 2020 06:25
No to w końcu umowa imienna czy "incoguto"?

Umowa jest imienna bez żadnych danych

Jak nie ma żadnych danych, ani Twoich ani koleżanki, to nie rozumiem o co cały raban...
Jak rozumiem, to o sprzęt.
Myślę, że nie ma się czym przejmować. A w razie czego zgłoś się po poradę do jakiegoś dobrego prawnika.

CIACH

Myślę, że jednak najpierw warto zapoznać się z REGULAMINEM forum.
Viss Mod

[img]/forum/Themes/multi_theme/images/warnwarn.gif[/img] Spamowanie.
Oj, nie umiesz w reklamę  🤬


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się