Laicy o koniach

zad  😁
.
Taggi, Zuziasta boskie 😜
zad  😁

Taa.... bo pupa ogiera czy wałacha to nie zad  🤣 😁

(...)

Niedzielna rodzinka przyszła pooglądać koniki. Tatuś, zgrywając alfę i omegę, opowiada swojemu synowi (na oko ze 12 lat) o konikach...
-Czy wiesz, że konie są spokrewnione z nosorożcem?
-Naprawdę?
-Tak, bo nosorożec też należy do rodziny parzystokopytnych.
Odezwałam się:
-Konie należą do NIEparzystokopytnych.
-Bzdury pani opowiada, przecież koń ma cztery nogi!



Ja wtedy pytam czy widział kiedyś zwierzę o trzech nogach a jeśli nie, to które zwierzęta są w takim razie nieparzystokopytne, a przecież są  😁 i jakoś wymiękają  😁

kiedyś zabrałam koleżankę do stajni, oprowadzam ją, zagląda do pierwszego boksu, koń nas zobaczył to podchodzi bo ma nadzieję na jakieś smakołyki, a koleżanka wykonała wielkiego susa do tyłu, wrzasnęła, takie mega wielkie oczy 😲 , wyciąga rękę i mówi do mnie:
- O mój boże! To się RUSZA!

😁 😁 😁
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 lutego 2009 09:24
Biorę raz na tydzień bratanicę (12 lat) "na qnie". Uczy się jeździć na lonży (u instruktorki), ale na stępa wsadzam ją na Portka. A poza tym z klubowymi robi wszystko co akurat jest w stajni do zrobienia -karmienie, ścielenie, wybieranie...
No i któregoś dnia, gdy akurat była akcja gnój wołam ją po mojej jeździe, żeby wsiadała konia występować:
-Chodź Asiu, teraz wsiadasz.
-To co, będę teraz jeździć?
-Tak. Pojeździsz stępem po maneżu.
-Sama?
-Sama.
-A jak długo mam jeździć?
-No tak ze 20 minut (chciałam być dobra ciotka, samemu zawsze większa frajda, niech się dziecko nacieszy)
-No dooobra (Aśka zrezygnowana), ale potem mogę se gnój powywozić?
ElMadziarra, taka bratanica to skarb! Serio, dobrze poukładane w głowie i szczere chęci to podstawa 🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 lutego 2009 11:14
Czy ona ma poukładane w głowie, to ja nie jestem pewna. Mimo moich szczerych chęci wpojenia jej podstaw wciąż:
z uporem maniaka zakłada czaprak i siodło na konia tyłem na przód  😁
nie może zapamiętać co to ogłowie - raz poprosiłam o ogłowie, a przyniosła mi toczek 🤔
na hasło umyj wędzidło zawsze słyszę - Tzn. co? Ale dobrze, że pyta, bo raz wzięła się do mycia strzemion  🤔wirek:
kiedyś pytam, czy jest zajęta, co teraz robi i usłyszałam - NAWADNIAM konie.  😅

🚫 W ogóle jest dość trudnym dzieckiem i trochę "popyrtanym", więc te konie mają jej pomóc się odnaleźć, choć ja uważam, że raz w tygodniu to o wiele za mało, no ale nie mam na to wpływu.
Za to do roboty - takiej prawdziwej fizycznej roboty - jest pierwsza. Czyścić konie, wybierać w boksach, wywozić taczki, targać wiadra z wodą, bale słomy i siana i cała reszta stajennej roboty - o tak ❗ To ona czuje się wtedy w swoim żywiole. Zawsze może zostać stajennym, jakby co  🏇
👍 dla Twojej bratanicy

wiesz, najwięksi geniusze są jacyś tacy "popyrtani", więc ja tam jej wróżę świetlaną przyszłość 😉

ja też byłam taka pierwsza do wszystkiego, teraz też w sumie uwielbiam karmić konie, słomę nosić, boksy sprzątać, ale w stajni bardziej gościem jestem i już mi się nie pozwala 😉 ale to zawsze była świetna zabawa dla mnie.
co nie zmienia faktu że to różnica wyczyścić 2 boksy a wyczyścic 40 😉 więc na stajenną pewnie bym się nie nadawała 😉

co prawda toczków i ogłowi nie myliłam, ale robiłam (i do tej pory robię) różne dziwne rzeczy 😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
12 lutego 2009 13:44
ElMadziarra, ciesz się, ze dziewczyna ma chęci. Mogłaby się bać wejść do bosku, "bo tam brudno i śmierdzi", a to, że jej sie rzeczy mieszają, to nie pamiętasz chyba jak sama zaczynałaś... musi potrwać zanim się nauczy.

Ale skoro lubi, to bardzo dobrze. Ja też zawsze byłam wielbicielką pracy fizycznej ( nie, dlatego, że nie bardzo mi z myśleniem idzie  :oczopląs🙂
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
12 lutego 2009 14:05
No ja się bardzo cieszę, że taka chętna do roboty, tym bardziej, że sama mam ograniczone możliwości dźwigania i innych ciężkich prac fizycznych.

Pokarmić was perełkami w jej wykonaniu mogę, to też plus  🥂

No właśnie nie pamiętam, ale mnie się wydaje, że ja tak od razu wiedziałam co jest co  😅
Nie, jak byłam w jej wieku, to dla mnie istniały uzdy, cugle/lejce itd  😁
Nazewnictwa uczyłam się z książek, ale to już stara baba byłam  💃


U nas swego czasu pojawila sie w stajni jakas pani inspektor sprawdzajaca "byt" stojacych tu koni.
Pytanie: Czy te konia sa pojone conjamniej 3 razy dziennie.
Odpowiedz: Nie, te konie maja automatyczne poidla.
Pytanie: Ale ja pytam czy sa pojone conajmniej 3 razy dziennie...
O: ale one pija kiedy chca...

I tak jeszcze chwile to trwalo.... :/
Zuziasta   Zakupoholik na odwyku...
12 lutego 2009 18:10
Grunt to znać się na tym co się robi...  🙄
Taa.... teraz nie potrafie sobie przypomniec, ale jeszcze pare takich "zderzen" z owa pania inspektor bylo.
Pytała jeszcze, czy koniom nosi się jedzenie i wodę na padoki. Nie przyjmowała do wiadomości, że jak koń wychodzi na godzinkę dziennie raczej nie ma takiej potrzeby...

kiedyś pytam, czy jest zajęta, co teraz robi i usłyszałam - NAWADNIAM konie.  😅


wprawdzie ni ekońskie ale mi się przypomniało jak mój kuzyn wrzucał małe kaczki do studni, żeby się napiły  🤔wirek:

a z końskich to ostatnio spotkałam pana "transprtera", który źrebakowi na szyje założył pętle i wciągał do przyczepy  🤔, na moje - udusi pan konia, usłyszałam - a konia można w ogóle udusić ?  🤔wirek:

Kuzynka zza granicy:

"a tamta klacz ma żebraka?"  😀
Pegasuska, ktos na ex forum pisał ze w decathlonie prosił o czarną wodzę a poani mówi: czarnej nie ma, czy może być brązowa? 😉


nie wiem kto to byl ale bede bronic:
heh mamy czarna wodze ale w kolorze brązowym 🙂
sama często odpowiadam na pytanie
- dostanę czarną wodze?
- tak jest, ale brązowa

nigdy bym nie pomyslala ze ktos moze pomyslec ze hm nie wiem co to jest.
[quote author=cieciorka link=topic=1046.msg133471#msg133471 date=1230639047]
Pegasuska, ktos na ex forum pisał ze w decathlonie prosił o czarną wodzę a poani mówi: czarnej nie ma, czy może być brązowa? 😉


nie wiem kto to byl ale bede bronic:
heh mamy czarna wodze ale w kolorze brązowym 🙂
sama często odpowiadam na pytanie
- dostanę czarną wodze?
- tak jest, ale brązowa

nigdy bym nie pomyslala ze ktos moze pomyslec ze hm nie wiem co to jest.
[/quote]
też się spotkałam z brązowymi  😉
Tak, z brazowa czarna wodza bywaja problemy.
Jakis czas mialam pozyczona brazowa.
Ktoregos dnia moj drogi tatus postanowil mi pomoc troche przy koniu. Prosze go zeby podal mi czarna...... cisza.
Ja sobie czekam i czekam. Mija pare minut, po czym tatus uradowany przynosi mi wymontowane z oglowia wodze. No fakt, sa czarne. 
Mocno sie zdziwil kiedy poprosilam go zeby podal mi jednak to brazowe. 😉
Swoją drogą ciekawa musi być etymologia tej nazwy. Bo niby dlaczego czarna wodza jest czarna?  Przypominam sobie, że kiedy po raz pierwszy usłyszałam ten termin to pomyślałam sobie, że to jakiś okrutny patent. Czarna wodza jak czarna rozpacz... wiecie o co cho? Tym bardziej, że już wtedy wiedziałam podskórnie że czarna to ZUO 😉
znajomy- ja nie wiem jak można jeździć na koniach- to przecież takie nieobliczalne zwierzęta są!!

dopisane:
moje ulubione:

mówię początkującej dziewczynce "załóż wodze na szyje".. po kilku sekundach patrzę, a dziecko stoi obok konia z wodzami na własnej szyi 



ja mialam: a teraz wyjmujemy nogi ze strzemion i strzemiona na szyję- no i dziewczyna zakłada... ale sobie. 🙂
też mnie ciekawi, skąd wzięła się nazwa czarna wodza 😉

a pani w Decathlonie myślę, że nie można mieć jednak za złe, bo oni tam nie pracują na konkretnych działach (poza szefami działów 😉 ) tylko generalnie "na sklepie" i trudno od nich wymagać znajomości całego asortymentu sklepu a już szczególnie specjalistycznego sprzętu. to tak jakby nas ktoś zaczął pytać o kółka od deskorolek 😉 albo o różnice między skarpetami do trekkingu :P

a pani w Decathlonie myślę, że nie można mieć jednak za złe, bo oni tam nie pracują na konkretnych działach (poza szefami działów 😉 ) tylko generalnie "na sklepie" i trudno od nich wymagać znajomości całego asortymentu sklepu a już szczególnie specjalistycznego sprzętu. to tak jakby nas ktoś zaczął pytać o kółka od deskorolek 😉 albo o różnice między skarpetami do trekkingu :P


no to nie wiem skad wzielas tą teorie. bo jakos kazdy ma swoj konkretny dzial i nie zna sie wlasnie na innych, alpo powierzchownie. a na swoim w 90% zna sie dobrze lub bardzo dobrze. chyba ze jest świeży. mozna od sprzedawcy wymagac znajomosci tego wlasnie jednego konkretnego działu. nie po to na identyfikatorach są wypisane pod imieniem działy na których się pracuje żeby był tylko pic i wiadomo pod którym kierownikiem.
[quote author=cieciorka link=topic=1046.msg133471#msg133471 date=1230639047]
Pegasuska, ktos na ex forum pisał ze w decathlonie prosił o czarną wodzę a poani mówi: czarnej nie ma, czy może być brązowa? 😉


nie wiem kto to byl ale bede bronic:
heh mamy czarna wodze ale w kolorze brązowym 🙂
sama często odpowiadam na pytanie
- dostanę czarną wodze?
- tak jest, ale brązowa

nigdy bym nie pomyslala ze ktos moze pomyslec ze hm nie wiem co to jest.
[/quote]

No tak ale to było do rozmowy o szkodliwości czarnej wodzy, dziewczyna biedna nie wiedziała, że to rodzaj patentu i uznała że musi kupić brązową, bo jej  czarna, zwykła wodza może zrobić krzywde 🙂
A w decathlonie to Panie są czasami bardzo obeznane bo kiedyś stałam przy końskim dziale i pytam czy są kaloszki gumowe, a Pani mnie zapytała czy potrzebuje takie na ryby czy tylko takie do chodzenia po lesie i jaki numer bo z damskich na 40 się kończą 🙂
heh wiesz jakby nie bylo sa kalosze z pcv i na jeździectwie i na myślistwie dla ludzi i to jest 90% przypadkow gdy ktos pyta o kalosze 🙂 tak jak ostatnio miałam z "guma"
podchodzą do mnie dwa dzieciaczki i sie pytaja "czy jest guma". ja mysle, dzieciaki więc pewnie do skakania, ale są na jeździectwie więc się dopytam. na pytanie "do czego ma byc ta guma" odpowiadaja "no guma taka no" ja głupieję na szczęście za mna wyłoniła się mama która dopełniła pytanie....chodziło o czambon gumowy.
Thaya ale wiesz jaka jest pierwsza reakcja człowieka który usłyszy taka odpowiedź? chwilowa konsternacja i atak śmiechu nie dość że z siebie to jeszcze z biednej Pani. A z gumą to tak, ja kiedyś w horsepolu próbowałam kupić gume i też nie umiałam Panom wytłumaczyć a oni mnie zrozumieć o co mi chodzi, bo czambon dla mnie zawsze było co innego niż guma 😉
czytając jak piszecie o "poptyranej" dziewczynce, bo taka chętna do pomocy w stajni przypomniało mi się coś...

przyjeżdża do nas weterynarz, który jest stałym bywalcem (naprawdę super lekarz od koni, z podejściem i wgl).
Tym razem to była sobota, więc wziął ze sobą syna (12 lat)
nagle mały staje na środku padoku i krzyczy:
- tata, tata, choć szybko
- co się stało?
- no tata, tata, szybko!
- ale o co chodzi?
- no nie pytaj, szybko chodz!
tata wystraszony biegnie
- co jest?
- ale... ale... tu jest... KUPA! jak ja mam iść...

ale mieliśmy polewkę... a syn weta... dobrze, że nie widział jak się robi USG  😂
xx_0_xx   dobre...  😁
mojej siostry ciotecznej syn któregoś dnia podczas odwiedzin w stajni jak zobaczył ze koń zrobił kupę zrobił bardzo zdziwioną minę i spytał
mamo a dla czego konik nie wytarł pupy papierem toaletowym
mama odpowiedziała ze koniki nie muszą pupy wycierać bo nie mają rączek
jednak ten nie mógł wyjść ze zdumienia i mówi
a ty nie możesz mu wytrzeć
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się