Interpretacja zdjęć- koń+jeździec :)

busch   Mad god's blessing.
10 września 2011 01:40
e) przepraszam, ale wolę pozostać w epoce średniowiecza(klasyczna szkoła jazdy) z zastosowaniem niektórych nowinek(delikatna ręka, masaż, itd., itp) i jeździć prawidło na zadowlononym koniu, niż być krzywa z nogami do przodu na nieszczęśliwym koniu

Każdy czyni wedle własnej woli. Są zolennicy szkoły klasycznej i jej kanonów podstawowych, jak i nowinek współczesnego świata. Jednak, moim zdaniem, jedno nie wyklucza drugiego 😉




Po pierwsze: od kiedy to mieć nogi z przodu= być krzywym. Po drugie od kiedy to mieć nogi z przodu= mieć nieszczęśliwego konia. Myślisz że nieszczęśliwe konie tak zasuwają balansem, jak niektóre jeżdżone "fotelowo"? Po trzecie jazda klasyczna to zdaje się coś więcej, niż tylko mierzenie sobie linii i kątów. Dosiad na koniu to nasza najważniejsza pomoc jeździecka i z tego powodu należy go doskonalić - ale nie zapominając, że to nie jest jak zakładanie jakiejś ładnej szmatki na swojego dresiarzowego konika, gdyż najważniejszą rolą dosiadu jest dobra komunikacja z koniem, a nie ładny wygląd. Stąd są te wszystkie palce do konia i proste plecy - żeby umieć wykorzystać na koniu własne ciało. Teraz pytanie podstawowe: jak jeździć konia bierną łydką, działającą tylko jak czegoś potrzebujemy, jednocześnie cisnąc ją do boku konia żeby tylko zachować linię?

busch, wiesz co? tereferekuku  :emota2006092: [żeby zaznaczyć, że mocno naciągasz pojęcia i rzeczywistość (nie licząc banałów), ale chęci konkretnej polemiki z tobą dawno mnie oduczyłaś - dowolnie definiując sobie pojęcia]
busch   Mad god's blessing.
10 września 2011 03:40
[tu znajduje się argument przeciwko zdaniu halo, którego postanowiła w swej łaskawości nie wypowiedzieć] 😀
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
10 września 2011 22:14
Po raz enty powtarzam, że nikt nikogo od linijki mierzył nie będzie. Poza tym pisząc na temat prostych pleców i stopy do konia(palce) piszesz dokładnie to, o co chodzi w klasycznym dosiadzie. Tak nawiasem mówiąc, czy ktoś z nas powiedział, że trzeba siedzieć sztywno, byleby prosto? No właśnie, nie. Nic za wszelką cenę, ale należy dążyć do poprawności. Czytanie ze zrozumieniem 😉

Teraz pytanie podstawowe: jak jeździć konia bierną łydką, działającą tylko jak czegoś potrzebujemy, jednocześnie cisnąc ją do boku konia żeby tylko zachować linię?
I takie pytanie zadaje osoba która ma doczynienia z końmi? Ba! Sama zapewne jeździ? ŁYDKA MA PRZYLEGAĆ- NIE CISNĄĆ BOKI KONIA CAŁY CZAS! Cisnąć to sobie można balona jak się go włoży między kolana 🤔wirek:
Jeśli ktoś umie balansować i utrzymywać równowagę, nie dusi łydek do boku konia. Kto dusi, ten niedouczony w kwestii dosiadu.
Mozii, Chyba nie zrozumiałaś tego, co chciała przekazać Busch.
Z resztą - szczerze powiedziawszy, też nie do końca potrafię zrozumieć Twój przekaz. Ale, może ja jestem w epoce kamienia łupanego.... 😉
equusmoth   Gudi &Greeys &Fokus
11 września 2011 13:07
Hm, wytrącając z tematu, mogę się Was zapytać co myślicie o tym zdjęciu? jak siedzę, co źle.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
11 września 2011 13:11
ta przeszkoda to chyba ma z 150 cm - bo tak leżysz
equusmoth   Gudi &Greeys &Fokus
11 września 2011 13:13
Przeszkoda ma 110 🙂
Leżę? próbowałam podnieść wyżej tyłek do góry, bo zawsze półsiad robiłam tak: głowa i tułów do góry tyłek 3 cm nad siodłem 😀
Facella   Dawna re-volto wróć!
11 września 2011 13:36
equusmoth, w tym nawale postów zaginęło moje pytanie do Ciebie... otóż: masz zdjęcie w skoku od przodu/tyłu? bo stale mam wrażenie, że jesteś przechylona w bok w trakcie skoku.
i wodze rzucone.
equusmoth   Gudi &Greeys &Fokus
11 września 2011 13:43
Facella chyba nie mam, a mam pytanie, do tego mojego przechylenia, nawet jeżeli jestem przechylona w skoku, to może mieć znaczenie to, że mam boczne skrzywienie kręgosłupu ?
Ja poproszę o porady. Z dzisiejszej jazdy mam 1 zdjęcie. Z tego co ja widzę, to błędy: pieta w górze, jazda bez kontaktu (akurat w takiej chwili uchwyciło, ogólnie staram się jeździć na lekkim kontakcie). 😉
Moon   #kulistyzajebisty
11 września 2011 14:58
Ale 'lekki kontakt', wcale nie oznacza rzuconych wodzy! Więcej krzywdy możesz wyrządzić jeżdżąc na luźnych wodzach, niż na potencjalnie zwykłym kontakcie.
Akurat uchwycone zdjęcie jest w chwili (prawdopodobnie) gdy koń 'zebrał' łeb bliżej. Nie umiem tego opisać. Ogólnie koń łeb trzyma różnie, czasami wyciągnięty i stawia opór, a czasami 'zbliży' łeb. W tej chwili gdy zdjęcie zostało zrobione, 'wziął' łeb bliżej i wtedy poprawiłam wodze. mam nadzieję że jako tako rozumiecie, bo nie umiem tego opisać.
Facella   Dawna re-volto wróć!
11 września 2011 16:32
equusmoth, postaraj się takie zdjęcie zdobyć (-; zależy jakie masz skrzywienie boczne kręgosłupa, ja mam takie w sumie dość spore, a krzywię się głównie w stępie, czasem w galopie. ale to krzywię się w kręgosłupie, a nie przechylam z całym ciężarem ciała na jedną stronę... a mam wrażenie patrząc na te zdjęcia, że Ty nie krzywisz się w kręgosłupie, a właśnie "lecisz" na jedną stronę.
equusmoth   Gudi &Greeys &Fokus
11 września 2011 16:37
Facella  spróbuję zdobyć. A coś mam z tym zrobić, jeżeli lecę? czy to może zaszkodzić w czymś czy co? Może to już przyzwyczajenie...
Anderia   Całe życie gniade
11 września 2011 17:25
Daniella, pierwsza rzecz, która rzuciła mi się w oczy i strasznie mnie razi - brak kasku!  🤬
Akurat pięty w górę to ja nie widzę, według mnie palce i piętę masz na równym poziomie. No i z Twojego opisu wynika, że nie jeździsz w ogóle na kontakcie, nawet lekkim, skoro koń robi z głową co chce a Ty się dostosowujesz, jeśli dobrze zrozumiałam. Kontrolujesz tego konia i panujesz nad nim w ogóle? Mam wrażenie że nie, ale już nie mnie to oceniać.
Daniella jak dla mnie bardzo nieciekawy obrazek 🤬 po pierwsze bez kasku, ale już nie wnikam dlaczego, po drugie zupełnie wisząca wodza, całkowity brak kontaktu, sztywny, rzecz jasna daleki od podstawienia zadu koń. Takim sposobem jazdy możesz zrobić więcej złego niż dobrego niestety :/ lekki kontakt nie równa sie rzucona wodza ! prawdiłowo taki kontakt jest owszem delikatny, ale i stały i nie ma momentu że wodza raz wisi raz nie, dodatkowo twoja ręka powinna byc zdecydowanie wyżej i musi iść za koniem a nie bezwładnie wisieć. I w momencie kiedy koń wyciąga ci tą wodze z ręki być może oznacza to że szuka owego kontaktu. Kontaktu, a nie jego 100% braku 🤬 w momencie kiedy głowa idzie do góry twoja ręka idzie razem z nią. i nie ma takiego momentu że wodza powinna być tej długości co na zdjęciu, powinnaś skrócić ją myśle że o dobrą połowe i tak jeśli już jeździć. Mimo że wydaje Ci sie ze konikowi bardzo podoba sie chodzenie na takiej rzuconej, to jesteś w błędzie. To wcale nie jest dla konia przyjemne i możesz zapomnieć o jakiejkolwiek współpracy z jego strony jeżdżąc właśnie tak.
Facella   Dawna re-volto wróć!
11 września 2011 18:15
Facella  spróbuję zdobyć. A coś mam z tym zrobić, jeżeli lecę? czy to może zaszkodzić w czymś czy co? Może to już przyzwyczajenie...

równowagę konia zaburzać możesz. a jak temu przeciwdziałać to niestety Ci nie powiem, bo nie wiem. co do przyzwyczajeń, to z tymi złymi trzeba walczyć. i jak dla mnie nie ma tłumaczeń "a bo ja się tak przyzwyczaiłam". nie chodzi mi oczywiście o Ciebie...
equusmoth   Gudi &Greeys &Fokus
11 września 2011 19:04
Ok, zapytam mojego trenera.

A co do Daniella oczywiście brak kontaktu, konia to boli, bo wędzidło uderza🙁 Ale nie chce Cie narzucać nie wiadomo jaką krytyką, bo nie oto tu chodzi. Nie wiem, jak trzymasz dłonie za bardzo, wydaję mi się, że trochę za nisko i położone są. Pięta troszeczkę w dół. 🙂 Pamiętaj ćwiczenie czyni mistrza, popracuj z trenerem 🙂 Pozdrawiam i życzę powodzenia 🙂
Już się tłumaczę. Kasku szukaliśmy, znajomy w jeździeckim też się rozglądał, także w najbliższym czasie będzie.
Jeszcze raz chcę zaznaczyć, że staram się jeździć na lekkim kontakcie. Wtedy koń' zebrał' głowę bliżej, po czym wodze zebrałam tak aby był kontakt. Właśnie koń z łbem różne rzeczy robi. Kłapie paszczą, wykrzywia łeb w bok, przy czym nie skupia się na jeździe. Czasami próbuje mi 'wyrwać' wodze, przy czym nie wiem co mam robić, czy popuścić wodze, aby go nie ciągnąć, czy dalej trzymać gdy są mocno naprężone?  🤔  Czasami w tym momencie daje łydkę żeby łeb wrócił na swoje miejsce, lecz to nie działa. W niedziele znajomy przyjeżdża, więc go podpytam co mam robić. Dziękuję za odpowiedzi. 🙂
Możecie bić,byle mocno.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
12 września 2011 12:52
Daniella, ręka ma być elastyczna czyli masz wodze cały czas na kontakcie, nawet jak koń "cofnie" głowę, sądząc po zdjęciu i ilości wiszących wodzy to albo nie były na kontakcie albo koń był tak wyciągnięty że łeb miał prawie przy ziemi. Wodze na kontakcie to nie tylko wodza lekko napięta, musisz "czuć" konia. Jak koń chce wyrwać wodze to je przytrzymaj, nie powinien robić czegoś takiego.
Albo mowiac doslowniej: kontakt lekki badz mocniejszy jest tylko wtedy kiedy wodza pozostaje w lini proste od reki do wedzidla. jesli w jakimkolwiek momecie cos dynda - to nie jest to kontakt🙂
nie ma zaleznosci - malo dynda/lekki kontakt, mocniej dynda/bardzo lekki kontakt, nie dynda/reka jak siekiera.
Daniella: Musisz zrozumieć jedno:
Nie ma czegoś takiego jak "lekki kontakt" ❗
Jestem pewna, że w Twoim wykonaniu "lekki kontakt" to taki jakby trochę kontakt, a trochę nie kontakt, czyli wodza raz napięta, raz luźna.
Musisz się zdecydować i popatrzeć na to z perspektywy konia. Albo kontakt albo brak kontaktu (zupełnie długa wodza). Czarne albo białe.
Nie ma nic pomiędzy. Dla konia nie istnieje pojęcie trochę kontaktu, lub czasami kontaktu a czasami nie.
(Oczywiście wiadomo, że na samym początku i końcu jazdy można stępować na długiej wodzy, ale nie o tym mówię, tylko o właściwej części jazdy).

Koń musi czuć jednostajnie i niezmiennie napięte wodze. Z Twojej strony nic się nie może zmieniać. Jeśli przez dłuższą chwilę aktywnej jazdy na kontakcie Twoja ręka będzie trzymała wodze identycznie napięte i będzie podążała za ruchem jego głowy, to koń zaakceptuje taki stan rzeczy, bo zobaczy, że nie ma co walczyć, ponieważ nic się nie zmienia.

W momencie gdy koń próbuje wyrwać wodze: Absolutnie nie oddawać, tylko starać się zostawić rękę tam gdzie była (broń boże nie ciągnąć, czy szarpać "za karę"!)  i w tej samej sekundzie łydka i do żywo do przodu.
Jestem pewna, że koń próbuje Ci wyrywać wodze, gdy się pozwalasz mu się wlec zbyt wolno.


DeJotka: No bardzo mi przykro, że nie będzie tego co się spodziewałaś, nie będzie żadnego bicia.
Bardzo ładnie, nie ma się do czego przyczepić 🙂 Dobre zdjęcie wybrałaś. Czyli to znaczy, że wiesz co i jak wyglądać powinno.
Pokaż filmik, to na pewno coś do przyczepienia się znajdzie 😉



equusmoth   Gudi &Greeys &Fokus
12 września 2011 14:47
DeJotka wrzuć więcej zdjeć, po jednym za bardzo nie ma co oceniać😀 🙂
Filmu niestety brak,to moje jedyne aktualne zdjęcia na koniu,poprzednie jakimi dysponuję są sprzed ponad dwóch lat :/





Problem mam straszny z ręką,wydaje mi się,że powinna iść bardziej do przodu.
Nooo tu już można więcej powiedzieć.
Z ręką masz rację. Ale jak ręka ma iść za ruchem jak opierasz ją o szyję konia?
Oddal ręce od szyi, zamknij palce na wodzach i daj "pociągnąć" je do przodu na tyle na ile trzeba.
Widać jeszcze, że trochę usztywniasz nogi w stawach skokowych. Przez to czasem gira jest wpadnięta za głęboko w strzemię, albo odstawiasz palce na zewnątrz. Musisz postarać się o bardziej sprężynujące, elastyczne nogi w kostkach. W skoku najważniejsza jest właśnie ta "sprężyna w kostce", nic nie może być tam usztywnione czy zablokowane.
No i koń chyba albo nie jest stworzony do skoków, albo po prostu mało/rzadko skacze? 😉

Ogólnie nie jest źle. Będą z Ciebie ludzie, jak tylko poćwiczysz z dobrym instruktorem/trenerem 🙂
DeJotka, te zdjęcia potwierdzają wrażenie z tego pierwszego - nie kul brzucha w skoku. Musisz być bardziej otwarta - na skok, na fakt skoku. Ta otwartość ma być widoczna w układzie ciała. No i - skacząc - trzeba oddychać 🙂
O! Bardzo dobra uwaga.
Zamiast kulenia brzucha  "tyłek do tyłu". (Czy to masz na myśli halo?)
Dla mnie to wygląda jakbyś skakała mało, czy rzadko (dopiero zaczynała przygodę ze skokami?) to samo ten koń, ale chyba jakiś talent w Tobie widać 😉
Ćwiczyć, skakać, więcej luzu i oddechu przyjdzie z czasem... i dobrego instruktora życzymy!
Wszystko wyczytałyście 😉
Prawdę mówiąc,o ile jeźdźę konno dosyć regularnie od dziewięciu lat,tak nigdy za bardzo nie skakałam. Ot,przeskoczyć coś czasem w terenie itd.Jakiś czas temu zamarzyłam sobie o zrobieniu odznaki,więc w lipcu skorzystałam z okazji że znalazłam się w miejscu z fantastycznymi instruktorkami i próbowałam zdziałać cośw celu nauczenia się skoków 😀
Fakt,zapowietrzam się i robięminy jak na klopie,ale to wynikało z tego,że przeprowadzenie tego konia przez parkur w jako takim tempie i rytmie wymagało sporo wysiłku,oj dała mi ta ruda lekcję pokory 😀
Koń skacze wmkiarę bez oporów,pod warunkiem że wcześniej uda się go doprowadzić do przeszkody,co jest już nieco trudniejsze. Jeszcze w czasie przejazdu czaps mi się rozpiął i powiewał sobie swobodnie 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się