Maty stajenne


Wyszukiwarka nic nie znalazla.
Maty stajenne przestaly byc nowoscia i dziwactwem w naszym kraju. Pojawilo sie sporo nowych firm oferujacych swoje produkty i ceny juz chyba nie sa tak zawrotne.
Czym sie kierowac? Ktore sa najlepsze? Czy oplaca sie sciagac maty modulowe zza granicy?  Prosze o rady :kwiatek:
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
24 października 2009 17:18
Zdaje się, że w wątku "projekty stajni"( http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,841.0.html ) były wspominane maty.  👀
Ada   harder. better. faster. stronger.
24 października 2009 21:55
A po co są te maty ?  😡
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
25 października 2009 00:35
tutaj dziewczyny poruszyly temat mat http://www.voltopiry.pl/forum/index.php/topic,791.30.html
wrzucily tez linki, wiec moze znajdziesz cos dla siebie 🙂
Ada, maty wkłada się w boksy pod trociny, żeby było miękko, była pewna izolacja od zimna, wilgoci itp.

U nas dodatkowo obłożony jest korytarz, bo beton na podłodze jest bardzo "zjechany", śliski i konie mogą się na nim przewrócic 🤔
Ada   harder. better. faster. stronger.
25 października 2009 07:46
ikarina, Dzięki  :kwiatek:

Domyślałam się że pod słome też się da, w sumie byłoby to dobre rozwiązanie dla koni dłubiących nogą.
Normalnie o beton ściera kopyto/podkowe a tak to w sumie co ? ew. może zrobić dziure w macie ? ale chyba nie tak od razu, tzn. te maty czysto teoretycznie powinny być trwałe/mocne.
Maty, które my mamy są nie do zdarcia - konie dłubią, grzebią, kopią a i tak są jak nowe (po paru latach)
Maty to rewelacyjna sprawa, pozwalają na dużą oszczędność ściółki i są bardzo przyjazne dla konia (i człowieka, bo sprzątania mniej). Tanie nie są ale myślą że dość szybko się zwracają.

Dzieki wszystkim za linki, ale ja wciaz mam pare pytan  😉
np. Jesli podloga w boksie nie ma odplywu, to ja czesto musialabym sprzatac pod mata zeby nie bylo mega syfu?
mój koń stoi na gumowych matach w boksie.  🙂 Stoi dlatego że jest kuty a posadzka w stajni jest śliska więc nietrudno o wypadek  😉
moje maty są dość grube, z jednej strony pokryte jednolitą gumą, z drugiej chropowate. Sprawdzają się świetnie, nie rwą(specjalnie kupiłam grubsze), koń się nie ślizga i dodatkowo jeśli rozbabrze słomę, to nie leży na betonie. Jeśli ktoś poszukuje takich w Warszawie to służę namiarami
zoyabea, zawsze pod matą robi się syf, nie jest jednak tak, że tworzy się jakieś mega coś ściekające i tworzące stajenną powódź. Po ptostu musisz 100% powierzchni boksu tą matą przykryc - przede wszystkim bardzo szczelnie je ze sobą połączyc. Wtedy nie ma prawa za dużo się pod nie dostac. Pamiętaj, że one chronią przed wilgocią, a to działa w obie strony. Tak szczerze mówiąc, pracuję w mojej stajni dośc długo i nigdy nie sprzątałam pod matami - są za ciężkie i nie ma sensu tego robic.

EDIT - literówki
:kwiatek: za odpowiedzi. Podzwonie troche dzis po producentach i zobacze jak to cenowo wychodzi  👀
zoyabea to proszę napisz potem jak to wygląda u nich cenowo i jak kwestia transportu  :kwiatek:
Ada   harder. better. faster. stronger.
26 października 2009 16:10
Czyli nie musi być żadnego odpływu pod matą ?

Takie maty są koszmarnie ciężkie - warto to wziąć pod uwagę, jak się myśli o sprzątaniu pod nimi...

Teo miał matę z ZGB. Z małymi nóżkami pod spodem. W boksie były dwa kawałki ściśle do siebie przylegające (większy ważył niemal 200 kg...). Na wierzchu słoma.
Plusy: izolacja od chłodnej ziemi, taka w sam raz elastyczność, koń się chętnie kładł i spał zupełnie rozpłaszczony (a nie jak baranek na wielkanocnym stole).
Minusy: ciężkie to i niemanewrowalne. No i MUSI być dobre odprowadzenie siuśków pod spodem. U nas nie było i dlatego maty nie zdały egzaminu. Siuśki, zanim wchłonęła je słoma, ściekały pod matę. Trochę wsiąkały w beton, trochę odpływały. Ale za mało. Syf tam się robił paskudny. Jeszcze przy kiepskiej wentylacji takiej przestrzeni pod matą... Brrr. To była śmierdząca wylęgarnia "życia". No i niestety maty wywędrowały z boksu.

Teraz (UK) mam do czynienia z matami takimi specjalnie dla koni. Beznóżkowymi. Na matach konie mają zwykle trociny. Sprzątanie jest na bieżąco. I w takim układzie maty sprawdzają się super. Tzn. nie zaglądałam pod maty, ale nie ma żadnych oznak, że coś jest nie tak.
Tak, tylko, że w Anglii sprząta się 2 razy dziennie - rano zamiata się wszystkie trociny pod ścianę, żeby wyschły maty, a po południu wszystko się zgarnia spowrotem na środek

Dla mnie maty ZTM odpadaja ze wzgledu na wspomniana wage 🙄 Wiekszosc mat dostosowanych do koni jest duzo lzejsza....
Dzis dostalam jeden cennik. Ceny takie jak sie spodziewalam  😎
firma http://www.semag.com.pl/ ceny od 70 zl do 130 za m2. Wysylaja cennik z fotami na maila.
Ja jak Teodora będąc w stajni w Anglii miałam do czynienie z matami. Były one perfekcyjnie docięte do każdego boksu (przez producenta) a na wejściu do boksu znajdował się zawsze rowek na odpływ. Ogólnie to nic się pod maty nie dostawało, wszystko spływało lub wsiąkało w trociny. Ale prawda jest taka, że sprzątaliśmy 2 razy dziennie. Trocinami było wyłożone 2/3 boksu. Rano sprzątaliśmy gruntownie wszystkie brudy, a wieczorem kontrolne sprzątanie i ewentualnie dokładanie trocin. W boksach było mega-czysto, konie czyste, buty czyste. Super. A posprzątanie jednego boksu rano zajmowało zaledwie 5 minut (już dla wprawionych), a wieczorem jeszcze szybciej, szczególnie kiedy konie były na pastwisku.
Bardzo sobie chwaliłam te maty i żałuję, że swojego konia nie mogę na nich trzymać  🙁
Trzeba tylko pamiętać o regularnym sprzątaniu, inaczej sądzę, że zbyt dużo syfu by się zbierało pod spodem.
No tak, miałam na myśli system zbliżony - 2/3 boksu przykryte, sprzątanie często (plus w dzień też wybierane kupy). Z suszeniem mat się nie spotkałam. Pewnie są różnice w szczegółach, ale nadrzędna wytyczna "sprzątać często" musi się powtarzać.
No i MUSI być dobre odprowadzenie siuśków pod spodem.


Tam gdzie ostatnio pracowałam maty były przyklejone do siebie i nic nie przeciekało pod spód. Nawet jeśli czasem zbierało się coś mokrego tam gdzie akurat nie było trocin, to nic nie przeciekało pod spód. I stajnia nawet nie pachniała jak stajnia.
Ale to były maty na nibynóżkach? Bo to z nimi miałam problem ze zbieraniem się paskudztw na dole (plus oczywiście 2 części maty były na styk, ale jednak nie były z jednego płata).
.
Tomku, zauważ że w tym wątku wypowiadają się głównie osoby, które pracowały za granicą. Jak sam pewnie doskonale wiesz tutaj koszty utrzymania konia są inne, zarobki też są inne, dlatego mnóstwo stajni takie maty posiada. W Anglii na przykład przepisy BHP wtrącają się we wszystko, a jeżeli masz szkółkę jeździecką i chcesz, żeby twoja działalnośc była legalna, musisz przestrzegac wszystkich, czasami nieco beznadziejnych zasad. Dwiema z nich są: podkładanie boksów matami i sprzątanie boksów 2 razy dziennie.

Gdybym mieszkała w Polsce z pensyjką, jaką zarabiałam zanim wyjechałam, zamiast stawiac konia na macie, dołożyłabym się na więcej siana. Jakby koń musiał stac na trocinach to już byłby problem.

Zarzuciłeś, że kładzie się maty i oszczędza na ściółce. Owszem, jest to prawda, ale robi się to tak (przynajmniej w mojej stajni): rano przerzucam wszystkie trociny tak, żeby na środku była "goła" mata. Koń tak stoi 3 - 4 godziny (albo wychodzi na pastwisko) Po czym znowu zagarniam trociny na środek i dorzucam więcej trocin (uwierz mi ścielę napraaaaawdę dużo 😉). Oszczędnośc jest, bo przez te 3-4 godziny koń zrobi kupę na samą matę i nie trzeba zbierac jej z trocinami. Z siusianiem jest tak, że konie niechętnie oddają mocz, gdy nie ma pod nimi ściółki i czekają, aż pościelę im trociny pod nogi (co moim zdaniem nie jest w tym wszystkim najfajniejszą sprawą 🤔)
a co z końmi które stoją na betonie i przy wstawaniu wciąż kaleczą sobie stawy ?
niestety jesli kon stoi na betonie i na trocinach to nie wiem ile tych trocin trzeba by nasypać aby się nie pokaleczył na dodatek przy ciągłym wierceniu sie w boksie i tak robią sie miejsca wolne od ściółki.
sa maty które składaja sie z dość niewielkich kawałków które układa sie jak puzzle - pod taka mata wystarczy posprzątać raz w miesiącu a wyjecie jej z boksu chyba nie sprawia wielkiego problemu  ....
.
[quote author=Tomek_J link=topic=10756.msg364675#msg364675 date=1256654229]
[quote author=no name] a co z końmi które stoją na betonie i przy wstawaniu wciąż kaleczą sobie stawy ?[/quote]

Ścielę słomą, w zależności od potrzeb od 0,5 fo 1 kostki dziennie na boks i nie spotkałem się z takim przypadkiem.

[/quote]

Ze słomą jest łatwo, bo ciężko koniowi ją "przegrzebac" gorzej z trocinami. W mojej stajni mam kobryłę, której mogłabym cały kontener trocin wrzucic, a ona i tak przegrzebie je w ten sposób, że wszystko jest pod ścianą, a ona leży na podłodze. Dla niej maty to mus. Ale to chyba rzadki przypadek 😉
tomku nie kazdy kon moze stac na słomie - jest duzo alergików
podbijam

czy ktoś w Polsce zdecydował się na maty??

jak to wygląda z praktycznego punktu widzenia??

będę wdzięczna za wszelkie informacje
ohir   -- wszędzie dobrze ale w stajni najlepiej --
04 kwietnia 2010 20:17
czy ktoś w Polsce zdecydował się na maty??
jak to wygląda z praktycznego punktu widzenia??

Mamy maty w domu od paru lat. Dzięki czemu jest sucho ciepło i czysto 🙂

Trudno mówić o oszczędności w pieniadzach, ale jest cztery razy mniej pracy z utrzymaniem
czystości. Ściółkę się widłami albo grabiami odcedza z kupy i podrzuca na bok na dzień,
na noc rozrzuca z powrotem. Wywozimy praktycznie samą kupę. To co wilgotne przemieszcza
się w róg z odpływem i raz na tydzień z rogu wywozi. Na noc dorzucamy tyle słomy ile się
zjadło/wywiozło (czyli żeby było z 10cm).

Efekt inwestycji w matę: raz dziennie taczka kupy zamiast raz na tydzień przyczepa zgnilizny.
Nie wiem czy "mniej słomy" idzie, ważne że i ta co zostaje jest czysta i sucha.
Mata daje się zamiatać, myć i szorować bez pylenia albo tworzenia "zaprawy".
NIE pyli betonem w słomę latem. No i najważniejsze: mamy sucho to mamy znów strzałki 🙂


jak to wygląda z praktycznego punktu widzenia??


1. Podłoże powinno być ze spadkami (1% wszerz i wzdłuż do rogu z odpływem)
Kładzenie maty na nierówne czy miekkie podłoże mija się z celem, bo bedą siki stały
w dołach.

2. Maty trzeba kupować:
* grube (u mnie 15mm+10mm nózka)
* zbrojone
* moldowane (gładkie są śliskie, w rowkowanych i kratkowanych
  zbiera się praktycznie nieusuwalny brud)
* na nóżkach (żeby drobne przecieki z krawędzi nie stały pod matą
  Mata na nóżkach doskonale amortyzuje co jest ważne przy kładzeniu
  się i wstawaniu w przypadku nadmiernego spożycia albo wygrzebania
  słomy spod siebie wcześniej).

Gruba mata zbrojona powinna wytrzymać 30-50 lat (gwarancję mam o ile
pamiętam na 20). Cienkie maty kosztują 30% mniej, gwarancji nie mają
a po paru latach są do wymiany - co widać np w przyczepkach.

3. Ze względu na ciężar/koszt transportu itp  minimalna ilośc jaką mi producent
zechciał sprzedać to 40m2. Nie da sie wynegocjować mniejszej ilości, chyba
że odbiór własny. Ale na typowego vana załadujemy maks z 10-15m2 (600kg).
Jak ma dobre resory 😉

4. Waga. m2 maty waży ok 40kg. Więc do czyszczenia ewentualnego raz na parę lat
bedzie potrzebnych czterech chłopa.

5. Transport. Musi byc od producenta i z dźwigiem. "Kurier" z paleciakiem odpada.
Przyjeżdża cięzarówka z dźwigiem i kładą rolkę.

Ważne przy odbiorze: trzeba przypilnować, żeby rolkę połozyli w takim miejscu
żeby dało się ją potem rozwinąc do cięcia (trzy-cztery osoby do rozwijania takiej roleczki
20mb wystarczą). I koniecznie żeby rolkę położyli nie na deklu tylko od razu do rozwijania.

6. Cięcie. Po wielu eksperymentach i popsutych krawędziach wyszło na to, że ciąć trzeba
ręcznie nożykiem przy linijce.

"nożyk" wykonujemy z przemysłowego brzeszczotu do metalu. Powinien miec tak z pół
metra do trzymania i wyszlifowane ostrze 30 stopni o długosci co najmniej 5cm.

Linijkę robimy z kątowników walcowanych 30x15 albo 50x20 (llinijka powinna wazyć
przynajmniej 10 kg i być odpowiednio sztywna). Pod spód podkładamy dwie deski
na niskich koziołkach i po odmierzeniu (kąt prosty!) mocujemy linijkę do maty za pomocą
ścisków stolarskich. Tniemy równo całą szerokość po 2-3mm w głąb - cały czas przy linijce.
To jest jakieś 30-50 razy do przecięcia. Nie wolno przyspieszać czy próbować ciąć
"od razu po grubości" bo wtedy krawędzie bedą postrzępione i ze szczelności nici.

Aha: Wymiar (długośc paska) maty powinien być albo +10cm albo -10cm, żeby zrobić
odprowadzenie siuśków. Ja połozyłem zakład na scianę _/ i doskonale się sprawdza.
Można też zostawić przerwę do krawędzi 10 zm w która wkładamy 20mm dekle
od warsztatowych kanałów ściekowych (takie z atestem na 5t). Ale dekiel kosztuje
ok 60zł za 50cm i się syfi. Zakład na scianę wychodzi taniej i czyści sie łatwo)

7. Układanie. Czterometrowy pasek o szerokości 120cm waży ok 200kg.
Więc do ułozenia potrzebne są co najmniej dwie osoby. Lepiej cztery.
Od poprawnego ułozenia pierwszego paska zależy czy nie trzeba bedzie
wszystkiego układac od nowa. Polecałbym zacząć układanie od środkowego
paska (oj żeby mi ktoś tak wcześniej poradził 😉 )

8. Uszczelnianie: Kleić nic nie trzeba, trzeba tylko równo przyłożyć krawedzie.
Jeśli mamy równiótkie krawędzie i przyłozymy tak zeby było maks 1mm
szczeliny to w tej szczelinie po miesiącu zrobi się uszczelka z pyłu siana
i słomy.

[quote author=Tomek_J link=topic=10756.msg364423#msg364423 date=1256621121]
Jak słusznie zauważono, zawsze pod matą robi się syf.
[...]to może zajrzałby pod nie i np. zaprezentował zdjęcia tego, co jest pod nimi ?...
[/quote]
Może pod żle położoną. Pod naszą po roku robiłem kontrolę - trochę syfu było pod
uszczelkami (z tegoż syfu) na krawędziach styku. ok 10cm. Pod środkiem paska maty
czysty wilgotny beton.

[quote author=Tomek_J link=topic=10756.msg364423#msg364423 date=1256621121]
Gromadzi się też wilgoć (co nie znaczy, że kałuża !), któa może chyba stać się miejscem rozwoju grzybów.
[/quote]
Co by sie nie "rozwijało" pod spodem to przez gume nie przechodzi. Po to tę mate sie kładzie, a nie
po to żeby "oszczędzać" na ściółce. Beton (czy glina) są wilgotne stale. Mata po zmieceniu z niej sciółki
(patrz na początek) schnie latem w piec minut, zima w godzinę. I nie pyli!.
Jest ciepło, sucho i sprężyście nawet jak słomy mało.

9. Koszty: za 40m2 zapłaciłem (parę lat temu) 3900. Czekałem (przypominając się co jakis tydzień)
ok 3 miesięcy aż uruchomią dokładnie taka matę jaka powinna być w stajni (oryginalnie to
mata chyba do tzw "upadowych" czy jakos tak). Transport był w cenie, ale
czekałem dodatkowo aż transport będzie "po drodze". Ogólnie panowie handlowcy
z ZPG maja u mnie duży plus 🙂 Oficjalnie chyba tej maty już w ofercie nie ma,
ale proponuję podzwonic i pomęczyć jak juz ktoś sie zdecyduje.

Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się