Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!
Martolina pamiętam 😀D
"tooo był maj, pachniała saaaaska kępa, szaaalonym, zieeelonym bzeeeeem" - przy bzie Pan wylazł za krzaków😀 chyba nie muszę dodawać, że tam wleciałam na jakieś ultradźwięki...
najpierw się strasznie wystraszyłyśmy - środek lasu, jakieś co najmniej 40min od najbliższych zabudowań, a tu facio wyłazi nam pod nogi, ale potem zaczęłam się tak śmiać, że myślałam, że zsunę się z siodła... :P
Martolina pasuje ten niebieski na siwku , mój ukochany kolor 💘 pola już macie fajnie zielone 😉
Livia jak zwykle uroczo , choruję już na punkcie Fryzów 😵 może uda mi się coś do wakacji kupić 😍
Nina padłam 😍 To ja w sobote wypróbuję śpiew na takich tonach, zobaczymy co Czesio na to powie - bądź okoliczni grzybiarze 😀 ja kiedyś śpiewałam mu "to nie ja byłam ewąąąą...." ale tak po cichu, pora na wersję loud 🙂
monia tereny w ogóle mamy fajne i jest właśnie zielono 🙂 tylko jak wjeżdżam do ładnego lasu i patrzę na kupe śmieci wyrzuconych przez ludzi to mnie k****a strzela 🤬
Haha 🙂 My z koleżanką (Romka1o1) też mamy fazy na śpiewanie w terenie. Nasz repertuar jest szeroki od Bogurodzicy poprzez Ich Troje do Behemotha 😉
Nie raz nakrył nas na fałszowaniu jakiś grzybiarz 😂
Jesienią w galopie śpiewałyśmy, wymachując batami jak szablami. Mignął nam tylko pan z wykrywaczem metali, który minę miał niezłą gdy nas zobaczył 😂
Palcaty nadają się też świetnie jako atrapa mikrofonu 🤣
U mnie hitem jest "stokrotka rosła polna... " 😀
tajnaa- Taaak! Stokrotka jest nieśmiertelna 😀
Podobnie jak "Hej sokoły" 😉
Dżastka, prawie, bo sarna była niżej, w fiorda trafiła więc tak wysoko lecieć nie mogła 😁
ps, wstawiałam kiedyś to zdjęcie w "uchwycić chwilę" 🤣
Misskiedis, to nawet nie wiedziałam, że już się spotkałaś z tym foto 😁
A macie czasem tak, że śpiewacie nie tyle dla konia, co dla samej siebie? Raz wracałyśmy z koleżanką po zmroku i musiałyśmy przejechać przez ciemny las... Byłam totalnie zeschizowana 😁 Konie były same z siebie - spokojniejsze niż kiedykolwiek, a my się wydzierałyśmy w niebogłosy 😀
Ale sarnie opowieści!
Ja śpiewam, donośnie, jak po okolicy kręcą się myśliwi. To znaczy staram się wtedy w ogóle nie kręcić po lesie, ale jak trafię w trakcie terenowania, to próbuję być jak najmniej podobna do sarny i łosia.
Co do wcześniejszych pytań... Czy ja w ogóle pracuję z koniem? Chyba nie... To może tak - konia mamy już z 7 lat. Najpierw przeszliśmy około dwu starych poziomów pnh. Potem była faza bardziej "klikająca". Zawsze było dużo indywidualnego terenowania, spacerów, pląsów z ziemi. Nie, zdecydowanie teraz nie pracujemy. Trochę klików dla urozmaicenia, określanie granic, kiedy potrzeba (jak zwał, tak zwał, może być że "naturalnie"😉. Kolegujemy się z koniem.
jak jadę i widzę, że koń się boi to śpiewam mu .... "Cichą Noc" ... 🙄 Pomaga..
Ja bym się chyba bardziej bała słuchając o tym, że noc jest cicha i w ogóle 😂
To może "Tu w dolinach wstaje słońce, mgłą wilgotny dzień..."?
U mnie to chyba najlepiej jakieś Hakuna Matata 😁
A tak w ogóle to się chciałam pochwalić, zdjęć nie mam ale ostatnio odważyłam się pojechać w teren. U nas w stajni jak jadę w teren to na 80% coś się będzie działo 🤣 Zwykle na niekorzyść dla mnie (gleba lub prawie gleba). Gdzie indziej mogę jechać w teren i jest ok (na obozie jeździliśmy codziennie) a tu jakiegoś pecha mam 😵 ALE, ostatnio pojechałam na baaardzo spokojny teren (głównie stęp 😁 ) i wróciłam cała i zdrowa 😀
tajnaa dobre 😁
Teodora czyli po prostu dobrze wam razem 😀 I o to chodzi 💃
Misskiedis no to może zła passa przełamana? 😉
palemka, no mam nadzieję bo w tej stajni udało mi się zaliczyć nawet glebę z koniem w terenie i wolałabym tego nie powtarzać 🤣
Trzymam kciuki w takim razie 😉 Pochwal się po następnym terenie, jak było 🙂
Haha, widzę, że poruszyłam dobry temat z tym śpiewaniem 😁 Ja najczęściej też ryczę albo Hakuna Matata, albo zmodyfikowane ukraińskie Nalewajmy bracia, fajnie się to śpiewa w kłusie 😉 I oczywiście drę się na całego, na szczęście nikogo nie spotkałam do tej pory, uff 🙂
U mnie hitem jest: Pszczółka Maja (wersja remix :hihi🙂 i Jesteś szalona. Zawsze mnie nachodzi na te dwie. 😁
Rany, ciekawe co myślą o nas ludzie spacerujący gdzieś pochowani? 😀
Jest taka piękna i słoneczna pogoda! Jak wrócę do domu wybieram się w teren 😅
Rany, ciekawe co myślą o nas ludzie spacerujący gdzieś pochowani? 😀
Zawsze na mnie dziwnie patrzą, a ja śpiewam dalej. 😁
iwona9208 a ja śmigam do konia zrobić kopytka, wyczesać za wszystkie czasy, usiąść na 15 minut stępa i jeszcze mały trening z ziemi.
Jest ładnie, jutro będzie ładnie i heeeja. 🏇
Ależ wam zazdroszczę, ja dopiero jutro się będę terenować 🙂 Ale jak dobrze pójdzie, to pojedziemy całą stajniową ekipą, na dobry początek wiosny 🙂
Ja też dopiero jutro, grunt, że na ujeżdżalni przeschło i wreszcie coś się popracuje, bo ostatnio ciągle obijałyśmy się w terenie 🙂
Zaliczyłam dziś dwugodzinny teren. Było świetnie!Ciepluteńko, słoneczko świeci, koń chętny do szaleństw 🤣. Żyć nie umierać.
A w terenie widziałam pierwszy raz dziki.Pięć lub sześć było.Skubańce nawet za bardzo się nie bały.Widziałam jeszcze lisa,przebiegł nam przez drogę,jakieś 4m przed nami. Zatrzymałyśmy się jeszcze na mały popas 😉.
Teren pełen wrażeń. 😁
iwona, ale super!
Nam też się dziś udało, i to całą stajnią! 😅
A u nas dziś była taka mgła, że koń umarłby ze strachu w terenie.
Livia fajna ekipa 😉 Dopiero po tym zdjęciu widać, jaki Sander jest mały, bo mi to się zawsze wydawało, że fryzy są wieeeelkie, a Ty musisz ściemniać z jego wzrostem ok. 160 cm 😀
Ja, o ile dobrze pójdzie, za miesiąc o tej porze też będę mogła się poszczycić fotkami z terenu, pewnie nie aż z taką grupą, ale zawsze. Brakuje mi tego 🙂
tajnaa o kurczę 😲 Na Mazowszu dawno nie było tak ładnej pogody, jaka była dziś.
W mieście było przepięknie, ale że stajnia położona z 1 km od morza, to było mgliście, parowała woda 🙂
Szlag mnie trafia, że w lesie są śmieci powywalane!!! KURNA! Ludzie to pieprzone świnie ;/
tajnaa ale ma to też swoje dobre strony, bo pamiętam, że galop we mgle (po Kampinosie) był jednym z moich najfajniejszych terenów w życiu, nie mówiąc już o galopie we mgle na plaży 😜 Tylko trzeba uważać, co by w coś lub kogoś nie wpasć 🙂