Koń tkający

Nie wiem czy było, szukałam i nie znalazłam, ale wyszukiwarka może nie chcieć ze mną współpracować 😉. A więc problem dotyczy mocno tkającej klaczy. Koleżanka od pewnego czasu taką klacz dzierżawi. I tu pojawia się pytanie: co może takiemu konikowi pomóc, żeby to choć w pewien sposób zredukować? Coś w stylu zabawek do boksu, czy coś innego, co mogłoby wypełnić klaczy czas? Towarzystwo innych koni ma, regularnie chodzi pod siodłem i na wybiegi.
Moją tkającą sąsiadkę uspokaja bardzo sianko.
ushia   It's a kind o'magic
15 listopada 2009 19:31
dużo sianka 😉

chociaz mamy tkacza, ktory jest po prostu tak niestabilny psychicznie, ze pomimo wyrzucania ze stajni kiedy tylko sie da i tak tka - wystarczy przejsc z innym koniem korytarzem, a jemu juz sie wydaje, ze tez powinien wyjsc i tka jak glupi - chociaz np wlasnie wrocil w wybiegu i powinien jesc obiad i nikt koni nie wypuszcza a wrecz przeciwnie - wprowadza  🙄

zabawki u nas sie nie sprawdzily - kon dalej tkal tyle ze robil przy tym duzo huku potracanymi po drodze wiszacymi cudami
Dzięki dziewczyny 😉. Dostępność siana zależy w sumie od właściciela stajni i konia również 😉. Z tego co się orientuję, kobyła ma stały dostęp do siana, do oporu. Tka już długi czas, można powiedzieć bardzo intensywnie. Jakie w ogóle mogą być ku temu powody?
Znam konia, który tka wydaje się ze strachu. Zaczynał tkać gdy pojawiał się człowiek, którego koń panicznie się bał i na sam dźwięk jego głosu zaczynało się tkanie. No innym powodem jest nuda, prawda?
I gdzie jeszcze można szukać podstaw tkania?
właśnie jestem w trakcie robienia prezentacji na temat tkania ( i nie tylko ) na zajęcia i źródła z których korzystałam podają ze koń tkający to koń sfrustrowany , jeżeli istnieje taka możliwość to dobrze by było znaleźć jej przyczynę , a z takich doraźnych rad to przede wszystkim maksymalny pobyt z końmi na padoku , sianko tez nie zaszkodzi , odpowiednie ustawienie w stajni bo sa konie które tkaja w oczekiwaniu na jedzenie patrzac jak inni dostaja wtedy dobrze by było jakby był karmiony pierwszy  w kolejności.
Ja posiadam tkacza. Generalnie tka tylko w boksie i wyłącznie w momentach stresujących dla niego, co w obecnej stajni zdarza się naprawdę rzadko. (Jedynie w takich prozaicznych sytuacjach -kiedy widzi, że idę z marchewkami i zatrzymam się na chwilę na ploty 😉; kiedy jest zazdrosny, bo zamiast nim, interesuję się innym koniem..itd.)
Stoi w stajni angielskiej- dużo obserwuje, przygląda się, nasłuchuje. W boksie ma piłkę, ale praktycznie z niej nie korzysta 😉.
Najważniejsze jest to, że właściwie to cały dzień ma zajęcie- ja jestem z nim rano, później wychodzi na wybieg- więc nie ma czasu się nudzić i niewiele przebywa w boksie. W jego przypadku taka organizacja czasu spisuje się świetnie. Praktycznie zaprzestał tkania.
Ja też posiadam tkacza i też tka tylko w boksie i jak się bardzo zdenerwuje co oznacza, że wszystkie konie pójdą na padok a on zostaje w stajni. I wtedy nic nie pomoże, żadne siano, żadne zabawki. A jak już się tak wścieknie to wali w ścianę, drzwi itd. Także staramy się nie dopuszczać do takiej sytuacji, chłopak jest po prostu bardzo związany ze swoim stadem. Ale kupiłam mu ostatnio piłkę i powiesiłam w boksie i bardzo ją polubił i potraktował jak przyjaciela 😀
Dzięki 😉. Koleżanka ma zamiar kupić na razie piłkę do boksu i zobaczyć, czy to coś da 😉.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 listopada 2009 20:15
Moja Ruda też tka. Raz słabiej, raz mocniej. Najczęściej, kiedy szykuje się konie na jazdę, a jej nikt nie zauważa. Czasem, gdy zostaje w boksie, a reszta idzie na łąkę. Była próba powieszenia zabawki (piłki) w boksie. Raz uderzyła w to nosem, wystraszyła się i tyle się zabawka przydała. Teraz kombinuję z powieszeniem jakiegoś likita.
ja mam dwa tkacze, u ktorych tkanie ma na pewno rozne przyczyny. moj walach tka, zeby zwrocic na siebie uwage, jak na cos czeka, lub jak sie niecierpliwi. kobyla tka bo nie ma kobyly obok, ale to juz trudno nazwac tkaniem to jest rzucanie sie, kobyla tka rowniez na padoku, bo widzi ze po drugiej stronie jest cos wg niej faniejszego. obydwa tkaja, jak czekaja na wyjscie. obydwa konie odkad sa u mnie tkaja znacznie mniej, od momentu stworzenia im odpowiednich warunkow.
tkajacemu koniowi nie pomoga zadne zabawki, w sensie, ze nawet jesli sie nimi zajmie to takc i tak bedzie. tkacz musi byc caly dzien na dworze. i jak dziewczny pisaly zawsze musi miec siano jesli stoi w boksie.  pamietac trzeba, ze jesli kon tka duzo, to nie pozostaje to bez wplywu na jego zdrowie.
A jaki może mieć wpływ na zdrowie?
tkanie obciaza obrecz barkowa, lopatki, nogi... moze nawet miec wplyw na kopyta u koni nie podkutych, bo powoduje scieranie sie. tkanie nie bylo by problemem samym w sobie, bo co komu przeszkadza, ze kon sie pokiwa. problem jest w tym ze niesie to dlugofalowe konsekwencje dla aparatu ruchu. i jesli to tkanie ograniczymy do minimum (np moj kon tka w tej chwili okolo maks 20 min dziennie) to istneje duze prawdopodobienstwo, ze nie bedzie mialo to znaczenia, natomiast jesli kon tka duzo, bo jest zamkniety w stajni i dodadkowo w tej stajni sa czynniki prowokujace tkanie ( nawet tak prosta rzecz, jak wlascieciel innego konia okazujacy mu zainteresowanie i dajacy smakolyki) napewno nie pozostanie to bez znaczenia.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
15 listopada 2009 21:34
Moja całe dnie spędza ze stadem (wyjątek, jak idzie na jazdę, ale później wraca na łąkę), tka niewiele w ciągu dnia, ale jak już zacznie, to rzeczywiście konkretnie. A ma dni, że jest ok i zapomina o tym nałogu.
majeczka   Galopem przez życie!
15 listopada 2009 21:37
znajomy kupił niedawno konia, przywiózł do mnie do stajni, okazało się że tka, jak stał w boksie z pół drzwiami była masakra, jak ma całe drzwi, nie wystawia głowy tka od przypadku
Mój tkacz ma specjalnie zrobioną stajnie angielską kiedy chce to wychodzi ,a jak wraca do boxu to przez dzień gra mu radio .Tkać tka jak widzi że Idę z jedzeniem ale książę dostaje pierwszy jedzonko więc nawet nie raz nie zdąży tkać .
Jak wychodzę z innym koniem to zdarza mu się tkać ale nie zawsze .
Na samym początku jak go przywiozłam to strasznie się martwiłam że tak strasznie tka ,ale chłopak się przyzwyczaił i teraz jest już dobrze . 😅

Zapomniałam, chowam swojemu marchewkę ,jabłka ,kukurydze po boxie zawsze ma zabawę jak pogoda jest brzydka i nie chce wyjść z boxu.
na moją tkaczkę pomogło wydzielanie siana porcjami, męczenie worka zajmuje jej czas az do kolacji, potem śpi. Ma butelkę z wodą i piłkę ze smakołykami, tam gdzie są powieszone nie tka, tka dokładnie obok. Nie mniej jednak ma jakieś zajęcie w boksie i ataki tkacza ma rzadziej. Może macie jakieś pomysły na Likita ale takiego DIY bo na nowego mnie nie stać... :/?
W naszym przypadku piłką się nie sprawdziła. Jak Kandys zobaczył ją za pierwszym razem, to o mały włos nie stratował stajennego, tak zwiewał z boksu- "bo co to jest, ta straszna rzecz co mu nad głową ma dyndać??!!"
Teraz piłka dalej wisi, koń się do niej przyzwyczaił, ale ma ją głeboko w nosie.
Jeśli chodzi o siano. Ja swojego czasu chowałam do siana kawałki jabłek i marchewek, tak, żeby chłopakowi trochę czasu zajęło ich odnalezienie. Przedłużało to konsumpcje siana 🙂
na moją tkaczkę pomogło wydzielanie siana porcjami, męczenie worka zajmuje jej czas az do kolacji, potem śpi. Ma butelkę z wodą i piłkę ze smakołykami, tam gdzie są powieszone nie tka, tka dokładnie obok. Nie mniej jednak ma jakieś zajęcie w boksie i ataki tkacza ma rzadziej. Może macie jakieś pomysły na Likita ale takiego DIY bo na nowego mnie nie stać... :/?


wystarczy mocny sizal lub inny sznur i nie za cięzka lizawka z dziurą. przyczepic jak najwyzej i tak zeby nie dało się łatwo oprzec o sciane.
busch   Mad god's blessing.
16 listopada 2009 11:04
Wstajni, w której jeżdżę jest jedna tkająca klacz. W styczniu będzie obchodzić trzecie urodziny. Odkąd miała tydzień, wychodziła na dwór do oporu - obojętnie, czy deszcz, czy śnieg, czy wichura. Razem ze wszystkimi końmi siedzi na trawce po 10-14 godzin na dobę. Gdy wraca do stajni, ma w boksie najczęściej pół metra słomy (nie przesadzam- muszę kiedyś zdjęcie zrobić, czyściej niż w moim pokoju  😀 ) + kostkę słomy + lizawkę i żarcie w żłobie. Mimo to tka. Czasem jak wyprowadzam którąś z boksu, innym razem kiedy psa zauważy albo całkiem bez widocznego powodu (ignorując siano, słomę i powieszoną zabawkę)
Nie mam pojęcia, czym mogłaby być tak sfrustrowana, żeby się bujać - ale ona wie doskonale. Na pastwisku nie tka; może nadaje się tylko do chowu bezstajennego?
Widziałam ją tkającą już gdy miała rok.
Z nietypowych dziejów jej życia; odsadzona dość późno (coś w okolicach 8 miesiąca) - w sensie wstawiona do boksu obok - mleko piła do 14, czy 15 miesiąca życia. Na pastwisku chodziła razem z matką. Dopiero, gdy matkę sprzedano, przestała ciągnąć cyca.
Bujanie się już odbiło jej się na nogach. Kulała kilka razy  na przód bez opuchlizny, cieplejszej nogi. Nie mój koń, to nie interweniowałam - przypuszczam, że jakiś kostny problem /skoro widocznych objawów poza pojawiającą się i mijającą kulawizną brak/.
Doma   Folbluciki folbluciki folbluciki :)
16 listopada 2009 15:07
słyszałam w jednym przypadku od lekarza weterynarii, że koń tkał i wykryto u niego wrzody, po wyleczeniu przestał tkać


u nas w stajni jest jedna klacz tkająca, mimo że cieszy się dobrym apetytem, do sianko ie jest dla niej wielkim urozmaiceniem, dane do boksu podgarnia sobie pod nogi i tka na nim... w stajni 4-5 miesięcy w roku trzymamy konie całą dobę na wybiegu poza porami karmienia i to jest zdecydowanie najlepsza opcja dla tego konia...
słyszałam w jednym przypadku od lekarza weterynarii, że koń tkał i wykryto u niego wrzody, po wyleczeniu przestał tkać

:wysmiewacz22: z lykaniem ci sie nie pomylilo???  😉
Doma   Folbluciki folbluciki folbluciki :)
16 listopada 2009 15:18
mam łykawą klacz i rozróżniam łykanie od tkania, a tym bardziej rozróżnia je weterynarz robiąca gastroskopie w Warszawie, z którą rozmawiałam i która to opisywała mi ten przypadek przy okazji gastroskopii mojego konia,
nie obraź się katija ale chyba ma większą wiedzę niż Ty  😉 zwłaszcza że się tym zajmuje na co dzień i wie sporo z autopsji, choć oczywiście nie ma takich twardych dowodów związku tkania z wrzodami, tak jak łykania, ale jestem w stanie sobie wyobrazić, że tkanie może być i odreagowywaniem na ból...
W sumie to tkanie i wrzody mogą się jakoś łączyć. No bo wydaje mi się, że wrzody powstają między innymi chociażby ze zdenerwowania. No i teraz dodajmy zdenerwowanie do jego odreagowania i akurat w przypadku danego konia jest to tkanie. No i wrzody się tworzą.
Ale nie wiem moja teoria może być błędna, tylko tak mi się skojarzyło  👀
Moj też trochę tka. Miał zabawki w boksie ale kompletnie je olewał. Ogólnie tka mało w porównaniu do koni naprawdę tkających i zauważyłam że robi to głównie jak się denerwuje. Ważne jest jak juz wspomniano towarzysto i spokój. Wydaje mi się że koń takjący zawsze taki będzie, a jeśli będzie miał dobre warunki taknie może zdarzać się rzadko ale jednak zawsze może powrócić. Dodatkowo konie tkające powinny mieć zabudowane boksy tzn. żeby nie mogły wystawiać głowy na zwnątrz bo to dodatkowo potęguje problem.
Doma po prostu bylam przekonana, ze sie pomylilas, bo nigdy nie slyszalam o zwiazku tkania z wrzodami, a interesuje sie tym tematem aktywnie jako posiadaczka dwoch tkaczy.
mam kobyłkę która w sytuacji stresowej tka od zawsze a od kilku lat ma zdiagnozowaną chorobę wrzodową - dla mnie związek jest oczywisty  😉
Było napisane wyżej, że tkanie wynika z dyskomfortu, stresu, frustracji. Wrzody niewątpliwie powodują dyskomfort. Więc to, że koń który cierpi na wrzody, zaczyna się bujać, nie wydaje mi się jakoś szczególnie nie do wyobrażenia. Tkaczom czasem pomaga spokojne towarzystwo za ścianą.
A jak często tkanie bywa "zaraźliwe"?
Znam przypadek dwóch kobył, wielkie przyjaciółki na śmierć i życie, stały w otwartych boksach na zewnątrz obok siebie - i jedna nauczyła tkać drugą. Tak czy siak wyszło im tkanie synchroniczne (jedna prawie od tego wyłysiała na szyi, jak jeździła nią po drzwiach do boksu).  To aż głupio wyglądało - takie dwa łby wysunięte z boksu i raz-dwa, raz w jedną, raz w drugą, w zgranym rytmie.
IMHO zawsze warto sobie zadać pytanie: czy to dane zachowanie jest zaraźliwe, czy konie przebywają w takich samych warunkach i dlatego zachowują się podobnie?
kon nie nauczy sie tkac od drugiego jesli nie zostanie stworzona ku temu sprzyjajaca sytuacja+ predyspozycje danego konia. u mnie z dwoma tkaczami stoi klacz nietkajaca i tkac nie ma zamiaru.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się