kącik zaprzęgowca

[quote author=A+A link=topic=1168.msg474106#msg474106 date=1265447577]
. Ja głosem nie pracuję - a tu trzbea, bo pomocy mało...


[/quote]

Z tym tez mam problem jesli chodzi o skręcanie.
Ewidentnie brakuje łydki- nie wiem jak kierowac lewo, prawo.

W końcu  udało mi sie skręcic przez srodek lonżownika, ale zareagowal  na moje ciało



Za to wyszedł mi jeszcze jeden problem.
Chodzi mi o reakcję konia na owinięcie zadu lina.
Kiedys ćwiczyliśmy owijanie lina i obrot na tylnej nodze.Choc było to dawno, to jednak koń pamięta.
Nie wiem jak go tego teraz oduczyć?
przeciez jak bedzie podprzagniety, to niema szans zeby obracał zadem w prawo czy lewo bo mu na to sanki/wózek niepozwola
A+Agłos to faktycznie podstawa...a myśle ze taka godzinka w terenie dla takiego smoka to mało 😀 chyba że godzina galopu... 😂
guli na zdjeciach widzę ze nie było źle 🤣
furmanka   zawsze pod górkę...
06 lutego 2010 18:24
Niedawno zaprzęgaliśmy po raz pierwszy klacz (prawie 4letnią, chodzącą pod siodłem od kilku miesięcy 2-3 razy w tygodniu tereny). Przy próbie zaprzęgania w parze z matką (super zaprzęgową) młoda ze dwa razy próbowała się odwracać przodem do sań, zrzucając pas ciągowy od zewnętrznej z orczyka. W orczyku są wyżłobienia na pasy, ale przy śniegu i mrozie skórzane pasy się trochę ślizgały. Zapięliśmy ją do dwudyszlowych "saneczek" samą  i nie mogąc się odwrócić nie miała wyjścia - poszła grzecznie sama bez mamusi  💃

guli, z tym skręcaniem to spróbuj w siodle gdy skręcasz w prawo dodawać komendę - hetta, a gdy w lewo to wiśta ( to tak z przymrużeniem oka oczywiście). Poza tym nie wiem czy prowadząc konia na dwóch lonżach przypiętych do kantara  ( obie schodzą się w jednym punkcie pod żuchwą ?) jesteś w stanie dawać mu precyzyjne sygnały jeśli chodzi o skręcanie 🙄

Aczkolwiek nauczenie konia komend jest niejako rozwiązaniem problemu (dziadek u nas jeździ tylko na głos a lejce to trzyma chyba tylko żeby ręce czymś zająć, bo niedawno rzucił palenie :lol🙂 No chyba, że chcecie maraton jechać to wtedy trzeba wypracować większą precyzję.

A+A trzymam kciuki
przeciez jak bedzie podprzagniety, to niema szans zeby obracał zadem w prawo czy lewo bo mu na to sanki/wózek niepozwola


Jak dojdzie do tego etapu , to pojazd  nie pozwoli, ale najpierw trzeba pokonac ten odruch przy dotyku zadu nawet samą lonżą.
Bo nawet  nie chcę wyobrazac sobie spanikowanego konia, który miota się między prawym, a lewym ograniczeniem 🤔
Już przeżylam poniesienie dwukółki przez kuca, który jest z natury bardzo uwazny i nawet w poniesieniu nie traci głowy do końca , a wręcz przeciwnie- uważa, żeby nie zrobic sobie krzywdy.
Laciatek niestety nie jest tak roztropny .
Poza tym nie chodzi tylko o dotyk z tyłu zadu.
Nauczyłam go zwrotów z siodla, na przesuwanie jednej łydki do tyłu - i schemat działa tyle, ze zamiast łydki działa lonża.

A pasy zawsze dotykają boków konia.

Enklawa

Idzie fatalnie 🙁

Problem , o którym pisałam w pierwszym poście, a mianowicie jego charakter , czyli brak odwagi jako czołowy.
Nie jestem w stanie sklonić go do ruszenia , jesli jestem za zadem.
Wtedy szedł na uwiązie za mężem do lonżownika , po którym już chodzil samodzielnie, ale chyba lonżownik jest zakodowany w jego głowie .
Niestety dzisiaj  sama nie byłam w stanie sklonic go do ruchu prosto do przodu.Było cofanie , albo zwroty w próbie znalezienia się za mna, albo na wprost.
Moje próby przechodzenia za zad , koń obrót o 90 st'
.Reakcja niby prawidłowa, choć akurat niepoządana.
Musiałam wewać pomoc i za przewodnikiem poszedł - potem chodził juz samodzielnie.
Chyba sie nie nada do zaprzęgu - może tylko do ciągania narciarza, bo pod jeźdźcem nie ma takich problemów.

Jedyny pozytyw, to ładna reakcja na komendy głosowe  zwalniające lub zatrzymujące.

guli więcej optymizmu...daj mu czas i sobie . Nie od razu Kraków zbudowano. Znam konie ,które ani kroku nie przeszły by w ten sposób a piszesz ,że on trochę chodził. Tylko nie możesz być negatywnie nastawiona bo wtedy z reguły mało rzeczy wychodzi. Trzeba się cieszyć z najmniejszych postępów i działać metodą małych kroczków ,a wtedy postępy same nadejdą...  😉
z tym skręcaniem to spróbuj w siodle gdy skręcasz w prawo dodawać komendę - hetta, a gdy w lewo to wiśta


no, nie mogę się zgodzić  - ja myślałam o komendach "od sie" i "k  sobie". Hetta i wiśta burzą moją koncepcję...  😁

A+A trzymam kciuki


Dzięki !
Na razie wyjeżdżam na tydzień - ale po powrocie będę kontynuować !


guli, z tym skręcaniem to spróbuj w siodle gdy skręcasz w prawo dodawać komendę - hetta, a gdy w lewo to wiśta ( to tak z przymrużeniem oka oczywiście). Poza tym nie wiem czy prowadząc konia na dwóch lonżach przypiętych do kantara  ( obie schodzą się w jednym punkcie pod żuchwą ?) jesteś w stanie dawać mu precyzyjne sygnały jeśli chodzi o skręcanie 🙄


Mam problem z komendami głosowymi.
Na kuca używałam chyba "prawo" "lewo".
Jeśli chodzi o sterowanie głowa przy skręcaniu.
Rzecz w tym, ze jeździmy na ogłowiu bezwędziłowym i ono ma trochę odmienne działanie , bo działa przede wszystkim na potylice i ganasze, na dodatek troche odwrotnie.
Czyli pociągając( dla uproszczenia) prawa wodzą działa nacisk na lewy ganasz konia, czyli jest bo pomoc zewnętrzna - przy tradycyjnym  ogłowiu prawa wodza sklania do skręcenia głowy do wewnątrz.
Ale to nie jest ża taki problem, bo aspiracji wielkich nie mamy 😀

Wymaga to pewnie zwiększonej koncentracji konia na moje ruchy.
Pomocniczo odprowadzam wodzę w bok wskazujac kierunek- na lonzach jest to pewne utrudnienie dla konia , bo przechodzi przez kółko na pasie.

Enklawa

Pewnie masz racje- jestem niecierpliwa i sfrustrowana 😡
pewnie dlatego ,że z kucem szło jak po masle.
Pewnego dnia omotalam go lonzami i poszliśmy bez większych problemów.
Tak samo z oponą- do przodu szedł bez wahania.

No coz- za rok może uda nam sie cokolwiek osiagnać z Kubą 🤣

Wczoraj nie był dobry dzień, bo bardzo silnie wiało, pozawiewalo ścieżki, a dodatkowo Kuba bardzo silnie reaguje na taka pogodę.

Dzięki za wsparcie 🙂
niechce Guli cie martwic ale czy kon nie wykorzystuje troche twojej naiwnosci??
Obracanie sie w strone do czlowieka i nie ruszanie do przodu,gdy ten o to prosi ,to moze nie tylko problem wyszkolenia,ale tez braku szacunku i troche cackania sie z koniem.Rozumiem ze on dopiero zaczyna ,ale zeby nei reagował na glos,proszacy o ruszenie do przodu?!
Kot , myślę , że trochę się mylisz .... to nie brak szacunku , a raczej efekt szkolenia naturalsowego .  👀
Zachodzi pewna niezgodność przy naturalnym szkoleniu , a szkoleniu zaprzęgowemu. Chociażby pierwsza z brzegu sprawa ... jeż- uczymy ustępowania od nacisku ,a w zaprzęgu odwrotnie . Może , ktoś z naturalnej szkoły , wyjaśni jak teraz przestawić konia ? :kwiatek:
Dioda, chyba szkolenia "gulowego"

Dioda naturalsi tez bawią się w zaprzęgi wiec nie wiem skąd taka teoria z kosmosu
naturalsi tez bawią się w zaprzęgi wiec nie wiem skąd taka teoria z kosmosu

Sznurko - możesz coś więcej napisać? Może zapodasz jakimiś linkami?
Jak "naturalsi" rozwiązują sprawę ogłowia do zaprzęgu?
pomrowa, a jak maja rozwiazać sprawę ogłowia? bo wybacz ale nie rozumiem?
http://www.bowersfarm.com/
Kosmos nie kosmos ... a może coś więcej napiszesz?
A jak tłumaczycie koniowatemu pewne różnice ? . Sama napotkałam na problemy przy lonżowaniu ( gdy koń uparcie odwracał się do mnie przodem ), dlatego ,wybacz ciekawość. 😉
Dioda, jak to sie do ciebie odwracał?
konia obowiazkiem jest utrzymywac chód i kierunek - jesli go o to nie prosimy to powinien zostac na kole!
czasami mam wrażenie ze po prostu ktoś coś gdzieś zobaczył, nie do końca zrozumiał i wychodzą dziwne teorie

zresztą to nie jest wątek o naturalu
Zostać na kole , owszem , ale zawsze przodem przy zatrzymaniu 😂koniec 🚫

Myślę , że jeżeli będziemy rozmawiać dalej o zaprzęgach , to pozostaniemy w temacie . Tym bardziej , że będzie o zaprzęgach w naturalu. Chyba nie ma sensu zakładać nowego wątku ? 😉
Zostać na kole , owszem , ale zawsze przodem przy zatrzymaniu - kto tak powiedział? że koń przy zatrzymaniu ma się odangażować automatycznie?

i nie pisz małymi literami z łaski swojej
Sznurko , z łaski mojej  🤔 , to nie temat tego wątku i akurat w moim przypadku , żadnego innego , jak sama zresztą zauważyłaś kilka postów wyżej.
Napisałam koniec  🚫 , więc po co drążyć ?

Zadałam , natomiast , konkretne pytanie , jak najbardziej w temacie i .... pupa.
😀
Dioda, jakie pytanie? o ogłowie? uzywaja wedzidłowego
link tez podany wiec o co biega?
pomrowa, a jak maja rozwiazać sprawę ogłowia? bo wybacz ale nie rozumiem?
http://www.bowersfarm.com/


Wybaczam.

Dziękuję za link.
A jak tłumaczycie koniowatemu pewne różnice ? . Sama napotkałam na problemy przy lonżowaniu ( gdy koń uparcie odwracał się do mnie przodem ), dlatego ,wybacz ciekawość. 😉



jeśli koń uparcie   odwraca się do ciebie przodem, to znaczy, że nie działa między Wami  komunikacja lub, że pozwiliłaś na to...
Jeśli chesz aby koń zatrzymał się na kole i tam pozostał - to przy pierwszym wystąpienu innego zachowanie wytłumacz mu (komunikacja) o co Ci chodzi (ma pozostać na kole)  i tyle...

Jeśli nie wiesz jak, nie potrafisz, koń nie słucha itd - to ucz się dalej, nie szukaj dziury w systemie.


nie wiem czy jasno...





Ze mnie zaden naturals,mimo to szanuje tych ludzi za cierpliwosci super podejscie,
ale za cholere nie rozumiem ludzi,ktorzy gow.. sie znaja ucza konia 'sztuczek',a potem jest problem,bo kon ma ich w d... i tlumacza sobie to tym ,ze on byl uczony naturalsem (chyba ze to slowo, to lek na całe zło)
Averis   Czarny charakter
07 lutego 2010 19:37
Mój koń jest w 100% sznurkowy, a jakoś nie mamy problemu z komunikacją w trybie "zaprzęgowym" (były nieśmiałe próby zwrotów na zadzie i chodów bocznych z 5 strefy, ale szybko mu pokazałam, ze nie o to mi chodzi). A lejce podczepione do taśmowego kantara spełniają swoją rolę znakomicie. Teraz pracujemy 'na sucho'- bez podczepiania do czegokolwiek poza człowiekiem. Jedyny problem jest ze skręcaniem, ale jesteśmy bliscy porozumienia.
kot, w takim razie to nie był żaden 'naturals' a jakieś cyrkowe sztuczki 😉 Koń posłuszny jest nim niezależnie od 'systemu' w jakim był szkolony.
Dioda, jeśli chodzi o kwestie jeż vs zaprzęg, to sprawa jest dość prosta. U nas poza komendą głosową dochodzi pukanie carrotem w zad. Koń z początku cofał, ale w końcu skojarzył, że skoro presja nie ustaje, to nie o to chodzi i poszedł do przodu. To tak samo jak odróżnianiem kiedy machamy carrotem, bo chcemy być friendly, a kiedy 'odganiający'.
Dzięki Averis za wyjaśnienia . 😀 Czyli jednak tak , jak w szkoleniu klasyczno-zaprzęgowym , komenda głosowa jest nadrzędna .... a dopiero później można pobawić się w subtelności . Czy coś pokręciłam ?

A+A - nie prosiłam tu o pomoc . Ale dzięki.

Czy tylko mnie , nie chce się otworzyć link podany przez Sznurkę. 🤔


Zachodzi pewna niezgodność przy naturalnym szkoleniu , a szkoleniu zaprzęgowemu. Chociażby pierwsza z brzegu sprawa ... jeż- uczymy ustępowania od nacisku ,a w zaprzęgu odwrotnie . Może , ktoś z naturalnej szkoły , wyjaśni jak teraz przestawić konia ? :kwiatek:



w jeździe wierzchem też nie chcemy aby koń ustąpił od nacisku jeźdźca na grzbiet... W zaprzęgu koń ma ustępować od każdego nacisku poza niciskiem szorek - na szorki (czy inne chomonto) ma naprzeć na życzenie - jeśli masz z koniem komunikację to nie ma problemu z przyuczeniem go do tego (naturalnego dla konia - napieranie na nacisk) zachowania.

Jak uczyłam Ześke ustępowanie od nacisku to niektórzy ludzie z naszej stajni też uważali, że nie będzie ciągnać, bo jest nauczona cofania na nacisk na piersi. To nie jest tak - uczysz konia głównie komunikcji. Jeśli masz komunikcję, to możesz mu zakomunikowac o co Ci chodzi tym razem....

Nie wiedziałam, które to jest to główne pytanie - dlatego odpowiedziałam na tamto o odwracaniu  🙂
furmanka   zawsze pod górkę...
08 lutego 2010 07:46
Koń posłuszny jest nim niezależnie od 'systemu' w jakim był szkolony

Święte słowa.
Jeśli chodzi o zaprzęganie w wydaniu naprawdę mocno "amatorskim" (ja takim się zajmuję i chyba większość osób w tym wątku) opiera się ono  głównie na zaufaniu konia do człowieka i co za tym idzie wykonywania jego poleceń, przy użyciu "minimalnych" środków perswazji. 😉 Problemy z komunikacją powodują tu sytuacje niebezpieczne.

Nie zaprzęgałabym do żadnego pojazdu konia, który nie rozumie moich poleceń. Tym bardziej w kantarze, czy ogłowiu bezwędzidłowym. Pracowałabym  na sucho do "upadłego". Na początku dobrze jest robić to codziennie. Przydatna jest pomoc drugiej osoby. Jeszcze trochę to potrwa Guli ale warto próbować.  💃

Ps. Nie chodzi chyba w tym wątku o udowodnienie komuś, że ma niewychowanego konia, czy że się g.... zna na tych czy innych metodach. Pojawił się problem "zaprzęgowy" i spróbujmy może na tym się skupić?




















problem ok mozna sie nim zajac,ale moze wreszcie Guli przestała by sie zastawiac tym 'NATURALSEM' bo problem jest ale tylko z komunikacja,hierarchia i szacunkiem.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 08:28
Guli ma problem i będzie go mieć dopóty dopóki sobie nie uświadomi że nie ma koni które "nie chcą być czołowym" czy też maja jakieś inne wyimaginowane cechy które jej zdaniem jej coś tam uniemożliwiają.

To JEJ brak zdecydowania i podświadome lęki powodują takie a nie inne zachowanie jej koni, zupelnie zresztą nie wyszkolonych do reakcji na pomoce czy to głosowe czy jeździeckie.
No tak - to jest brak szacunku i odpowiedniej hierarchii

Koń który nie cierpi drągów, nie ma poza nami nikogo na lonżowniku .
Ja w każdym razie życzę  każdemu takich układów , jakie  mam z końmi 😀

Przy lonżach zabrakło  za całą pewnością komunikacji- powinnam wziąć bacik.

Zasłaniać się niczym nie muszę, wychowania  swoich koni też nie muszę wstydzić się.
Proponuję dać już temu spokój.

Furmanka

Jeżdżę na bezwędzidłowym  już ponad dwa lata i zapewniam Cię, że nie ma problemu ze sterownością konia - w żadnej sytuacji 🙂

Ten akurat koń nie jest " do przodu" raczej "do tyłu".

Pierwszy mały kroczek- z opuszczoną liną było uciekanie nogą, ale jazda w kierunku.

Poprosiłam syna, żeby założył narty i pojawił się.
Na sam widok tak dziwnego ludzia Kuba zamienił się w araba, ale tylko na 10 m 🤣
Przypięcie sie  więc  do konia odpadło , pojeździlismy równolegle, żeby oswoił się.
Po kilku min ciekawość  zwyciężyła

a już " za ogonem" można było jechac całkiem spokojnie 🙂

Muszę często pojawiać się na wybiegu na nartach, żeby koń przyjął tak dziwnego człowieka , jako coś zupełnie normalnego.
Tak jak oswoił się z quadem .
Najpierw była panika, a teraz jest to rzecz znana i zupełnie niegroźna.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
08 lutego 2010 08:44
wychowania  swoich koni też nie muszę wstydzić się.

twoje konie to nie dzieci im sie należy odpowiednie szkolenie a nie wychowywanie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się