No tak - to jest brak szacunku i odpowiedniej hierarchii
Koń który nie cierpi drągów, nie ma poza nami nikogo na lonżowniku .
Ja w każdym razie życzę każdemu takich układów , jakie mam z końmi 😀
Przy lonżach zabrakło za całą pewnością komunikacji- powinnam wziąć bacik.
Zasłaniać się niczym nie muszę, wychowania swoich koni też nie muszę wstydzić się.
Proponuję dać już temu spokój.
FurmankaJeżdżę na bezwędzidłowym już ponad dwa lata i zapewniam Cię, że nie ma problemu ze sterownością konia - w żadnej sytuacji 🙂
Ten akurat koń nie jest " do przodu" raczej "do tyłu".
Pierwszy mały kroczek- z opuszczoną liną
było uciekanie nogą, ale jazda w kierunku.
Poprosiłam syna, żeby założył narty i pojawił się.
Na sam widok tak dziwnego ludzia Kuba zamienił się w araba, ale tylko na 10 m 🤣
Przypięcie sie więc do konia odpadło , pojeździlismy równolegle, żeby oswoił się.
Po kilku min ciekawość zwyciężyła
a już " za ogonem" można było jechac całkiem spokojnie 🙂
Muszę często pojawiać się na wybiegu na nartach, żeby koń przyjął tak dziwnego człowieka , jako coś zupełnie normalnego.
Tak jak oswoił się z quadem .
Najpierw była panika, a teraz jest to rzecz znana i zupełnie niegroźna.