Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Naturalsi, których ja znam, chyba (bo nie jestem pewna) nie hołdują tylko jednej szkole. Są raczej zlepkiem różnych szkół, różnych sekt i różnych "metod". Ostatnio widziałam np. zagalopowanie naturalsowe na sznurku z ziemi (sznurek krótki), rozpoczęte od takiej dziwnej pozy z przytupem, że niby galop miał być. No i był. Ale po co te pozy- nie rozumiem. Zabawnie to wygląda. Stoi ludź na kole, koń na jakiejś lince i te zabawne wygibasy.

Tania - komendy głosowe są ok. Można normalnie, nie naturalnie- z dziwną pozą i przytupem.

Nie przeszkadzałyby mi te zabawne metody, gdyby nie fakt, że naturalsi mocno na łeb włażą, czują "posłannictwo" i "moc nawracania". No tego już nie znoszę.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 kwietnia 2013 12:23
Tania - komendy głosowe są ok. Można normalnie, nie naturalnie- z dziwną pozą i przytupem.


no dla nas to oczywista oczywistośc że komendy głosowe. Naturalni PNH i pewnie ich odłamy uznały że komendy głosowe są be i te wygibasy wyczyniają. 🤔wirek:
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 kwietnia 2013 12:31
Tania, jak prowadzisz konia to twoja strefa jest mała bo i masz małą energię, podnosząc odpowiednio energię koń się odsuwa, często jest tak że jak masz humor pod tytułem "bez kija nie podchodź" to i koń będzie bardziej spięty i będzie cię obserwował, wyczuwa że ty się spinasz a toja energia (negatywna) jest wyższa, gdy przestawiasz konia przy czyszczeniu- odchodzi od twojej strefy, jak prowadzisz konia to nie wchodzi na ciebie tylko zachowuje odstęp, jak masz go na lonży odchodzi od ciebie, mimo że jest na sznurku, wszystko ma swoją "strefę", trzymając w ręku bat do lonżowania jest on "przedłużeniem" twojej strefy- jak zostawisz bat przy boksie to koń nie ma oporu żeby go dotknąć nosem czy nawet przememłać jeśli masz konia, który lubi brać wszystko do pyska, ale kiedy masz bat w ręku to często wystarczy że zbliżysz bat do konia a on się od niego odsuwa.

Tylko tak jak Damarina pisze- koń z filmiku odpowiedział a człowiek nie zmienił zachowania więc koń stwierdził że to jednak nie chodziło o to. Mało tego, koń odpowiada świetnie. Podniesienie energii- koń się cofnął, człowiek obniżył energię, uśmiechnął się, więc koń podszedł (zamieszanie wprowadza tam też Linda stojąca obok z niską energią bo chyba do niej chciał podejść koń). Za posłuchanie się oberwał i od tego się zaczęło 🙄

Nie przeszkadzałyby mi te zabawne metody, gdyby nie fakt, że naturalsi mocno na łeb włażą, czują "posłannictwo" i "moc nawracania". No tego już nie znoszę.


Są też normalni naturalsi którzy nie chcą za wszelką cenę nawracać tylko ich nie zauważysz tak łatwo bo... bo właśnie nie chcą na siłę nawracać 🤣 Dłubią sobie po swojemu ze swoim koniem, jak ich ktoś zapyta to z chęcią opowiedzą ale nie pchają się na siłę więc ich nie widać 😉
Koń z fimu był po bardzo poważnym wypadku w którym stracił oko. Właściciel poprosił Lindę o pomoc w wyprowadzeniu konia na zewnątrz. Koń panicznie bał się wychodzenia ze stajni od wypadku. Kilku trenerów próbowało z nim pracować bez rezultatu. Koń panikował i nikt nie by w stanie go opanować poza stajnią. Po szkoleniu z Lindą właściciel konia dziękował za pomoc. Nie wiem gdzie to było, na jakimś forum. Pisał, że nikt wcześniej mu nie pomógł, a po szkoleniu u Lindy był w stanie wyprowadzać konia sam i zacząć z nim pracować.

Jeśli chodzi o komendy głosowe to ja nie wiem kto wam nagadał takich głupot, ale w PNH jak najbardziej się ich używa.
są też normalni naturalsi którzy nie chcą za wszelką cenę nawracać tylko ich nie zauważysz tak łatwo bo... bo właśnie nie chcą na siłę nawracać 🤣 Dłubią sobie po swojemu ze swoim koniem, jak ich ktoś zapyta to z chęcią opowiedzą ale nie pchają się na siłę więc ich nie widać 😉



No i fajnie. Mi to nie przeszkadza. Jakkolwiek pracujesz ze swoim koniem, jeśli robisz to mądrze, nie zagrażasz bezpieczeństwu innym (na ujeżdżalni, w terenie) to jak najbardziej. Mi jest obojętne kto, jak i dlaczego, o ile mieści się to w ramach współżycia stajenno-społecznego i nie włazi mi w robotę z moimi końmi.

edit
Korastar- myślę, że każdy normalnie wyszkolony, porządny klasyk, pomógłby właścicielowi tego konia. Serio.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
02 kwietnia 2013 12:46
Mnie zastanawia to,że naturalsi robią "wielkie halo" z czegoś co jest normalne i jest elementem zwykłego przebywania z koniem..
Dajmy na to chodzenie za człowiekiem,przez naturalsów osiągnięte jakimiś wielkimi metodami odganianie,znowu przywoływanie,ogłupianie.Mój koń łazi za mną krok w krok,od tak po prostu bo jest ciekawa co ja tam niosę,czy mam jakiegoś smakołyka może a może akurat podrapię za uchem.
Czy też odstępowanie od nacisku..Przy czyszczeniu wystarczy mi dotknąć konia albo po prostu powiedzieć "przesuń się" i koń się przesuwa..
Mam konia kupionego ze szkółki,żaden wielce wyszkolony a jakoś sam wyczaił czego od niego chcę i kiedy i nie potrzebowałam jakiś naturalsowych zabaw do tego 🙄  a i parę sztuczek się nauczyła po drodze,zwyczajnie jak psa nauczyłam-jak zrobiła to co chcę smakołyk albo drapanie,nawet na zawołanie przychodzi(używam głosu żeby ją zawołać!) i co to klasycy nie mogą?
Jak już kiedyś pisałam-jeżdżę bez wędzidła,tak sobie wymyśliłam i tak jest,wsiadam tylko na spacery do lasu i nic więcej mi nie potrzeba a tak jest wygodniej..i co to znaczy,że mam "naturalnego" konia?Jak ją kupiłam nawet nie wiedziałam,że jest coś takiego..
Zwyczajnie nie rozumiem fenomenu tej całej zabawy i tyle.Przecież wszystko można osiągnąć bez zbędnej otoczki,ściemniania i wciskania kitu.

korastar, i osiągnął to waląc ślepego konia po pysku 🤔
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 kwietnia 2013 12:49
Korastar, myślę że bez okładania konia karabińczykiem też by sie dało to wypracować. I też można by użyć metod naturalnych. Tylko naturalnych a nie "naturalnych" bo kontakt fizyczny w naturalu się też stosuje ale niekoniecznie okładając konia karabińczykiem po pysku 🙄 Proponuję żeby Linda się tak pookładała karabińczykiem po twarzy, zobaczymy czy to takie naturalnie miłe doświadczenie 😜

Martynka.n, niestety wszędzie można znaleźć krzykaczy. Mało to razy ktoś pisał że "szportowcy" patrzyli na niego krzywo bo np. w tereny jeździł? I też namawiali że tereny to dla rekreantów a SPORTOWCY to tylko na hali i na placu jeżdżą. I oni oczywiście też lepiej wiedzieli. Albo stajenne qniarki co potrafią wszystkich poprawiać bo one jeżdżą super i lepiej wiedzą jak konika zebrać, to co że akurat masz jazdę z trenerem 🤣
Przecież wszystko można osiągnąć bez zbędnej otoczki,ściemniania i wciskania kitu.



I bez zabawnych wygibasów (tak, one są niewątpliwie przezabawne).


Martynka.n, niestety wszędzie można znaleźć krzykaczy. Mało to razy ktoś pisał że "szportowcy" patrzyli na niego krzywo bo np. w tereny jeździł? I też namawiali że tereny to dla rekreantów a SPORTOWCY to tylko na hali i na placu jeżdżą. I oni oczywiście też lepiej wiedzieli. Albo stajenne qniarki co potrafią wszystkich poprawiać bo one jeżdżą super i lepiej wiedzą jak konika zebrać, to co że akurat masz jazdę z trenerem 🤣


No tak, tacy też są fajni. Jeżdżą na ujeżdżalni, albo na hali, bo zwyczajnie w tereny się boją, no i powszechne "zbieranie i ganaszowanie"- tutaj też zdecydowanie rączki opadają. Pożal się boże sportowcy..
Ja z tymi strefami to tak nie do końca rozumiem. Mowa zwykle o koniach udomowionych, nawet czasem wierzchowych (hi!hi!)
I rano i po południu pan stajenny taką "bestię" bierze na sznurek i prowadzi na wybieg a potem ją sprowadza. I wcale o strefach nie myśli. A koń sobie idzie i wraca. Potem zjawia się właściciel i nagle pojawia się problem stef, hierarchii,energii, cudowanie.
Piszę to z poziomu stajni, gdzie są ogiery, klacze, młodzież, konie sportowe, konie z prerii i rekreacyjne dreptaki i ...osły.
I jakoś tak wszystko idzie normalnie/naturalnie. A we wsi Pan Tadzio, staruszek,  ma kobyłkę do pracy i też nic się nie dzieje.
Prowadzi, zaprzęga, zostawia, wraca, pracują, idą do domu. Jest Zaklinaczem z Żukowic?
Mnie się cały czas wydaje, że fałsz PP bierze się z tego, że na zwykłe konie przenosi się metody wymyślone dla mustangów.
Te od MR.
p.s
O! Lacuna bardzo podobnie myśli. Przepraszam, nie doczytałam.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 kwietnia 2013 12:55
Mieszanie MR z PNH jest bez sensu.

Dla mnie "włażenie w strefę konia" jest wtedy, jak koń odpoczywa sobie na pastwisku z kolegami, a naturals tam leci i ogania w kółko, albo robi wygibasy.
To jest naruszanie strefy i świętego spokoju konia.
Martynka.n to co opisujesz, z tym zagalopowaniem od przytupu czy pewnego sygnału ciałem, ma koniowi ułatwić zrozumienie czego od niego oczekujemy. Podejrzewam, że większość koni reaguje na samą komendę głosem, ewentualnie wzmocnienie batem. Ale są konie mniej wrażliwe, stępione na bat, tak jak na przykład mój. Ja sobie i jemu tak ułatwiam, że oprócz komendy głosowej "kłus" czy "galop" i sygnału batem, daję również sygnał ciałem, podobny do tego, który pewnie Ty widziałaś.
Mój koń potrzebuje trochę wyższego poziomu energii, więc taki "przytup" pomaga. Nie widzę w tym nic złego, chociaż faktycznie, pierwszy raz widziałam to u naturalsów.

Korastar jakoś nie przemawia do mnie tłumaczenie Lindy. Agresywne zachowanie w stosunku do konia, który wpadł w panikę? Wydaje mi się, że tak można konia wpędzić w jeszcze większą panikę i dezorientację. Co innego kiedy koń włazi na nas, bo akurat coś innego go zainteresowało, to można zareagować mocniej i odpuścić. A ja na tym filmiku też nie widzę momentu w którym odpuszczono presję. Nie wiem co Linda chciała osiągnąć takim machaniem liną, też dopatrzyłam się momentu kiedy koń się cofnął a presja dalej działała. Nie wiem co to miało na celu.

Tania mnie się też tak trochę wydaje, że jak człowiek zaczyna za dużo myśleć, analizować, to sobie utrudnia i pojawiają się schody, bo za bardzo kombinuje i może przedobrzyć. Czasem faktycznie, tak jak piszesz, jak człowiek wykonuje codzienne czynności przy koniach bez żadnej głębszej refleksji (oczywiście, przy zachowaniu zasad bezpieczeństwa) to się okazuje, że pewne rzeczy wychodzą same z siebie, bardziej naturalnie niż niejednemu naturalsowi 😉
Mieszanie MR z PNH jest bez sensu.



No właśnie. A ja mam wrażenie, jakby PHN "zapożyczyło" pomysł i "sprzedawało" już z tą otoczką.
Bo taki zwyczajny opis MR się gorzej sprzedawał. No i był jego własny.
To tak jak z zielononóżką. Była sobie kurka z podwórka i nikt o niej nie pamiętał.
Teraz jest magiczna i trzeba cudować, żeby ją odchować. Inaczej się nie uda.
pamirowa- ja też na początku przytupu używałam, albo takiego głośnego Ee! - nawet nadal używam jak koń senny i się snuje.
Ale nie rozmyślałam: teraz podnoszę poziom energii. Oj ja głupia. Niedoucona.  😡
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
02 kwietnia 2013 13:05
Tania, :kwiatek:
No właśnie,najpierw ustalamy hierarchię i odpędzamy konia a potem bierzemy na ten sam sznurek żeby na padok wyprowadzić?Czy może taki "naturalny" koń się sam wyprowadza? 😁
No to u mnie problem,bo mam konie w stajni przydomowej i są na padoku cały czas 👀 To teraz pytanie czy są tak bardzo naturalne czy też w ogóle,bo muszę przyznać,że ja tam z nimi na padoku nie sypiam ani wygibasów nie robię(chociaż jak się tak zastanowię to przy sprzątaniu się nieźle nagibię codziennie 😎 liczy się?)
martynka.n, bo to chyba tak,że taki "naturalny" koń to musi tylko swojego Pana-Przywódcę kochać i szanować i z kolegami-klasykami się na pastwisku nie ma zadawać 😉

Przepraszam za ironię ale jakoś samo mi się narzuca..
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 kwietnia 2013 13:07
Martynka, śmiej się śmiej ale kiedyś koń na lonży nie chciał zagalopować a jak zrobiłam "hop!" z takim wygibaso- przytupem to zagalopował, pewnie się przestraszył 😁

Tania, bo stajenny o tym nie myśli, ma to w podświadomości 😉
Jak zaczynam np powtarzać na głos jakieś słowo i sie zastanawiać jak brzmi to po chwili zaczyna mi brzmieć dziwnie- za bardzo o tym myślimy.
Między sobą konie mają strefy i też o nich nie myślą. Jeden stoi przy sianie, podniesie głowę, skuli uszy, krzywo spojrzy na drugiego i tamten nie podejdzie ale raczej nie myśli "tu się kończy moja strefa, moja strefa jest w kształcie koła, 2,5 metra ode mnie się kończy, ni centymetra dalej". Ludzie między sobą też mają strefy i też o nich nie myślimy. Obcych ludzi nie chcemy mieć blisko swojej twarzy, nie chcemy żeby nas dotykali (choć idziemy na ustępstwo, np. będąc w tłumie.) za to przyjaciółkę możemy przytulić jak jej dawno nie widziałyśmy na przywitanie czy gdy chcemy ją pocieszyć. Kiedy stoich w pustym korytarzu i będzie szedł jakiś obcy facet przeciskając się obok ciebie jakby nie było miejsca to się odsuniesz i jeszcze pomyślisz że wariat, nie będziesz się czuć komfortowa w tak "bliskim spotkaniu" z obcym człowiekiem. Ale oczywiście nie myślisz o tym że twoja prywatna strefa wynosi metr i w takiej odległości tolerujesz "obce ciała" 😉
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
02 kwietnia 2013 13:10
Misskiedis,super napisane,normalnie sobie wydrukuję i na ścianie powieszę 😁
Martynka.n to co opisujesz, z tym zagalopowaniem od przytupu czy pewnego sygnału ciałem, ma koniowi ułatwić zrozumienie czego od niego oczekujemy. Podejrzewam, że większość koni reaguje na samą komendę głosem, ewentualnie wzmocnienie batem. Ale są konie mniej wrażliwe, stępione na bat, tak jak na przykład mój. Ja sobie i jemu tak ułatwiam, że oprócz komendy głosowej "kłus" czy "galop" i sygnału batem, daję również sygnał ciałem, podobny do tego, który pewnie Ty widziałaś.
Mój koń potrzebuje trochę wyższego poziomu energii, więc taki "przytup" pomaga. Nie widzę w tym nic złego, chociaż faktycznie, pierwszy raz widziałam to u naturalsów.


Ależ, ja doskonale wiem, że "mowa ciała" w przypadku koni jest ok, znam ją i potrafię się nią posługiwać, by osiągnąć założony cel.
Nie potrzebuję do tego wygibasów, bo zwyczajnie łatwiej i przyjemniej jest mi powiedzieć coś do konia, żeby on sobie np. zakłusował na lonży.
Wymaga to mniejszych nakładów energii, że tak powiem..
Misskiedis- ja rozumiem, że każdy ma strefy. To oczywiste. Jestem przy koniach już dobrze ponad 30 lat. I wiem jak się zachowują między sobą i wobec ludzi. Mnie chodzi o to, że jak się komuś (adeptowi naturalu) nabije głowę jakimiś schematami to on nabiera przekonania, że zawsze pasują. I, że taki schemat może zastąpić rozum. Nie korzysta z wiedzy, tak jak Ty opisujesz. Tylko bezmyślnie. I jest pewny, że dyplom z kolejnego levelu jest lepszy niż to, co pan stajenny zwyczajnie robi. I być może wiecej by skorzystał patrząc i robiąc niż rozmyślając za dużo.
Pisałam o tym- zimą moja Tania się wystraszyła mojej znajomej i na nią tupała. Bo znajoma miała kosmaty kaptur i ciemne szkła w okularach. Czy należało z tego wyciągnąć wniosek, że teraz do roundpenu mam się ubrać w futro i ryczeć jak niedźwiedź ?
No nie wiem. Pewnie powinnam to dołączyć do listy odczulania. Ale zignorowałam, zapomniałam. I jakoś żyjemy dalej. 
Misskiedis- ja rozumiem, że każdy ma strefy. To oczywiste. Jestem przy koniach już dobrze ponad 30 lat. I wiem jak się zachowują między sobą i wobec ludzi. Mnie chodzi o to, że jak się komuś (adeptowi naturalu) nabije głowę jakimiś schematami to on nabiera przekonania, że zawsze pasują. I, że taki schemat może zastąpić rozum. Nie korzysta z wiedzy, tak jak Ty opisujesz. Tylko bezmyślnie. I jest pewny, że dyplom z kolejnego levelu jest lepszy niż to, co pan stajenny zwyczajnie robi. I być może wiecej by skorzystał patrząc i robiąc niż rozmyślając za dużo.
Pisałam o tym- zimą moja Tania się wystraszyła mojej znajomej i na nią tupała. Bo znajoma miała kosmaty kaptur i ciemne szkła w okularach. Czy należało z tego wyciągnąć wniosek, że teraz do roundpenu mam się ubrać w futro i ryczeć jak niedźwiedź ?
No nie wiem. Pewnie powinnam to dołączyć do listy odczulania. Ale zignorowałam, zapomniałam. I jakoś żyjemy dalej. 


Noo, ja to bym chciała zobaczyć takiego naturalsa w pracy z takim dożartym, dominującym, agresywnym ogierem..
ciekawa jestem efektów końcowych (kto kogo)
Zgodzę się Martynko ale tak jak pisałam,są konie, dla których zwykłe "kłusem" nie wystarcza, przynajmniej początkowo, bo zapewne każdego konia, nawet stępionego da się z czasem uwrażliwić na same komendy głosowe.
Mnie tam te  wygibasy nie męczą, bo nie kłusuje czy galopuje obok konia (widziałam takie metody u naturalsów) tylko pomagam koniowi po komendzie "kłus" takim jakby podskokiem. Wzmacniam po prostu sygnał.
Zgodzę się Martynko ale tak jak pisałam,są konie, dla których zwykłe "kłusem" nie wystarcza, przynajmniej początkowo, bo zapewne każdego konia, nawet stępionego da się z czasem uwrażliwić na same komendy głosowe.
Mnie tam te  wygibasy nie męczą, bo nie kłusuje czy galopuje obok konia (widziałam takie metody u naturalsów) tylko pomagam koniowi po komendzie "kłus" takim jakby podskokiem. Wzmacniam po prostu sygnał.


Ok, ok.
Masz prawo. Ale możesz też użyć bata. Będzie prościej. Nie musisz nawet bić.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 kwietnia 2013 13:31
Tania, no widzisz a koń taki nieodczulony zapewne ma koszmary senne 😁 W naturalu, jak i w ogóle w obchodzeniu się z koniem, potrzebne jest wyczucie i właśnie NIE podążanie schematami i to na kursie naturala powtarzają. "Pokażemy ci kilka ćwiczeń które wykonujemy ale nie podążaj za schematem, zmieniaj ich kolejność i patrz jak reaguje koń"- tylko nie wszyscy o tym pamiętają i koń uczy się , tak jak sztuczek, np. join upa. "Wychodzę na kółko, biegnę 2 okrążenia, wącham kopytka udając że zwracam uwage na ludzia, podchodzę, wracam do stajni na sianko" 🙄

Martynka, mogę ci pokazać kucyka który każdy bat ma gdzieś, nawet jak go będziesz klepać tym batem on stoi jak stał, nie zawsze bat zadziała, czasem trzeba kombinować 😉 A skoro wzmocnienie sygnału przez "podskok" działa to można to wykorzystać do uwrażliwienia konia na głos i bat. Nie podążajmy za schematem "jak nie głos to bat" 😉

Noo, ja to bym chciała zobaczyć takiego naturalsa w pracy z takim dożartym, dominującym, agresywnym ogierem..
ciekawa jestem efektów końcowych (kto kogo)



U naturalsów, w PNH, z ogierem można dopiero pracować, jak się ma 4 level, bo inaczej nie masz wystarczająco dużo saavy czy jak to się tam pisze  🤣
Misskiedis:
To ja znów o kurach.  😉
Firmy produkujące szczepionki dla drobiu mają pełen wachlarz preparatów na każdą niemal chorobę.
I wydają piękne materiały z taką tabelką gdzie jest nazwa szczepionki i wiek w jakim się ją stosuje.
I mówią: oczywiście dobór szczepień zależy od sytuacji epizootycznej w danym terenie.
Co robi mniej doświadczony wet? Bierze tabelkę i wali po kolei. Uzyskuje tym samym wzrost poziomu przeciwciał w każdym kierunku a porządnej odporności na konkretną chorobę nie ma.
I tak to jest ze słuchaniem ze zrozumieniem. Człowiek jest z natury leniwy i łatwiej mu ze schematem.
Martynka, Misskiedis mnie w sumie ubiegła w odpowiedzi 🙂
No właśnie z batem przy moim koniu nie jest łatwiej. Zachowuje się podobnie do kucyka, którego Misskiedis opisuje. Można sobie batem "machać", nawet uderzenie nie przynosiło skutku. Więc żeby nie znieczulać konia na bata jeszcze bardziej, szukałam innego sposobu. I tutaj takie wzmocnienie podskokiem działa lepiej niż bat. I przy moim koniu jest o wiele mniej męczące niż używanie bata 😉
Martynka, Misskiedis mnie w sumie ubiegła w odpowiedzi 🙂
No właśnie z batem przy moim koniu nie jest łatwiej. Zachowuje się podobnie do kucyka, którego Misskiedis opisuje. Można sobie batem "machać", nawet uderzenie nie przynosiło skutku. Więc żeby nie znieczulać konia na bata jeszcze bardziej, szukałam innego sposobu. I tutaj takie wzmocnienie podskokiem działa lepiej niż bat. I przy moim koniu jest o wiele mniej męczące niż używanie bata 😉


No dobra. Podskakujcie sobie. Jak macie siły witalne, proszę bardzo.
Ja jestem stara- pozostanę przy głosie i baciku.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
02 kwietnia 2013 14:02
"Człowiek jest z natury leniwy i łatwiej mu ze schematem" i taki będzie "naturalsem" a nie Naturalsem (choć to określenie już w zasadzie całkiem negatywnie się kojarzy niestety 🙄 może... osobą pracującą metodami naturalnymi będzie lepiej). Bo skoro nie postępuje zgodnie z metodą to nie może się uważać za osobę tą metodą pracującą. Tak jak "lekarz" który szkodzi zamiast leczyć nie powinien nazywać się lekarzem- bo nie leczy, mimo "wyuczonych kwalifikacji" 😉

Martynka, jeśli głos i bat się sprawdzają to pewnie że zostań 🙂 A jak nie działają- trzeba użyć sił witalnych i kombinować. Albo jak jedna z forumowiczek przyczepić konikowi patyk z wiszącą marchewką przed nosem 😂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
02 kwietnia 2013 14:04
Głos i komendy głosowe nauczone konia do pracy z ziemi mają jeszcze drugi cel. Że pod siodłem też z powodzeniem można je stosować by koniowi ułatwić zrozumienie pomocy jeździeckich.

No ale dla naturalnych wygibas to podstawa, a głos nie wiedzieć czemu jest prawie w ogóle nieuzywany, komend prr, stęp, kłus, galop też nie uznają. Ciekawe  więc jak taki  niemy wygibas z siodła koniowi zapodadzą żeby zagalopował, zakłusował czy też stanął.. 😂
Podskakiwanie rozgrzewa podskakującego. Ja głównie po to podskakuję. A Treser mówi (nie krzyczy)- galop i Tania galopuje.
Zdrajczyni. Muszę ją odczulić na Tresera.  😉
Głos i komendy głosowe nauczone konia do pracy z ziemi mają jeszcze drugi cel. Że pod siodłem też z powodzeniem można je stosować by koniowi ułatwić zrozumienie pomocy jeździeckich.

No ale dla naturalnych wygibas to podstawa, a głos nie wiedzieć czemu jest prawie w ogóle nieuzywany, komend prr, stęp, kłus, galop też nie uznają. Ciekawe  więc jak taki  niemy wygibas z siodła koniowi zapodadzą żeby zagalopował, zakłusował czy też stanął.. 😂


"niemy wygibas" no nie mogę.. 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się