Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Wiecie co, ja jak tak sobie studiuję te Seven Games Parelli'ego to odnoszę wrażenie, że to uczenie konia zestawu sztuczek w oparciu o jedną sekwencję... Taka tresura troszkę. Może ktoś odniósł podobne wrażenie?
Nawiązując do tego co pisała zone: NIGDY nikogo nie staranowałam w terenie bo zawsze zwalniam, a jeśli droga jest szeroka to omijam przechodniów dużym łukiem (chyba, że są z dziećmi albo psami luzem- wtedy zawsze zwalniam), NIGDY nie wyskoczyłam konno pod samochód. Niestety nie potrafię tego w żaden sposób udowodnić ale proszę, abyście uwierzyły mi na słowo, z resztą ta osoba również nie ma na to żadnych dowodów. Ta osoba próbuje mnie po prostu oczernić. Przepraszam za offa.
Seven Games może być przydatne i pomocne, ale nie na dłuższą metę... koń uczy się tego na pamięć, wykonuje te ćwiczenia zanim mu pozwolimy na to, bo chce to mieć za sobą... Jako ćwiczenie dla koni młodych (jako początek współpracy), strachliwych i nieufnych jest super, ale żeby codziennie to robić, to moim zdaniem za dużo rutyny...
Gambit - każdemu zdarza się wpadka, więc nie ma co się tłumaczyć 😉
Fokusowa Dziękuję za zrozumienie 🙂 Zdarzały mi się sytuacje niebezpieczne dla mnie ale nigdy dla osób postronnych. A z tym Seven Games chodziło mi o to, że generalnie całość polega na uczeniu konia odsuwania przodu, tyłu lub całego ciała od człowieka na sygnał, najlepiej najsubtelniejszy jak się da. To nie sprawia później problemów w obejściu przy koniach namiętnie wałkowanych tą metodą? Też kiedyś wsparłam się o SG a konkretnie o zabawę I. kiedy układałam pod siodło lękliwą kuckę dla syna znajomych. Konik bał się dotykania zadu, grzbietu, tyłu głowy. Kilka godzin odczulania zadziałało na tyle dobrze, że nie było problemów nawet z założeniem siodła. Jednak nie pracowałabym z koniem samym SG bo osiągnięte efekty by mnie nie zadowoliły. Przez SG nie wyrobi się mięśni grzbietu na tyle, aby mógł on przyjąć ciężar jeźdźca. Moim zdaniem. Jeśli źle wnioskuję to proszę o naprostowanie 🙂   
lae sie rozpisałyście :P

tak podsumowując, to to jakiś koszmar ten filmik i takei metody.
zupene niezrozumienie sygnalów ani nadawanych przez konia ani dawanych przez siebie. znęcanie psychiczne i fizyczne, koń zestresowany i przerażony (postawa, spięcie, pot). koń nie wykazywal zadnych oznak agresji a czym bardziej chciał się podporzedkowac tym bardziej był gnębiony. dla mnie to zwykłe znęcanie się. można białą linka i ręką otwrta, a mozna łańcuchem i pięściami... to tylko krok.

a ja chyba powinnam zapbacyzć co się na takich profi kursach robi i sama zacząć

moje konie, choć bez kija pomarańczowego i znajomosci 7 zabaw i certyfikatu:
-podążają
-chodza na uwiązie w wyznaczonej odległości
-pozwalają sie dotykać wszedzie (a może to nei dobrze? bo nie dbają o swoją "strefę" ?;/)
-nie wlaza na ludzi jak nie chcą(ci ludzie)
-mozna je odgonić - ale tylko magicznym słowem :P
-przybiegają na zawołanie np moje "syyyy YYYYN!!! " z konca padoku duuużego
-robią wszelkie ustępowania, cofania itd
-sztuczki robią
-włażą na co popadnie, i podwyższenia i folie itd
- wchodzą luzem do trajlera (a także busów, pomieszczeń, przyczepek... - nawet bez komendy)
- można im machać batem i nie reagują,foliami , reklamówkami itd tez. nawet po łbie , no chyba że to coś złapią i z tym biegają ;]
-można je zawijac w folie i szmaty (lacznei z łbem) i olewają
- ślinią się na komende (no dobra...na widok cukierka)
- nie gryzą, nie kopią, nie taranują, nie odganaiją od jedzenia, mozna je odsunąć, zbrać itd (a może to źle?)
- chodzą na roud-penie na gesty lub na głos (choć bata też mam... takie przyzwyczajenie z powodu chęci celowości treningu..)
-można na nich jeździć kantarze, kordeo lub bez. bez siodła też mozna (no ale to w ogóle naturalnemu potrzebne?)
-itd

kto robi kurs ze mną? bo raczej większość koni  "tak ma" choć ich "trenerzy" o naturalu nie słyszeli...
horse_art, nie jesteś zaklinaczką bo nie pląsasz tak fikuśnie

ja jestem ciekawa jak taka "zaklinaczka" poradziłaby sobie z gryzącym i kopiącym ogierem... bo taki ogier to by ją "wypląsał" z boksu szybciej niż by pomyślała, że ma kłopoty...

horse_art Wiesz no ze mnie też żadna naturystka ( 😁 ) a jakoś mój młody biega sobie ze mną po pastwisku, bata się nie boi (jest nauczony reagować na sygnały batem i traktuje go tylko jako "sygnalizator", gdy trzymam bat w ręku nie dając sygnałów ignoruje go), w terenie nie boi się niczego praktycznie, zatrzymuje się gdy zdarzy mi się "wysiadka" i czeka (byłam bardzo zaskoczona, gdy pierwszy raz się to zdarzyło), chodzi na głos. Kilka lat temu, jak sprzedawałam innego konia trafiła mi się klientka- ekoterrorystka, która poinformowała mnie, że ten koń mnie tak słucha bo ja go na pewno katuję i on się po prostu boi (nie umiała pogonić go do kłusa  🙄 ).
Złota To ty nie wiesz? Przecież z ogierami się broń Boże NIE PRACUJE xD
A co do filmu to przecież wg. naturalsów nie można spocić konia bo to znęcanie... Przynajmniej mnie tak kiedyś uświadomiono...    
Złota -nie można mylić "domorosłych" zaklinaczy koni  (którzy latają z bacikiem i odganiają na siłę konia, który przychodzi się pomiziać -bo tak "szkoła" nakazuje przecie...)od prawdziwych naturalsów- np Steve'a Halfpenny (Silversand),  Monty Robertsa, Marka Rashida, czy nawet naszych szkoleniowców  -Moniki Damec, Justyny Mitki, Kasi Jasińskiej, itp.
Tylko że Oni robią to, co robią -i wtedy, kiedy trzeba i w taki sposób, jak trzeba.
A pozostała większość naśladowaczy -czyli kursantów na lepszym lub gorszym poziomie - to tylko nieudolne kopie "naturalnych" szkoleniowców -niestety 🙁 Za to z wielkim poczuciem własnej wartości (i umiejętności :lol🙂
I wtedy, kiedy trafia się naprawdę problemowy koń - to zaczynają się schody 😁
rzepka W tytule wątku słowo "naturalsi" jest wzięte w cudzysłów więc wszyscy wiedzą o jakich naturalsów chodzi 🙂
złota,
no nie pląsam... chociaż czasami tupne, albo machne udając, że walne albo że udusze... ale do ludzi tez tak robie haha  - w końcu to naturalne odruchy 😉
ostatnio ganialam i straszyłam sie z kn, tzn on mi dupą podskoczył jak się kłóciły o zarcie , ja wrzask i go za kare chce odgonić, a ten jeszcze raz -no to ja nie niego z łapami i AAAARRR*! (*tu padł tekst -komenda nacechowana negatywnie zwerbalizowana za pomocą odpowiednich słów niecenzuralnych) , uskoczył ale znów coś sie popisuje (reszta stada obok)... no porąbało gościa, to ja znowu spojrzenie w oczy i na niego.. aaarrr !!! i go goniłam po podwórku...tzn tupałam bardziej i pare kroków...nie bede za koniem biegać... by mnie wyśmiał jakbym dysząc padła w zaspe 😉
zrozumiał. potem dla sprawdzenia jeszcze raz tupnełam. zareagował poprawnie wiec się skończyło przypominanie jakie zasady obowiązują. dodam, że reszta koni nie reagowała. to był nasz konflikt.
po akcji zachowanie zupełnie normalne

nie ganiałam przez godzine po lonzowniku czy nie tłukłam przez kolejny tydzień linką. nie trzeba bylo go trenowac, rzucać wielkimi czerwonymi piłkami ani nic w tym rodzaju. nie uznalam też, że nie powinnam pchać się miedzy nie jak jest walka o żarcie. do dużego (szef) nie podskakują - do mnei też nie mogą. (a jak podskoczą to on robi dokadnie to co ja, tylko bluzga po końskiemu)
sprawa wyjasniona, taki błąd matrixu mu się w mózgownicy pojawił, koniec tematu

ja mialam takie znarowione potwory (a klacze to gorsze od ogierów są... bo zacięte baby i złamać się nie dają),
sie po końskiemu, naturalnie robiło - jak chciał dominowac to ja dominowałam mocniej, a jak zaatakowac to też atakowałam (zachowując bezpeiczeństwo oczywiście 😉 - metody różne, nie tłukłam się na kopy :P). jak był ok, jak ok reagował na moje ok - byla nagroda. akcja - reakcja. jak między końmi. proste, logiczne. nawet koń zrozumie. jak dziecko - zle zachowanie-kara, dobre-nagroda. a konie szybciej pojmują niż dzieci...raz wystarczy pokazać, potem powtórzyć jak sprawdza czy dobrze zrozumiał.

ale absolutnie takie wyżywanie się głupie i znęcanie jak na filmie by nic dobrego nei przyniosło. koń byłby ogłupiały i tym bardziej agresywny - bo nie pewny co może a co nie.... co ten człowiek od niego chce

rzepka - wrzucanie robertsa i parellich do jednego wora i nazywanie tego jednym słowem "naturalsi"  to jak wrzucenie chopina i boys (disco-polo) do jednego wora i nazwanie disco... bo i to i to z obserwacji naturalnych zachowań i to i to z muzyki...bębenków przy ognisku
Eee...no bo już się wypłoszyłam, ze Wy tak naprawdę WSZYSTKICH naturalnych do jednego wora... 😜
nie...tu jako "naturals" rozumiemy oszołomów.
jak "animalsi" to wszelakie eko-oszołomstwo omotane czyjąś chorą ideologią
A ja widziałam w Skaryszewie Pana Rolnika który cofał olbrzymiego ogiera z grzywą jak u Violetty Villas od sugestii😀 Mam to nawet nagrane!🙂 Gdybym mu powiedziała, że własnie gra z koniem w zabawę #3 "Driving Game" to by pewnie pomyslał, że z Tworek uciekłam🙂
Dla ludzi mających dużo z końmi do czynienia to często naturalne zachowania ale nie wszyscy w sposób naturalny (normalny) potrafią się z końmi obchodzić i komunikować. Niektórzy muszą się tego UCZYĆ🙂 Czy nauczą się od dobrych instruktorów klasycznych którzy oprócz samej nauki jazdy uznają za stosowne przekazać tego rodzaju wiedzę czy wybiorą sobie szkolenie np. PNH to już zależy od danej osoby. Gdyby wszyscy byli od urodzenia tacy świetni w obchodzeniu się konmi nie mielibysmy przypadków koni zepsutych, nie szanujących czlowieka czy też bojących się go.
Kwestia chęci do nauki i wyboru metody tej nauki.
Przykładowo język angieski jest jeden. Ale są osoby które ucząc się systemem akademickim robią postępy bardzo wolno i chociaż znaja gramatykę to boja się odezwać. I dla takich osób poleca się na przykład metodę Callana która niejako zmusza do otworzenia się i gadania🙂 Ale sama metoda nic nie da jeśli czlowiek utknie na laurach i nie będzie chciał się rozwijać dalej. Podobnie jest moim zdaniem z naturalem.
Jest jeszcze odwieczny problem umiejętnosci w przekazywaniu wiedzy przez instruktora  i  interpretacji wskazówek przez ucznia.
Wróciłam własnie ze szkolenia RWYM i mam takie przemyślenia: WSKAZÓWKI instruktorów typu "pięty w dół" czy "usiądź głęboko w siodle" są jak najbardziej właściwe ale INTERPRETACJA tych wskazówek przez uczniów bywa bardzo różna i może powodować  próbę zapierania się w strzemieniu czy odchylanie tułowia co z kolei powoduje szereg kolejnych komplikacji w dosiadzie. I super, że są takie metody jak Sally Swift czy RWYM bo niektórzy łatwiej i skuteczniej ucza się poprzez wizualizację czy też wiedzę z zakresu biomechaniki ruchu jeźdźca i konia.

A tak naprawdę to uważam, że o tym czy ktoś jest dobrym jeźdźcem/koniarzem świadczy jego koń. I jeśli koń jest dobrze ułożony, reagujący na sygnały, spokojny i nie chodzi z odwrotnie wygiętym grzbietem uwalony na przodzie (do listy możnaby jeszcze dodawać i dodawać🙂  to naprawdę nie ma znaczenia czy ktoś się uczył wg PNH czy RWYM czy Karen Rohlf czy od instruktora sportu czy rekreacji z małej stajenki. Jeśli zaś jest jakis problem to szuka się rozwiązania. W jeździectwie nigdy chyba nie osiaga się CELU - to ciągła DROGA i dążenie do tego celu :kwiatek: Ciągle trzeba się rozwijać i to wszechstronnie. Najbardziej niebezpieczny dla jeźdźca i koniarza jest samozachwyt... I tutaj również "metka" nie ma żadnego znaczenia.
milenka_falbana,
bo naturalne metody są naturalne.
naturalne, logiczne zachowania.

szkoda, że w tak wstrętny sposób je niektórzy spaczają, przedstawiając jako coś arcy trudnego, tajemniczego i mozliwego do osiągnięcia tylko po wydaniu mega kasy....
Drodzy re-voltowicze. Pragnę zrócić uwagę że Gambit i Aleksandra1976 to niejaka Kuniarka Karolinka od Sokoła i prowadzi nagonkę na osobe Kingi, bo najwyraźniej jej przeszkadza że komuś coś sie udaje.
Oto Gambit i jej jeździectwo:


Sama sie tu odzywa, sama trafiła nagle do odpowiedniego działu na forum, i sama teraz podlinkowała dyskusje z re-volty na strone lokalnej gazety. Oba konta powstały tego samego dnia.
Przypadek? Na pewno nie, sposób wypowiadania się jest ten sam. Najgorsze jest że sposób obrała sobie strasznie chamski.

Dla pewności zapytajcie Aleksandra1976 w jakim to lesie spotkała Kinge, bo obawiam się, że nawet niewie gdzie jest ten las.
ciura, jeśli podejrzewasz dwa konta tego samego użytkownika - zgłoś do moderatora (za to chyba jest ban?).
ciura, a czy w jakikolwiek sposób to czy "nagonka" ustawiona czy nie, zmienia fakt głupoty tego typu zachowań?
Mnie chodzi o to, że jak się komuś (adeptowi naturalu) nabije głowę jakimiś schematami to on nabiera przekonania, że zawsze pasują. I, że taki schemat może zastąpić rozum. Nie korzysta z wiedzy, tak jak Ty opisujesz. Tylko bezmyślnie. I jest pewny, że dyplom z kolejnego levelu jest lepszy niż to, co pan stajenny zwyczajnie robi.

Pan stajenny, albo pan Heniek z Koziej Wólki... Tysiące ludzi na wsiach przyuczało i nadal przyucza konie do ciągnięcia wozu. A to przecież nic innego jak 7, czy ileś tam "zabaw" i nikt z nimi wywiadów w gazetach nie przeprowadza i dyplomów nie daje.  😁

Przykro, że jakaś Kinga jako dziecko jeździła gdzieś, gdzie źle traktowano konie i nie znalazła normalnej szkółki, stajni, czy instruktora.
Propagować właściwe traktowanie zwierząt należy. Ale smutne jest to, że laicy po przeczytaniu wywiadu z nią myślą, że to co pokazuje, to jakieś niezwykłe umiejętności, które można osiągnąć wyłącznie przy pomocy jakichś nowatorskich czarów... i że klasyczne jeździectwo jest złe.
Wzbudza to we mnie sprzeciw.

A tak poza tym to ja wiele razy puszczałam konia luzem w lesie!  😀iabeł:
Ale na postoju.
To było stado około 12 koni rajdowych, które miejsca postoju znały tak dobrze, że same do nich biegły i się rozsiodływały.
Wszystkie konie wiązało się do drzew (po uprzednim popasie w ręku) a jednego z dwóch najstarszych i najbardziej zasłużonych koni się nie wiązało i dalej sobie skubał trawę, luzem.
No, ale to chyba co innego...?
Oto Gambit i jej jeździectwo:


A to akurat przedstawia sytuację, gdzie koń stanął dęba, z pewnie niecnymi zamiarami, a jeździec się ratuje.
Więc nie rozumiem co ma piernik do wiatraka. Chyba, że było odwrotnie.
Cariotka   płomienna pasja
03 kwietnia 2013 12:10
mnie razi brak kasku.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
03 kwietnia 2013 12:14
A tak poza tym to ja wiele razy puszczałam konia luzem w lesie! 
Ale na postoju.


dobra, jak byłam w na ranczu w USA to na popasach ranczer nam kazał puścic konie luzem z wodzami,, siodłami itepe. I te konie się pasły w bliższym lub trochę dalszym poblizu. Ale to co innego. Wokół zero cywilizacji, dróg, ruchu kołowego czy jakich spacerowiczów czy rowerzystów. Tylko jedna wielka pustka i krowy. No ale to też nie to samo co propagowane przez naturalną Panią Kingę planowe puszczanie konia w lesie w Polsce.
mnie razi brak kasku.


Mnie też. Zdecydowanie. To w przypadku naturalsów też częsta przypadłość.
Co innego, że w USA konie są nauczone "wiązania do ziemi", czyli gdzie go zostawisz, tam będzie stał dopóki go nie zawołasz/nie przyjdziesz.
Nawet jeśli Gambit to Aleksandra - to nie zmienia faktu, że zachowanie Kingi nie jest odpowiednie - jest niebezpieczne i tyle. I nie ważne, czy uwagę zwraca zawodowy trener, amator, czy nawet sam koń ( 😂 ) to zachowanie i tak i tak nie jest fajne dla kogoś, kto np koni nie zna. Wyobrażacie sobie sytuację, że Kinga jedzie sobie na Nardii, z koniem obok, puszczonym luzem i napotyka w lesie rodzinę z dziećmi, która NIE ma pojęcia o koniach? Dzieci w bek, koń podchodzi, żeby powąchać co to, więc rodzice w ramach obrony rzucają się na konia, żeby dziecko zostawił itp, itd = nieszczęście gotowe... A Kinga w takiej sytuacji nie ma NAD NICZYM kontroli, bo przestraszonym ludziom nie przetłumaczysz, koniowi tak samo....
Gambit - Seven Games nie są od wyrabiania mięśni, tylko od zaufania, odczulania, poszłuszeństwa, "więzi" 😉
Oto Gambit i jej jeździectwo:



Gambit, To naprawdę Ty? Bo przez takie tragiczne obrazki ludzie uciekają do "naturalu" i wcale im się nie dziwię. Ze skrajności w skrajność.
pokemon tam nic nie dzieje się przypadkiem, to pod publikę. "Straszny" ogier z żebrami na wierzchu.



Nie zamierzam się tu kłócić, bronić kogokolwiek ani więcej udzielać w tym temacie. Chcę tylko pokazać, że tamta pisze na Kinge, uważa sie za niewiadomo kogo, tworzy swoje 'inteligentne' wypowiedzi a poza internetem wygląda to inaczej. Przegrała ze swoją pyskówką z dorosłymi na miejscowej gazecie to teraz brnie dalej.



No mi też się zdawało, że to "popisowe" stawanie dęba.
Szkoda, że przynoszące hańbę klasycznej sztuce jeździeckiej.

A to akurat przedstawia sytuację, gdzie koń stanął dęba, z pewnie niecnymi zamiarami, a jeździec się ratuje.
Nie wiem jak wy, ale ja nie nazywam kogoś wsiadającego w takim stroju na konia jeźdźcem.
Martynka.n - ja częściej bez kasku widuję klasyków akurat :kwiatek: Nawet w re-voltowych galeriach to częsty obrazek więc nie generalizowałabym🙂 Podpisuję się pod zdaniem Julie
Obu Paniom nalezy się minus za brak kasku. Natomiast porównując zdjecia Kingi oraz Karoliny (czy to Gambit czy Aleksandra - "hu nołs"...) to jednak wolę Kingę... Na jej zdjęciach widać przede wszystkim szacunek do koni i delikatną współpracę. Takie obrazki i takie zachowania jak u Karoliny  zrażają wrażliwe osoby  do "pseudo-klasyki" ponieważ sa nacechowane przemocą.
Taki artykuł czytałam wczoraj na ŚK i chyba w stwierdzeniu, że "polacy nie kochają koni" jest jakieś ziarno prawdy...
KLIK
O matko! To przepraszam. Faktycznie coś tu nie halo.
[quote author=milenka_falbana link=topic=11961.msg1737313#msg1737313 date=1365006950]
Martynka.n - ja częściej bez kasku widuję klasyków akurat :kwiatek: Nawet w re-voltowych galeriach to częsty obrazek więc nie generalizowałabym🙂 Podpisuję się pod zdaniem Julie
Obu Paniom nalezy się minus za brak kasku. Natomiast porównując zdjecia Kingi oraz Karoliny (czy to Gambit czy Aleksandra - "hu nołs"...) to jednak wolę Kingę... Na jej zdjęciach widać przede wszystkim szacunek do koni i delikatną współpracę. Takie obrazki i takie zachowania jak u Karoliny  zrażają wrażliwe osoby  do "pseudo-klasyki" ponieważ sa nacechowane przemocą.
Taki artykuł czytałam wczoraj na ŚK i chyba w stwierdzeniu, że "polacy nie kochają koni" jest jakieś ziarno prawdy...
KLIK
[/quote]

No dobra, ja też widuje klasyków bez kasków, w zasadzie prawie wszyscy jeżdżą bez.
I zgadzam się, że zdjęcia Kingi są zdecydowanie lepsze, aczkolwiek tylko dlatego, że Karolina (jeśli to ona) nie reprezentuje klasycznej szkoły jazdy zbyt dobrze (że się tak oględnie wyrażę). W zasadzie to cały ten obrazek Karoliny jest do d. No i tu nie dziwię się naturalsom, że klasyków mają za brutali i oszołomów (co nie jest w większości przypadków prawdą).
Właśnie dostałam informacje, że konta Gambit i Aleksandra1976 zostały zbanowane. Dziękuje za podpowiedź halo :kwiatek:
Nawiedzonemu naturyście nie przetłumaczysz logicznemi argumentami. [...]
No ale to tak to jest że takie "zaklinaczki" przekonują nie znającą się na jeździectwie gawiedź - stąd ten cały artykulik.


Widzę, że bardzo łatwo przychodzi Ci osądzanie i lekceważenie osób których nawet nie znasz. Podaję link do filmów na których Kinga pracuje ze swoimi końmi i myślę, że nic nie trzeba dodawać  😉

http://www.youtube.com/user/kingusiek5?feature=watch
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się