Młode Konie

halo, KaNie,

jakie książki polecicie o pracy z młodymi? Poza wspomnianym Paalmanem 🙂
Może nie było do mnie to zapyta nie ale ja polecę książkę, w której jestem zakochana ostatnio bo jest pierwszą, która mi pokazała celowość i ciągłość szkolenia konia. W sensie taki, że każda rzecz, którą się robi z młodym koniem powinna być w głowie widziana nie jako cel sam w sobie ale jako etap, który przygotowuje do kolejnych (nawet bardzo odległych) rzeczy w przyszłości. Niby truizm ale ale jednak niuanse stanowią o calości. A szkolenie konia jest pełnym takim całościowym procesem.
Polecam Ujeżdżenie na XXI wiek- Paula Bielasika. I niech nie zmyli tytuł, że ujeżdżenie bo to książka o koniarstwie po prostu. O tym co koń na danym etapie musi umieć i dlaczego tak, a nie inaczej bo po co to potem. I bardzo dużo o dosiadzie.
Ja potem odpisze wiecej, ale tez mam ta pozyvje co kotbury. Wracam o niej czesto, ale mam duzy problem z przebrnieciem przez jego sposob pisania.
Kotbury
Lubisz styl w jakim napisana jest ta ksiazka? Bo wiedza tam zawarta jest ogromna, ale ja mam skret kiszek jak to czytam  😜
KaNie nie moge powiedzieć, że lubię czy nie lubię ale coś jest na rzeczy, bo za pierwszym razem nie przebrnęłam przez początek i przeskipowałam do "konkretów"... i niewiele wyniosłam.
Potem po roku wróciłam do tej książki i się "zaparłam", że całość i dopiero zrozumiałam "potęgę" tej pozycji- jak on to właśnie poukładał i co to znaczy, że klasyczne szkolenie konia jest kompletne, że nie można przyspieszyć jakiegoś etapu jeździć jakaś inną szkołą czy coś bo to nie ma sensu - bo klasyczne szkolenie jest kompletne. Wszystko ma swój sens i wynika jedno z drugiego.

Jest trudno na początku. Jest dużo odniesień do klasyków z historii i najpierw to wnerwia, ale on to potem rozwija i to zaczyna mieć sens. W sumie dzięki temu facetowi zakumałam, po co warto znać historię jeździectwa - że ona też tłumaczy więcej niż da radę wynieść z treningów.

Na początku miałam wrażenie, że czytam nawiedzonego dziwaka (wręcz głupka  😉 ) ale jak przebrnęłam przez początek i doszłam do spraw związanych z dosiadem to nagle klękłam w pokłonie i tam już nie czuję tego udziwnionego języka. Już jest wszystko klarowne i nie męczy.

Może zrobił na mnie takie piorunujące wrażenie, bo ja trenowałam jako dzieciak/nastolatka karate sportowo i z perspektywy czasu (po przeczytaniu jego książki) wiem dlaczego pewne rzeczy mi nie wyszły wtedy - nikt mi tak nie wytłumaczył jak on działania dźwigni i tej równowagi w postawie jeźdźca (postawa zawodnika sztuk walki).

Ja po przeczytaniu tej książki pierwszy raz w życiu usiadłam w koniu i zaczęłam świadomie jechać w ćwiczebnym. ... i w końcu nie mam problemu przejechać mojego mastodonta przez wędzidło czy ją zatrzymać gdy próbuje "wyjechać" sobie ... od tego czasu w zasadzie nie próbuje. Wystarczyło poprawnie usiąść, a rzeczy zadziały się same.
Bardzo polecam książki Michel Roberta.
Zupełnie odmieniły mój pogląd na dojazd do przeszkody i całe to słynne  "mierzenie". Dodatkowo jest dużo o tym jak ważna w procesie szkolenia konia jest psychika i nastawieni jeźdźca.
Trafia też do mnie ta cała koncepcja "bycia tu i teraz", skupianie się na trasie i punktach docelowych.
Jest też sporo ciekawych ćwiczeń skokowych (dużo pracy na drągach).
Kotbury
Hehe czyli masz to samo co ja. Tez za 1 razem wywaliłam tą ksiażke w kąt i lezala dlugo.
A teraz czytam namietnie. Mnie dzieki tej ksiazce zakonczyl sie problem z wyszarpywaniem wodzy przez niektore konie.

A ja bazuje glownie na wszystkich pozycjach ksiazek i CD Ingrid ( ale ja ja uwielbiam ) . Mam Paalmana z ktorego dawno nie korzystalam, ale polecam. Mam obie czesci "wszechstronnego szkolenia koni" i sporo niemieckich pozycji, ale musialabym pogrzebac za tytulami.
KaNie, może być tak, że nijak ci się ustawienia z P. nie zmieszczą. Ale i tak weź stamtąd odległości i wymiary, choćby to miała być pojedyncza przeszkoda i drążek - ale musisz mieć
najazd i swobodny odjazd. Najpierw otwórz, potem skracaj.
Gdyby tak streścić o co mi chodzi, skokowo, to: dziś trenuje się na 3 m, u P. raczej na 3,5, dziś więcej kopert i stacjonat,
u P. królują doublebarry (a i tripple). Konia obszernego  (względnie) łatwo jest skrócić, "rozwinąć" kunktatora jest bardzo trudno.
Dziś nawet na kros nie można pojechać by "otworzyć", bo od zera krosy też są skracające (zresztą otwierania nie robi się na mikro, tylko na optymalnych wymiarach,
żeby koń skakał a nie dryb-dryb-dryb).

A ja polecę zupełnie archaiczną lekturę: Mussellera. Też trzeba zagryźć zęby i przedrzeć się przez chwilami błędną terminologię (jak słynne "napinanie krzyża"😉,
w dodatku strawić formę uproszczonego koncentratu. Trzeba się uważnie wczytać domierzając do własnego konia.
Wtedy dociera mądrość tej książki. Recept tam się nie znajdzie. Ani tricków. Ale takie elementarne poukładanie co jest co i z czego wynika.
A to jest bardzo ważne w pracy z koniem, bo każdy z nas gubi się w magmie tego wszystkiego co na nas spływa, gdy próbujemy kształtować danego konia.
M. tę całą magmę ujmuje w ramy.
W książkach bardzo trudne jest to, że zwykle nie rozumiemy słów, które czytamy. Nie rozumiemy co się pod nimi kryje.
Bo chyba każdy trener praktyk używa słów-haseł.
Dlatego błędne jest czytanie takie hiper krytyczne, raczej trzeba wnikać "Co poeta miał na myśli?", "Ok, to wygląda na bzdurę,
ale co mogę dla siebie z tego wynieść?", "Jak Naprawdę wygląda to, co opisuje autor?"
Łatwiej mi napisać, jakich książek nie lubię. Nie lubię książek o niczym.
Niby dużo i przystępnie napisane, a zawartość w istocie zerowa.
Takich książek w stylu :"Każdy koń ma 4 nogi, i to zachwycające, że nas noszą; każdą nogę trzeba starannie obejrzeć, i dobry kowal jest bardzo ważny
oraz sucha zaprawa jeźdźca".

vissenna   Turecki niewolnik
01 maja 2020 16:37
To ja polecę coś, co wydawać by się mogło nie jest do końca w temacie a potrafi rozjaśnić i pomóc rozwikłać końskie zachowanie:
"Wstęp do psychologii konia"  Wilhelm Blendinger
Dzięki za wszystkie propozycje 🙂

KaNie,
wspomniane CD jest dostępne w sprzedaży samo/w komplecie z którąś z książek, czy masz po prostu z jakiegoś szkolenia/innego źródła? I jeszcze odnośnie książek Ingrid- bardziej polecasz "Basic training" czy "Trainig horses the Ingrid Klimke way" ?
pati12318, Bardzo mnie zaciekawiło to co napisałaś :kwiatek:
W której konkretnie z jego książek jest o tym mierzeniu do przeszkody ?
Bo wyskakują mi dwie dostępne książki tego autora, tudzież jeźdzca.
Halo
Ta linia tam jest na 3,5, poza 1 i 2 cavaletti. I ja tez preferuje.to co Palman, ale nie mam z czego ulozyc poki co, wiec musza mi starczac koperty.

Kasska
Polecam wszystko. A CD kupujesz osobno. Ja mam Basic training for 4 year old horse, 5y.o i 6 y.o.  Niektore ksiazki bazuja na tym co jest na CD, szczegolnie te ksiazki o cavaletti w ujezdzeniu i zwyklym cavaletti.
KaNie, cavaletti w ujeżdżeniu jest po angielsku dostępne moze? Ja się po niemiecku strasznie mecze
Karolina
Niestety nie wiem. Mam wszystkie pozycje po niemiecku. Tylko CD mam po angielsku.
Perlica najwięcej o treningu skoczka jest w " Sekrety i metody mistrza".
Ja dokładnie tak naskakiwałam mojego młodego- równy galop, wzrok panoramiczny skupiony w punkcie wysoko za przeszkodą i pokonywanie przeszkód nie jakby były celem same w sobie tylko były sobie po prostu po drodze z punktu a do punktu b.

Edit: chciałam jeszcze dopisać, że młodego naskakiwałam w taki sposób, że zanim skoczył cokolwiek powyżej ziemi to długo galopowaliśmy przez drągi ( dokładnie jak Robert radzi). Najpierw jakiś pojedynczy drąg na trasie, na którego mieliśmy w ogóle nie zwracać uwagi tylko równo galopować, potem różne kombinacje (linie, szeregi) aż do całych parkurów z drągów.
Jak potem zaczęły się tam zamiast drąga pojawiać małe przeszkody, to młody pokonywał je dokładnie tak samo jak wcześniej drągi- w rytmie, żadnych skoków z piątej nogi.
Wcześniej naskakiwałam sporo młodych koni i wyglądało to zupełnie inaczej- zaczynaliśmy zazwyczaj od pojedynczych przeszkód i jakby ich pokonywanie były celem samym w sobie.
Często wtedy się zdarzały jakieś pokraczne skoki ze stój itd.
pati12318, tak się dopytuje, bo to jest mój problem w głowie, że wyczyniam niewiadomo do przeszkody. Tyle, że trener mówi to samo , masz galopować jak po płaskim, jakby nic tam nie było, a je emocje jakbym olimpiadę jechała  🤔wirek:
Dziś skakalam 1 raz od roku, bo wróciłam do jazdy. Koń zrobiony super przez rok u zawodnika ,  a jak down po tym jak zobaczyłam przeszkodę  😜
Perlica ja właśnie zawsze miałam z tym problem, żeby psychicznie wytrzymać do przeszkody.
Jakaś taka potrzeba, żeby coś zrobić nawet jak jest dobrze.
Dlatego mnie ta książka niesamowicie pomogła.
Ćwiczenia jakie Robert proponuje- jak np. skoki z zamkniętymi oczami i nagle się okazuje, że bez mojego "robienia czegoś " wszystko wychodzi jak równo galopujemy.
Tak samo ten wzrok panoramiczny- ja miałam tak, że wgapiałam się w przeszkodę. Jak skupiam się na jakimś punkcie za przeszkodą wyżej (typu drzewa albo dach stajni) to też nagle magicznie skoki płynne bez tupania przed czy jakiegoś dzikiego dodawania w dojeździe żeby pasowało.
pati12318, to chyba zamówię w takim razie, ale oczy zamykać nie będę  😀 dziękuję  :kwiatek:
Perlica, może poskacz sobie szeregi gimnastyczne - to zawsze pomaga na rytm i poluzowanie gumki w gaciach 😉. Mi mój trener w swoim czasie kazał śpiewać żebym oddychała, nie usztywniała się - pomogło na dzikowanie i było bardzo śmiesznie jak śmigałam parkur śpiewając  😁.
czeggra1, na szeregach to ja tak nie robiłam nigdy, bo tam nie ma czasu. A w parkurze masz Full czasu między przeszkodami , w takiej linii na 5 foule to tyle zrobię  😂 dodam, skrócę,dodam 😂 pytanie po co  🤔wirek: 🤔wirek:  🤔
Perlica, w szeregach nie ma czasu na co?  Nie zakumałam, albo zupełnie się nie rozumiemy 😉. Jak masz problem z dojechaniem do przeszkody w rytmie, bo cię kusi żeby zrobić po drodze „coś”, to trzeba popracować nad „cichym” siedzeniem do końca. Gimnastyki przecież nie jeździ się na czas, a na rytm i edukację. Możesz też sobie ustawić kilka drągów na galop przed przeszkodą. Mi i mojemu koniowi pomogło.
A ja dokładnie rozumiem Perlice.
W takim szeregu gimnastyczny jest tyle do zrobienia a wszystko szybko się dzieje (skok, półsiad, oddać rękę, wycofać się ciałem, pilnować równowagi już kolejny skok itd. itd. )
A w takiej lini na 6 czy 7 foule to jakby człowiek godzinę spędzał na dojeździe  🤔wirek: Ile decyzji można po drodze podjąć, ile nakombinować  🏇
Ja jak sobie uloze pare dragow do przeszkody to najczesciej rownie namietnie celuje do pierwszego draga, jakby tam 160 stalo i kazdy milimetr mial znaczenie 😁

A tak to wysylam te biedne konie z daleka, widze na na 3 fule przed ze bedzie daleki odskok i jade to widzenie zamiast czekac. Takze lacze sie w bolu 😉
Ja cisnęłam gimnastykę z kłusika aż względnie ogarnęłam się z dosiadem (a koń z ciałem - młody był ).  To w połączeniu z pracą po płaskim (taką o rozluźnieniu, nastawieniu na pomoce, angażowaniu zadu, a nie trzymaniu konia za japę 😉) przyniosło nam rytm, pewność siebie i płynne najazdy, a ja pozbyłam się chęci zrobienia „czegoś”. Sobie siedzę, równo galopuję do przeszkody i mamy coraz mniej nieporozumień.
Mój trener uwielbia wszelakie gimnastyki i ustawia edukująco dla konia i jeźdźca (parkur na mistrzostwach świata też stawiał, więc wie co robi 😉). Rytm, równowaga u obydwojga sama się nie zrobi. Jakoś tego trzeba się nauczyć.
czeggra1, dokładnie jest tak jak pati12318, napisała. W szeregu nie ma czasu na robienie głupot,  bo tam się dzieje wszystko automatycznie.
Drągi odpadają,  bo robię tak jak kokosnuss, pisze i celuje do drąga, też nie wiadomo po co, a jak wyjdzie nie równo do drąga to klękajcie narody co robię przed samym odskokiem  😵

To jest kwestia ułożenia tego w głowie, bo przecież wiem, że równy galop itp. Galop mam super, bo koń spod zawodnika tylko co z tego jak robię wszystko żeby rytm zepsuć  😂

Po płaskim jeżdżę spoko, koń też nawet mi działa, teraz jak to zrobić żeby tak samo jak po płaskim dojeżdżać do przeszkody  🙄
Kawaletki sobie ustawić w + czy zygzak i tłuc do skutku, potem linie też z kawaletek.
A potem po 2 kawaletki jedna na drugiej (90+ cm) i też do skutku.
mi tez pomaga drag na 3 -4 foule przed.
Mnie dzieki tej ksiazce zakonczyl sie problem z wyszarpywaniem wodzy przez niektore konie.


Czy mogę prosić o więcej szczegółów jaki jest na to sposób?
Lhp
Poprawa swojego dosiadu. Nic wiecej. Ale fajnir jest to tam opisane, wlasnie na przykladzie wyrywania wodzy z reki ( dlaczego kon moze wyrwac wodze kiedy sie pochylamy i siedzimy  reka prostą w łokcu, a dlaczego nie moze kiedy siedzimy w równowadze ze zgieta w lokciu reka.
Mój wyrywa ale tylko w stępie na luźnej wodzy, zwykle końcowym. Niby nic wielkiego, ale denerwuje  🤔
Odezwij sie na PW jesli masz whats app , moge Ci wyslac ten fragment.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się