Młode Konie

No ja właśnie uważam, że lepiej tą książkę przeczytać całą- bo fragment może nie zadziałać.

Tam chodzi o  dźwignię, która się tworzy jak się siedzi odpowiednio. Ciało jak maszt działa wtedy - kręgosłup zawsze prosty - nigdy gibający się jak waz. Nie ma "dojeżdzania bioderkami". Wystarczy napiąć masz i można konia na dupie posadzić od wędzidła- bez ciągnięcia.
To ja się pochwalę moim młodym. Dopiero po zdjęciach zobaczyłam jak on przez rok treningu u profi zawodnika nabrał na siebie 😍
Oddanie konia w trening to najlepszy co mogłam zrobić  😀





Perlica, bardzo piękny 😍
vissenna   Turecki niewolnik
04 maja 2020 00:20
Perlica piękny zwierz! Szkoda, że ogon taki cieniutki 😉
Perlica, świetnie wygląda! Zostaje teraz u Ciebie? 
Perlica piękny 💘 jest w idealnej formie teraz 🙂 Gratulacje!
vanille, , vissenna, ,anai, Dziękuję  :kwiatek:

anai,zostaje u zawodnika, a ja zaczęłam wsiadać pod jego okiem. Trochę postartuje na nim w sezonie otwartym ( jeśli taki będzie  😉 ), ale nie wiem czy nie lepiej go sprzedać, bo to koń z dużą siłą na wyższe konkursy, chyba mi taki nie jest potrzebny, bo ja wyżej jak 120 nie pojadę raczej  😁 W każdym razie póki co się cieszę jak chodzi i żałuję , że nie dałam go rok wcześniej do zawodnika, bo super pracę  z nim wykonał, ale teraz mam nauczkę przynajmniej,że amator powinien smigać na zrobionym koniu  😜

P.S. vissenna, raczej on ma ogon taki normalny, ale prawda, że kiedyś miał nieprzęcietnie gruby,ale to zdjęciu z łąki  😉

edit:  lillid dziękujemy  💘
Wow Perlica jakie sport- ciacho z niego.
Mnie się łezka w oku kręci jak patrzę na zdjęcie mojego młodego jeszcze pół roku temu kiedy chodził regularnie.
Niestety sporo masy mięśniowej zleciało.
Ale nic to- rodzimy i wracamy do roboty  🏇
Perlica
Świetnie wygląda - toż to już dorosły Pan koń  😀
pati12318, też mi się podoba  😉 nieskromnie napiszę  😁
Skakałam tzn. Raczej najazd ćwiczyłam i nie patrzyłam na przeszkodę  tylko po prostu w bok na 2 foule przed i rzeczywiście działało 😀

Powodzenia Pati 😉

ewelin_n lepiej pokaż swoją Che Guevarkę 🤣 😍
Perlica

Mam tylko z zeszłego roku - muszę zagonić męża do zdjęć 🙂

Muszę ponaprawiać teraz co popsułam i wracam do trenerki  😉
Mój dosiad woła o pomstę do nieba , niestety od zeszłego roku męczę się rwą kulszową i mogę jeździć tylko w półsiadzie plus kłus anglezowany...
ewelin_n, rwy współczuje, ale mi akurat jazda konna pomagała w takim przypadku i szybciej przechodziło, do czasu aż mogłam się nastawić.

W zasadzie obydwa nasze mają coś z Che Guevary , stempluje je  😀
usunięty
05 maja 2020 12:02
Perlica wygląda jakby miał dość spory mięsień oporu na dolnym zdjęciu, czy tylko się tak ustawił?
anp tak się ustawił. Z szyją w górze ten mięsień się mocno napina.
Patrz tu:

On ma piękną równomiernie umięśnioną szyję, bez wała tłuszczu. Cudo.
lillid, jak wypracować taką ładną szyję? u mojej kobyły poprawiła się szyja, ale tak w 3/4 długości od potylicy, a 1/4 bliżej kłębu jest słabsza. 🙂🙂
mindgame Perlicy pytaj 😀 choć w sumie my na szyję teraz też nie możemy narzekać... wszystko sprowadza się do sposobu jazdy - jak koń unosi szyję z kłębu i nosi w równomiernym łuku od kłębu aż po potylicę, to te mięśnie będą się równomiernie rozwijać. Jeśli puchnie gdzieś po środku, zwłaszcza w okolicy trzeciego kręgu, to coś jest nie tak z kontaktem. Najpewniej jest za mocny, a koń się chowa za wędzidło.
aa faktycznie.. 😀😀
no to:
Perlica, jak możesz to zdradź sekret pracy tej pięknej równo-umięsnionej szyi 🙂
anp, też myślę, że to kwestia perspektywy, bo ten koń to jest akurat koń, który zawsze mi się wieszał na ręce w dole, a głowy nie nosił mi nigdy w górze, co w przypadku jego silnej paszczy byłoby milsze  😂

edit: mindgame gdybym to ja wiedziała i umiała,to bym sobie go tak sama zrobiła   😂
Zobacz co napisałam wyżej, posłałam go 7 latkiem do zawodowca, bo moje jeżdżenie nie dałoby takiego efektu  😡
Po roku uczciwego treningu tak on wygląda, a ten zawodnik jest zawodnikiem, kóry sam jeździ konie w domu, nie że wsiada od przypadku.
Teraz wsiadamy na spółkę od 2 tygodni, więc też prowadzi mnie z ziemi jako trener jak z nim trzeba pracować, bo to jednak z każdym koniem inaczej.
Takiego konia jak ten nigdy nie jeździłam, a jeździłam ich w życiu kilkaset  😀

Perlica mówisz, że on z tych wieszających się na ręce?
A jak jest teraz po zawodniku? Próbuje jeszcze czasem?
Pytam, bo z moim młodym sporo się namęczyłam w tym temacie i nie mogę też z ręką na sercu powiedzieć, że temat zniknął tak na 100%.
Tylko on nie tyle, że ciągle ciężki na wodzy, tylko ni z tego ni z owego nagle wyrywał mi wodze tak zupełnie (zostawałam ze sprzączką) i próbował wywozić.
Z tego co rozmawiałam z kilkoma zawodnikami, którzy jeżdżą konie po Chacco to podobno u nich częstą przypadłość...
Ja mam też obsesję oglądania wszędzie gdzie się da tych koni na parkurach i widziałam taki obrazek nawet w konkursach GP.
Ciekawe czy coś w tym jest, że ogier może taką cechę przekazywać.

pati12318, tak, on  z tych wieszających się "od urodzenia", tyle, że jest w tym mnóstwo mojej winy, bo ja takiego konia nigdy nie miałam, więc popełniłam masę błędów, bo ja umiem zajeździć i na tym moje umiejętności się kończy tak naprawdę. Jako, że poprzednie konie moje ( nie wyścigowe) były z natury łatwo usadzone na zadzie to wszystko łatwiej szło.
A tu mi się trafił taki oszust, że nawet jak zejdzie z głową to nie przejeżdżał się przez kontakt tylko odpychał się do tyłu, a z boku wyglądało, że jest  ok.
Po zawodniku jest bajecznie jeśli nie popełniam błędów JA i jadę jak mi trener ( zawodnik) każe czyli nie ciągnę ani na mm, bo jak zaczynam po staremu się z nim ciągać to on natychmiast wchodzi w swoją ulubioną zabawę pt" kto silniejszy" lub "nieś mi głowę, bo jest ciężka ", ale ja już naumiana teraz nie daję się w to wciągać jak kiedyś. Generalnie jest to delikatny koń w pysku, który na zbyt mocny kontakt reaguje obroną swojej paszczy stając się "niemiły"  w tejże paszczy.
Skoki chodzi na cygance Winderen, a na codzień na gumowej pałce zwykłej i jest naprawdę top.
Nie wciąga też w przeszkody tylko sam szuka dobrego miejsca odskoku teraz i po przeszkodzie mnie nie wozi, jak to robił wczęsniej.
Reasumując poprawa jest RAZY MILION  😍 😍 😍
Edit: ostatnie moje skoki były też na tej gumowej pałce i tak samo jest super ok.
Wywozić on nigdy nie wywoził, ani wodzy nie wyszarpywał.
No i on nie jest po Chacco, które wg polskich zawodników są specyficzne i dość trudne w pracy rzeczywiście, choć KaNie to negowała, bo miała inne doświadczenia.

Generalnie mój ten mój koń ma charakter "byczego-karka z dyskoteki w dresie" i trzeba mu pokazać co jest ok, a czego nie wolno robić bardzo jasno i od razu. Bo jak dasz palec, to on weżmie całą rękę od razu  😉 Poprzednie moje konie były jednak ciut inne.

Czyli zupełnie inaczej niż u nas.
Bo młody generalnie jest miły na kontakcie .
To jego wyrywanie wodzy to bardziej taka forma nieposłuszeństwa.
Pierwszy raz się zdarzyło, jak chodził może z kilka miesięcy pod siodłem- wyrwał mi nagle wodze i wywiózł z placu do stajni.
Potem był czas, że próbował coraz częściej  (np. po przeszkodzie).
Pomógł nam wtedy trener i jest dużo lepiej.
Jednak szczególnie w sytuacjach jakiś bardziej stresowych- się zdarza.
Ja mam w ogóle czasem wrażenie, że on ma jakąś schizofrenie czy rozdwojenie osobowości.
Bo to ogólnie na codzień bardzo fajny, jezdny koń, praktycznie nie płoszy się, spokojny w terenie w każdej konfiguracji  (sam, za koniem, przed koniem).
Tylko jak już odwali mu coś, to tak konkretnie, spektakularnie.
Na ostatniej cavaliadzie widziałam wywiad z Jarkiem Skrzyczyńskim, który teraz jeździ Chacco Amicora.
Mówił właśnie, że konie po Chacco są trochę "specjalne" i bywają trudne.
Więc może coś w tym jest.
Pewnie gdybym go dała w trening dobremu zawodnikowi to dawno te problemy by zniknęły, bo na pewno jestem za cienka w gaciach dla niego.
Będę chciała mu zmienić wędzidło jak wrócimy do pracy, bo od zajazdki chodzi w tym samym (grube, podwójnie łamane) i dość słabo mi się ślini na nim.
Czytałam trochę o Winderenach i się zastanawiam jakby się u nas sprawdziło.
Może jednak lepiej coś ze słodkiej stali, może z zabawką. Albo w ogóle smakowy plastik.


pati12318, to rzeczywiście totalnie co innego. Mój po prostu stara się jak to zrobić by się nie narobić czyli nie angażować zadu i sobie biec jak najbardziej komfortowo dla niego  😉

Po prostu musisz mieć wyczucie i być pierwsza przed nim, uprzedzić go, ale wiem, że to brzmi łatwo, a gorzej z wykonaniem  😁

Sama bardzo polecam trening u zawodnika, a szczególnie jak będziesz miała teraz ciut inne zajęcia  😉 to może warto wysłać konia choćby na 3 miesiące do uczciwie pracującego zawodnika.
Tak, dokładnie o wyczucie chodzi, żeby na ułamek sekundy przed tym jak wyszarpie wodze- wypuścić je z ręki i jednocześnie wysłać go do przodu.
Udało mi się to kilka razy i za każdym razem mega tracił równowagę i na długo problem znikał.
No ale potem kilka razy się nie udało...
Tak, bardzo bym chciała go oddać w trening zawodnikowi.
Zobaczymy co z tego wyniknie, bo naszym największym problemem jest to,.że młody nie jeździ koniowozem.

pati12318, hmm, ale jak to nie jeździ?
Długa historia.
Zaczęło się jak chciałam go przewieźć z Nowielic do Łodzi po zakupie (jakieś 600 km). Zapakował się w miarę bez problemu, po czym jak ruszyliśmy to powiesił się na rurce z przodu, wpadł w jakiś amok, przewrócił, generalnie prawie zabił.
W końcu przywiózł go nam Tomek Bucki, który zawodowo wozi konie i ma koniowóz dostosowany do takich dzików.
Przed kolejną próbą, pracowaliśmy kilka miesięcy z koniowozem (wchodzenie na spokojnie po kilka kroków, koniowoz zaparkowany na hali a w środku jedzenie żeby sobie sam wchodził, cuda na kiju).
W dniu wyjazdu na zawody, odwalił taką akcję, że po raz drugi się prawie z życiem pożegnał.
Wsadził sobie nogę w kantar i "usiadł " zadem na tej przegrodzie dzielącej konie od siebie.
Rozwalił sobie głowę kilka cm od oka (7 szwów).
No ogólnie następnego dnia skakał na 3 nogach.
O dziwo nic mu się poważnego nie stało ale ja straciłam nadzieję, że jeszcze będzie kiedyś normalnie jeździł (nie wiem czy kolejną próbę przeżyje).
Edit: on też miał mega problemy z wchodzeniem na myjkę i solarium (ciasne przestrzenie) i się tak zastanawiam czy to nie jakiś rodzaj końskiej klaustrofobii.
Na myjkę i solarium już wchodzi, ale kosztowało mnie to wiele miesięcy pracy.
pati12318, ułaaaa, słyszałam o takich koniach, jednego nawet znałam. Jeździł tylko koniowozem dużym, nie wiązany i było ok.
Tak mi właśnie radzi sporo osób.
Tyle, że ja mam już lekką traumę i oczami wyobraźni widzę jak wychodzi z drzwiami na środku autostrady.
Patii
Tez Ci mowilam ze duzy koniowoz i kon nie wiazany. Sprobuj, nie masz nic do stracenia.
pati12318, ja mam takiego histeryka, jak musiałam go przewieźć, to na głupim jasiu, luźno uwiązany (bo się odsadza do kompletu) i bez przegrody. A to podobny egzemplarz, też wydaje się klaustrofobikiem, w dodatku chory na umyśle i odpala się od zera do stówy w ułamek sekundy. Jak jechał z przegrodą w druga stronę, to zrobił rodeo i zdjął ją zadem. Bez niej pewnie by nie fikał, bo dotknął ją nogą i jemu tyle wystarczyło do paniki.
Budyń no właśnie on przechodzi z etapu "stoję i mam wyje**" do fazy " zabiję siebie i Was wszystkich " w ułamku sekundy i bez wyraźnego powodu (w sensie, że nie jest tak od razu po przywiązany go czy zamknięciu koniowozu).
Jak musiałam go raz przewieźć w zeszłym roku przy zmianie pensjonatu to też w sedacji i z doświadczonym przewoźnikiem a i tak nagle na trasie zaczął odwalać- tyle, że przewoźnik kilka razy przyhamował tak konkretnie i zaczął łapać równowagę i się uspokoił- ale to była krótka trasa.
KaNie to chyba nasza ostatnia szansa i pewnie spróbujemy.
Przeraża mnie to, że jak nieuwiązany wpadnie w ten swój amok to wyjdzie z drzwiami.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się