Młode Konie

Zuzu. Ciało się dobrze czuję, a mózg za mało zmęczony. 😉 Z tą robotą adekwatna do wieku to jeszcze trzeba dopasować pod konkretnego konia. Może wystarczy wsiąść raz albo dwa razy więcej i wygalopować a może jeździć mniej, ale intensywniej w kwestii ćwiczeń i zajęć. W każdym razie normalny etap, musisz sobie tylko pokombinować, czego więcej, czego mniej i wypośrodkować.😁

Korzystając z okazji, że się wątek odpalił, to się pochwalę. Wczoraj jechałam pierwsze zawody na kolejnym czterolatku, jedna zrzutka, ale prowadził się super. I w sumie zrzutka dobrze mu zrobiła, bo pierwsze dwie przeszkody to się prześlizgnął, a potem zaczął skakać.😀 Nie jest to najłatwiejszy koń, ale powoli się docieramy. I jak się mózg trochę bardziej włączy, to będzie super, bo odważny jest, żadne straszaki mu nie przeszkadzają, idzie jak w ogień.
IMG_9821.jpeg IMG_9821.jpeg
IMG_9822.jpeg IMG_9822.jpeg
IMG_9823.jpeg IMG_9823.jpeg
Dzięki laski, liczę że to etap nastoletni i przejdze xd W sumie w niedzielę zakończyłyśmy fazę przedszkola i zaliczyłyśmy debiut na zawodach 😎 także czas się przypiąć do roboty, wakacje się skończyły.

flygirl, Super, gratulacje. Powiem Ci, że ja miałam w sumie pierwszy start od 8 lat. Starty na dorosłym koniu MR to był pikuś w porównaniu do mini LL na młodziaku 😅 Słodki jezu jak ja się umordowałam! Pierwsze przeszkody jak pijany zając, po 3 już lepiej szła a drugi przejazd już całkiem wzorowo mimo gapienia się na tłum. Dumna jestem z mojego pierwszego dzieciaczka
IMG_5789.jpeg IMG_5789.jpeg
IMG_5788.jpeg IMG_5788.jpeg
IMG_5757.jpeg IMG_5757.jpeg
Zuzu., zamknąć na pomocach i zająć robota 😉 mimo, że łatwiej to czasem powiedzieć niż wykonać
Słuchajcie czy mieliście taki etap, że młody koń z zupełnie nie gapiącego się stał się brykaczem czekającym na okazję i patrzącym gdzie by tu się przestraszyć i pofikać? Moja pięciolatka poszła do trochę konkretniejszej roboty, nabrała siły i odkryła brykanko. I o ile brykanko jest spoko to nagłe gapienie się na stojaki, śmietniki, ludzi itd mnie okropnie wkurza.
Zuzu., ja mam takie doświadczenia, że to zazwyczaj jest raczej "niedopilnowane" posłuszenstwo ogólne. Bo kon już coś robił, albo robi gdy go 3 razy porosimy to robi to się tak trochę właśnie detale odpuszcza i to się bardzo szybko przekłada na taką samowolę ekspresjii emocji pod siodłem.

Imho musisz wrócić do etapu, że koń cię bezwzględnie słucha z ziemi gdy nie tylko jesteś obok konia. Czyli na lonzy na kole dużym jak każesz zrobić zwrot zadem, od samego potrzenia/wskazania bacikiem to robi, jak każesz iść bokiem- przesunąć łopatki, od samego poatrzenia/wskazania bacikiem to pójdzie.
Jak to jest czyli "posłuszeństwo" na odległość bez odpalania emocji to zazwyczaj nie ma takich eskalacji emocji pod siodłem.
Wiadomo, koń jest koniem i to, żeby zauważać niebezpieczeństwa to jest jego instynkt samozachowawczy, ale musi wiedzieć, że jak ty jesteś obok/w siodle, to musi sobie szybciutko wyregulować emocje bez ich ekspersji niechcianej przez ciebie. Czyli ma se popaczać i ma do ciebie wrócić mentalnie i oczekiwać, na to co ty masz z siodła do przekazania.
kotbury, mówimy o młodym koniu który jest pół roku w pracy. To jeszcze dziecko i nie uważam żeby fair było wymagać bezwzględnego posłuszeństwa i regulowania własnych emocji w każdym momencie. To też jest proces i nie przychodzi od razu.

Generalnie się zgadzam, ale to o czym piszesz to podejście do dorosłego konia.
Zuzu., niesamowicie ciekawy jest Twój punkt widzenia.
Totalne przeciwieństwo tego czego mnie uczono.
Zuzu., nie wiem czemu młody koń ma byc uczony, ze nie musi się zawsze słuchać 😉 Dla mnie to właśnie jest podstawa, coś co należy wkodować do głowy od małego, najpierw z ziemi potem z siodła.
Obie czyli kotbury, oraz xxagaxx, mają rację.
Zgadzam się w 100%.
Zuzu., bezwzględnego posłuszeństwa można i od młodziaka wymagać pod siodłem, tylko trzeba odróżnić to że koń jest nieposłuszny od tego, że nie da rady wykonać ćwiczenia, bo jest za trudne.
Ale ja nie mówię że można mu pozwalać robić co chce:P Jakbym jej pozwalała dominować tak jak próbuje to by mi na głowę wlazła. Musi słuchać, bardziej chodzi mi o podejmowanie dobrych decyzji- że nie wymagam on młodego konia żeby zawsze wiedział jak się musi zachować
Zuzu., ja się bardzo nie zgadzam z tym co teraz napisałaś.
Moim zdaniem od młodego konia nie możesz wymagać pełnego zakresu ruchu itd. ale musisz wymagać pełnego posłuszeństwa i właśnie szybkiego schodzenia z emocji.
Przekładając na praktykę- on/ona ma się prawo spłoszyć, ma się prawo zdziwić i tym podeksytować ale ma wracać szybciutko i robić zadane zadanie. Przy młodym koniu zadanym zadaniem będzie reakcja na łydkę do przodu/ ruszenie dupą na boki (kontrola zadu), przestawienie przodu (kontrola łopatki) - nic czego młode konie by nie robiły w zabawach między sobą.
Nie będziesz za to wymagać żeby te rzeczy były wykonane ruchowo w perfekcyjny sposób. Nie wymagasz żeby przy przestawieniu dupy jedna przednia stała w miejscu i koń się na niej obracał, nie wymagasz, żeby przy przestawieniu łopatki nogi się bardzo głęboko skrzyżowały ze sobą (ale wymagasz żeby krocząca była przed dokraczającą- bo wymagasz ruchu na przód a nie cofania). I żeby sobie pomóc w tym używasz twardego bata, albo po prostu kijka. I tm samym kijkiem głaszczesz konia i on ma być z tym ok i tak jak ręką czy łydką tym samym kijkiem mu wskazujesz pomoc. I on ma być z tym ok. więc jak odpali bo go pukłaś, bo się miał przestawić to go "napierdzielasz" tym kijkiem aż w końcu na milisekundę zwolni. wtedy ty odstawiasz kijek i dziękujesz za zrozumienie. wierz mi. większość koni łapie za drugim trzecim razem. I wtedy dopiero zaczyna się zabawa bycia konia z człowiekiem. Bo on się na tobie wtedy tak skupia, że właśnie zaczyna kumać, że nie ma po co eskalować emocji i fajnie jest ciebie sluchać.
I tak jakby z tego co zrozumiałam mówimy o koniu 5 lat. To nie ma znaczenia ile lat ten koń jest pod siodłem, bo ty nie prosisz o zebranie, jakieś dzikie wygięcie, zawieszenie kłusa itd. Ty prosisz o słuchanie ciebie. 5 lat to aż nadto, żeby wymagać od konia przez 45 minut skupienia wyłącznie na człowieku. Powtarzam. Koń jest koniem i zawsze może (a wręcz powinien) zasyngalizować gdy coś go niepokoi, ale w wieku 5 lat musi już rozumieć, że jesli ty jesteś obok to nie można sobie puszczać wodzy emocji i przezywać w nieskończonosc tylko trzeba posłuchaćco ty mówisz, która noga teraz gdzie ma być.
kotbury, Masz rację. I wymagania jakie opisujesz są jak najbardziej adekwatne, co więcej realizowane. I najprawdopodobniej ona testuje teraz na ile jej pozwolę i dlatego chcę to szybciutko ukrócić.

Trochę zrobiłam za duży skrót z tym posłuszeństwem, bo tu się z wami zgadzam że ma być i koniec. Ale nie wierzę, że macie takie rozwinięte emocjonalnie młode konie które zawsze się szybciutko regulują albo nie dostają fiubzdziu nigdy i od razu wracają na ziemię.
Zuzu., to zależy od konia, jedne to mają z natury, innych trzeba tego uczyć
Zuzu., to jeśli koń cię testuje to wracamy do podstaw. Bierzesz kija (bata), kantar, lonżę albo podwójnie długi uwiąz, wchodzisz DO BOKSu i w domciu u konia sprawdzasz czy aby na pewno konik jest z tobą. czyli kijem przestawiasz dupę. Pół kółka dookoła ciebie (więcej w boksie nie zrobisz)!!! A nie trzy kroczki i spokój. I masz dojść do tego, że ty PATRZYSZ na dupę i kon robi sam pół kołka i jak po tej połowie kółka przestajesz patrzeć to on staje.

Potem robisz to samo na maneżu. Masz dojść do tego, że na większej odległości (czyli poza bezpośrednim zasięgiem bata) ty stoisz sobie na nogach rozstawionych na szerokość miednicy, spogladasz na zadek a koń się obraca dupą. I przestaje jak ty przestajesz się patrzeć.
I potem masz dojść do tego samego z przestawianiem łopatek. Ma zrobić całe koło na lonży w ustępowaniu, bez "podpierania ruchu" od samego twojego patrzenia na łopatki. A jak skierujesz wzrok na kłodę (tam gdzie leży popręg) to ma ruszyć kłusem do przodu.
Jak dojdziesz do etapu, że twoje oczy będą działały jak pomoce z siodła, to z siodła skończy się problem z respektowaniem pomocy.
Jeśli to nie jest głupi koń, to dwie, trzy takie 45-godzinne sesje "męczenia konika" i calusi problem zostanie przepracowany. pod warunkiem, że ty na tyle ogarniasz swoje ciało, że po drodze nie będziesz dawać innych nieuświadomionych sygnałów.
Wpadam się pochwalić moim bobasem 🙂 mojej hodowli Clear Corrado Z (Clear One/Corrado II). Syn mojej siwki-wariatki. W maju skończył 3 lata i powoli się zajeżdżamy. Urósł gigantyczny - powili dobija 175cm 😅
IMG_4238.jpeg IMG_4238.jpeg
IMG_4230.jpeg IMG_4230.jpeg
kotbury, dobra przekonałaś mnie. Wrócę z feedbackiem za miesiąc
Zuzu., ja niezmiennie polecam w Pl jedną jedyną osobę- pana Witka.
kotbury, z tego co Zuzu., tu napisała to nie sądzę że Witek będzie dla niej do przejścia.
Facella   Dawna re-volto wróć!
07 września 2024 20:23
Kim jest ten legendarny pan Witek i na czym polega jego legenda?
Facella, na tym ze rozwiązuje masę problemów z końmi, tych z ziemi i tych z siodla 😉 jezdzi po znanych nazwiskach i pomaga w pracy z trudnymi końmi, i potrafi zdziałać cuda 😁 natomiast proces nie zawsze jest piękny u cudowny 😅
A ten Witek to ma jakies nazwisko? Bo kurde to jest jakaś mistyczna postać
Perlica, dlaczego?
Zuzu., pan Witek Dudek 🙂 jego córka również dojeżdża do koni i pracuje wg jego metod 🙂
Facella, na tym, że pracuje z końmi zawodników z czołówki.
Zuzu., bo z tego co piszesz albo ja to źle odbieram, to nie jesteś zero jedynkowa w stosunku do tego konia , bo piszesz że młoda to nie zawsze wie jak ma się zachować itp. Witek będzie wiedział jak ma się ona zachować, a jak ona nie będzie wiedzieć to się dowie od razu 🤣
Perlica, no to chyba lepiej jak się dowie od razu. Przydałby się ktoś mądrzejszy, kto by pokazał co i jak

Lullaby dziękuję
Jeszcze jakbyście podrzuciły jakieś namiary to będę wdzięczna. Pan Witek jest tek mityczny, że nawet w internecie nie figuruje za bardzo 😅 on prowadzi jakieś szkolenia?
Też bym ładnie poprosiła o namiary na pana Witka 🙏
Jeśli chodzi o lubelskie i okolice to Paweł Jachymek podobnie ogarnia takie problemy, polecam, chociaż ciężko z czasem.

Tylko że w przypadku Zuzu uwazam, że akurat płoszenie to nie jest całkiem kwestia z ziemi, bo nadal koń musi być zamknięty na pomocach (wg wieku i wyszkolenia) żeby czul się "zaopiekowany". Dlatego z siodła bym pracowała nad koniem (a może jeźdźcem?) osobno od pracy z ziemi. Mam na myśli, że np nie robi się żucia z ręki czy stępa za sprzączkę jak koń się boi otoczenia, one się czują wtedy "porzucone". Lepiej działa odpowiednio niskie ustawienie na kontakcie i step swobodny (na 3/4 czy pół kontakcie, bardziej wyciągnięty niż luz na koniec) + dużo klepania po szyi i gadania do konia jak jakiś psychol.
karolina_, nie masz racji moim zdaniem. Witek zaczyna pracę z ziemi w każdym przypadku problemu z siodla, bo to są podstawy, które trzeba przerobić żeby pójść dalej pracą pod siodłem.
karolina_, W pełni popieram. Mam osobiste doświadczenia w tym zakresie - adekwatny kontakt i jazda do przodu czyni cuda nawet w terenie. .... szczególnie w terenie takie problemy można przewalczyć.
karolina_, Pan Witek pracuje również z jeźdźcami z siodła... jak już ustawi najpierw konia z ziemi🙂
Jego córka imho nie jest w połowie tak dobra jak on, bo on się właśnie gdy trzeba "w tańcu nie pierdoli".
On wszystko tłumaczy podczas pracy, a na koniec sesji to właściel musi rozumieć i umieć z koniem zrobić to, o co on poprosi. Więc imho praca na własnym koniu 1na1 z Panem Witkiem to jest najlepsza forma szkolenia. Nie ma teorii- jest praktyka z wyjaśnieniem dlaczego, po co i jak i do czego dażyć trzeba.

Pan Witek ma tyle pracy, że nie ma potrzeby gwiazdorzyć w końskim świecie. Nigdzie się nie ogłasza, nie figuruje na żadnym profili SM i ogólnie jego numer tylko sobie znajomi przkazują, a i tak trzeba często dłuugo czekać na termin.

Oczywiście, są też opinie negatywne. Dwie, z którymi się spotkałam, a znam osoby i konie to jakby to powiedzieć... właścielki są za głupie, żeby go zrozumieć ... i niestety imho za głupie w konie.
I serio powiem wam, można jeźdźić CC i być za głupim w konie, żeby to CC wychodziło🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się