KOTY

Strucelka
Nie mam (w sumie to na szczescie !) doswiadczenia w problemach nerkowych kotow.

Polecam watek na miau:
'Watek dla nerkowcow'
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=68516

Najlepiej bedzie jesli sie tam wpiszesz, tylko KONIECZNIE przygotuj wszystkie informacje, wyniki badan !!, jakie dokladnie (nazwy !) leki i inne Twoj kot dostawal, w jakich ilosciach i w jakim okresie (moze masz to w ksiazeczce zdrowia ?, wez wypis ze swojej lecznicy), co dokladnie je, jakie jest zachowanie kota.

Skrocona informacja z pierwszej strony w/w watku:

Przede wszystkim dla kogo jest wątek:

Dla kotów, u których stwierdzono, lub podejrzewa się niewydolność nerek, a szczególnie przewlekłą niewydolność nerek (PNN). Wątek nie dotyczy kotów z innymi chorobami układu moczowego!


Lektura obowiązkowa:

1. To link do najlepszej chyba obecnie polskojęzycznej publikacji na temat niewydolności nerek w portalu Vetserwis. Artykuł jest systematycznie uzupełniany o najnowsze informacje, zachęcam do przeczytania wydłużonej wersji:

http://www.vetserwis.pl/pnn_kot_2.html

Zwróćcie proszę uwagę na tabelkę pokazującą poszczególne fazy niewydolności. Podobny system klasyfikacji stosuje się również za granicą.


2. Doskonała strona na temat niewydolności nerek w j. angielskim, także z tłumaczeniem na j. niemiecki. Gorąco polecam!

http://www.felinecrf.org/

3. I jeszcze jedna:

http://www.felinecrf.com/

To sporo wiedzy, ale pamiętajcie proszę, że ta dziedzina weterynarii ciągle się rozwija i zmiany zachodzą dosyć dynamicznie. To bardzo dobrze, ale czasami powoduje małe zamieszanie.
Czytając powyższe linki daje się też zauważyć, że w naszym kraju podejście do leczenia jest inne niż na zachodzie Europy, a także w USA. W dużej mierze spowodowane jest to dosyć konserwatywnym podjeściem do sprawy w naszym kraju, ale także ograniczonym dostępem do nowych badań i metod leczenia.


Objawy:

Są tak różne, że aż trudno wszystkie wymienić, skupiam się na podstawowych.
- nadmierne pragnienie, kot pije dużo więcej niż zwykle, często "wisi" nad miską
- oddawanie zwiększonej ilości moczu
- osowiałość
- brak apetytu
- chore dziąsła
- utrata wagi
- matowa (u czarnych kotów brunatna), sztywna, sierść
- nieprzyjemny zapach z pyszczka


Te wszystkie objawy nie muszą występować jednocześnie i co bardzo ważne widoczne są dopiero przy bardzo zaawansowanej niewydolności, dlatego tak bardzo istotna jest profilaktyka.
Każdy zdrowy kot powinien mieć przynajmniej raz w roku robione badanie kotrolne krwi i moczu !!!


I jeszcze krótko jak wykrywamy niewydolność nerek, czyli:

Jakie badania należy wykonać
żeby mieć pełen obraz sytuacji, jeśli u kota podejrzewamy PNN

1. Mocz
tu się sporo zmieniło, bowiem według całkiem niedawnych doniesień okazało się, że być może najwcześniej PNN można odkryć właśnie z moczu, licząc stosunek białka do kreatyniny, ale są to informacje nie do końca jeszcze potwierdzone. Być może wskaźnik ten bardziej będzie się przydawał w ocenie nerek jeśli chodzi o potencjalne stany zapalne.
Informację na ten temat będę uzupełniała w miarę dostepu do nowych źródeł wiedzy.
nieco więcej na ten temat pisze w swoim poście Nan tutaj (pierwszy post na stronie):
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=68516&postdays=0&postorder=asc&start=30

Ponadto ogólny obraz moczu daje nam wiedzę na temat funkcjonowania nerek i ich zdolności do zagęszczania moczu (ciężar właściwy), a także potencjalnego stanu zapalnego.

Przy podejrzeniu stanu zapalnego zawsze warto wykonać posiew moczu!!!

2. Krew
- kreatynina

- mocznik
to dwa główne parametry nerkowe. Jeśli są za wysokie może się okazać (ale nie musi!) że mamy do czynienia z PNN

-morfologia

ASPAT, AIAT
bardzo często okazuje się, że wyniki nerkowe są nieprawidłowe ze względu na chorą wątrobę, dlatego zawsze trzeba ją zbadać

-niezbędne elektrolity (potas, wapń, fosfor, chlorki)

- testy na FIV i białaczkę

- badanie hormonów tarczycy


3. USG nerek i jamy brzusznej

4. EKG/Echo serca - konslutacja kardiologiczna

5. Pomiar ciśnienia krwi

Ideałem jest, gdy kot ma wykonane wszystkie powyższe badania, ale pamiętajmy, że każdy kot powinien być traktowany indywidualnie i badania zleca się stosownie do potrzeb w danym momencie, tak więc w jakimś konkretnym przypadku ta lista może się jeszcze wydłużyć!



Na koniec kilka najważniejszych haseł z poprzedniego wątku:

1. Kot z PNN musi być pod stałą opieką lekarza weterynarii, który ma doświadczenie w prowadzeniu kota z niewydolnością nerek. Polegajmy na forumowych rekomendacjach. Niezwykle ważne jest doświadczenie w leczeniu PNN. Nawet jeśli mamy znajomego weta, który jest doskonałym chirurgiem czy dermatologiem nie oznacza to, że dobrze poprowadzi naszego nerkowca, a przy tej chorobie za błędy weta kot może zapłacić własnym życiem!


2. Nasze stare hasło - leczymy KOTA nie wyniki, czyli zawsze zwracajmy uwagę na samopoczucie czworonoga.

3. Jeśli kot ma podwyższoną kreatyninę i /lub mocznik nie oznacza to od razu, że automatycznie należy go przestawić na karmę dla kotów z PNN, a także stosować inne intensywne metody leczenia !!! . Przede wszystkim należy dalszą diagnostyką potwierdzić, czy to rzeczywiście jest PNN, następnie ocenić stopień zaawansowania choroby i dopiero potem, ostrożnie dobierać sposób leczenia!
To bardzo ważne. Specjalistyczna dieta i leki wdrożone zbyt wcześniej mogą szkodzić !
Więcej na ten temat m.in w postach Nan na stronie 3 tego wątku.

4. PNN, mimo, że jest chorobą nieuleczalną nie oznacza wyroku. Odpowiednio wcześnie wyłapana i leczona choroba pozwala kotu przez długi czas cieszyć się życiem. A nam cieszyć się kotem Smile
Strucelko rozumiem Ciebie z Pysią... to strasznie trudne - czy dać spokój z lekarstwami czyli tym samym stresem czy jednak podawać i przedłużyć zycie, pewnie równiez uwolnic od bólu.. Dla mnie, po wielu przemyśleniach w równie trudnych chwilach, doszłam do wniosku, że jakość życia jest chyba najważniejsza.. Ja mam teraz troszkę podobnie z lekarstwami - muszę podawać  odkłaczacz - bo mi sie kota zatyka co chwilkę i się boje, żeby mi sie nie przytkała w końcu na amen , bo to tez juz prawie 10 cio -latka i operacynje udraznianie tu gdzie teraz mieszkam jakos czarno widze 🙁 i preparat na stawy, a kotka nie chce tego w pokarmie, więc wciskam na siłę  😕 i efekt taki, ze jak mnie Savana widzi z miseczką- łyzeczką - czymkolwiek w ręku - ucieka pod łózko.. Moja ukochana kotka ucieka na mój widok.. Nie chcę nawet mysleć, co by było, gdybym musiała podawać jakieś leki wspomagające działanie organów...
Nie wiem, czy zaglądałaś na www.miau.pl, warto, tam jest duzo osób z nerkowymi kotami, na pewno coś mądrego doradzą, podziela się swoim doświadczeniem, wesprą, na pewno podpowiedzą jaka karma będzie najlepsza, nie obciązająca nerek, a czego unikać. Coś mi sie  ipektyne teraz kojarzy, że osłania nerki, ale głowy nie dam..
Trzymaj się, a my zaciskamy kciuki, ślemy dobre fluidy , aby Twoja Pysia miała sie tak dobrze jak to tylko mozliwe i byla z Tobą jeszcze długo, długo i szczęśliwe ! :przytul:
Teraz doczytałam, że Baba Jaga kompetentnie napisała co i jak robić  :kwiatek: wiec ja się powtórzę : Strucelko, trzymaj się! I pisz nam o swoich koteczkach 🙂
Odpowiadam.
Koty to kocur i kotka, oba wykastrowane, badanie moczu bylo robione, bo po wzieciu ich badalismy kompelksowo na wszystko co sie dalo. Wszystkie szczepienia i odrobaczanie sa zropbione tak jak byc powinny. Kuwete maja kryta, ale moim zdaniem to nie jest problem w tym, ze one nie chca siakc do kuwety, tylko w tym ze albo zaznaczaja teren, albo maja jakies inne porachunki miedzy soba. By cmoze ustalaja przywodztwo, ale one sa ze soba od malenkiego, wiec chyba to juz powinno byc dawno ustalone? Za kazdym razem jak znajduje siki, to kotka od rana zachowuje sie jakby miala ruje. Chodzi i miauczy, nie ociera sie i nie przysiada, ale jest marudna i znudzona. Najlepsze jest to, ze kocur to ostatnio nalal na kanape, jak moj narzeczonysiedzial doslownie pol metra dalej przy kompie. Poki co poduchy jeszcze daja sie wyczyscic, ale niestety nie jest to mebel przystosowany do ciaglego czyszczenia. Preparaty Vitopar mam, nie znosze smrodu kocich sikow, wiec duzo tego u nas idzie 🙂


W sumie masz w domu podrostki, moze jednak hormony buzuja ?
W jakim wieku wzieliscie kociaki ?
Moze warto zrobic ponowne badania ?
Czy cos sie zmienilo ? przeprowadzka, zmiana Waszego trybu zycia, inne ?
Jesli mlodziaki docieraja sie pod katem hierarchii, to moze sprobowac uspokajaczy w stylu feliway lub terapia kroplami Bacha (mozesz sie w tej sprawie skontaktowac z ryska z miau (http://www.czarny-kot.pl) ?
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
01 maja 2009 21:55
baba_jaja, sanna baaardzo Wam dziękuję :kwiatek: napewno jutro zasiądę do lektury. Jeszcze raz wielkie dzięki :kwiatek: :kwiatek:
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
02 maja 2009 09:46
a więc tak, poczytałam co nie co, ale póki co nie mogę znaleść wyników Pysi. Więc mam lekarstwa:
rano:
- 1/3 tabletki ziołowej (na listku ni ma pełnej nazwy, taka brązowa)
- 1/2 łyżeczki Ipaktine
wieczorem:
- 1/2 tabletki Fortekor 5 (chlorowodorek benazeprilu)
- 2ml syropu Kalium Gluconicum

i tak jak sanna uważam, że jakość życia jest najważniejsza. Więc na razie nie pozostaje mi nic, jak podawać lekarstwa i czekać. Bo i tak źle (widzę, że źle się czuje) i tak niedobrze (nienawidzi lekarstw). Więc jestem pomiędzy młotem a kowadłem  😕
To ja może połączę, Strucelko, nasze problemy z podawaniem lekarstw - suplementów itp i gorąco poproszę doświadczone  w tej materii Kociary o jakieś sprawdzone rady, sprytne myki pozwalające podać kotu to co musimy a kot zdecydowanie nie chce a co gorsza, znika nam później (a potem coraz częściej "przed" ) na długie godziny w czeluściach szafy .. Mnie udało się podać w zeszłym tygodniu 2 x Gelagan fast w tuńczyku w sosie własnym.. I chyba zaraz polecę po kolejną puszeczkę, bo dziś powinnam ten Gelagan ponownie podać.. Obawiam się tylko, ile takich porcyjek tuńczyka (niedużych)  mogę bezkarnie tygodniowo podać, aby nie obciążyć nerek - wątroby i jak długo bedzie on Savanie pasował, jesli bedzie dostawała go 2-3, moze nawet 4 razy w tygodniu..?? Bezopet do tej pory Savana traktowała jako przysmak, niestety, po zatkaniu, gdy wpychałam w Nią tenże Bezopet w duzych ilościach wprost do pysia - bo odmawiała współpracy, a podać go musiałam, koteczka znienawidziła go  🙄 I teraz muszę znowu do niego wrócić, gdy podaje troszkę w miseczce, obok chrupeczek - słyszę tylko tup-tup-tup - szybciutko pod łózko.. 🙁
Poradźcie coś, prooszę  🙇
cieciorka   kocioł bałkański
02 maja 2009 19:15
OT

Idą dwa koty przez pustynię. Mija godzina... druga... trzecia...
W końcu jeden kot mówi do drugiego:
-Kurde, stary, nie ogarniam tej kuwety!


było ❗ ❗

czyja się kiedykolwiej naucze, że nie wszystkim kotom na świecie można pomóc, przytulić i uszczęśliwić?!? 🤦

ninja po okresie zimowych krągłości znowu chudy 🙄, nie wiem jak on to zrobił, ale zrobił się cienszy i o połowę lżejszy w ciągu trzech dni.
przyleciał steskniony i łaził za mną, ale uciekł bo się obraził bo go wymaltretowałam, wyczesałam i obciełam pazurki.

na podwórku biega drobniutki sliczny pingwinek i jego płochliwa koleżanka. cuuudowne. kupiłam im żarcie, ktos tez je dokarmia, musze sie z ta osoba dogadac, zeby karmin np na zmiane i zorganizowac kastracje itd...

dodaję zdjęcie Leo (filemon)- rudy- kot dziadkow, strasznie pomarańczowy i Mopci- mojej pierwzej i najmądrzejszej kotki jaką znałam :kwiatek:
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
02 maja 2009 20:28
Sanna a nie masz specjalnej karmy dla nerkowców? Ja mam i suchą i saszetki, choć drogie są pierońsko... (jakieś 4zł za jedną)
cieciorka   kocioł bałkański
02 maja 2009 21:16
ninja chrapie  🙄
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 maja 2009 21:30
Przepraszam za fatalną komórkową jakość, ale flashem po świeżo otworzonych oczkach nie chcę świecić



I starszaki  😉

Strucelka
Jako ze nie mam doswiadczenia przy problemach z kocimi nerkami, to leki i ich dawkowanie nic mi niestety nie mowia  🙁
Polecam rejestracje na miau.pl i wpisanie wszystkich danych do podlinkowanego przeze mnie watku dla nerkowcow. Przy okazji przygotuj tez informacje o karmach i wypijanych ilosciach wody (jesli jestes w stanie to wychwycic).

Ja z moja Luna trafilam do weta, zobaczymy w tygodniu co sie dzieje 🙁


Lotnaa, sliczne maluszki. Pewnie szybko znajda domki, gdy nadejdzie czas.
Ale jednak szkoda, ze ktos swiadomie sprowadzil je na ziemie, gdy tak wiele jest porzuconych i bezdomnych czekajacych na dom.
cieciorka   kocioł bałkański
02 maja 2009 21:39
😜 😜 😜
osiwiałabym tam ze szczescia  🤔wirek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
02 maja 2009 21:44
baba_jaga, proponujesz import z Polski?
Ja w tym kraju jeszcze bezdomnego kota nie widziałam.

cieciorka, po prostu zachorowałam na kota, są cudowne i co jeden to piękniejszy. Chociaż wiem, że nie byłoby to teraz odpowiedzialne z mojej strony, wynajmowane mieszkanie, brak planów na przyszłość itd. Pozostaje mi się rozkoszować nimi tam.
Strucelko moje koty, dzięki Bogu, nie maja problemów z nerkami, mamy problem z zatykaniem się i stawami, wiec na różnych royalach, hilsach i leonardo dajemy radę. Wspólny problem to podawanie - leków - suplementów..
Czy znacie jakąś karmę,która jest naprawde skuteczna przy kulach włosowych?  byłabym wdzięczna..
lotna a ja mam, tu na Wyspie,  całe stadko dziczków.. jedną zaadoptowałam, dla 2 znalazłam domki.. a chciałabym dla wszystkich.. A Twoje  maluszki cudne 🙂
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
03 maja 2009 16:00
Sanna ja dla persicy mam Royal Canin dla persów i nie podaję żadnych leków na kłaczki. Kiedyś jak karmiłam Whiskasem to wymiotowała kulki (jak kot w Shreku :P), ale odkąd zaczęłam podawać Canina to problem zniknął. Je go już od dobrych klilku lat i kłaczki znajduję tylko "luzem latające" po domu 😁
cieciorka   kocioł bałkański
03 maja 2009 18:40
widziałyście jaki słodziak w ogłoszeniach?  💘
Strucelko dzięki  :kwiatek: może w przypadku Savany też zadziała tak ładnie..
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
04 maja 2009 09:06
Stonkowa aktualizacja:
dziś szczepienie i pierwszy przegląd weterynaryjny dzieciaków 🙂
a w ramach niespodzianki... poznały Tatusia.
Mam 2 przerażone i napuszone stoneczki, które pchają mi się na kolana i błagają o ratunek. I jednego stonka (Homera), który patrzy w ojca jak w obrazek, łazi za nim krok w krok, ociera się, mrauka do niego. Pełna fascynacja.

Kurka, nie mogę się doczekać, aż Fredźka pójdzie na hormony i będę mogla stadko razem puścić. Oczu od Siuśka oderwać nie mogę. Jest piękny, zwinny, skacze z taką gracją! Tylko jest przeraźliwie chudy  😤
(jak jakaś baba drze ryjca, że ma ruję - on przestaje jeść. Jeszcze tydzień i zaklajstruję czymś paszczę Dudafona, bo inaczej kocura śmiercią głodową stracę. Wyglada, jakbym go głodziła  😲 2 tygodnie ma areszt na chałupę, bo wszędzie ślady dziewuch go podkręcają.  Już trzeci raz mi taki numer wywija, ale jak dotąd szybciej mu mijało i zaczynał jeść normalnie. Chyba go do weta ze stonką zabiorę, dostanie witaminy w dupala albo mu też hormony podadzą, żeby się ciut wyciszył)
baba_jaga kociaki wzielismy malenkie, po przejsciach. Mialy kolo 6-8 tygodni, nikt nie byl w staniepowiedziec ile dokladnie maja bo oba byly niedozywione i w kiepskim stanie.  Poki co od ostatniego sikniecia cisza (odpukac!), jesli sie powtorzy bede robic ponownie badania, moze cos z zywieniem jest nie tak. Zobaczymy wyniki.

edit: a to moje sikajace potworki, biala to Bubinka, czarny to Filemon:


To i ja pokaze mojego kocurka 🙂 Rasa Maine Coon, 11 czerwca bedzie mial rok. Wolamy na niego Tiger, w rodowodzie ma wpisane Alberto  😂
Jesli bedziecie chcieli, moge pokazac wiecej zdjec 😉
opolanka   psychologiem przez przeszkody
04 maja 2009 13:04
dagaa ale ma ogon  😜 🙂 Piękny jest 🙂

Dolqa widze, że pałają do siebie miłością 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
04 maja 2009 21:23
W ramach odreagowywania stresów dnia dzisiejszego wysprzątałam pięknie "kawalerkę" kocura; dumna jak paw nawet mu okna umyłam, naprawiłam filtr w poidle i wychodząc na moment nieopatrznie zostawiłam otwarte drzwi. Wpadły niebieskie laski, nasikały na oba drapaki i kanapę, kuwetę ominęły łukiem, zeżarły puszkę kocurzą (one są na diecie i takich frykasów nie dostają) - po czym słysząc mój wrzask dały z kawalerki dyla z kreskówkowym poslizgiem na wykładzinie.
😤
Mam ochotę nogi z tyłka im powyrywać.
opolanka   psychologiem przez przeszkody
05 maja 2009 08:22
hahahahahah uwielbiam Twoje opisy 😉

U mnioe w domu też kino: 3 koty i jeden owczarek. Kotka wielka pani, której nie wolno wchodzić w jej osobistą przestrzeń życiową, bo zabije Cię wzrokiem, jak bazyliszek. Kiciuś vel Kropek vel Synu boi się wszystkiego, cienia własnego też. Potrafi zawału dostać, gdy kichnie. Owczarka boi się panicznie, ale jednak to jego owczarek, znaja się 4 lata, więc okazał się mniej straszny, niż nowy kot, który za pewne go zje 😉
Więc Kiciuś zmyka na dół i zamieszkał na najwyższej szafce w kuchni 😉
A Krecik nie przejmuje się niczym, chciałby się bawić, ale najbardziej się zaprzyjaźnił z moim owczarkiem 🙂 Łazi po nim, śpi z nim i generalnie ma wszystko i wszystkich w nosie.
Przestał własciwie znaczyć teren, co mnie cieszy, bo jego pokój muszę odkażać  😜

Alvika jakie masz poidło dla kota?
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
05 maja 2009 10:18
Ze względu na większą ilość ilość kotów u wodopoju mam kopułkę Cat-Ita, taką:
[[a]]http://animalia.pl/produkt,3778,48,CatIt_Poide%C5%82ko_fontanna_dla_kota_dla_kot%C3%B3w_i_ps%C3%B3w_3.0l.html[[a]]
Niestety, nie jest idealna - sama się nie czyści. Fredzisława nie potrafi aportować zabawki bez jej uprzedniego namoczenia w poidle, a reszta stada przy jedzeniu ma maniery rodem ze średniowiecza, więc co 2 tygodnie wyławiam z filtra poidła resztki rozmoczonych chrupek, okruchy neoprenowych piłeczek, oberwane ogonki z futrzanych myszek, nitki, anilinę z wypełnień zabawek... norma.

Mam wrażenie, że twój Kropek charakterologicznie dogadałby się idealnie z Fredźką  😉
Lotnaa
Import akurat na Wyspy to sprawa minimum 6 miesiecy, czyli kiszka  😉
Jesli faktem jest, ze na Wyspach koty w schroniskach nie sa przetrzymywane wiecznie, tylko przez pewien z gory okreslony czas (nastepnie DT/DS/eutanazja, to wiadomo juz skad u nich roznica - w porownaniu do Polski - w oblozeniu schronisk.
Z tego co sama mialam okazje zobaczyc, podejscie do kotow jest inne, nie wiem czy nazwalabym to bardziej odpowiedzialnym (moze horrendalne ceny u wetow maja na to wplyw ?), anizeli u nas (we Francji kwestia cennika na pewno odgrywa znaczna role). Moze ludzie sa lepiej poinformowani o korzysciach plynacych z kastracji (chociaz czytajac o rozmnazaniu kotek u Twoich znajomych jakos watpie).


U mojej kotki wstepna diagnoza zwyrodnienie kregoslupa  🙁
Czekam na wyniki badan, mam nadzieje, ze wyklucza problemy z nerkami i watroba.
Maluchy tez srednio, czeka je rentgen, bo leczenie kk przez 2 miesiace to jednak duuuuuuza przesada  🙄
Dolqa jakie śliczne a ten pierwszy bardzo podobny do mojej kici





opolanka   psychologiem przez przeszkody
06 maja 2009 06:59
Obiecuje, obiecuje i w końcu się udało 😉

Ze specjalnymi życzeniami dla Presji Krecik 😉
Dodatkowo mój obrażony na mnie kiciuś Synu, w swoim bajecznie kwiecistym ubranku (rana się w końcu goi, bo przestał ją drapać).

kpik   kpik bo kpi?
06 maja 2009 09:39
łał dużo zaległości do czytania mam 🙂
Dolqa,  moja mama boryka się z czymś podobnym... też dwa koty, też znają się od małego, też kastrowane wcześnie, i też mama już groziłą ze odda lejka,
skończyło się w momencie kiedy przyjechałam do mamy ze swoim kotem... chyba boni uwierzył ze filuś jest na wyższej pozycji i cieszył się ze on nie musi stawić czoła nowemu kotu 🙂
plus cały czas była odsłonięta kuweta, w dzień kiedy się zakładało górę był problem.

i tak już ponad 3 tyg spokój. dwa dni temu boni spadł z kratki 'scianki-wspinaczkowej' na balkonie i wet powiedział ze zwichnął sobie staw skokowy- pomimo że nie kuleje, ale traci równowagę co jakiś czas, i chyba z powodu gorszego samopoczucia znowu leje 🙁
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
06 maja 2009 19:03
Niestety, nie przedstawię teraz żadnego artyzmu jak na fotach Strzygi, ale jedno małe spostrzeżenie sprzed kilku chwil:
moje koty są genetycznie uwarunkowane do przyjmowania określonych pozycji  😂

(babcia Duszka + wnuczek Homer)
U mnie na razie spokoj (odpukac!!!!!!!!!!!!!!). Ale chcialam Wam pokazac co innego. Pisalam wyzej o kociaku na drzewie, kociak znalazl cudowny dom u jednej z naszych pensjonariuszek. Jest juz wykastrowany i otoczony taka opieka, o jakiej wiele kotow moze tylko snic. A ponizej fotki z akcji ratunkowej... Jakos komorkowa, ale widac jak kociak byl wysoko.
Dzien wczesniej:


i akcja...


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się