KOTY

Lov   all my life is changin' every day.
06 lipca 2013 20:54
Strzyga, pieniążków na benę brak 🙁 a pociągiem biedaka targać 5 godzin nie chcę... Ale może ktoś z forum jedzie do Baborówka na zawody?

edit:
A słuchajcie, bo moja Duża Kota jest bardzo terytorialna i mało tolerancyjna. Na Małą się 4 miesiące foszyła, syczała, rzucała. Czy z kocurkiem będzie lepiej, czy gorzej?
Dziewczyny, jeśli dom nie znajdzie się bliżej to coś z dojazdem się pomyśli. Ja kota chcę przetrzymać do zakończenia kuracji 🙂 I Strzyga, Lov dziękuję za chęć pomocy finansowo/materialnej. 🙂 Na tą chwilę dajemy radę 🙂
Lov, doczytałam, że u Ciebie koty wychodzące. Przepraszam, może jestem wybredna, ale wolałabym, żeby Kostek jednak był niewychodzący. :kwiatek:
Lov   all my life is changin' every day.
06 lipca 2013 21:17
Kleik, jasne, nie ma problemu 😉 Ja zawsze koty targam ze stajni do domu, więc nie miałabym serca ich zamknąć 😉
Strzyga, pieniążków na benę brak 🙁 a pociągiem biedaka targać 5 godzin nie chcę... Ale może ktoś z forum jedzie do Baborówka na zawody?

edit:
A słuchajcie, bo moja Duża Kota jest bardzo terytorialna i mało tolerancyjna. Na Małą się 4 miesiące foszyła, syczała, rzucała. Czy z kocurkiem będzie lepiej, czy gorzej?

Może być jeszcze gorzej.
U mnie Minia kotkę jakoś toleruje, chociaż uwielbia ją ganiać po schodach, ale za to obecność kota skończyła się u niej brakiem apetytu, zerową chęcią wychodzenia z pokoju i korzystania z kuwety...
Było i minęło, źle to jednak wspominam.

Lov   all my life is changin' every day.
06 lipca 2013 21:38
Być., nie no, aż tak źle chyba z nią nie będzie 😉 Duża raczej z tych, co chodzą z obrażoną miną z serii "ja tu rządze, młoda wypad" 😁
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
06 lipca 2013 21:40
Daje cynk, bo brakuje do zamówienie kilku osób. Dla osób z kotem na barfie. Zamówienie grupowe jest na suszoną krew (podaje się ze względu na małe ilości krwi w mięsie). Krew ściągana zza granicy.

http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=264&postdays=0&postorder=asc&start=0
Bischa   TAFC Polska :)
06 lipca 2013 21:42
Kurde, z Salomonem nie najlepiej 🙁 Znów się przytkał (przypomnę, tydzień temu miał operację usunięcia kamieni z pęcherza moczowego), znow cewnik ma na pare dni, na lekach jest 🙁
A u mnie na odwrot - Savana bardziej akcepuje chlopakow, z dziewczynami jest duuuzo gorzej. btw u  mnie w ogole koty losowo lubia sie lub walcza, bez zadnego klucza..  🙄 Co kot to obyczaj, jak powiadaja  😎
Bischa, biedny Salomon :-(
Być., nie no, aż tak źle chyba z nią nie będzie 😉 Duża raczej z tych, co chodzą z obrażoną miną z serii "ja tu rządze, młoda wypad" 😁

Nie wiem, bo jej nie znam, ale u mnie było właśnie tak, bo panna jest z tych, co chodzą w majestacie...  😀
Kostek odszedł.
Nie mogę w to uwierzyć. O 3 w nocy wstałam do niego - posłanie było mokre, kot lał się przez ręce, nie mógł stać, siedzieć, bardzo płakał. Pojechaliśmy do weta, zmierzona temp. 34 st, stwierdzone porażenie nerwów, nosówka... Już go nie ma.
Szkoda 🙁
Robiłas co mogłas, choć kot od początku miał znikome szanse.
Niewielu ludzi podejelo by sie tak desperackiego ratowania uliczniaka
Trzymaj sie  :przytul:

A jednak panleukopenia.....
Musisz odkazic mieszkanie, mam nadzieje, ze wet wziął malucha do utylizacji
O kurcze...  😕 strasznie szkoda maluszka  😕 wczoraj bałam się tu zaglądać, dziś już spokojnie otwieram wątek, a tu takie przykre wieści 🙁
Sama w to nie wierzę, było już tak dobrze, mył się zaczynał się bawić, ugniatał kocyk tak słodko mrucząc... A ja mam wrazenie, że wszędzie go widzę, że czuję jego pazurki na rękach. Nigdy bym nie pomyślała, że przez 3 dni tak można się przywiązać... I nie mogę przestać myśleć, że może mogłam go jeszcze ratować, coś strasznego  😕 Tak maleńki został skremowany...

Czy jeśli to była panleukopenia to mój pies może to złapać?
.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
07 lipca 2013 10:57
Kleik, Tak strasznie mi przykro...
Czy to jest możliwe, zeby to była panleukopenia? On nie wymiotował, nie miał biegunki, czuł się już tak dobrze. I dopiero wieczorem nie chciał jeść (chociaż przed wyjsciem do weta jeszcze udało mi sie go nakarmić), zrobił siusiu pod siebie na posłaniu, nie mogł stać i płakał, no i ta temperatura... Tak mnie boli myśl, czy to było na pewno to, czy już na pewno nie było dla Kostka ratunku... Temu weterynarzowi, u którego byliśmy w nocy nie byłam w stanie wierzyć w ogole 🙁

Dziękuję wszystkim, za pomoc, kciuki, wsparcie, porady i za mobilizację, żeby Kosteczka zabrać z ulicy...
strasznie mi przykro, strasznie mi zal.. juz bylo tak dobrze.. biedne malenki kocie dziecko :-( Ale chociaz nie odszedl na ulicy, przez ktociutki moment byl najedzony, szczesliwy, przez chwilke bawil sie..
Kleik, dalas mu wspaniale chwilki szczescia, w jego krociutenkim zyciu to bylo w zasadzie wszystko co mial dobrego. Dzieki za serduszko dla Kostka.
Kosteczku, biegaj z kociakami Equum, Rudym Krolem I cala, cala reszta kotow ktore odeszly za TM.
Co za pech 🙁 Kotka Lov, mój Rudy, a teraz ten malutki kociaczek 🙁
Kleik, trzymaj się  :kwiatek: maluszek już nie cierpi... Twoje zaangażowanie jest godne podziwu, oby było więcej takich ludzi, wrażliwych na dobro zwierząt!

Czy jeśli to była panleukopenia to mój pies może to złapać?

Kleik, Twoj pies jest bezpieczny, kocie virosy sa zabojcze tylko dla kotow, nie sa grozne dla innego gatunku..

Dokladnie, Poncioch, jakas czarna seria..  🙁 🙁 🙁
equum   Niech koń będzie z tobą.
07 lipca 2013 19:04
Kleik wiem co czujesz... Też nie myślałam, że do moich maluszków się tak przywiąże.. Będzie ciężko bardzo i ciężko się pogodzić i zostaje myśl, typu, że 'mogłam coś jeszcze zrobić'
Zrobiłaś coś wielkiego i wszystko co mogłaś, dużo siły życzę  :kwiatek:
Dworcika   Fantasmagoria
07 lipca 2013 19:20
Kleik   :przytul:
Dziękuję Dziewczyny. Powiem szczerze, że chodzę i popłakuję cały dzień... Przed chwilą byłam z moim psem na spacerze w miejscu gdzie znalazłam Kostka. Kawałek dalej zauważyłam jego dużą kopię - mamusię i dwa czarno-białe wesoło biegające maluchy. Jestem pewna, że to jego rodzeństwo.

Edit. Zostało mi mleko Beaphar Kitty Milk - zużyte jest 12 miarek tylko. Jeśli jest ktoś w potrzebie oddam po kosztach przesyłki. Mi się już niestety nie przyda  🙁
ah, ja widzialam tylko zdjecie i  czytalam o Kostku a i tak mysle o nim caly dzien..  powtorze sie, jak zawsze przy takich sytuacjach - zycie nie jest fair, zycie jest czasami tak okrutnie przewrotne i niesprawiedliwe.. Niech chociaz ta trojeczka bedzie zdrowa i zyje dlugo..
Lov   all my life is changin' every day.
07 lipca 2013 21:17
Kleik, strasznie przykro 🙁 Ale walczyłaś, to najważniejsze. A czy tą mamę da się złapać, żeby ją wysterylizować? Nie wiem jak w Trójmieście, ale w Poznaniu są fundacje, które robią to za darmo. Ewentualnie można zrzutę zrobić. Im więcej wyciętych, tym lepiej...
Czy można takiemu około 3 tygodniowemu kociakowi podawać mleko modyfikowane Nestle Junior (takie po roku)?

Podrzucił mi ktoś kociaka  🙁
Bida maleńka... póki co dostaje mleko kozie (znalazłam kociaka z soboty na niedzielę).
Mam wrażenie, że nie dojada... (dostaje co godzina - dwie), załapał już picie ze spodeczka.
Może robić kleik ryżowy na mleku kozim? (nie będzie miał zaparć  :???🙂
Pokarmów stałych jeść nie chce (papki mięsnej), grudkami wszelakimi pluje.

Kicia zdrowa, wesoła, ma swoje gniazdko w milutkim kocyku.
Miauczy co jakiś czas za mamusią  🙁

Myślałam aby kupić specjalne mleko dla kociąt ale w lecznicy jest tylko na zamówienie... 3 dni trzeba czekać  🙄
Kasiulkaa25 wyślij mi adres na priv, mogę Ci wysłać mleko Beaphar Kitty Milk - zostało po Kostku, jest prawie pełne.
Trzymam kciuki za maluszka!!!
ale, dziewczyny, upewnijcie sie, ze nie zostanie rowniez wyslany wirus :-( nie chce demonizowac ale lepiej chuchac za zimne ..
Kleik dziękuję bardzo za chęć pomocy  🙂
Byłam dzisiaj w lecznicy, wetka stwierdziła, że od "biedy" można podawać mleko modyfikowane dla niemowląt (tyle, że takie początkowe).
Kupiłam Bebiko...  😡, ogólnie kazała też kozie mleko(co drugie karmienie) zagęszczać kleikiem ryżowym(tymczasowo, dopóki nic innego nie ma).

Jutro może będę w mieście -  zakupie w zoologicznym mleko dla kociąt i jakąś karmę(w miejscowym sklepie jest tylko whiskas) - jakoś damy rade  🙂
witajcie,
potrzebuję pilnie namiary na chirurga (chirurgia twarda, ortopedia) - specjalisty, nie kogoś kto będzie eksperymentował na kocie
chodzi o złamanie u małego kociaka (6 - 8 tygodniowy?) znaleźliśmy takie maleństwo przy drodze, niestety okazało się, że łapa jest złamana i to dość poważnie 😕
Czy w Łodzi mamy kogoś takiego?
Może Warszawa, Wrocław?
Miszka, zapytaj na www.miau.pl. tam dziewczyna na pewno maja sprawdzonych wetow, o ile sie nie myle, jest tam tez watek dotyczacy polecanych wetow. Mam nadzieje, ze z maluszekiem wszystko sie uda!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się