KOTY

Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
14 września 2014 18:48
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
14 września 2014 22:09
Moje chłopy.
Focus - gigant ciągle rosnący. Łamaga straszna.... czasami zastanawiam się czy to faktycznie kot 😵
Wasyl - śmiga po pionowej drabinie w górę i w dół.... nie widziałam takiego bystrego kota.
Żelka bez urazy ale...

od czasu do czasu wpadam tutaj poczytać  popatrzeć na Wasze koty, póki swojego mieć nie mogę i  zawsze wydawało mi się (przynajmniej z tego co piszesz), że kochasz swojego kota i chcesz dla niego jak najlepiej, alee... Czy Ty naprawdę nie widzisz, że robisz kotce krzywdę? Czemu jej nie wytniesz? To kot nie je/posikuje/atakuje domowników/teraz ma "ciąże urojoną" czy coś w tym stylu i nie przemawia do mnie "nie mam kasy na sterylke to musi poczekać". Krzywdzisz ją. Sory, ale jak się decydujesz już na zwierzaka to trzeba mieć jakąś sumę odłożoną na czarną godzinę jak zachoruje itd. Już chyba lepiej by było, aby kot przez jakiś czas jadł tańszą karmę, ale był wysterylizowany i zdrowy, bo to co robisz jest mega nieodpowiedzialne.

almostlikeprada  kotki nie wytne teraz bo mi chorowala. Przez ostatni czas kilka razy mi chorowala, przez co byla oslabiona, nie jadla tez ostatnio chetnie, kota na jakikolwiek zabieg dac moge jak bedzie zdrowy i w pelni sil. Co do atakowania domownikow kot sie zupelnie uspokoil. Co do posikiwania jak to ujelas to napisalam z czym byl problem i byla konsultacja z wetem, dostalismy kropelki, choc wet powiedzial, ze to jest calkiem normalne, ze kotka podczas rujki  nadmiernie sie myje, przez co moze dojsc do podraznienia czy delikatnej infekcji, co jest normalne i szybko powinno przejsc ale w razie czego dostalismy kropelki. Wiec niekoniecznie wiem o co Ci chodzi z tym, ze o kota nie dbam. Co do tego, ze pol roku temu napisalam, ze akurat nie moge wyciac kotki bo wskoczyly mi wydatki, to niestety musze CI powiedziec, ze jak sie nie mieszka z rodzicami to niestety czasami zdarzaja sie w domu awarie, cos sie zepsuje i trzeba to wymienic. I jesli zapytasz, czy kupienie okapu kuchennego i wymiana calkowita kibelka ze spluczka byla dla mnie wazniejsza niz wyciecie niewychodzacej kotki, to tak bylo to dla mnie wazniejsze ( bez okapu kuchennego niszcza sie niestety bardzo mocno meble- czytaj szafka nad kuchenka, a niestety kibelek musialam wymienic, bo gdzies cos peklo i zaczelo przeciekac, a nie chcialam splacac sasiadow za zalanie im mieszkania). Jesli niestety kotka, ktora siedzi w domu musiala mi przez to pomarudzic podczas rujki (co niestety jest jej natura) to niestety tak musialo byc. Pozniej kot mial faze nie chce jesc, wiec musialam przez dluzszy czas wymyslac z roznymi karmami, ktore kupowalam otwieralam i w wekszosci przypadkow wyrzucalam to sorry ale kota, ktorego musze karmic pasta odzywcza, czy karmic lyzeczka nie dam do ciecia, tylko poczekam az zacznie mi normalnie jesc.
Nie uwazam sie tutaj ani za super znawce kotow ani za kogos, kto nie dba o kota. Staram sie karmic kota dobrymi karmami, regularnie odrobaczam, czy kupuje suplementy, jak mam problem to pisze o tym na forum ale jednoczesnie konsultuje sie z weterynarzem, co pozniej opisuje w watku. Mimo to non stop cala masa dziewczynek mieszkajacych z rodzicami  (zazwyczaj, choc nie zawsze) ma jakis problem. Do tej pory w kolko i w kolko czytam pod postami, ze kot nie ma apetytu: "zrob badanie takie i takie i usg i to i tamto", kot po rujce mi jeden dzien nasikal na podloge (sikajac normalnie rowniez do kuwety) juz czytalam, ze powinnam robic cala mase testow. Ja rozumiem forum i chec pomocy ale kurcze naprawde nie dajmy sie zwariowac, nie po wszystko trzeba zaraz leciec do weta, hipohondria tez jest choroba. Jasne, kiedy trzeba to trzeba ale jak pisze, ze mam odrobaczonego, zdrowego kota, a pod moim postem kilka osob mi pisze zrob badania bo ma robaki no to kurcze troche bez przesady. Rozumiem steryzacje/kastracje, szczegolnie jak  zwierze wychodzace. Mam rowniez kastrowanego kocura wychodzacego. Ale niestety czasami tak bywa, ze cos wypadnie  i niestety cos musi poczekac, w tym przypadku sterylizacja kotki, ktora jest niewychodzaca i spokojnie moze jeszcze przeczekac. Swoja droga rozumiem i jestem jaknajbardziej za sterylka szczegolnie w przypadkach  wychodzacych zwierzat ale bez przesady jak nie wysterylizujesz kotki, suki, klaczy, chomiczki,  czy czego tam jeszcze to naprawde wielkiej krzywdy zwierzeciu nie robisz. Owszem jest to dyskomfort zazwyczaj dla czlowieka i raz na jakis czas dla zwierzecia, nie mniej jednak jest to czesc natury zwierzecia i krzywda mu sie niesterylizowanemu nie dzieje, nic go nie boli, nie cierpi katuszy.
Zelka, niesterylizowane kotki, w wiekszosci, maja w pozniejszym wieku problem zdrowotne z ukladem rozrodczym. Czyli, odchodza na raka duzo, duzo czesciej niz przytrafia sie to ich wysterelizowanym kolezankom. I to jest glowny powod dla ktorego warto wyciac kotke, bo rujka, spiewy takie tam da sie przezyc. Rak listwy mlecznej czy jajnikow to juz powazna sprawa. Mam nadzieje, ze wkrotce kotka bedzie na tyle mocna, ze uda sie przeprowadzic zabieg - dla jej dobra.  :kwiatek:
Ja jestem jaknajbardziej za sterylizacja. Jesli bylaby to kotka wychodzaca to zrobilabym to od razu,, jednakze  kotka ma rok, wzieta byla od nieciekawej pani, ktora hmmm miala w miniaturowym mieszkanku cala mase stworzen w roznym stanie. Kotka miala problemy ze wszystkim. Jest strachliwa, zachowuje sie jak kociak czesto przychodzi do elochatej poduchy i szuka cyca albo wloski z poduchy memla. Kotka bedzie wysterylizowana predzej czy pozniej, jednak super priorytetem to nie jest jeszcze. Nie mieszkam z rodzicami, wynajmuje cale mieszkanie, ktore trzebabylo odremontowac, do tego zaopayrzyc sie we wszelkie meble, ktore jeszcze trzeba dokupic. Kotu staram sie rowniez umilic zycie, zbudowalam od zera kocia sciane, zamowilam w zeszlym tyg. Mega wielka kuwete, kot ma mase miejsca, zabawek i traktowany jest jak czlonek rodziny.  W zyciu trafia sie roznie  jasne na chorobe kota jestem przygotowana, jednak w tym momencie naprawde sterylizacja mlodej niewychodzacej kotki niie jest moim priorytetem. W sumie zawsze sie mowi, kot mlody, jeszcze czas to tez znam bo odwlekalam tak kastracje kocura.
-bibi22-   Czasy się zmieniają i my też się zmieniamy.
15 września 2014 20:10
Moją wycięłam jak miała 9 miesięcy i już wtedy wet mówił, że to był dla niej najwyższy czas,  bo macica się już mocno powiększyła. Kotka też niewychodząca.
A moja kotka nie wraca do domu już trzeci dzień 🙁 Była bardo chora,ale do ostatnich dni chciała wychodzić na spacery.Niestety był to już chyba jej ostatni spacer😕 Miała 16lat.
u mnie maly edit, na szczescie pozytywny 🙂 Sprobowalam zabrackotu zabawki z kojca, kot sie tym wcale ale to wcale nie przejal. Wiec najprawdopodobniej kot jak to kot z przyzwyczajenia naznosila sobie zabawek (Lucy bardzo czesto przenosi zabawki do miejsca, gdzie aktualnie spi), takze tylko wygladalo to jakby je zaadoptowala 🙂 Wiec jest ok 🙂 Kot ma swoje rujkowe pomrukowe fazy, sa jednak duzo spokojniejsze niz poprzednie dwie, kot nie zawodzi, nie wyje, ot po prostu pomrukuje w kojcu i nie ma apetytu.
zelka, jesli kupowanie zabawek i mebli czy ekspresu do kawy jest ważniejsze niż zdrowie kotki, to ja nie mam więcej pytań.

magda  masz racje jestem okropna osoba, bo naturalna rujka jest choroba dla kotki.  Ludzie bez paranoi niewyciecie kotki to nie katowanie jej! Pisalam o kupnie okapu oraz wymianie kibelka w toalecie i tak bylo to dla mnie wazniejsze niz wydanie 100€ na wyciecie kotki, ktora z wycieciem moze poczekac. Prosze czytajcie ze zrozumieniem, bo niestety jest bardzo irytujace powtarzanie sie. Kupowanie mebli czy zabawek? Napisalam to w calkiem innym kontekscie, wiec jesli nie zrozumialas prosze przeczytaj moj wpis raz jeszcze.
trzynastka   In love with the ordinary
16 września 2014 00:10
Muszę wam pokazać jedno zdjęcie. Muszę muszę muszę.
Kolega właśnie zrobił.
Wacik w wydaniu "Zabiję Cię i całą Twoją rodzinę"

Genialny!!!!!! 😀 😀 😀
Wyszedł jako mały zbój.
niz wydanie 100€ na wyciecie kotki, ktora z wycieciem moze poczekac.


co to za cena?  😲 może znajdź tańszą lecznicę na ten zabieg? 🙁 w PL kosztuje to 100-200 zł i jakoś ciężko mi uwierzyć w tę przebitkę w Niemczech.

nine, padłam. GENIALNA fota! a i w samym Waciku jestem zakochana.  😍

moje dziś od 4 nad ranem urządzały dzikie galopy po mieszkaniu  😵

najlepszy Młody po kastracji. pojechałam go odebrać i lekarka patrząc w jego kartę pozabiegową powiedziała, że długo się wybudzał więc mam obserwować go przez najbliższy czas, czy wszystko ok. Jak tylko skończyła to zdanie to spojrzałyśmy na transporter, a tam widok jak kot w wirówce: sufit-ściana-podłoga-ściana. i tak w kółko, coraz szybciej.  😂 więc z kotem wszystko ok.  😁
Kahlan to jest normalna cena. Kastracja kota to koszt 60-100 euro, sterylizacja kota to koszt 100-200 euro to jest tutaj normalna cena, do tego nie ma lecznic, ktore prowadza akcje sterylizacji ( w Polsce raz do roku  czesc klinik  prowadzi taka akcje i mozna z polowe ceny wysterylizowac/wykastrowac swoja bestie). W Polsce ceny znam, bo kastrowalam kocura. W niemczech rowniez placisz obowiazkowa podatek od posiadania psa, przez co karmy dla psow sa tansze niz dla kotow. Poza tym koszty weterynaryjne w de zaczynaja sie nie os placenia za badanie, a placisz na dzien dobry za wejscie ze zwierzakiem do klininiki (25-50euro za samo wejscie do gabinetu).
tutaj też płacę na dzień dobry za wejście ze zwierzem do gabinetu ale i tak jestem bardzo zaskoczona tymi cenami.... do Polski się nie wybierasz, żeby kotkę wziąć ze sobą i wysterylizować ją w PL? nie wiem, myślę głośno, bo może jest alternatywa, żeby nie czekać...

a jak nie ma to trudno.
[quote author=zelka2303 link=topic=12.msg2182136#msg2182136 date=1410818391]
niz wydanie 100€ na wyciecie kotki, ktora z wycieciem moze poczekac.


co to za cena?  😲 może znajdź tańszą lecznicę na ten zabieg? 🙁 w PL kosztuje to 100-200 zł i jakoś ciężko mi uwierzyć w tę przebitkę w Niemczech.

[/quote]
niestety 🙁 podejrzewam, ze Austria i Niemcy to podobny poziom cenowy, a u mnie za kastracje/ sterylizacje placi sie tyle co w Polsce, tylko ze w EURO (kolezanka musi teraz wyciac psa i wiezie go do Polski, co bardziej jej sie oplaca niz zaplacic 250 euro).
Ceny innych uslug wet sa nawet wyzsze. Moja kotka tez pojechala ze mna wiosna na zabieg do polski (usuwanie zebów), bo tutaj "zaspiewali" mi ok 350 euro. W polsce zaplacilam u mojej dawnej pani wet za sam zabieg 150 zl, plus jakies tam dodatki wyszlo ok 200 zl.
Tutaj za wizyte, na której tylko mi orzekli co kotce jest, czyli ogledziny + zastrzyk przeciwzapalny + jakies tabletki na kilka dni zaplacilam 70 euro i to po znajomosci (u Polki). Generalnie tutaj oficjalnie istnieje zasada: za sam fakt, ze Cie przyjma do gabinetu (za samo obejrzenie zwierzecia) placi sie 35 euro.
Ceny gorsze niz u mnie.  U mnie tez drozej niz w PL, za wejscie do gabinetu place € 35 plus leki plus koszt ewentualnych dodatkowych badan, kastracja kocura €55 -60, sterylizacja kotki ok € 80. Ale, ja stracilam moja pierwsza kotke w wieku 14 lat bo za rada wetow nie sterylizowalam, bo to przeciez kot  🙁  😤 - zeby bylo ciekawiej, w przeciagu jej zycia ogladalo ja regularnie wielu poznanskich wetow, zaden nie zajaknal sie o koniecznosci sterylki, a ja zielona w temacie wowczas bylam, przeciez kobyl sie nie wycina, wiec kota ciac? :-(Dostalam bolesna nauczke i reszta pozniejszych moich zwierzakow zostala wycieta jak tylko nadszedl wlasciwy czas.
edit. Wendetta, czyli jak u mnie. Zaluje, ze z mojej Wyspy za daleko aby poleciec do Polski do weta.
Kotke wysterylizuke tutaj, bo nie mam na razie auta, a niestety autobusem to 14 godz. Jazdy z tlumem ludzi, wiec to zbyt wielki stres dla kota, samolotem zastez taniej nie wyjdzie, bo tylko najdrozsze linie lotnicze pozwalaja na zwierzeta. Z mama w pl zostal moj Leon i juz dluzszy czas mysle o tym, zeby go zabrac do siebie ale nic na sile nie chce meczyc kota i stresowac zabierajac go w 14 godz. podroz. Ceny wetow znam bardzo dobrze w pl i tutaj. Leona zabralam od strasznych ludzi, ktorzy sie nam nim znecali okrotnie. W uszasz mial robaki i pognile wszystko. 3 zabiegi pod pelna narkoza mial. Wykastrowany zostal w wieku prawie 2 lat i to tylko dlatego, ze przez prawie 2 lata latalam od weta do weta i leczylam na wszystksto co mu bylo, czyli od lzawiacych i ropiejacych oczu, przez zeby i uszy po walke z kotem zeby jadl cos innego niz suche chrupki i wiskas, bo tylko to jadl w poprzednim domu. Leon do tej pory do tej pory ma paniczny straxh przed woda, bo go wrzucali do zimnej wody jak siadal na parapet, wiec latam i szukam sUchych szamponow. Lucy tez wzieta od nieciekawej pani. Kot sam nie jadl, byl w zlum stanie, ciagle cos jej jest, nie jest to nic powaznego ale kot do tej pory jest strachliwy, czy zaatakuje bez powodu.  Pisze o tym na forum jasne ale to nie jej wina, w poprzednim domu kot nie mial xiekawie i teraz sie to wszystko ujawnia i licze sie caly czas z konsekwencjami, ze moje koty maja zaburzenia i sa strachliwe i agresywne czasem ale to moje kociaki. Staram sie im w tym momencie dac dobry dom, dobre jedzenie, duzo milosci i opieke medyczna. Ale niestety nie wszystko na raz. W tym momencie najtansza opcja sterylizacji to wizyta nr jeden z kotem czyli ogledziny, podst. Badania krwi czyli w najtanszej wersji 25 euro wejscie do 50 euro krew ogledziny, pozniej druga wizyta  sterylizacja 100 euro plus 25 wstep plus trzecia wizyta ogledziny 25 euro to w najtanszej opcji na zadupiu, w miescie jak moje wszystkie koszty ida prawie razy 2, wiec musi to poczekac troche. Jestem troche zla na cala mase dziewczyn, ktore nazywaja mnie bezduszna i zla osoba bo krzywdze kota niesterylizujac go.  Dzis dostalam maila, ze do sob. Przyjdzie mi nowa kuweta 70cm.  W koncu, bo juz sporo czekalam na to tez byl najwyzszy czas, bo kot sie za ciezki zrobil i juz kilka razy przewrocila kuwete, nie mowiac o drapaniu kuwety pol nocy...
Zelka, chwala Ci za to, ze uratowalas te 2 koty z koszmarnych warunkow  👍 I rzeczywiscie, patrzac na to od tej strony co zrobilas dla tych zwierzakoa, to lekko opozniona sterylka wydaje sie pikusiem. Ale wytnij dziewczyne jak tylko bedziesz mogla sobie na to pozwolic, niech jej nie dopadnie nic zlego gdy bedzie troszke starsza..  :kwiatek:
Żleka jeżeli poczułaś się w jakiś sposób urażona to wybacz, ale rzeczywistość jest taka, że nie kastrując kotki skracasz jej życie i tyle.

Piszesz o dziewczynkach mieszkających z rodzicami i czuje, że pijesz do mnie. Muszę Cię jednak rozczarować, ale jestem osobą w pełni samodzielną i utrzymującą się sama i z tego powodu nie mam jeszcze w domu kota, bo wiem, że na ta chwilę mam inne wydatki i gdyby się zdarzyło tak, że zwierzak by potrzebował pomocy weterynaryjnej nie mogłabym mu jej zapewnić.
Ok. sterylizacja jest droga, tam gdzie mieszkasz, ale wiem, jak tam się zarabia i ceny są do tego wprost proporcjonalne.

Nie mówię, że nie dbasz o kotkę, na pewno ma wszystko czego potrzebuje. Z tym, że Twoje myślenie "niewychodząca kotka może być niewysterylizowana i nic jej nie będzie" jest błędne i nie życzę Ci, abyś się kiedykolwiek przekonała jak bardzo. Bo wtedy dopiero to będziesz musiała na nią sporo wydać, o ile będziesz chciała ją ratować 😉

Tyle z mojej strony, życzę podejmowania mądrych decyzji.
Bischa   TAFC Polska :)
16 września 2014 13:09
Ale przecież zelka nie napisała, że jej nie wysterylizuje, tylko że obecnie nie ma możliwości 😉
trzynastka   In love with the ordinary
16 września 2014 14:10
Dzięki za Wacikozachwyty.
Ja jestem całkowicie zwariowana na jej punkcie już.
Bez tej kupki słodyczy już sobie życia nie wyobrażam. 🙂

Kolejna porcja zdjęć:







no i gdzie mieszka Wacikowa? 😉
55 metrów mieszkania, a spać i żyć da się tylko na biurku 😉

zelka to w której części Niemiec jesteś? Ja ostatnio często bywam u weta z moim psem i jeszcze nigdy nie zostawiłam więcej jak 50e,w tym ostatnio był zastrzyk i tabletki 2 opakowania.
Iga07, ale inaczej kasuja za porade/tabletke a inaczej za zabieg chirurgiczny. Ja zostawilam nie tak dawno blisko 300 euro za zabieg dentystyczny u kota. Za szpitalik -3 dni plus leki tez zostawilam 300 euro i cieszylam sie ze tak tanio. Jak ide z jakas dorazna pierda, to zostawiam wlasnie te 35 plus za leki.
Iga niestety roznice kolosalne sa miedzy psami i kotami, za psa placisz podatek, dzieki niemu czesc zabiegow oraz wizyt jest "refundowana", nie wiem jak to nazwac ale placisz podatek za psa, przez co czesc wizyt. Wet., zabiegow oraz lekow jest tansza. Sama roznice mozesz zobaczyc chociazby w sklepie zoolog. Jedna firma, a karma dla psow jest sporo tansza niz dla kotow. W de mysla caly czas intensywnie o wprowadzeniu podatkow na koty ale na razie tylko mysla. 
nine, bomba.

Szkoda, że moim nie da się tak zdjęć robić, nie mają czasu stanąć nawet na sekundę  😵
sanna zelka my na szczęście chodzimy tylko na kontrole i po lekarstwa.Co do karm niestety nie zwracam uwagi na cenę bo tą która kupuje i tak jest sprowadzana z Czech a zabieram ją z Pl.To może dobrze że nie mam kociaka tutaj 😲 Bo te ceny to na prawdę kosmos.Następnym razem zapytam się z ciekawości mojej wet ile bierze za sterylizacje kota.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się