KOTY

Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
14 czerwca 2016 21:17
Averis, nie chciałam kociaka. Chciałam kota o bardzo określonym charakterze i miałam specyficzne wymagania =)
Averis   Czarny charakter
14 czerwca 2016 22:03
Nie dziwię się. Też bym nie chciała. Na szczęście trafił mi się roczniak z hakiem 🙂
Strzyga, dlugowlosy wsrod krotkowlosych raczej  😉 prezentuje sie zacnie!

Averis, no niewatpliwie wyglada jak ksiezna!

A ja niedlugo sie dotarabanie do domu. Jetem bardziej steskniona za kotem niz za rodzina  😁
A ja niedlugo sie dotarabanie do domu. Jetem bardziej steskniona za kotem niz za rodzina  😁

U mnie to samo  😡 Jeszcze tydzień, a mi się już śnił kot i jego szaleństwa. Ponoć kot też stęskniony (albo obrażony) i wywala moje rzeczy w pokoju 😁
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
15 czerwca 2016 06:46
jujkasek, take it easy 🙂 Wiedziałam która kota zawita u Strzygi i jaki ma włos. Prać jej nie trzeba, co najwyżej "odświeżyć" w razie wpadki 😉 Strzygowa Pinka była SIA var po balijce, więc sama Strzyga wie już dość sporo o specyfice patyczaków (one są inne, naprawdę inne). A swoja szosą, miałam osobistą przyjemność prezentować kilka razy w BISie Dakera Devito i ogon plus portki na zdjęciu nie robią na mnie wrażenia  😎 .
Moja przyjaciółka, która wciągnęła mnie w koty, miała wiele lat persy jako rasę wiodącą w hodowli i z tego co pamiętam, to ufajdane portki załatwiało się lokalnie chusteczką, a po tym wiele sesji pt. suchy szampon+szczotkowanie. Nie każdy kot ma taki kłak okrywowy jak pers, ale może komuś przyda się wiedza o alternatywnym sposobie czyszczenia kota bez użycia wody 🙂
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
15 czerwca 2016 07:04
Averis, no mi 3 latka 🙂 akurat 🙂
buyaka, no hodowla mowi, ze długowłosy. I zdecydowanie ma dłuższy włos niz miała Alpina 🙂 zwłaszcza, ze to jest patyczak, czyli pod futrem masz sama skore i kości 🙂
Alvika, Ano. Dlatego nie chce juz innej rasy...
Alvika, za wiedzę bardzo dziękuję! Jestem easy, to raczej z przymrużeniem oka było. Chodziło mi ogólnie o wielkość kota i ilość (oraz długość) jego włosa. Ze nie jest imponująca w rasie? Nie musi. To nakolannik jest 🙂 Bo ja sobie nie wyobrażam... Suchy szampon zawsze kojarzy mi się z oblepiaczem, może niesłusznie. Sierść MCO jest dla mnie nowym doświadczeniem, ale na kociej wystawie nie byłam nigdy ani jako widz, ani tym bardziej uczestnik, więc wiedzę w temacie mam totalnie powierzchowną. A szkoda o tyle, że dredy na kociej sierści przyprawiają mnie o rozpacz 🙁 A hodowcy mówią - czesać. Czeszę codziennie, a i tak podwozie się zbija 🙁 Posunęłam się do wycięcia, więc mój biedny kot wygląda teraz... no cóż, nie wygląda 😉

A tak na marginesie, jaką przewagę mają mokre chusteczki + suchy szampon nad wodą? Jeśli zdrowiej dla kota - będę rozważać. Jeśli wygodniej, to jednak pozostanę przy wodzie, mnie wizja czyszczenia portek chusteczkami jednak przerasta 😉
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
15 czerwca 2016 08:46
Chemia zdrowiej? Nigdy!
U persów i wiewiórów chemia w okolicach wystawy jest raczej niezbędna, bo z natury włos w pewnych okolicach (ogon, pachy, paszcza i czasami kryza) tłuści się w ułamku sekundy i jakoś nie chce zwiewnie się puszyć 😉 Chemią najpierw odtłuszczasz, a potem przywracasz utraconą puchatość. Ale co kto lubi - ja nie byłabym w stanie tak kota "obrabiać", do tego szampony i pudry podkręcające kolor, skubanie włosów ościstych... no nie dla mnie to, więc zostałam przy moich krótkowłosych ulizańcach. Przed wystawą obcinam pazury, z grubsza z kurzu i liniejących kłaków przecieram, biorę pod pachę i to by było na tyle.
Chemię stosuję w sytuacjach awaryjnych - kot histeryk w stosunku do wody/suszarki, kot z nieobciętymi pazurami (dziczki na początku adaptacji) i koty z ranami nie do moczenia. A, i mimo całej mojej miłości do RUSków: wędzona makrela to nie jest zapach, który chcę czuć na kocie leżącym na mojej poduszce. Wodą słabo się zmywa... tu też chusteczki w ruch idą, ale dla mojej wygody.

Co do MCO, to nie o imponowanie w rasie mi chodziło, a o utrzymanie futra w super kondycji na takim wielkim kryjącym byku. Praca dla kilku osób, w tym dla magika, serio. Taki ogon u kocura z jajkami - chylę czoła. Moje kocury po kryciu wyglądały jak zaniedbane, wyleniałe parchatki (mimo dodatkowej suplementacji przed i po wedle badań kontrolnych).  Albo kryły z dala od paparazzi, albo na wystawy jeździły i był ban na kotki. Daker był ZAWSZE piękny i pachnący 🙂 (i niemiłosiernie ciężki)
Alvika, ano właśnie. Mój nie kryje, jajek nie posiada, zatem tu luz. Natomiast... ja naprawdę będę musiała w końcu udać się na kozetkę z powodu ilości NIEMIŁOSIERNEJ kłaków, które zostawia WSZĘDZIE. Wyczesuję go furminatorem (oczywiście wiadomo, jak kot to KOCHA, zatem basowemu uuuuuuaaaaa_zabiję_cię_uuuuaaaaa oraz wymachiwaniu ostrymi, jak brzytwa pazurami nie ma końca), cała jestem okłaczona, ogarniam się i widzę znowu spadający z niego włos  😵 Odkurzam co drugi dzień (dwupiętrowe mieszkanie :/), prasuję z naklejkami takimi do włosów, maluję się z naklejkami do włosów (koci kłak w podkładzie - miód malina!). Zaczynam się obawiać o swoje zdrowie psychiczne. Na pytania do hodowcow usłyszałam, że po prostu po osiągnięciu pewnego poziomu OKŁACZENIA domu, zaczyna się traktować te kłaki, jak przyprawę. No nie... ja nie umiem. Rozczesywanie tego, o czym piszesz - pod pachami, na kryzie i brzuchu - to też moja gehenna. Nie wiem kompletnie, czym i jak sobie pomóc. A nie dopuszczam do filcowania się kota, bo mi go szkoda. Z natury lubię zadbane zweierzaki, więc dbam. I wariuję na zmianę...

Miałam w domu wcześniej 4 dachowce i mieszankę persa i sjama. NIGDY, ŻADEN kot nawet się nie zbliżył do setnej części tego, co produkuje MCO.
No balijczyk to długowłosy syjam - więc przedłużony włos syjama a nie długowłosy w porównaniu do innych ras 😉. Akurat u nich długość włosa najbardziej widać pod brzuchem i na ogonie - stąd czekoladka się nie prezentuje. Na grzbiecie też sporo dłuższa niż u syjama faktycznie ale jednak nie tak imponująca.

A u nas niezłe wieści - patyczak się zawziął i mówi, że zamierza nas jeszcze dręczyć swoim istnieniem 😉. Dostał zwiększone dawki leków i udaje, że nic nie wie o chorobie. Po raz kolejny rozkochał kolejnego weta w gabinecie. Oni nam go w końcu kiedyś nie oddadzą 😉.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
15 czerwca 2016 09:19
epk, no to kciuki za patyczaka! Dzielny chłopak 🙂

jujkasek, ale to jeszcze zrzut futra na zmianę pogody, czy standardowe kłaczenie w wersji max? Jesteś moim bohaterem domu 😉 Ja bym już powiedziała pas i wmasowała w newralgiczne rejony troszkę silikonu (ostatecznie naszego końskiego detanglera albo trochę show sheena). Sypać się będzie dalej, ale kołtunić w znacznie mniejszym stopniu. Na własnych kotach nie sprawdzałam toksyczności, ale koty stajenne regularnie wycierały mi się w konia wypsikanego show sheenem - ofiar nie było.
Alvika, przypadam Ci do stóp! Słowo honoru, jestem W DESPERACJI. To jest okresowe zrzucanie włosa, NIECO tylko bardziej intensywne niż to zrzucanie na co dzień. Przyrosłam do odkurzacza, mąż sadysta mruczy "Gienia chodzi i się wkurza... i odkurza... i odkurza"  😜 Silikon... mówisz silikon, wypróbuję WSZYSTKO! Oby tylko sobie ulżyć. Naprawdę grozi mi kaftan, a mój mąż nie ogarnie sam tej menażerii 😉

Dodam jeszcze, że kot cierpi na tęsknicę, kiedy z horyzontu znika mój syn, a jego właściciel. Jak Tymka nie ma dłużej w domu, leje nam na łóżka. Jak przyjdą goście z psami i on musi koczować na górze - również. Futro. Sprzedam futro z kremowego mco  😵

A tak w ogóle to jest najcudowniejszym kotem świata. Gada (naprawdę!), łasi się, jest do bólu łagodny i cierpliwy, prasuje ze mną, kąpie się ze mną, wstaje bladym świtem ze mną, śpi na moich czaprakach (a potem przychodzi do mojego łóżka, także wiesz... makrela to to nie jest, ale już nie raz śniło mi się, że jestem w stajni i... skąd ten zapach?!). Może ja powinnam zluzować? Bo non stop zmieniam pościele, odkurzam, zmywam podłogę, odkurzam, zmieniam pościele, zmywam podłogę... Halo? Czy to Tworki?  😵
jujkasek, powinnaś wyluzować, serio. A najlepiej dokup drugiego kota. Wtedy już ci serio przejdzie 😉. Jak miałam jednego kota to narzekałam, że kładki leżą. Przy 3 kotach i psie wspominam te czasy jak bajkę. Ostatnio weszłam do domu po 21, wcześniej była znajoma u męża więc wsiadłam na niego, że no kurde mógł poodkurzać bo siara. Mówi, że odkurzał, 3 godziny temu...
epk... tak! To Ty mnie rozumiesz... Ja mam jeszcze 2 cziny japońskie. Też kłaczy to nieludzko. I starą jamniczkę. I dwa berneńczyki. I dwoje dzieci. Oraz pracę na pełny etat (czasem więcej) i zamiłowanie do porządku. Chyba powinnam z kimś pogadać  🤔wirek:
jujkasek, aaa nie, ja tak mam jak ludzie przychodzą. Na co dzień już niewiele zauważam, szczególnie, że poza psem to ja mam kocią geriatrie - 17, 15 i 14 lat. I uwierz, że w tym wieku przy dość ciężko chorych kotach to kłaki są najmniejszym problemem. Jasne, że chciałabym mieć wymuskany dom - zawsze każdemu takiego zazdroszczę. Ale nie znam domu ze zwierzętami, w którym by było czysto. Choć w sumie znam - znajomi mają rybki i świnkę morską dla dziecka. Śwince nie wolno wyłazić poza pokój dziecka a babeczka odkurza codziennie 😉 i zmywa podłogę. Noo ja mam lepsze zajęcia.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
15 czerwca 2016 10:12
Mój chłop już nie odkurza. Koty go tego nauczyły. Minutę po zakończonym odkurzaniu Hons siada na środku czystego dywanu i odstawia toaletę zakończoną usuwaniem nadmiarowych kępek podpuchu... które to malowniczo wypluwa dookoła siebie. Średnio 6-8 kęp sierści. Jak posprzątasz - po kilku minutach pojawią się kolejne. Jak nie posprzątasz - nic nowego się nie pojawi.
Ja z tym nie walczę. Wolę futro na podłodze niż osikiwanie tegoż dywanu w ramach podpisu "moja własność, nie ruszać". 
Ze znajomymi spotykam się już tylko na mieście 😉

jujkasek, wetem nie jestem, ale w takich okazjach moje nerwy i filtr odkurzacza nie raz ratowało mi Efa Olie. Aplikowane do kota, nie do odkurzacza. Skraca bardzo czas zrzutu futra i poprawia kondycję kłaków - zamiast miesiącami złorzeczyć na linienie pyszczę góra 2,5 tygodnia. Jakoś inne wetoskiny i podobne oleje nie czynią z moim zoo takiego cuda, jak EO.
A przy czesaniu daj troszkę detanglera w podpuch, może w tym kocim modelu pomoże.
jujkasek, wetem nie jestem, ale w takich okazjach moje nerwy i filtr odkurzacza nie raz ratowało mi Efa Olie. Aplikowane do kota, nie do odkurzacza. Skraca bardzo czas zrzutu futra i poprawia kondycję kłaków - zamiast miesiącami złorzeczyć na linienie pyszczę góra 2,5 tygodnia. Jakoś inne wetoskiny i podobne oleje nie czynią z moim zoo takiego cuda, jak EO.
A przy czesaniu daj troszkę detanglera w podpuch, może w tym kocim modelu pomoże.


Alvika, i ja wykonuję! Pięknie, pięknie Ci dziękuję! Niech chociaż będzie jakaś nadzieja.

Ja mam nieco utrudnione zadanie, bo mam bardzo mocno uczulonego syna. Bierze na stałe leki i jest odczulany. Co ciekawe, nawarstwienie futra (z zawartością białka) nie robi na nim najmniejszego wrażenia, mimo że w testach wykazuje 4/4. Za to niech tylko zacznie rosnąć trawa  😵 Podłogi jako tako znoszę. Łóżko doprowadza mnie do rozpaczy. Zrezygnowałam zatem z ciemnych pościeli, bo dostawałam krociokwiku. Luzuję porty. epk masz świętą rację! Mam lepsze zajęcia, niż orgia z odkurzaczem i mopem. No naprawdę. Ileż można?! Nie spotykam się ze znajomymi na mieście, znajomi najczęściej wpadają do nas. Szczęśliwie też są zryci w berety i mają tony futer  🤣 Moja najbliższa Przyjaciółka ma bielusienkiego, 13 kg mco! Ten to dopiero jest hardcorem włosowym! Obie w torebkach nosimy naklejki do futer  😂

Alvika, jeszcze jedno pytanie do eksperta... Walczę z kuwetą. Na razie mamy silikon, ale kotu niespecjalnie chyba odpowiada. Bentonit odpada z uwagi na mega alergicznego właściciela kota. Czego Ty używasz?
jujkasek czemu bentonit odpada? ze wzgledu na pylenie bentonitu?  Zwirek zbrylajacy premiere nie pyli praktycznie wcale. Dzis czy jutro bede zamawiac tigerino canada czytalam, ze on tez jest niepylacy.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
15 czerwca 2016 10:59
W jednej kuwecie CBE+ zamiennie z CBGoldem (teraz Eco Plus) - smrodku nie maskuje, paskudnie się roznosi, ale odkurzacz z filtrem wodnym i rury kanalizacyjne nie stękają, jak jakieś resztki z odkurzania się trafią.
W drugiej kuwecie mam obecnie Golden Gray Master - maskowanie OK, roznoszenie OK, zbrylanie OK, ale to bentonit. Pyli :/
W trzeciej mam jeszcze silikonowy Tigerino - maskowanie żadne, roznoszenie OK, wydajność przy ilości większej niż 1 kot - fatalna.

Nie znam piasku idealnego za rozsądną cenę 🙁
Alvika, wymieniam kuwetę raz w tygodniu. Z uwagi na rozmiar kuwety - wiadomo - idzie cała paczka silikonu na raz. Wychodzi jakieś 50 zł/mc. Wolę nie wyliczać kosztów w domu, bo mąż dostaje apopleksji (phi, mówi to właściciel rybek, które przeszły panel badań na SGGW, były leczone hurtową ilością metronidazolu - co ciekawe, lek na ludzką rzeżączkę, pan w aptece patrzył na mnie baaaaardzo wymownie, kiedy kupowałam 10 opakowań i zapytałam, czy może sprowadzić mi więcej  🤣 Chyba sądził, że załatwiłam pół miasta  :wysmiewa🙂. W każdym razie kosztów wolałabym nie mnożyć, ale zasikanego łóżka też mieć nie chcę. Ostatnio facet w sklepie zachwalał mi cudowny ponoć bentonit za jedyne 40 zł za niewielką paczusię... no nie. Nie da rady. Bentonit przede wszystkim - moje dziecko kaszle natychmiast.
ja uzywalam dlugo premiere pudrowego niepylacego i owszem nie pylil i go lubilam bo wydajny ale troche kosztowal i ciezko dostepny- tylko w maxizoo.  2 miesiace temu wzielam zwykly tigerino zbrylajacy  o pudrowym zapachu i jest fajny, mialam go znowu w koszyku ale zobaczylam jego inna wersje tigerino canada i jest napisane, ze jest niepylacy, wiec zamowie ten niepylacy ( ten mozna w zooplusie dostac). potestuje i zobaczeczy faktycznie niepylacy jest.

Ja przy dobrym zwirku kuwete wymieniam co 4-6 tygodni. A mam kuwete w r. duzy basen (ok. 71cm X50cm), wiec spora krowa nie kuweta 😀 i wsypuje ok. 10 kg. zwirku na raz, pozniej dosypuje co kilka dni.
zelka, dwa razy kupowałam bentonit i dwa razy mój syn reagował napadami kaszlu. Zatem wolę nie ryzykować. Najlepiej znosił drewniane granulki, ale ja znoszę je najgorzej przy czyszczeniu kuwety 🙁
ja mam astme, tez kaszle na zwykly bentonit, dlatego kupuje niepylacy i jest ok.  Co do silikonow to jedna kitka mi nie toleruja silikonu, a ja kupilam silikon 3x i jestem na nie.  Znajome dwie moje testuja silikat- jakas odmiana silikonu, napewno drobniejszy jest i druga testuje cats best jakis tam ( nie pamietam nazwy ale nie e+) tez drewniany  tyle, ze w formie sprasowanych granulek.  Mi pasowal cbe+ cena i wydajnosc i zapach, tylko roznoszenie sie jego to masakra... dlugowlosa kitka mi go na klaczkach na brzuchu na lozko do sypialni wnosila...
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
15 czerwca 2016 11:25
Po GG Master kupię tego drobnego Greenwoodsa drewnianego i dam znać jak wychodzi w porównaniu z CB E+/CB NG. 3 kuwety z CBE+, trzy z Greenwoodsem, 6 testerów.
zelka2303, myślisz że przy długowłosym kocie się sprawdzi? Jestem otwarta na próby. Miałam cats besta, te większe granulki właśnie. Toto się rozpuszcza, przykleja do dna kuwety, błyskawicznie śmierdzi, no i w kuwecie robi się pacia. A to duży kot. Jeden, ale duży. I sporo sika. Bo kupy to wiadomo, żaden problem.

Alvika, będę wielce wdzięczna za sprawozdanie.
ja mialam tylko cats best eco + i nosil sie jak cholera. silikony mialam 3 wszystkie drogie i 2 tgodni mi w kuwecie nie wytrzymaly.  ponad pol roku mialam premiere niepylacy bentonit i bylam zadowolona ale on tylko w maxizoo jest, wiec szukalam alternatywy. miesiac temu jakos wzielam  z zooplusa ten tigerino i wydajny jest i tylko przy kuwecie zostaje ( moje jak kopia to czesto laduje wszystko pod kuweta) i wyczytalam o tym zwirku tigerino canada, ze on niepylacy. Na dniach go zamowie to dam znac czy jest niepylacy czy tylko napisane tak jest. Co do kotow to mam i krotkosierstne i dlugosierstne siersciuchy.
.
Muchozo, spróbuję! Jestem gotowa kombinować. Ogólnie mam otwartą na pomysły głowę i pomimo poczynanych przez tego cholernika upierdliwości, mam na jego punkcie kompletnego hopla  🤣
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
15 czerwca 2016 13:43
Averis, gdzieś mi Lucynka umknęła w wątku.
Muchozol wyjaśniła o co chodzi z kotem w typie rasy, a z konkretów łatwych do porównania:
Niestety, do futra RUSka brakuje jej głównego wyznacznika kłaków tej rasy - srebrnego tippingu. Lucynka jest jednolicie niebieska pręgowana (pręgowanie u RUSków jest niedozwolone, jedynie dopuszcza się słaby ghost marking - zarys pręgowania na ogonie i zadnich łapkach do kolana u bardzo młodych kotów), do tego wygląda na panienkę z lekko dłuższym włosem (u RUSków futro ma być krótkie i gęste. RUSki lubią głaskanie pod włos, bo kłak na bardzo bogatym podpuchu układa się ładnie na stojąco i kot nie ma wrażenia czochrania go "pod prąd"😉, ale to tylko cienki wniosek z pierwszego zdjęcia - pozostałe są niestety za małe dla mnie (= dla mojego tabletu). No i oczy: muszą być w żywym zielonym kolorze (z racji pewnych importów z USA zaczęły się pojawiać oczy zielonoszmaragdowe, też akceptowane przez niektórych sędziów. Oczy jasnozielone są uznawane ze słabą notą - ale niektóre linie wybarwiają się ze słabej do mocnej zieleni około 2 r.ż., więc jasna zieleń w klasie juniorów i od biedy otwartej ujdzie. W interach to już spory defekt. A oczy żółte to już w ogóle nie RUSek)

EDIT:
Przykładowy kocur w starym kontynentalnym typie, który wielbię ponad wszystko (a zdecydowanie ponad nowy "usyjamiony" typ):

(podstawa ucha ciut mała, broda za słaba, wybarwienie oka n kolana nie rzuca. Średniej klasy kot)
Dla porównania typ nowy:

A pomiędzy nimi setki egzemplarzy pośrednich. Każdy typ ma swoje mocne strony, ale każdy ma też swoje wady.
Aż mi się zachciało na wystawę pojechać  😜
Averis   Czarny charakter
15 czerwca 2016 13:51
Dzięki dziewczyny! 🙂

Alvika, tak myślałam, ze ona jest jakaś pomieszana z czymś dziwnym. Tylko staram się dojść, z czym. O rodowodzie nie ma mowy, bo znalazłam ją na wsi 😉)

Tutaj więcej fot:







Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się