SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

mój jest po zabiegu, chodzi sobie stępem (galopem na pastwisko leci, no ale cóż), nic się nie babrze, więc mam nadzieję, że wszystko się ładnie zagoi i nie wróci  😉

za dwa (z położeniem) płaciłam 200

u mojej dzierżawionej klaczy sarkoid pojawił się pod koniec wakacji, na brzuchu. Z początku wyglądał jak jakieś ugryzienie, później zaczął rosnąc i właścicielka konia podjęła decyzję o wycięciu. Zabieg odbył się w listopadzie, koń miał na stojąco wycinane, całkiem dobrze to przeszedł-chyba ja to bardziej przeżywałam ;p. Nic się nie babrało, wszystko ładnie się zagoiło  i ruda już po 2tyg. chodziła pod siodłem.
Osobiście miałam obawy bo słyszałam ze może łatwo po tym zabiegu odrosnąć ale jak na razie cisza i spokój... (tfu, tfu, tfu)
Kucyk miał dziś odpalanego sarkoida z szyi. Zabieg trwał w porywach 10 minut, odbył się całkowicie bezkrwawo. Koń po odjasiowaniu powrócił spokojnie do skubania siana, w ogóle nie interesując się zmianą na szyi. Jutro zrobimy sobie niezobowiązujący spacerek, a potem i robota i padoki już normalnie. Mam nadzieję, że będziemy mieli sprawę z głowy 🙂

A w ogóle sarkoidy to strasznie częsta przypadłość u koni, ostatnio widziałam 3 konie z sarkoidem w uchu...
Alkazar już po zabiegu. Ma szwy. Na razie musi stać w boksie, póki nie zacznie się zrastać. Zdjęcie szwów za jakieś dwa  tygodnie.
stoi w boksie? czemu? czy w tych miejscach, gdzie był szyty skóra się napina przy ruchach?
Mój łazi sobie na łące, nie miałabym serca zostawiać go w stajni.
Pozostaje tylko życzyć Wam, a właściwie Gąbczakowi szybkiego powrotu do zdrowia  :kwiatek:
Dzięki Pinesska.
Wet powiedział, że na razie musi stać w boksie. Sarkoid na brzuchu był duży, więc ranka jest spora.  Guz był umiejscowiony w dolnej części brzucha, mniejwięcej na środku kłody, lekko z boku.
Pozdrawiamy wszystkich sarkoidowców ;-)
Dodaję zdjęcia (drugi dzień po wycięciu)
brzuch:


szyja:


Nowe foty brzucha (tydzień po zabiegu):


(szyja prawie bez zmian).
Łyżka glistnika, łyżka kozieradki (jak się wczułam, to brałam na oko i ile potrzebowałam), zalewasz wrzątkiem, ale tylko tak, żeby zrobiła się gęsta papka i jak ostygnie lekko nakładasz ciepłe, żeby po przyschnięciu się trzymało.
glistnik ziele?
a nasiona kozieradki mielone czy całe?
BeAtra, glistnik jaskółcze ziele plus mielone nasiona kozieradki.

U nas stan po miesiącu od odpalenia wygląda tak - mały suchy strupek na środku, dookoła już normalna skóra:

Żadnego stania w boksie i nawet banu na padoki nie było - wystarczyło zapsikać alusprayem przed.
BeAtra, potwierdzam słowa quantanamery 🙂.
dzięki  🙂
zaczynam więc smarowanie papką z ziół, zobaczymy z jakim skutkiem..
ziółka działały bardzo słabo - a raczej wcale  🙄
za to xxterra podziałała błyskawicznie  🙂  po tygodniu sarkoid odpadł razem z "korzeniem"  😅
teraz leczymy ranę (dziurę) która po nim została.
mam nadzieję że się już nie odnowi...
BeAtra, właśnie - u mnie na odwrót. Xxterra bardzo słabo, a ziółka tak. A dopiero potem zaczęła działać xxterra.
czy ma ktoś zdjęcia sarkoidów przed kuracją Xxterą i po?
Czy ta maść naprawdę przynosi rezultaty? Czy działa tylko na sarkoidy płaskie czy na takie bardziej wystające w dość zaawansowanym stadium rozwoju też?
u jednej z moich czarnulek zrobiło się taki świństwo tuż po uchem 😤 Co prawda konik jeszcze nieużytkowany, ale przed zakładaniem ogłowia trzeba będzie toto usunąć.


czy ma ktoś zdjęcia sarkoidów przed kuracją Xxterą i po?
Czy ta maść naprawdę przynosi rezultaty? Czy działa tylko na sarkoidy płaskie czy na takie bardziej wystające w dość zaawansowanym stadium rozwoju też?

nasz sarkoid był wystający i zrogowaciały - wystawał dobre 1,5 cm i pewnie dlatego papka ziołowa nie działała..
pod wpływem xxterry sam sarkoid się nie zmienił - w sensie że się nie zmniejszył ani nie rozpuścił - tylko oddzielił się w całości razem z "korzeniem" i wypadł. korzeń ma ok 1 cm długości i została po nim spora dziura..
nie mam zdjęć sarkoida przed smarowaniem - ale mogę pokazać jego zdjęcie po wypadnięciu:



wczoraj przyglądałam się dokładnie dziurze po tym sarkoidzie i nie ma tam żadnych pozostałości - ale niestety w pobliżu zobaczyłam kolejnego sarkoida  🙁
jest jeszcze maleńki i czubek jest różowy a nie zrogowaciały - no cóż, zobaczymy czy xxterra zadziała również w jego przypadku..
czy ktos sie orientuje, czy xxterra o pojemnosci 28,5 g wystarczy na sarkoid o sr. 1 cm??
ekp, na takiego sarkoida to spokojnie wystarczy 8-10 ml maści. Smarować można przy pomocy strzykawki - wtedy mało się maści marnuje (nie zostaje na palcach itd.).
zlikwidowałam dwa sarkoidy: jeden sporych rozmiarów (wstawiałam zdjęcia wcześniej) a drugi mały.
zużyłam na to mniej niż 1/4 słoiczka xxterry

maść naprawdę działa super - dla małego sarkoida wystarczyło 4 dni smarowania  😅

jeszcze mniej maści potrzeba kiedy sarkoid jest w takim miejscu, gdzie można założyć opatrunek - wtedy wystarczy posmarować grubiej i zasłonić opatrunkiem na 5 dni i najprawdopodobniej sarkoid odpadnie.
bardzo dziekuje za informacje  :kwiatek:, jak tylko przyjdzie xxterra zabieramy sie za usuwanie tego dziadostawa.
apropo wyżej wspomnianych ziółek-koleżanka po 3 miesiącach usunęła rok temu dość dużego sarkoida właśnie takim sposobem-bez nawrotów.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
22 lipca 2009 20:59
Niestety moja kobyła też jest posiadaczem sarkoida. Na początku był to tylko placek o średnicy ok 4cm. Trwał tak sobie przez kilka lat. Potem przytrafiło nam się ropomacicze i chyba przez ogólne pogorszenie stanu zdrowia zaczął się on powiększać. Postanowiłam potraktować go XXterrą. Niestety miałam zbyt małą ilość na takiego sarkoida a inne konieczne wydatki nie pozwoliły mi na ponowny zakup maści. Zaczęłam więc leczenie w/w ziółkami. Z początku widać było jakieś ich działanie. Przyszło jednak lato a w związku z tym wszelkiego rodzaju robactwo, które jakoś jeszcze bardziej do tego ciągnęło. Więc na jakiś czas zaprzestaliśmy kuracji. Sarkoid przestał rosnąć, ale cały czas coś tam się z niego sączyło. Z powodu mojej ciąży i zimy nie mogłam być w stajni codziennie więc kuracja nadal nie była wznowiona. Od mniej więcej kwietnia zaczęliśmy ponownie stosować ziółka. Widać jakieś działanie, ponieważ podstawa tego co urosło jakby się zmniejsza.
A tak to wyglądało:
1.przed zaczęciem kuracji XXterrą
2.w trakcie kuracji
3.po przerwie - maj
4.obecnie - mam tylko takie zdjęcie z boku i z daleka.

Mam nadzieję, że w końcu nam to cholerstwo odpadnie.
Obecnie wprowadzana jest opracowana w Niemczech (dr Martin Muller,  Cancer Research Center in Heidelberg), szczepionka przeciwko sarkoidom. Do jej przygotowania wykorzystywana jest tkanka samego guza (wycienek) oraz krwi chorego konia. Szczepionka zawiera także niewielkie ilości białek wirusów BPV. Przyjmuje się, że system odpornościowy chorych koni "zwalcza" obce białko zarówno w szczepionce jak i w guzach co w konsekwencji prowadzi do zanikania guzów. Obecnie skuteczność metody ocenia się na około 83%.

Źródło: [[a]]http://www.wojteklietz.republika.pl/konie%20skora.htm[[a]] (link podany w innym temacie przez margaritkę)

Ciekawe 🙂.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
07 sierpnia 2009 20:35
Właśnie przed chwilą dostałam od kumpeli zdjęcia sarkoida mojej kobyłki. Częściowo odpadł, no i w związku z tym pytanko do tych co stosowali ziółka - co dalej? Wiem, że nadal go nimi smarować, tylko czy teraz go odkazić czymś, czy zostawić tak jak jest, czy tylko nałożyć ziółka? Wygląda teraz jak taka normalna otwarta rana i sączy się z niej coś jakby płyn surowiczy i krew. Dodatkowo macie jakiś pomysł jak to zabezpieczyć, bo jak wiadomo teraz okres muchowy i te wstrętne robaczyska wszędzie włażą  😤
Zdjęcia niewyraźne bo z komórki



Z niecierpliwością czekam na rady i porady  🙇
Horciakowa- ja odkażałam rivanolem doraźnie przed usunięciem gdy guz się otworzył- właśnie dlatego zdecydowałam się na wycięcie, bo bałam się o zakażenie.
Nie wiem, jak to będzie wyglądało po oderwaniu, ale zastanów się nad stosowaniem ziół. Może być tak, że zostanie tam już zdrowe ciałko i lepiej będzie pomóc mu się zagoić.
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
10 sierpnia 2009 08:46
W sobotę byłam u kobylaka i widziałam tego paskuda. Wygląda to tak:


Został odkażony Octeniseptem. Ziółka zostały nałożone dopiero następnego dnia.
Może rzeczywiście zrobimy przerwę w ziółkach i poczekam kilka dni co będzie się z tym dalej działo?

Aż kusi, żeby go odciąć. Niestety nie mogę u Horci zastosować normalnego znieczulenia, a bez będzie trudno to zrobić. Macie jakieś pomysły?
No i czy w ogóle to odcinać? Obawiam się, że może mocno krwawić. Czekam jeszcze na opinię weta co z tym zrobić, ale może Wy też coś doradzicie?

Kurcze, tak czekałam, aż to cholerstwo odpadnie, a teraz jak już prawie odpadł to nie wiem co dalej  😡
powinnaś stosować xx-terrę wg schematu: 5-7 dni smarowania raz dziennie, potem 5-7 dni przerwy i znów 5-7 dni smarowania
ja robiłam w cyklach 5 dniowych i oba sarkoidy pod koniec pierwszej przerwy odpadły, więc wystarczyło tylko 5 dni smarowania.
Twój sarkoid jest dużo większy niż moje więc pewnie trzeba będzie kilka cykli, ale powinnas między nimi robić przerwy.

a tak w ogóle to dlaczego się za to zabrałaś teraz, kiedy jest tak gorąco i są owady?
przecież to dość znacząco przeszkadza w wygojeniu ran..
Horciakowa   "Jesteś lekiem na całe zło..."
10 sierpnia 2009 20:29
Wiem, że powinnam zastosować XXterrę. Niestety nie jest ona tania  🤔wirek:, a obecnie cała kasa idzie na polepszenie stanu Horci powodowanego przez COPD  😕 Tym bardziej, że z racji wielkości potrzebowałabym pewnie słoiczek 56g.

Ziółka zaczęliśmy stosować pod koniec zimy, ale mimo codziennego nakładania dopiero teraz widać jakieś konkretne efekty. Mimo nadejścia lata, a tym samym robali nie chciałam przerywać kuracji, żeby nie cofnąć uzyskanych już efektów.

😅  😅  😅
Sprawa z wycięciem rozwiązała się sama - dzisiaj ta wielka, obrzydliwa kulka odpadła do końca. Wszystko teraz dosyć ładnie wygląda i nic z niego nie leci. Robimy 2-3 dni przerwy w ziółkach, żeby się tam wszystko zasuszyło i zobaczymy co się będzie dalej działo.
aha - myślałam że smarujesz xx-terrą  😉

ja z ziółek zrezygnowałam po kilku tygodniach bo nie było żadnych rezultatów - za to xx-terra skutecznie zadziałała po kilku dniach  🙂

ja bym teraz na Twoim miejscu stosowała na ranę rivel (rivanoll w żelu)
Podpisuję się pod tym rivelem. Używałam jak mojemu odpadł sarkoid kilka lat temu. Błyskawicznie poradził sobie z powstałą raną.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się