SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

A szczepionke przeciwgrzybiczna ktos uzywal? Moj ma kilka malych na jajkach i jeden duzy i lekarz mowil, zeby duzego potraktowac xx terra, a do tego machnac szczepionke, to male same znikna...
Słyszałam, że niektórzy smarują sarkoidy Acerinem lub innym płynem na odciski i guzy odpadają.
Ktoś spotkał się z taką metodą?
A szczepionke przeciwgrzybiczna ktos uzywal?


A w jaki sposób miałaby pomóc?

Tristia, ktoś z forum pisał kiedyś, że ostatecznie wykończył Acerinem sarkoida, ale jeśli dobrze pamiętam, to było końcowe leczenie. Ja stosowałam, ale z niepowodzeniem.
Cieszę się, że znalazł się taki wątek. Mam jedną klaczkę z sarkoidem w uchu w prawdzie jest teraz mały i nie rośnie puki co , ale martwiłam się troche co będzie dalej. Teraz mam dość szeroki przeglą sposobów postepowania i rezultatów leczenia. Dzieki 🙂
[quote author=zima link=topic=1245.msg426787#msg426787 date=1262610522]
A szczepionke przeciwgrzybiczna ktos uzywal?


A w jaki sposób miałaby pomóc?

[/quote]

No wlasnie tez sie zastanawiam i dlatego pytam 🙂
Aquarius- A sarkoid na którego stosowałaś Acerin był duży? Może na małe i płaskie podziała?
Alkazar miał kilka małych płaskich jakby zrogowaceń naskórka. Ostatnio jedno z nich- za popręgiem, powiększyło się nieco i uwypukliło. Na razie jest niewielkie, więc chyba spróbuję Acerinu. Zaszkodzić nie powinno  ❓
Ja widziałam na kilku koniach dzialanie środka zdaje się na kurzajki. Był skuteczny i na plaskie sarkoidy i na duże okrągłe. Rekordem był sarkoid matki mojej kobyłki. Miała sarkoida w uchu, wielkości śliwki, był okropny, dyndał się na przyczepiony małą powierzchnią, babrał się i krwawił podrażniany przy wkładaniu oglowia. Pod wplywem tego środka malał, malał aż znikł. Dwa inne przypadki (w tej samej stajni) to byly sarkoidy płaskie. Były mniejsze i zniknely dzżo szybciej. 

Żaden z tych sarkoidów nie był wcześniej usuwany żadną metodą (wycinaniem, mrożeniem). Co prawda nie wiem, czy ma to jakieś znacznie, ale dodaję dla jasności.

Poszukam i sprawdze, jak sie nazywa. Kosztuje niewiele, kupuje się bez recepty.       
trusia- Czekam niecierpliwie na info w takim razie!
ovca   Per aspera donikąd
05 stycznia 2010 20:51
Czy sarkoidoza u konia występuje tylko na skórze? U ludzi ta choroba atakuje najczęściej płuca, czy u koni zdarzają się przerzuty "do środka"?
Pan Ordynator nie umiał mi odpowiedzieć, więc pytam tutaj  😁
Hm, co rozumiesz przez duży? Przed leczeniem to był guzek i miał u podstawy wielkość pięciozłotówki, ale jak zaczęłam smarować Acerinem to już był płaski. W każdym razie myślę, że nie był duży, ale nie pomogło. Zresztą na niego na początku nawet xxterra nie pomogła.

U koni nie ma przerzutów.
Podobny sarkoid jak na zdjeciu u Tristi miała moja kobyła.Babrał sie głównie latem kiedy muchy go obsiadały.Po kazdym wprowadzeniu konia do stajni dezynfekowałam to cholerstwo wodą utlenioną,schło,schło aż odpadło, kłaki zarosły i sladu nie ma. U nas weci obstrzykuja sarkoida szczepionka przeciwgruźlicza dla niemowląt, podobno działa cuda.
Tristia, ten środek nazywa się Verrumal. Jest w małej buteleczce z pędzelkiem (przynajmniej taki był, jak go kupowałam).  Jak będziesz smarować, uważaj, żeby smarować tylko po sarkoidzie, nie po zdrowej skórze. W tej chwili już sobie nie przypomnę, ile razy dziennie wetka zaleciła smarować, ale przyznam, że matce mojej klaczy robiliśmy to dość nieregularnie. Tzn. ja smarowałam regularnie, ale jak mnie nie było, różnie się działo. 

Środek ma jeszcze tę zaletę, że jego stosowaniu nie zostają blizny.

Ja w ogóle miałam okropny stres, że moja kiedyś będzie miała sarkoidy (nie wiem, czy to jest dziedziczone, ale miałam taka wizję). Stres przeszedł mi jak zobaczyłam, jak łatwo poradził sobie z tym Verrumal.  Mam nadzieję, że u Was też zadziała. 
Jeśli chodzi o szczepionkę przeciwgrzybiczą ( Insol) to chyba działa. Mój miał kilka malutkich sarkoidów na klacie, zaszczepiłam go Insolem z powodu innego problemu i po sarkoidach śladu nie ma 🙂
Fakt że duże nie były ( wielkości 10 gr)

Trusia- Dzięki. Zaopatrzę się w ten specyfik i będziemy działać.
Ile trwa mniej więcej okres od pierwszego zastosowania do usunięcia guza?
On odpada czy zmniejsza się i jakby wchłania?
W ulotce (dla ludzi na kurzajki) przeczytałam, że stosować kilka razy dziennie (co mnie martwi, bo nie mam możliwości być tyle razy w stajni) i przed nałożeniem nowej warstwy, stara usunąć. Trusia-  zmywałaś tę wcześniejsza warstwę?

A ile szczepionek potrzeba?
Jaki jest ich koszt (interesują mnie szczepionki przeciwgrzybiczne jaki i inne, stosowane do zwalczania sarkoidów)?
Wstrzykuje się w okolice guza czy po prostu domięśniowo?
W jakich odstępach czasowych?
Nie, nic nie zmywałam.

Chyba się wchłania, bo śliwka była coraz mniejsza. Tych płaskich ja nie smarowalam, widziałam tylko że były, a potem nie było.

Płaskie zeszły bardzo szybko. Śliwka w uchu dłużej, bo była traktowana nieregularnie, a w dodatku z przerwami. Ona nie bardzo dawała sobie smarować w uchu. Ja robiłam to będąc tam na urlopie, więc czasowo mnie nic nie pędziło, ale jak mnie nie było, smarowane miała sporadycznie.  A i tak zeszło.  A naprawdę śliwa była okropna, latem krwawiła, muchy do tego leciały ....

Smarowanie nie jest jakimś trudnym wyczynem. Może ktoś C pomoże?
Moja klacz miała sarkoida na nosie mniej więcej na wysokości nachrapnika. To był KOSZMAR, ciągle go wycierała, trącała, ten krwawił i się powiększał. Poraz pierwszy usuwałam go nadmanganianem potasu, został wypalony, odpadł ale po niedługim czasie odrósł - większy. Później wyciskałam sok z jaskółczego ziela i również smarowałam. Nic to nie dało. Wreszcie wezwałam weta, wyciął na pysku łezke (zabierając sarkoida) by koniowi nie został usmiech, zebrał skórę i ładnie zeszył dwoma warstwami nici by się nie rozeszło. Bałam się że odrośnie ale został tylko ślad po czyciu ..ftu ftu na psa urok...

Ma również jednego na brzuchu (okolice za popręgiem) ale tego nie usuwam, skoro w niczym nie przeszkadza, nie powiększa się, jest płaski. Jedynie to kiepsko wygląda.

Dodaję zdjęcie sarkoida tego wyciętego z nosa. 😉
Verrumal zakupiony.
Jutro zaczynamy kurację 🙂
Trzymam kciuki, żeby u Was też poskutkowało. Przyznasz, że kieszeni nie rujnuje  😀
nyelle   buntownik z wyboru
16 stycznia 2010 12:50
Ja właśnie zamówiłam w aptece homeopatycznej płyn Thuja D1 (do smarowania) i Thuja D30 i Silicea (doustnie).
Polecił mi to kowal, poszperałam w internecie i znalazłam pozytywne opinie na starej volcie. Zresztą pani z apteki potwierdziła, że mają też zamówienia właśnie na sarkoidy u koni.
Nasz dość "żywy" (nie zasuszony) sarkoid wysoko na wewnętrznej części zadniej nogi po nabraniu portek zaczął się ocierać, w konsekwencji krwawić, pękać i ślimaczyć. Póki co przemywałam rivanolem, ale w piątek zobaczyłam, że powoli odpadająca wystająca część zaczyna obumierać i się zasuszać. Z otworu sterczy mało apetyczne mięseczko. Ale wygląda na to, że wszystko zaczęło się "złuszczać". No i postanowiłam dobić gada.
Ktoś stosował te specyfiki?
Jeśli kuracja poskutkuje nie omieszkam się odezwać. Cenowo wychodzi za buteleczkę 100 ml każdego specyfiku po 18 zł.
Sarkoidek został posmarowany Verrumalem, ale powiem Wam, że przez tą długą sierść nie jest łatwo go dobrze pokryć.
Wycięłam z grubsza trochę  futra nożyczkami. Jutro może jeszcze podgolę.
Dobrze, że mam konia anioła, bo kucam sobie mu pod brzuchem a on nic 🙂
A przy okazji odkryłam kilka maleńkich płaskich szarych zrogowaceń (może zaczątki sarkoidów :/)

Co do Thuji też jestem ciekawa, bo kiedyś również czytałam pozytywne opinie, ale wydawało mi się, że to dużo droższe.
(Nasz specyfik od kurzajek kosztowała niecałe 27 zł)
Tristia mogłabyś dodać zdjęcie sarkoida swojego konia? moja ma jeszcze jednego na boku (foto), na razie nie chcę go ruszać bo to jak na razie defekt wizualny.
[b]Tajnaa-[/b]jutro postaram się zrobić zdjęcia, ale sarkoid jest podobny do tego, co właśnie wstawiłaś.
Wcześniej wyglądał jak płaski szary zrogowaciały placek.
Te guzy, który mój koń miał  wcześniej (co zostały usunięte przez weta), wyglądały inaczej.
No to super, czekam na relacje z leczenie, jeżeli u Ciebie się powiedzie to sama zastosuje ten specyfik.  🙂
tajnaa- Czemu na razie nie chcesz nic robić z sarkoidem?
Nasz pierwszy (wycięty) urósł do pewnego momentu i nic się z nim nie działo, ale drugi (tez już wycięty), pojawiła się i wybujał momentalnie, zaczął się babrać itd, więc teraz wolę zacząć  to cholerstwo dusić w zarodku.
Tez mam nadzieję, że  Verrumal sobie poradzi. Jak nie będziemy próbować wszystkiego.
Tristia bo sarkoidy to złośliwe bestie, ja z jednym walczyłam ok roku, ciągle rósł. Był wet wyciął i tylko ślad został po szwie. Tego na boku wyciąć się nie dało bo nie ma tyle zapasu skóry i szew mógłby puścić. Ten na boku jest płaski twardy (zrogowaciały), teraz ma wielkość paznokcia od kciuka (spory) ale nie rośnie i nie przeszkadza, póki co wolałabym go nie drażnić. Zobaczę jak u Ciebie zejdzie to będę walczyć  🙂
Dzisiaj znalazłyśmy na mostku u jednego z naszych ogierów "coś".
Skojarzyło mi się z sarkoidem i tak jak patrzę na zdjęcia to chyba zaczynam się niestety utwierdzać w tym rozpoznaniu. Jest to powierzchniowe zrogowacenie, właściwie jak strupek, ale dziwnie okrągłe. Jak dwie 1-groszówki sklejone razem i przyklejone do konia, albo jakby ktoś mu wbił pinezkę o płaskim kapeluszu.
Poobserwuje jeszcze z tydzień - jeśli to strupek to przez ten okres powinien zejść. Jeśli nadal będzie w takim samym stanie, to spróbuję z papką z ziół o której pisałyście. Jest w takim miejscu akurat, że może mieć kontakt z popręgiem, na razie chroni to długa zimowa sierść.
Ascaia-właśnie z czegoś takiego zaczął nam powstawać owy sarkoid.
Dodaję foty z dziś:
Zaczęło się od takiego szarego placka jak ten (mamy taki teraz przed popręgiem):

Teraz się uwypuklił- ten za popręgiem(sierść przycięta wokół a sardkoid posmarowany Verrumalem):

Tristia jakość zdjęć nie jest powalająca ale jestem pewna ze to sarkoid? jak na zdjęciach bardziej wygląda jak grzyb czy coś takiego  🤔
tajnaa- No wiem, że jakość kiepska.  Poza tym pod warstwami Verrumalu wygląda to inaczej i sierść jest tam posklejana.
Guzek wygląda podobnie do tego, co mieliśmy usuwany, więc sądzę, że to sarkoid.
Znajoma klacz miała kiedyś grzyba i wyglądało to inaczej (kolor owszem- zbliżony, ale struktura inna).
Ja początkowo wypalałam nadmanganianem potasu ale ciężko jest utrzymać skórę w obrębie sarkoida, sam "syfek" odpadł ale pojawił się równie szybko jak odpadł. Kumpela wylaliła tym samym i do dziś dzien ma spokój.
Czekam na relacje z leczenia 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się