SARKOIDY - leczenie, zdjęcia

tajnaa- jak zaczną się jakieś zmiany, od razu będę informować.
Jeśli Verrumal nie podziała, spróbuje Acerinem może.
ash   Sukces jest koloru blond....
18 stycznia 2010 15:18
Jeśli ktoś miałby możliwość odsprzedania niewielkiej ilości maści XXTERRA to ja bardzo chętnie odkupię.
Jak na razie nie widzę zmian podczas stosowania Verrumalu.
Na guzie jest już gruba warstwa prwparatu (jak lakier). Nie wiem czy kolejne warstwy się przedostają przez stare.
Może zmyć gąbką i nałożyć od początku? Jak myślicie?
Jak Verrumal nie zadziała, może spróbować Wartner?
Opis z internetu:
Wskazania i działanie Wartner jest jedynym produktem dostępnym bez recepty, leczącym brodawki w ciągu 20 sekund. Wartner jest nowym lekiem na brodawki, opartym o sprawdzoną technologię. Wartner zamraża brodawkę na poczekaniu, czego wynikiem jest powstanie (nie)widocznego pęcherza pod brodawką. Po około 10 dniach, zamrożona skóra z brodawką odpadnie. W tym czasie pod pęcherzem wytworzy się nowa skóra. Brodawki zwykłe są łagodnymi naroślami, składającymi się z jądra z tkanki łącznej z naczyniami krwionośnymi pokrytymi warstwami nabłonka. Zwykłą brodawkę można rozpoznać po jej szorstkiej powierzchni, podobnej do “kalafiora”. Jeżeli nie jesteś w 100% pewna/ pewien czy zmiana skórna jest brodawką, skonsultuj się ze swoim lekarzem. Wartner składa się z: pojemnika z aerozolem, zawierającego mieszaninę eteru dimetylowego i propanu, nieszkodliwą dla środowiska; uchwytu dla aplikatora pianki; 10 aplikatorów pianki do 10-krotnego użycia produktu Wartner ; ulotki informacyjnej, w której można przeczytać wszystko o produkcie, jego mechanizmie działania i o leczeniu brodawek przy pomocy produktu Wartner. Dawkowanie Dla każdej brodawki wystarczy zwykle jeden zabieg. W przypadkach opornych, leczenie należy powtórzyć po 10 dniach. Tej samej brodawki nie należy leczyć za pomocą produktu Wartner więcej niż trzy razy. Jeżeli trzy zabiegi nie przyniosą poprawy, należy skonsultować się ze swoim lekarzem. Wartner działa następująco: Normalną brodawkę można rozpoznać po jej szorstkiej, "kalafiorowatej" powierzchni. Po dociśnięciu aplikatora pianki do brodawki, skóra w tym miejscu staje się biała. W wyniku zamrażania pojawić się może niewielki ból i uczucie kłucia. Po usunięciu aplikatora pianki, odbarwienie oraz uczucie bólu i kłucia szybko się zmniejszą. W wyniku zamrażania, pod brodawką utworzy się pęcherz. Może on być niewidoczny gołym okiem, jeżeli naskórek jest gruby. Po około 10 dniach, zamrożona skóra, z leczoną brodawką, odpadnie. W tym czasie, pod pęcherzem wytworzy się nowa skóra.
Ja też długo walczyłam z sarkoidem mojego konia. Leczyliśmy różnymi preparatami takimi jak: xxTerra,Verrumal,Acerinem.
Na początku każdej kuracji każdy ten środek przynosił skutek ale po pewnym czasie stosowanie nic nie dawało - wtedy kolejna konsultacja z wetem i zmiana środka i tak w kółko parę lat.
Aż w końcu stwierdziłam że nie jest on w takim miejscu  (prawa łopatka) żeby mi przeszkadzał-to tylko była "wada" estetyczna i zaczęłam go tylko zapryskiwać CTC-żeby się nic z nim nie działo i żeby żadne robactwo nie robiło sobie na nim uczty. 😉 
Sarkoid za każdym razem rósł do pewnego momentu i odpadał w różnych "okolicznościach" 😁
Kiedyś Ktoś mi powiedział że jak On miał problem z sarkoidami w swoich koni to nigdy nie wydawał fortuny na leki które niby mają pomóc. Powiedział że zawsze traktuje je Vagothyl-em i z tygodnia na tydzień sarkoid znika. Na początku byłam sceptyczna do tego - bo zawsze uważałam vagothyl za "ogień w płynie" i nie tylko ja o nim tak sądzę,ale przy okazji wizyty weta w stajni zapytałam go o to, powiedział mi że sarkoidy najlepiej wymrażać a nie wypalać ale jeśli spróbuje to mogę nie pomóc ale na pewno nie zaszkodzę. A to mnie bardzo uspokoiło. Spróbowałam i sarkoid bezpowrotnie zniknął już ponad rok temu a zastał po nim ślad wielkości może 0.5cm na 0.5 cm skóry porośniętej rzadszą sierścią. Dlatego teraz jeśli będę miała walczyć z sarkoidem potraktuje go od razu vagothylem-nie tracąc tylu pieniędzy w inne środki.

A Wam życzę z całego serduszka powodzenia w walce z tym paskudztwem :kwiatek:
Dunka- Vagothyl można kupić w zwykłej aptece bez recepty, prawda?
Ile to kosztuje i jak długo stosowałaś kurację?
Masz może zdjęcia sarkoida?
Kupowałam akurat u weta ale w aptece też można go dostać. Płaciłam za niego niespełna 50zł zużyłam w przeciągu 4 miesięcy "kuracji" 2,5 buteleczki. Zdjęć sarkoida nie mam ale poszukam z zdjęciach koninki może na którymś dobrze go widać i wstawię jak coś konkretnego znajdę, jak był i jak go nie ma. 😉
nyelle   buntownik z wyboru
20 stycznia 2010 19:16
Tristia, ja kiedyś używałam Wartnera na malutką kurzajeczkę. Wydałam kasę, zużyłam cały (aplikując więcej na raz i o wiele dłużej, niż było zalecane), nic nie było widać, odczekałam swoje, że może działa "z opóźnionym zapłonem", po czym się wkurzyłam i wycięłam zasmarowując Verrunalem czy czymś takim. Zupełnie nie wyobrażam sobie, jak środek tak delikatnie (niemal powierzchniowo) zmrażający dla ludzi miałby zadziałać na końskiego sarkoida, który nie dość, że jest tworem o wiele większym (ten aplikator to około 0,5 cm ma..) to jeszcze Wartner pewnie nie przebiłby się nawet przez końską skórę.
Ja właśnie odebrałam "syropki" (Thuja D1, D30 i Silicea D30) i od jutra zaczynamy się babrać i faszerować. Zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Swoją drogą, nasz sarkoid znowu ewoluował - właśnie się rozklapciał i rozpaprał jeszcze bardziej.
Ostatnio próbowałam zmyć trochę zaschniętych warstw Verrumalu przed nałożeniem kolejnej, ale nie udało się i nakładam dalej na stare. Ciekawe czy w ten sposób preparat tak samo może działać? Nawet nie bardzo widać czy coś się z sarkoidem dzieje pod tym grubym "lakierem".
A nam sarkoid sam zaczal sie zmniejszac... 🤔 nie wiem jakim cudem... To dobrze oczywiscie 🙂 W sobote dostal ta szczepionke przeciwgrzybyczna, zobaczymy co dalej.
czy jest ktos z Wawy i okolic, kto ma konia z jakims widowiskowym sarkoidem? potrzebne mi sa zdjecia do artykulow roznych rodzajow sarko, chetnie przyjade obfoce i poslucham o dotychczasowych problamach z tym dziadostwem🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
25 stycznia 2010 10:50
"Nasz"płaski sarkoid odpadł przy obmywaniu go z ropy.
Co dalej?
Rankę zdezynfekowałam wodą utlenioną i zostawiłam do zagojenia.
Smarować potem dalej XXterrą?
Przeczytałam sobie właśnie cały temat z ciekawości ponieważ jakiś czas temu miałam podobny problem. Mojej kobyłce urósł w uchu guzek.Guzek był okrągły,na szypułce,zrogowaciały mocno. Guzek powiększał się, gdy podrósł odrobinę ułamał się sam z siebie w połowie - w środku jakieś paskudztwo krwawo ropne było. Spryskałam CTC żeby odkazić. Wniosek jeden - na pewno sarkoid. Panika, stres..bo i wiadomo co to będzie dalej?? Wet przyjechał, uśmiechnął się, Ruda dostała dutkę, dwa ruchy skalpelem i po sarkoidzie nie było śladu.
Z rozmowy która nastąpiła po zabiegu wynikło niezaprzeczalnie że 90% domniemanych sarkoidów to brodawczaki. Wywołuje je ten sam wirus który u młodych koni powoduje brodawczycę.Powiększają się w momencie osłabionej odporności konia lecz są zupełnie niegroźne, a co najważniejsze nie są to przecież zmiany nowotworowe.Jest to tylko niegroźny defekt urody. Problemem są jedynie te, które znajdują się w tych miejscach ciała na których leży rząd - jednak dobrze wycięta brodawka nigdy więcej nie odrośnie. Co najśmieszniejsze- nie działają na nie maści ,napary,okłady ani zastrzyki. One zmniejszają się gdy odporność konia nie jest naruszona.
Witam wszystkich,

Myślałam, że mój czworonóg unika różnych paskudztw (odpukać, nadzwyczaj mało choruje 😀)
A tu niespodzianka.. dwa tyg. nie było mnie w stajni, przyjeżdżam i na wewnętrznej stronie zadniej nogi (właściwie prawie pachwina) mamy "coś"
wyglądającego jak zerwany kasztan z odstającym strupem  😫. Mniemam, że to sarkoid, ale na wszelki wypadek (panikara jestem) czekam na przyjazd weta.
Na razie psikam srebrem koloidalnym i przysycha..
Zrobię dziś fotkę.
Ponawiam prosbe i pytanie: czy jest na forum ktos, kto ma konia z aktualnymi sarkoidami  przed, w trakcie i po leczeniu (koncowa faza) i do kogo moglabym podskoczyc obfocic takie cuda- zdj potrzebne mi do pracy badawczej, artykulow. Bede wdzieczna za odzew🙂
U nas w stajni był/jest koń od lat leczony na sarkoidy. Ostatnio miał ogromniastego na wewnętrznej stronie zadniej nogi, ale dziś słyszałam że odpada. Będę w stajni jutro to sprawdzę. Do fotek by się nadał - był obrzydliwy 😉
[quote author=Karla🙂 link=topic=1245.msg475499#msg475499 date=1265542070]
Ponawiam prosbe i pytanie: czy jest na forum ktos, kto ma konia z aktualnymi sarkoidami  przed, w trakcie i po leczeniu (koncowa faza) i do kogo moglabym podskoczyc obfocic takie cuda- zdj potrzebne mi do pracy badawczej, artykulow. Bede wdzieczna za odzew🙂
[/quote]

Zapraszam do mnie..
dziś był wet p.Turek i narazie smarujemy XXterrą
Nasz "s" po dwóch dniach smarowania..
Czy spotkał się ktoś z sarkoidem na pysku? Dokładnie na samej chrapie. MMojemu młodemu stworzyło się 'coś', nie wiadomo w zasadzie co. Jest maleńkie, jak kleszcz, na samej ściance chrapy. Wygląda jak sarkoid ale jest podejrzane. Z boku na pysku też mu się robią tylko takie malenkie strupeczki. Czy to może jakiś grzybek? Spróbuję obfocić niedługo..
MoniaaA możliwe że to jakaś brodawka wirusowa i lepiej niczym nie ruszać, chyba że zacznie krwawić i sie paprać jak w przypadku sarkoidów. Moja klacz miała na nosie. Tragedia.
ash   Sukces jest koloru blond....
26 lutego 2010 23:31
MoniaaA to pewnie brodawczyca.
Mój młody też to miał.
Wyglądało paskudnie,bo z jednej małej brodawki zrobiło się ok 10 większych na chrapach.
Niczym nie smarowałam(tak kazał wet). Po 3 miesiącach zaczęło znikać.
Podobno brodawczyca występuje często u młodych koni w okresie gorszej odporności!
Dodam tylko że mój miał to rok temu od stycznia do końca marca!
Wlasnie sie przemoglam i zamowilam xxterre. Mam nadzieje, ze pomoze...
Wlasnie sie przemoglam i zamowilam xxterre. Mam nadzieje, ze pomoze...


Ja obecnie przerwałam smarowanie na jakieś 2 tyg, po 1,5 tyg smarowania Diada już nie dawała się smarować (zaczęło piec..) na razie obserwuję i chyba kolejny strupek zaczyna odpadać. Także XXterra nam jak dotąd pomaga.
Zobaczymy, czy na tyle, że nie trzeba będzie ciąć.
Dziewczyny dzieki za pomoc. Mam wrażenie, że ta brodawka mu rośnie.. Jutro zrobię zdj i wstawię. Mam nadzieję, że to nic poważnego..
MoniaaA  jesli robi sie ich wiecej , są róznej wielkosći i na samych chrapach to mogą to byc też kurzajki , dość częste u młodych koni.

Ja obecnie przerwałam smarowanie na jakieś 2 tyg, po 1,5 tyg smarowania Diada już nie dawała się smarować (zaczęło piec..) na razie obserwuję i chyba kolejny strupek zaczyna odpadać. Także XXterra nam jak dotąd pomaga.
Zobaczymy, czy na tyle, że nie trzeba będzie ciąć.


A to nie za duzo smarowania?? Bo ja czytalam, ze smaruje sie grubo 4 dni, jesli jest to miejsce trudne do owiniecia, potem przerwa okolo 5 dni na obserwacje, a jak nie odpadnie, to znowu 4 dni smarowania.
zima Wszystko pod kontrolą weta. Smarowane miała cienko tylko bezpośrednio na ranę. Dopiero teraz na 5 dzień po odstawieniu widać spory kawał do odpadnięcia.  Jak jutro odleci to pstryknę fotkę, bo szykuje się spora dziura ;/ 😲

Strup nie odleciał jeszcze, nawet nie chce sobie pomóc, ale wygląda tak:

[hej hej hej nie tu... ] N.
 Ogloszenie w miejscu do tego nie przeznaczonym.
Z powodu choroby, nie byłam u konia ponad tydzień.
Dziś zaglądam, by sprawdzić czy sarkoid nie urósł lub nie rozbabrał się, a tu... miła niespodzianka- cholerstwo odpadło!  😀
W prawdzie nie ma tam całkiem gładkiej skóry, ale jest prawie płasko, tylko lekka zrogowaciałość.
Nadal będę miejsce smarować na wszelki wypadek.
Mówiąc szczerze, miałam sceptyczne podejście do skuteczności Verrumalu.
Zobaczymy co będzie dalej.
Edit: kurację stosowałam niecałe dwa miesiące... nieregularnie.
A ja od jutra stratuje z xxterra 😅 😅 😅
Mam nadzieje, ze cholerstwo odpadnie 🏇 🏇
Nam odpadło główne świństwo i wygląda to już o niebo lepiej, teraz walczymy z takim małym glutkiem jeszcze..
Diada ma juz serdecznie dość grzebania jej w tym miejscu i smarowanie zaczyna robic sie wyzwaniem, no ale.. 🏇
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się