Hackamore a ogłowie bezwędzidłowe

Zastanawiam się nad kupnem hackamore lub ogłowia bezwędzidłowego o takiego:
http://www.equiversum.pl/reitsport-oglowie-bezwedzidlowe-p-87.html

nie wiem co lepsze. 🙁  wiem ze z hackamore mozna na zawody jezdzic. a jak z oglowiem bezwedzidlowym? czy na haku mozna jezdzic na kontakcie? czy tylko na luznych wodzach?

doradzcie mi . . .
Może do wątku o wędzidłach to przenieść? Tam ostatnio nawet chyba o hackach była dyskusja. W każdym razie na pewno ja pisałam o sidepullu i o bosalu(który jest jednym z rodzajów hackamore).
I na bezwędzidłowym i na hackamore można jeździć zawody skokowe, za to ujeżdżenie ani na jednym, ani na drugim.

Te ogłowia mają inne działanie - hak potęguje działanie ręki na zasadzie dźwigni i działa bezpośrednio na nos konia.
Bezwędzidłowe ma troche inne działanie, bo siły rozkładają się - na potylicę i ganasze ( najbardziej) , na nos zostaje niewielkie działanie.

Na bezwędzidłowym można oczywiście jeździć na kontakcie ręki z głową końska.
Na hackamore  pewnie też. tylko trzeba pamiętać, że w zależności od długości metalowego haka, działanie ręki zwiększa się od 4 do 10 razy ( nie wiem czy dobrze pamiętam przedział).
a jezeli jestem sredniozaawansowanym jezdzcem to co bedzie dla mnie bardziej odpowiednie??
pewnie oglowie bezwedzidlowe...
anetakajper   Dolata i spółka
09 grudnia 2009 13:26
Jechałam 2 razy zawody na ogłowiu bezwędzidłowym :raz na styl 2m w L a raz P-bez komentarza.
Moje stwierdzenie -koń przyzwyczaja się do wstrzymującej ręki i czasami za mocno napiera i dlatego wyjechałam z P bleee 🙁. W domu owszem można jeżdzic bez problemu na bezwedzidłowym ale na zawody już troche gorzej.
O haku nic nie moge powiedzieć bo nie używałam.
Hackamore może się okazać bardzo niebezpieczne. Do mojej stajni w zeszłym roku dziewczyna wstawiła wałacha do pensjonatu. Miał coś z zębami dlatego nie mógł mieć wędzidła. Postanowiła jeździć na hacku. Koń bardzo spokojny, szedł grzecznie, chętnie. Pewnego razu czegoś się wystraszył i wyrwał dzikim galopem. Właścicielka instynktownie szarpnęła za wodze i uszkodziła mu nos... Dlatego powinno się używać przez dobrego, opanowanego jeźdźca. Również w skokach trzeba bardzo uważać żeby konia nie szarpać, np. przy lądowaniu, czy podczas upadku.
Wolałabym ogłowie bezwędzidłowe. Co prawda zdarza się, ze koń napiera, ale jest dużo bezpieczniejsze niż hack.
Mam 4 letniego ogierka, który ma bardzo dużą wadę zgryzu i go zajeżdżałam na zwykłej bezwędzidłówce i teraz na niej chodzi rewelacyjnie 🙂
sranie w banie. w nieodpowiednich rekach WSZYSTKO moze zaszkodzic. wedzidlo, nawet zwykly kantar. a jak ktos ma tone na lapie, to ani hak dla niego, ani bezwedzidlowka, ani kon.
capriola87 szkodziła nos hakiem?? No to już lekka przesada. Nie wiem jak bardzo mocno by musiała pociągnąć...  

Na skokach żeby nie pociągnąc trzeba uważać tak samo na haku jak i na ogłowiu!! Ja wybrałam hak na skoki bo daje większą swobode mojemu zwierzakowi i odpowiednio zapięty może działać i łagodniej i mocniej.
Dziewczyna niestety nie potrafiła się hackiem posługiwać i jak się później okazało źle go dopasowała. \koń się spłoszył, poniósł, dziewczyna z całej siły szarpnęła w tył z tym jeszcze upadając trzymała kurczowo wodze.
Nie potępiam hackamore, bo umiejętnie stosowany może okazać się bardzo dobry. Sama będę chciała w przyszłości pracować na nim ze swoim ogierkiem.

I zgadzam się z Tobą, ze na hacku i na zwykłym ogłowiu trzeba uważać z ręką.
chyba narazie zacznę pracować na ogłowiu bezwędzidłowym, a jak będę bardziej doświadczona to wezmę się za haka. Z resztą spytam o zdanie mojego trenera... 🙂
anetakajper   Dolata i spółka
10 grudnia 2009 12:47
W tamtym roku zajeżdżałam 1 wałacha han. taki mały kurdupel.Zajeżdziłam go na kantarze (zawsze zajeżdżam na kantarze) i szczęście że tak zrobiłam.Jak za jakiś czas założyłam mu wędzidło to było ok,ale jak pewnego razu sie wystraszył czegoś to troche złapałam go za pysk-oj co się działo........limo miałam pod okiem i rozcięty policzek i zeskakiwałam z konia.Teraz to śmieszne.
Od razu był u mnie wet.patrzyć w zęby -i co się okazało wilcze zęby.Po wyrwaniu ich koń był już wspaniały.
W tym roku zajeżdżałam 4 konie i przed zajeżdżeniem sprawdzamy czy są wilcze zęby.i na 4 konie 3 miały wilcze zęby.
Zawsze je usówamy nawet jeśli mi ktoś mówi że może one tego konia nie bolą.
*lukasowa* zdecydowanie polecam uzgodnienie sprawy z właścicielem konia
Ja na Maxie jeździłam i na białej wodzy i na hackamore. I w zasadzie i na jednym i na drugim chodził tak samo dobrze, aczkolwiek największe podobieństwo do wędzidłowania odczułam w przypadku hacka... 🙂
capriola87, ale jak ona ten nos uszkodziła? W jaki sposób? Otarła, złamała, założyła hacka na dziurki nosa i przetarła...? Ja sobie tego nie umiem wyobrazić.
anetakajper,  nie chcę być mędrkiem, ale... gdybyś wcześniej założyła wędzidło i nie zajeżdżała na kantarze to może nie miałabyś tego lima pod okiem.... 😉

edit: dopisuję. Najbardziej z ręką trzeba uważać na ogłowiu wędzidłowym.... Kantar i bezwędzidłowe wręcz czasem niwelują latającą i sztywną rękę, której trzeba użyć przynajmniej raz mocniej, niż w przypadku wędzidła i to z bardzo prostego powodu - kantar i bezwędzidłowe są słabiej działające, delikatniej działające. Podejrzewam, że na haku jest podobnie, choć może już nie działa tak mało precyzyjnie, chociaż.... Nie wiem, nie jeździłam, więc trudno mi się ustosunkować.
Nie na darmo najsilniejsze kiełzna są jednocześnie najdelikatniejsze [w odpowiednich rękach oczywiście] - ponieważ przy tym wszystkim są bardzo precyzyjne.
*lukasowa* zdecydowanie polecam uzgodnienie sprawy z właścicielem konia

Otóż to *lukasowa*- na Twoim miejscu nie eksperymentowałabym z nie swoim koniem!
Jak dobrze, że jest forum- przynajmniej właścicielka wie, jakie masz pomysły i że zamieszczasz jej zdjęcia bez jej zgody 🙄
capriola87 - no właśnie!
źle go dopasowała, haka przede wszystkim trzeba umieć dopasować, bo leży na koniuszku kości nosowej, na takiej jakby okruszynce, jeśli go zamocowała zbyt nisko, to prawdopowodne, że uszkodziła nos

Jeszcze wcześniej było wspomniane, że to dźwignia, działa płasko na nos (czy coś). Jedno drugiemu przeczy, bo skoro hak jest dźwignią to działa na: nos, podbródek i potylicę. Sumując: ściska całą czachę, a więc o mocnym kontakcie nie ma co marzyć. Można podłożyć futerko na nachrapnik, na łańcuszek żel (wtedy łagodzi się działanie).

Używam haka od 4 lat (że też mój najtańszy hak jeszcze żyje ;P...) szczególnie w tereny, zime. Na skoki to w kantarze śmigałyśmy 🙂 (bo ja nie umiem, a konia kocha!).
Słabsze bezwędzidłówki mogą prowokować utrzymywanie mocniejszego kontaku z końską głową, pozatym mogą być niestabilne, paski mogą się przesuwać kiedy koń się spoci, mogą wchodzić do oczu, jeśli nieoczekiwanie szarpniemy (np w próbie ratowania życia przy ponoszeniu w terenie) mogą się całe poprzekręcać i będzie psikus!
Ja na Maxie jeździłam i na białej wodzy i na hackamore. I w zasadzie i na jednym i na drugim chodził tak samo dobrze, aczkolwiek największe podobieństwo do wędzidłowania odczułam w przypadku hacka... 🙂


moze jestem jakas niedouczona - ale co to jest biala wodza ? :P




ja jezdzilam sporo na haku - kiedy moj kon obtarl sobie kaciki pyska od wedzidla i jak mial wilczego zeba. oczywiscie trzeba do tego bardzo umiejetnej reki, bo naprawde mozna koniowi zrobic krzywde taka  dzwignia (zwlaszcza dlugimi czankami). aczkolwiek jezdzilo mi sie na nim zawsze bardzo fajnie 😉 co do bezwedzidlowego oglowia nie wypowiadam sie, bo nie jezdzilam.
Gillian   four letter word
28 grudnia 2009 11:38
to jest chyba bezwędzidłówka taka przewleczona na krzyż do nachrapnika hanowerskiego?
ovca   Per aspera donikąd
28 grudnia 2009 11:39
lukasowa a czemu chcesz założyć bezwedzidłowe?

ja wychodzę z założenia, że nie ma złych wędzideł czy kiełzn...jeśli i jeździec, i koń są na nie gotowi, a ten pierwszy wie, jak go używać.

właśnie, co to jest biała wodza? pierwszy raz słyszę coś takiego
to jest chyba bezwędzidłówka taka przewleczona na krzyż do nachrapnika hanowerskiego?

tak jest, to biała wodza.
http://voltopiry.pl/forum/index.php/topic,1412.msg194767.html#msg194767

Gillian   four letter word
28 grudnia 2009 11:51
czyli z moją sklerozą jeszcze dramatu nie ma  😅
Czarna "Mocne" - Biała - "Delikatne" - działanie? - Tak mi wyszło drogą dedukcji 🙂

Niedoświadczonym polecam wędzidło - delikatne, anatomiczne - najmniejsze prawdopodobieństwo zrobienia koniowi i sobie krzywdy 🙂 - Hackamore i bezwędzidłówki zostawmy ludkom i koniom, którzy są przygotowani na to. Harmonijnie ze sobą współpracują, rozumieją się bez "użycia" rąk itp. Hackamore jest czymś fajnym, ale dla osób, które używają go na tyle delikatnie i niewidocznie, że można nawet powiedzieć, że jest im nie potrzebne (tu przesadziłam, ale dla lepszego zrozumienia kontekstu wypowiedzi). Każda z tych osób długo pracowała by dojść do tego etapu. Jest to komfort dla konia i jeźdźca, ale nie zapominajmy o tym, że wypracowany godzinami mozolnej pracy zarówno technicznej jak i od strony psychicznej człeka i konia. Zdobywania kolejnych etapów zaufania i porozumienia. Dążmy do tego... ale po prostu.. nie można założyć ani jednego ani drugiego ot tak z dnia na dzień 🙂. Niech wypowiedzą się osoby jeżdżące na Hacku i "białej wodzy"  🤔 - jaka była ich droga do tego etapu - myślę, że wtedy będzie łatwiej znaleźć odpowiedź na to : czy to już czas??. Broń Boże nie neguję - a życzę powodzenia, bo w zdobywaniu szczytów nie ma nic złego  🏇
A ja uważam, że dobrze jest zaczynać konia bez wędzidła - najlepiej z jedną wodzą, tak by konia nauczyć sygnałów płynących od dosiadu. Potem jak pracuje sie nad zebraniem i wyszlifowaniem elementów i chce sie np startować dołożyć wędzidło. Tak szkolono konie dawniej w wielu miejscach, teraz tez jest trochę szkół gdzie tak sie robi konie -  przy czym jeśli jeździec jest bardzo dobry(ale ilu takich jest... nie aż tak dużo) to jak będzie od razu robił konia na zwykłym, delikatnym wędzidle, to krzywdy mu nie zrobi. Ale ja osobiście jestem pewniejsza jak jeżdże bez wędzidła 😉
"Szanujący się jeździec musi wyrzucić ze swojego słownika takie mocno zakorzenione wśród jeźdźców określenia, jak "koń twardy w pysku", "zaciągnięty", "zaciągnięty na jedną stronę". Wystarczy obejrzeć dokładnie budowę szczęki w miejscu, gdzie spoczywa wędzidło, spróbować nacisnąć żelaznym przedmiotem (np. kluczem) na własne podniebienie, ścisnąć palcami własny język i przypomnieć sobie ostatnią wizytę u dentysty, by przestać pleść podobne głupstwa. Wędzidło w pysku konia przy nieczułej ręce jeźdźca, przy brutalnym ciągnięciu za wodze lub szarpaniu jest dosłownie narzędziem tortur. Gdyby dręczone twardymi rękami jeźdźców konie kwiczały jak uderzona świnia lub skowytały jak bity pies, nikt by na ujeżdżalni nie wytrzymał. Koń cierpi w milczeniu, od bólu ucieka do przodu, "ciągnie", robi się "twardy w pysku", "zaciągnięty" i jakiś tam jeszcze."
Jan Mickunas, Praca z młodym koniem, Resortowe Centrum Metodyczno-Szkoleniowe Kultury Fizycznej i Sportu, Warszawa 1987 rok, str. 19
W uwagi na powyższe uważam, że:
1. Najlepszy jest niezależny dosiad umożliwiający jazdę na kontakcie, która jest komunikacją z koniem a nie siłowaniem się i przytrzymywaniem.
2. Moim zdaniem do momentu opanowania niezależnego dosiadu na w miarę satysfakcjonującym poziomie nie powinno się jeździć na kontakcie.
3. Niedoświadczonym i średniozaawansowanym jeźdźcom polecam zastanowienie się nad rozwiązaniem problemu swojego niezależnego dosiadu i głębokiego zrozumienia na czym polega komunikacja z koniem zamiast rozważania na jakim kiełźnie jeździć. Chyba, że wybór kiełzna jest właśnie odpowiedzią na pytanie „jak doskonalić niezależny dosiad bez wchodzenia na kontakt”.
4. Nauka powinna się odbywać na ujeżdżonym koniu a taki nie powinien mieć najmniejszego kłopotu nawet z jazdą zupełnie bez ogłowia i to tak z dnia na dzień.
5. Bezpieczeństwo jeźdźca i konia zapewnia dobrze przygotowany koń i instruktor, a nie jazda z lub bez wędzidła.
I na koniec. Ja na swojego bardzo słabo ujeżdżonego konia (bo przeze mnie samouka i nikomu nie polecam popełniania tego zadufanego i okropnego błedu) założyłam dwa kawałki sznurka z dnia na dzień i nie było problemu, wręcz przeciwnie. W przypadku surowego, dopiero przyuczanego konia wszystko jest kwestią na jakie sygnały się z koniem umówimy więc nie widzę tu także problemu, czy wybierze się nacisk wędzidła na szczękę, czy cienkiego sznurka na nos. To nie narzędzie jest istotne a wiedza, jak go używać.

Edit, przepraszam 🙂 uzywam NBB lub kantarka sznurkowego, jesli jakieś konkretne pytania to chetnie odpowiem 🙂
"Szanujący się jeździec musi wyrzucić ze swojego słownika takie mocno zakorzenione wśród jeźdźców określenia, jak "koń twardy w pysku", "zaciągnięty", "zaciągnięty na jedną stronę".


jak czytam tkie stwierdzenia to aż mi się czasem śmiać chce.... Nigdy nikt nie spotkał się z koniem twardym w pysku albo zaciągniętym?? Nigdy nie zdarzyła isę sytuacja że mimo delikatnej ręki koń się wali na wędzidło?? Eh ale chyba w ogóle cała ta wypowiedź Cejloniary jest OT...
Ja dość długo używałam ogłowia bezwędzidłowego, na maneżu super (fota niżej)  terenie walka o zycie jal konikowi sie chciało pobiegać. Ostatecznie przeszłam na wędzidło podwójnie  jak kobyle urósł sarkoid na nosie.  🤔
O wytok pewnie zapytacie, był ot tak, nie wywierał żadnego działania, zbyt długi. Jakoś się człowiek przyzwyczaił iłyso było bez niego 🙂
xxagaxx, ale tutaj chodzi o samo znaczenie słowa "twardy" 😉  Co może być twarde? np. beton, podłoga, kamienie..... A jaki jest pysk koński? Albo ludzki? Albo psi? Zbudowany z miękkiego, unerwionego podniebienia, języka, miękkich warg.... Nie ma tu nic co mogłoby być określone przymiotnikiem "twardy" i o to tutaj chodzi 😉 Cejloniarze, albo nie jej, ona przecież tylko cytuje - Mickunasowi chodziło raczej o to, żeby nie doprowadzić do tego, by pysk własnego konia nazwać "twardym", "zaciągniętym" itp.
Takie kombinacje pt "czy określenia w światku jeździeckim są trafne?" Widział ktoś tę piątą nogę u konia? Mówi się przecież "koń wybija się z piątej nogi" albo "koń ma piątą nogę na wodzach".... Skoro się tak mówi.... to gdzie jest ta piąta noga? Trzeba ją werkować? 😉
Sankaritarina no właśnie. Przyjąło się mówić tak a nie inaczej. Są konie miękkie i twarde w pysku z którymi sie trzeba naprawdę napracować aby zmiękły 🙂 I nie chodzi tu o jakies zmiany w ich tkance w pysku 😀😀
anetakajper   Dolata i spółka
15 stycznia 2010 12:13
Zadziwiające jak ogłowie bezwędzidłowe działa. Czy to normalne (zdjęcie niżej)??.Na haku często coś takiego spotykam, że dolna warga wisi
fanelia   Never give up
14 marca 2011 15:42
Hej, nie wiedziałam, czy napisać tu, ale nie znalazłam bardziej pasujacego wątku.

Moja klacz chodzi na ogłowiu wędzidłowym, ale dodatkowo rozważam zakup bezwędzidłowego. Chodzi o to, że z powodów finansowych jeździ na niej kilkoro moich znajomych i niestety żadne z nich nie ma na tyle spokojnej ręki, bym ja była spokojna 😉 o pysk konia. Ja mam rękę bardzo stabilną i dla mnie pysk to świętość, niestety znajomym zdarza się podszarpnąć lub próbować skręcić koniem za pomocą wodzy, tudzież zatrzymać pociągając ręce do siebie... staram się ich pilnować, ale czasem nie ma takiej możliwości, a koń młody i do tego pamiętliwy bardzo, dość wrażliwy w pysku. Do tego od wiosny mój brat będzie uczyć się jeździć, a on to już w ogóle ma tendencje do kierowania wodzami i po prostu boję się o pysk zwierzaka, zwłaszcza, że chciałabym zacząć bardziej konkretnie trenować oraz startować i zależy mi na utrzymaniu jej na jak najdelikatniejszych pomocach.
Jeśli chodzi o moich znajomych to takie ogłowie bezwędzidłowe mogłoby być dla nich jedynie w tereny, w które pojadą beze mnie, gdzie nie jestem w stanie ich skontrolować, natomiast mojego brata w ogóle nie interesuje klepanie tyłka na maneżu i chce wyłącznie na spacerki w tereny jeździć, więc on jeździłby na takim ogłowiu stale.

Niestety jestem laikiem jeśli chodzi o ogłowia bezwędzidłowe. Myślę, że hakamore to nie byłby dobry pomysł dla początkującego. Jaki typ ogłowia bezwędzidłowego byście mi polecili? (jeśli gdzieś na forum jest odpowiedź na podobne pytanie to proszę o skierowanie, bo niestety nie znalazłam). Chwilowo klacz chodziła na pożyczonym kantarze sznurkowym i w terenie nie było problemów. Nie wiem, czy kupić sznurkowy, czy lepiej coś bardziej stabilnego i trwałego - chodzi przede wszystkim o bezpieczeństwo brata czy innych niezbyt zaawansowanych jeźdźców.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się