Wybór kierunku studiów

Niewiele wiem o tym kierunku- nie ma jak świadoma decyzja na całe życie. Widziałam pracę fizjoterapeutów jak stawiali ludzi na nogi po operacjach na ortopedii i to było naprawdę fajne, budujące. Nie mając innych planów- wybrałam to. Mam nadzieję z czasem się jakoś zobaczyć w tej roli, bo w to, że będę dobra nie wątpię. Reszta osób na roku z reguły nie przykłada się jakoś bardzo traktując anatomię jako zło konieczne. Dla mnie to jak alfabet... Bez tego potem nic nie zrobimy. Nie wiem sama, na razie nie mam innego pomysłu by rzucić fizjo. 🙁

Edit. A pierwszy rok to faktycznie prawie same zapychacze. Nie ma sensu jeszcze rezygnować nie mając innego pomysłu (takiego za którym na 100% będę stała "całym sercem"😉.
mils u mnie się nie udało jeździć. Koń za daleko, brak pieniędzy na samochód i na trzymanie konia w pełnym treningu, żeby jak mi wypadnie nauka ktoś mógł się zając koniem. Ale za to wreszcie wyszłam ze stajni, zobaczyłam, że istnieją inne rozrywki niż konie. Eureka, istnieją też inne sporty, które nie pochłaniają dziennie 3h co najmniej, a 1-2 h dziennie jestem w stanie wygospodarować, a gdy się zdarzy, że przez tydzień nie mogę, to żadnemu koniowi nie muszę organizować innych rozrywek. Ja nie tęsknię jakoś bardzo, choć czasem oglądam przejazdy na YT czy zdarza mi się stwierdzić, że pojeździłabym. Ale takie myśli przechodzą 😉 Jest jedna zaleta tych studiów - jeśli je skończysz to po jakimś czasie może będzie Cię stać, żeby wrócić do jeździectwa. Ja na to liczę. 😁

Naturalsi nie wierzę w stwierdzenia "za głupia na medycynę". Żebyś wiedziała jakich imbecyli potrafimy mieć na roku. Wszystko jednak zależy od tego, czy Cię to ciągnie czy nie. Jeśli tak, a załóżmy masz jednak ograniczoną pojemność mózgu, to będziesz po prostu musiała siedzieć nad ksiązką trochę dłużej, ale co to za problem jeśli miałoby Ci na tych studiach na prawde zależeć? Mam znajomych, którym wystarczy przeczytanie czegoś i już łapią wszystko. Ja zdecydowanie musze robic notatki, powtarzać - mam rzucić studia, bo mi to więcej czasu zajmuje? Chyba nie. Zresztą też są osoby, które uczą się na pamięć, kiedy ja uczę się na logikę. W ostatecznym rozrachunku i jedna, i druga grupa studentów zalicza. Tak czy siak zamiast jojczyć jaka to fizjoterapia nudna i bez sensu po prostu przyłóż się do matury, dostań na lek, niech Cię to wciągnie, a nie opowiadasz bzdury o tym, że jesteś za głupia.
Matura skutecznie mnie wyeliminowała, podziwiam ludzi, którzy są w stanie napisać ją na wymagane %. Wiedza konieczna do napisania matury jest niczym w porównaniu do wiedzy jaką trzeba ogarnąć na medycynie. Pomarudzę jeszcze 4,5 roku, zrobię mgr, pójdę do prawdziwej fizjopracy i przyzwyczaję się. Jakoś 100% ludzi których widuję nie ma permanentnego doła, a wątpię, że 100% robi to co lubi, a raczej- lubi to co robi.  🤔
Naturalsi brzmisz jak dla mnie po prostu strasznie. Serio to widzisz w kategorii 'poświęcisz się'? W dodatku tyle lat? Przecież to kupa czasu! Po co spędzać najlepsze lata swojego życia męcząc się? Kompletnie tego nie rozumiem. Ja na twoim miejscu, od razu bym kierunek zmieniła, na jakiś, który ma chociaż ze dwa przedmioty mnie interesujące, jeśli na przykład nie masz możliwości zrobienia roku przerwy. Inna sprawa, że naprawdę nie wszyscy w tych czasach muszą być po studiach. Jasne, fajnie mieć wykształcenie, ale teraz jest masa prac, do których możesz się dokształcić na szkoleniach, jednocześnie pracując i być coraz lepszą, w dodatku nie tracąc czasu na naukę, tylko ćwiczyć się w praktyce. Zastanów się porządnie, w czym się widzisz, co ci pierwsze przychodzi do głowy i to realizuj. Przemęczysz się 5 lat, a potem się okaże, że niepotrzebnie, bo i tak nie chcesz w zawodzie pracować i będziesz wykończona psychicznie. Nie widzę sensu.
Czy ktoś tu studiuje bądź skończył kierunek związany z logistyką (logistyka bądź zarządzanie w logistyce)?
Rozważam ten kierunek jako studia mgr i w związku z tym, mam parę pytań...


dopiero teraz tu zajrzałam. 😉  😡 tak właśnie kończę licencjat. 😉 uwielbiam moje studia!  😜 jakbyś chciała o coś zapytać to pisz śmiało!
Naturalsi moja znajoma skończyła fizjo, pracuje od prawie dwóch lat w zawodzie. Umowa zlecenie, pracuje w sanatorium publicznym czyli NFZ. Ilość chamstwa, z którym spotyka się w każdym dniu, przekracza pojmowanie 😉 Fakt, że nasza służba zdrowia kuleje, ale normą są pacjenci który notorycznie spóźniają się na zabiegi, a potem robią awantury, bo im się zabieg należy.
Pominę wszelakie kwestie higieniczne, bo to taka praca, ale robienie kupy do wanny chyba nie jest standardem wśród kulturalnych ludzi... 😉

Fajnie jest pracować sobie jako fizjoterapeuta w sporcie czy coś w ten deseń, ale niestety realia w tym zawodzie są po prostu mało utopijne.

Także zastanów się, czy na pewno to polubisz... 😉
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 lutego 2015 10:46
kolebka nie przesadzajmy.. Oczywiście, że jeśli ktoś brzydzi się ludzkiego ciała, w dodatku chorego ciała to nie jest praca dla niego. Ale raczej każdy idąc na tego typu kierunek wie z czym to się wiąże. Myślę, że lekarz robiący badanie per rectum albo usg dopochwowe starszej kobiecie z 50kg nadwagi to też nie jest przyjemna rzecz. A jednak są ludzie, którzy to robią.


Zgadzam się w 100% z flygirl, konieczność posiadania skończonych studiów to taki dziwny wymysł ostatnich lat..przecież nie trzeba kończyć studiów jeśli kogoś to nie interesuje. Naturalsi nie musisz robić sobie roku przerwy od studiów. Możesz zrobić całe życie przerwy od studiów, bo na prawdę nie jest żaden obowiązek, a po co się męczyć, kiedy ktoś tego nie czuje. Bez studiów można zajść równie wysoko.
dokładnie, u nas w pracy główny dyrektor handlowy ma skończoną szkołę zawodową i to wieczorową (nie ujmując jej nic oczywiście  :kwiatek: )
Gdybym miała choć jeden pomysł na siebie to bym to wykorzystała. Studia obowiązkiem nie są, ale wszyscy wiemy jak to wygląda, jak ktoś nie ma mgr przed nazwiskiem a nie chce żyć w kartonie pod mostem. Łatwiej jest zarobić po studiach, mimo wszystko. Dziękuję wszystkim za rady i zaangażowanie, ale jednak przemęczę się na fizjo, znajome zło to mniejsze zło. Nie ma sensu w ciemno rzucać się w coś innego, bez planu i z identycznym nastawieniem.
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 lutego 2015 11:22
Studia obowiązkiem nie są, ale wszyscy wiemy jak to wygląda, jak ktoś nie ma mgr przed nazwiskiem a nie chce żyć w kartonie pod mostem. Łatwiej jest zarobić po studiach, mimo wszystko.


Nie wiem skąd Ty takie opinie wyciągasz, ale to bardzo przykre - tzn przykre dla Ciebie, bo mam wrażenie, że masz bardzo negatywne nastawienie do swojej przyszłości  🙁 Mam nadzieję, że uda Ci się to zmienić (i nie chodzi mi o poglądy na temat studiowania lub nie, tylko ogólne, pesymistyczne podejście).


Myślę, że to co napisała Chuda jest bardzo dobrym przykładem, ja jeszcze dorzucę od siebie mojego brata - rzucił prawo na 4 roku, czego nigdy nie byłam w stanie pojąć. I co, od lat pracuje tam gdzie chciał, dobrze zarabia i na prawdę nie ma na co narzekać w związku z pracą. I żeby nie było, nie mówię tu o jakiejś pracy fizycznej, tylko sektorze bankowości. Jak się chce, to wszystko można..
smarcik polemizowałabym z tym, że raczej każdy wie na co się pisze. Koleżanka mówiła, ze sporo dziewczyn widziała się jako osobiste fizjoterapeutki znanych sportowców, młodych i o pięknych ciałach... 😉

To tak jak niektórzy idą na zootechnikę, bo są zwierzaczki. A że martwe na stołach...  😁
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
16 lutego 2015 15:17
Mam wrażenie, że tacy ludzie prędzej czy później i tak będą bardzo "pokrzywdzeni i cierpiący" niezależnie od tego, co wybiorą - po prostu zetkną się z rzeczywistością, której nie chcą do siebie dopuścić  😉 Albo będą leczyć młodych, pięknych sportowców, a ja zostanę generałem, a co tam  😜

Swoją drogą znajomej po fizjo zaproponowano doktorat i zajmowała się programem dla fizjoterapeutów umożliwiającym sesje z pacjentami na odległość (przez komputer), także przy ponadprzeciętnych chęciach naprawdę można daleko zajść  😉
Ja w ogóle jestem zdania, że jak się lubi to co się robi i do tego jest się w tym dobrym, to można sobie poradzić w życiu.
To może być nawet hodowla muszek owocowych, cokolwiek 😉 I zgadzam sie, studia nie są i nie powinny być dla wszystkich, bo powinny być świadomym wyborem.
kujka   new better life mode: on
16 lutego 2015 16:16
Tyle fajnych zawodow mozna miec bez studiow - rymarzem mozna byc np. Albo krawcowa. Jak ktos jest w tym dobry to przeciez mozna z tego fajnie zyc! A nie koniecznie miec skonczone jakiekolwiek studia.
Naturalsi, chyba musisz być świadoma dwóch rzeczy: 1)studia często mają zaskakująco mało wspólnego z wykonywanym zawodem; 2)czy i jak będziesz się spełniała zawodowo, zależy od ciebie.
Nie wiem, jak wygląda praca fizjoterapeuty w służbie zdrowia, ale myślę, że mało wdzięcznie. Natomiast pół roku temu byłam na wolontariacie w Zambii (w sierocińcu) i poznałam babeczkę, fizjoterapeutkę, europejkę, która również tam przyjechała na jakiś czas. Ilość pracy, jaką ona włożyła, jakość tej pracy, jej nastawienie do życia... no kobieta żywioł 😉 nie chcę się rozpisywać tutaj, bo to nie jest wątek "jak spędziłam wakacje", ale to nie było zginanie i prostowanie nogi po 25 razy, jej sposób i specyfika pracy, głównie z dzieciakami upośledzonymi psychoruchowo była taka, że jeśli interesowałaś się naturalem, to dla osoby, która przy pracy w koniach szukała nowatorskich rozwiązań i jarała się jakąś tam "psychologią zachowań" byłaby zajmująca. Nigdy bym o niej nie pomyślała, że poszła na fizjo, bo się nie dostała na lekarski.
To nie jest tak, że żeby pomagać ludziom trzeba być lekarzem, najlepiej zabiegowym  🙂
Jeszcze w temacie: ja od marca biorę konia (jestem na wecie). Brakuje mi jazdy. Myślałam, że nie będzie, ale jednak. Ciekawe jak to będzie, zwłaszcza, że jestem dopiero w połowie sesji  😅
ja od marca biorę konia (jestem na wecie)
który rok i gdzie?🙂
pierwszy, olsztyn 🙂
powodzenia!😉
ooj dziekuje, przyda sie  :kwiatek: a ty co studiujesz i gdzie?
Dziewczyny, ja wiem, że Wy jesteście wspaniałe i mi życzliwe, bo okazałyście mi nie raz wiele serca. Ale mami taki życiowy dołek, napisałabym "ostatnio", ale nie... to nie jest ostatnio. I sobie jakoś sama muszę to poukładać. Nie rzucę fizjoterapii w imię "nie każdy musi mieć studia", nie rzucę jej w ogóle... bo boję się, że zostanę z niczym. To jedyne, chociaż tego szczerze nienawidzę, co mnie zmusza do wyjścia z domu. (No i Chorał, jego też muszę odwiedzać, nawet napisałabym- chcę.) Wiem, że fizjoterapeuta powinien kochać swoją pracę i ludzi, wiem, że się absolutnie do tego nie nadaję, bo jeśli chodzi o pracę z ludźmi to chirurgia to jedyna opcja, gdy pacjent już znieczulony i ukryty pod polem operacyjnym  😁.  Takie żarty okrutne. Medycyna mnie fascynowała, jako dziedzina nauki. Niestety transplantologia jeszcze nie jest na takim poziomie, żebym kwalifikowała się do wszczepienia mózgu by móc to studiować. Wciąż czekam  😁...
Słyszałam, że jest mało specjalistów od terapii manualnej niemowląt i tego się trzymam jak tonący brzytwy- przy niemowlakach nie wysiądzie mi kręgosłup, a i praca najmniej przykra (no, poza sportowcami :hihi🙂. Mam wrażenie, że ludzie tacy jak ja powinni umieć matematykę i tworzyć zgrany duet z liczbami, papierami, projektami... a ja jestem antytalent do tego. Współczuję pacjentom, powinnam w samotności coś projektować/ liczyć.
Znowu takie okrutne żarty. Jak muszę, to jestem całkiem sympatyczna  😡. Ale przy Was już naprawdę nie mam siły udawać  :kwiatek:.
Naturalsi - podczytuje Cię, nie wiem czy Ci to coś pomoże ale napiszę z własnych obserwacji - poczekaj, zdystansuj się. Ja sama trafiłam na kierunek, po którym praca totalnie mnie nie interesuje. Trafiłam z przypadku, nigdy nie wierzyłam, że tak ,,skończę", miałam zupełnie inne plany ale życie jak zwykle bywa przewrotne. Przez pierwsze dwa lata byłam w wiecznej panice- co ja będę robić po tych studiach?! W tej chwili zasascynowałam się czymś innym z czym wiążę swą przyszłość, w sumie troszkę dzięki studiom tak się stało, dzięki poznanym na nich ludziom, dzięki pracy dorywczej, której się złapałam. Do czego dążę- nie planuj wszystkiego na ostatni guzik, czasem zupełnie przez przypadek można trafić na coś, co nas zafascynuje. Tylko otwórz się na nowe rzeczy, na wiedzę, na ludzi, kursy, działaj! 🙂 U mnie wszystko bardzo pozmieniało się zaledwie w ciągu roku, pewnie jeszcze nie raz się zmieni ale to dowód na to, że wybór kierunku studiów to nie koniec świata, jeśli ma się pomysły i jest się na nie otwartym 🙂
Ja rzuciłam farmację, bo mi sie nie podobały te studia i poszłam na lek wcale nie z wielkiego powołania, a raczej z braku pomysłu na coś innego. Po paru tygodniach już widziałam różnicę - wreszcie nie męczyłam sie na studiach  🙂 Wiadomo, raz lepiej raz gorzej, czasem jest tak, że mam dość i chcę rzucić  to w diabły. Też nie jestem mózgiem, raczej średniakiem, ale ja do średniej 5.0 nie aspiruję. Chociaż nadal nie mogę powiedzieć, że mi się podoba medycyna jako praca z ludźmi w szpitalu itp. bo jeszcze tego nie miałam na studiach, muszę poczekać aż mi się zaczną kliniki, ale wiem, że jak mi się nie spodoba to mam tyle opcji po tych studiach, że na pewno coś znajdę  🙂

Studia to kawał życia, nie ma co się męczyć. Rzuciłabym farmację nawet gdybym się nie dostała na lekarski, bo wiedziałam, że to nie to. Znam tyle osób bez studiów, które mają taki haj lajf, że tylko pozazdrościć, więc tym bym się nie sugerowała  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
16 lutego 2015 18:13
Rzuciłam jedne studia, skończyłam drugie, teraz (tfu,tfu,tfu), kończę trzecie. I nie powiem, że mam już w 100% ułożoną przyszłość 😀
Averis   Czarny charakter
16 lutego 2015 18:19
A ja nie obroniłam jeszcze magisterki, za to pracuję od 4 lat i to w (mniej więcej) zawodzie 😉
ooj dziekuje, przyda sie  :kwiatek: a ty co studiujesz i gdzie?

weta, wrocław.
I... Koń to problem:P Do końca liceum tego tak nie widziałam, ale moje utrzymanie, utrzymanie konia... Dużo tego.

Naturalsi a myślałaś może nad zwierzęcą fizjoteriapią? Twoje studia mogą być dobrym wstępem do tego. Albo potem może fizjo ukierunkowana na jeździectwo? Mozliwości są😉 Ale jesli nie "jara" cię to ani trochę to warto pomyśleć nad zmianą kierunku, może po licencjacie nawet. Co chciałabyś robić w życiu? Wiesz? Czy tylko wiesz, czego robić nie chcesz?
Co chciałabyś robić w życiu? Wiesz? Czy tylko wiesz, czego robić nie chcesz?


Trafiłaś w samo sedno! Kiedyś chciałam być lekarzem, teraz już tylko wiem czego nie chcę. 3 razy na nie, nie przechodzę do następnego etapu  😁...

Zoofizjoterapia... Chwilami mam myśli, że żałuję, że tam nie poszłam. A z drugiej strony w Bydgoszczy nie widzę na to zapotrzebowania, bo mamy weterynarza- rehabilitanta od małych zwierząt i takiej wiedzy jak on nikt nie będzie miał. Trochę w ogóle jestem przewrażliwiona na punkcie swoich zwierząt i nie-weterynarzy bym do nich (na ten moment) nie dopuściła- dla mnie od rehabilitacji koni jest dr Kulesza a od psów i kotów dr Słodki.  😁 Myślę, że to świetny kierunek dla osób, które będą poszerzać wiedzę za granicą bo w Polsce to dopiero raczkuje. Nie wiem, niepewny kierunek, bo pierwszy rok otwarty. Fizjoterapia daje pewniejsze możliwości pracy, pewniejszą jakość kształcenia. Zbyt wiele dla mnie znaków zapytania, nigdy nie ryzykuję i wybieram "obrzydliwie rozsądnie".  😁
jestes pewna, że w Bydgoszczy chcesz zostać?
Wiesz... Nie zawsze lekarz jest lepszy, np. Maria Soroko, świetna masażystka jest po zootechnice. Po fizjoterapi ludzkiej masz (tak mi się zdaje przynajmniej) bardzo dobre podstawy do dalszego, juz ukierunkowanego kształcenia. Ale najpierw sama musisz wiedzieć czego chcesz, tego nikt Ci nie narzuci😉
Przynajmniej znasz chyba wytyczne- coć przyrodniczo-medycznego, to jakiś początek, chyba, że chcesz całkowicie się przeorganizować i iść np. na prawo😀
Znam, p.Maria jest świetna- ale ona tej wiedzy nie zdobywała w Polsce. Do czego zmierzam- to nowy kierunek i nic jeszcze nie wiadomo. CM bardziej jednak "gwarantuje" zatrudnienie.
Mam mętlik w głowie. Każdy dzień jest walką, żeby wstać i ruszyć się na zajęcia, "wysiedzieć swoje". Fizjoterapia w fizjoterapii dopiero się powoli zaczyna bo teraz mamy prawie same zapychacze. Tak wybrałam, nie mam pomysłu na alternatywę- trzeba ponosić tego konsekwencje.
CM bardziej jednak "gwarantuje" zatrudnienie.


Ale Ci ktoś glupot naopowiadał... Rynek pracy jest przepełniony juz w tej chwili i o ile na prawdę nie lubisz tego co robisz to nie brnij bo tylko sie będziesz frustrowac. Do pracy pójdziesz takiej jaka będzie a nie wymarzonej - szczególnie po studiach. Wielce prawdopodobne ze za najnizsza krajowa i z warunkiem oplacania sobie kursów. Jesli jesteś na tych studiach bo musialas iść gdzieś to jednak idź gdzie indziej...
Wiem, że będę tyrać za grosze o ile znajdę pracę. Ale mimo wszystko fizjoterapia to jakiś "fach" w ręku. Jest jednak dużo możliwości zatrudnienia, szczególnie po mgr i dr. Żeby w końcu zakończyć tą dyskusję- wybór tego kierunku jest równie dobry/zły jak jakiegokolwiek innego. Nie zawsze trzeba się kierować sercem (chcę/nie chcę), marzenia to jedno a życie drugie. Biednym licealistom wmawia się, że muszą robić to co lubią, a potem kryzys egzystencjalny jak rzeczywistość odbiega od oczekiwań.
Takie jest życie. Kierunek jak każdy inny, rynek pracy jak każdy inny.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się