Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

A czy ktoś z Londynu i okolic może coś powiedzieć na temat http://www.trentpark.com ? Jutro jadę zobaczyć na własne oczy co i jak, ale chętnie posłucham opinii innych. W tej chwili szukam miejsca gdzie mogę pojeździć, a w okolicy marca wstawić swój ogon do pensjonatu.
A może możecie polecić przyzwoity pensjonat (full livery) gdzie dojazd z centrum (okolice Liverpool street station) nie zajmie więcej niż 1-1.5 godziny (bez znaczenia czy autem czy publicznym transportem).
Bischa   TAFC Polska :)
27 stycznia 2016 18:39
Czy mamy tutaj kogos w Londynie?
slojma   I was born with a silver spoon!
27 stycznia 2016 20:02
Kilka osob co potrzebujesz?
Bischa   TAFC Polska :)
27 stycznia 2016 20:30
Pw :kwiatek:
Ja siedzę aktualnie w Oldenburgu, gdyby chciał ktoś z polaczkiem pogadać 🙂
ja jestem kolo Londynu ..... byalm tam 3 mies i pewnie juz nie wroce ;-) ktos cos pytal o Londyn , chetnie odpwoiem
Strucelka   Nigdy nie przestawaj kochać...
28 stycznia 2016 19:04
Czy mieszkańcy Irlandii mogliby mi dać namiary na jakiś duży sklep jeździecki?  :kwiatek: Może być internetowy.
Szukam konkretnych ochraniaczy, a że mam koleżankę na miejscu to mogłabym ją poprosić o kupno i wysyłkę do mnie do PL.
Dziewczyny, ktore mają dzieci małe i większe, jak planujecie i czy w ogóle rozwój języka polskiego u swoich pociech?

Moi gadają normalnie po polsku, ale syn nie pisze w ogóle po polsku, a córki rozwój w piśmie się zatrzymał i wali byki lub miesza pisownię norweską z polską.
Moja siostra w ogóle nie uczy dzieci polskiego.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 stycznia 2016 13:32
Naboo: moja córka urodziła się w Danii. Ja od początku do niej mówiłam do niej wyłącznie po polsku. No bo niby w jakim innym języku miałam do niej mówić? Po koślawemu jeszcze wtedy duńsku? To byłoby takie sztuczne i nienormalne dla mnie.  Czytałam jej książeczki po polsku.  Potem, jak zaczęła mówić, to odpowiadała mi w zasadzie po duńsku, choć wszystko co do niej mówiłam po polsku doskonale rozumiała. Jak miała 3 latka to pojechała do Polski sama beze mnie, tzn do dziadków i kuzynostwa. Tam zdaje się po tygodniu zaczęła normalnie mówić po polsku. Jak miała 6 lat przyjechałyśmy na stałe do Polski i żadnych problemów z mówieniem nie było. Obecnie ma 25 lat i jest dwujęzyczna.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 stycznia 2016 13:55
Na obecną chwilę nie planuję uczyć córki polskiego w piśmie, bo jednak powrotu do Polski nie planujemy- jeśli już to na wakacje/w odwiedziny. W domu mówimy i będziemy mówić po polsku, więc słownictwo będzie znała raczej. Od innych, często rodziców dzieci słyszałam, że u tych dwujęzycznych mogą wystąpić problemy z "jakością" obu języków- na ile to prawda nie wiem.
Choć miałam dylemat, bo w sumie dobrze, żeby dziecko znało kulturę z której pochodzi, jej historię i język, którym się posługuje w domu. Ale z drugiej strony- po co jej to, jeśli wychowywać się będzie za granicą?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 stycznia 2016 14:36
Od innych, często rodziców dzieci słyszałam, że u tych dwujęzycznych mogą wystąpić problemy z "jakością" obu języków- na ile to prawda nie wiem.

W przypadku mojej córki absolutnie nieprawda. Mówi biegle i bez akcentu w obu językach. Dodam jeszcze, że w moim przypadku ja byłam jedyną osobą która z nią po polsku rozmawiała (oprócz moich polskich znajomych czy rodziny w Polsce) - wszyscy pozostali czyli mąż i rodzina to byli Duńczycy.

Naprawdę nie widzę powodów, by się obawiać uczenia dzieciaka języka ojczystego rodziców czy też rodzica. A wszelkie komentarze, że dzieciak taki będzie miał miszmasz w głowie od tego należy między bajki włożyć.
Graba.   je ne sais pas
31 stycznia 2016 14:57
CzarownicaSa, mój chłppak urodził się we Francji i był wychowywany przez rodziców Polakow. Niby mówi i pisze, ale... okazało się, że wrócił po studiach do Polski i tu chce zostać. Mówi z silnym francuskim akcentem, robi sporo błedow, pisze tez srednio. Takze nigdy nie wiesz jak to się potoczy, moim zdaniem drugi język jest zawsze na plus. Zwłaszcza, że w UK pewnie istnieją jakies polskie, sobotnie szkoły?
slojma   I was born with a silver spoon!
31 stycznia 2016 15:07
Ja jestem zdania ze Vivi bedzie uczona jezyka polskiego mowie i w pismie. Rodzicow ktorzy nie ucza swoich dzieci chodzby mowy uwazam za leniwych. Tak jak napisala graba nie wiadomo co with zyciu wybierze moja corka a kazdy dodatkowy jezyk jest na plus dla niej. Dodatkowo na wyspach jest tak duzo polakow ze to wstyd by dziecko wychowywane przez dwoje Polakow nie znalo jezyka.
Naboo sama w prawdzie nie mam swoich dzieci, ale siostra mojej mamy ma trójke dzieci, które urodziły się i na stałe mieszkają w Szwajcarii (matka polka, ojciec niemiec). Dzieci w wieku odpowiednio 10, 8 i 6 lat. Najstarsza dziewczynka mówi biegle w mowie i piśmie w 3 językach: polskim, niemieckim i szwajcarskim. Uczy się też francuskiego i angielskiego. Ma bardzo dogate słowniwnictwo i potrafi na bieżąco komuś obcemu tłumaczyć tekst/rozmowe w każdym z tych jężyków. Nie ma żadnego misz-maszu w głowie. Średnie dziecko- chłopiec, ma problemy z mówieniem w jakimkolwiek języku. Późno mu to przyszło, ale też nie wydaje mi się, że było to spowodowane taką ilością jezyków. Rozumie dobrze w każdym języku, po prostu nie chce odpowiadać (czy to niemiecki czy polski). Najmłodszy chłopiec również mówi biegle w 2 językach (polski, niemiecki).
W domu mama mówiła do nich po polsku albo niemiecku, tata po niemiecku. Chodziły na polskie zajęcia 1 raz w tygodniu na początku, obecnie 2 razy w tygodniu- polska szkoła w sobote i nauka polskich tańców ludowych. Przyjeżdzają tylko na wakacje do Polski na około miesiąc co roku, po polsku rozmawiają z rodziną w Polsce. W polskiej szkole uczą się czytać i pisać po polsku, ale wiadomo, tylko 1 raz w tygodniu + praca domowa, jakieś ćwiczenia. Ale żadne z nich nie ma zagranicznego akcentu i wydaje mi się, że taki mix językowy absolutnie im nie przeszkadza.

Natomiast mój TŻ to dziecko polskich rodziców, urodzony w Kanadzie. Rodzice mówią perfekcyjnie po angielsku i to właśnie angielski był dla niego ojczystym językiem. Miał całe życie mieszkać w Kanadzie, a niestety życie sie potoczyło jak się potoczyło i na chwile w wieku 10 lat zjechali do Polski, a szybko potem wyprowadzili się do Australii. Rozmawia bez akcentu po polsku i jakoś pisze. Jak zaczęliśmy się spotykać 5 lat temu to owszem, mówił bez akcentu, ale często wymyślał swoje własne słowa (zapożyczone z ang) i miał problem ze składnią. Bardzo słabo pisał po polsku, dlatego on pisał do mnie po angielsku, a ja odpisywałam po polsku. Ale! nauczył się 😉 i ładniej wypowiadać, polskich przysłow, powiedzeń i w miare składnie pisać jakieś krótkie teksty. Błędy ort popełnia, ale to jak każdy. Nikt by po nim nie powiedział, że polski to dla niego drugi język.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 stycznia 2016 16:32
ElaPe jak pisałam nie wiem, na ile to prawda 😉 Przekazuję tylko co słyszałam. Mi się wydaje, że to wszystko zależy naprawdę od tego w jakim stopniu uczymy i czego.

Raja na pewno będzie znała oba języki, ale ja sama nie będę jej uczyć polskiego- bo sama nie znam wszystkich zasad ortografii i pisowni. Więc zostawię to komuś, kto się na tym zna 😉 Ojciec stwierdził, że ma znać oba języki "perfect"- więc pewnie tak będzie.
mila   głęboka rekreacja
31 stycznia 2016 16:37
Mówię do mojego 7 latka po polsku. W szkole od pierwszej klasy ma francuski. Od 4 klasy dzieciaki mają angielski. Uważam że im więcej języków (chociaż podstaw) tym lepiej. Mam koleżankę - jest córką Chorwatki i Niemca. Jej mąż to Niemiec. Mają dwie córeczki i koleżanka uczy je chorwackiego.
Ja mówie do mojego 6-latka tylko po polsku, po angielsku tylko gdy sie uczymy. Póki co lepiej czyta i pisze po angielsku ale kilka razy w tygodniu maglujemy czytanie i pisanie po polsku, chodzi także do polskiej szkoły w soboty.  W szkole angielskiej nie ma w sumie problemów, oczywiście odstaje dosyc mocno od innych dzieci(ale nie na tyle żeby nauczyciele mieli zastrzeżenia) ale jest teraz w klasie w której nie ma zadnego polskiego dziecka i zrobił w kilka tygodni ooogromny postęp.

Szczerze nie rozumiem rodziców którzy "olewają" nauke polskiego, tym bardziej że często dzieci nawet nie potrafią ułożyć składnie zdania, nie mówiac o czytaniu/pisaniu. Czy Ci rodzice w ogóle rozmawiają ze swoimi dziećmi?? Wątpie, bo czasami sami ani me ani be po angielsku po kilku latach pobytu.

My wychodzimy z założenia że nie znamy dnia i godziny kiedy spakujemy manatki (albo nas wywalą z Anglii) i wrócimy do domu. Spaliła bym sie ze wstydu gdyby moje dziecko dukało po polsku, bo to świadczyło by tylko o moim lenistwie i głupocie
Bardzo często jest tak, że u dzieci dwujęzycznych jeden język zaczyna być dominujący. W zależności od umiejętności /polotu/talentu może to być widoczne w mowie albo tylko w piśmie czy czytaniu. Trudno przewidzieć na ile nasze dziecko będzie w stanie opanować język.

Ja swoje uczę, mówię do nich głównie po polsku i planuję wysłać do pl szkoły bo mam rewelacyjną w okolicy.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
31 stycznia 2016 23:31
Dominującym będzie język kraju w którym dziecko mieszka.
Kazdy robi jak mu intuicja podpowiada, ale warto tez poczytac w internecie na ten temat, a nie tylko opierac sie na opini innych rodzicow.
U nas Olaf ma 6,5 roku. Biegnie czyta po angielsku i po polsku, z tym, ze dwa razy w tygodniu chodzi do Polskiej szkoly- raz z grupa, a raz lekcje indiwidualne. Kosztuje nas to duzo poswiecen jak i troche pieniedzy, ale ja sobie postanowilam, ze nie odpuszcze. Tym bardziej, ze moj maly nie powie slowa do mnie po angielsku. W domu i u dziadkow tylko Polski. Z checia odrabia zadania domowe i oby tak dalej. Jak szedl do angielskiej szkoly, nie umial nic. Na poczatku odstawal poziomem wiec poszedl na miesiac w wakacje dodatkowo do szkoly. Bardzo lubi chodzic do szkoly, nawet w wakacje. Staram sie to wykorzystac na maksa. Czasami nie jest latwo, bo czesto wlacza mu sie len 🙂
z kolei nasz 3 latek, od stycznia zaczal zajecia indywidualne z Polskiego i podobnie jak Olaf pojdzie do szkoly, nie znajac Angielskiego, ale za to z umiejetnoscia pisania liter. Poza tym juz w tej chwili dzieki tym lekcja poprawia mu sie wymowowa i dochodza nowe slowka, ktorych sila rzeczy nie uzywamy w domu.

Pozdrawiam i pamietajcie uczcie dzieci ojczystego jezyka 🙂 Beda Wam za to kiedys wdzieczne 🙂
Dzięki za odzew!
Moje dzieci po polsku mówią i mowić bedą, bo ja z nimi rozmawiam po polsku. U nas jest o tyle dobrze, że dostałam pismo z gminy, że przysługują moim dzieciom 2h polskiego tygodniowo ( gmina wtedy zatrudnia nauczyciela). Do sobotniej szkółki nie wysle z dwóch powodów: za daleko, no i te sobotnie szkółki sa katolickie, a mi to nie odpowiada.
Myślę, że od września skorzystam z oferty szkoły.

Czarownica, moja siostra argumentowała mi tymi samymi badaniami.
Ja uważam, że ta grupa dzieci, ktora ma braki w obu językach, prawdopodobnie miałaby braki ucząc sie tylko jednego języka. Rozejrzyj sie wokół- jak wielu ludzi nie ogarnia własnego języka mimo, ze nie umieją żadnego innego!

Dla mnie ważne jest, zeby dzieci uczyły sie rownież polskiego bo: dwujęzyczność jest super i daje dobre podwaliny na przyszłość plus możliwość utrzymania kontaktów z rodziną, ewentualny powrót do kraju.
I- tożsamość narodowa. Znam wielu ludzi, którzy jej nie mają i bardzo tego żałują jako dojrzali ludzie.
Wiem, ze nie ten wątek, jeśli to problem to oczywiście usunę, ale ogłoszenie stricte do tej grupy. Poszukujemy przedstawicieli handlowych w: Hiszpanii, Niemczech, ale inne kraje też rozważymy Zarobek to marża od produktów, jesteśmy producentem sprzętu jeździeckiego. Wymagamy znajomośc środowiska koniarzy. Więcej szczegółów: lukar@lukar-online.com
Kto z was w DE wynajmowal mieszkanie / dom ? 
Postanowilismy sie wyprowadzic w koncu z pracowniczego mieszkania i wynajac cos sensownego. Problem polega na tym ze moj niemiecki jest raczej do dupy 😉 wiec to co czytam w ogloszeniach niewiele mi mowi.
Jak jest z cenami za wynajem?  Czym sie rozni kaltmiete od warmiete i czy to sa juz stawki brutto? 
Ktos tez u nas mowil ze mozna sie starac o zwrot czesci placonego czynszu, w momencie kiedy mieszkanie jest wynajmowane zeby mozna bylo pracowac. To prawda czy raczej srednio? 
KaNie warmiete to cena w ktora wliczone jest ogrzewanie a kaltmiete to cena do której należy jeszcze doliczyć opłaty. W Niemczech raczej wszystkie kwoty są podawane brutto ze względu na dużą rozpiętość grup podatkowych (i tak wynajmu mieszkan to nie dotyczy tylko zarobków 😉 )
Jesli chodzi o odliczanie podatku to można dostać czesc zwrotu jesli opłaty za rozbite a nie liczone w calosci (czynsz, woda, ogrzewanie, sprzatanie klatki itp a to zalezy od administracji) nie wiem jak z kwestia przenosin umotywowanych praca... Mój mąż został "sciagniety" zza granicy przez swoja firmę, miał caly pakiet relokacyjny itd. a nie dostaje takiego zwrotu mimo ze nasz ksiegowy potrafi wyczarować niezle cuda 😉

Najlepiej jak poszukasz pośredników, oni zazwyczaj mówią po angielsku i są bardzo pomocni bo Niemcy prywatnie nie chca wynajmować ludziom którzy nie mówią po niemiecku 😉 Acha i pamiętaj kaucja często jest bardzo wysoka, np. Potrojna wartość czynszu, a moga ja zwrócić np. Dopiero po 3 miesiącach. Wiec masz zamrożony worek pieniędzy w czasie zmiany mieszkan. zanim zwroca ci twoja kaucje musisz juz wpłacić nastepna na nowe mieszkanie 🙂 Tak tylko ostrzegam 😉
Kajpo
Dziekuje.  :kwiatek:
Pieniadze na kaucje mam odlozone i na pierwszy czynsz tez. Ale faktem jest ze to niemale pieniadze, ktore beda zamrozone.
Warmiete to wynajem plus oplata za samo ogrzewanie?  Gaz, prad, woda osobno? 

Czy takiemu posrednikowi sie cos placi?  Czy wtedy wynajem jest drozszy itp? 

Domyslam sie ze bede miala problem z wynajmem bez znajomosci niemieckiego. Taki sam problem mialam przy zakupie auta. Niemniej jednak musze wynajac cos do marca. Bo raz ze za stara jestem na mieszkanie pracownicze i wieczne imprezy za sciana. Dwa, ze podniesli nam czynsz i placimy teraz 300euro za jakies 10 metrow kwadratowcyh. W tym kuchnia i pralnia sa wspolne... . No a poza tym kolejny rok chcialabym juz zaczac zyc normalnie. Ten 1 rok byl taki testowy i decydujacy czy mamy ochote tutaj zostac czy nie.
U każdego jest inaczej, my mamy oddzielnie czynsz i prąd. Ogrzewanie w cenie, woda tez. Kuchnia elektryczna wiec bez gazu.
Z tego co kojarzę to posrednicy biorą kasę od wlascicieli mieszkan, nie od wynajmujących wiec teoretycznie nie wpływa na cenę. My mamy nie dość ze znalezione przez posredniczke to jeszcze musiało przejść bardzo gesty filtr wykluczajacych sie wymagań :P
Ale dalo rade i to naprawde mamy bardzo dobrą cenę w porównaniu do innych 🙂
Jesli do marca to malo czasu, ja bym sie odezwała do pośrednika. To nic nie kosztuje a ostatecznie ceny możesz sobie porównać w Internecie 🙂
Kajpo
Bardzo mi pomoglas 🙂 dziekuje Ci bardzo 🙂😉  :kwiatek: odezwe sie faktycznie do posrednika, bo tez mam wymagania 😉  np koniecznie chce miec ogrodek, a najlepiej nie mieszkanie a polowe blizniaka, albo jakies cos "domko"  podobne.  Dzisiaj nam z przed nosa sprzatneli oferte na ktora bylismy strasznie napaleni... ;(  i mamy teraz lekkiego dola 😉
delta   Truth begins in lies.
06 lutego 2016 19:24
KaNie,  jak pół bliźniaka to musisz sie liczyć z dużym czynszem.oglądałam w tym tygodniu pół bliźniaka ze znajomymi, ale właśnie cena ich przeraziła. Zobacz w twojej okolicy czy nie masz spółdzielni - u nich łatwiej coś wynająć na szybko, bo standardem w Niemczech jest okres wypowiedzena 3 miesiace, my jak dokładnie rok temu szukaliśmy to mieliśmy mieszkania wolne na maj dopiero. Na szczęście udało nam się dogadać z lokatorrm, bo on chcisł zwolnić wczśniej :-)  jak będziesz oglądać to nie zapomnij zapytać o meble, bo często chcą odsprzedać za dobre pieniądze, a przynajmniej kuchnie dobrze jest mieć.
Ogrzewanue też nie zawsze jest wliczone w warmmietr, więc dopytaj, my mamy wliczoną wode od osoby, pauschal ogrzewania (zaliczka) i śmieci. Prąd płacimy osobno no i tv - nie zapominaj, że w Niemczech abonament tv jest obowiązkowy nawet jeśli nie masz ani tv ani radia.

Wynająć bez ogromnej znsjomości niemieckiego się da, tylko czasem trzeba swoje wychodzić i najważniejsze sie nie poddawać.
Delta
Jestesmy na zadupiu totalnym, wiec te ceny domkow i blizniakow nie sa przerazajace. Mielismy na oku mieszkanie w szeregowcu parterowym, z garazem, ogrodem, 3 pokoje, kuchnia, lazienka, nad samym jeziorem, za 570euro z oplatami + kaucja za 3 miesiace, wiec chcialabym sie w takiej kwocie zamknac i uwazam ze tutaj jest to realne.  W okolicy nie ma zadnych duzych miejscowosci. Najblizsze duze  miejscowosci to grubo ponad 100km.
Boje sie tylko ze mi troche zejdzie z tym szukaniem. A niecoerpliwym czlowiekiem jestem i na dokladke tesknie za normalnym zyciem. Chyba sie starzeje 😉
To rzeczywiście super cena, w okolicy większych miast jest ona prawie dwa razy większa... Zazdroszczę 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się