Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

honey, wynajem w NL to to samo, tylko jeszcze gorzej 😁 generalnie widze, ze procedura bardzo podobna

Co do mojego getta - mnie nie przeszkadza, ale duzo rzeczy, ktorej tutaj sa normalne (ogolem duzo zycia na ulicy, wieczorami zwlaszcza, np. pod bulgarskim sklepem stoi spora grupa facetow i dosc zywiolowo dyskutuja 😉 a polskie sebixy loja browary na lawce) to w holenderskich dzielnicach rzecz nie do przyjecia. W holenderskich dzielnicach jest malowanie plotkow na ten sam kolor i wzajemne podgladanie zza firanki, wzglednie dzwonienie po policje jak ktos podejrzanie idzie ulica 🤣 Getta az tak nie kocham, bo jest syf (i myszy przez to) i sasiedzi kradnacy przesylki czy palacy blanty na korytarzu, holenderskich dzielnic nie kocham tym bardziej, bo jest drobnomieszkansko i "grzecznie" do urzygu. Wyprowadzilabym sie na wioche, ale 10 min metrem do pracy to przywilej jednak 😡
Dziękuję za wszystkie odpowiedzi, czyli generalnie w innych krajach jest podobnie - trzeba uzbroić się w cierpliwość i dobrze trafić. Pani, od której wynajmujemy teraz, miała w ogłoszeniu napisane, że zwierzęta nie są akceptowane, ale po rozmowie i zobaczeniu naszych psów stwierdziła, że w sumie to jej nie przeszkadzają 😀
kokonuss Miło czytać, że tak pozytywnie wypowiadasz się o Holandii tym bardziej, że zbliża się mój wyjazd na dwumiesięczny staż i zabieram się powoli za planowanie i ogarnianie wyjazdu. Jakbyś miała chwilkę odpowiedzieć na kilka pytań będę wdzięczna!
Jakie są ceny jedzenia, gdzie najlepiej (czyt tanio adekwatnie do jakości bez przesady w żadną stronę🙂 się zaopatrzać w jedzenie?
Jak jest z transportem i komunikacją w kraju jeśli chodzi o koszty i ogólnie dostępność, łatwość zwiedzania i podróżowania? Jadę do kliniki dla koni do Lienden ale chciałabym też coś pozwiedzać. Zastanawiam się czy lepiej po stażu pojechać sobie na kilka dni do Amsterdamu czy gdzieś indziej, czy też możliwe byłyby takie całodniowe wypady do różnych miast. Z angielskim tam jako tako się porozumiem? Bo trochę mam stresa, mój niemiecki mocno podstawowy i zakurzony, w klinice zapewnili mi, że angielski jak najabrdziej może być ale i tak przeżywam🙂 Z góry dziękuję za pomoc!
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
13 lutego 2020 21:25
W Holandii sie praktycznie z kazdym po angielsku dogadasz 🙂

Lubie Holandie, taka spokojna jest 🙂 tylko nie lubie ronda w Heerlen koło Ikei 😉 zawsze tam zle pojechałam!
No i lata temu mieli juz bezglutenowe hamburgery w Macu! Kawa tania, paracetamol za mniej niz euro i w niedziele otwarte sklepy! Mogłam na rowerze skoczyć do Holandii... Ech... były czasy 🙂
Magdzior, o, Lienden to prawie u nas, godzinka drogi 🙂

Robilam staz w korpo w Geldrii, wiec dobrze kojarze okolice. Btw to jest Pas Biblijny, wiec kulturowo jednak kompletnie inna bajka niz Zuid Holland. Pas Biblijny jest... specyficzny :p

Odpisze szczegolowo jak wroce do domu :kwiatek: ale z gory mowie ze z angielskim dogadasz sie z kazdym i wszedzie 🙂
Tylko opisz tu, nie na pw, ja lubie egzotyczne historie :P
Skoro są jacyś ludzie ze Szwajcarii, to może ktoś zna strony z końskimi ogłoszeniami? Na fb nie znalazłam żadnych grup, więc zakładam, że nie istnieją :P
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
14 lutego 2020 09:24
Oczywiscie, ze sa 🙂 i na fb i strony. Chociaz nie wiem czego dokladnie szukasz  😉
Czegoś w typie revolty, czyli konie do dzierżawy, praca przy koniach, reklamy stajni. Po prostu chcę gdzieś móc jeździć :P Wokół mnie same pensjonaty, a i bez języka się póki co nie dogadam, nawet aby zapytać kogokolwiek o stajenki.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
14 lutego 2020 10:34
https://marktplatz.reitsport.ch/de/  to tak na dzien dobry pierwsze co mi wyszlo 🙂 tam masz tez Reitbeteiligung. Ale Reitbeteiligung tez bedzie pewnie na zwyklych ogloszeniach typu tutti.ch czy http://www.tier-inserate.ch/ czy na fejsie grupa: Biete/Suche Reitbeteiligung Schweiz no i grupa: Hilfe/Aushilfe Pferdestall CH w sprawie pracy
O, dzięki. Nie wiem jakim sposobem mi na fb nic nie wyskakiwało, bo wpisywałam pferdestall, schweiz itd :/
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
14 lutego 2020 10:54
Może ma to doczynienia w wybranym językiem na fejsie? Moze szuka w Polsce 😉
Jakiś czas temu poruszany był temat kosztów weterynarza w Skandynawii, wiec dopisze jeszcze jak sprawa wygląda w Danii.

Niestety miałam tę "przyjemność", że moja sunia złamała nogę. Koszt operacji, razem z lekami, RTG i kilkoma wizytami kontrolnymi zamknął się w kwocie 15tys koron duńskich.
W celu porównania: koszt psa z rodowodem z hodowli - 7,5tys... Także weterynarz zapytał się mnie 2 razy, czy oby na pewno chcę operować zamiast kupić sobie nowego pieska 😵
Obecnie sunia ma ubezpieczenie w cenie 139kr/miesiąc i w razie kolejnej drogiej wizyty, będę musiała zapłacić 1000kr+10% całego leczenia. Ubezpieczona jest do 30.000.

Ubezpieczenie konia jest stosunkowo drogie, ale wszystko zależy od rasy i użytkowania. Ceny wahają się od 600-kilku tysięcy miesięcznie.
Bardzo opłaca się wołać weterynarza, kiedy zbierze się więcej chętnych na dany zabieg/wizyte.
Dla porównania: szczepienie przy jednym koniu: koszt około 750 kr.
Jak szczepimy w kilka osób w jednej stajni to płace około 200kr... Tutaj zazwyczaj jest pełna cena za pierwszego konia, drugi ma już jakąś zniżkę a 3 i więcej to koszt zazwyczaj 50% ceny - zależy oczywiście od usługi.
Także zęby, kastrowanie, szczepienie opłaca się robić w grupie.

Ale ceny w przypadku wyjazdu do kliniki są niestety horrendalne. Tutaj zdecydowanie bardziej opłaca się wieźć konie do Niemiec, również ze względu na lepszą możliwość badań.
Za 2 dni badania w klinice 2 DK (lonżowanie, ruch po twardym, ruch po miękkim, próby zginania, RTG) zapłaciłam prawie 30tys koron... A koń nadal nie miał diagnozy i nie został wyleczony.
Za pełną diagnostykę w DE - scyntygrafie, USG, RTG, leki, pobyt przez 5 dni! zapłaciłam 14tys koron.. Koń wrócił do pełnej sprawności.


Oczywiście, życie w Danii jest drogie. Ale w Polsce nigdy nie byłabym w stanie żyć na takim poziomie uwzględniając moje doświadczenie w zawodzie.
Ja mieszkam w DE i nie chce tutaj mieć konia, ze względu na koszty weta. No mieliśmy ostatnio dwie kolki w stajni. Dwie operacyjne. Z czego jeden koń miał operację 2 razy w ciągu 3 dni. Dostaliśmy rachunki 7tys euro i 15tys euro. Potrójna operacja źrebaka urodzonego z dziura w przełyku - 80 tys euro a szykuje się jeszcze jedna operacja tego konika.
Mój koń 2mc temu zrobił sobie duża dziurę w pęcinie, z przodu stawu. Powinien jechać do kliniki, ale nie jest ubezpieczony i wet powiedzial ze pewnie będzie mnie to kosztować 3k funtów. Podjęłam ryzyko nie jechania i leczenia "z domu" (zdaje się że jest OK, jeszcze mamy areszt ale było ryzyko zapalenia w stawie i przecięcia ścięgna, ale udało się nam). Póki co mam rachunek na 700 funtów plus za ostanią wizytę wciąż czekam na rachunek (koło 100). Czyli 4 000zł (póki co) za ranę w nodze. Pare zastrzyków, bandaże, antybiotyk i 4-5 wizyt.  🏇
Ja bym się w sumie bała mieć konia w Norwegii nawet już nie ze względu na te horrendalne koszta, ale też ze względu na zatrważająco niski poziom wiedzy weterynarzy. I to, że jeśli zdarzy się sytuacja awaryjna, typu kolka w godzinach popołudniowo-wieczornych, nie odbiorą nawet telefonu, nie mówiąc już o przyjeździe.
Magdzior, wreszcie mam chwile (na podlodze na lotnisku 😁 ) to cos moge podpowiedziec.

Jedzenie najtansze to ofc dyskonty (Lidl, Aldi), tansze supermarkety to Jumbo i Dirk. AH i Plus sa na bogato. Mi srednio idzie na jedzenie z €75 tygodniowo? Czasem i 100. Ale to mocno nieoszczednie zyjac. €50/tydzien jest dosc realne jak oszczedzasz.

Jedzenie na miescie jest drogie i tyle. Chyba, ze Toko/tani chinczyk 😉

Komunikacja publiczna na prowincji jest denna, po 18-19 nie jezdzi nic poza pociagami. Jak masz blisko stacje to rower + pociag jest fajna opcja, inaczej bez samochodu jak bez reki. Z okolic Lienden do Amsterdamu to z €20 jak nic w jedna strone. Najlepiej uzywac 9292.nl, masz tam rozklady wszystkich srodkow komunikacji w calym kraju.

Tylko opisz tu, nie na pw, ja lubie egzotyczne historie :P


Nic egzotycznego w sumie. Pas Biblijny to chrzescijanscy fundamentalisci, tacy jak w US 😉 i nie szczepia dzieci czy nie zawieraja obowiazkowych ubezpieczen "bo jakby Bog tak chcial....". Troche takie swiete krowy w Holandii. Obyczajowo tez jest duzo restrykcyjniej. W praktyce Pas Biblijny wyroznia sie tym, ze jest monokulturowy (czytaj: bialy), zasciankowy i trapiony nawracajacymi epidemiami odry 😁 Po prostu roznica w mentalnosci w stosunku do ZH czy NH jest drastyczna dosc 😉

Zreszta w NL co region to obyczaj, bylam ostatnio w Brabancji ogladac konia - 60km dalej a inny swiat zupelnie 🙂

Koszty konskie IMO sa w Holandii serio bez dramatu, ale moze jeszcze malo wiem :p pare K za operacyjna kolke jest malo przyjemne, ale do przezycia. Diagnostyka RTG/kliniczna raczej sie zamyka w €500? Za to tani jest sprzet, pasza i (relatywnie) pensjonaty.
Voltowicze z DE zapraszam Was na grupę.  Bazarek dla Hani. Próbujemy ją rozkręcić ale tak słabo idzie 😕
Może moglibyście zaprosić znajomych? Można samemu coś wystawić lub kupić.
https://m.facebook.com/groups/183640169643001?view=permalink&id=188674029139615
Pomijając wysokie koszty opieki weterynaryjnej w Danii, są jeszcze jakieś bardzo różniące się aspekty trzymania konia w tym kraju?
kokosnuss, Ty tak piszesz o tej Holandii, że mam ochotę drukować wypowiedzenie, pakować manatki i wyjeżdżać 🤣

Losia, miałam nadzieję, że się pojawisz! 😀 Jak wyglądają koszty, takie codzienne, w Danii? Ile trzeba zarabiac, żeby żyć na luzie? Jak wygląda relacja: zarobki vs. ceny najmu, jedzenia, rachunki, etc?

Chyba mam owsiki w tyłku, bo nie umiem siedziec na miejscu i cały czas robię po cichu research w jaki kraj celowac. Praga jest fajna, Czechy to taki totalnie bezstresowy kraj, ale i tak mnie ciągnie dalej. Rozważam właśnie Holandię, Danię i Niemcy/Austrię, ale nie znam żadnego ze wspomnianych języków. Oczywiście nauczyłabym się docelowo, ale na początek musiałabym coś znaleźć po angielsku, a z tego co widzę, nie jest to proste. Macie jakieś doświadczenia w tym temacie?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 lutego 2020 08:43
fin a Szwajcaria?
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 lutego 2020 08:49
fin, a w jakiej branży? W IT np wszędzie można pracować po angielsku.
Lotnaa, analiza danych (business analyst) albo payroll, więc nie stricte IT 😉

Gienia-Pigwa, Szwajcarii się trochę boję. W mojej głowie obraz tego kraju to regulacje i niechęć do obcokrajowców. Czytam różne blogi polaków w Szwajcarii i jestem pełna obaw. Już samo wynajęcie mieszkania to tona dokumentów, a później pewnie wcale nie jest łatwiej.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 lutego 2020 09:02
Pracować to tak, ale żyć na dłuższa metę to troche kiepsko. Ale Holandia i Skandynawia pewnie łatwiej niz kraje niemieckojęzyczne.

Chociaż ja teraz pierwsze co musze prosić, to zeby mowili do mnie po niemiecku bo po szwajcarsku to ja ni cholery 😉 wiedziałam, ze bedzie ciezko. Ale ze az tak tak to nie  😂 juz chyba bardziej holenderski rozumiałam niz ten szwajcarski „bełkot”  🙄

Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 lutego 2020 09:50
Jak weszłam na grupę Polacy w Szwajcarii to wiesz... przerażenie z komedia najcześciej. Mam serio wrażenie, ze na takich grupach sa najcześciej totalnie nieogarnięcie ludzie i większość to typowi kombinatorzy.

Kazdy kraj ma swoje zasady, reguły. Als zeby Szwajcaria była jakas wyjątkowa? Nie. Jest tu inny system. Człowiek jest tu bardziej sam odpowiedzialny za siebie. Mnie sie to podoba, ale ja nie jestem fanka państw wysoce socjalnych. W Niemczech jak ci zaraz przywala najwyższy podatek a za żłobek i tak musisz prywatnie płacić ( chyba ze dasz swoje dziecko do żłobka gdzie nikt nie mówi po niemiecku z dzieci, i o to miejsce sie musisz z miastem bic 😉 ) to ci sie odechciewa..
Tak samo z kasa chorych... płacisz maks a jak chcesz isc do specjalisty to pol roku czekasz. Nierzadko prosząc sie ciagle o recepty na leki, a ze drogie i budżet lekarza mały to masz odwieczna walkę. No ale przeciez jak tylko tatuś pracuje to przez jego ubezpieczenie nawet 10 osobowa rodzine ubezpieczy. Ktoś za to płaci... 😉

Do Szwajcarii sie jedzie jak sie ma juz umowę o prace. Wtedy nie ma problemów. I trzeba miec gotówkę na kaucje, chyba ze wynajemca pojdzie na wzięcie ubezpieczenia, to wtedy sie płaci raz na rok. Ale wiadomo, ze ta kasa wtedy przepada.

A jak mnóstwo Polaków jedzie na dziko, nocuje katem u kogoś to moze opowiadać historie na grupach jaka ta Szwajcaria straszna 🙂 zamiast tez isc i dowiedzieć sie w urzędzie to wola pytać na grupach i kazdy plecie  co innego i zaczyna sie wymiana słowna i obrzucanie błotem. Dlatego nie warto wielce  szukać informacji na takich grupach bo obraz jest najcześciej nieprawdziwy.
fin, widzę, że rozważasz bardziej inne kraje, ale tak tylko dorzucę, że w twoim zawodzie jest multum pracy w Glasgow i zarobki bardzo fajne, spokojnie idzie za takie zarobki żyć, odłożyć i utrzymać zwierzaki. 😉
Moja landlady pracuje w HR i ona ogólnie jest z Argentyny. Pracowała już w USA, Kanadzie, Hiszpanii, Portugalii i Szwajcarii i twierdzi, że w Szkocji jej się najlepiej żyje, osiedliła się. Szwajcaria jej się podobała, ale na dłuższa metę to za drogie życie tam było i średnio się dawało coś odłożyć jeśli się żyło normalnie bez dziadowania.
Gienia-Pigwa, na Polakach w Glasgow też się zawsze kabarety odstawiają, ludzie się wiecznie kłócą jakie mieszkanie lepsze - własne czy socjalne, dają sobie rady jak wyciągnąć najwiecej benefitów, narzekają jak im źle, a do tego dochodzą te bazarki ciuchami na żywo  😎 😎 Większość to takie Janusze, które nic sobą nie reprezentują i narzekają, że dostają najniższą krajową (jeśli w ogóle pracują), a nie mają żadnych istotnych dla lepiej płacących pracodawców umiejętności/wiedzy i nie zamierzają zdobyć. Już nie mówiąc, że ani be, ani me po angielsku, ewentualnie kali jeść, kali pić 😎
Gienia
W Meklemburgii nie ma ani problemów ze zlobkiem, ani z lekarzem ( a przerabialiśmy okulistów, neurologów, ginekologów,  klinikę.dla dzieci, klinikę leczenia bólu - a to akurat w Berlinie ). R. chodził do zwykłego żłobka na wsi, po przeprowadzce trafił do integracyjnego, dla dzieci dwujęzycznych i też takich które mają np autyzm czy inne problemy rozwojowe. Żłobek wypas. Place 16e miesięcznie + 120e za jedzenie.

A bez języka wyjechałam ja do DE. Nie mówiłam ani słowa chyba 3 lata. Nie było szczególnie trudno, ale nie było też mi z tym komfortowo. Jak już jakoś ten niemiecki potrafię  to jest mi o wiele łatwiej. I czuje też, że gdybym nagle straciła pracę przy koniach, to szybko znajdę cokolwiek innego.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 lutego 2020 21:54
KaNie jak młody miał 2,5 roku to dostaliśmy miejsce w przedszkolu miejskim i płaciliśmy jakos 378 euro plus  jedzenie. Niestety nie wszystkie miasta mając takie niskie ceny 🙁  Do tego sa tabele wg zarobków. No to sobie płacimy podatki na wszystko ale jak sami potrzebujemy to ch.. z waflem dostaliśmy. Teraz jest prosta piłka... żłobek/przedszkole kosztuje prywatnie  kupę kasy ale podatki sa niższe i kazdy sam musi decydować jak organizuje opiekę.

wiesz ja jestem przewlekłe chora i z tej perspektywy własnej mowię. i troche lat sie nachodziłam w de do lekarza. Nie ma co, w porównaniu z PL , to mega wypas wiadomo  ale jak teraz porównam sobie ze Szwajcaria (mimo podstawowego ubezpieczenia bo jako przewlekłe chory prywatnie nikt mnie nie dobezpieczy), to mam jeszcze lepsze warunki. Chodzi głownie o leczenie bólu. No i terminy od ręki. A hit to w ciagu tygodnia dwa rezonansie i kolonoskopia tez od ręki. W DE nierealne 🙁 !!!
Lotnaa   I'm lovin it! :)
17 lutego 2020 22:47
Gienia-Pigwa, kolonoskopia w tydzień, rezonans kolana chyba w 1,5.  A mężowi robili stopę od ręki, i to nie w szpitalu, a u lekarza. Z dostępem do specjalistów nie ma większego problemu. Opieka nad dziećmi: Sarka 330, Hanka poniżej 200. Co wg mnie powinno być za darmo przy tych podatkach, ale na Sarę dostajemy 250 euro między 1 a 3 rokiem życia. Nie ma tragedii. Tragedią są ceny wynajmu i nieruchomości, nie wiem, jak radzą sobie ludzie w zwyczajnych pracach, czy np samotne matki z dziećmi  🙄

O Szwajcarii słyszałam różne opinie, m.in. od mojej koleżanki Niemki, której "napisano" gwoździem na lakierze auta "go home!". Dziwny to naród, który w większości też składa się z emigrantów, ale w drugim pokoleniu już o tym zapomina...
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 lutego 2020 07:11
No ceny opieki sa w kazdej gminie inne. Sa miejsca, gdzie nie płaci sie nic... to jest chore, bo oddalone od siebie kilometr rodziny maja przy np. Dwójce dzieci w przedszkolu roznice w wydatkach typu 500 euro. Bo mieszkają w innych gminach.

Wiesz, mi tez sie MRT udało w DE w pare dni ale tylko dlatego, ze ktoś akurat przede mną odmówił 😉 pamiętaj tez, ze w takiej metropolii jak MUC łatwiej gdzieś uda ci sie dostać. Masz kogo obdzwonic 🙂 W AC do neurologa, co jedyny zna sie na twoim leczeniu czekasz nawet rok na termin 😉 i nie masz gwarancji, ze ci go dadzą. Tak jak mowię, jako przewlekłe chory pacjent, widze roznice na plus CH. Jak człowiekowi mało co dolega to DE jest ok 🙂 zreszta dopóki byłam w de to, mimo częstego wkurzania pod nosem, byłam ogolnie zadowolona. Dopiero teraz zobaczyłam jak lepiej to moze byc zorganizowane.

Ceny najmu to wiadomo, coraz większa tragedia w Niemczech 🙁 a nieruchomości to w ogóle... Gienia-Pigwa, kolonoskopia w tydzień, rezonans kolana chyba w 1,5.  A mężowi robili stopę od ręki, i to nie w szpitalu, a u lekarza. Z dostępem do specjalistów nie ma większego problemu. Opieka nad dziećmi: Sarka 330, Hanka poniżej 200. Co wg mnie powinno być za darmo przy tych podatkach, ale na Sarę dostajemy 250 euro między 1 a 3 rokiem życia. Nie ma tragedii. Tragedią są ceny wynajmu i nieruchomości, nie wiem, jak radzą sobie ludzie w zwyczajnych pracach, czy np samotne matki z dziećmi  🙄

O Szwajcarii słyszałam różne opinie, m.in. od mojej koleżanki Niemki, której "napisano" gwoździem na lakierze auta "go home!". Dziwny to naród, który w większości też składa się z emigrantów, ale w drugim pokoleniu już o tym zapomina...


Rasiści sa wszędzie, to niestety prawda. Ja sie z niczym przykrym nie spotkałam, ale rozumiem ze tu kazdy moze miec swoje doświadczenia. Ale faktycznie w Szwajcarii na kazdym kroku widzisz „ gwarancja, ze  szwajcarskie „, nawet na papierze do tylka  😂 oni dbają bardzo o swoją tożsamość, mozna na kazdym kroku to zauważyć. Ważne tez, jako obcokrajowiec, jak do tego podchodzisz. Duzo Niemców traktuje niestety Szwajcarię jako nastepny Land a nie odmienny kraj. I wielu szwajcarow to poprostu wkurza. Dlatego chyba na tej lini De-CH jest tyle napięć. I Niemcy sa bardziej lewicowi od Szwajcarów. To tez wlasnie bardzo sie czuje.

Wszędzie sa normalni i idioci... wszędzie poza polska jestesmy obcokrajowcami 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się