Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

Lotnaa   I'm lovin it! :)
04 lipca 2009 21:17
ikarina, to chyba nie takie hop siup. Wizę turystyczną dostać to teraz raczej nie problem, ale coś więcej, hm, zawsze można próbować w loterii  😉
Nie wiem czy ten  wątek nadaje sie do tego pytania..ale spróbuję  😀

Wiec tak. Czy znajdzie się może jakiś re-voltovicz/voltopir z Holandii lub taki który tam czasem przyjeżdża, najlepiej w okolicach Amsterdamu/Zaandam. Konkretnie chodzi mi o ceny jazd w ośrodkach jeździecki, nie wiem jak tam jest, czy płaci się za pojedyncze godziny czy za karnet. Baaardzo fajnie by było jeżeli ktoś by wiedział czy tam sia da wydzierżawić konia, ile to kosztuje, oraz jakie są ceny pensjonatu.
Chyba że ktoś zna stronkę jakiejś Holenderskiej stajni, też mile widziane.
Z góry dziękuję za pomoc, i przepraszam za zawracanie głowy  🤣
Lotnaa   I'm lovin it! :)
05 lipca 2009 22:37
Google prawdę Ci powie 😉  (wpisz coś w rodzaju the netherlands, horse yards, stables itp).
np. http://www.horse-riding.net/stables/Netherlands/
dzięki  :kwiatek:
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
07 lipca 2009 01:43
Lotnaa-jestes pewna z ta wiza turystyczna? Jak w marcu bylam po wize wlasnie, to niestety z kwitkiem zostalo bardzo wiele osob odprawionych. Np. ojciec z synem - syn dostal ojciec nie, malzenstwo-ona dostala on nie - fakt to sa syt. takie,ze w sumie mozna jakos to tam podciagnac pod chcec wyjazdu do pracy. Ale bardzo wiele osob nie dostalo wizy, gdzie wydawaloby sie,ze wlasnie oni napewno dostana. Wiec w sumie to chyba tak latwiutko nie jest.
poza tym Polacy nie mogą juz brać udziału w loterii wizowej (możliwe, ze za kilka lat znów nam pozwolą) 🙁

Zastanawialam sie, czy nie można to jakoś podciągnąć, ze jestem sportowcem, albo, ze pracodawca zaniesie gdzieś papierek, ze chce mnie i tylko mnie, bo nie ma takiego super - ekstra specjalisty jak ja 😎 😀

A wiecie, jak jest z Nowá Zelandia? (cale życie mi sie marzyła)  😍 😍 😍
Wiem, ze jeżeli bym chciała cos załatwić, to do Berlina.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
08 lipca 2009 17:38
martva, kurcze, byłam pewna że coś się zmieniło na lepsze, a widzę że szopki cały czas... Ehh, szkoda gadać.
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
08 lipca 2009 23:24
Ojjj szopki sa i to naprawde duze... Ja ogolnie staranie sie o wize wspominam niezbyt przyjemnie - jeden wielki stres... Dodatkowo swiadomosc,ze w razie czego przepada nieco kasy(juz nawet nie pamietam dokladnie ile) i to,ze moje plany wakacyjne, caly wyjazd itd. jest zalezny od jednej osoby, ktorej moze sie cokolwiek nie spodobac... Makabra jakas.
Ja z kolei mam pozytywne wspomnienia z obu wiz, o ktore wystepowalam.
W sprawie pierwszej nawet nie musialam sie pojawic w konsulacie, a w przypadku drugiej urzednik kajal sie, ze tym razem innego typu musza mi dac, lamana polszczyzna wiec nie musialam sie wysilac z odpowiedziami  😉

Ale fakt faktem, ze przy drugiej wizie troche osob bedacych wowczas w konsulacie wizy nie dostalo.
wiem, że offtop i powinno być w ogłoszeniach, ale mam nadzieję, że mod mi wybaczy, bo sytuacja jest trochę podbramkowa 😉 
Zmieniam mieszkanie w Londynie za 2 tygodnie, mam stos końskich rzeczy w domu i żadnych szans ich zabrać, za rok wybieram się na PhD i do sportowej jazdy już nie wrócę (czas to sobie w końcu uświadomić), więc mam do sprzedania całe wyposażenie konkursowe- frak, cylinder, białe czapraki, etc. Zależy mi bardziej na czasie niż na zarobieniu sobie, więc szczegóły na PW. Piszę w tym temacie, nie w ogólszeniach, bo to całe ustrojstwo jest w moim mieszkaniu w Londynie, stąd post skierowany na voltowiczów w UK  😉
O WoW, Martva nie dosc, ze ze szczecina, tam skad pochodze, to jeszcze teraz tak blisko mnie  💃
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 lipca 2009 08:04
karolina_, czyli jednak PhD? Super!!!  😀
Ja niestety się nie skuszę, bo pingwinem nigdy nie byłam i nie będę. A może eBay na szybko? Chociaż rzeczy jest tam masa i nie tak łatwo się przebić ze swoimi, ale warto próbować.
No właśnie na ebayu jest tego pełno, niestety, stąd nie ebay, ale spróbuję coś wymyślić, bo nie ma szans na przeprowadzke z 10 czaprakami :/
A jednak PhD, bo teraz pracy szukać to szaleństwo, a tak z lepszymi kwalifikacjami kasa będzie lepsza  😉
Noo, pomysl niezly, bo przezimujesz sobie recesje 😉 A potem kwalifikacje faktycznie bedziesz miala ze hohoo 🙂
tak, i na zawsze spaczony mózg przy okazji  😉
martva   Już nigdy nic nie będzie takie samo
21 lipca 2009 16:06
O WoW, Martva nie dosc, ze ze szczecina, tam skad pochodze, to jeszcze teraz tak blisko mnie  💃



Hehe szkoda,ze sie wczesniej nie zgadalysmy - moglbysmy sie spotkac. A tymczasem juz w sobote wieczorem wylatuje do Polski. 🙁
Ja jestem w Niemczech. I bardzo tego żałuję, gdybym mogła cofnąć czas, nie zdecydowałabym się nigdy. Niemcy to specyficzny naród, mogłabym napisać o nich książkę. Ale nie byłaby to fajna książka.  🤔 Zapewne dlatego że nie jest to fajny naród. Zastanawiamy się jak wrócić - w tej chwili jednak nie widzimy takich możliwości: Mamy dwa psy, konia, kompletne wyposażenie mieszkania i naturalnie jesteśmy zawodowo związani z Bielefeld i okolicą.  🤔 Nie cierpię być tutaj, nie cierpię Niemców i nie cierpię tego, że Polacy (lub inni obcokrajowcy) są traktowani po prostu gorzej, najczęściej naturalnie przez pracodawców finansowo. Jeżeli ktoś się chce pogodzić z faktem, że będzie w Niemczech "człowiekiem drugiego gatunku", na pewno będzie mu się dobrze tutaj żyło, jeżeli nie chce się z tym pogodzić - wtedy już gorzej.  🤔 Cieszę się z tego, że mogę trenować z wicemistrzem olimpijskim - naturalnie że się cieszę, ale z drugiej strony nie chcę przebywać z ludźmi którzy nadal oddają swoje konie do rzeźni (95 % spytanych przeze mnie właścicieli koni oddali już lub by oddali konia do rzeźni, zamiast go uśpić), bo za oddanie do rzeźni otrzymuje się 300 Eur, a za uśpienie się płaci 500 Eur.  😵

P.S. Mam nadzieję, że uda nam się wrócić.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
22 lipca 2009 22:49
[quote author=lets-go link=topic=1321.msg302583#msg302583 date=1248298794]
(95 % spytanych przeze mnie właścicieli koni oddali już lub by oddali konia do rzeźni, zamiast go uśpić), bo za oddanie do rzeźni otrzymuje się 300 Eur, a za uśpienie się płaci 500 Eur.  😵
[/quote]

🤔 smutne, tym bardziej, że dla nich takie 500 euro to pewnie tyle co dla Polaka 500zł  🙁

Trzymam kciuki za "powroty". Ja beż powoli o tym myślę, chociaż fakt, że pracując tutaj po 3 dni w tyg na stawce bliskiej do pensji minimalnej dostaję tyle ile stanowi średnia krajowa w Polsce troszkę tą decyzję utrudnia 🙁
Ja żyję ze świadomością, że nie wrócę do Polski, bo w skali tylu lat ile będę aktywna zawodowo ten kraj nie rozwinie się na tyle, żebym dostała ciekawą, dobrze płatną pracę będącą w stanie konkurować z tym, co mogą mi zaoferować w UK, Stanach, czy Niemczech. Pogodzenie się z tym było częścią decyzji o wyjeździe i myślenie inaczej byłoby oszukiwaniem się.
no to melduje się 😉
trochę już siedzę za tą granicą więc już mniej więcej mogę mowić co i jak😉
wielu ten kraj się nie podoba, a mi jakoś przypadł do gustu😉, na niektórych uliczkach czuje się jakbym przeniosła się w lata 70
ogólnie baaardzo mi się podoba. w tym tygodniu podpisuje kontrakt
warunki mieszkalne mam bardzo dobre, samochód też 😁, do stajni 10m.
ceny - wiadomo wyższe niż w Polsce, ale w porównaniu do zarobków to nie wychodzi wcale tak źle😉

a konie - marzenie 🏇 jak będę oszczędzać to po 60 może będzie mnie na ktoregoś z nich stać 😁
co do pracy to praca do najłatwiejszych nie należy, ale ja przyzwyczajona już, więc daje radę.

no to chyba tyle na szybko😉
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
10 sierpnia 2009 18:25
w ogole sie nie moge zgodzic z tym co lets-go napisalas. Ale to duzo zalezy od tego w jakim towarzystwie sie przebywa, niestety 🤔
Lotnaa   I'm lovin it! :)
10 sierpnia 2009 18:27
afhata, co tak skromnie? Napisz coś więcej? Co robisz, co to za stajnia, no i gdzie jesteś?
😀
afhata wiecej wiecej 🙂

Lets-go sorry, ale ja spedzilam w Niemczech 10 lat i jak Pigwa, ktora tez tam juz dosc dlugo jest, nie zgodze sie z Toba.
Czytam to co piszesz w roznych watkach i dla mnie sa to jakies rzeczy wyssane z palca.
A moze to to otoczenie vicemistrzow olimpijskich i Mistrzow w skokach z ktorymi trenujesz nie jest jednak odpowiednie dla ciebie i czas cos zmienic w tym kierunku ??


A czy nie tak dawno nie szukalas stajni bo niby mialas wracac do kraju ??
no tak jak wcześniej było planowane - Dania - autostradą do Kopenhagi jak się dobrze przyciśnie to 15min 😁

stajnia typowo skokowa
w sumie robie wszystko... sprzątam, jeżdże kilka koni, przy kilku luzakuje...
narazie bardzo mi się podoba...
startować raczej nie będę... ale co się naucze tutaj to moje...
mając do wyboru zostać w PL i jeździć jakieś L, wybrałam wyjazd, który da mi duuuuuuużo więcej, tym bardziej iż  uważam że to chyba był najlepszy moment na tego typu decyzję😉

termin powortu - nieznany...
może na następny rok akademicki? nie wiem okaże się...
szkoda z jednej strony że konie to taka branża w ktorej weekendy ma sie najbardziej zajęte, bo w innym przypadku zdecydowalabym się na co 2-tygodniowe przypływanie do Szczecina na studia😉

konie na trocinach, wyłacznie sianokiszonkach i jakiejś paszy nie wiem co dokładnie, codziennie na pastwisku

ludzie - bardzo mili(zarówno Ci z ktorymi pracuje na codzień, jak i spotykanych na zawodach, w mieście itd)... co było dla mnie bardzo dużym zdziwieniem, bo w Polsce "jad" nieustannie się unosił w powietrzu

duuużo ludzi mówi po angielsku, więc z komunikacjąproblemu nie mam 😉

pogoda w sumie jak w Polsce, nic nowego - raz słońce, a raz deszcz

a stajni ogolnie w okolicy od groma, i nie tam jakiś przydomowek, tylko potężnych ośrodków😉
więc w razie co długo bezrobotna bym nie była 😁, ale o to nie muszę się martwić bo tu gdzie jestem jest stabilnie😉

hmmm i już sama nie wiem co tu więcej pisać😉
afhata trzymam za Ciebie kciuki!!! 😅 😅 😅
Pamiętam jak rok temu pojechałam do Anglii, jaka to była panika, strach i w ogóle... Teraz wiem, że trafiłam najlepiej, jak tylko było można. Mam nadzieję, że za jakiś czas też dojdziesz do podobnych wniosków🙂
A tak poza tym, to masz możliwośc nauczyc się ciekawego języka 🙂
Ja częściowo zgadzam się z Let's go. Znam Niemców, z którymi nie miałabym ochoty spędzic nawet 5 minut, znam też takich, którzy są zupełnie w porządku i się z nimi przyjaźnię. Gdy pracowałam w stajni dresiarskiej w Niedersachsen mimo zaciskania zębów nie udało mi sie wytrzymac tak długo, jak chciałam przez nic innego, tylko właśnie niemiecką mentalnośc. Natomiast w moim "rodzimym" klubie jezdzieckim w Saksonii mogłabym spędzac z ludźmi całe dnie, bo nie było tego fałszywego uśmiechania sie przez zęby.

W moim nowym domu- w Kassel już się zadomowiłam. Uwielbiam mojego szefa (gdzies pisałam,ze całkowicie zmieniłam branżę "zawodową" i teraz zajmuję się tylko jogą, końmi zupełnie hobbystycznie), uwielbiam ludzi, z którymi mam do czynienia, ale i tak chcę wrócic do Polski za parę lat!!
Nie pasjonuje mnie kultura ciągłego pomnażania pieniedzy, i posiadania wszystich nowinek technicznych. Wolę drewniany dom na uboczu i pole do zasiania. Serio 😉
wiecie co? podziwiam Was wszystkich. wszystkich którzy zaryzykowali i wyjechali czy to na studia czy praca. trzeba być bardzo odważnym żeby wszystko w Polsce zostawić i po prostu ułożyć sobie życie na nowo (czy to rok czy dwa czy więcej).

ja chyba bym się nie odważyła wyjechać na wet na praktyki za granicą chociaż mam taką możliwość.. niestety bariera nie tylko językowa w tym przeszkadza.

to nic. trzymam kciuki za wszystkich!  😅
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 sierpnia 2009 18:44
afhata, trzymam kciuki, świetnie że Ci się podoba!
Właśnie zauważyłam na yardandgroom wysyp ofert z Danii 😲 Jakiś pomór panuje wśród miejscowych luzaków?

Ja wciąż nie wiem co ze sobą zrobić od października.
Wracać, nie wracać, mam zupełny mętlik w głowie  🤔
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
11 sierpnia 2009 18:50
Lotnaa, no jak to co? Przyjeżdżasz, ja zaczynam studenckie życie, więc będziemy się alkoholizować  😀iabeł:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
11 sierpnia 2009 19:04
Ehh, szkoda tylko, że ja już to studenckie życie kończę  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się