ochwat

Uuuu, czyli jednak biała jest najbezpieczniejsza. Zwłaszcza, jeżeli ma się konie o wrażliwych kopytach. Z tym, że moja czerwona krąży między wybiegami już od jakiegoś czasu i nie zauważyłam żadnych efektów ubocznych. A może jeszcze nie zauważyłam? A na kozy ma to jakieś skutki uboczne?  😁

Czyli w takim razie będzie dostawał sezonowo suplementy, bo właścicielka o niego nie zadba. Świadczy o tym fakt, że żeby pozbyć się problemu na zimę, co roku wciska gdzieś te koniki. W tym roku trafiło na mnie, bo wzięłam je z sentymentu ( poznałam je na zeszłorocznym zesłaniu u mojej znajomej). Chociaż tyle mogę dla chłopaka zrobić.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
02 listopada 2013 07:48
Powiedzcie czemu nie czerwona? Czytałam skład, bo zaczęłam kombinować, że może tlenkiem żelaza barwiona, ale nie znalazłam Fe w składzie. Daję czerwone ze względu na selen. Żelaza Ci u nas dostatek.
edith:
poszukałam dokładniejszej ulotki, jest żelazo i to dużo
jestem zmartwiona,bo konie razem z krowami i cielętami chodzą w jednym stadzie z końmi i będzie kłopot z suplementacją selenem
hmm
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
02 listopada 2013 08:52
kurcze ja też w składzie nie znalazłam Fe. Masz może linka do dokładniejszej ulotki? Moje konie mają do wyboru kilka lizawek i właśnie tą czerwoną liżą częściej. Dodam że są suplementowane miedzią i cynkiem. Coś tam jednak w tej lizawce je nęci. Może właśnie selen.
edzia69   Kolorowe jest piękne!
02 listopada 2013 09:16
Tutaj jest dokładniej skład podany.
http://www.jezdziecki-sklep.com/lizawka-selenem-p-227.html
Ponadto na stronie Kłodawy jest Lizal-K dla koni specjalnie. W składzie napisano, że zero mg Fe oraz , że barwione tlenkiem żelaza. Wprawdzie tlenek Fe nierozpuszczalny w wodzie i kwasach, więc niby w formie niedostępnej biologicznie, ale jednak go dodają. Dziwne to.
Witam! Mam pytanie na które potrzebuję odpowiedzi "na już", dlatego jeśli kiedyś w wątku była już o tym mowa, to przepraszam... A mianowicie, moja kobyłka przeszła wiosną lekki ochwat, właściwie prawie niezauważalny, ale wolę dmuchać na zimne. Zaczęły się przymrozki i wiem, że taka trawa nie jest zbyt dobra, ale konkretnie- czy jeśli przymrozek był np. wczoraj w nocy, to czy na drugi dzień można ewentualnie wypuścić konia na pastwisko? Czy trawa już w ogóle się nie nadaje do jedzenia i nigdy w tym roku nie będzie się nadawała, bo raz przemarzła? I czy np. skoszenie jej i trzymanie dzień czy dwa miałoby wpływ na jej zdatność do spożycia? Może trochę zagmatwałam, ale nie wiem, jak to jaśniej napisać🙂 Może to trochę śmieszne pytania, ale mnie strasznie nurtują... Pozdrawiam i dziękuję za ewentualne wskazówki!
dea   primum non nocere
02 listopada 2013 12:51
kosteczka - lepiej suplementować czasowo niż wcale. Zawsze coś - wzmocni się trochę, kawałek lepszego kopyta mu zrośnie, to następne lato lepiej przetrwa.  :kwiatek: że Ci się chce tak świadomie inwestować w cudzego konia! Piszesz, że kopytami chcesz zajmować się sama. Wiesz jak? Masz doświadczenie w ochwatowcach albo choć zdrowych kopytach? Jakby co, pomożemy.

ejrene - Spoko, zrozumiesz jak zobaczysz mechanizm, z powodu którego trawa jest "zła". Chodzi o to, że w momencie stresu trawa gromadzi cukry proste i nie przetwarza ich w bardziej złożone cząsteczki (te "dobre" dla koni). Czyli jeśli mamy słoneczny dzień, cukry się tworzą, w ciepłą noc trawa zużyłaby je do rośnięcia - mroźna noc blokuje te przemiany, więc cukier zostaje. Nastepny dzień znów słoneczny, poziom cukrów prostych rośnie, znowu mroźna noc... i tak dalej, każda następna mroźna noc po słonecznym dniu to wzrost poziomu cukru. Wyjścia z tej sytuacji są dwa: albo totalnie trawę przemrozi, zrobi się "siano", jeszcze deszcz spadnie i trochę je wypłucze - takimi suchelcami można karmić (chociaż skoszenia tego sobie nie wyobrażam), albo pogoda się zmieni, będą powiedzmy ze dwie ciepłe noce, takie, że będzie widać, że trawa rośnie. Jak rośnie, to buduje swoje struktury - z tych cukrów - jak nie rośnie, a jest żywa, to gromadzi budulec. Wtedy jest niebezpieczna.
Podobnie jest z suszą.
Mam nadzieję, że trochę wyjaśniłam 🙂
dea dziękuję bardzo! :kwiatek: Właśnie o takie wyjaśnienie tematu mi chodziło, bo wiedziałam, że gdzieś dzwonią, ale w którym kościele, to już tak średnio 🙂 Pozdrawiam!
kosteczka - lepiej suplementować czasowo niż wcale. Zawsze coś - wzmocni się trochę, kawałek lepszego kopyta mu zrośnie, to następne lato lepiej przetrwa.  :kwiatek: że Ci się chce tak świadomie inwestować w cudzego konia! Piszesz, że kopytami chcesz zajmować się sama. Wiesz jak? Masz doświadczenie w ochwatowcach albo choć zdrowych kopytach? Jakby co, pomożemy.

Dziękuję Ci za dobre słowo i podpowiedzi. Niestety miękkie serce jest moją ogromną wadą. Wiem, że trzymanie takich koni, jeszcze dodatkowo przez zimę, w ogóle się nie opłaca, ale jeżeli można zrobić dla nich chociaż coś dobrego, to staram się to zrobić za wszelką cenę. Co oczywiście nie zawsze zgadza się to z moim domowym budżetem.

Jeżeli chodzi o kopyta, to jeszcze nie miałam styczności z ochwatowcem. Jestem świeżo po weekendowym kursie pielęgnacji kopyt z elementami werkowania, wcześniej na podstawie obserwacji i porad znajomych starałam się coś dłubać u swoich zdrowych koni i wychodziło nie najgorzej. W dalszym ciągu, jeżeli czegoś nie wiem, wolę poprosić o pomoc znajomą, która ma w tym doświadczenie, mówię jak bym zrobiła, a ona podpowiada, czy dobrze, czy źle. Jak na razie idzie nieźle, mam konia z trudnymi kopytami, których zewnętrzna ściana rozjeżdża się do zewnątrz, wiem, co należy zabrać, a czego nie i raz w tygodniu przycieram tarnikiem. Był ostatnio poprzedni właściciel tego konia i stwierdził, że kopyta bardzo się poprawiły, więc myślę, że idę w dobrym kierunku.
tzn, ze jesli ja mam konia po lekkim ochwacie, to za rok jak konie beda puszczane na pastwisko, to on nie bedzie mógł wychodzic razem z nimi ?
dea   primum non nocere
02 listopada 2013 18:45
kosteczka - po weekendowym kursie to masz raczej podstawy podstaw, więc koniecznie konsultuj z kimś doświadczonym. Koleżanka z doświadczeniem to dobry pomysl, na watek naturalnej pilęgnacji kopyt też mozesz wrzucać kontrolnie. Jeśli będziesz obserwować uważnie konia, to jeszcze taki będziesz mieć zysk, że Cię może nauczyć sporo. Przede wszystkim obserwuj i kojarz z tym co robisz. Jak będzie miał dobrze ustawione jedzenie i będzie wystrugany poprawnie a ten ochwat nie daje mu się jakoś mocno we znaki, to powinien przestać macać na betonie dosyc szybko (czasem po jednym, czasem po 2-3 poprawnych struganiach) - o ile metabolicznie wszystko jest ustawione, bo nie da się wystrugać koniowi choremu zdrowego kopyta.

Kinia16322 - masz młodego konia. Trudno powiedzieć co spowodowało u niego ten ochwat. Może dostawał za dużo owsa, może brakowało mu ruchu, minerałów. Zmieniłaś mu warunki utrzymania, więc znowu: obserwuj. Na pewno słabym pomysłem jest nagłe wpuszczenie wygłodzonych zimą koni na bujną, słodką wiosenną trawę, ale jeżeli będziesz powoli przyzwyczajać, wydłużając czas wypasu, to możesz wyłapać pierwsze kłopoty (macanie, schodzenie z drogi z kamyczkami na trawiaste pobocze) i wtedy dopiero zdecyduejsz, że niestety trawa nie jest dla was. A może wszystko będzie OK. Młodziaki, niezapasione konie z dobrze ustawioną dietą zazwyczaj nie są zabijane przez trawę 😉 Nasz hucuł daje radę na trawie, a to co najbardziej poprawiło mu kopyta to... odpowiednio zbilansowane minerały. Mam nadzieję, że zdążymy złapać zmianę na zdjęciach, zanim się dokona (ciągle nam nie po drodze z aparatem do stajni...), bo jest to prawdziwa rewolucja.
Metabolicznie na pewno nie jest ok, świadczy o tym fakt, że kilka dni przed przyjazdem do mnie wgryzł sporą dziurę w miejscu po lizawce, więc z pewnością braki i potrzeby ma.

Kopytka bacznie obserwuję razem z koleżanką, ale i tak dla 100% pewności, jak tylko odkuję się w najbliższym czasie finansowo, to kontrolnie wzywam kowala. Podobno był u nich jakiś czas temu, ale kopyta po przyjeździe do mnie wołały już o zrobienie.
Nie twierdzę, że po takim kursie jestem już mistrzem kowalstwa  😁 , ale dzięki temu mam już jakikolwiek obraz, nawet jeżeli chodzi o umiejętność wykrycia nieprawidłowości. Chociaż przy mocno nieprawidłowych kopytach to i laik może łatwo stwierdzić, że coś jest nie tak.
Witam. Walcze w tej chwili z ochwatem u mojego 14 letniego konia.Dostał ostrych objawów ochwatu 20 pażdziernika.Ochwat z przyczyn nieznanych-choć weterynarz podejrzewa przebyte wcześniej bakteryjne zapalenie oskrzeli,Ponieważ ostre objawy ochwatu wystąpiły gdy byliśmy w stajni od razu był leczony podane miał wszystkie  leki przez 2 dni miał obkładane przednie kopyta lodem-jest nadzieja ,że nie nastąpiła rotacja kości  -czy tak jest zobaczymyw przyszłym tygodniu jak weterynarz zrobi zdjęcia.
Mam pytanie takie-jak poprawić odporność u niego-jest bardzo osłabiony łapie wszystkie skutki uboczne podawanych leków , Boję się że te wszystkie leki jeszcze go osłabiają-choruje praktycznie od września-najpierw bolały go plecy-był ostrzykiwany lekami przeciwzapalnymi po ktorych stracił apetyt-pózniej to bakteryjne zapalenie oskrzeli. Praktycznie od 1.5 miesiąca jest na lekach bardzo martwię sie o niego.Mam też dylemat czy go okuć tak jak zaleci weterynarz na specjalne podkowy czy go strugać naturalnie,Spróbujcie coś mi podpowiedzieć.
dea   primum non nocere
02 listopada 2013 22:21
A weterynarz na pewno zaleci okucie? Coraz częściej zalecają fizjologiczne ostruganie. Na kucie starego typu "na wysokie piętki" się nie gódź, bo nawet entuzjaści tej metody dają jej jakiś znikomy procent skuteczności (moje prywatne zdanie jest takie, że ten procent, który wychodzi z ochwatu przy tej metodzie, leczy się MIMO zastosowanej strategii, nie DZIĘKI niej). Fizjologiczne ustawienie kości i skrócenie pazura, z podkową czy bez, ma dużo większą skuteczność.
Wzmocnić konia możesz żywiąc go prawidłowo, dodając do paszy probiotyki (te wszystkie terapie pewnie "poleciały" mu po florze jelitowej), na tyle, na ile się da, umożliwiając mu ruch na dworze. Ochwatowiec musi chodzić. Kluczem jest komfortowe podłoże i poprawnie ostrugane kopyta, najlepiej moim zdaniem - bose (choć lepsze poprawnie ostrugane i okute, niż źle wywerkowane).
Wykładanie takiej lizawki miało by sens gdybyśmy mieli do dyspozycji też lizawki  z cynkiem dla równowagi.

Są lizawki z cynkiem (niestety nie podana "postać chemiczna" i zawiera żelazo:

http://www.avita.pl/pl/product/lizawka-zincblock-5kg/?category=112

u moich koni wiszą od miesiąca - nie tykają ich ni trochę a mają powieszone kilka do wyboru - natomiast z miedzią i selenem jest używana "na bieżąco" przy czym z miedzią schodzi średnio 2x tyle co z selenem.
Edit - chyba nie umiem cytować 😉 - pierwsze zdanie to cytat kaloe
Prosze o pilna pomoc-kto z rewoltowiczów mial konia z ochwatem leczonego w ktorejkolwiek z klinik-SGGW, Wrocław.
Prawdopodobnie mojego ochwatowca będę musiała gdzieś przewieść-bo nie jest dobrze-tylko nie wiem gdzie.
Mam konia po ochwacie.. Kopyta już wyprowadzone.
Od niecałego miesiąca suplementuje go biotyną z miedzią i cynkiem z dodatkiem owsa, nie dużo ale jednak trochę dostaje. Na kopytach porobiły mu się pierścienie, nie duże i nie tak bardzo wypukle jak kiedyś przy ochwacie. Mniej więcej 2cm od koronki ma jedną obręcz. Czy możliwe, że to po suplementacji tak mu wyskoczyło? kopyta nie grzeją.
Witajcie, mam pytanie odnośnie preparatu EQUIMINS Laminator Supplement Pellets - leczenie ochwatu. Nie znalazłam w wyszukiwarce aby ta nazwa pojawiła się w wątku. Czy ktoś z Was go używa i jeśli tak to jakie macie opinie? Czy rzeczywiście zapobiega/pomaga przy pierwszych objawach ochwatu?
Ciekawy skład tego preparatu (w sensie pozytywnym).

Czy rzeczywiście zapobiega/pomaga przy pierwszych objawach ochwatu?
Na takie pytania nie można odpowiedzieć (a jak nawet ktoś napisze to tylko przez pryzmat szczęścia/nieszczęścia przy zmianie stanu konia).
Na pewno nie zadziała szybko podawany dopiero "przy pierwszych objawach". Takie suplementy potrzebują czasu. Co nie oznacza, że nie warto...
Moim zdaniem cenowo lepiej wychodzi kupić osobno miedź cynk aminokwasy biotynę msm czyli generalnie jego głowne składniki plus zioła (pokrzywa, mniszek lekarski, algi morskie) . Wyjdzie myślę nie drożej a starczy na dużo, dużo dłużej. Dokładnie potrzeba czasu ale skład ma dobry ja też zastawiałam się nad tym preparatem ale dużo taniej wyniósł mnie zakup wszystkiego osobno.
pomrowa, , Bernardeta, bardzo dziękuję za podpowiedzi. Rzeczywiście w ferworze poszukiwań i porównywań suplementów na ochwat zupełnie nie pomyślałam o możliwości zakupienia wszystkiego osobno. Dużo przyjemniejsza dla portfela opcja. Właśnie skład tego preparatu był dla mnie nowością, pomyślałam że może to jakiś "złoty środek działający od ręki"...cóż takie rzeczy tylko w erze i na wszystko trzeba czasu.
Zamiast mieszać lepiej skorzystać z gotowych mieszanek specjalistów. Preparaty ziołowe , wydajne i przede wszystkim skuteczne CdVet. 😉
leonek możesz podać link do składu tego preparatu?
http://sklep.cdvet.pl/pl/p/ReheEx-niweluje-stan-zapalny-kopyt-250-ml/178 chyba o to chodzi. Skład: ekstrakt z ginko, pokrzywa, nawłoć, oset, brzoza, arnika, nagietek.
A co ma piernik do wiatraka ? Same zioła nie pomogą w regeneracji zniszczonej tkanki !!!. Mogą tylko wspomagać oczyszczanie organizmu. Zamiast tych "przeciwzapalnych" środków  tym preparacie jest kora wierzby o której zapomniałam wspomnieć . A korę wierzby kupisz za 2,50 za 100g w zielarskim więc cenowo nie ma co porównywać.
CdVet to chyba w pozłacanych pojemnikach sprzedają, bo droższych mieszanek ziółek na rynku nie widziałam 😉
Fakt zioła i suplementy wspomogą, ale nie zastąpią leczenia, żywienia i mnóstwa innych czynników powodujących ochwat.
zielona_stajnia dokładnie tak  😀 żywienie, ruch, odpowiednie werkowanie, wet. Pozłacane butelki nie są warte nawet 1/4 swojej ceny !
Witajcie, w nocy z soboty na niedzielę, moje zwierze uciekło z boksu i dorwało się do taczki z owsem...... O zajściu dowiedziałam się wieczorem następnego dnia, po jeździe.. Do tamtej pory wszystko było w porządku, ale zaniepokoiłam się i wezwałam weta, który dzisiaj stwierdził, że jeden przód i tyły są cieplejsze niż powinny.. Na czułki nie reaguje, ale możliwe, że jeszcze za wcześnie, chłodzimy tak często jak tylko się da, dzisiaj miał areszt boksowy, dostał zastrzyk i saszetki z fenylbutazolem na 5 dni, je tylko siano, mam nadzieję, że zahamujemy proces zapalny.. Miał ktoś kiedyś podobną sytuację ? Coś jeszcze można zrobić ?
Chłodzić!!!! Cały czas wodą z lodem, chyba że jest możliwość postawienia konia w jakimś bajorze czy dużej kałuży.
Chłodzę jak często mogę..
da się w jakiś sposób zrobić okład na kopyta, który długo utrzyma niską temperaturę ? Niesetety dysponujemy tylko myjką, więc jak na razie jest chłodzony wodą z węża.
dea   primum non nocere
11 marca 2014 08:59
Ja bym NIE zmykała w boksie absolutnie! Trzeba mu umożliwić normalne krążenie w kopytach, a do tego raczej spacery, stępowanie. Gdyby miał być ochwat ostry to po dobie raczej już objawy by były. No i jeśli jest przerośnięty, to wołać kowala, wystrugać szybko (w sytuacji osłabienia listewek - czyli połączenia kości kopytowej z puszką - nie można dokładać im większego obciążenia, czyli za długiej ściany). To samo tyczy się konieczności podania sterydu - lepiej, żeby w tym momencie koń miał "krótkie" kopyto. Mniejsze ryzyko ochwatu. Oczywiście nie znaczy to, że trzeba ciąć zdrowy róg - ale skrócić wszystko co nadmiarowe/za długie (szczególnie pazur).
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się