Odchudzanie - wszystko o ...

noen   A story of a fighter of our human race
09 września 2011 18:24
Frania, Szostka weidera i dotrwalam do 16 powtorzen (tzn. skonczylam na ostatnim dniu 14 powtorzen, 16 juz nie zaczelam 🙁 )
dragonnia, Ale wlasnie ja nie jem nic po obiedzie 🙁 Obiad to ostatni posilek, rno jem platki i pomiedzy obiadem a platkami jem banana/jablko 🙁 Nie wiem dlaczego tak tyje... Dzisiaj wyjatkowo zjadlam frytki, ale za to nie jadlam obiadu. A tak to mam napady na lodowke, chce cos zjesc, ale przewaznie sie powstrzymuje, czasami do jakiejs 17 godziny zjem jakis owoc, ale bardzo zadko...
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 18:29
5 posiłków dziennie, to po pierwsze.

Kurde, a co Ty robisz w ciągu dnia? Ok szkoła - ileś godzin siedzenia na dupsku, potem dom - obiad, lekcje, wieczór - komp.

Kurde, jak Ty chcesz cokolwiek zwalić jak prawie cały dzień siedzisz??????
dragonnia ale ja przecież jadłam. Rano zjadłam normalnie śniadanie (kanapki), a potem w szkole dwie bułki, sałatkę, jabłko, winogrona, czyli jadłam praktycznie co przerwę.

Nie tą od angeli ale po przeczytaniu tego tematu mi się strasznie zachciało właśnie kaczki  😜 A kaczkę z reguły jem na wigilię i inne tego typu okazję bo trochę roboty przy niej jest 😉
noen   A story of a fighter of our human race
09 września 2011 18:33
dragonnia, codziennie chodze na bardzo dlugie spacery (czasami pobiegne jakies 5minut), i zawsze na nich wchodze po chodach na gore ( ) i robilam A6W, ostatnio juz mi sie to znudzilo, czesto sie rozciagam, do szkoly chodze na pieszo 😉 Dzisiaj jest deszcz wiec nie ide na spacer, za to cwicze jakas godzinie intensywnie jakies wybrane cwiczenia, i tyje...

A chyba, jak chce sie odchudzac, to lepiej jesc 2 male posilki niz 5 malych, czy mam zle rozumowanie?
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 18:42
Frania te posiłki to do noen były.
I dobrze, wcinaj za dnia, jak masz ochotę na kaczuchę to też. Wieczorem stopuj i ruch. I osiągniesz to co chcesz. Cierpliwości 🙂

noen już któraś z dziewczyn wcześniej mówiła w tym wątku o sposobie jedzenia, tzn. ilości posiłków. zdaje się zen jak dobrze pamiętam. Organizm musi mieć co spalać i przerabiać na mięśnie. Czyli Twoje 2 posiłki to błąd, lepiej i wskazane 5 małych. Po pewnym czasie przyzwyczaisz organizm do małych porcji jedzenia i będziesz czuła się syta, a waga nie podskoczy.
Zakup sobie jakiś suplement do tych ćwiczeń. Ja polecam L-karnitynę, bo to naturalne jest. Wspomaga spalanie sadełka.
noen chodzi o 5 małych posiłków.

Frania a nie lepiej zamiast kanapek, zrobić sobie jajecznice na chudej szynce, z odrobinka oleju? Albo wszamać serek wiejski lekki?
Zamiast bułek - jogurty light?  😉
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 18:45
Lenna, jajcownica jest THE BEST z majonezem 😀
noen   A story of a fighter of our human race
09 września 2011 18:46
no to zaczynam od jutra jesc 5 malych posilkow, dzieki za porade :kwiatek:
Mi przez ciągłe jedzenie wszystkiego przybyło jakieś 5 kg. Chcę sobie wykupić karnet na siłownię albo na basen i zacząć coś ze sobą robić, ale kompletnie nie mogę powstrzymać się od jedzenia. Rodzina w tym nie pomaga, bo zawsze w domu jest coś dobrego. Gdybym mieszkała sama to zadbałabym o odpowiednie produkty a tak to nie mogę się powstrzymać. Macie jakiś pomysł co z tym zrobić?
Kurde nie od razu!!!!!! Zaczynaj serie po 30 i stopniowo zwiększaj. 150 wystarczy ale nie machaj się jak wariat tylko rób pomału i na napiętych mięśniach. Ja na początku kładłam sobie na brzuch 2 kg piłkę lekarską. Moje mięśnie były tak słabe, że nawet 30 porządnych brzuszków nie wytrzymywały.

Dziewczyny, szczególnie te młodsze. Czy Wy nie macie zajęć sportowych po lekcjach, takich dla chętnych? Nie wiem, siatkówka, koszykówka, cokolwiek.


Tzn. No ja właśnie po 150 w ogóle się nie zmachałam dlatego się pytam czy wystarczy  🤣
Ja w szkole na ręczną chodzę co roku  😉
Dobra...ja już jestem po wieczornym bieganiu z mężem.
No i ciekawe czy się nie napcham na wieczór...ciekawe..  😉
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 18:53
Tylko spróbuj!!!!!! A wodę masz pod ręką? Ewentualnie owoc lub jakieś warzywo wcinaj.

Alabamka ile czasu robiłaś te 150?
D+A a zacznij łykać chrom. On trochę łagodzi chęć objadania się. Po pewnym czasie obojętnie przejdziesz obok ulubionej potrawy. 15 min przed jedzeniem wypij szklankę wody. Wypełnisz się trochę i nawet jak nie wytrzymasz i zjesz, to zjesz mniej.
dragonnia nie wątpię, ze jest pyszna, ale na pewno nie jest dietetyczna 🤣
Ehhh dzięki, spróbuję. Najgorsze jest to, że jestem uzależniona od czekolady...Jak jej nie zjem to chodzę po domu, zaglądam do każdej szafki i nie mogę wytrzymać;p
Moja droga...albo chuda dupa albo czekolada. Nie da rady inaczej.  😉
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 19:13
LennaNo ba, pewnie, że nie. Ale całe życie katować się liczeniem kalorii, stawaniem na wagę i doszukiwaniu się zwalonego 0,5  kg?  eeee nie warto. Jak kałdun wisi to znak, ze trzeba wtedy coś ze sobą zrobić.
I najważniejsze. Trzeba polubić siebie, zaakceptować. Wiem, że to trudne, bo i ja mam z tym problemy. Ale..
Faceta mam, jest nam ze sobą super od lat. Podobam mu się i mi to okazuje. Na II piętro wbiegam bez problemu. To po co mam sobie wkręcać, że jestem gruba torba jak nie jestem?

Zauważcie, że większość dyskutantek w tym wątku to dziewczyny poniżej 20 lat lub lekko ponad 20. Z tych starszych jest naprawdę niewiele.
Nie pielęgnujcie w sobie kompleksów, bo mnie np. do szewskiej pasjii doprowadza opis "Mam 15 lat, 160 cm wzrostu, ważę 56 kg. Jestem gruba!!!!!!! Tylko ja się pytam gdzie jest gruba? W piętach?

tunrida  👍


Alabamka ile czasu robiłaś te 150?

Zrobiłam 2 serie, odstęp jakiś 30 minut, jedna robiłam z 10 minut.
tunrida 👍 powiem Ci, że da się😉 Mnie zgubiły wieczorki z podjadaniem różnych słodyczy, naleśniki przynoszone do łóżka przez chłopaka, pizza itp. Jak jadłam tabliczkę czekolady dziennie to utrzymywałam wagę, jak doszły inne wynalazki w duużych ilościach to waga niestety poszła w górę:/
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 19:18
Interesuje mnie całkowity czas 75 brzuszków czyli jednej serii.
viikaa   Kucykowy jezdziec :)
09 września 2011 19:20
D+A zawsze mozna sprobowac odmowic albo postarac sie zjesc mniej, np. maly kawalek zamiast polowy ciasta 😉

Poza tym silownia to bardzo dobry pomysl. Ja zaczelam znowu chodzic glownie z dwoch powodow - po pierwsze lubie cwiczyc, po drugie moge jesc moje ukochane slodycze bez obawy, ze przytyje (sparawdzone 😉 ). Staram sie prawidlowo i zdrowo odzywiac, ale czasami zdarza mi sie ulegac roznym pokusom, np. frytki, pizza, mimo to dzieki odpowiedniej dawce ruchu waga nie rosnie 🙂

Ostatnio zastanawiam sie, czy to normalne, ze jak tylko zaczynam regularnie i intensywnie cwiczyc, to jestem ciagle glodna. Rozumiem, ze organizm potrzebuje wiecej energii, ale ledwo cos zjem i za chwile znowu chce mi sie jesc  🙄

tunrida da sie  😎
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 19:21
Normalka - przejdzie, pewnie to już miałaś ale zapomniałaś 😉
D+A- no to ja Ci zazdroszczę przemiany materii. U mnie sprawa prosta. Kocham słodycze, więc nie ma mowy o zjedzeniu jednej, dwóch kostek. Jak zacznę, to koniec......pohamuję się przed końcem i zostawię na powąchanie rodzinie, lub się nie pohamuję i zobaczą tylko papierek.
A taki system pożerania słodyczy kończy się u mnie dodatkowymi kilogramami bardzo szybko.

Na razie nie zjadłam nic po tym bieganiu.  😅 Piję sobie kawę inkę ze słodzikiem i małą ilością mleka o% i jakoś leci.
Zrobię sobie jeszcze odchudzająca herbatkę, co to ma przyspieszyć przemianę materii a tak naprawdę jest stratą kasy, ale skoro mam 2 paczki, to se zrobię. A co tam.  😉
I pierwszy dzień będę miała za sobą.
Najgorsze są te pierwsze 3- 4 dni. Potem to już luuuzik.  🙂
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 19:27
tunrida, kciuki trzymam mocno za Ciebie. A słodycze też kocham i dziś popełniłam błąd, za który sama sobie powinnam bęcki sprzedać. Wracałam z pracy głodna jak jasna cholera. Zajechałam do sklepu po zakupy (zakupy na głodniaka najgorsza rzecz). Wchodzę, a tu leżą cudowne kokosanki. Słodkie, pyszne, duuuuże. Zeżarłam 5 sztuk w samochodzie podczas jazdy do domu.
Interesuje mnie całkowity czas 75 brzuszków czyli jednej serii.

Nie patrzyłam niestety na zegarek, starałam się robić równomiernym tempem, nie za szybko. Myślę, że było to ok 10 minut.
Jutro zmierzę  🙂
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 19:30
Za szybko!!!!! Jeden brzuszek powinien Ci zająć jakieś 30 sekund. Powoli i na napiętym mięśniu. Spróbuj tak pomału opuszczać się i podnosić. Zobaczysz jak brzuch zapracuje.

A i jeszcze jedno, rozumiem, że jakąś rozgrzewkę robisz? Bo faktyczne spalanie kalorii zaczyna się jakieś 20 minut od rozpoczętych ćwiczeń. Dlatego tak ważna jest rozgrzewka. No i spada ryzyko kontuzji.
Ja raz wystartowałam bez rozciągania do parku - efekt naciągnięte ścięgno Achillesa.
Ehh ja innych słodyczy mogę nie jeść (uwielbiam, ale przeżyję bez), ale bez czekolady i lodów nie ma dla mnie życia.

Ja niestety jak pójdę an siłownię czy basen to muszę ze sobą strasznie walczyć, żeby nie napchać się po wysiłku. Wiadomo, że ruch "wyciąga" i mogę wchłonąć kilka razy tyle co spaliłam.

Nie powiem, że jestem gruba, bo tak po prostu nie jest. Przytyłam 5 kg. Widać to szczególnie na brzuchu, ale nadal utrzymuję prawidłową wagę, więc myślę, że w takiej sytuacji nie mam co wymyślać specjalnych diet tylko ograniczyć trochę żarcie i więcej się ruszać😉

Co na siłowni najlepiej robić, żeby nie przypakować tylko zrzucić sadełko? Bieżnia, rowerek?
subaru2009   Specjalizacja: Od lady do szuflady.
09 września 2011 19:36
Dziewczyny a ja mam sposób na pyszne dietetyczne słodkości ! 😀 Ostatnio uwielbiam robić sernik z jajek, serka PRESIDENT , aromatu waniliowego, skrobii kukurydzianej i słodzika (albo cukru jak kto woli) do tego polewa (raz udało mi się zrobić serka homo nat + kakao, słodzik, a dla znajomych topię gorzką czekoladę 🙂 ) posypane wiórkami kokosowymi. Niebo w gębie i można jeść do woli 😀 Dieta dukana ma bardzo duużo super przepisów na słodkości ;-) albo "rewolucja na talerzu" 🙂 Dziewczyny na dukanie przeróżne cuda wianki wymyślają :-)

D+A dietetyczna czekolada też jest do zrobienia 😀 tylko po niej waga się utrzymuje, nie spada 🙂
dragonnia   "Coś się kończy, coś się zaczyna..."
09 września 2011 19:38
Bieżnia, orbitrek czyli aeroby jednego dnia.

Następny trening - siłowe (spokojnie nie będzie pakowania) na brzuch i dolną partię brzucha i biodra.
Kupuję karnet i biorę się za siebie😉
D+A- ważne, żeby ćwiczyć malutkim obciążeniem a długo. Na pewno powyżej 40 minut. Wtedy spalasz kalorie i chudniesz.
Rowerek? Hm...mało tam mięśnie chyba pracują...może ta bieżnia lepsza? Albo połącz oba.
Duże obciążenie i krótkie serie- wzrost masy mięśniowej
Małe obciążenie i dłuższe serie- spalanie i chudnięcie.

dragonia- spoko...dam radę. Muszę. Bo nie akceptuję siebie w takim wydaniu. Jak oglądam fotki z początków wakacji jaka ze mnie lacha była to mnie skręca ze złości na samą siebie, że przytyłam.  🤔
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się