COPD

Ja sugerowałabym podawanie małych porcji (najlepiej tylko zroszonych?), a często. Co oczywiście byłoby nieźle wkurzające dla Ciebie albo pracowników stajni 😉
A najłatwiej to chyba przestawić na kiszonke, ale nie każdy może ją jeść i nie każdy może ja kupić... Mój dostaje plaster sianokiszonki i jest zadowolony...
Ostatnio zalewam siano wepchnięte do worka po wysłodkach wrzątkiem z czajnika - zawsze to mniej wody, a wszystko zaparowane - i podaję tak 4 x dziennie, ale nie wiem co z nocą. Koniom nie zaszkodzi jak zamarznie? Ostatnio jest -18, no i wszystkie siatki zamarzają na sztywno
Minus 18 ?! Boże  😲
Nie wiem, może nie zaszkodzi, ale chyba po prostu nie będą chciały tego jeść? Nie mam pewności. Ja bym nie jadła :P
Mój do tej pory w mróz dostawał suche. Na szczęście teraz na sianokiszonce, więc nie ma problemu
A moze sprobuj parowac i zostawiac do obeschniecia w pomieszczeniu?
Dzięki wszystkim za zainteresowanie  :kwiatek:. Parowane daję pod wiatą, tam na ogół nie zdąży zamarznąć zanim całkiem zjedzą... Ale na noc noszę też do najdalszych siatek na spacerniaku i tam ostatnio dawałam suche..., no ale teraz widzę, że nie tylko ja  😀. Aby do wiosny
Tusia2012 u nas koni ponad 30 na pastwiskach ,wiec do paśników dostają po 10-12 rolek na każdy paśnik i nie ma moczenia itp.Przy takiej liczbie koni,to awykonalne .
Buniaa Przy takiej ilości koni to się nie dziwię, ja mam tylko cztery ogony pod domem to mogę kombninować
Mam do Was pytanie dotyczące parowanego siana. Załóżmy że paruję kostkę i nie potrzebuję zużyć całej od razu. Do dalej z sianem? Może leżeć kilka godzin czy jak?
Nam dziewczyna paruje siano rano a konie do boksow wracaja po 17. W poprzedniej stajni parowalam rano zeby na poranne karmienie też było. Nie może tylko leżeć powyzej 24 h (podobno). Generalnie po maks godzinie juz ostyga to siano i się wysusza normalnie wiec za duzo to tam się nie.ma co dziać. Ja zawsze mam opory przed podaniem takiego ciepłego zaraz po parowaniu. Nie wiem czy to jest uzasadnione, ale też nigdy nie.miałam takiej potrzeby.
My mamy w stajni maszyne zwana Hay Gain i zwykle używamy "wsadu" przez dwa dni. Na trzeci dzien też bym dała (ale nie zdarza się tak żeby coś zostało). Tak mi powiedzieli szefowie (którzy są dość szaleni więc nie wiem czy warto im ufać, czy zrobić dokładnie odwrotnie 😉 ).

OK doczytałam na ich stronie i napisane jest tak: "Remove hay and feed immediately or within 24 hours."

Swoją drogą bardzo Wam polecam artykuły (w sensie że do czytania, nie to kupna 😉 ) na ich stronie. Chociaż w tym wątku pewnie każdy ma tę wiedze, pewnie powinnam je polecić w wątku "ludzie bez koni z COPD" 😉 .
A wiecie może, gdzie w PL kupić taki poziomy parownik na kostkę siana? W necie jakoś ciężko mi znaleźć, ale może źle szukam.
Oj, przegapiłam wcześniejszą dyskusję, ale może komuś się przyda info, ze owszem, konie jedzą takie podmarznięte po moczeniu siano. W zeszłym roku jak zaczęły się mrozy, to odpuściłam moczenie siana no i to plus suche, mroźne powietrze zafundowały nam kurację sterydową już w styczniu. W tym roku przelewam uparcie niezależnie od pogody, od kiedy zamarzł mi wąż i przelewam z wiader (mniej dokladnie) to wprowadziłam profilaktycznie zioła do paszy i jest - tfu tfu - spokój. Dodatkowo uważam ze moczone siano to spoko sposób na nawodnienie koni, które zimą piją mniej chętnie.
Rudzik   wolę brzydkiego konia, niż piękną sukienkę
28 lutego 2018 06:54
Hmm dziwne co piszecie o mrożonym sianie. Mnie zawsze mówili, ze mróz wybija alergeny (roztocza i grzyby) wiec w duże mrozy, zwłaszcza na padoku można dawać suche siano. Moim alergicznym dzieciom misie i pluszaki tez mroziłam w zamrażalniku, żeby pozbyć się alergenów i tez działało.
Ale kurz np. zostaje.
Orzeszkowa Dzięki za info, żeby to jeszcze takie pracochłonne nie było i ciężkie do noszenia. Zanim zaczęłam parować (też nie jest to dokładne, bo dół worka jest dużo suchszy), to przelewałam konewką
Rudzik Ja też tak myślałam, ale od końca grudnia koń mi kaszle i jedziemy na lekach, a dwa tygodnie temu dostał takiego ataku kaszlu, że go po ścianach rzucało i nogami do żłobu właził - nie mam pojęcia co wywołało taki atak. Stoi 24/7 na dworzu kurzu nie ma, siano akurat było dobrej jakości
Niestety ja też dołączam do grupy posiadaczy kaszlaka...  😕
Pytanie w sprawie parowania siana, do parownika wrzucacie całą kostkę siana bez roztrząsania czy roztrząsacie i upychacie w parownik... Muszę zgłębić temat parowania siana.
W takie mrozy te co są całodobowo na dworze derkujecie na noc?

Mój jest cały czas w derce.
mela86, do HayGain cała, osznurkowana kostka.
Według producenta to wszystko jedno 😉
Możesz rozstrząsać, możesz całą jak pisze paa.
Wichurkowa   Never say never...
28 lutego 2018 19:38
Ja daje cała kostkę bez sznurka i ja roztrząsam żeby się lepiej uparowało
Z racji posiadania na wsi lokalnego przygłupa sporą część sianokiszonki mam do wywalenia, do tej pory kaszlaki stały na sianokiszonce do okolic połowy kwietnia, potem moczone siano, a następnie do zimy na trawie. Kaszlaki nie moje i zastanawiam się czy ktoś próbował "parować" siano takim generatorem pary jak do sprzątania? Wiem, pomysł szalony, ale przy -15 nie wyobrażam sobie moczenia siana, a konie więcej na zewnątrz niż w stajni - jeden w stajni otwartej, a drugi na noc schodzi do boksu angielskiego. Do tego są w dwóch różnych stadach i moczenie na padoku odpada - dostają cały bel na padok.
zielona_stajnia ja paruję Karcherem, mam najmocniejszą wersję, kostka siana wyparowana w 30 min, załączam i nie pilnuje tego, samo się potem wyłączy, 2,5roku działał bez zarzutu, trzeba było odkamienaiac często, ale teraz nawala i nie chce brać wody, nie wiem jeszcze co poszło, dam dopiero do sprawdzenia
Ten parownik super sprawa, tylko cena jest powalająca  😵
U mnie jakiś koszmar, 3 tyg temu koń miał robioną endoskopię i niby nic, płuca czyste, oddechy w normie, żadne RAO tylko zaczerwieniona krtań. Dostał antybiotyki i sterydy, trochę pomogło. Jak cudowne zastrzyki przestały działać to z dnia na dzień coraz gorzej... Dziś zauważyłam że nieźle pracuje bokami i ledwo oddycha, napady kaszlu po kilkanaście razy... Jutro przyjeżdża Pani Blanka Wysocka... już nie wiem co robić... płakać mi się chce jak słyszę że kaszle... 😕
Mi parownica z julii wystarcza na kubeł 440 l. Niestety nie wiem jak to wychodzi w kg ale jak sie przepakuje do siatki z busse to wypelnia tą najwieksza.
Tusia2012, no jest czasochłonne i ważą te siatki po 30 kg co najmniej 👿 Ja wożę na taczkach pod ogrodzenie padoku i noszę tylko na odcinku ogrodzenie-pasnik. Teraz to juz w ogóle jest super, bo po śniegu spokojnie można siatki turlać, gorzej jak jest błoto. 🤔
Rudzik, nie wiem ile to siano musiałoby leżeć luzem na mrozie - sądzę że szybciej straciloby wartości odżywcze niż alergeny. No i tak jak pisze izydorex, kurz i pył zostaje a przy ujemnych temperaturach suche siano kruszy się bardziej.
mela86, nasze są w derkach cały czas, w tym jeden ogolony, bo bez tego nie dość ze leciał z masy to jeszcze ciągle miał różne infekcje skórne.
Wieczorem na szybko potraktowałam siano zwykłą domową parownicą do sprzątania z biedry (proszę się nie śmiać, wychodzę z założenia - nie spróbujesz się nie dowiesz 😉). To taki mały pierdalnik na raptem 150 ml wody - do sprzątania mi wystarcza:
http://allegro.pl/a1-oczyszczacz-parowy-myjka-sc7151-parownica-i7205286315.html
Rozwinęłam belę i najpierw potraktowałam siano "z góry", potem odwróciłam i jeszcze raz "spryskałam" parą, potem zgarnęłam na kupę i wtykając końcówkę w środek potraktowałam siano tą parą. Zabieg zajął mi parę minut. Kobyła dostała na noc - rano zero kaszlu i "oddechu lorda Wadera", a przy podaniu siana na sucho potrafiła po pierwszych kilku kęsach pokasływać i rano oddech już był gorszy. Więc wniosek mój - działa. Pewnie można ulepszyć system przez przykrycie stosownej partii siana plandeką i dłuższym parowaniem. Mam w stajni dwa kaszlaki, więc mogę się "pobawić".
Zielona Stajnia - ja używam parownicy Wagner DTS5800 (to taka mocniejsza trochę - kupiłam na Allegro). Paruję tylko pół siatki (duża Busse), używam kubła na śmieci 360l. Siano roztrząsam, bo jak jest zbite, to sie gorzej paruje.
Paruję tylko pół siatki, żeby było naprawdę dobrze uparowane - mój koń uczulony na roztocza...
W internetach piszą, że aby to tałatajstwo ubić potrzeba min 30min w temperaturze 80 stopni C lub 40-50 w niższej (ale raczej nie niższej niż 70)
Głowna objętościówką w tym sezonie jest u nas sianokiszonka (i poprawa widoczna - mniej gluta i mniej pokasływania)

Używałam parownic do tapet firmy Earlex (bodajże) - na Alledrogo kupowane, tanie - zabiłam 3 w poprzednim sezonie.... Ale na początku każda dawała radę (sprawdzałam termometrem kuchennym specjalnym - było 80 stopni w srodku siatki)

Marzę o profi parowniku (skrzynia Hay Gain), ale to jak wygram w Lotto (albo chociaż w Radiu Z)

W te syberyjskie mrozy parownicy nie używamy, coby nie zamarzła jak ktoś zapomni wylac wodę - więc tylko sianokiszonka (koń nie narzeka, ale wolałby więcej ilościowo, a nie można)
Ten parownik super sprawa, tylko cena jest powalająca  😵
U mnie jakiś koszmar, 3 tyg temu koń miał robioną endoskopię i niby nic, płuca czyste, oddechy w normie, żadne RAO tylko zaczerwieniona krtań. Dostał antybiotyki i sterydy, trochę pomogło. Jak cudowne zastrzyki przestały działać to z dnia na dzień coraz gorzej... Dziś zauważyłam że nieźle pracuje bokami i ledwo oddycha, napady kaszlu po kilkanaście razy... Jutro przyjeżdża Pani Blanka Wysocka... już nie wiem co robić... płakać mi się chce jak słyszę że kaszle... 😕


To sobie możemy podać rękę bo u mnie dokładnie to samo. Tak samo wyglądał proces dochodzenia do zaostrzenia stanu. Jeszcze trochę i się zrujnuję na to urządzenie bo jak on kaszle a ja nie mogę nic zrobić, to mi się wyć chce. Pomijam za każdym razem koszty wizyty lekarza. Może ten parownik się jednak zwróci.
Ja tam polecam parownice home made, nawet kompletnie kurzace sie siano po 45/50 min wyciagam eleganckie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się